Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 03/31/14 we wszystkich miejscach
-
"I cóż, żem bez głowy, warnować dalej mogę! krzyczał grzebany celując w niebogę. Mimo, iż żodyn nie chciał mu ratunku, do ostatnich swych chwili trwał na posterunku" Airlick Zdekapitatowany [*]3 points
-
,,Chciał zaprosić Natalie na ciastko z krymem. Putin nie pozwolił'' 1991-20142 points
-
2 points
-
Odcinek z napisami: http://www.dailymotion.com/video/x1ki89d Odcinek z lektorem: http://www.dailymotion.com/video/x1kk7zl2 points
-
2 points
-
I jeszcze jedno. Chcę, aby tulpa była w rzeczywistym świecie, a wszędzie pisze o Wonderlandzie. Co robić?2 points
-
2 points
-
2 points
-
Sądzę, że Twoje posty niewiele wniosły do tematu. Jak chcesz dalej dyskutować, to na PW.2 points
-
2 points
-
Witam tych, których zaciekawił ten temat. Chciałbym zaprezentować swój pierwszy fik związany z MLP. Wraz z pewnym znajomym(może i nie jednym) postanowiłem stworzyć serię, w której humor, magia, dramat i technologia przeplatają się nawzajem. Moja wersja opowiada o pewnej istocie całkowicie odmiennej niż to co znają kucyki. I z wyglądu, charakteru jak i umiejętności. Co się stanie z piękną i idealną(na pierwszy rzut oka) krainą gdy wyląduje w niej śmiertelny wróg wszystkiego co dobre? Zobaczcie sami. Initium Existentiae - fragment pamiętnika Trismegistusa Chronocośtam z życia Sandro PROLOG My little demonic - prolog My little demonic - rozdział I My little demonic - rozdział II My little demonic - rozdział III My little demonic - rozdział IV My little demonic - rozdział V My little demonic - rozdział VI My little demonic - rozdział VII My little demonic - rozdział VIII My little demonic - rozdział IX My little demonic - rozdział X My little demonic - rozdział XI My little demonic - rozdział XII My little demonic - rozdział XIII AKT I - Przyczajona księżniczka, ukryty smok *coming soon* AKTII - Powrót królowej *coming later* AKTIII - Nowy wróg, stare urazy *this is basically Endgame* EPILOG - Coś się kończy, coś się zaczyna *this is my sinister plan* ____________________________________________________________________________________________________________________ UWAGA WAŻNE Pisać zaczynałem sam, a potem dołączył się do mnie znajomy i napisał 4(właściwie 3 bo ostatni ja napisałem) rozdziały. Niestety zrezygnował, a po jakimś czasie jego rozdziały zniknęły z google drive. I wychodzi na to, że nie uda się ich odzyskać, a szkoda bo były integralną częścią opowiadania, a ostatni IV rozdział jako, że pisany przeze mnie ściśle się uzupełniał z jednym z rozdziałów MLDemonic. Dlatego jak kiedyś znajdę trochę czasu to spróbuję napisać streszczenie tego co się działo w Protectors of the Equestria. ____________________________________________________________________________________________________________________ PS: Co do "My little demonic" to jest to praca bedaca crossover'rem mojego opowiadania sprzed paru lat i MLP(nie umieściłem tego tagu bo jedyna kopia tego opowiadania jest w mojej głowie). Jesli ktoś stwierdzi ze glówny bohater jest plagiatem z czegoś to zaznaczam ze wymyslilem go za czasów kiedy nie mialem komputera i wychodzilem na dwór by sie z nim utożsamiać z patykowym mieczem w ręku. Jego charakter i reakcje sa oparte na moich. A pomimo tego, iż jego universum nie jest nigdzie spisane to pamiętam praktycznie wszystkie ważniejsze fragmenty jego długiego "życia", więc na wszelkie pytania chętnie odpowiem. A jeśli ktoś stwierdzi, że ten fik nie powinien być w necronomiconie to nadmienię, że decyzję tą podjął pewien moderator, ale jeśli ktoś bardzo się będzie z tym kłócił i powiadamiał admów to jestem bardzo chętny do przeniesienia się do ogólnego działu.1 point
-
Tu piszcie co dodać do działu, co poprawić itp. Tylko szczerze! No wiecie, to forum o serialu, w którym główna myśl to ,,Przyjaźń to magia''...1 point
-
"To na pewno nie jest toczeń!" Hrabia Kruczek Van Dort + 18.11.1997 * 31.03.141 point
-
"Spokojnie, wszystko w porządku, jedź! Za dużo kreskówek obejrzałem, by wierzyć, że rozjechanie walcem jest groźne dla życia!" — Kruczek Van Dort. + 18.11.1997 * 31.03.141 point
-
1 point
-
"- Janie - rzekł Hrabia, gdy fiatem się z nim toczył. - Przyśpiesz do dwudziestki, niech spojrzę śmierci w oczy." I spojrzał [*] ---------------- Nie wiem, czy to dobrze o mnie świadczy, ale podoba mi się ta zabawa :/1 point
-
Nie wierzę, że ludzie oceniają ten odcinek jako przeciętny. Przecież było w nim wszystko co potrzeba: - powrót postaci z poprzedniego sezonu - piosenka - klucz - Derpy - morał Niektórym to naprawdę nie da się dogodzić...1 point
-
1 point
-
http://puu.sh/7QMLq W sumie mam ją już od ponad tygodnia, ale co tam, wrzucę.1 point
-
Wczoraj obejrzałem drugą część Hobbita... I to było straszne. Jako fan książki siedziałem i po prostu nie wierzyłem własnym oczom. Może zacznę od plusów? No tak, tyle że ciężko jakiekolwiek znaleźć. Jedyny, jaki dostrzegam, to projekt Esgaroth. Miasto wyglądało inaczej, niż sam sobie wyobrażałem, ale zostało zrobione naprawdę dobrze. Właściwie można tu dołożyć postać Barda - jedyną, której nie zarżnięto tak kompletnie, jak... jak całej reszty postaci. Bałem się, że zrobią z niego Bravehearta, ale na szczęście pozostał taki, jaki był w książce. Niestety na tym plusy się mniej więcej kończą. A teraz minusy. Ten film nie jest Hobbitem. Jest hollywoodzką bajeczką na podstawie książki, wycelowaną w bardzo mało wybrednego odbiorcę i nastawioną na wygenerowanie jak największych zysków kosztem fabuły. Zdecydowana większość fabuły została przez scenarzystów wyssana z palca, byle tylko zapełnić dwie i pół godziny filmidła, dołożyć obowiązkową postać kobiecą - ELFKĘ, KTÓRĄ ZSHIPOWALI Z KRASNOLUDEM... Aha, czy wspomniałem, że ten krasnolud nie ma brody? Tak, taka jest właśnie zgodność tego koszmarku z realiami Śródziemia. Beorn. Zrobili z niego: po pierwsze dzikusa, podczas gdy w książce on był całkiem cywilizowany, chociaż na pewno nie do końca uprzejmy i gościnny. Po drugie... znowu dzikusa, bo według filmu nie potrafił się kontrolować w formie niedźwiedzia. Ciekawe w jaki sposób w takim razie opętany szałem misiek rozpozna i przejmie się losem Thorina na tyle, żeby wynieść go z pola bitwy w 3 części. Idiotyzm. Thranduil. Po pierwsze zrobili z niego pedała, w dodatku nie sposób się nie śmiać przy każdej scenie z jego udziałem. Tragicznie zagrany, tragicznie napisany. Nawet nie chce mi się pisać o Legolasie i Tauriel, bo o Tauriel już napisałem przy okazji shippingu z krasnoludem pozbawionym brody. O Legolasie też nie było nawet wzmianki w książce, a dodanie go było oczywistym zagraniem pod publiczkę. Smaug. Avan miał rację - Smaug pedau. Największy w filmie. Zrobili z niego idiotę. "WYCZUWAM CIĘ, ZŁODZIEJU, CZUJĘ SMRÓD KRASNOLUDÓW, ALE NIE CZUJĘ, ŻE STOISZ METR PRZEDE MNĄ, HURR DURR". Jakieś gonitwy po jego legowisku, kompletna bezradność w walce z 13 krasnoludkami, i jeszcze pożegnalne "JESTEM OGNIEM, JESTEM ŚMIERCIĄ". Tak bardzo złowrogi... a może wcale nie? Tak, druga część Hobbita to nie jest ekranizacja książki. To jest bajeczka na podstawie książki i tak powinna być reklamowana, bo z książką oprócz tytułu nie ma nic wspólnego. Można to oglądać bez zgrzytania zębami tylko nie znając książki albo z takim właśnie nastawieniem. Bo można się sparzyć tak jak ja. Chcę z powrotem dwie i pół godziny swojego życia...1 point
-
-Jesteś normalny? -Tak. -To dobrze. xD W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakieś jaja. Najprawdopodobniejsze, czego można by się spodziewać po rodzicu, to pytanie w stylu "Nie jesteś za duży na to?" czy coś takiego, a nie wydziedziczanie czy wywalenie z domu. Jeszcze chcecie pokazywać jakieś filmy podpinając się pod zasadę, że tłumaczą się winni, a wy przecież winni niczemu nie jesteście. Najlepiej jest powiedzieć przy okazji, np. Rodzic się spyta gdzie jedziesz, to mówisz że na ponymeeta, jak spyta o więcej, to opowiedz. Takie przyznanie się ni stąd ni zowąd, rzeczywiście przypomina przyznanie się do ciąży, czy czegoś takiego. MLP to zainteresowanie jak każde inne, nie będziesz przecież prosił rodziców o uwagę, żeby przyznawać się, że grasz w cs'a.1 point
-
Mam wrażenie, że ludziom się myli ich wstręt do osób namawiających na siłę na wegetarianizm z samą ideą, która sama w sobie nie jest w żaden sposób zła, szkodliwa czy coś i od razu negatywnie nastawiają siędo sameo tematu. Niezbyt to mądre. Co do przepisów, to tutaj jest wiele bardzo ciekawych i w miarę łatwych (nie wszystkie są wegetariańskie ale chyba większość). Niektóre smaki mogą wyjść dość egzotycznie, szczególnie jeśli dysponuje się tymi wszystkimi ziołami czy przyprawami, których zwykle używa autorka przepisów. Bardzo polecam. http://majnouna.deviantart.com/gallery/397652721 point
-
To nie był już cydr, oj nie... Papka z liści, gałęzi i jabłek... :sick: FF to obwoźni naciągacze, ale można by z nich wycisnąć więcej fabuły i przemyślanych pomysłów, coś bardziej kreatywnego niż kolejny odc. z wciskaniem szmelcu "X" za grubą kasę. Ale może wtedy staliby się zbyt bardzo prawdziwie złymi antagonistami... kto wie.1 point
-
Jestem z was na prawdę dumny Technicznie rzecz biorąc każdy mięsożerca jest weganinem ale tylko między posiłkami1 point
-
Co za dramapost, prawie jak po odcinku w którym Twilight została księżniczką... Nie wiem, czego oczekiwałeś, najazdu kosmitów, wybuchu bomby atomowej, śmierci każdego kucyka, który wypił ten soczek? Jak na moje oko odcinek bardzo życiowy, pokazujący codzienne życie lekarzy, którzy muszą wybierać, czy podawać placebo pacjentom, po którym czują się lepiej, czy dobić ich druzgocącą prawdą. Odcinek świetny 10/10 za oryginalność i postawienie Aj przed trudnym wyborem.1 point
-
Talar, ty po prostu nie rozumiesz postaci F&F. Oni z góry byli naciągaczami i oszustami. A to że ty sobie wyobraziłeś ich jako innych to już twój problem,a potem zdziwienie że są tacy jacy są. Po prostu więcej sobie wyobraziłeś niż jest. Poza tym własnie o to chodzi, że łatwo im kupić publikę zakrywając przy tym swoje prawdziwe ja. Ale nie sądziłem ze ktoś w prawdziwym życiu też się da nabrać1 point
-
Ok. A więc tak... Odcinek poświęcony Applejack. No cóż, najwyższy czas, żeby zrobić epizod o tej postaci. W tym sezonie, nie miała jeszcze odcinka zupełnie na własność np. w „Pinkie Apple Pie” i „Somepony to Watch Over Me”, miała bardzo znaczącą rolę, jednak musiała dzielić czas antenowy z inną postacią. Ten odcinek pod tym względem nie różnił się od reszty. Choć odcinek był o Applejack, uwaga znowu nie była skupiona tylko na niej. W pewnych momentach, praktycznie ginęła w natłoku innych postaci, jednak mimo to była przedstawiona bardzo dobrze. Gdy, AJ dowiedziała się prawdy o „magicznym napoju” braci, nie wyjawiła jej. Widziała jak specyfik wpływa na samopoczucie Granny Smith, więc nie chciała jej ranić, mówiąc, że to oszustwo, choć brzydziła się kłamstwem. AJ musiała wybrać pomiędzy powinnością elementu Szczerości a swoimi bliskimi, a jak można było zobaczyć w innych odcinkach rodzina jest dla niej najważniejsza. Zostało też pokazane, jaką opinią AJ cieszy się wśród innych kucyków – zapytały się jej, czy specyfik naprawdę działa, co świadczy o jej nieskazitelnej opinii i zaufaniu jakim ją darzą. AJ została ukazana jako osoba, która dla swojej rodziny jest w stanie nawet wyzbyć się własnych przekonań i zasad, jednak, nie pozwoli nikogo oszukiwać, jeśli ktoś ma na tym ucierpieć. Błędnie myślała, że z ukrywania prawdy, może wyniknąć coś dobrego. Choć miała dobre intencje, zrozumiała, że nigdy nie powinno się zezwalać na oszukiwanie innych. Dość sporą rolę miała w tym odcinku Granny Smith. Jest ona dość mało doceniana przez twórców, którzy zazwyczaj przedstawiają ją jako postać drugoplanową. Postanowili jednak poświecić jej więcej uwagi i nieco rozwinąć jej charakter. W efekcie dowiedzieliśmy się co nieco o przeszłości staruszki i o jej bolączkach. Granny zachowywała się w tym odcinku dość naiwnie. Chciała po raz kolejny poczuć się młodo, dlatego od razu kupiła niesprawdzony specyfik. Ślepo wierzyła w jego skuteczność, co przyniosło wiadome efekty. Można więc twierdzić, że jest ona świadoma swojego wieku, przez co kompletnie zatraciła wiarę we własne możliwości. Jedyna blokada była w jej umyśle, i żeby ją przełamać potrzebowała „magicznego napoju”. Jest więc przykładem osoby, które zamiast uwierzyć w siebie, o wiele chętniej, wierzą w lekarstwa, przedmioty i ich rzekome działanie, a to dość często spotykany rodzaj charakteru. Bracia Flim i Flam – kolejny przykład powrotu i rozbudowy znanych postaci. O ile w 2 sezonie zachowywali się jeszcze w miarę w porządku, o tyle w tym zrobili się z nich kompletni kłamcy i oszuści. Wykorzystywali schorowane kucyki i nadzieję na uzdrowienie do osiągnięcia własnych korzyści. Ich szachrajstwo było świetnie zaplanowane, jak można było zauważyć na np. fałszywym kupującym. Postanowili na dodatek, wykorzystać zaufanie jakim kucyki darzą AJ, aby zwiększyć sprzedaż swojego środka. Nie obchodziło ich oczywiście jakie konsekwencje może mieć ich oszustwo. Flim i Flam stali się typowymi oszustami, szarlatanami i kłamcami, którzy dla pieniędzy wykorzystają naiwność innych, nie bacząc na to. czy ich zranią, czy komuś stanie się krzywda. Rolę drugoplanowe, mieli w tym odcinku Apple Bloom i Big Mac. Nie mogę opowiedzieć o nich za dużo. Na uwagę zasługuje jedynie to, że chyba po raz pierwszy w całym serialu zobaczyliśmy Big Macintosha nagiego, bez uprzęży. Na uwagę zasługuje też moim zdaniem pokazanie chorujących kucyków. Nigdy jeszcze nie było pokazanych tak wiele ”kucykowych” chorób. Widać, że mieszkańcy Equestrii zmagają się z różnymi problemami, włączając w nie różne dolegliwości. Nie sposób nie wspomnieć też o postaciach z tła. Poza tym backgroundy robiły w tym odcinku coś więcej, niż tylko były np. Lyra jako sędzia. Jeśli zaś chodzi o nową postać, to pojawianie się nowego charakteru co odcinek przestało być czymś niezwykłym, przez co twórcy nie rozwijają ich zbyt mocno. Aktor pracujący dla Flima i Flama nie wyróżniał się od reszty „jednoodcinkowych” postaci. Reasumując: odcinek jak zwykle bardzo dobry, przedstawiający niezwykle aktualny problem i modele charakteru, charakter Granny Smith nareszcie się rozwinął, powrót znanych postaci i pojawienie się nowych.1 point
-
"Ty, któryś mnie znał Ty, któryś mnie widział Ty, któryś mnie słyszał Wiedz, że nawet tutaj mój internet ssie" Sosna 1994 - 20141 point
-
No proszę, nie ma mnie raptem pół dnia, a tu uaktywnia się Jochen... Przede wszystkim smuci mnie, że zapomniałeś o mnie. A ja tak się starałem, by to opowiadanie było takie nacjonalistyczne... Zdradzę ci tajemnicę, ale ciii... Ghatorr tak naprawdę tego ff nie napisał, robi tu jedynie za reklamę mojej twórczości. W ten sposób mój ff jest sławny! Ale pamiętaj, to sekret, nie powiedz nikomu! Lecimy teraz z poważnymi argumentami. "Kucyk Orła nie pokona", bo "WRONa Orła nie pokona". Da siędostrzec pewne podobieństwo, nieprawda-ż? Niby dlaczego zakładamy, że w Equestrii nie ma podziałów? Takie typowo ludzkie podejście, że "gdzieś trawa jest bardziej zielona"? Przedstawianie Equestrii jako niemal biblijnego raju? Nie mówiąc już o tym, że polemizować można z niewygórowanym poziomem "Not Alone". To jest taki - przepraszam za trudne określenie - skrót myślowy. Trzymając się drugowojennych klimatów, to analogicznie mówiło się o wojnie z Niemcami, zapominając o sojusznikach Rzeszy (Słowacja od 1 IX 1939!). Ewentualnie FOL nie postrzega całej kuczej rasy jako wroga, co było wspomniane w Prologu - podobnie jak stosunek do ponyfikacji. W kwestii sponyfikowania Adolfa - nie wiem jak ty, ale ja znajduję zgotowany Hitlerowi przeze mnie nas los odpowiednim dla tego człowieka. Em... Ghatorr, pokazałeś mu nasze notatki? Znaczy... Nie, skąd, nie wpadlibyśmy na to. Dzięki za pomysł! Tedy pokaż nam, jak to należy robić. Ucz nas, mistrzu! Obiecuję, że będziemy się posługiwać klasycznymi filmami zeszłej epoki. No, bo nacjonaliście nie spodobałoby się, jak to Polska dla odmiany wygrywa wojnę z Rzeszą. Dlatego też specjalnie dla nacjonalistów napiszemy opowiadanie, w którym Rosja wygrywa z Polską. Gdzieś w tle pojawią się kucyki, a całość będzie miała tytuł "Kucyk dwugłowego orła nie pokona". (Wkrótce na MLPPolska!) BTW W KONP nie ma Biur Adaptacyjnych - a przynajmniej nie w klasycznej wersji, z dobrowolną ponyfikacją - wspominamy za to o wojnie i inwazji Equestrii. Jak już czytasz ten ff - a wiem, że czytasz - to czytaj uważnie.1 point
-
\ Czy to nie ? A przynajmniej tak mi się wydaje. Tyle ,że nie na tle rasowym tylko, na tle wieku.1 point
-
Doświadczenie: Zbyt dużego nie mam, to jakieś sesje, w których tylko uczestniczyłam, ale chętnie je nabędę Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?: Poza kucykami to ogólnie świat Tolkiena, różne ludzkie rzeczy, Pokémony, Dlaczego Ty?: Ponieważ zawsze chciałam poprowadzić sesje i ja się nie zniechęcam od razu. Wady, zalety (swoje, oczywiście): Wady: nie lubię, gdy coś idzie inaczej niż chcę, łatwo się denerwuję, Zalety: wyobraźnia, jestem bardzo dużo na forum, znam się na ortografii, Kontakt (mail / gg / aqq / skype): [email protected] Przykładowe WŁASNE opowiadanie:Alex szedł przez las. Nie był to zwykły las, ale nikt nie wiedział co było w nim niezwykłego. Może ta tajemniczość? Może ciemność, która panowała w nim? A może straszne potwory, które czaiły się w całym lesie? Na tę myśl Alex wzdrygnął się. Spotkanie z potworami to nie był dobry pomysł. Nagle coś zaszeleściło w krzakach. Obejrzał się, ale nic nie zobaczył. Za nim też coś zaszeleściło, ale tak samo nic nie zobaczył. Nagle drzewa pochyliły się i Alex poczuł wiatr. Zobaczył ogromnego ptaka, który machał skrzydłami. -Mógłbyś przestać? Powiedział i ptak wylądował na ziemi. -Kim jesteś? Nigdy nie widziałem takiego wielkiego ptaka. Zapytał się. -Jestem Atlantis. U nas w lesie jest masa takich jak ja. Alex odskoczył. -To ty umiesz mówić? Zdziwił się. Nigdy nie spotkał wielkiego, gadającego ptaka. To zaczynało mu się coraz mniej podobać. -Umiem. To normalne u ptaków z tego lasu. A ty jak masz na imię? Atlantis odpowiedział i czekał na odpowiedź. -Jestem... Chłopak zawachał się. Czy użyć prawdziwego imienia? -No, jak masz na imię? Ptak zniecierpliwił się. -Jestem Alex. Odpowiedział po chwili. Ptak pokazał mu, żeby poszedł za nim. Zaprowadził go do wioski takich jak on ptaków, przedstawił Alexa wszystkim i jemu wszystkich, choć chłopakowi wydawało się, że wszyscy wyglądają tak samo. W wiosce spędził trochę czasu i jak wrócił do domu było już ciemno. Nikomu nie powiedział o tej przygodzie. Wolał zostawić ją sobie.1 point
-
Jeden kamień, drugi kamień i już mamy posprzątane. Trzeci, czwarty, piąty, szósty, teraz jeszcze siódmy, ósmy. Kamień tam i kamień tu, tu brakuje tylko bzu.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Nie, nie wydaje Ci się. I wiem, że jest tu (narazie) mało rzeczy, ale no też mam życie i muszę chodzić do szkoły i ine takie.1 point
-
Niezła prowokacja. Zobaczymy czy udana :LZ1bP: Ale gdyby ktoś wziął to na serio to: 1. Podszedł do Was kulturalnie. 2. Odpowiedział grzecznie 3. Grzecznie zaproponował 4. Yyyy... Nienawiść? Nope...1 point
-
Hmm... TVN, ogiery szatana, zło... Ale, ale! Zatrzymajmy się na "TVN". Przecież ta rzetelna jak "Wybiórcza" telewizja, dla tych co mają za mało przeprany mózg(no czasami mają niezłe filmy...) musi(taka reguła) przedstawiać księży i cały Kościół Katolicki jako ciemnogród. Hmm. Ostatni meet na Kabatach, ognisko było, wracamy gdzieś tak po 18:00. Jesteśmy już przy stacji metra, co ciekawe daje się tam dostrzec "Drugie ogólnopolskie spotkanie ewangelizacyjne", oczywiście grupa przyspieszyła kroku, bo z naszym widocznym kucykowym stuffem, pewnie leciały by ostre hejty... szczególnie od strony księży. Wsiadamy do metra i ku naszemu nie(szczęściu) spora grupka księży wsiada z nami do wagonu, jakiś gitarzysta zaczyna grać, nagle w całym wagonie jest głośno. Śpiewają pieśni kościelne. Podchodzi do nas jakiś ksiądz i nas pyta: co to za grupa. Ktoś odważny odpowiedział bronies. Ksiądz, stwierdza, :"A, kucyki!".... "Może pośpiewacie z nami, o tym jak Jezus nas kocha..." Tak oto można opisać szczególną nienawiść Kościoła Katolickiego i księży do naszego fandomu... to stanowi niepodważalny dowód. Nienawiść poprzez wspólne śpiewanie.1 point
-
Kolega wyżej ma rację, to jest problem, do rozwiązania, dla ciebie. Masz problemy, to zmieniaj hasło co miesiąc. KROPKA1 point
-
1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00