Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 03/17/14 w Posty
-
Soli zamiast kuć na kolosa pisze wierszyki o salcesonkach "Spotkał ją w nocy, na spacerze, z zachwytu aż wrzasnął "Oczom swym nie wierzę!" Stanął tuż przed nią, oglądał uważnie, teraz ma zagadać? Toż to nierozważnie! Wpatrywał się zatem, wytrzeszczając ślepia, rozważając, czy uroda jej zmysłów nie stępia? Kopytka miała zgrabne, od własnych zgrabniejsze, wzrostu niedużego, acz widywał mniejsze, grzywa ułożona w niesłychane loki, wyglądały trochę jak z innej epoki. Ogon miała spięty fantazyjną kokardką, z taką małą, uroczą na końcówce fałdką. Z twarzy widać, że bystra oraz oczytana. Oj, czytaliby książki do białego rana! Ponymalion ruszył do niej wraz z kurażem, oraz ze stresu dość sporym bagażem. Przyjrzał się bliżej. Rozpacz to i groza! Teraz ma już sens ta jej jedna poza! Dotknął jej śliczną skórę nieśmiałym kopytem, lecz to co w sercu poczuł nie było zachwytem. Chłodny, twardy marmur. Nie tak to miało być, jego nadzieja na szczęścia przestawała się tlić. Mimo iż chłód od kochanki szczypał w kończyny, a skórze jej daleko dość było do satyny, przytulić postanowił on marmur na pożegnanie, sam nie wiedział ile trwał tak w takim stanie. Poranek go zbudził i koguta pianie, czas teraz musi znaleźć na nocy odespanie. Powrócił do swych rzeczy, zwyczajnych, codziennych, rzekłbym nawet może nieco monotonnych, lecz o owej nocy nie zapomniał, oj nie! Często marzył o nocnej klaczy, a zwłaszcza we śnie. Tęsknota za nią spokoju nie dawała, dziurę w nim coraz większą sobą wypalała. Napisał list do Celestii, opiekunki kucyków, znanej ze swej miłości do różnych smakołyków, prosząc w nim żałośnie, by w swym miłosierdziu, pomogła jemu, ogierowi, dać radę w nieszczęściu. Księżniczka głucha nie była na poddanych głosy, więc czym prędzej koroną przyozdobiła swe włosy, po czym w miejsce, gdzie owa rzeźba stała wraz z Ponymalionem bez zwłoki się udała. "A więc chcesz być z nią, aż po koniec czasów, i razem z nią obserwować wschody słońca z królewskich tarasów?" Nieszczęśnik kiwnął głową, nie wiedząc co go czeka, Celestię natomiast czekała niezła beka. Zaświeciła swym rogiem, blask objął jelenia, po chwili również był już całkiem z kamienia."3 points
-
Copypasta ze statusu A brief romantic story with rocks: Roses are rocks, Violets are rocks, Rocks are rocks, Rocks rocks rocks.3 points
-
Kamień, kamień mój kamień. Tyś jesteś jak kamień ile Cię trzeba kamień ten tylko się kamień kto cię kamień kamień w twej kamień kamień się kamień widzę i kamień bo kamień po tobie.2 points
-
W poniższym spoilerze znajduje się wszystko, co zostało na temat niektórych opowiadań napisane, zanim miała miejsce kolejna aktualizacja. Przechodząc do rzeczy, jak zapewne wiecie, pierwotnie było tu tylko opowiadanie napisanie na edycję specjalną „Święta, święta…”. Już wtedy zdarzyło mi się napomknąć o możliwej serii. Po roku zamieściłem napisane od nowa opowiadania z VII Edycji i edycji „4000”, a teraz rozpoczynam historię „od początku”, zamieszczając pierwsze opowiadanie z serii (w sensie, pierwsze na osi czasu) i pierwsze opowiadanie niezwiązane z żadnym konkursem. Nadal pozostaje przepaść między nim, a opublikowanym wcześniej „środkiem”, ale z biegiem czasu i kolejnymi opowiadaniami, będę ową dziurę wypełniać To by było tyle. Nazwa tematu zmieniona, tagi dobrane, więc nie pozostaje mi nic innego, jak przedstawić serię „Kresy”. Wiele pokoleń po klęsce Pana Chaosu, setki lat po wygnaniu Nightmare Moon... Znajdująca się pod rządami księżniczki Celestii Equestria nadal liże rany. Mimo wyciągniętych z historii wniosków i nowych perspektyw, Pani Słońca wciąż zmaga się z zalewającą jej włości przestępczością, zaś do wypływających z jej ust szczytnych deklaracji poddani podchodzą z dystansem. W całym tym zamęcie, Celestia zupełnie zapomniała o ziemiach, które za czasów Discorda należały do Equestrii, zanim zostały przez niego spustoszone, lub same oderwały się od targanego szaleństwem kraju. Ale z drugiej strony, nikt nigdy nie upominał się o odnowienie starych granic. Zresztą, czy naprawdę potrzebne jej były kolejne troski? Dzień za dniem, na ziemiach upadłej Ĉevalonii wciąż żyły kucyki. Ze świetności niegdyś bogatej prowincji zostało niewiele. Ostało się jedynie kilka miejscowości, dosyć słabo połączonych. Przez lata, zdeterminowani nieparzystokopytni robili wszystko, by zagwarantować swemu potomstwu lepszą rzeczywistość, lecz to było jak walka z wiatrakami. Ta historia rozpoczyna się w Neighfordzie. Niebawem kolejne pokolenie spróbuje dostać się do lepszego świata, znaleźć swoje miejsce pośród innych. Ale gdzie i jak się to skończy? Wierni swej małej ojczyźnie zawsze powiedzą, że ostatecznie i tak powrócą tam, skąd przybyli. O szyby deszcz dzwoni [Oneshot] [Slice of Life] [sad] Poznając nowy świat [Z] [Slice of Life] część pierwsza część druga Na głębokich wodach [Oneshot] [Slice of Life] [Violence] Altruistka [Oneshot] [Slice of Life] [Sad] Piątek trzynastego [Z] [Adventure] [Violence] część pierwsza część druga Shhh! To sekret! [Oneshot] [Slice of Life] [Dark] Tajemnica Białego Bazyliszka [Oneshot] [Adventure] [Dark] Ołowiany Gleipnir [Z] [Slice of Life] [Violence] [Romans] część pierwsza część druga Nikt nie jest doskonały [Oneshot] [Slice of Life] [Violence] Samotny pegaz na rozdrożu [Oneshot] [Slice of Life] [Romans] Spełnienie życzeń [Oneshot] [Slice of Life] wersja konkursowa wersja rozszerzona wersja 2020 Następny dzień po świętach [Oneshot] [Slice of Life] Wiosna Ĉevalonii [Z] [Slice of Life] [Sad] [Violence] część pierwsza część druga Za nieustającą walkę [Z] [Slice of Life] [Sad] [Random] część pierwsza część druga część trzecia Żegnajcie, dawne dni [Oneshot] [Slice of Life] [Sad] Witajcie w Zebryce [Z] [Adventure] [Violence] [Sad] część pierwsza część druga Krzyk wolności [Z] [Adventure] [Slice of Life] [Violence] część pierwsza część druga Na południu bez zmian [Z] [Slice of Life] [Adventure] [Violence] część pierwsza część druga Okazja czyni królową [Oneshot] [Adventure] [Violence] Zdążyć przed przeznaczeniem [Z] [Slice of Life] część pierwsza część druga W poszukiwaniu nadziei [Oneshot] [Adventure] [Violence] Diabelski plan [Z] [Adventure] [Violence] część pierwsza część druga część trzecia Z najlepszymi życzeniami [Z] [Slice of Life] część pierwsza część druga Na skraju zaufania [Oneshot] [Slice of Life] Cień pojednania [Oneshot] [Slice of Life] Dzień ojca [Oneshot] [Slice of Life] Poniżej znajdziecie materiały dodatkowe przeznaczone dla serii. Oferują one garść dodatkowych informacji odnośnie chronologii, świata, a także postaci, włączając w to ich wizerunek. Mapa ziem południowych Chronologia serii oraz podział opowiadań - kliknij mnie! Mój DeviantArt, gdzie poza całokształtem mojego tłuczenia się w Gimpie znajdziecie występujące w serii postacie - ShinHoffman W przyszłości planuję zamieszczać tam również ilustracje i inne artworki związane z "Kresami" Galeria obrazów, czyli prace związane z "Kresami" od różnych autorów i autorek, które zebrałem: "Gelgia Crusto" (7 maja 2017) autorstwa @Cahan "Gleipnir" (10 listopada 2019) autorstwa @Cahan "Soldiers" (8 grudnia 2019) autorstwa @Cahan "Wise Glance" (12 lipca 2020) autorstwa @Cahan Fenrir i Silkflake (19 czerwca 2015) autorstwa @Carmezan "Spicy" (15 maja 2017) autorstwa @Cluvry Gelgia (5 listopada 2020) autorstwa @Nika Gleipnir i Wise Glance (3 lipca 2024) autorstwa @Nika Fenrir (3 lipca 2025) autorstwa @Nika Remaster okładki (19 marca 2021) autorstwa @Xsadi Dziękuję! Komentarze, uwagi, sugestie, jak zwykle, bardzo mile widziane. Pozdrawiam! Dla całej serii: Epic: 2/10 Legendary: 2/501 point
-
Coś skrobnąłem... ;d Człowieku... Masz kamień w sercu, zamień na ten w ręku. Na szyderców głowach odwet masz w zasięgu? Przy akompaniamencie dźwięków posadzki Wbiłbyś im dobranockę do czaszki? Bez łaski. Kamienną beztroskę spożytkuj, znajdź się w niebie Jest na to prosta droga - zacznij od siebie... doceń wroga, bez sumienia, zobaczą i aniołowie Że nie miałeś kamienia w sercu, tylko w głowie.1 point
-
O co w tym chodzi? Ja ci mogę wszystko dokładnie wyjaśnić wszak to moja ulubiona książka napisana ręką Kinga! Nie wiem czemu, ale lubuję się w tego typu historiach. Mrocznych, strasznych, porytych. Im więcej mroku, duchów, zjaw, nawiedzonych cmentarzy i zmartwychwstałych kotów tym lepiej. Zacznę od tego, że już sam pomysł na cmentarz, gdzie wszystko ożywa jest świetny w swej prostocie. Wszak nie mamy do czynienia z pospolitymi zombie. Z cmentarza wracają zombie, to prawda, ale nie chcą nam zeżreć mózgów, a to na plus bo mózgożerców akurat nie trawię. Btw. Smutny koniec..1 point
-
1 point
-
No więc... Mam na imię Julka. MLP zaczęło mnie fascynować dopiero kilka miesięcy temu, więc jestem "świeża" Dlatego chciałam na dzień dobry poprosić was o wyrozumiałość, bo nie posiadam jeszcze zbyt dużego doświadczenia w zakresie robienia OC, pisania FanFicków itd. Ale to się zmieni... A teraz trochę o mnie: 1. Jak juz mówiłam nazywam się Julka. 2. Oprócz MLP uwielbiam Harry'ego Potter'a i Hotel 13. 3. Moimi ulubionymi kucykami są Pinkie Pie i Derpy Hooves. 4. Kocham spiewać i jeść czekoladę :3 5. Jestem osobą nadzwyczaj niszczycielską Czemu nie mówię wam zbyt dużo o sobie? Bo to jest miejsce dla moich zwariowanych OC i to je macie poznawać, a nie mnie Z pozdrówkami ~ Chaotic (świeża )1 point
-
Zastrzegam: Zerowa zdolność pisania wierszy. Dzisiaj zjem kamienie Kamienie jak rzemienie. Lubie jeść kamienie Są dla mnie jak karmienie. A gdy nie zjem kamienia Kopię po goleniach Albo zjem krzemienia Bo ma smak kamienia. Bo smaczne są kamienie. Kamienie... <Kłania się w lewo oraz w prawo.>1 point
-
1 point
-
Kamień, kamieni stos. Kamieniem oberwiesz w nos. Kamień kamieni góra. Kamieni nie zje kura.1 point
-
1 point
-
Z tego przewodnika całego? Heh. Najwyraźniej kontrola kanonu przebiega słabo, bo w takim wypadku książka i serial gryzą się ze sobą. I tyle z kanonu.1 point
-
Ja tu mam dość skrajne podejście do OC Alicornów. Moim zdaniem absolutnie nie powinny być. Może dlatego, że nigdy nie trafiłem na dobre OC, które miałoby historię sensowną? Jak spotykałem OC Alicorny to okazywały się zaginionymi krewnymi księżniczek, albo za nic dostał skrzydła/róg. Poza tym OC Alicorny mi akurat obrzydziła pewna osoba, która po stworzeniu sobie alicornową formę swojego OC, spamowała nim po wielu grupach FB itd. maniakalnie twierdząc, że to najlepsza księżniczka. Wiem, że to był żart, pod wpływem alicornizacji Twilight, nigdy na poważnie, ale z tego potem się zrobił mały kult (chyba też w żartach ), plus ta akcja spamowania tym OCekiem była powtarzana potem nie raz. Człowiek ma wtedy ochotę opuścić internety, opuścić Facebooka, ale nie może, bo uczelnia itd. Jeżeli zobaczę naprawdę dobre OC Alicorna, to mogę się zastanowić, czy faktycznie niektóre mają sens. Póki co, dziękuję, ale nie. Primo - a skąd ta pewność, że one są nieśmiertelne? Nigdzie w serialu nie pada cokolwiek na temat nieśmiertelności. Secondo - skąd ta informacja, że Cadance otrzymała tytuł szlachecki za magię miłości? W serialu nie ma NIC o tym, żeby kiedyś była zwykłym kucykiem, a potem stała się alicornem. Ona o ile dobrze pamiętam, była spokrewniona z Celestią i Luną to raz, a dwa, że we wspomnieniach Twilight już widzimy, że Cadance od małej była alicornem. Idąc dalej - Cadance tytuł księżniczki miała już od kiedy była pierwszy raz wspomniana w serialu, czyli przed wydarzeniami w Crystal Empire, gdzie została królową. A idąc dalej, to są obydwa tytuły królewskie, nie szlacheckie. Dobra, czytam dalej posty i najwyraźniej jest to teoria wywodząca się z oficjalnych komiksów. Gorzej, że te komiksy nie rzadko odstępują od tego, co prezentuje serial, dlatego ja sam ich za kanon nie uznaję.1 point
-
Zawczasu ostrzegam, że tekst może mieć wydźwięk "Brohoof to, Brohoof siamto" - wydźwięk nie jest w 100% zamierzony, ani w celach złych. W razie kogoś to będzie razić, zawczasu przepraszam. Dopiero teraz przejrzałem. Dość późno moim zdaniem. Chyba problem tkwi w waszym marketingu - jeżeli gdzieś znajduję reklamy MANEzette, to tylko na forum, o ile zatrzymam się na dłużej w okienku z newsami. Są ludzie, którzy nie mając czasu dla siebie, ledwo znajdują czas na zrobienie czegoś dla siebie, czy sprawdzenie "osad fandomowych". Dlatego przykładowo dla mnie dobre jest to, co robi Bobul, że każdy nowy numer reklamuje na wszystkich grupach FB mimo, że jeszcze jest fanpage. No właśnie. Co z tego, że jest fanpage, jeżeli wielu z was chyba zna politykę Facebooka? Klikasz "Lubię to", a i tak ci się nie pojawi wpis ze strony na tablicy, bo albo nie zaznaczyło się jakiejś super dobrze ukrytej opcji, albo właściciele strony nie zapłacili za "powierzchnię". Takie coś aż prosi o dodatkowe działania. Na plus oceniam okładkę. Może nie jest to najlepszy art z Luną, ale nie ukrywam, okładka mnie zachęciła do przejrzenia. Szkoda tylko, że dalej MANEzette w pewnych miejscach przypomina Brohoofa. Mi się może źle wydawać, ale zdrowa konkurencja kojarzy mi się z zaprezentowaniem czegoś odmiennego niż ma konkurencja, by klienci mieli jakiś wybór. Owszem, jest wybór, bo inni pisarze, nieco inna zawartość*, ale jak się widzi na pierwszych stronach uderzające podobieństwo do konkurenta działającego zdecydowanie dłużej, to się serce kraja. Panowie, to nie to, że was krytykuję, chcę zjechać, czy zemścić się za wspaniałą krytykę mojego artykułu od Verlaxa, czy lobbować Brohoof (lol, pisuję tam okazjonalnie, nie mam statusu redaktora, czy członka ekipy, więc po co mam to robić?). Chciałbym was zmotywować przynajmniej do spróbowania eliminacji elementów upodabniających was do Brohoofa, ponieważ niektórych z was znam, o innych wiele słyszałem i coś mi mówi, że stać was na więcej. Ale żeby udowodnić uczciwość - dalej na stronach artykułów, felietonów itd. jest lepiej i podobieństwa w zasadzie nie ma. I na plus oceniam dodawanie avatarów autorów danego tekstu. Nie każdy może skojarzyć autora po samym nicku, zaś pamięć wzrokowa... zaryzykuję tutaj, ale moim zdaniem większość ma pamięć wzrokową najlepiej rozwiniętą, a więc widząc np. OC Verlaxa przy jego artykule, szybciej skojarzą autora, niż po samym tekście "Verlax". * Po spisie treści mam wrażenie, że zdecydowanie się skupiacie na twórczości fandomowej i rozkładaniu serialu na czynniki pierwsze. Przyznaję, wielu ludzi to ciekawi. Ja jednak reprezentuję tych, których ciekawią felietony i artykuły na temat samego fandomu, zachowań, "polityki" itd. Nie będę się tu rozpisywał, myślę, że przynajmniej część ekipy rozumie o jakiego typu publicystyki mi chodzi. W międzyczasie w tym numerze jedyne, co ze spisu treści przykuło moją uwagę to artykuł poświęcony L&T. Zanim jednak do niego dotarłem, zauważyłem artykuł o mało przyciągającym tytule (znów marketing) "Niepamięć". Po zauważeniu, kto to napisał, postanowiłem przeczytać i... nie mam zastrzeżeń. Miło, że autor przyznaje się do recenzowania tylko tych fanficków, które lubi, tłumacząc to tym, że złe fanficki najlepiej zapomnieć i nie warto napędzać im sławy. Z drugiej strony myślę, że recenzowanie złych fanficków też ma swoją zaletę - pomaga czytelnikowi zrozumieć, od czego ma się trzymać z dala. Skrajny przypadek przytoczę, ale recenzja filmu "Osiem szalonych dni" wykonana przez szanowanego Nostalgia Critica - lubię animacje o tematyce świątecznej, dzięki Criticowi wiem, że od tamtego... tworu, lepiej trzymać się z dala. Nie zawsze też fala hejtu pozwala na wypromowanie ficka. Przyznaję rację Verlaxowi, przeważnie jest tak jak twierdzi, jednakże zdarzały się przypadki (nawet u mnie), że hejt właśnie pozwolił na pogrążenie nie tylko ficka, ale i autora. Teraz przechodząc do felietonu o L&T... Na początek muszę nieco skrytykować komentarz Foleya. Mimo, że się z nim ogólnie zgadzam, nie można w sumie uznać, że nigdy nie było czegoś takiego jak zasada L&T. Nawet jeżeli ta zasada wzięła się z chanów, a nie z serialu, to jednak pierwotnie w fandomie zasadę próbowała duża część fandomu zaadaptować. Próby były, wielu ludzi wierzyło w L&T i tym hasłem promowało fandom dalej. Zasada istniała i niestety istnieje dalej. Ale istnienie zasady, a jej praktyczność, słuszność, to odmienne rzeczy. Razi mnie określenie "Przynajmniej w wypadku, kiedy trafi się na odpowiedni grunt". Mogę się mylić i tutaj potrzebowałbym kogoś bardziej obeznanego, ale czy zamiast "wypadku" nie powinno być "przypadku", albo ewentualnie "Na wypadek trafienia na odpowiedni grunt"? Autor zdaje się tracić nieco wątek potem. Tytuł i pierwsza część artykułu sugeruje, że będzie mówić o problemie L&T. W międzyczasie pojawia się problem nie pełnej otwartości fandomu. Ja tam nie wiem, co ma wtedy piernik do wiatraka. Jeżeli ktoś jest tolerowany w fandomie, a nie może dostać się do mniejszej, konkretnej grupy ludzi, nie przeczy to zasadzie L&T. Jest tolerowany? Jest. Ale tolerancja to nie jest wciąganie do podgrup, tylko... tolerowanie. Masło maślane, zostanę zjechany, ale lepiej tego nie idzie ująć. A też nie jeden teoretyk tejże filozofii się znalazł, który twierdził, że miłość nie oznacza dosłownie tej miłości, tylko proste wytłumaczenie, że nie ma hejtów. Nie rozumiem też tego hejtu na autora za opinię. Artykuł, zwłaszcza zakończenie i dopisek autora wyraźnie wskazuje, że autor najwyraźniej wyleczył się z iluzji L&T, a jego artykuł ma być po pierwsze żaleniem się, że uwierzył w coś, co nie mogło zaistnieć, a po drugie ostrzeżeniem dla tych, którzy jeszcze w tą iluzję wierzą. A tu zaraz trafiam na tekst Dolara. I też tytuł początkowo mało przyciągający i miałem zamiar olać. A tu mocny cios z liścia w mą twarz, nauczka "Nie oceniaj po okładce/tytule!". Ten tekst Dolara dla mnie był przyjemny. Prosty, szczery, z prawdą. Jak dla mnie, najlepszy tekst numeru. Skończę tutaj, bo już teraz mi post gigant wyszedł Derp! EDIT: Jeszcze coś... w poprzednim numerze był artykuł Gorgona, który zapowiadał kontynuację wątku i przedstawienie drugiej strony medalu jego teorii. Pojawi się ten tekst?1 point
-
Wiem i też sobie to tak wyobrażam. Beton i Rarity są na liście tak jakby do obserwowania. Jak powtórzą to najpierw ostrzeżę, potem zdegraduję a potem wywalam. Już dość jaj. Nie trzeba nawet mieć mikrofonu.1 point
-
Nazbierało się tego trochę odkąd ostatni raz odwiedziłam ten temat. I pięknie dziękuję za komentarze ^^1 point
-
5/10. 4 punkty za osobowość Maud, 1 za kilka śmiesznych rzeczy. Poza tym odcinek nielogiczny, durny w wielu punktach (czemu one ją przepraszały? Przecież to Pinkie ma ciasto zamiast mózgu i sprowokowała te wszystkie problemy!). Poza tym wiało sandałem.1 point
-
Narobiłem trochę bałaganu w dokumentach. Ograniczałem się do często powtarzanych błędów, tak więc nie będę się tutaj rozpisywał. Poza tym nie wypada tego uwypuklać, zwłaszcza że nie czytałem jeszcze ostatnich rozdziałów. Moje wrażenia opierają się na prologu i dwóch pierwszych rozdziałach. Najważniejsza rzecz - na jakiej podstawie bohaterka to oceniła? Dlaczego ja, stereotypowy czytelnik, miałbym uwierzyć jej na słowo? Wolałbym mieć potwierdzenie w teście typu - Ostały na ziemi jednorożec rzucał niedbale uprzednio opatulonymi magią przedmiotami. W ruch poszły kamienie, deski, inne rzeczy. Świszczące w powietrzu pociski wybijały okna, niszczyły zostawione na deszczu stragany, niektóre też trafiały pędzące za ksieżniczką pegazy. Przynajmniej nie jest dobrym magiem, a to zawsze coś - królewna uśmiechnęła się pod nosem. Takich przypadków jest wiele, co na dłuższą metę przemawia na niekorzyść stylistyki i samej narracji. Problem polega na tym, że ilość opisów nie jest wystarczająca do ilości zawartych informacji. Nie wymagam jakiś wyjątkowo rozbudowanych, wręcz poetyckich, relacji z miejsca zdarzenia. W obecnej formie wiele scen przypomina mi streszczenie, a nie zapierające dech w piersi sceny. Inne rzeczy, która mnie uderzyły w narracji, to stosowanie wyrażeń potocznych w miejscach, gdzie one nie mają sensu. Można rzucać łbami, żarciem, totalizmami, akcją, idiotyzmami, fundowaniem, fajnością, ale czasami te wyrażenia zwyczajnie nie pasują do budowanego klimatu. Ostatnim moim zarzutem jest opis świata przedstawionego - wydaje mi się to za krótkie. Przytaczasz historię wielu królestw, konotacji politycznych oraz zasad, ale bardzo mało mówisz o najważniejszych, najbliższych akcji rzeczach - mieście Mooncastle, królewskiemu pałacowi. Jak to mawiam - powietrze jest równie ważne jak podłoże, po którym stąpamy ~ Paulo Coehlo (Mordecz, 2014). W moim odczuciu mogłabyś trochę to przedłużyć, a potem zadośćuczynić wartką, ciekawą akcją. Nie wiem, czy to moje zapominalstwo czy sposób prowadzenia akcji, ale za nic w świecie nie mogę zapamiętać najważniejszych imion bohaterów pojawiających się w opowiadaniu. Ten problem pojawia się wówczas, gdy nie mam wystarczająco dużo czasu, aby zapoznać się z postaciami, ich historiami oraz wzajemnymi relacjami. Oczywiście o sposobie zapisywaniu dialogów nie wspominając... Są też oczywiście plusy - postawa głównej bohaterki, jej sposób rozumowania i najzwyczajniejszy w świecie bunt. Ciekawie radzi sobie w niektórych sytuacjach. Nigdy nie byłem dobry w opisywaniem dobrych stron opowiadania... No i cały drugi rozdział pod względem stylistycznym. W porównaniu do wcześniejszych to niebo a ziemia.To było wreszcie to "coś", do którego mógłbym się najmniej przyczepiać, chociaż wątki Dark i Night oraz parę innych mi się spodobały. Pozdrawiam1 point
-
Ja w takiej sytuacji wytoczyłbym łapiduchowi proces. Są chyba organizacje, które zajmują się specjalnie takimi sprawami. Policja też na pewno ma obowiązek zapisać w jakiejś tam ich wewnętrznej karcie wynik badania alkomatem/badania krwi, więc to będzie przemawiać na waszą korzyść, jeśli twój brat faktycznie był trzeźwy. Oczywiście lekarz powie, jak dojdzie co do czego, że "on nic takiego nie powiedział", ale twoje zeznania będą warte tyle samo, co jego, a w dodatku będzie potwierdzenie z policji, że twój brat był trzeźwy. Jeśli nie chcesz/nie możesz zapłacić za poradę prawną, to słyszałem, że w ośrodkach Pomocy Społecznej raz w tygodniu przyjmują prawnicy. Wiadomo, że nie są to żadni wybitny adwokaci, ale powinni być w stanie cię pokierować i powiedzieć, czy masz jakieś szanse w ewentualnym procesie. Bo z tego co mówisz, to jest ewidentne narażenie zdrowia i życia pacjenta, za co lekarz może mocno beknąć. Tu się nie ma co żalić, tu trzeba działać.1 point
-
Widzę ,że jestem jedyną osobą której nie przypadła zupełnie nowa postać do gustu (nawet nie jarało mnie to ,że ma ona coś z geologa..... jak jedna z moich najukochańszych fikcyjnych postaci) ....odcinek oceniam słabo ...Maud Pie bardzo mnie irytowała ,a jej obsesja na punkcie kamieni jest zbyt "oryginalna" jak dla mnie.1 point
-
Lisia ma wenę. "Kamień" Cóż jest bardziej kamieniste Niż kamień. Cóż jest bardziej promieniste ( ) Niż kamień. Bo ja wam powiadam Rzeczą najlepszą na wszystko jest Kamień Kamień uleczy Z najgorszej choroby Kamień uszczęśliwi Gdy jest gorzej niż może Kamień zabawi Gdy ci nudno Kamieniu Kamieniu O wielki kamienu! Tyś najwspanialszy! Tyś najwyższy! Kochaj nas tak jak my ciebie! O wielki kamieniu! Umiłuj się nad nami! Kamieniu! Kamieniu! Och, kamieniu! Kamieniu! [Tutaj przerwa dla większego efektu] Och, kamieniu! Umiłuj się!1 point
-
Przedstawiam wam ten oto głęboki poemat o jakże oryginalnym tytule... BOULDER. Boulder, pięknyś Ty i błyszczący Boulder, w szarości olśniewający Boulder, Tyś mi żywotem całym Boulder, jesteś po prostu wspaniały. Gdy Cię ujrzałem z Maud Pie przy Tobie Zawrócił Twój wygląd mi kompletnie w głowie Twe ostre krawędzie w szarości skąpane Zawsze one będą przeze mnie kochane. Boulder, pięknyś Ty i błyszczący Boulder, w szarości olśniewający Boulder, Tyś mi żywotem całym Boulder, jesteś po prostu wspaniały. Twój kształt z symetrii obdarty Grzechu naprawdę jest warty Dla Ciebie porzuciłbym wszystko zostawił swój dom, zamienił na schronisko By tylko móc Tobie kupić wszystkie dary Jakie oferuje mój świat cały Boulder, pięknyś Ty i błyszczący Boulder, w szarości olśniewający Boulder, Tyś mi żywotem całym Boulder, jesteś po prostu wspaniały. Kończy się wena, więc ostatnim tchem opiszę jak bardzo ja kocham Cię Inni widzą kamień, ja widzę diament To z Tobą chcę przejść przez małżeństwa sakrament. Boulder. (jezu, ale wiocha )1 point
-
1 point
-
Nerka ma skowycze. I w dzień, i o świcie. Pogrążona w udręce niszczy mi mózg i serce... Kamienie moczanowe, fosforanowo-wapniowe, szczawianowe, cystynowe! Kamienie, kamienie podłe wasze istnienie. Zlitujcie się! I opuśćcie trzewia me! I niech żyją biol-chemy.1 point
-
"I sam ty szary jak mgła o świcie Zimny, jakie zimne twe pokrycie Tutaj połóż kamień, tu na mym łonie kocham jak leżą tam kamienie moje"1 point
-
Hmmm... dziękuję za szczere słowa krytyki. Zdaję sobie sprawę, że warsztat pisarski NIE jest moją najmocniejszą stroną( czuję się bardziej ścisłowcem i historykiem niż polonistą, gramatyka i interpunkcja nie jest dziedziną, z której mógłbym pochwalić się większymi sukcesami. ). Przykro mi, że rozdział nie spełnił pańskich oczekiwań gramatycznych(zaczął pan od pierwszego rozdziału... tak mimo popraw i korekt nadal brakuje mu do doskonałości wiele, kolejne wydają się mieć lepszy poziom, zarówno pod względem edycji jak i korekty.) Zdaję sobie sprawę z jego mankamentów, następne rozdziały wydają się bardziej doskonałe pod każdym względem. Wtedy nie byłem świadomy, jak Google docs przekształca tekst wrzucając go na dysk Google. Przykro mi, iż błędy interpunkcyjne i zasady językowe przysłoniły w całości treść rozdziału, uniemożliwiając szanownemu panu czerpanie jakiejkolwiek satysfakcji. Co do raka, to bardzo mi przykro z tego powodu... chemioterapię proponuję 2-3 godzinną lekturę słownika ortograficznego przez okres miesiąca, oraz co najmniej 20 min dziennie naświetlań archiwalnymi programami prof. Jana Miodka. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.1 point
-
"Mówili mi <<żryj gruz>>, mówili <<jedz kamienie>>, mówili <<toż to samo zdrowie!>>. Lecz przecież kamień przyjacielem jest mym. Jakże mógłbym zjeść przyjaciela, brata mego? Nieważne, jak smaczny by był?"1 point
-
"Mamy butelki z benzyną i kamienie. Całe mnóstwo kamieni. I skał też mamy dużo, podobnie jak głazów i gruzu. Ale najwięcej jednak to mamy kamieni. Benzyny w sumie nie mamy, ale przynajmniej mamy butelki. Z kamieniami. Borze, jak ja kocham kamienie. Kamienie..."1 point
-
1 point
-
Zespół Aspergera to coś w rodzaju kompleksu wyższości. Ma to Sheldon z "Big Bang theory" (chociaż u niego to żaden kompleks, po prostu jest geniuszem i o tym wie). Maud jest Savantem. Wszystkie kucyki są lekko szurnięte na punkcie swojego specjalnego talentu, a u niej to po prostu poszło dalej i ma obsesję z wyłączeniem wszystkiego innego. To jest pewne odstępstwo od normy, ale nieszkodliwe i daje jej odmienny sposób widzenia rzeczywistości. Maud odczuwa emocje, ale tego po niej nie widać, tak jak po ludziach z autyzmem. Podoba mi się, że pokazali w MLP taką postać. Twilight i Rarity chyba wiedzą co nieco o geologii, a jakoś nie znalazły z Maud wspólnych tematów. Rarity jeszcze ewentualnie mogę zrozumieć, bo mowę jej odjęło po reakcji MP na szmatę i zapomniała że ma jeszcze klejnoty do pokazania. Poezja Maud była raczej kiepska. Przecież tyle można powiedzieć na temat szorstkości, tego jak odbija się w kamieniu światło (w tym ultrafioletowe), wzorkach w jakie układają się inkruzje i innych właściwościach minerałów. Po namyśle uznałem jednak że ta poezja była jednak po prostu oszczędna, ale mimo wszystko mało ciekawa. Generalnie przeszkadza mi, że kamienie potraktowano tak nudno. Już choćby samo powiedzenie Maud o kamieniu że jest osadowy. No OK, ale piaskowiec, łupki, dolomit, wapień, czy może jeszcze coś innego? Geologia to bogata i skomplikowana nauka, a o minerałach, krystalografii i o tym co można zrobić z kamienia napisano wiele książek. Czuję tutaj pewien niedosyt. No a pozatym to minerały należą do najmniej przerażających spośród istniejących rzeczy. Cóż, kamienie to temat rzeka, ale Maud po prostu nie potrafi o nich interesująco opowiadać. Nie wyjaśnili o co właściwie chodzi z tym farmieniem kamieni. Dla mnie to wygląda jakby rozkładając je na polach i przewracając od czasu do czasu poddawano je przyspieszonej erozji, ale w jakim celu? Co z nich robią? Rozbijają na mniejsze jak w kamieniołomie? Chcą żeby się z nich wypłukały albo utleniły jakieś związki chemiczne? Raczej lubię Maud. Jest solidna jak skała i można sobie pomilczeć w jej towarzystwie. Podoba mi się też jej praktyczne podejście do ubrania i ekwipunku oraz stoicki spokój. No i nie jest głupia, tylko małomówna. Problem w tym, że gdybym na kogoś takiego trafił, to pewnie nikt by się pierwszy nie odezwał. Nie podobało mi się rozbijanie jabłek kamieniami zamiast obierania nożem. W tym fragmencie zrobili z Maud idiotkę. Choć w sumie jabłko można rozbić na miazgę, ugotować i zjeść razem ze skórką i ogryzkiem jeśli komuś nie przeszkadza że nie strawi twardych części i wyjdą mroczną stroną układu pokarmowego, być może powodując po drodze podrażnienia. No i rozumiem że to kreskówka, ale według mnie przesadzili z powerlevelem Maud (wybuch po rzucie kamieniem, rozwalenie kilkudziesięciotonowego głazu w kilka sekund) oraz z brakiem reakcji mane 6 na PP w niebezpieczeństwie. RD mogła podlecieć i ją ciągnąć, Twilight się teleportować i coś zrobić. Gdyby PP przeżyła dzięki koleżankom, umniejszyło by to dokonanie Maud, ale nie lubię że w tym serialu prawie zawsze wszystko jest na jedną kartę i prawie zawsze się udaje. Generalnie lepiej mieć kilka planów awaryjnych. Zresztą przesadą był też cały ten tor przeszkód. Nie podobał mi się też pomysł z cukierkami z kamieni. Można jeść w niewielkich ilościach niektóre minerały o małej twardości w skali mohsa, np. wapień, gips, talk czy kreda, ale ani to smaczne ani zdrowe. Jeśli podobała Wam się Maud, to polecam "Złodzieja czasu" Pratchetta. Tam jest koleś który ma obsesję na punkcie czasu i jest najlepszym zegarmistrzem wszechczasów. Ma kasę, potrafi rozmawiać godzinami o swoim fachu i... narzeka, że kobiety niespecjalnie chcą mieć z nim do czynienia. > Czekam tylko na clopy z udziałem Maud i kamieni Najpierw się zaśmiałem, później przypomniałem sobie że w jaskiniach są stalaktyty (wiszą pod sufitem) i stalagmity (wyrastają z ziemi pod stalaktytami) o odpowiednim kształcie i... przestałem się śmiać. Gdyby kogoś to interesowało, sam raczej lubię kamienie, ale słabo się na nich znam. Geologią trochę bardziej zainteresowałem się dzięki grze Dwarf Fortress.1 point
-
eeeeeeee Wow, ten odcinek był... "majndfakowy". Momentami czułem się, jakbym oglądał jakiś horror animowany. Co ja w zasadzie obejrzałem? Psychodeliczna rodzina Pie, psychodeliczna siostra Pinkie z psychodeliczną obsesją oraz zachowaniem. No po prostu... Tak czy owak, wpierw zacznę od nowej postaci, czyli Maud Pie. Czy oceniam ją pozytywnie? Trudno powiedzieć. Osobiście spodobało mi się nieokazywanie jej uczuć i ciągłe chodzenie z pokerową gębą. Można powiedzieć, że miała ona "kamienną" twarz hłe hłe hłe. Ale żarty na bok. Był ona wykształcona, silna, uprzejma i dbała o rodzinę, a z twarzy ciągle sprawiała wrażenie strasznie zamulonej, obojętnej i mającej wszystko w pompie. I w sumie, to mi się to podoba. Lecz twórcy raz czy dwa mocno przesadzili i chodzi mi tutaj o jej obsesje na punkcie kamieni i o ile posiadanie swojego kamiennego zwierzątka, studiowanie "kamienioznastwa" itd. było w miarę normalne, tak ta poezja o kamlotach oraz "obieranie" jabłek głazem było ostro pieprznięte; zwłaszcza to drugie. Żarty dla starszych żartami dla starszych, lecz no kurde... Mnie osobiście miażdżenie jabłek głazem odrobinę wystraszyło. Takie żarty, moim zdaniem, raczej miejsca mieć nie powinny, ale ja tam jestem drętwym frajerem, więc nie słuchajcie się mnie. Tak w ogóle to fandom jakoś wmówił sobie, że rodzina Pinki to istna patologia na legendarnym poziomie, a twórcy najwyraźniej chcą to urzeczywistnić. Ale wracając do Maud, to jej obsesja na punkcie kamieni była czasem zbyt przesadzona, lecz większość rzeczy były "w miarę normalne". Czekam tylko na clopy z udziałem Maud i kamieni, czy tam inne pomylone twory. W sumie, to mogę tutaj rozpisać się odnośnie pomniejszych plusów i minusów, których i tak nie ma zbyt dużo. Jakiś taki pusty ten odcinek; nie mam o czy pisać. Tak czy siak, kilka scen mocno mnie rozśmieszyła, jak np. rzut kamienie Maud, który wywołał niezły wybuch i zaje*istą fale uderzeniową (osobiście uważam, iż wybuch był zbyt duży, ale co tam). Ten cały plac zabaw urządzony przez Pinkie to nawet fajna sprawa. Zawsze lubiłem takie tory przeszkód, zważywszy, że każdy z nich reprezentuje inną postać. Brawurowy wyczyn Maud w kasku szkopersona był... ciekawy. Jednak np. kamienna wioska rodem z Flinstonów była głupim pomysłem. To jest farma kamieni, czy cała wioska jest zbudowana z tego budulca? I na koniec ponownie zhejtuje twórców, gdyż tworzenie siostry Pinkie pod fandom jest bebe. Niech twórcy się lekko zluzują, gdyż zaczynają im powoli wpadać najdziwniejsze pomysły do głowy. Krótkie podsumowanie: Plusy: - Nieokazująca uczuć Maud Pie. - Lekka obsesja siostry Pinkie na punkcie kamulców. - Nawet trochę się śmiałe, oglądając ten odcinek. - Plac zabaw Pinkie. Minusy: - Czasem zbyt obsesyjne zachowanie Maud. - Kamienna wioska. - Ukazanie rodziny (a przynajmniej rodzeństwa) Pinkie w "patologicznych kolorach" Ocena: ?/10 No odcinek trudny do ocenienia. Tak nieoficjalnie mógłbym dać 7, lecz wole pozostać przy pytajniku. Chyba najdziwniejszy i najbardziej psychodeliczny epizod w całym serialu. Przebił on nawet "Tree's A Crowd", gdyż tamten odcinek był nielogiczny i czasem po prostu absurdalny, lecz ten przypomina mi jakieś stare horrory. Maud Pie sama w sobie raczej pozytywnie wpływa na odcinek, lecz jej "fetysz" czasem jest na tyle przesadzony, że hej. W sumie, to owa postać jest jedynym fenomenem odcinka. Raczej nie znalazłem żadnej innej, wartej uwagi rzeczy. PS. Kolega dwa posty wyżej przypomniał mi właśnie o tym. Maud Pie do bólu przypomina Glados, co powodowało, że postać ta była jeszcze bardziej pier*olnięta, niż wcześniej. The rock is a lie! Companion Bolder! Jak sobie tak nad tym myślę, to dosłownie aż strach się bać...1 point
-
Temat o koszulkach znajduję się w offtopie: tutaj. Temat został zamknięty oraz przeniesiony do archiwum.1 point
-
Życzę powodzenia, przyda Ci się. Nie zapomnij zrobić jednak dwie wersje regulaminu (zaostrzone - żeby było po równo; luźne - żeby traktować sprawiedliwie) i zmieniać je kolejno co miesiąc, kiedy zacznie się coś nie podobać i wtedy będzie "Nie patrzcie ciągle na regulamin!!1" albo "On dostał mniej za to samo!11", w zależności jaki kierunek wybiorą sobie użytkownicy.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Wycięłam z postu Ślimaka. Po pierwsze: Po co to przekleństwo? W sumie łagodne bo łagodne, ale gazeta to gazeta i powinna trzymać poziom. Widziałeś kiedyś, żeby w jakiejkolwiek gazecie pojawiło się przekleństwo lub choćby brzydkie słowo? Co z tego, że to tylko gazeta od fanów kucyków dla fanów kucyków, jednak trzeba zachować poziom. Po drugie: Przecinek powinien być raczej między zarąbiście a fundamentalnie. Jeżeli wytykacie nam każdy, nawet najmniejszy błąd to sami ich pilnujcie Zaraz przeczytam gazetkę i ocenię, ale już za okładkę macie duży plus, jest urocza! EDIT: Strona, na której zamieszczona jest gazetka bardzo mnie denerwuje. Powiększanie i zmniejszanie robi się samo, zawiesza się przewijanie strony... Fajny jest dźwięk przy przerzucaniu kartek. Dobra, pomińmy. Jak dla mnie wieści ze świata są trochę nieczytelne, ale to chyba kwestia gustu. Artykuły: recenzje - fajne, może tylko ta pierwsza była nieco dziwnie napisana. Recenzja "Pszczół" bardzo zachęciła mnie do przeczytania dzieła. Uważam jednak, że nieco przesadziliście z ich ilością. Verlax ma dużego plusa za artykuł o polityce w Equestrii. Sekrety wieży zegarowej - jak najbardziej niesamowite! Mimo że sama nie piszę, to wielokrotnie się do tego zabieram, więc może kiedyś... Znów Verlax na plus za felieton. W komiksach nie widać za bardzo liter. Jak dla mnie to całość jest może nieco zbyt krzykliwa i oczowalna. Niemniej jednak robicie postępy, a to się ceni.1 point
-
1 point
-
Hej słuchaj kolego, jestem Applejack. A to oznacza że rozwiązuje problemy. Nie problemy jak co to jest piękno, bo to leży w kręgu twoich zagadek filozoficznych. Ja rozwiązuje praktyczne problemy. Przykład? Jak powstrzymać dwa wredne jednorożce od formalnie niepotrzebnego zabrania mojej farmy? Odpowiedź? Użyj broni. A jak to nie zadziała użyj więcej broni.1 point
-
1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00