Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Dwóch tych co podłożyli ładunek wyszło z kanału zasuwając właz. Następnie sprzątnęli ostrzeżenia przywracając normalny ruch uliczny. Potem wsiedli do samochodu.

- Heniek. W biurze skarżyli się na zapachy - mruknął kierowca nie podnosząc daszka.

- Odbiło. Ech. Musze coś im dać by wrzucili do kanalizacji bo taki jest mój obowiązek... - powiedział niezadowolony sięgając białą torbę z silnym środkiem. Potem poszedł na recepcje instrumentując jednorożca co ma z tym zrobić. Po tym szybko zmył się z budynku czym prędzej wsiadając do samochodu.

- Jedziesz Filip za godzinę rozpoczyna się mecz - pogonił kierowce który ruszył na ulice by zniknąć w jej plątaninie.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biuro Wrocław

-Widzisz już ich niema. Nie potrzebnie się tak denerwujesz

-Kiedyś te nerwy mogą nam uratować życie. Zawsze trzeba być gotowym

-Zdecydowanie pijesz za dużo kawy

-Dobra zamknij się i wracaj do swoich obowiązków ja muszę skończyć swoją przerwę z tą chińszczyzną. Nie chce żeby szef dawał mi ochrzan jak wróci, że się obijam

-Smacznego

Sytuacja w biurze się uspokajała, gdy robotnicy pojechali. Zapachy przestały dolatywać z wnętrza kanalizacji i wszyscy wrócili do swoich obowiązków

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zaworze bezpieczeństwa znajdował zablokowany specjalnie tam dość mocny ładunek wybuchowy. Po odliczaniu ostatnich 5 minut zabuczał detonator i odpalił materiał który stworzył fale uderzeniową co rozniosła się w dwóch możliwych kierunkach jak pozwalała rura szukając ujścia zbierając przy okazji różnoraki materiał pochodzenia organicznego. Po dojściu do sedesu wydostał się w postaci sporej fontanny uwalniając rozmaite zapachy które mógł by rozpoznać tylko wytrawny nos kanalarza. Został opryskany sufit, podłoga inne znajdujące się w tym czasie rzeczy. Pechowcy którzy siedzieli w tym zasie na tronie rozmyślania zostali podmyci od dołu. Pomieszczenie nadawało się do gruntownego remontu.

 

W tym czasie w samochodzie.

- I po robocie - stwierdził Heniek chichrając się jak głupi. - Będzie co opowiadać...

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biuro Wrocław

Ludzie wpadli w panikę wybiegając z biura. Wszędzie panoszył się ten zapach

-Cholera! Co tu się dzieje?! Skąd ten smród!

-Z toalety leci

-Idź to sprawdzić!

-Dobra

Agent poszedł w stronę toalety cały czas celując z broni. Szedł krok po kroku spokojnie. Po czym powoli otworzył drzwi. Szybko się cofnął i zwymiotował

-Matko Boska! Co za smród!

-Co tam się dzieje u ciebie?! Mów!

-Cały kibel eksplodował po ścianach walają się fekalia! Zaraz chyba znowu zwymiotuje

-Jaja sobie robisz?! Przecież nie dawno sprawdzali kanalizacje! Wracaj tu zaraz kogoś wezwę żeby się tego pozbyć! Chyba jacyś żartownisie czy coś. W głośnikach biura można było usłyszeć komunikat -Prosimy zachować spokój! To tylko mała usterka kanalizacji prosimy opuścić biuro w spokoju! Jutro biuro zostanie ponownie otwarte! Ludzie zaczęli opuszczać biuro Agent wyciągnął
 telefon i zaczął dzwonić

-Służby miejskie wyślijcie nam natychmiast jakiś fachowców do biura we Wrocławiu. Cała toaleta nam eksplodowała. Wszędzie jest intensywny smród i fekalia

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[LIS]

Z biura wyszedł telefon po fachowców. To my im fachowców przyślemy zgodnie z planem. Jak dobrze mieć wszędzie wtyki zwłaszcza u robotników wszelkiej maści. Komunalka to siła z którą trzeba się liczyć. Na nich nie ma mocnych. chyba że ktoś nie ma nosa... Teraz do ich oddziału dać wykwalifikowanego informatyka znającego się na rzeczy i będzie dobrze... Sprzątać to co się zepsuło. Do czego to doszło by się dostać tam gdzie nie wolno...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biuro Wrocław

Agenci mieli pełne ręce roboty próbując usunąć skutki "bałaganu", jaki opanował biuro

-Matko to już dwudziesta puszka odświeżacza powietrza

-Tymi odświeżaczami to możesz pryskać sobie w domu. Ale nie przy takim bajzlu

-Jak szef to zobaczy zabije nas

-Gdzie są ci fachowcy od "brudnej roboty"

-Niedługo mają być

Nagle ktoś wszedł do biura

-Jasna cholera! Czy ktoś może mi wytłumaczyć, co się tu stało?!

-Szefie niedługo się tego pozbędziemy

-Wytłumaczcie mi jak to jest, że zostawiłem was na jeden dzień samych z powodu zebrania. A gdy wróciłem całe nasze biuro zostało dosłownie zalane fekaliami. Jak do tego doszło?! Do cholery!

-Trwały roboty kanalizacyjne. Przynajmniej tak to wyglądało. Być może to oni wykręcili nam ten kawał

-Dosyć tych tłumaczeń! Zbliża się wojna. Zapewne będziemy w nią wmieszani, bo obiecaliśmy pomagać kucykom. A wy pozwalacie by ktoś nam wykręcił taki numer?! Gdzie są pracownicy i kucyki, którzy tu byli?!

-Zabraliśmy ich do jednej z podziemnych baz na czas sprzątania

-Przynajmniej tyle dobrych wieści. Wezwijcie kogoś by to usunął!

-Już się tym zajęliśmy szefie

-Dobra a teraz słuchać. Zwiększamy środki bezpieczeństwa w biurach. W czasie wojny każdy może być zagrożeniem. Popołudniu pojawi się tu bramka, przez którą każdy musi przejść, jeśli ktoś wniesie broń macie go wyprowadzić i macie legitymować każdego, kto tu przyjdzie. Nie możemy ryzykować

-Tak jest

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Oddział do zadań specjalnych]

Pod biuro podjechały 3 dostawczaki z różnorakimi napisami od "Pogotowie Wodno-Kanalizacyjne" po "Dezynfekcja". Z nich wysiedli specjalnie wyselekcjonowani fachowcy a że się wszyscy się  dobrze znali przywitali się w różnoraki sposób od piątek po żółwiki po bardziej wymyślne sposoby. Za tymi od pogotowia ciągną się specyficzny przykry zapach co dawno przeniknął ich ciała. Nikomu to jednak nie przeszkadzało. Wszyscy byli według wszystkich robolami od "brudnej roboty". Społem ruszyli do budynku w którym zdarzył się "wypadek" by posprzątać. Jedni ze skrzynkami i łopatami inni z spryskiwaczami. Na ich wyposażeniu znalazło się i radio.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biuro Wrocław

Agenci z zadowoleniem zauważyli jak przybyli fachowcy od takich nieprzyjemnych problemów

-Szefie już tu są

-No to wpuścicie ich i wylegitymujcie. Nie chce tu widzieć kolejnej śmierdzącej niespodzianki. Idę do swojego gabinetu muszę coś przejrzeć. To chyba jedyne miejsce gdzie najmniej śmierdzi. Jeśli ponownie nawalicie. To nie chce być w waszej skórze. I macie się dowiedzieć, kto zrobił ten głupi żart

-Może to FOL szefie

-Oni tak nie działają zaatakowaliby i ostrzelali biuro. Teraz mają zresztą większe problemy. Jak na razie nie mają powodów by nas atakować

Agent poszedł do swojego gabinetu zająć się swoimi sprawami. Po czym kolejny poszedł porozmawiać z ludźmi od brudnej roboty

-Witajcie panowie dziękujemy za szybką interwencje. Jednak chciałbym prosić panów o jakieś dokumenty. Musieliśmy zaostrzyć środki ochrony w biurze

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W chwili gdy wojskowy zaczął wrzeszczeć (To wojskowy racja?), akurat naładowało się wiertło i zaczęło wiercić przez co żołnierze RFL nic nie słyszeli. Teraz gadali między sobą ignorując tamtych gości, jedynie CKMiści byli poważni i celowali z swych CKMów.

- Co oni chcą?! - krzyknął pioner do oficera.

- Chyba nie znają prawa, nie ma żadnego punktu który upoważniał by ich do aresztowania bojowników organizacji którzy nie robią nic złego. - odkrzyknął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tym krzyku każdy spojrzał w stronę wojskowym wzrokiem który mógłby przecinać, tylko wstali podnieśli bronie w tym broń p-panc i wycelowali. W innych miejscach przez co prawdopodobnie Polacy byli by pod ogniem krzyżowym.

Wiertło przestało wiercić z powodu trafienia na coś twardego, czyli tego co szukano cały czas. Z bocznej ulicy było słychać dźwięk gąsienic i silników które stawały się coraz głośniejsze.

- Poczekajcie panie, zajęci jesteśmy. - krzyknął mechanik, trzeba wynieść to coś co odkryli jak najszybciej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Nie bierzesz pod uwagę, że WP to nie są gody tylko normalni żołnierze których można szybko załatwić.)

 

- Ani kroku wstecz! Za Rodinu! - krzyknął jakiś oficer do żołnierzy, ci szybko pochwycili okrzyk i wyparli z pod kopalni polaków. A do czołgów zaczęto strzelać pocisków rakietowych, niszcząc dwa. Przecież nie mógł wiele wytrzymać.

Dwa CKMy które stały na skrzydłach zaczęły pruć 1200 pociskami na sekundę w stronę żołnierzy zabijając tych który się nie schronili.

Co do tamtych dźwięków z innej ulicy, okazały się nimi trzy Stugi III które były odpowiednio zmodernizowane, wchodziło w to pociski P-Z.

- Ognia! - Stugi wystrzeliły swe rakiety w czołgi niszcząc je. (Pocisk P-Z na strzała bierze czołgi, więc tu nie ma żadnej dyskusji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(56+4=60) ( Pado. Pisz więcej liczb bo mam wrażenie że jeśli Komputer czymś cie zaskoczy i zdobywa tym przewagę to nagle w magiczny sposób materializuje się więcej czołgów. One nie przemieszczają się bezszelestnie i nie umieją się skradać...)

Warszawa dawno mi się znudziła więc postanowiłem się udać do Wrocławia. Wsiadłem na motor a po chwili byłem na autostradzie. Jak dobrze jest mieszkać na obrzeżach miasta. Nie jechałem za szybko ponieważ nie zależało mi na czasie. Po 3,5 godzinach jazdy wjechałem do Wrocławia. -Dobra jestem na miejscu... tylko gdzie są teraz Siechnice... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Same uniformy wam nie wystarczą? - spytał się jeden zaczynając grzebać po kieszeniach. - Oho jest i wasz papier. - Podał kanalarz brudną ręką wygnieciony papier z kopią wezwania do incydentu. Reszta zrobiła podobnie.

- Co tu się stało - zapytał ze zdziwieniem jeden z młodszych agentów. - Mówili o dużym problemie ale... - urwał.

- Tu grozi skażeniem epidemiologicznym trzeba opuścić jak najszybciej cały budynek by przeprowadzić pełną dezynfekcje. Tu trzeba ciężkiego sprzętu - powiedział starszy dezynfektor. - Zagrożenie dla zdrowia bez dwóch zdań. Panowie maski na twarz - zarządził zakładając osłonę dróg oddechowych.

 

[LIS]

A że mój plan się sprawdził wysłałem listem do paru zaprzyjaźnionych grup rozrzuconych po całej Polsce szczegóły jego działania. Tylko czekać na efekty i kolejne skandale w wiadomościach.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agent spojrzał na dokumenty. Wszystko się zgadzało. Jednak jego wzrok był przerażony, gdy powiedziano o ewakuacji budynku.

-Ewakuacja?! Czekajcie powiadomię szefa

Agent pobiegł jak najszybciej do gabinetu. Obecny szef biura właśnie przeglądał jakieś dokumenty i oglądał stare nagrania obecnych starć

-Szefie musimy się ewakuować. Mówią, że to groźne dla zdrowia. Nie możemy tu zostać

-Smród groźny dla zdrowia?! Zresztą nieważne. Pokazali dokumenty? Zaczął  pakować dokumenty i taśmy, które oglądał do torby

-Tak wszystko się zgadza. Co robimy szefie?

-Wezwij resztę agentów

-Tak jest

Koło wyjścia stało pięciu agentów. Czyli póki, co niewielka grupa pilnująca biura. Większość agentów przechodziła obecnie specjalne szkolenia w tajnych bazach szykując się na przyszłość

-Dobra ludzie panowie twierdzą, że trzeba się ewakuować. Cóż skoro niema wyjścia wychodzimy

-Dokąd idziemy szefie?

-Wasza trójka pójdzie ze mną muszę załatwić parę rzeczy a wasz dwójka postoi przed budynkiem doglądając okolice

-Ale szefie...

-Trzeba było uważać i nie pozwolić zalać biura fekaliami. Będziecie tu stali i żeby kolejna fekaliowa bomba nie wybuchła w okolicy. Rozumiecie?

-Tak jest

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fachowcy po uzbrojeniu się w rozmaity sprzęt przystąpili do wykonywania swej legalnej roboty czyli czyszczenia odpadów stałych i dezynfekcji by przywrócić blask pomieszczeniom. Czyli standardowych działań. W tle grała głośno radio z radia stojącego w korytarzu.

Jeden podszedł do agentów.

- Musicie kupić parę litrów farby jakiej tam chcecie by ściany wam pomalować za dodatkową opłatą oczywiście. A i porę kwadratów takich jakich macie na suficie by się i przydało tak z 80 bo tamte są niezdatne do użytku. Wiecie panowie są nieestetyczne chyba że lubicie sztuke nowoczesną... - powiedział prosto po swojemu.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Na StuGi to mam pozwolenie od Elizki to bez marudzenia proszę. Pado, zaraz będziesz płakał za wkurzanie mnie tymi magicznymi teleportacjami. I jakie więzienie koło Wrocławia?)

 

Czołgi które oflankowały StuGi stały się ofiarę oflankowania przez piechotę z bronią p-panc, to skończyło się zniszczeniem od tyłu. (Pisałem że oddziały idą okrążyć twoich, więc... Kara za OPowanie musi być. Nikt nie będzie wystawiał mej cierpliwości na próbę.).

- Strzelaj z tego Mg42! - wrzeszczał ładowniczy CKM. Karabin pruł w każdego wroga pociskami.

- Próbuje! Nie popędzaj mnie! - odkrzyknął CKMista. Tymczasem inna grupa obeszła bez kontaktu ogniowego wojskowych i ostrzelała ich od tyłu, czyli nie chronioną flankę. Na wszelki wypadek wcześniej zaminowana trzema minami drogę aby znowu nie pojawił się magicznie czołg.

A dźwig zaczął wyciągać to co RFL znalazł. StuGi nie zostały zniszczone z powodu pewnej wady, czołgi których teraz polacy używali miały uszkodzony system celowania przez co StuGi jeszcze istnieją. Te się wycofały za budynek.

- Sir! Manewr mylący się udał! Wycofanie naszych jednostek na lewym skrzydle zachęciło polaków do ataku, przez co zostali oskrzydleni i rozbrojeni. Nie mogli wygrać na trzech frontach, poza tym to młodzi chłopcy którzy są przymusem w WP i nie chcą walczyć.

- Świetnie, brońcie dźwigu dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biuro Wrocław

-Słyszałeś ich? Jedź po to, co proszą

-Dlaczego niby ja?

-Bo ktoś z nas musi tu zostać. Inaczej szef się wkurzy

-To nie możesz jechać ty

-Dobra kamień, nożyce, papier. Pasuje?

-Niech będzie

-I, po co się tak burzyć. Kamień niszczy nożyce. Zabieraj samochód i jedź na zakupy. Ja tu poczekam

-Dobra niedługo będę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Moja postać czeka na przydział od Celesti, co ma teraz robić. W tym czasie Hoff wysadził kible w biurze we Wrocławiu i coś majstruje przy nich. No i Komputer z Padem walczą kopalni)

Biuro Wrocław

Agent pod nieobecność kolegi zapalił papierosa. Ale po dłuższej chwili przyjechał duży samochód.

-Aha to tak. Ja muszę jeździć szukać tego syfu a ty sobie palisz?

-Daj spokój nic się nie działo to zapaliłem jednego papierosa to nie jest zbrodnia. Masz wszystko?

-Ta znalazłem, co chcieli sporo kasy poszło

-O finanse nie musimy się martwić

Agent podszedł do robotników

-Panowie wszystko już przyjechało. Po czym wyładował z drugim agentem rzeczy, o które prosili

Japonia

-Panie, Nakamura czy satelity są na pozycjach?

-Zgadza się panie Jackson. Czekamy tylko na sygnał. Dzięki panu wszystko zostało dokładnie obliczone

-Dobrze teraz tylko czekać

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...