Skocz do zawartości

World of TCB [Gra]


Hoffner

Recommended Posts

Eliza nie spała całą noc siedząc w gabinecie Jane i Lorence'a. Kiedy wrócili, poprosiła ich, żeby wyszli i spędzili tą noc gdzie indziej. Oglądała telewizor słuchając o wojnie. Westchnęła.

Wyszła zobaczyć co się dzieje na dole.

Aurora była już w swoim gabinecie, laboranci byli na poziomach, w sali dla pracowników nie było nikogo.

Chyba spokojna noc ich uspokoiła. Cóż.

Znowu weszła na dach do Thomasa.

- I jak noc? - zapytała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostrzegłem przez celownik kogoś kto się do nas zbliża grupa cywilów najpewniej około 10 osobowa. Nagle spostrzegłem że Elizabeth wróciła. Lekko ziewnąłem

-Całkiem urocza. A ci jak się podoba? Przy okazji  Dziękuje za zupę. I jeszcze jedno ktoś się do nas zbliża chyba jacyś cywile oddać strzał ostrzegawczy by ich przegnać?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwowałem sytuacje z dachu i nie mieszałem się. Czekałem tylko na jakiś sygnał od Elizabeth gdyby chciała żebym do niej zszedł. Ci ludzie nie wyglądali na groźnych najpewniej jacyś cywile szukający schronienia. Ale jeśli strzeli im coś do głowy. Będzie trzeba użyć mocniejszych środków.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grupa spojrzała po sobie. Przez chwilę milczeli, nieco zaskoczeni reakcją właścicielki. W końcu jeden z nich odezwał się:

- Nie zamierzamy się włamywać! Chcemy tylko prosić o pomoc, w przechowaniu kilku zabytków.

Nie wyglądali groźnie. Ba, nie mieli żadnej broni przygotowanej na tą okazję.

- Bardzo prosimy - odezwała się jedna z dziewczyn. - Te zabytki wiele znaczą zarówno dla kraju jak i dla nas. A obawiamy się, że Rosjanie mogą chcieć je zniszczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elizabeth chwilę myślała.

- W porządku. Dostajecie do dyspozycji jeden pokój, jeśli nie będziecie słuchali się Aurory, wyrzucam was i wasze zabytki - powiedziała sucho i otworzyła bramę.

 

Miała zamiar umiejscowić te ich rzeczy w pokoju dla pracowników. 

 

Aurora stała już w drzwiach, bo zawsze miała instynkt do wszystkiego co dzieje się przed budynkiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczyłem jak Elizabeth otwiera bramę to mnie nieco zdziwiło. Musieli powiedzieć coś ciekawego skoro ich wpuszcza. Obserwowałem mimo wszystko grupę ludzi. Cóż muszę zrobić niedługo przerwę całą noc nie spałem. Już jest dzień więc teren jest bardziej widoczny. Chyba zaraz zejdę napić się jakieś kawy. Muszę trochę naładować baterie.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobra, ale żadnych sztuczek! - powiedział jeden z kawalerzystów. Gryfy otoczyły alicorna i eskortowały go w stronę ratusza, podczas gdy jeden z nich pomknął poinformować o sytuacji swoich dowódców.

 

Zebraliśmy się z kolegami oficerami w jednym z gabinetów ratusza i czekaliśmy na przybycie gościa. Osobiście denerwowałem się; wyglądało na to, że istota, z którą mamy do czynienia jest niezwykle potężna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze, to piątka z nas pójdzie po zabytki, a pozostali zostaną i zobaczą co da się zrobić tutaj - odparła dziewczyna.

Chwilę później piątka osób z "drużyny A" udała się do siedziby. Pozostali zaś weszli na teren i podążali za właścicielką. Nikt nic nie mówił, wszyscy milczeli z szacunkiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elizabeth oddała pieczę nad piątką nie do końca chcianych gości Aurorze, która bez słowa zaprowadziła ich do znajdującego się na parterze pokoju dla pracowników. Podeszła do metalowych szaf stojących w głębi pomieszczenia.

- Zależy od tego jak duże są te zabytki. Nie musicie się też martwić, nikt ich nie zabierze. Nikogo w laboratorium nie ma poza pracownikami i laborantami, a większość jest w trakcie pracy - powiedziała.

 

Sama Eliza za to wróciła do Thomasa.

- Nie chcesz sobie odpocząć? - zapytała.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na Elizabeth

-Cóż już jest dzień, więc nie muszę tu cały dzień leżeć. Teren jest teraz bardziej widoczny. Chyba muszę się napić jakiejś kawy. Jeśli chodzi o sen to wytrzymam. Wiele razy miałem bezsenne noce. Więc myślę, że możemy zejść na dół. Powiedziałem z uśmiechem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To chodźmy - powiedziała dziarsko i zlazła na dół. Weszła do laboratorium, jednak zanim ruszyła dalej zapytała jeszcze Danutę o piątkę nowych. Są w sali dla pracowników z Aurorą.

- Cóż, chodźmy do miłego gabinetu Jane i Lorence'a, poproszę Franciszkę o przyniesienie dwóch kaw - weszła na schody.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grupa szybko oceniła wielkość szaf, po czym spojrzała po sobie.

- W sumie to niektóre obrazy mogłyby wisieć na ścianach... - stwierdził ktoś. - To by chyba nie przeszkadzało, prawda?

Tymczasem pozostała piątka dotarła do siedziby. Poinformowali Julię o sukcesie ich misji. Następnie udali się znaleźć swoje rodziny.

Druga dziesięcioosobowa grupa niedawno wróciła, na szczęście nikt nikogo nie stracił. Teraz wzięli te zabytki które mieli w ręce i ruszyli marszem w kierunku laboratorium.

Jakub zapisał sobie przypomnienie w telefonie, że trzeba będzie przesłać jakieś pieniądze dla właścicielki. Za jej pomoc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zszedłem z dachu za Elizabeth przy okazji zabrałem broń ze sobą. Przy odrobinie szczęścia nie będzie potrzebna. Gdy Elizabeth powiedziała o przyniesieniu kawy i miłym miejscu byłem zadowolony. Cała noc na dachu robiła swoje. Poszedłem za Elizabeth do gabinetu. Ciekawiło mnie, w czym ten gabinet jest taki miły. Pewnie jakiś specjalny dla nocnej zmiany.

-Cóż dziękuje. Chętnie się napije kawy i chwilę odpocznę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aurora spojrzała na nich.

- Lepiej je po prostu oprzeć o ścianę, na kafelki raczej gwoździ się nie wbije, a innych możliwości założenia obrazu nie wykorzystamy, bo Elizabeth się zdenerwuje - powiedziała. - Kawy? - zapytała jeszcze.

 

- Ten gabinet jest taki miły, bo Lorence i Jane pracują tu prawie cały czas. Nawet nie potrzebują mieszkań. No wiesz, zawsze muszą być w gotowości - machnęła ręką wskazując dwa biurka, dywany, dwie sofy, półki na ścianach pełne segregatorów i telewizor. Ściany pomieszczenia wyłożone były drewnem, nie było tu okien, a na drzwiach od wewnętrznej strony wisiały jakieś plakaty. Na biurkach prócz dwóch komputerów i papierów były też zdjęcia należące do dwójki pracowników. Pod sufitem wisiała zwykła lampa.

Franciszka - około trzydziestopięcioletnia kobieta o ciemnym koku weszła ostrożnie do pomieszczenia, postawiła dwie kawy na stoliku i po cichu wyszła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozejrzałem się po pokoju. Wyglądał sympatycznie. Przypominał trochę jakiś pokój studencki. Jedyny minus to brak okien. Ale zawsze można było się przewietrzyć wychodząc na zewnątrz. Usiadłem na sofie, po czym wziąłem łyka kawy. W tej chwili była dla mnie jak najlepszy napój na świecie. Spojrzałem na Elizabeth. Wciąż czułem się nieco kłopotliwie w jej towarzystwie.

-Muszę przyznać przy reszcie laboratorium to bardzo sympatyczny pokoik. Ponownie wziąłem łyka kawy. -Czekają nas dzisiaj jakieś ciekawe zajęcia? Czy z powodu obecnej sytuacji poczekamy aż się uspokoi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Equestria, Manehattan]

- I po co wam to? - fuknęła klacz pod nosem ruszając przy tym kolejne kłęby dymu przez nos. Wiedziała że ich środki ostrożności co były zupełnie zbędne w jej mniemaniu i tak by nie zadziałały gdyby miały ją zatrzymać. Jakby chciała w ciągu ułamka sekundy uwolniłaby dość energii by spopielić ich na proch który rozrzuciłby następnie wiatr. Spokojnie czekała na ich ruch układając w głowie kolejne scenariusze.

 

[Polska]

Armia Rosyjska przełamała linie obronną na wysokości Białorusi która użyczyła do tego celu swoje terytorium zajmując w szybkim tempie województwa Lubelskie i Podlaskie.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pewnie będę kontynuowała badania - Eliza też napiła się kawy. - Aurora zajmuje się nadziemną częścią. No i w razie ataku zabieramy wszystkich na poziom B. Nie ma tam Obiektów, jest to idealne miejsce, bo nawet w czasie bombardowania nic nam się nie stanie. Ale wątpię, by do tego doszło, Rosja sama by sobie zaszkodziła zaczynając trzecią wojnę światową. No i cóż. Jest jeszcze opcja, że w razie ataków przenoszę całe laboratorium do Anglii. NASA ma do tego odpowiednie samoloty... i chyba tak zrobię - mruknęła patrząc na telewizor i informację o zajęciu dwóch województw. Wyjęła telefon i wybrała jakiś numer.

- Klara? Wstaw Obiekty i sprzęt, oraz archiwa w stan gotowości do przenosin. Nie pytaj czemu.... Tak i już. - rozłączyła się.

- Muszę poprosić Jane i Lorence'a, by wysłali wiadomość do NASA - powiedziała i odrobinę ciężko wstała. - Tobie też radzę się zabrać z nami - powiedziała do Thomasa. - Chyba, że chcesz najpierw załatwić Chrisa...

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem w kubek kawy w milczeniu. Przyjechałem tu tylko w jednym celu, który trwa już bardzo długo. Chęć zemsty we mnie nie zmalała. Niektórych rzeczy jednak nie przewidziałem.

-Długo już go ścigam. To, co się dzieje teraz na pewno go tu ściągnie. Nie zastanawiałem się nigdy nad tym, co dalej. Myślałem ciągle tylko o tym jak w końcu z nim skończyć. Co będzie później się nie liczyło. To trudna decyzja. Nie spodziewałem się spotkać kogoś takiego jak ty bardzo cię polubiłem Elizabeth i chętnie bym z wami pojechał. Ale nie mogę pozwolić, aby mu się upiekło. Nawet za cenę własnego życia muszę z nim skończyć

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Eliza]

Cywilne samoloty raczej nie kursują podczas wojny. Po za tym w przestrzeni powietrznej są obce samoloty... 

 

[Ziemia]//kompletnie o tym zapomniałem...

Do Rosji wszyscy niezaatakowani członkowie NATO wysłali agresywne noty dyplomatyczne i czekają na ich skutek...

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(To samoloty NASA, wątpię, czy Rosja chciałaby je zaatakować. No ale walić to, w takim razie zostaję. Ja tu mam PLANA. Tylko potrzeba mi Equestrii, a długo to trwa.) 

- Ale ja nie mówię, że na pewno, ja powiedziałam Klarze, że w razie W, żeby Obiekty był gotowe do podróży. Ale i tak pewnie to nie dziś. Zaraz ściągam wszystkich na poziom B, z tobą włącznie. Na górze zostanie tylko Aurora i jacyś ludzie z NASA mają podobno tu przylecieć(Rosja jak zaatakuje samoloty z logiem NASA, automatycznie wypowie wojnę Ameryce. Ten kraj wcale nie jest tak głupi, więc...). Ja będę kontynuować swoje badania. W razie zaatakowania Warszawy zablokujemy windę, na górze nie mamy nic cennego. Nie ważne jak dobre będą ich oddziały, odległość pomiędzy poziomami i grube warstwy jakie mają drzwi od wind nie pozwolą im dostać się na dół. Na górze mi nie zależy, bo to łatwo odbudować - wzruszyła ramionami - Poodpoczywaj sobie jeszcze, ale jak przyjdzie Jane z rozkazem zejścia na dół masz jej posłuchać. I też cię polubiłam - dodała zanim wyszła.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(W końcu NATO coś robi, ale jak zwykle tylko noty umieją pisać xD)

Gdy Elizabeth wyszła. Jej ostatnie słowa brzęczały mi chwilę w głowie. Miło wiedzieć pomyślałem z uśmiechem. Powoli napiłem się kawy. Po czym przypomniało mi się, że nie przeczytałem wiadomości na telefonie. Powoli wyjąłem telefon, po czym odczytałem wiadomość. Byłem w niezły szoku. Ale jednak on zmierza w kierunku Polski wkrótce tu będzie. Nareszcie się spotkamy twarzą w twarz. Schowałem telefon do kieszeni. Na razie czekałem aż dostanę rozkaz zejścia na dół na ten czas postanowiłem się zdrzemnąć. Oprałem się wygodnie, po czym nałożyłem kapelusz na twarz i zasnąłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kawy? Chętnie - odparła dziewczyna uśmiechając się nieśmiało. Każdy przytaknął jej, zaznaczając przy okazji czy chce z mlekiem czy bez.

Grupa niosąca dzieła sztuki maszerowali przez miasto. Wszystko co nieśli mieli przykryte jakimś materiałem. Przypominali jednych z wielu uchodźców, którzy opuszczali miasto w pośpiechu, słysząc wieści o nadciągających Rosjanach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo strat wróg nadal miał przewagę liczebną, jednak wkrótce miało się to zmienić. Na pole bitwy przyjechały dwie nowe jednostki (W sumie i tak długo im to zajęło) i niszczyły budynki zajmowane przez nieprzyjaciela za pomocą dwóch granatników 40 mm i dwóch karabinów maszynowych. Bradley'e były przygotowane na atak pozostałych dwóch helikopterów wroga. 

(Ja w sumie zapomniałem pisać co robi moja postać ale tak trochę brak pomysłów)

edit

(Ten karabin maszynowy jest trochę długi więc ma skróconą lufę przez to mniejsze osiągi)

edit#2

(W sumie po co mi karabiny skoro mam granatniki...)

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy Aurora już uraczyła każdego napojem do pokoju dla pracowników weszła lekko zadyszana Julia.

Przywołała gestem do siebie Aurorę, patrząc nieufnie na ludzi i potrząsając rozczochranymi włosami.

Powiedziała coś na ucho Aurorze.

- Zmiana planów, wasze zabytki, razem z wami zabieramy na poziom B. Zaraz będzie tu trochę ludzi z NASA i was ma nie być nad ziemią. Ah i w razie ataku Rosjan i wy i wasze rzeczy będą bezpieczne. Tylko poczekamy na waszych ludzi - dodała, kiedy Julia wyszła.

 

Za to Kamila pognała na piętro do gabinetu Jane i Lorence'a. 

Obudziła Thomasa, lekko nim potrząsając.

- Schodzimy na poziom B, zaraz będą tu ludzie z NASA. Eliza prowadzi z Klarą badania na poziomie D, elektrownia działa bez zarzutu, ale na wszelki wypadek nikt teraz nie schodzi na poziom A. No chodź!

 

I taka była prawda samoloty z logiem NASA szybowały dość nisko nad ziemią w kierunku Warszawy. 

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...