Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 09/17/20 we wszystkich miejscach

  1. Witam was serdecznie, drodzy czytelnicy. Klub Konesera Polskiego Fanfika jest serwerem na Discordzie służącym do wymieniania się opiniami na temat polskiej kucykowej twórczości fanowskiej. Naszym celem jest popularyzacja polskich dzieł i pokazanie, że Polak też potrafi. Ekipę stanowią: @Coldwind, czyli ja - właściciel serwera i administrator @Zodiak - moderator i pomysłodawca @Pantofelek Abominacji aka Misiek - moderator @Cahan - moderator Temat ten będzie służył do ogłaszania dyskusji, wyrażania opinii i przesyłania swoich propozycji. Chciałbym prosić kogoś z ekipy forum o przypięcie tematu. Kliknij tu, by zobaczyć harmonogram Możliwe jest przedłużenie każdej z dyskusji do soboty Archiwum: Kanały tekstowe: - klub_konesera - kanał do zaplanowanych dyskusji - kawiarenka - kanał do luźnych dyskusji na tematy literackie - kanciapa - off-topic - info - informacje na temat Klubu - strategie - kanał dla fanów gier strategicznych - chinese_cartoons - dyskusje o anime - taborety - dyskusje o MLP - seriale_filmy - nie trzeba komentować - powitania_pomoc_feedback - tu można się przywitać, poprosić o pomoc co do Klubu, składać propozycje i skargi Kanały głosowe: - Kawiarnia Literacka - dyskusje na temat fanfików - Trzepak - luźne dyskusje na tematy wszelakie Link do serwera Partnerzy: - MLPPolska - For Glorious Equestria - Equestria Times - SparkleSubs No cóż, zapraszam. Kolejne informacje będą pojawiać się stopniowo. Stay tuned! Pozdrawiam i życzę miłych dyskusji.
    1 point
  2. Hej, przedstawiam kolejną pracę - ta zapewniła mi zwycięstwo w konkursie z działu Zecory. Zgodnie z rozkładem Planu została napisana na kwiecień, ale wstrzymywałem się z publikacją do czasu ogłoszenia wyników. W przypadku opowiadania majowego zachodzi ten sam problem, heh. Obrazek jest póki co tymczasowy - wśród nagród znajdował się także rysunek do fika, więc kiedy powstanie, zapewne dokonam podmiany. EDIT: Cahan skończyła rysować, podmieniłem ilustrację. Ad rem. Tytuł: Brzemię Tagi: [Oneshot], [Dark] Obrazek okładkowy: Link: https://docs.google.com/document/d/1mJchr9Tv0hu-dj1E4-eIMSgn5NcyBUfrlKB3GrtgQ80/edit?usp=sharing Korekta: Rarity (dzięki!) Opis: Mądrość przez pasiaste zdobyta plemię, Ta wiedza najcięższe stanowi brzemię. Życzę miłej lektury. PS Dorzucam od razu muzykę, która nie towarzyszyła mi, co prawda, podczas całego pisania, ale można traktować ją jako motyw pewnej postaci, heh.
    1 point
  3. SPOJLERY Co my tu mamy... Zecora, nasza tajemnicza szamanka, do której wszyscy przychodzą po radę gdy już nie ma gdzie szukać, tym razem sama potrzebuje pomocy i wsparcia ze strony innych kucyków? Zecora wytrącona ze stanu equilibrium, stanu równowagi, pozbawiona pewności siebie? A co to się stało? Coż wytłumaczenie jest całkiem dobrze uzasadnione... Gdy razem z Twilight przyglądaliśmy się, jak jej najnowszy nabytek, osobliwa książka-bez-imienia, rozpływa się pod wpływem jęzorów ognia, było nam jej szkoda, taka tajemna wiedza która ma zostać całkowicie strawiona. Byliśmy źli na Zecorę. Jednak, spojrzenie na to samo zdarzenie parę akapitów później było już kompletnie inne. Nabraliśmy perspektywy, co ukazuje głębię całej historii. Radykalne działanie zebry było wskazane i uzasadnione. I wtedy rozwija się właściwa część fanfica. Mistyczna podróż duchowa. Czytałem to w stanie podgorączkowym, lekko chory, a to zawsze pobudza wyobraźnię, ale i bez tego wizja mocno oddziałuje na imaginację. Generalnie, miałem wrażenie, że rozgrywam jakąś sesję RPG, a autor jest mistrzem gry. Powodowały to głównie rozmaite predyspozycje poszczególnych bohaterów, ich wspólne spotkanie i rozprawienie się ze złem. Nie byłby to najgorszy scenariusz. Magia szamańska, cały ten rytuał został zgrabnie nakreślony. Idube, z początku trochę dziki, później okazuje się logiczny w swym działaniu, jak sprzedaje pier***nięcie Karmazynowemu Królowi, a przede wszystkim dlatego, że ujawnia się jako ten, który "znał milczenie". W ogóle fajnie, że opowiadanie rozwija historię zebr, ich zwyczajów, rytuałów, z reguły pomijaną w twórczości fandomowej. Szkoda, że w opowiadaniu tak mało dowiadujemy się o tym, czym jest wspominana raz po raz "pycha". Generalnie, można było pewne rzeczy raczej wykazać na jakimś przykładzie, a nie opisywać dosłownie, jak tutaj: ...Każąc wziąć te słowa a priori. Chociaż gdy później Inkosi krzyczy "Jeden Bóg!"? Ale to i tak mało. Nie wszystkie rapsy Zecory są też udane. Niektóre się rymują, niektóre tak średnio. "Brzemię" to dobre opowiadanie, a tytuł wraz z biegiem wydarzeń nabiera swojego pełnego znaczenia. Nie zapoznałem się wprawdzie z konkursem, który wygrał, ale jako ciekawe opowiadanko na raz jak najbardziej polecam.
    1 point
  4. O matko kochana, jak ja długo zwlekałem z tą recenzją, zwłaszcza że w przypadku fików mistrza Suna zawsze jest o czym pogadać. SPOJLERY Jeżeli chodzi o komedie i mnie, to szczerze mówiąc rzadko kiedy się śmieję. Po prostu książkowa forma komedii nie trafia tak do mnie jak film, czy realne sytuacje w życiu. Zobaczenie zabawnej sytuacji na własne oczy jednak pomaga jakoś ruszyć moje pokłady humoru. W książkach to nie występuje. Niby pozostaje większe pole do popisu dla wyobraźni, oczywiście, jednak pomimo tego wciąż muszę powiedzieć, że nie bawi mnie to aż tak bardzo. Nie oznacza to, że przy książce nigdy się nie zaśmiałem albo chociaż nie uśmiechnąłem. W przypadku Sukkuba w pałacu mimo że się nie zaśmiałem, to wciąż bawiłem się całkiem dobrze, a kąciki moich ust drgnęły ku górze. Bo mamy tutaj do czynienia z krótką komedyjką mocno podpartą stereotypami. Oj tak, jak zaczyna się sezon ligi mistrzów, to klacze płaczą, bo zero ciupciania. Nawet jeśli przejdą z gołym tyłkiem przed nosami ogierów, to nawet powieka im nie drgnie. No ale wiadomo – kabarecik. Jasne, po części jest to prawda… bardzo wykrzywiona, ale w jakiś tam stopniu z pewnością. Po tym jednym przykładzie widać, z czym mniej więcej mamy do czynienia. Żarty są dosyć przaśne, miejscami toaletowe i rubaszne. Nie powiem, żeby mi to przeszkadzało. Fanfik i autor są tego świadomi i po prostu sprzedają nam taką historię. Szczerze mówiąc nie pamiętam, czy były tam żarty o gwałcie. Kojarzy mi się, że mogło coś takiego paść w rozmowie ze strażniczką. Cóż, tego nie pochwalam, bo takie akcje potęgują tylko znieczulicę społeczną. No dobra, ale co z historią? Mamy naszą główną bohaterkę, która jest tytułowym sukkubem. To demonica już doświadczona w sprawach klaczo-ogierowych, pewna siebie, zaradna, podstępna i rozerotyzowana. Niemal cały czas myśli o SEKSIE, ale w sumie to jest jej główny cel, więc… Przybywa do zamku Canterlot, aby skraść miłość dzielnie stróżujących tam ogierów, ponieważ podczas stosunku jest w stanie wykraść część energii dla siebie. To coś podobnego do podmieńców, jednak sposób ekstrakcji miłość jest daje więcej przyjemności. Aby odnieść sukces, przechodzi przez portal w nocy i zaczyna szukać potencjalnych ofiar. No i w tym momencie rozpoczyna się tak naprawdę to, czym ten fanfik jest – komedią pomyłek, no bo co takiego się dzieje; o proszę, dwóch strażników nie ulega urokom atrakcyjnej klaczy, bo okazuje się, żeeee… są homoseksualistami! Więc wtrącają ją do lochu. Tam sukkub spotyka jakiegoś starego oblecha, któremu z litości postanawia… Ale dziadowi nie idzie zbyt dobrze, a raczej zbyt szybko, jednak nasza poczciwa demonica nie daje o tym znać, więc stary dziad idzie w pierony i ucieka z lochu. Pomimo tego, że ucieczka z klatki to dopiero początek, a przecież jeszcze trzeba się wydostać z zamku, ale to szczegół. Aha, no i spotkanie ze zasadniczą strażniczką również zapadło mi w pamięci. Cóż, padło tam parę słów prawdy pod adresem głównej bohaterki. Okazuje się, że wszystkie ogiery nie zwracają uwagi na to, że co noc przychodzi do nich demon, aby im wykradać im energię. No ale cóż, w ramach, powiedzmy że zapłaty, otrzymują trochę radość od sukkuba, więc jakieś wytłumaczenie jest, tak samo jak i powód, żeby sądzić, że to najgorsza ochrona, jaka tylko może istnieć. Och, ale pod sam koniec mamy jeszcze spotkanie z Księżniczką Nocy. To dopiero rewelacja! Luna również narzeka na brak czułości, heh. Życie bywa ciężkie nawet dla władczyń Equestrii. Niestety sukkubowi ostatecznie nie udaje się osiągnąć celu, tak więc wraca do piekła, gdzie jej miejsce. Właściwie to niewiele można powiedzieć o bohaterach, bo są tak samo prości jak historia. Każdy jest definiowany przez jedną rzecz. Nie chce mi się tego wszystkiego wyliczać, ale – sukkub; cały czas tylko myśli o mitycznym seksie, prawie tak samo, jak bohaterki ostatnio popularnych gniotów wśród Karyn i Grażynek. Strażnicy to geje, cóż więcej im potrzeba? W tym miejscu dziękuje bardzo za to, że to nie są stereotypowi homoseksualiści, jeszcze tego by brakowało. Luna kojarzy mi się z panią w średnim wieku, która swoje najlepsze przygodny ma już za sobą, ale jednak wciąż nie może się rozstać ze swoimi erotycznym zapałem. Ale oprócz tego nie ma tu nic więcej, nic, co by mogło definiować te postacie. Pewnie długość fika również o tym zadecydowała, tak samo jak obrany kurs przez autora. No więc jak mógłby to wszystko podsumować? Myślę, że pomysł był niezły. To naprawdę dosyć zgrabnie zarysowana historia, prosta, niewymagająca na tyle, że ciężko cokolwiek tam sknocić i się pogubić. Humor jak zawsze jest rzeczą subiektywną i jeżeli do kogoś trafia, to dobrze. Jak nie trafia, to też dobrze. To żadna zbrodnia w tym przypadku. Nie ma sensu już więcej się nad tym rozwodzić, bo czuję, że napisałem dość. Okej, dodam jeszcze, że całkiem przystępnie jest to napisane. Nie zwraca się uwagi na styl czy budowę zdań, więc jest git. Nie będę wystawiać oceny w stali o 0 do 10 bo uważam, że nie jest to miarodajne. Powiem tak; jeżeli masz ochotę na prosty tekst z żartami o seksie oraz z odrobiną pikanterii to przeczytaj. Nie powinieneś być zawiedziony lub zawiedziona. Ogólnie fanfik stoi na solidnym, przyzwoitym poziomie. Ja daję okejkę! To tyle ode mnie. Pozdrawiam!
    1 point
  5. Tym razem nagroda dla D.E.F.S.a za zajęcie drugiego miejsca w części literackiej konkursu "Czarna Śmierć". I'll survive!
    1 point
  6. Powyższy fik jest jednym z tych, które gdy czytałem, cały czas miałem w głowie tę jedną myśl; czy pod tą warstwą dosłowną kryje się coś jeszcze? Opowiadanie o Kamieniu przypomniało im inny dziwny eksperyment, a konkretnie ten, w którym Rainbow Dash zakochała się w zlewie kuchennym. Taaak… to było… no. Miałem mieszane uczucia po przeczytaniu historii o Rainbow, która zaszła w ciąże z wyposażeniem każdej szanującej się kuchni. Tutaj wrażenia są podobne. Już na początku dowiadujemy się, że pewien, mogłoby się wydawać, przypadkowy kamień, jest bardzo znany i lubiany w damski środowisku, a ponadto zwiedził sporą część Equestrii. Jednak los rzuca go wreszcie do Ponyville, gdzie mu się nie podoba, bo jak to sam Kamień ujął; architektura w miasteczku nie jest wystarczająco kamienna. W końcu odnajduje go Pinkie Pie, wita się z nim i… okej, do tej pory nie ma tu nic aż tak dziwnego. Pinkie byłaby do tego zdolna. Tylko ten Kamień, nosz *****, co z nim jest nie tak? Czuję się zazdrosny. Pinkie zabiera Kamień ze sobą i przedstawia go swoim przyjaciółkom. Oczywiście każda klacz z marszu bardzo lubi Pana Kamienia i rozmawia z nim jak z dawno niewidzianym przyjacielem. Wkrótce wybucha bójka między najlepszymi przyjaciółkami o pierwszeństwo i o to, która będzie z Kamieniem spędzać najwięcej czasu. Dochodzi wręcz do tego, że sama księżniczka Celestia jest zmuszona interweniować! Jednak ma w tym swój słodki, ukryty motyw. Porywa Kamień i leci wraz z nim do Canterlotu. Ostatnia scena… Celestia śpi z uśmieszkiem na twarzy w swym królewskim łożu. Kamień spoczywa obok niej, na poduszce. Wpatruje się przed siebie z kamienna twarzą (heh). I z tego wszystkiego płynie jeden, jedyny morał. Już wiemy, że życie kamienia nie jest łatwe. Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiem, ale pewnie to prawda. Natomiast nie jestem pewien, co to wszystko miało nam przekazać. Wiemy, że kamień ma swoją świadomość, a przynajmniej tak sugeruje narracja. Kamień wydaje się być już leciwy, ma bruzdy oraz swoje bogate doświadczenia. Być może miało to prześmiać motywy romantyczne i wieczną wojnę o miłość? A może niepotrzebnie się nad tym zastanawiam, bo to i tak do niczego nie prowadzi? Cóż, tutaj jest pole do popisu. Fik oczywiście ma tag random oraz comedy, co sugeruje, że nie należy (a przynajmniej nie powinno) brać tego na serio. Jest to po prostu dziwny tekst, który miał zamieszać w mózgu. Czy zamieszało? Trochę tak… bo nie czytam zbyt wiele takich historii. Choć raczej nie trzepie to mózgu jakoś bardzo. Wolę coś poważniejszego. Lubię złożone światotworzenie, realistycznych bohaterów i jakąś fabułę, a do tego jakiś motyw i problem do rozważenia. Tutaj tego nie ma, ale to nie jest złe w tym przypadku, bo to nie był cel tego fika. Czy polecam to dzieło? Raczej tak. Czasu się nie straci, a może się spodobać. Czy dałbym epic? Zdecydowanie nie. Jest wiele innych historii, w które ktoś wniósł znacznie więcej poświęcenia i pomysłów niż w to. Nie rozumiem, dlaczego tak ludziom się spodobał ten fik. Mam wrażenie, że to przez hype, który się utworzył w jakiś sposób. Ludzie po wpływem emocji głosowali na tego fika, ale wydaje mi się, że po głębszym przemyśleniu sprawy, raczej wstrzymaliby się od głosowania. Co by nie mówić, lubię tego fika, a to jest osiągnięcie, bo nie lubię tagów random. To tyle ode mnie. Pozdrawiam!
    1 point
  7. 1 point
  8. 1 point
  9. Policja wspiera grupy nacjonalistyczne i "faszystowskie"? To że ochraniają jakiś marsz czy manifę, to normalna sprawa, marsze LGBT też ochraniają. Teraz wiatry się nieco zmieniły, ale jeszcze kilka lat temu na takim marszu niepodległości policja urządzała prowokacje i burdy. Tak, te 50 "płci" to po prostu różne kombinacje płci męskiej i żeńskiej. To że u murzynów ćpanie cracku było bardziej powszechne, to nie znaczy że ktoś ich dyskryminował. Białe osoby też trafiają do więzienia za niewielkie ilości narkotyków. Niedawno oglądałem program o otyłości w USA i wspominali tam że u latynosów ten problem jest poważniejszy, niż u białych. To jednak nie znaczy, że ktoś na siłę tym latynosom pakuje fast food do gęby, tylko sami decydują co jedzą. Warto wspomnieć, że czarnoskóre osoby w Stanach popełniają dużo więcej przestępstw niż białe, oraz przejawiają większą agresję w stronę policji, czego logicznym następstwem jest większa ilość aresztowań, czy postrzeleń czarnych przez policje. Dobrym przykładem są bojówki BLM, które w ramach walki z "rasizmem" rabują sklepy, palą budynki i rozwalają co popadnie. Jak czarni zabiją białego policjanta to nikt nie robi pochodów White Lives Matter, które zresztą uznano by za rasistowskie. Jakie reformy konkretnie masz na myśli?
    1 point
  10. Wczoraj ukończyłam mój drugi run Bloodborne'a i odblokowałam drugie zakończenie. Teraz robię trzeci (NG2+), ostatni aczik i platyna będzie moja. Za każdym razem zabijam wszystkich bossów (DLC też), których mogę zabić (nie licząc tych, którzy zmienią mi zakończenie).
    1 point
  11. Kucyki w serialu przeważnie udowadniały swoją głupotę i nie-ogarnianie świata niż rasizm czy ksenofobię. Gabby mimo wszystko nie maiłaproblemów w nawiązywaniu kontaktów, choć fakt - CMC było z góry uprzedzone do gryfów. Na seminarium Iron Willa przyszła masa kucyków, które wcale nie wyglądały na specjalnie... zniesmaczone? Wszelki rasizm w serialu, według mnie, bierze się z głupoty kuców i ich ciemnoty. A "światłe" m6 jest w tym wszystkim najgłupsze i najciemniejsze.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...