Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Weszłam powoli do sali, w której odbywało się przyjęcie. W środku było mnóstwo kucyków, które dobrze się bawiły. Pinkie Pie jak zwykle urządziła przyjęcie dla nowego mieszkańca. Zastanawiał mnie kucyk w kolczudze i z mieczem u boku. Nie wyglądał na gwardzistę, więc ciekawiło mnie, po co mu to uzbrojenie. Jednak przestałam powoli zwracać na niego uwagę. W sali grała bardzo przyjemna muzyczka, więc zaczęłam lekko się kiwać w jej rytm.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komputer:

W jednej z sal lekcyjnych odbywały się lekcje. Ta sama klacz, co w przypadku Goldinga siedziała na krześle i ze znudzeniem przeglądała papiery.

- Dzień dobry.

 

Shatter:

Pinkie Pie wyczuła ruch na korytarzu i szepnęła do pana Kamyczka.

- Chyba ktoś tu idzie...

 

Hoffner:

Królowa Chrysalis leżała na swoim tronie na wpół wyprostowana.

- Witaj, Lust Tale - powiedziała jedwabiście przeciągając sylaby. - Wezwałam cię do pałacu z pewnego powodu, który chyba już znasz... może opowiesz mi co tam ciekawego działo się ostatnio w twoim klubie? - zapytała ironicznie.

 

 

Kolejna misja NAJPRAWDOPODOBNIEJ WE WTOREK.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[156]

[biuro Lust Tale]

- Dla kogo dobry to dobry... - mruknęła RH przerzucając i wypełniając kolejne papiery. Była zła na to że szefową musiała niezapowiedzianie opuścić klub i zaskoczona ogromem papierkowej roboty, którą wykonywała Lust Tale. Ona nie potrafiła jednak zachować całej jej systematyki w dokumentach przez to wiele luźnych kartek leżało na podłodze. - Usiądź musimy porozmawiać - powiedziała wskazując ci jeden z foteli nie przerywając roboty, którą cały czas wykonywała. - White wyślij to. - Rzuciła jej kopertę. - Lust zapomniała tego zrobić.

 

[Lust Tale]

- Tak Matko, znam swój błąd - zaczęłam powoli, kłaniając się nisko i z wolna kierując swój dość pewny wzrok w jej stronę. - Okazałam współczucie siostrze i moja szybka decyzja nie do końca była logiczna, a także z twoją wolą. Zmieniłam konwertytę w jednego z nas... - urwałam. Nie wiedziałam, co mam dalej powiedzieć, a przecież miałam cały schemat tej rozmowy. Nerwy jednak przejmowały nade mną kontrolę, stojąc przed kimś kto może zgnieść mnie samą siłą swojej woli. Mało tego ten ktoś był na mnie zły i mógł zrobić ze mną cokolwiek. Nie czułam się pewnie nie mając "stałego gruntu" pod nogami 

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Za jedzenie odcinam sobie 5 bitsów 255-5=250)

Cóż z tego, co zdążyłem zauważyć podczas swojej wizyty w Ponyville. Było to spokojne miasteczko. Cóż plotki nie kłamały. Dobrze się tu czułem. Można powiedzieć, że zrobiłem sobie chwilę przerwy. Dowódca nie powiedział jak szybko muszę wrócić. Przy okazji mogłem te chwilę przyjrzeć się czy dokładnie w miasteczku nic się nie dzieje. Co prawda był to teren Stridinga. Ale skoro już tu byłem to mogłem według regulaminu się rozejrzeć. Gwardzista w całej Equestrii ma prawo wykonywać swoje obowiązki. W każdym razie nie mogę tu długo zagrzewać miejsca. Moje miejsce jest w Canterlocie. Do tego miasteczka bym nie pasował. Tak to jest, gdy całe życie wychowujesz się w miejscu, które nieco się różni zachowaniem i manierami. Skończę, co planowałem i muszę natychmiast wracać. Poszedłem do knajpki gdzie zamówiłem sok i frytki sianowe. Zacząłem posilać się posiłkiem ciesząc się tym spokojem.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chodźmy się przywitać z Pinkie i innymi, a może później... zatańczymy. Muszę Ci się zrehabilitować po tej Gali - szturchnąłem ją figlarnie, uśmiechając się. Zauważyłem, że od razu, gdy zawitaliśmy na imprezie, Amy już zaczął ogarniać rytm muzyki. To znaczy, że musi być bardzo muzyczna. Pięknie śpiewa, wiec jest bardzo prawdopodobne, że także umie się poruszać w tańcu. Zwłaszcza tymi bioderkami... Ma wyczucie rytmu i dobrze słyszy dźwięki, a to już dużo. Głupio by było trochę odstawać od niej...

Weszliśmy głębiej, między bawiące się kucyki. Niektórzy goście nas już znali, a niektórzy dopiero przedstawiali się roześmiani, sącząc przy tym szklaneczki owocowego ponczu. Po chwili jednak zdołałem wyczuć, że nie wszyscy na tej imprezie balują równie dobrze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[biuro Lust Tale]//Romantic Heard

- Na razie siedzisz tutaj i nie wychodzisz z budynku, przynajmniej dopóki nie przyleci Lust z Changei i nie wygłosi swojego zdania... - Przerzucała pośpiesznie kolejne papiery. - O tamtym życiu możesz zapomnieć. Nie wrócisz do niego już nigdy... - powiedziała przeszywając cię wzrokiem. Czytała z ciebie jak z książki. - Nawet o tym nie myśl. - Uśmiechnęła się drwiąco, wiedząc że nie umiesz zasłaniać swojego umysłu przed innymi changelingami. - Słuchaj uważnie, bo nie będzie mi się chciało raczej powtarzać... Będziesz od teraz częścią idealnie działającego systemu z zupełnie nowym imieniem, co zostanie ci nadane, o ile podołasz zadaniu, przez siostry... Jak nie... umrzesz bezimiennie usunięty z niego... Powiedz mi... Ile w swoim doczesnym życiu bzyknąłeś klaczy? - Uniosła brwi wyzywająco.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[biuro Lust Tale]//Romantic Heard

- Czytam, bo mogę i mnie nie powstrzymasz. - Podpisała coś szybko i zapakowała do kolejnej koperty. - Pytam, bo mogę, a ty musisz odpowiedzieć, bo niżej w hierarchii być nie możesz. - Pokazywała ci twoją pozycję w roju. - Co będziesz robić, zależy od tego, co Lust każe, albo tego co będziesz wstanie. Równie dobrze możesz czyścić toalety u nas. Mnie to raczej nie obchodzi... Za niesubordynacje czeka cię jednak kara... - Skupiła się na tobie przyprawiając cię o chwilowy silny ból głowy. - To tylko próbka, tego co możesz poczuć, łącznie z tym że twoja świadomość może zostać zgnieciona i padniesz martwy... - rzekła bez emocji. - Nie próbuj uciekać przed nami. Jesteśmy wszędzie - ostrzegała cię przed skutkami twoich decyzji.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[biuro Lust Tale]//Romantic Heard

- Nie dotarło do ciebie, że możesz zapomnieć o tym kim byłeś, bo już nie wrócisz do tamtego życia? - zapytała ironicznie, wysyłając ku tobie kolejne psychiczne fale bólu. Widać że sprawiało to jej nie małą przyjemność, znęcanie się nad tobą. - To był rozkaz jakbyś nie zrozumiał... - powiedziała z nienawiścią w twoją stronę że nie skumałeś jeszcze nic. - Nie będę cię niczego uczyć, bo uważam, że nie pożyjesz z nami na tyle długo, by czegokolwiek użyć, przez to nie widzę sensu przekazywać ci czegokolwiek. Jak na razie jesteś zwykłym śmieciem. Wiesz? A Lust jak wróci, to pewnie z twoim wyrokiem śmierci, który będzie trzeba wykonać natychmiast... - mruknęła widać że zła na to co musi zrobić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner:

Królowa Chrysalis zeszła powoli z tronu i zaczęła obchodzić Lust Tale.

- Zdajesz sobie sprawę, że będzie to miało swoje konsekwencje, prawda? Ale najpierw powiedz mi, jak to naprawisz - stanęła tuż za nią.

Komputer:

Klacz poprawiła okulary na nosie i od razu przeszła do pytań.

- Najpierw część teoretyczna. Powiedz mi, jaką wymowę stosujemy przy zaklęciu mocnego odpychania?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[156]

[biuro Lust Tale]//Romantic Heard

- Nie prawda. Mogę zrobić z tobą co chce... - odgryzła się. - A teraz siedź cicho jak nie chcesz zemdleć z bólu - odgrażała się. -  Niepotrzebny jesteś mi tu - mruknęła pod nosem przewracając kałamarz z atramentem który rozlał się po stole barwiąc dokumenty. - To twoja wina  - dalej mruczała pod nosem zrzucając winę na ciebie by poczuć się choć trochę lepiej gdy weszła White do pokoju w postaci kuca której zwykle się pojawia...

 

[Lust Tale]

- Nie ma czynów bez skutków... - powiedziałam rzecz niby oczywistą, a tak ważną dla wszystkich żyjących istnień. Czułam jej oddech na plecach. Przyprawiał mnie o ciarki.  - Można by go wykorzystać do tropienia i likwidacji pozostałych ludzi chcących zniszczyć panujący porządek w Equestrii. Nada się do tego idealnie. Był jednym z nich więc powinien sobie z tym poradzić. Myśli tak jak oni - podkreśliłam ważne stwierdzenie. - Do wydobywania miłości raczej się nie nadaje, z powodu blokady emocjonalnej, którą mają... Można też przy okazji sprawdzić czy faktycznie konwertyci są tacy bezużyteczni, jak o nich myślimy. Chociaż tak można byłoby go w pożyteczny sposób wykorzystać - powiedziałam dość pewnie.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner:

Królowa Chrysalis zaśmiała się chłodno.

- Masz bardzo dobry tok myślenia, Lust Tale - wymruczała, a potem spoważniała. - Jednak jeśli ten niedorozwój sprawi, że nasz interes legnie w gruzach, odpowiesz za niego w dużej mierze ty, pamiętaj. Obecnie możesz go zatrzymać, ale go pilnuj - teraz jej ton zmienił się na kpiący. - wspaniałomyślna Celestia ,,wszystko'' widzi.

Wróciła na swój tron.

- Ale kara za samowolkę cię nie ominie - jej róg zaświecił się na zielono, a Lust Tale poczuła jak uchodzi z niej energia i ledwo co trzyma się na nogach. Chrysalis zabrała jej 70 procent energii pozyskiwanej z miłości. - Zwrócę ci ją, jak wrócisz do klubu, mam nadzieję, że miło ci się będzie leciało - mruknęła obojętnie, a potem dodała. - Możesz odejść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Namyśliłam się porządnie. Chcąc sobie przypomnieć, olśniło mnie gdy skojarzyłam sobie to z krótkofalówką ludzką.

- W myślach o ile pamiętam. - odparłam trochę przegryzając wargę. Bałam się, że źle odpowiedziałam. Teoria nigdy nie była moją mocną stroną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy tak skończyłem posiłek zastanawiałem się. Co się teraz dzieje w Canterlocie? Ciekawe, co ze Swiftem? I kogo mu przydzielili na czas mojej nieobecności? Mam nadzieje, że nie jednego z gwardzistów, którzy łażą do tego klubu. Bo jeszcze go zgorszą. Niby jest żonaty. Ale nigdy nic nie wiadomo. No i będę miał też wkrótce wspaniałego pupila. Dawno planowałem mieć zwierzaka. Ale mieć własnego feniksa to będzie coś. Cóż obiecałem jeszcze to spotkanie Lust. Ale jak teraz o tym myślę. To nawet nie wiem gdzie mieszka. Więc szanse są raczej zerowe, że znów ją zobaczę. Tak chyba będzie nawet lepiej. Chociaż nie łatwo wyrzucić jej obraz z głowy. Sam nie wiem, co o tym myśleć. Muszę skupić się na priorytetach. Gdy tak myślałem zauważyłem jak po głównym placu idzie dziwny kucyk było w nim coś, co mnie niepokoiło. Wstałem od stolika i zacząłem się za nim niepostrzeżenie skradać. Ciekawe czy przeczucie mnie nie myli.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[156]

[biuro Lust Tale]//Romantic Heard

Romantic syknęła na ciebie przeciągle krzątając się przy biurku.

- Zabierz mi go z oczu White. Nie chce być z nim w jednym pomieszczeniu. - Machnęła kopytem w twoją stronę, wycierając atrament i na do widzenia posyłając ci taką fale bólu żebyś na nogach nie ustał.

[Lust Tale]

Nie czułam się od dawna tak słabo. Nogi od mojego ciężaru, nagle się pode mną ugięły. Upadłam prawie ale w ostatniej chwili się wyratowałam stawiając szerzej nogi. Niezdarnie musiałam wyglądać. Godna kara za mój występek... A jeszcze muszę zanieść towar z klubu do magazynu...

- Tak Matko, nie zawiodę. - odpowiedziałam, kłaniając się nisko nisko i powoli odchodząc. Nie było tak źle... Mogło być gorzej...

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę szedłem za podejrzanym kucykiem. Nie był zbyt spostrzegawczy. Jak na mój gust. W końcu nie zauważyć gwardzisty? W takim miasteczku. W końcu zatrzymał się za miasteczkiem. Podszedł do dwóch kucyków ziemskich, którzy właśnie wyciągali jakieś pudła z magazynu. Całkiem ciekawe. W co wy się bawicie chłopcy? Muszę wiedzieć, co mają w tych pudłach. Zanim wkroczę do akcji. Nagle mogłem usłyszeć ich głosy.
-Sporo tego macie
-Wiesz ile na tym zarobimy?
-Tak nasza kochana Celestia dzięki temu zakazowi zwiększy nasze zyski
-Spójrz tylko najlepsza, jaką udało się skołować
Jeden kucyk otworzył pudło. Udało mi się dojrzeć, co tam jest. Na moim pyszczku pojawił się uśmiech. A więc to tak. Dobrze to mi wystarczy. Więc jest ich 3 cóż zobaczymy jak to się skończy. Powoli wyszedłem z ukrycia. Po czym spojrzałem na nich
-Witajcie panowie. Powiem krótko czy słyszeliście, że wódka jest nielegalna. Cóż, więc określę to tak. Jesteście aresztowani za złamanie przepisów ustalonych przez naszą władczynię
-Skąd się tu wziął gwardzista?!
-Spokojnie jest tylko jeden. Załatwmy go i po sprawie
Kucyki zaczęły mnie otaczać. Zmrużyłem oczy na ten widok. Cóż teraz czeka ich większy wyrok. Atak na gwardzistę? Nie ładnie. Gdy zbliżyli się do mnie dostatecznie blisko. Zamachnąłem się włócznią i uderzyłem ich w pyszczki drugim końcem włóczni. Chciałem ich żywych. Przewrócili się na ziemię trzymając się za pyszczki i wrzeszcząc jak szaleni. Ale nie doceniłem ich jeden się pozbierał i skoczył na mnie od tyłu. Na szczęście zdążyłem to zauważyć i uderzyłem go promieniem magicznym. W tym czasie dwóch zdążyło się pozbierać. Dobra starczy tej zabawy. Ustawiłem się prosto następnie opuściłem głowę i wypowiedziałem w myśli Tenebris. W okolicy, w której staliśmy zaczęło robić się ciemno. Oni nic nie widzieli. Wtedy mój róg lekko zalśnił i użyłem lekkiego zaklęcia światła. Gdy ci próbowali mnie znaleźć ja podszedłem do każdego z nich i uderzyłem końcem włóczni tak by ich obezwładnić. Zaklęcie ciemności powoli przestało działać. A ich już miałem z głowy. Leżeli bezwładnie pod moimi kopytami. Nieźle zabezpieczyłem sporo towaru i cała trójka złapana. Związałem ich liną, którą znalazłem. Po czym poszedłem powiadomić okoliczne władze o całym zajściu. Cóż prędko nie wyjdą. I przynajmniej mniej tego świństwa będzie na rynku.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem na miejsce z kilkoma kucykami z miejscowych sił porządkowych. Co ciekawe te głąby nie zdołały się do tego czasu obudzić. Swoją drogą ciekawe czy to zwykłe kucyki, które tak nisko upadły. Czy może sponyfikowani szukający łatwego zarobku. Zresztą nieważne. Prawo było równe dla wszystkich. Miejscowe siły porządkowe zabezpieczyły około 50 skrzyń wódki w każdej skrzyni było po 6 butelek. Cóż mogłoby być nieprzyjemnie gdyby to świństwo trafiło na rynek. Towar i kucyki zostali zabrani. A ja sam zacząłem wracać do miasteczka. Cóż to było przyjemne. Cieszę się z dobrze wykonanego obowiązku. Ale muszę wkrótce wrócić do Canterlotu.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstałam lekko się denerwując. Łatwiej będzie na początku mocno odpychające zaklęcie. Stałam na środku sali przyjmując pozycję obronną wyciągając róg do przodu.

- Relinque Maxima - powiedziałam sobie w myślach, róg otoczyła aura o kolorze piaskowym, po czym wystrzeliła z niego fala która przewróciła obok stojące krzesła i roślinę. Spojrzałam na klacz zdenerowana, po czym skupiłam się na drugim zaklęciu.

Stanęłam trochę dalej aby użyć drugiego zaklęcia oraz podniosłam głowę lekko do góry.

- Hollowly - powiedziałam szeptem. Poczułam się jakbym była w wodzie. - Dobrze? - zapytałam, za chwilę zorientowałam się, że mnie nie słychać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[156]
[biuro Lust Tale]//Romantic Heard, White Tail
Ja to słyszałam śmieciu... - Usłyszałeś w głowie gdy biała klacz wyprowadziła cię z sali tortur.
- Na razie nie ma nic do roboty... Jest ranek, a klientów nie ma, a i tak byś ich obsłużył. Po wczorajszym jest posprzątane. Może nauczenia cię paru sztuczek? A i uważaj na Romantic nie jest zła o ile się nie zdenerwuje. Lepiej jej wtedy bardziej nie drażnić by nie oberwać. A jej doświadczenie w branży nie ma sobie równych... - powiedziała do ciebie ciepłym tonem uśmiechnięta. Prowadziła cię gdzieś.

[Lust Tale]
Szłam i szłam podziwiając funkcjonalną zabudowę miasta. Musiałam zdać ładunek a potem mogłam lecieć do siebie. Kusiło mnie by się posilić ale świadomość że mogłam zginąć za ten występek skutecznie zniechęcała od tej opcji. Wolałam polecieć głodna ale za to cała.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Klub]/White Tail

- Od ciebie śmieciu? Wolne żarty... - Po tym mogłeś usłyszeć w głowie jej złośliwy chichot. To oznaczało że nadal tam ci siedzi i sprawdza co robisz. Jak na potwierdzenie tych słów wywaliłeś się potykając o własne nogi. - Nie jesteś wstanie mi nic zrobić. Nawet nie podejdziesz jak ci na to nie pozwolę... - mówiła z nieukrywaną dumą że jesteś na jej łasce i to od niej zależało czy na przykład niestanie ci serce jak tego nie zechce.

 

[Lust]

Odstawiłam ładunek do magazynu i mogłam lecieć do Equestrii. Nie wiedziałam czy nie wpadnę do oceanu. Ta myśl mnie przerażała mnie równie mocno jak wcześniejsza droga tutaj i to co może się ze mną stać. Zmieniłam się w Golden Wing... Ciało pegaza na wyższych wysokościach było po prostu wydajniejsze niż oryginalna forma. Wystrzeliłam w górę by nabrać wysokości. Nie miałam czasu do stracenia. Musiałam dostać się do Canterlot nawet gdyby oznaczało to że doleciałabym tam będąc na skraju śmierci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziłam razem z Lucim i witałam się z kucykami. Impreza była naprawdę super, zresztą jak każda, którą urządza Pinkie Pie. Dziwne tylko, że nigdzie jej nie widać. Powinna być w końcu samym środku wydarzeń, tak jak zawsze. Być może zajmowała się innymi kucykami albo bawiła się z przyjaciółkami. Napiłam się szklaneczkę ponczu i zjadłam kawałek ciasta. Naprawdę było przyjemnie, może nawet lepiej, niż na Gali Grand Galopu. Nagle zrobiło mi się trochę słabo i zachwiałam się na kopytkach, ale szybko postawiłam się na nich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...