Skocz do zawartości

Audience - Tale of forget king (czyli gra o zwierzątkach) [Gra] [Zapisy]


Sajback Gray

Recommended Posts

Day

 

Day widząc co się dzieje natychmiast przeanalizował sytuację. Długotrwała służba zrobiła swoje. Red był zbyt zajęty walką, żeby zareagować. Day rzucił się instynktownie do karku Red'a, przetoczył się z nim nie spuszczając uścisku i przyszpilił go do podłogi spoglądając mu wściekle w oczy. Zacisnął zęby z całej siły, Red tylko zaskomlał z bólu i wierzgał łapami próbując wyrwać się z coraz mocniejszego uścisku. Day spojrzał mu prosto w oczy, zwolnił ucisk, przycisnął do ziemi, po czym powiedział po raz pierwszy i zapewne ostatni nie jąkając się:

 

-Król Oxy nigdy nie jest sam gnido! 

 

Red wykorzystał okazję. Rzucił się na Day'a i spróbował chwycić go za gardło. Day zrobił unik. Red zdołał jedynie zadać potężny cios w pysk rozcinając go. Z rozciętego pyska zaczęła się sączyć krew, co jeszcze bardziej rozjuszyło Day'a, który z siłą, której się po sobie nie spodziewał po raz kolejny przyszpilił Reda do podłogi. Zacisnął zęby na jego karku tak mocno, że ten z trudem oddychał. Mógł to zrobić od razu, zacisnąć zęby jeszcze mocniej, tak aby usłyszeć chrzęst pękających kości, ale spojrzał w oczy króla. Oxy zrozumiał co to znaczy. Day "pytał" czy ma dobić napastnika, czy zostawić go królowi. W końcu to oni go porwali...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-To całkiem mozliwie-powiedzial ShowTime. Potem weszli do piwnicy.

-Brrr.. jak tu zimno.-powiedzial

-Pewnie i tak nie ma tu nic ciekawego-dodal zmeczony "zwiedzaniem" zamku. Rzeczywiscie, na pierwszy rzut oka nie bylo tu nic ciekawego. ShowTime zaczął sie rozglądać.

Edytowano przez Wiecznie uśmiechnięta
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Day

Oxy podniusł się z ziemi. Było widać że lekko krwawi z podbrzusza. Nie przeszkadzało mu to jednak. Oxy zrozumiał wzrok swojego strażnila i podniusł łapę. Miało to znaczyć by Day go zostawił. Posłuchałeś króla i odszedłeś nieco od krwawioncego ciało oponenta. Oxy natomiast przygwożdził go łapami.

- Od tylu lat marzyłem o tej chwili. Każdą chwilę w lochu spędziłem na rozmyślaniach na tym jak ci się odwdzięczę za te szwy. - Król zaczął gryźć Reda i bawić się jego poranionym ciałem.

- No zrób to! Dobij mnie! - Krzyknął Red. Oxy już miał wykonać ostateczne machnięcie łapą, ale trafił w ziemie.

- Nie. Nie zrobię tego. - Oxy odszedł na środek sali. - Będziesz więźniem w tym poranionym ciele. Jak ja teraz.

- Niech cię!! - Red zaczął biec do króla mimo ran z zamiarem zabicia go, ten jednak uchylił się i podniusł go łapą za gardło.

- Trzeba było odpuścić! - Oxy z niespotykaną siłą, którą zawdzięczał prawdopodobnie gniewowi, rzucił Reda prosto na witraż. Pies przebił się przez niego i spadł w lodowatą przepaść. Oxy ciężko dychał i był cały we krwi. Powoli zaczął się uspokajać. Coś jednak było nie tak. Brakowało trzeciego strażnika.

Paint i Type

Król K zaprowadził was do sali pamięci. To co zobaczył zmroziło mu krew w żyłach. Weszliście w momencie kiedy Oxy wyrzucał strażnika przez witraż. Na podłodze leżał inny strażnik, a w okolicy stał Day. Oxy natomiast był cały we krwi i miał na twarzy szeroki uśmiech.

ShowTime

Kiedy zeszliście w dół, poczułeś że zaczyna boleć cię ciało. To wspomnienie musiało być bardzo bolesne.

Dharma

Lokaj przyglądał ci się jak jesz śniadanie. W końcu, kiedy skończyłeś powiedział.

- Z przyjemnością odpowiem na pańskie pytania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Day pokłonił się przed królem K. po czym powiedział:

 

-Krrrólu... mój pppan zostttał zaaatakooowany przezz napppastników. Nazzzywali się Rrred orrraz Bbbblue. Moooim obbbowiązzzkiem była ochrrrona mojegggo krrróla. Odddpowiem na każddde pytttanie. 

 

[To tam był trzeci strażnik? Myślałem, że tylko Red/Blue :derp: ]

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Type, nie wierzyła własnym oczom. Nagle zobaczyła mdlejącą Paint

- Szybko! Zrobicie coś!- krzyknęła zapominając o swojej formalności, po czym wykonała szybką akcję ratowniczą, polegającą na zabezpieczeniu królowej

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Day zwrócił się do Type:

-Spoookojnie Type. Krrrólowa Paint tylkooo zemdlaaała. Wwwidocznie ppprzeraził ją widok kkkrwi. Za chwiiilkę się oooobudzi. Ooodrobina świeżeeego powietttrza pooowinna pooomóc. Trzeeeba ją tttyko stąd zaaabrać. Gdzieś gggdzie jest ppprzeciąg.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobre powiedziane, Day- powiedziała i zaczęła się zastanawiać. Nagle jej wzrok padł na Oxy"ego. Pokręciła głową i stwierdziła, że najlepiej jak przeniesie się ją do sali jadalnej

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Day czuł się dziwnie. Znając prawdę poczuł się jakby powinien ochraniać króla i królową, jednocześnie dochowując tajemnicy. Po chwili zastanowienia powiedział

-Type z jedneej strooony chccciałbym Ci pppomóc. Krrrólowa Paint, jeest twoooją wwwładczynią, ale nie chcę, żebyś ppposzła sssama. A jeśli nnnapastników jest więcej? Bbboję się o Ciebb... tttego wwwładców. My, jaako strrrażnicy nie możemmmy narażać naszych wwwładców na niebbbbezpieczeństwo, ppprawda? Co dwwwie głowy ttto nie jeddna. Zzza tttwoją zgggodą oooczywiście.

Z druuugiej strrrony powinieeenem pozzzostać przy moooim krrrólu. Saaam już nnnie wiem. Chybbba powinnniśmy iść wwwszyscy rrrazem. Tttak bbbędzie najbbbezpieczniej.

Day czuł się niezręcznie: "boję się o Ciebie?" - prawie to powiedział. Mimowolnie. Odetchnął jednak głęboko, cała ta sytuacja była ponad jego siły. Postanowił skupić się na tym co potrafi robić - strzec króla, a nie na tym co chciałby potrafić robić, czyli dogadywać się z przedstawicielkami płci pięknej.

- Krrrólu Oxy? Jjjak się czuuujesz? - spojrzał zmartwiony na swojego władcę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

(Chodziło o to że z Tsar'Alekiem weszło 3 strażników)

Type, Paint, Day

Oxy patrzył na wybite okno przez które wyrzucił swojego wroga. Na jego twarzy było widać czyste zadowolenie. Uśmiech na jego twarzy był ogromny. W końcu ocudziły go słowa Day'a. Wrócił do rzeczywistości. Pierwszym co zobaczył była Paint i król K. Podbiegł szybko do Paint po jej stanie domyślił się że zemdlała. Nie chciał nigdy by takim go widziała. Spojrzał złowrogo na K.

- To twoja wina! Wiedziałeś że on tu przyjdzie! I oni także!

- Spokojnie Oxy. Nie miałem z tym nic wspólnego.

- Nie wierzę ci! Specjalnie go zaprosiłeś! - Oxy ponownie był trawiony przez nienawiść. - Z chęcią załatwiłbym cię teraz, ale jest ważniejsza sprawa... Paint.. - Oxy spojrzał na królową. Nagle drzwi się otworzyły. Stanął w nich pies odzinany w taką samą szatę jak Red i Blue, ale z zielonym kamieniem spinającym ją. Był to Green. Ostatni z trzech strażników. Widok ciała Blue wywołał u niego lekki dyskomfort. Zaczął powoli iść w kierunku Oxy'ego. On patrzał się natomiast na niego, lecz bardziej z ciekawością niż gniewem.

ShowTime

Ponownie miałeś sen. Znowu byłeś przykuty do metalowego stołu. Jakieś psy szły do ciebie z narzędziami medycznymi. Kiedy zaczęli ciąć twoje ciała, czułeś niewymowny ból. Chciałeś za wszelką cenę się obudzić.

Edytowano przez Sajback Aliquam Gray VFV
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Day asekuracyjnie stanął obok króla. Nie ruszając głową spoglądał powoli każdą personę obecną w pomieszczeniu. Robił to wręcz odruchowo. Po tym co się stało miał wyrzuty sumienia. Był gotów na wszystko. Wiedział już, że w tym zamku w najmniej oczekiwanym momencie, każdy mógł zwrócić się przeciwko tobie. Nie odzywał się. Czekał na rozwój wypadków lub rozkaz.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ShowTime czul gromny ból.

-Nie! Czemu?! Czemu mi to robicie?!-krzyczał. W koncu sie obudził. Ciężko oddychal, tak jakby wlasnie przebiegł 2 kilometry. Niespokojnie rozglądał sie po pomieszczeniu. Nie za bardzo wiedzial gdzie jest. W koncu uświadomił sobie ze dalej jest w zamku z Arcade.

-Arcade?-zawołał rozglądajac sie

Edytowano przez Wiecznie uśmiechnięta
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paint, Type, Day

Green był coraz bliżej. W końcu zatrzymał się przy Oxy'm. Patrzyli na siebie w milczeniu. Ostatecznie to król przerwał ciszę.

- Miło mi cię znowu Green. Coś nowego, oprucz śmierci pobratymców?

- Nie... . - Powiedział lekko speszony. - Widzę że wreszcie to zrobiłeś. Co zamierzasz teraz? - Oxy spojrzał się na niego posępnie i wyciągnął łapę. Wydawało się że chce go uderzyć, ale nagle oboje uścisnęli sobie dłoń.

- Na razie uważaj na siebie Green. Możesz powiedzieć że udało ci się uciec. - Green zdjął kaptur, po czym przytaknął i wyszedł z pomieszczenia. Oxy westchnął i podszedł do Paint.

- Miejmy nadzieję że szybko się obudzi.

ShowTime

Arcade stał nad tobą z szeroko otwartymi oczami.

- Dosyć tego. Wynosimy się stąd! - Arcade wsparł cię i wyprowadził z zamku. Kiedy byliście na zewnątrz spytał.

- Co się tam znowu stało?

Dharma

- Aktualna prognoza co do powrotu króla, nie jest mi znana. Chce z tobą rozmawiać, ponieważ pański przyjaciel Writer wygrał konkurs i zrzekł się nagrody dla pańskiej osoby. - Odpowiedział lokaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...