Skocz do zawartości

My Little Pony: Equestria Girls - Friendship Games


Razorhead

Ocena "Friendship Games"  

76 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy uważasz "Friendship Games" za lepsze od poprzedniej/ poprzednich części "Equestria Girls"?

    • Tak
      19
    • Trudno mi powiedzieć/ Raczej utrzymuje podobny poziom
      44
    • Nie
      13
  2. 2. Jaka jest Twoja ocena tego filmu?

    • ...po prostu majstersztyk... (10/10)
      12
    • Dla mnie bomba! (9/10)
      19
    • Super! (8/10)
      14
    • Dobra robota! (7/10)
      16
    • Dał sie obejrzeć (6/10)
      8
    • Meh (5/10)
      1
    • Mediocre! (4/10)
      0
    • Pfe! (3/10)
      4
    • Szmelc! (2/10)
      0
    • Obrzydliwość w oczach Nugana! (1/10)
      2


Recommended Posts

O ile dobrze widziałem, wersja kanadyjska różniła się od amerykańskiej tylko i wyłącznie tym, że nie było reklam w przerwach na nie przeznaczonych xd

No właśnie, że nie. Kilka mniej ważnych scen zginęło. Wiem bo oglądałem.

Edytowano przez kuco fan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film jest dużo słabszy od poprzednich. Największa wada to jego "krótkość". Jest zdecydowanie za krótki, przez co wygląda jak trzy odcinki połączone w jeden (oczywiście gdybyśmy mieli serial EQG). Akcja ledwie się rozkręciła, a tu napisy końcowe :/ Godzina? Hasbro... serio? A może obejrzałem jakąś złą wersję (okrojoną)? Spodziewałem się ok. 90 minut. Na więcej nie było pomysłów? Odniosłem też wrażenie, że Hasbro na siłę chciało pokazać jak najwięcej postaci z tła. Fajnie, że się pojawiły, ale w "dwójce" wyszło im to lepiej. Swoją drogą, wystarczy, że Twilight odejdzie od "Flasza" na minutę, a ten już bierze się za inne :lol: Wyjątkowo głupie było "opóźnianie odkrycia prawdy". Przez ten "zabieg" bohaterki wyszły na wyjątkowo głupie blondynki z "komedii dla nastolatków".

Przy każdej części bałem się jednego. Tego, że animacja będzie niczym "idiotyczna amerykańska komedia, o idiotach, zrobiona przez idiotów, dla idiotów". W tej części było tego najwięcej. Do tego oklepane schematy, których wcześniej zgrabnie ominięto, a jeśli już się pojawiły to zrobione inaczej (?). Lepiej. I to nieustanne wrażenie: "oglądam High School Musical: Eqiestria Girls".  

- Zła i wredna ekipa z innego akademika (tu szkoły), która jest lepsza - jest
- Źle zrealizowany motyw rywalizacji szkół - jest
- Dwie ekipy, które najchętniej wydłubałyby sobie oczy łyżeczką - są
- Dobra ekipa przegrywa od lat - jest
- Początkowo ci dobrzy dostają bęcki, aby później wygrać - prawie... Na szczęście zakończyło się inaczej

Pojedynek końcowy był bardzo słaby. Miałem wrażenie, jakby ekipa z Hasbro spojrzała na zegarek i krzyknęła: "o k#, zostało nam pięć minut czasu antenowego! Dawać pojedynek, bo nie zmieścimy się w godzinie!"

Żeby nie było. Nie zabrakło scen, które oglądałem po kilka razy. Ostatnia to mistrzostwo. Mimo to, niestety, ale ogólnie jest słabo.    

PS. Dla was też, dyrektorka tej drugiej szkoły, przypominała kociarę z H. Pottera? :crazytwi3:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego oklepane schematy, których wcześniej zgrabnie ominięto, a jeśli już się pojawiły to zrobione inaczej (?). Lepiej. I to nieustanne wrażenie: "oglądam High School Musical: Eqiestria Girls".  

 - Zła i wredna ekipa z innego akademika (tu szkoły), która jest lepsza - jest

- Źle zrealizowany motyw rywalizacji szkół - jest
- Dwie ekipy, które najchętniej wydłubałyby sobie oczy łyżeczką - są
- Dobra ekipa przegrywa od lat - jest
- Początkowo ci dobrzy dostają bęcki, aby później wygrać - prawie... Na szczęście zakończyło się inaczej

Pojedynek końcowy był bardzo słaby. Miałem wrażenie, jakby ekipa z Hasbro spojrzała na zegarek i krzyknęła: "o k#, zostało nam pięć minut czasu antenowego! Dawać pojedynek, bo nie zmieścimy się w godzinie!"

Żeby nie było. Nie zabrakło scen, które oglądałem po kilka razy. Ostatnia to mistrzostwo. Mimo to, niestety, ale ogólnie jest słabo.    

PS. Dla was też, dyrektorka tej drugiej szkoły, przypominała kociarę z H. Pottera? :crazytwi3:

Z pierwszym podpunktem się zgodzę - chociaż nigdy bym nie porównał EG do High School Musical - do tej pory w żadnej opinii zagranicznej, ani do pozostałych części takich nawiązań nie znalazłem. Ja bym tylko dodał, że HSM cechuje się nagłym wywyższaniem emocji w piosenkach, np. miłości plus jeszcze para musi śpiewać jak za sobą tęsknią i itp. rzeczy. EG to nie filmy pełnometrażowe z Disney Channel, które jak dla mnie są sztuczne (są jeszcze bardziej gdy dojdzie polski dubbing:yay:

- Hasbro mogło pokazać jak piszą testy na papierze, ale to na bank by nie przeszło. 

- Obie? Main5 pociesza przegranych sojuszników w jednej ze scen. W Canterlot High jest raczej nie chęć niż złość do rywali. Jakoś potrafili się zintegrować jak PInkie weszła do akcji na imprezie.

- Przegrała? Zremisowała czy tam obie drużyny zostały uhonorowane. Jakieś rozsądne rozwiązanie gdyż byłoby wrednie gdyby Canterlot czy Crystal Prep wygrało.

- Przez obie konkurencje obie drużyny szły w łeb, w łeb, co nie zmienia faktu, że i tak w czasie motocrossu wszyscy oszukiwali tylko dlatego gdyż TW uwolniła kilka portali. A tak dość wyrównanie jeśli chodzi o metę motocrossu. 

Specjalnie też sprawdzam czasy filmu i pojedynku, żeby zweryfikować te rzeczy i je porównać, bo ludzie się czepiają. 1, 2 oraz 3 cz. EG liczy koło 70 min (nie godzinę). Ta część też. Pojedynek? 5 - 6 minut, ale tu zależy od zwrotów akcji. W RR był ten pojedynek widoczny, a w 3 zrobili podobnie jak w 1, co może budzić lekki niedosyt. Zwróćmy też uwagę, że to filmy o tematyce przyjaźni i integracji, a nie o mordobiciu jak w Dragoballu stąd może pewien dystans do walki. Nawalanki na pięści między dziewczynami nigdy nie dostaniemy w EG, najprędzej wyrywanie oraz klepanie sobie łapami. 

Dyrektorka Cinch jako Dolores Ambriged? Tamta była dwulicowym, różowym potworem kochającym koty. Cinch już po ujawnieniu nie wygląda na miłą kobietę, która raczej nie będzie uprzejma dla uczniów. Ok, może jest opanowana i trzyma emocje na wodzy, ale nigdy się nie wkurzyła jak Dolores gdy była zdesperowana. 

Edytowano przez The Silver
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobało mi się. Może nie lepsze niż 1 część, ale moim zdaniem przwyższa drugą.

Świetny był pojedynek demon-Twalot vs Sunset Shimmer. Takie nawiązanie do Equestria Girls 1 , 2 odcinka 1 sezonu ( walka z NM i przedstawianie po kolei klejnotów harmonii ta zamiana Sunset z Twilight była wyraźnym ukłonem w stronę fanów, dla których sezon 1 był najlepszy) i do walki Celestii z Nighmare Moon. Dało to fajne połączenie. 

Coś mi mówi,że ta grupa z Crystal Pep pojawi się w serialu choćby nawet na tle. Jedyne zastrzeżenie jakie mam to zbyt szybki zwrot akcji, choć nie uznaję to za jakąś wielką wadę. 

No może trochę przypominało seriale dla młodzieży typu HM, Violetta, HSM itd. ale i tak trzymało poziom.

Scena z Igrzyskami gdy Twilight strzelała aż za bardzo przypominała typowy WF u mnie w klasie -,- Ale co tam. 9/10 zasłużone.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedzieć. na pewno 2 i 3 są znacznie lepsze od 1. Podobała mi się nowa Twilight, a także jak się spotkały obie. Dużo fajnych śmiesznych sytuacji. Na minus (i to wielki, olbrzymi) to magiczne opętanie. A jej wygląd gdy stała się zła był straszny... I nie chodzi o to, że można się przestraszyć, był zwyczajnie brzydki. Ale "Tyrael" Sunset Shimmer (jak się przemieniła, jej skrzydła wyglądały jak od postaci Blizzarda - Tyraela) była spoko. Ogółem całość była ciekawa. Rozwaliła mnie "Dziekan Cadance" xD

"Hi, Twilight"

"TWILIGHT!?"

"Nie mówiłaś, że przyjdziesz!"

:)

PS Co do Cinch, to Triste Cordis chyba chodziło o Minerwę McGonagall a jeśli tak - to miałem właśnie takie skojarzenie :>

Edytowano przez Gryf
Dodanie
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjemnie oglądało się te igrzyska, nawet nie tylko ze względu na to co odwalały PP i FS, ale po prostu były ciekawe dyscypliny. Sunset nareszcie była częścią drużyny, bo w 2 części chyba nie mieli na nią pomysłu. Tylko ta druga ekipa jakaś taka... Niby podobało mi się, że były z nich takie wredoty (nawet jeśli ich charaktery były strasznie sztampowe),  ale nie zapadły mi w pamięć ani ich imiona, ani wygląd. Nie wiem jak je odróżniać ani jak szukać ich artów, oraz czy w ogóle mam na to ochotę. Może polubię je jako drużynę, ale osobno nie widzę dla nich przyszłości. Cinch natomiast była świetnie zaprojektowana, była nie tylko wredna (dla swoich, dla obcych, nawet dla Luny i Celestii), ale też cały czas nakręcało ją to, żeby nie utracić prestiżu. Dla niej te igrzyska były jak wojna.

Cadence jako kucyk miała wyjątkowo ładny ryj, jako człowiek gładkolica i w ogóle wszystko niby w porządku, ale jednak jakaś taka zblazowana i dopiero pod koniec filmu przywykłem do jej wyglądu i mogłem na nią patrzeć. Może powinni trochę popracować na jej kształtem czaszki, wielością oczów i może też powinni dać jej czarne (nie różowe) brwi. Tak przy okazji, czy Shining Armour był tam nadal licealistą? Jeśli tak, i jeśli nadal był z Cadence, która była tam wicedyrektorką, to muszę się spytać czy jest ona milutka czy niegrzeczna?

Angel był wyjątkowo przyjazny, wygląda na to, że ludzka FS w odróżnieniu od kucykowej zdecydowała się go wykastrować. Mam nadzieję że to samo spotka jego serialową wersję.

Spike w co by się nie wcielił, jak zwykle zalicza kopniaki, tak trzymać.

Kiedy zyskał głos, myślałem, że został zamieniony ze Spike'iem z Equestrii (choć lizanie Twi po twarzy wydało mi się zbyt dziwne jak na niego), a on po prostu zyskał trochę magii. Czyli mamy nową Twi i nowego, gadającego Spike, co czyni oba światy bardziej niezależnymi od siebie i w przyszłości może nawet zaowocować osobnym serialem. Nawet jeśli to będzie aktorska produkcja, pokroju Sabriny lub Czarodziejek to i tak będzie można czasem na to popatrzeć.

Finał był zdecydowanie za krótki. Tak się składa, że niedawno oglądałem najnowszą Fantastyczną Czwórkę i rozplanowanie akcji wydaje mi się w obu produkcjach identyczne, co ma swoje minusy, ale też nie czyni z filmu crapa. Mimo pośpiechu i dziwnych wyglądów "anioła" i "demona", i tak końcówka była na plus bo fajnie było zobaczyć Twi jako główną antagonistkę i do tego jeszcze te portale do Equestrii...

Ocena ogólna 10/10: nowe horyzonty, efekciarsko, przyjemnie. Pomijając kilka głupot, po raz pierwszy w historii EG czułem czułem, że ta produkcja ma sens.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Igrzyska przyjaźni" są dla mnie chyba najlepszą spośród wszystkich filmów EG. Pomimo pewnych mankamentów w fabule i zbyt szybkiego rozwiązania akcji film jednak "dał radę" i naprawdę ciekawie się go oglądało. Soundtrack może nie był już tak udany, jak w "Rainbow Rocks", mimo to były tu dwie, trzy piosenki, które przypadły mi do gustu. Jednak ten motyw z szczelinami międzywymiarowymi / czasoprzestrzennymi wydał mi się nieco niedorzeczny (wybaczcie, ale podchodzę do tej kwestii jako wielki fan "Doctor Who").

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga! Komentarz zawiera duże ilości spoilerów.

Film jest dość fajny. Dla mnie trochę był za krótki. Nie spodziewałam się zbyt wielu konkurencji, ale dobrze, że chociaż tyle pokazali. Najlepsze było jak Pinke upiekła tort z mona lizą (nie wiem jak się to pisze) w środku.:) "Tor przeszkód"  to była lekka przesada, a o motorach to już nie wspomnę. Na szczęście nie zrobili, że jeżdżą na rowerku. Ja przy końcowej scenie czekałam aż Shadowboltsi dostaną magię. Szkoda, że tak nie było. Zostało mi to wynagrodzone złą Twilight. W końcu pokazali, że Twilight nie jest taka dobra. Ciekawe co by było gdyby nasz fioletowy alicorn w Equestrii nie znalazł przyjaciół, czy wydarzyłoby się coś podobnego. Jeszcze trzy sprawy. Szkoda, że nie pokazali poszukiwana flagi. Wtedy to naprawdę byłoby fajne zakończenie i całe EG3 byłoby dłuższe. Bardzo mi się nie podobała grafika Cadence. Niedobrze mi się robiło jak na nią patrzyłam. Ale to (chyba) kwestia gustu. I ostatnia scena rozwaliła mnie do reszty. A jeśli Twilight weszła do portalu i zobaczyła drugą Twilight i nic jej się nie stało, to reszta mane 6 mogłaby wejść i zobaczyć samych siebie oraz cały inny świat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzane więc pora na opinię...

Unikałem spojlerów, plotek i przecieków póki film się nie pojawi. I uważam że warto było.

Film był dobry. Fabuła całkiem dobrze prowadzona i pokazana, najbardziej jednak spodobała mi się postać Twilight. W moim przypadku niemal mogłem się z nią utożsamiać - osoba spokojna, cicha, odrzucana przez równieśników... póki nie poznała czym jest przyjaźń. Cały czas kibicowałem jej podczas filmu, a finałowa scena była naprawdę mistrzowska, choć muszę się zgodzić że była stosunkowo za krótka. Jednak niektóre sceny są dziwne... jak choćby same pokazanie igrzysk. Serio? Motory i mięsożerne rośliny... dziwne to wyglądało. Co mnie zaś najbardziej wkurzało? To suczydło, dyrektorka z Crystal Preak. Widać kobicie brakuje czegoś twardego... na przykład drewnianego pala i stosu żeby ją spalić. Cadence... rany, naprawdę prześlicznie ją zrobili. Najlepiej wyglądająca postać w filmie. Piosenki są bo są. Nie są złe, ale jednak bez rewelacji. 

Ogółem stwierdzam że w porównaniu z poprzednimi częściami, trzecia część trzyma siętuż za Rainbow Rocks. Warto obejrzeć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, podobnie jak jedynka film mocno średni. Może nawet gorszy od jedynki. Pomysł z pokazaniem Twilight z ludzkiego świata dobry, ale wykonanie już gorsze. No i piosenki przeciętne. Po hitach Rainbow Rocks miałem nadzieję, że i tym razem Daniel Ingram stworzy coś fajnego :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film obejrzałam. Dosyć mocno utożsamiłam się z postacią Twilight tak samo jak ona jestem nieśmiała i odrzucona przez rówieśników. Nie spodobało mi się jak Sunset oskarża Twilight. Zachowała się wobec niej jakby była nie wiem kim co odniosło to do sytuacji z którą ja się sama zetknęłam jak mnie oskarżono o coś, a nikt nie stanął w mojej obronie.

Ale Sunset się zrehabilitowała bo potem wyciągnęła pomocną dłoń do Twilight.

Co do mojej własnej opinii spodobał mi się film.

Edytowano przez Serena
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film fajny, ale jedna rzecz mnie strasznie wkurzyła. Końcowa walka. Dlaczego? Czy to dlatego, że była za krótka? NIE. To dlatego, że w ogóle była.

Widzicie, w pierszej części mieliśmy złą Sunset i można było się spodziewać jakiejś walki.

W drugiej części, były syreny, które również nie miały dobrych zamiarów.

Tutaj natomiast największym plusem (moim zdaniem) było to, że ten film nie posiada żadnego wroga. Okej, tamta dyrektorka nie była za miła, ale nie można ją nazwać złą, ale samolubną i wredną. Tutaj fabularnie końcowa walka gryzie się z resztą filmu. I to bardzo. Przemiana Twilight wcale nie jest rozwinięta, bo np. dlaczego stała się zła? Przez tą całą magię? Ha$bro poszło na łatwiznę.

Poza tym, zamiast wykorzystać motyw z przenikaniem światów, twórcy woleli powtórzyć walkę z pierwszej części. Moim zdaniem najsłabszy element filmu.

Mimo to 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film był fajny, i na tym właściwie koniec. Piosenki były fajne, w trochę innym klimacie niż te z poprzednich części. Wiele od tego filmu nie wymagałem, ale ostatnia walka była bardzo słaba. To była właściwie odgrzana walka z pierwszej części, tylko, że teraz Sunset była dobra. Rainbow Rocks było lepsze od poprzedniczki, tym razem nie udało się to w przypadku Friendship Games.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Equestria Daily wychwyciło filmik ze wszystkimi usuniętymi scenami:

http://www.dailymotion.com/video/x3954p2_equestria-girls-friendship-games-deleted-scenes_fun

Obejrzałem i przyznam szczerze, że dodatkowy wątek z Sunset Shimmer byłby bardzo fajnym rozwiązaniem dla tego filmu oraz wzbogaciłby film może o 5 - 7 minut. Ja bardzo lubię jak jest wielowątkowość w filmach, a szkoda, że taki sideplot o Sunset został wycofany. Chociaż nie dziwię się, gdyż 2 scenka kłóci się z tym co dostaniemy pod koniec sezonu 5 - pewnie Hasbro nie zaplanowało do końca wtedy ostatnich 2 odcinków i stąd zaprzestali prac nad taką, a nie inną fabułą. Prawdopodobnie dostaniemy historię o Sunset w czwartym filmie (FGE oraz EqD oficjalnie potwierdziło 4 część, ale nic jeszcze o fabule nie wiemy) i pewnie będzie dotyczył jej tęsknoty za Equestrią. Jedyne co możemy zrobić to czekać i mieć nadzieję, że HA$bro niczego nie przekombinuje. A wy jakie macie przemyślenia do usuniętych scen?

Edytowano przez The Silver
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 2 duże zastrzeżenia - pierwsze nie aż tak rażące, ale bez uzasadnienia od strony tłumaczenia. Dyrektor Grzyw/Grzyb (raczej to 1)? Skąd to się wzięło? Nie dało się powiedzieć dyrektor Cinch (wym. "Kincz") - moja reakcja na to: what? how?. I ostatni błąd, którego nie wybaczę - Jak Flash Sentry spotyka Twilight po raz pierwszy, a TW mówi, że przyjechała na Igrzyska przyjaźni, to Flash po tym mówi: "Tym razem z wami wygramy". Tak jakby wiedział, że TW jest z Crystal Prep i o wie o wszystkim.   

Tak reszta bez zarzutu. Nasi zrobili co mogli i wyszło to całkiem dobrze. Chociaż mi się wydaję, że piosenki po angielsku są bardziej..... uporządkowane. W CHS Rally Song Agnieszka Mrozińska momentami zbyt szybko śpiewała, pewnie dlatego, żeby słowa były wpasowane w ton piosenki. No i wciąż muszę przeżyć osobę która podkłada Sunset Shimmer w czasie śpiewania - to taka nagła zmiana tonów - raz śpiewa wysokim tonem TW, a nowy głos Sunset jest o wiele niższy od tego od pani Pauliny Raczyło. 

A i chyba rozgryzłem powód "krótkości" filmu. Połowa ekranizacji skupia się nad przygotowaniami do Igrzysk przyjaźni, a druga połowa to same igrzyska i finał. Jest to trochę nieproporcjonalne, ale nie wyszło to aż tak źle. Mogli ten wstęp trochę skrócić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Flash po tym mówi: "Tym razem z wami wygramy". Tak jakby wiedział, że TW jest z Crystal Prep i o wie o wszystkim.   

A może miał na myśli mówiąc "z wami", czyli Twilight i resztę jej koleżanek, że z wami wygramy, bo zawsze przegrywali...?

Bo na poprzednich zawodach Twilight nie było, a reszta jej kumpeli były skłócone.

 

Choć mógł np też poznać jej mundurek szkolny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie ta cześć była troszkę gorsza od RR, a czemu ? No cóż głownie z powodu schematów na jakie poszło Hasbro. Ja rozumiem chcieli odwrócić sytuację, ale nie musieli robić  Kalki z walki Twilot  vs Sunset Shimmer zanczy mogli to wykorzystać jako bazę ale nie odtwarzać tego w 100%, bo to jest po prostu śmieszne (jak zobaczycie nawet sam wygląd Midnight Twilight, jest totalną kopią Demonic Shimmer ) i razi  mała ilość piosenek choć przyznam, że te piosenki są na dobrym poziomie (wciaż nucę sobie piosenkę :rd: i  release the Magic  ) i dlatego nie dma temu filmowi oceny 10/10 bo nie lubie kalek

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...