Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 09/23/15 w Posty
-
3 points
-
Amol mówi, że "aż mam ochotę napisać "Ogórkami się dziewczyny zabawią, pomidorem tak gorzej""3 points
-
Zdaję sobie sprawę, że mamy już obszerny temat dotyczący tej gry. Od kiedy pojawiły się "kody przyjaciół" zdobywanie ich, a co za tym idzie "profitów" jest o wiele łatwiejsze. Temat ten, to miejsce w którym możemy się nimi dzielić. Lista będzie edytowana na zasadzie "listy fanów": Nick - kod (system: And - android; iOS - wiadomo) Zaczynamy Triste Cordis - e03455 (And) a71e2 points
-
2 points
-
2 points
-
2 points
-
2 points
-
2 points
-
2 points
-
2 points
-
Przepraszam, ale nie rozumiem. Państwo za dużo wydaje na żołnierza? To dlaczego do dziś większość wojska nie miała możliwości wymiany starych mundurów (krój wz. 93 to po prostu mundur spadochroniarzy LWP tylko w innym kamuflażu) na nowy model wz. 2010? Dlaczego dopiero niedawno rozpoczęła się wymiana starych, nieprzydatnych hełmów stalowych na kevlarowe z końca lat dziewięćdziesiątych? Dlaczego duży odsetek żołnierzy jednostek "liniowych" za własne pieniądze kupuje oporządzenie taktyczne, bo to, co dostaje od armii jest zupełnie nieprzydatne i niewystarczające w boju? Żołnierz polski jest na szarym końcu listy wysokości płac i funduszy, jakie na jego umundurowanie i utrzymanie wydaje armia. I w takiej sytuacji są zarówno weterani jak i świeżo przyjęci w szeregi WP.2 points
-
Witam witam. Dwie nowe prace przybyły. Digital art mocno. Pierwsza Dashie na konkursik w dziale RD: I druga praca to Cloudchaser na łonie natury (Znowu ta Cloudchaser ) W trakcie choroby mam ciut więcej czasu niż zwykle na rysowanie ale jutro powrót do szkoły chyba no i nie obiecuję, że będę bardzo często wstawiał nowe prace Mam nadzieję że te dwie wam się spodobają! Btw jaki styl uważacie za lepszy? Czarne obrysowanie jak u Cloudchaser? Czy typowe kontury serialowe jak u Dashie? Myślę że kolejną pracę wykonam w całości czarną obwódką bo u Cloudchaser włoski postanowiłem oryginalne zrobić jednak. Pls halp2 points
-
Wyglądasz na tym zdjęciu jak Jarek, jakbym nie wiedział że jesteś Paweł, to strzelałbym w Jarka2 points
-
Klepię w game makerze grę, w której zadaniem gracza jest takie ustawienie ograniczonej ilości elementów na planszy, aby nasz "klocek" pozbierał wszystkie "pieniążki" na planszy i doszedł do końca poziomu. Sterowanie:strzałki - poruszanie kursorem Spacja - tryb umieszczania elementów Z - następny element X - umieszczenie elementu A - uruchomienie poziomu W lewym górnym rogu pierwsza liczba to ilość pozostałych elementów do umieszczenia,a druga ilość "pieniążków" do zebrania na planszy. Dołnlołd: (v0.0 alpha) https://drive.google.com/file/d/0Bw7VLth1R6lBVF9PS3N4SHBFaEk/view?usp=sharing (v0.2 alpha) https://drive.google.com/file/d/0Bw7VLth1R6lBMFFGLTVqVUZoMWM/view?usp=sharing1 point
-
1 point
-
Zrób sobie słit focie przy każdym obcinaniu jaj, ostatnio widziałam taki uroczy wątek na sadolu1 point
-
Ale to nie mój ziomuś Ja tam aktualnie próbuję nauczyć się rysować 3 jednostki Protossów, potem Derpfestor z Changelingami1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
no cóż w zeszłym semestrze było 8 i dwie poszły gdzie indziej, bo poprawiły maturę... ot i zostało 6 osób1 point
-
@Żyźwił - gloryfikowana uczelnia rolnicza Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, weterynaria. Będę obcinać jajka waszym psom1 point
-
1 point
-
1 point
-
W tym przypadku RD bardziej mi się podoba :-) Ale obie prace są fajne1 point
-
1 point
-
Siema Octavio! Pewnie szokiem będzie dla Ciebie, że w naszym świecie wyglądasz tak: A teraz pytanie! Gdybyś miała niewątpliwe szczęście mieć potomstwo, jakie imiona byś wybrała dla niego i dla niej? PS. Fabia odpada, Roomster i 120 też.1 point
-
Wciągu tygodnia śpię 4-0, a w weekendy 9-15 ☺. Miałem kilka razy tak że przez nawet 3-4 dni nie spałem ani 1 godziny.1 point
-
1 point
-
Mógłbyś jakoś uargumentować, czemu według Ciebie każdy powinien przeczytać "Grę o tron"? Bo zasadniczo, książka ta jest dobra, ale nie rewelacyjna. Nie przekazuje jakiś głębszych wartości, służy tylko rozrywce, jak miliony innych książek.1 point
-
Temat "Wyżal się" i ani jednego posta od forumowej jęczydupy? Hohoho, czas to zmienić. Podziękujcie Decadedowi, to on mnie tu nakierował swoim postem w Pręgierzu. Więc tak. Jestem małą, rozwydrzoną pizdą, która nie ma absolutnie prawa cierpieć, a jednak robi z siebie przysłowiową męczennicę i obnosi się ze swoimi "problemami" i szeroko pojętym bólem wszystkiego, usiłując w ten sposób wyżebrać od ludzi trochę współczucia. I atencji, nie zapominajmy o atencji. Atencja ponad wszystko. Nie mam prawa narzekać. Stać mnie na studia 250 km od domu, w tym na wynajęcie stancji. Moja rodzina jest w porządku - nikt nie pije, nie ma przemocy ani znęcania się, rodzice starają się wspierać mnie i mojego brata. Ojciec ma stabilną, dobrze płatną pracę. Żyjemy na dość wysokim (jak na polskie standardy) poziomie. Nie jestem przewlekle chora, liceum skończyłam ze średnią 5,09, maturę zdałam na tyle dobrze, żeby dostać się na weterynarię w Poznaniu. Ludzie uparcie twierdzą, że mam talent do rysunku i pisania. Niedawno minął rok, odkąd jestem w związku, a mój (nieco starszy) chłopak nie może ode mnie oczu oderwać. I wiecie co? Od końca szkoły podstawowej spadam w wielką, zimną otchłań. Z roku na rok tracę siły, chęci, nadzieję. Patrzę w przyszłość i nie widzę tam nic - żadnych celów, żadnych perspektyw. Wybrałam kierunek, który jako tako wpisuje się w moje zainteresowania - ale niekoniecznie jest tym, co chcę robić w życiu. Czuję się niepotrzebna, bezwartościowa. W tej chwili usiłuję nie zapłakać klawiatury laptopa. Takie ze mnie emocjonalne chuchro, że z byle powodu - a czasami wręcz i bez powodu - płaczę jak bóbr. Często i obficie, zwłaszcza w nocy. Są dni, kiedy funkcjonuję w miarę normalnie - uśmiecham się, pomagam w domu, szukam sposobów na to, żeby być przydatną, snuję jakieś plany, rozwijam pasje. A potem przychodzi dół. I kiedy mówię: dół, mam na myśli chwilę, gdy wszystkie pozytywne emocje, całe to szczęście, cała radość... po prostu gasną. Znikają bez śladu. Zostaję wtedy całkiem sama ze wszystkimi moimi lękami, z narastającą od lat frustracją, gniewem, poczuciem beznadziei, z zimną, paraliżującą rozpaczą. Nic wtedy nie pomaga, ani czekolada, ani małe ilości alkoholu, ani ziołowe tabletki czy krople na uspokojenie. Mogę tylko czekać, aż ten stan minie (co trwa z reguły dwie, trzy godziny, czasem dłużej), albo spróbować zasnąć - co nie zawsze działa, bo równie dobrze mogę przeleżeć całą noc bez snu, z głową na mokrej od łez poduszce. Są dni, kiedy jestem przybita od samego początku - apatyczna, przygnębiona, niesamowicie drażliwa. I tu nic nie pomaga. Muszę taki stan przeczekać, licząc na to, że wieczorem mój nastrój się poprawi. Czasami się poprawia - i to uczucie... Ciężko to opisać. Słowo "euforia" jest tu zbyt... przesadne, przekazuje zbyt duży ładunek emocji. Na pewno nie jest to epizod maniakalny - to zwyczajny napływ szczęścia po całym dniu rozpaczy. Myśli samobójcze. Częste, o różnym nasileniu - od zwykłego uczucia wewnętrznej pustki i bezużyteczności, bezcelowości istnienia, po nieprzyjemnie konkretne plany. Czasami powstrzymuje mnie poczucie obowiązku i więź z bliskimi mi ludźmi. Czasami wszystko to blednie i staje się nieistotne, pojawia się coś, co nazywam wrażeniem ciężaru - sprawiam tak dużo kłopotów, że moje odejście będzie na dłuższą metę lepszym wyborem. Wtedy jedyną rzeczą trzymającą mnie przy życiu jest ten prymitywny, podświadomy lęk przed bólem. Ostatnia bariera, która chroni mnie przed dnem. Przecież od dna można się odbić, prawda? Ilekroć słyszę taką uwagę, świerzbią mnie pięści. Nie jestem agresywna i wyrządzenie komuś (choćby niewielkiej) fizycznej krzywdy będę zapewne rozpamiętywać przez ileś tygodni, ale kiedy ktoś stwierdza, że "od dna można się odbić" albo "weź się w garść i tyle"... tudzież "przesadzasz" czy "inni mają dużo większe problemy i nie narzekają"... W takich chwilach narasta we mnie przemożna chęć, żeby strzelić delikwenta w twarz, aż się zatoczy i wykrzyczeć mu w twarz cały swój ból, strach, gniew, żal. Powiedzieć mu, jak to jest: obumierać od środka, każdego dnia podnosić się tylko po to, żeby upaść, cierpieć nie fizycznie, bólem, który można opisać i wskazać, a psychicznie, całym swoim jestestwem, świadomością, podświadomością i wszystkim pomiędzy. Spróbować wyrazić słowami: jakie to uczucie, patrzeć w zimną, czarną pustkę, zastanawiając się, jak długo będę jeszcze spadać, zanim sięgnę dna? Ile czeka na mnie cierpienia, zanim w końcu pęknę, zanim sięgnę po żyletkę, przedawkuję leki, skoczę z mostu? Właśnie schodzi druga paczka chusteczek. Cudze problemy? Wiem o nich dobrze. Zaznaczyłam przecież na wstępie, że nie mam prawa cierpieć... nie w sytuacji, gdy mieszkam kilka kilometrów od gminy z najwyższym w kraju odsetkiem ludzi pobierających zasiłki, gdy kończyłam liceum w mieście, w którym jeszcze pięć lat temu stopa bezrobocia wynosiła 30%, gdy znałam i wspierałam emocjonalnie ludzi z rodzin patologicznych, rozbitych, ubogich, ludzi chorych, porzuconych, samotnych. W tej chwili zastanawiam się, czy jestem dobrą dziewczyną dla Wilka. Czy wspieram dostatecznie mojego rozbitego psychicznie faceta. Zgadnijcie, kuźwa, do jakich dochodzę wniosków. Czasami słyszę, że powinnam się poruszać - wyjść na dwór, pobiegać, posiedzieć na słońcu... Albo zrobić sobie badania na tarczycę. Lub zmienić dietę na zdrową. Nie mam już siły tłumaczyć, że ruch (tak jak i rozwijanie szeroko pojętych pasji) generuje u mnie raczej frustrację, niż radość. Ani że nie mam siły się ruszać - nie w sensie fizycznym, bo chociaż moja kondycja jest tragiczna (zdarzało mi się dostawać mroczków przed oczami po dwóch godzinach WFu), to mogę popedałować na rowerze, nosić wiadra z wodą czy ciągać obcięte gałęzie. Nie mam siły w sensie psychicznym - nie mam motywacji, nie czerpię z tego przyjemności, nie widzę w tym sensu. I nie, "branie się w garść" tu nie pomoże. Gdy dopadnie mnie apatia, to choćbym nie wiem jak chciała coś zrobić - nie ruszę się nawet o centymetr. I gwoli ścisłości - nie stołuję się w fast-foodach co drugi dzień, nie zapycham się tłuszczem, jem owoce i warzywa, jedyne, co mogę zmienić to sypać mniej cukru do herbaty i nie żreć tyle czekolady. I tak mam grubą dupę. Trzeciej paczki chusteczek nie mam. Na szczęście koszulka jest bawełniana, chłonna (i trochę już wilgotna na dekolcie). Czy rozmawiałam o tym wszystkim z innymi? W trzeciej gimnazjum chodziłam przez pół roku do psychologa ("stany depresyjne"), nie pomogło. W szkole trzymałam się na uboczu i unikałam kontaktów - z interakcjami społecznymi radzę sobie źle, dopada mnie okrutny stres i najczęściej wychodzę na osobę raczej... mało interesującą. Zresztą po sześciu latach nękania w podstawówce i gimnazjum nauczyłam się cynizmu i niechęci do ludzi. Rodzinie wolę nie mówić - starczy, że jedno dziecko zrezygnowało ze studiów i chodzi na terapię zajęciową. Parę razy rozmawiałam z Siperem (i za każdą z tych rozmów serdecznie mu dziękuję). Jeśli chodzi o Wilczka... nasz związek można podsumować tak: " - Wilczeek, jestem do niczego. - Nie, kochanie, nie jesteś. Ja jestem. - Nieprawda, nie jesteś, ja jestem. - Chcesz pogadać o głupotach? - To było pytanie retoryczne, prawda?". Jedno i drugie jest zdrowo przybite, jedno i drugie zachęca się nawzajem do wizyty u psychologa. Jedziemy na tym samym wózku i walczymy ze sobą o emocjonalny bagaż tego drugiego. tl;dr - Milfin jak zwykle jęczy, marudzi i pierdzieli od rzeczy. Carry on, soldier.1 point
-
Aktualizacja. W najnowszej części jest zagadka. Przewidziana nagroda dla osoby, którą ją rozwiąże:)1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
Mina jakbym miała się zaraz rozryczeć x'DD Bo zdjęcie ze szkoły. I forum takie niewygodne. I wyszłam jakbym była opalona. Fu.1 point
-
Ok, czyli nie musi być to długi tylko na jedną str. maks? Ok ^^1 point
-
Komiks ma mieć minimum 3 następujące po sobie ramki komiksowe. Górnej granicy nie ma1 point
-
Chętnie bym coś zrobiła, biorąc pod uwagę to, że ostatnio ciągle siedzę w digitalach i w ogóle. Ma to być bardziej krótki czy "paro-stronny" komiks?1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00