Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)


kapi

Recommended Posts

(Może być per "Tomku", mnie to absolutnie nie przeszkadza. Co do zabijania. Nie, nie chciałbym być jakimś wybrańcem losu, bo to jest tak samo nienaturalne, jak zupełny brak zgonów. Niechże więc zostanie, jak jest. Sprawiedliwie będzie, gdy i my, i wrogowie, będą mogli być ogłuszeni LUB zabici. To prawdopodobnie będzie sprawa szczęścia. Dziękuję za wyjaśnienie tej kwestii.)

 

- Cieszę się, ze nic ci nie jest. Jedyne, czego potrzeba mi, to chwili spokoju. - rzekł Grim spokojnie, patrząc farmerowi prosto w oczy. Potem rozejrzał się po zrujnowanym wnętrzu. - Ale ty będziesz mieć kłopoty, jak przylezą bracia tych pomiotów Chrysalis. Będziemy musieli pogadać.

Przerwał znowu, by nabrać oddechu i dać nodze chwilę wytchnienia. Odciążył ją, stając na trzech pozostałych. Musiało to wyglądać nieco komicznie, lecz na razie nie miał wyjścia.

- Dwóch moich towarzyszy jest rannych. Powinni odpocząć. Nie będzie ci zawadzać nasza obecność w twym domu? - odezwał się znowu swym chrapliwym głosem. Odszedł kilka kroków, by nie peszyć gospodarza. Wyjrzał przez okno, dostrzegając dzięki temu, że Wiktor i Nick dotarli do drużyny. Postanowił także poszukać pistoletu i amunicji do niego. Broń dystansowa okazywała się wysoce skuteczna w walce, należało więc zabrać coś takiego ze sobą.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blue latała po okolicy  w celu wyprostowania skrzydeł,gdyż w podziemiu mało kiedy mogła latać wtem usłyszała czyjś głos,popatrzyła w dol i ujrzała pegaza.

Nie ,nie trzeba i tak praktycznie nic nie robię.

Uśmiechnęła się po czym zaczęła robić dość duże pętle wokół farmy,zastanawiając się kiedy Atlantis będzie miał chwilkę wolnego.Jednak po chwili przypomniało się jej że zostawiła smoka samego,albo i nie.

 

Tymczasem  Trevis nie chciał już dłużej widzieć krwi i ciał zwinął ułożył się w takim miejscu żeby go wszyscy widzieli,a zarazem najdalej od tych wszystkich okropności,położył się i zwinął w kłębek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alchemik spojrzał na Sandstorm po czym uśmiechnął się i powiedział:

- Jasne, we dwoje będzie szybciej i raźniej.

Przesunął się aby zrobić miejsce dla nowo poznanej towarzyszki. Po chwili spojrzał na swoje Automaty  (inaczej zwane moje stalowe protezy) i zapytał o to, o co pytał każdego:

- Mam nadzieję, że nie przerażają cię moje stalowe kończyny? Wielu kucyków od razu ode mnie uciekało, gdy tylko je zobaczyło. Jak chcesz to mogę skołować na nie jakieś nakrycie czy coś w tym stylu... Po prostu nie chcę żeby ktoś bał się przybywając w moim towarzystwie, jeśli wiesz co mam na myśli. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sandstorm wyciągnęła jedno z ostrzy do rzucania i stuknęła w protezę parę razy.

- Wygląda, że są naprawdę mocne i nie, nie boję się żyłam na odludziu ( Odkucykowiu brzmi dziwnie więc zostanę przy tej wersji.) z bratem. Strach nie jest cechą osób, które mogą normalnie funkcjonować w takich warunkach. A jak je zdobyłeś czy może sam je zrobiłeś? Zastąpiłeś nimi kończyny obudowałeś je, a może w wypadku je straciłeś i dorobiłeś sobie nowe? Co za wywar robimy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porozglądał się po okolicy i ujrzał Rebona i jakiegoś innego kucyka którego nie widział wcześniej. Postanowił podejść i poznać nową.

-Witajcie!-powiedział do alchemika i nowej.  Zwrócił się w jej stronę.-Ja cię chyba nie znam... jestem Nick.-zagadnął do klaczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blue zniżyła swój lot po czym zatrzymała się trochę powyżej grupki kuców , wśród której znajdował się Pegaz który przed chwilą do niej zagadał.

Hmmm a mnie to się nie przedstawił.

Po tych słowach usiała i zaczęła wpatrywać się w kuce wyszukując swoim wzrokiem czegoś w zachowaniu jej nowych towarzyszy.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blue zastanawiał od czego bu tu zacząć,po krótkiej chwil zamyślenia,stwierdziła że zacznie od wizyty Atlantisa.

Zatem ja pierwsza powiem.Zatem przebywałam w Bazie ruchu oporu,kiedy to wpadł na mnie Atlantis,przywitał się,opowiedział ze źle mu że was zostawił,po czym nagle niemalże

niespodziewanie oświadczył mi się,była na niego trochę zła że w takim miejscu i trochę niegrzecznie się zachował ale co tam,po tej uroczystej chwili zabrał mnie w piękne miejsce

ale przerwało to zła wiadomość o tym że jego przyjaciele walczą tutaj,zatem zaprowadziłam go najlepiej znanego mi jednorożca,po krótkiej rozmowie przeniósł nas tu.Zapewne wrócimy do Canterlotu za parę chwil.

Po skończonej przemowie wzięła łyk wody z manierki żeby zwilżyć gardło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alchemik zobaczył Nicka i powiedział z uśmiechem:

- Miło cię znów widzieć. Cieszę się, że nic ci nie jest.

Następnie zwrócił się do Sandstorm po czym rzekł:

- Jeśli chodzi o Automaty to zrobiła mi je przyjaciółka w Rush Valley. To miasto za granicami Equestrii, gdzie mieszkają mechanicy zajmujący się tworzeniem metalowych protez. Mam je bo chciałem stworzyć portal do świata ludzkiego przy pomocy okręgu transmutacyjnego. Niestety, ponieważ dopiero uczyłem się tej sztuki, znaczy Alchemii oczywiście, to nie wiedziałem o zasadzie równorzędnej wymiany obowiązującej w Alchemii i zapłaciłem za to przednią prawą i lewą tylną kończyną. To mi dało trochę do myślenia i nauczyłem się ciekawych umiejętności takich jak używanie Alchemii beż okręgu transmutacyjnego który jest niezbędny dla innych Alchemików. W sumie nie żałuję, że mam Automaty bo dzięki nim czuję się chyba lepiej. Problemem jest tylko to, iż inne kucyki się mnie boją i wyzywają od szatanów i pomiotów Discorda. Nic nowego.

Rebon znów się uśmiechnął, lecz ten uśmiech nie był szczery. Chciał jakoś pokazać, że nie przejmuje się tym, aby nikt się nad nim nie użalał z tego powodu. Nie był to czyn za którym przepadał a szczególnie jeśli chodzi o tą sprawę. 

Edytowano przez RebonMLP
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cześć wszyscy ja jestem Sandstorm. Mieszkałam sobie spokojnie w lasku prawdopodobnie niedaleko stąd nie mam żadnej pewności jak daleko jestem od domu, kiedy złapały mnie Podmieńce i zaprowadziły nieprzytomną do swojego obozu. Tam udało mi się uciec raniąc jedynego strażnika w nogę. Nie wiedział gdzie uciekać, ale usłyszałam jakiś wybuch i postanowiłam się w tę stronę udać. Wtedy właśnie spotkałam Rebona. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Rebona

-Tak mi też miło cię widzieć i wiedzieć że jesteś cały i zdrowy.

Do Sandstorm

-Niewielu się to udaje... ale jednak lepiej jest mieć tą świadomość że można uciec.

Do Blue

-Baza ruchu oporu? jak się tam znalazłaś? opowiedziała byś mi coś o innych walczących za Equestrie?-rozejrzał się-chwila Masked i jakiś jeden są tam.-wskazał na nich.-my tu, Atlantis gdzieś jest, ale jest jeszcze jeden jak mu tam... gdzie on? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem zaczęła odpowiadać na pytanie Nicka.

Dobra,zacznę od początku przed okupacją,mieszkałam w Canterlocie i pracowałam tam,jak co jakiś czas czekałam na Atlantisa.Gdyż on był w poselstwie do

kryształowego imperium.Lecz pewnego dnia nagle pojawiło się mnóstwo tych obrzydliwych stworów.Cóż kilka dni później przybył do mnie przyjaciel,który złożył mi

propozycje dołączenie.I tak się znalazłam tam.A co do ruchu oporu,to nie jestem  w stanie teraz ci tego opowiedzieć a dodatkowo nie mogę tego zrobić,gdyż złożyłam obietnice iż nie powiem nie wtajemniczonym nic o naszym ugrupowaniu,Za moment chyba się tam udamy.Po czym zdjęła płaszcz i zaczęła oglądać poszarpane krawędzie,mówiąc do siebie

Znowu będę musiała oddać to do krawca,chyba się na mnie zezłości za to że znowu zepsułam jego robotę.Po zdjęciu płaszcza odsłoniła się blizna która znajdowała się mniej więcej nad i pod okiem.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rebon usłyszał co mówiła Blue i zobaczył jej poszarpany płaszcz, przerwał na chwilę warzenie eliksirów po czym wpadł na pomysł:

- Blue, jeśli chcesz mogę naprawić twój płaszcz przy pomocy Alchemii. Zobaczysz, będzie wyglądał jak nowy, to zajmie dosłownie chwile. 

Edytowano przez Rebon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blue trzymając swój płaszcz,przypadkiem usłyszała słowa alchemika,uradowana powiedziała:

Mógłbyś to zrobić,,gdybym wróciła z tak poszarpanym płaszczem to krawiec zrobiłbym mi to samo ze mną.

Po czym podała płaszcz.Kiedy oddala płaszcz rozłożyła skrzydła żeby jeszcze raz sprawdzić czy są w dobrej kondycji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rebon wziął płaszcz i zaczął rysować patykiem na ziemi krąg transmutacyjny. Położył na nim kurtkę po czym stuknął przednimi kopytami w ziemię przy kręgu. Nagle krąg zaczął świecić się na niebiesko tworząc ścianę energii. Po chwili krąg zgasł i znikł a płaszcz był jak nowy.

- Nic trudnego. Proszę bardzo.

Wziął z ziemi kurtkę i podał Blue.

Edytowano przez Rebon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rebon spojrzał na Blue i trochę się zdziwił, bo nie spodziewał się takiego pytania. Pomyślał chwile i rzekł:

- No cóż... Atlantis zachowywał się trochę jak dziecko. Szybko się poddawał i użalał się nad sobą, gdy coś mu nie wychodziło. Jednak później uświadomił coś sobie a właściwie przypomniał sobie o tobie i zmienił się. Wydaje mi się, że dajesz mu siłę do działania co jest wielką pomocą. Cieszy mnie fakt, iż jest w tobie zakochany. Lubię patrzeć jak inni darzą się ciepłymi uczuciami.

A właśnie Kapi jest sprawa: Czy można zmienić się np.: z kucyka w człowieka, podczas trwania sesji? Chodzi mi tu, że ktoś się zmienia podczas jakiejś sytuacji. Wydaję mi się, że to trochę urozmaiciłoby rozgrywkę. W pełni uszanuję każdą twoją decyzję, nawet jeśli będzie dla mnie negatywna. Dałoby radę??

Edytowano przez Rebon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...