Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Luna stała prosto i patrzyła się na Aleksandra z lekko rozchylonymi skrzydłami.

- Um... to miłe, jeszcze nikt nam nie powiedział czegoś takiego - objęła go delikatnie. - Jednak jak na razie nie za bardzo mamy sposobność do wchodzenia w związki. Życie trwające powyżej trzech tysięcy lat w tym nie pomaga, jeśli nas rozumiesz... Ah. Inne wymiary. Zależy, są różne, większość z nich została opisana w waszych książkach, bo widzisz... pomysły na filmy i powieści nigdy nie przychodzą same z siebie - uśmiechnęła się. - W jednym z wymiarów jest opowieść o waszym wymiarze... jednak musimy już iść. Życzymy miłej nocy - pocałowała go w policzek i odleciała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[81]

Siedziałem w małym pokoiku, będącym moją sypialnią, biurem oraz celą jednocześnie, popijając gorącego mleka z porcelanowego kubka. Miałem przymknięte oczy i można by powiedzieć nawet, że cieszyłem się chwilą. Nagle na kolana upadła mi ładna koperta, która dopiero co zmaterializowała się z powetrza. Otworzyłem oczyi odchyliłem się nieco do tyłu, ale nic więcej się nie stało. Odstawiłem kubek na szafkę nocną i otworzyłem kopertę. Szybko zapoznałem się z odpowiedzią Celestii. Nie napawała optymizmem. Sam nie za bradzo wiedziałem, co teraz. Mogłem napisać do niej jeszcze raz, skoro wiedziałem, że to czyta. W sumie, co mi szkodzi? Jeśli kłamała z tymi wymiarami, to korespondncja nie ma znaczenia, a jeżeli nie kłamie, to i tak umrę. Postanowiłem pozwolić sobie na sprostowanie jej zdania o ludziach.

 

Celestio

Na potrzeby tego listu założę, że nie kłamiesz i pragnęłaś nam w jakiś sposób pomóc. Proszę, zanim podrzesz czy spalisz tę wiadomość, weź pod uwagę fakt, że twoje słowa brzmią naprawdę bardzo nieprawopodobnie. Nie jestem wszechwiedzący ani wszechmocny, nie oczekuj, że pojmę wszystko od razu. Chciałbym, byś kiedyś zjawiła się w naszym wspólnym domu. Może zmieni ci t pogląd na nas. Wspominałaś o morderstwach i sabotażach. Masz rację, to wielkie zło, skrzywdzenie niewinnego. Lecz zanim zacziesz oceniać nas wszystkich tą samą miarą, spróbuj choć porównać liczby. Ilu ludzi z bronią w ręku idzie na kucyki, a ilu siedzi w domu, obawiając się, byście nie skrzywdzili ich bliskich? Nie znamy was, wielu, w tym i ja, nie wie, po co wasz kraj wchłania południową półkulę. Cierpimy z tej niewiedzy, cierpimy często z braku choć jednego posiłku dziennie. Z powodu wojny prowadzonej nie przez wszystkich, lecz przez garść najodważniejszych. Niektore z waszych działań wzbudziły niechęć zwykłych ludzi. Choćby zajęcie Polski, które w oczach wielu było równoważne okupacji. Jednak nie obwiniamy cię teraz. Teraz po prostu staramy się żyć. Może wiesz, może nie, ale my wszyscy w Arce dbaliśmy o kucyki. I te z biur, i te, które niegdyś były ludźmi. Przemyśl nie spłynął krwią niewinnych istot. Nie chciałbym, żeby to się zmieniło. Jeśli nie kłamiesz i przybyłaś tu, by świat nie został zniszczony, przemyśl dobrze swoje dasze kroki. Na koniec chcę napisać jedno. Gdyby nasz świat upadł, a ten list był moim ostatnim, przebaczam wam, kucykom, wszystko. W imieniu swoim i bliskich mi ludzi. I jeśli w czymś zawniliśmy, o przebaczenie proszę. Bóg z tobą

Ojciec Mykoła

 

Zaadresowałem list tak jak ostatnio, a potem poszedłem wrzucić go do skrzynki. Kiedy wróciłem, postanowiłem zwołać nadzwyczajne zebranie, na którym powiedziałem wszystko, co było poruszone na spotkaniu z Celestią. Niektórzy z dezaprobatą kręcili głowami, szeptali między sobą. Nie dowierzali. Trudno im się dziwić, ja też nie wierzyłem. Większość słuchała w spokoju i skupieniu. Na koniec doradziłem każdemu, by najbliższy czas spędził z rodziną, a jeśli takiej nie miał, to z przyjaciółmi. Zapowiedziałem też, że zawsze jestem chętny, by kogoś wyspowiadać. Po tym wszystkim, zmęczony, udałem się na spoczynek. Jutrzejszy dzień zamierzałem spędzić z Ihorem. Napiszę też list do krewnych. Ale to rano.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Mykoła(10 punktów za piękne posty i piękny list)

 

Uznaję, iż spotkanie z Tobą na pewno jest czegoś warte, dlatego spodziewaj się jutro niespodziewanej wizyty. Nigdy nie mierzyłam ludzi tą samą miarą, w końcu i u kucy zdarzały się czarne owce(Sombra, Discord(który nie jest kucem, ale jest Equestrianinem)). I kto powiedział Ci, że zamierzam pozwolić tej planecie spłonąć? Będę walczyć o nią tak długo, aż walka o nią zacznie kolidować z moim obowiązkiem opieki nad poddanymi. Działo się to wiele razy, choć ta niewidzialna granica na szczęście nie została jeszcze przekroczona. Wydaję mi się, iż spróbuję wytłumaczyć Ci krótko wszystko co Cię zainteresuje.

 

Pozdrawiam i do naszego spotkania

Celestia Wieczna Władczyni Słońca

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michael

Pielęgniarka na razie wyszła. Czułem się bezradny. Chciałbym już stąd wyjść i skierować się do mojego nowego życia. Nigdy nie czułem się jak człowiek. Widać to moje przeznaczenie być kucykiem. Ponownie zasnąłem, ale tym razem śniły mi się przyjemne sny. Kiedy się obudziłem, czułem się lepiej. Mogłem ruszać przednimi kopytami. Zakryłem się kołdrą.

Screwnall

Dzień minął jej na zabawie z córką i "zabawie" z mężem. Następnego dnia, postanowiła zapytać o coś Fillinga [twe imię pony Austin]

- Myślę że wujek już wypoczął. Chodźmy go odwiedzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michael

Nadal był przykrytu kołdrą. Nagle usłyszał znajome głosy i się odkrył. (Jego wygląd był w rysunku. Jest bardzo wysokim kucykiem) To był Austin i Piłeczka. Michael się rozciągnął.

- Hej. Miło mi was widzieć. Jestem tu ponieważ księżniczks na zebraniu mi to zaproponowała. Po... po prostu miałem już dosyć tego ciężaru. Może i urodziłem się człowiekiem, ale nigdy nie myślałem jak człowiek. Cieszę się że mogę wreszcie być w tym ciele. Witaj Piłeczko.

Screwball

Kucyk wskoczył na łóżko i przytulił jednorożca.

- Tęskniłam wujku!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli się obudziłem miałem strasznie nieprzespaną noc. Za dużo rzeczy dręczyło mi głowę. Tak się kończy nadmiar informacji. Poza tym miałem wrażenie, że jednak przyjemniej śpi mi się w butiku obok Rarity. Powoli wstałem pożegnałem się z jednorożcem i podziękowałem za gościnę. Kupiłem dla Rarity i jej siostry prezenty. Ale na razie nie miałem jeszcze zamiaru wracać nie śpieszyło mi się. Canterlot bardzo mi się podobał. Gdyby nie to, że obiecałem Rarity, że z nią zostanę w butiku chyba zostałbym tu na stałe. Zamówiłem kawę i spokojnie popijałem rozmyślając. Miło wiedzieć, że mam jakiś sposób na Discorda. Jednak niepokoiła mnie myśl o klaczy, Fluttershy jeśli mam racje może być z tego katastrofa. Może powinienem, chociaż o tym powiedzieć Rarity o ile już o tym nie wie skoro są tak dobrymi przyjaciółkami. Cała historia, Equestrii była niesamowita. Nigdy bym nie pomyślał, że księżniczki mają po kilka tysięcy lat. Przypomniałem sobie jak to wszystko się zaczęło. Ciężko mi  uwierzyć, że tak się to skończyło. Mój przyjazd do Polski to miała być prosta sprawa zarobić i wrócić a tak się wszystko skomplikowało. Stałem się kucykiem, które kiedyś mnie bawiły. Zakochałem się. Byłem gotów poświęcić życie dla tej krainy testując na sobie wirus. Mam wrażenie, że już wcale nie jestem tym, kim byłem dawniej. Wciąż zadręczało mnie w głowie wiele pytań. Zastanawiałem się co powinienem zrobić dalej. Miałem wrażenie że to wszystko zaczyna mnie przerastać.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wziąłem kolejny łyk kawy. Swoją drogą ciekawe, co się dzieje na ziemi. Powinienem się tam rozejrzeć któregoś dnia. Dzięki tobie na pewno mógłbym się tam teleportować spojrzałem na swój amulet. Ale to może poczekać również. Ziemia nie zniknie przecież a ostatnio za każdym razem, gdy chce tam się tylko rozejrzeć niemal nie umieram. Póki, co lepiej jej unikać. Ponownie napiłem się kawy i rozglądałem się po okolicy ze swojego stolika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiłem spokojnie kawę, po czym wstałem od stolika się trochę rozejrzeć po okolicy. Trzeba przyznać bardzo przyjemne jest to miejsce, ale najwyższy czas już wracać pytanie tylko brzmi gdzie do Ponyville czy sprawdzić, co się dzieje na ziemi. Cóż na razie wrócę do Ponyville później pomyślę, co zrobić dalej. Co prawda ziemia to już nie jest mój dom. Ale Equestria znajduje się właśnie na niej a niezbyt lubię jak nie mam żadnych informacji. Trzeba będzie, więc to później naprawić. Skierowałem się w stronę pociągu jak zwykle nie miałem zamiaru się śpieszyć z powrotem, bo, po co. Dlatego znów wybrałem wolniejszy pociąg od teleportacji. Wsiadłem spokojnie do pociągu po czym powoli wyjechałem w stronę Ponyville.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podróż chwilę trwała, ale w końcu dojechałem. Powoli opuściłem pociąg. Skierowałem się prosto do butiku. Powoli wszedłem do środka. Po czym położyłem wszystko, co przywiozłem mimo wszystko była to obiecująca wycieczka. Nagle zobaczyłem na półce list, który był adresowany do mnie. Niezbyt mi się to spodobało. Czy wszyscy w okolicy już wiedzą gdzie mieszkam? No nic sprawdźmy, co jest w środku. Byłem nieźle zdziwiony jego treścią. Michael został kucykiem? Czyli dokonał tego, czego chciał? Niema wojny jest pokój? Coś mi tu nie pasuje. Lepiej go odwiedzę i dowiem się, o co tu chodzi. Później pogadam z Rarity pomyślałem. Opuściłem butik, po czym skierowałem się do szpitala. Szybko wskazano mi gdzie jest Michael. Wszedłem do jego sali nie był sam. Rozejrzałem się po sali i powoli podszedłem do łóżka Michaela. Wyglądał dziwnie, jako kucyk.

-Zakładam, że to ty Michael witaj. Następnie spojrzałem na Austina i Screwball. -Was również witam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmarszczyłem lekko oczy

-Tak rzeczywiście nie spodziewałem się tego, ale skoro tu jesteś to zakładam, że wojny już niema. Swoją drogą wyglądasz jak jednorożec na hormonie wzrostu. Dziwne, jak byłem człowiekiem wydawało mi się, że byłem od ciebie trochę wyższy a teraz czuje się jak kurdupel. Sądziłem też, że zostaniesz alicornem po przemianie. Przy okazji masz gdzie mieszkać?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michael

- Hehe... . Ja też nie myślałem że będę tak wysoki. Chyba jestem prawie wzrostu Luny... . Alicornem? No nie wiem... . Było by fajnie, ale to powinien być przywilej kucyków. Na razie nie mogę ruszać tylnymi kończynami.... . Sam w sumie nie wiem dlaczego. Co do wojny... - Spuściłem głowę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Czekaj przyniosłem ci prezent. Powoli wyciągnąłem z torby paczki. -Ta jest dla Rarity ta dla jej siostry. A tak proszę bardzo. W paczce był ciemny płaszcz i książka z zaklęciami jednorożców. -Nie znam się na prezentach, ale uznałem, że coś ci powinienem kupić. Co więc chciałeś mi powiedzieć o wojnie i dlaczego nie ruszasz tylnymi kopytami ktoś ci zrobił krzywdę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michael

- Bardzo ładny prezent. Ciekawe jak będę w tym wyglądał. Kopytami na razie nie ruszam bo podobno to taki uboczny skutek. Za około 5 godzin powinno wszystko być ok. Co do wojny... . Przeceniasz moje możliwości. Wojna nadal trwa, ale nie to jest teraz ważne. Usiąć, a ja wszystko ci opowiem.

Edytowano przez Sajback Aliquam Gray VFV
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...