Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/13/18 we wszystkich miejscach

  1. 6 points
  2. Słuchasz sobie nuty, wpada w ucho, zostawiasz na zapętleniu. W pewnej chwili korci cię przełożyć słowa, gdyż nie znasz języka twórcy. Nuta, której słuchałeś ostatnie X godzin jest o narkotykach
    3 points
  3. Rozumiem i szanuję ludzi wierzących w Boga, ale są pewne granice. Siedzimy sobie w robocie i robimy swoje (dyspozytornia w piekarni). Przychodzi kobieta i mówi, że chce zamówić tort na chrzciny. Ok, nie ma sprawy. Padają standardowe pytania o wagę, smak, ozdoby i co najważniejsze - ewentualny nadruk (tzw. "opłatek"). Taki oto dialog: Ona: To niech będzie jakiś religijny. Nie chcę świeckiego - spoko. Znalazłem taki, na którym jest niemowlak i cytat JP2. Ja: Możemy dać inny napis, jeśli pani chce O: No nie wiem... Ten cytat jest ładny, ale dziecko ma takie świeckie buty... Nie, ten nie. Chwila... co? Jak wyglądają religijne buty dla niemowlaka? Jak je odróżnić od świeckich? Rozumiem "świecki nadruk", ale kuźwa... BUTY? Najlepsza była reakcja jednego z kierowców, któremu później to opowiedzieliśmy: - A weź zrób ten nadruk, pier#olnij mazakiem krzyżyk na butach i po sprawie xD
    2 points
  4. Obiecałem rozdział drugi w piątek lub sobotę, lecz (co niezwykłe!) udało mi się z nim uporać już dziś. Zatem panie i panowie - przedstawiam Wam część drugą przygód (póki co wciąż) Starlight. A co w nim? Oczywiście dalsze zagwozdki uwielbianej/nienawidzonej (niepotrzebne skreślić) przez wszystkich klaczy. No i historia poooooowwwwooooooollllliiiiii się rozkręca... Życzę przyjemnej lektury! LINK: https://bit.ly/2JEvRlX Oczywiście jeśli macie jakieś pytania/sugestie/pragniecie jakoś skomentować najnowszy rozdział - śmiało!
    2 points
  5. Human in Equestria. Motyw obecnie wykorzystywany na różne sposoby przez różnych autorów, niegdyś traktowany po macoszemu, dźwignięty przez kilka osób, które postanowiły stworzyć coś, co złamie wszystkie zasady. Temat, od którego czuję się w jakiś sposób uzależniony, nie jako czytelnik, ale jako pisarz. Teraz podejmuje kolejną próbę, tworząc opowiadanie, będące nową odsłoną mojej pierwszej fanfikcji w tym klimacie. Choć Call of Octavia miało swój urok, to jednak było jakie było... Doświadczenie ponad rocznej pracy mimo wszystko robi swoje i wreszcie czuję się na siłach, by napisać to tak jak trzeba. Na wesoło, lekko i nie martwiąc się zbytnio o sztywne zasady! Fanfik jest moją własną wizją "Wyprawy do Srebrnego Królestwa", napisanego wspólnie z chłopakami z Projektu Bronies: Verardem, Aresem, Mabem i Wolfem, którym jestem niezmiernie wdzięczny za te dziesiątki, czy setki roboczogodzin, spędzonych na świetnej zabawie. Zarówno Silveria, jak i Projekt Bronies są własnością Verarda Nigtmare, headmastera i pomysłodawcy całego przedsięwzięcia, a także twórcy Silverii i charakterów z nią powiązanych. Historię będę starał się prowadzić zgodnie z jego oryginalnym pomysłem. Dziękuję z góry za pozwolenie na jego wykorzystanie. Nie przedłużając - zapraszam do lektury! Rozdział I - Co ja robię tu...? Rozdział II - Pierwsze kroki Rozdział III - Zabierać to! Rozdział IV - Equestriański sen Rozdział V - Podmiana Project aborted.
    1 point
  6. Więc leci kolejny zbiór: Pierwiosnek (jego ptasie pitu pitu, śpiew uwielbiam najbardziej ) Kowalik okryty płaszczem mroku spoglądający w nieznaną dal Majestatyczny dzwoniec Śmieszkowy Trznadel Camo Sierpówka I zawsze najlepsze na koniec, wróble Nadęty król "orł" pierwszy xD
    1 point
  7. Cześć, mam na imię Mateusz i mam 12 lat (rocznikowo 13), przez to, co się działo w moim dzieciństwie, dziś jestem w 7 klasie. Jak się tu dostałem? Otóż MLP lubiłem oglądać już dużo wcześniej, ale to filmik PonyWritera mnie zachęcił i nakłonił do tego, by tu przyjść. Ogólnie interesuję się telefonami, Minecraftem (chętnie pogram z każdym, pisać na PW) no i MLP. Kucyki przyniosły mi takie ukojenie, lubię oglądać zmagania grupowe ze złymi siłami, które oczywiście przegrywają, co jest wiadome, ale nie jest ważny wynik, tylko ważne jest w jaki sposób się go zdobywa, dlatego lubię oglądać filmy fantastyczne, najbardziej typu Powrót Do Przeszłości, albo książki, ostatnio dużo czytam. Zapewne po tym, co napisałem na początku będziecie się zastanawiać jak to jest że ja pod koniec 7 klasy mam 12 lat. Było to tak, że od dziecka byłem bardzo wybitny, nie chcę się chwalić, aby nikogo nie urazić, ale nauczyłem się czytać w wieku 2 lat, gdy miałem 3 lata moja mama zrobiła mi badania na inteligencję, wyszła mi na wiek 7 lat (gdy miałem 3, takim małym dzieciom nie wychodzi IQ). Gdy miałem 4 lata umiałem mnożyć i dzielić, liczyć do tysiąca itd., ale była też zła strona tego wszystkiego. Podczas gdy wszyscy podziwiali moją wybitność czułem się jakby pusto. Dlaczego? Bo właśnie gdy miałem 3 lata mój ojciec zostawił mnie i moją mamę... Od tej pory byliśmy sami. Było mi bardzo źle, ale to nie przeszkadzało mi w zdobywaniu wielu nagród z różnych dziedzin. Gdy miałem 5 lat, poszedłem do zerówki, już wtedy wiedziałem tyle, co nie jeden 10 latek. W końcu przyszła pora na zmiany. Nabrało się tego tak nagle bardzo dużo. Po pierwsze, mama znalazła nowego męża, po drugie kończyłem zerówkę i moja mama widząc moje zdolności zapisała mnie do 1 klasy jako sześciolatka, i po trzecie musieliśmy się wyprowadzić. Tak, to było najgorsze. Musiałem opuścić przyjaciół, konkursy, moją panią z Teatrzyku w którym występowałem... To było smutne przeżycie. W końcu jakoś minęło te 7 lat w nowej szkole i - choć wciąż nie wszyscy z nowej klasy mnie nie akceptują - jakoś się tu zaklimatyzowałem. Ostatnio moja mama chciała powtórzyć testy na inteligencję, więc mogę się pochwalić, że mam IQ 130. Ostatnio do naszej klasy doszła nowa koleżanka, z którą całkiem fajnie mi się rozmawia. Nie lubię ludzi, którzy kogoś nie lubią tylko dlatego, że go nie znają, lub dlatego, że robi coś dziwnego, np. ogląda MLP, czy je kanapki z serem i dżemem. I to cała moja historia, dziękuję za przeczytanie do końca.
    1 point
  8. Hm, dziwni jesteście. Zsyłacie na księżyc ludzi których nie lubicie, zamiast pomyśleć inaczej - zesłać tam tych których lubicie a na końcu siebie! ^^ W każdym razie, ja tam lecę, zabieram ze sobą Snoop Doga, Jacka Blacka, Stephena Kinga, Baracka Obamę, cysternę alkoholu, ciężarówkę narkotyków i umieram tam szczęśliwy. Po drodze mógłbym też zabrać 2paca, Elvisa i Jacksona, jeśli przelatywalibyśmy nad Kubą.
    1 point
  9. Tak, będzie. W nieokreślonej przyszłości. Ale angielski radzę i tak szlifować i czytać w oryginale, gdyż z zasady są one lepsze od przekładów, choćby najwierniejszych
    1 point
  10. Dziękuję za kolejne pytania i przepraszam za opóźnienie, ale pałac najechała Rainsalis (kto ją zna to wie o co chodzi ) i musiałem się nią troszku zająć... W rolę Celestii wcieliła się @Midday Shine, bez niej, pewnie ten temat by nie powstał i nie był kontynuowany. Przechodząc do pytań: Przemienieni Podmieńcy, przez mojego doradcę zwani Tęczlingami, skupiają się na razie głównie na dostosowywaniu swojej krainy do życia nieopartego na wysysaniu miłości z innych istot. Młody król Thorax odwiedził mnie niedawno w Canterlocie, prosząc o konsultacje, ale szczegółów rozmowy nie mogę zdradzić, żeby nie zawieść jego zaufania. Znam ją od lat i bardzo cenię naszą przyjaźń... choć muszę przyznać, że byłam mocno zdziwiona, kiedy Twilight opowiedziała mi o jej zobojętnieniu, bo zapamiętałam ją jako dość zadziorną istotę. Cieszy mnie natomiast, że kiedy już nasz wspólny wróg został pokonany, przyjęła przeprosiny Twilight za, ehem, incydent z perłą i wyraziła wolę odnowienia stosunków dyplomatycznych z Equestrią. Twilight odwiedza mnie za każdym razem, kiedy jest w Canterlocie… po wizycie u rodziców, oczywiście. Mimo to nieczęsto mamy okazję, żeby usiąść i spokojnie porozmawiać, bo mój grafik zwykle jest bardzo napięty, a i Twilight ma obowiązki, przez które rzadko kiedy może sobie pozwolić na nocowanie u nas. Nie zrozum mnie źle: kocham ją, i to bardzo, ale potrzebowałam miejsca, w którym mogłabym zostawić ciastka na wierzchu i nie martwić się, że zostaną z nich tylko okruszki, jeśli spuszczę je z oczu na dłużej niż pięć sekund. To... było tak dawno temu, że w zasadzie już nie pamiętam. Wspomnienia mają tendencję do zacierania się i mieszania między sobą w miarę upływu czasu. Równie dobrze mogłyśmy być wtedy dorosłe, jak i jeszcze małe – albo nawet mogłyśmy się takie urodzić. Prawdę mówiąc, od pojawienia się Flurry Heart zaczęłyśmy całkiem na poważnie rozważać tę ostatnią możliwość. Nie dałam jej skrzydeł. Asystowałam tylko przy jej przemianie. Zaklęcie natomiast przesłałam jej, żeby sprawdzić, czy jest gotowa na naukę magii z górnej półki. Nie muszę chyba dodawać, że jej osiągnięcie zdecydowanie przewyższyło moje oczekiwania? Starswirl, owszem, wrócił, ale do tego czasu zaklęcie już dawno zostało dokończone, więc nad czym jeszcze miałby pracować? Hm... w Equestrii przyjęło się, że pytanie klaczy o wiek jest raczej nieeleganckie. Z drugiej jednak strony, nie chciałabym Cię zbywać banałami typu "dużo", więc ujmę to w ten sposób: Starswirl został nauczycielem Luny i moim nie dlatego, żeby urodził się wcześniej niż my, ale dlatego, że alikorny dojrzewają wolniej niż inne kucyki. Mała Twilight od pierwszej chwili urzekła mnie wieloma rzeczami. Skromnością, której nieraz brakuje starszym od niej kucykom. Absolutnie rozkoszną, nieukrywaną radością na wieść, że została przyjęta do mojej szkoły i przy okazji zdobyła znaczek. Milionami pytań, które choć sformułowane według zasad źrebięcej logiki, opierały się na całkiem dojrzałych obserwacjach... Chyba rozumiesz, o co mi chodzi, prawda? W miarę upływu miesięcy i lat przywiązywałam się do niej coraz mocniej. Starałam się tego jednak za często nie okazywać, a przynajmniej nie przy innych źrebakach. Nie chciałam, żeby takie wyróżnianie namieszało jej w głowie albo spowodowało niechęć do niej u rówieśników. Z perspektywy czasu... trochę jednak żałuję, że tak się hamowałam z tą serdecznością. Może gdybym tego nie robiła, Twilight nie bałaby się tak bardzo, że mnie rozgniewa byle drobnostką... Cadance kocham jak córkę; ostatecznie wychowywałam ją, odkąd zmieniła się w alikorna i przyjechała do Canterlotu. To dzięki niej, po całych wiekach osamotnienia i pewnego zobojętnienia, na nowo odkryłam i doceniłam wartość bliskich więzi międzykucykowych. Gdyby nie ona, nie wiadomo, czy do dnia powrotu Luny nie stałabym się zupełnie oziębła, a w ostateczności sama bym się nie wysłała na księżyc...
    1 point
  11. Powiem ci na przykładzie moim. Sam tworze gierkę SAM (no... uszatka mi pomaga od czasu do czasu, ale obecnie projekt stoi... choć możliwe iż uda mi się ruszyć go). Dlatego jako początkowy twórca dam ci parę rad. Zacznij najpierw sam. Swoją grę zacząłem sam robić a dopiero jak walnąłem się o limit (jestem FATALNYM rysownikiem, a w grze 2D to podstawa jak chce się robić w takim koncepcie jak ja chce), to dopiero wtedy szukaj ludzi... i nie zaczynaj od dużych liczb. Ja na początek poszukałem i sam popytałem, walnięcie postu na forum, nie dałem bo wiedziałem iż zlecą się tu ludzie którzy od razu powiedzą mi o mojej wadzie pisma itp Wiem, jestem tego świadomy dlatego nie będę zabierał się za dialogi do gry Walnąłbym wtedy poziom "All Your Base are belongs to us" Moja gra ma dopiero na oko skończone 8%... a zacząłem w 2016... obecną wersje. Przed obecnym Lord of Shadow The Northern Winds (albo Winds of the North, jak sądzicie, co lepsze?) to miałem jeszcze 2 wersje. Pierwsza z 2011, a druga z 2014. Wszystkie porzucałem z powodu zmiany koncepcji/silnika. Obecna wersja jest najbardziej obiecująca mam nawet już pierwszą PRE PRE PRE Alfę do celów badawczych itp. Wszystko na razie standardowo z RPG makera wzięte ale w przyszłości jak uda mi się znaleźć chętnych to może mi się uda zastąpić tekstury/muzykę czymś od siebie. Mimo wszystko o co mi chodzi? Przygotuj się na to iż ta gra będzie tworzona długo... ZWŁASZCZA gra 3D. Strzelanka? W świecie MLP? Fatalny koncept. Political Fiction rodem z MGSa jeszcze bym przełknął ale taki Call of Duty? coś mi się nie chce wierzyć. Musiałbyś zmieniać całkowicie koncepcje samego mlp. Przykładowo, w moim fanowskim wzorowanym na MGSie i stworzonym pod sesje systemie Equestria_Battlefield świat MLP to nie to co znamy w serialu... nawet protagonistki MANE 6 są inne niż z serialu. BA sama Equestria ma inny wygląd i ziemie itp. Do MLP prędzej pasowałoby coś ala Klon The Simsów albo taki kucykowy Uncharted, choć jeszcze można dać Kucykowego Cities Skyline. Do tego w Wojnach komunikacja jest ważna dlatego koncept z Fallout Equestrii gdzie kuce trzymają w pysku broń... po prostu nie logiczna (prędzej siodła bojowe czy coś), nie wspomnę iż to poprostu nie higieniczne... zwłaszcza w post apo. "-Sponsorzy (dobrowolne wspieranie dotacjami na utrzymanie serwera, limit osób nieustalony, specjalne profity dla osób sponsorujących)" Zapomnij... po prostu... zapomnij. Nikt nie będzie dobrowolnie płacił za utrzymanie serwera, większość firm to rozumie dlatego mamy ograniczone czasowo bronie w grach z azji albo Loot Boxy. Jeśli chciałbyś już zarobić na utrzymanie serwerów (co i tak nie możliwe z powodów iż każda gra co ma choć % zarobków MUSI być prawnie zaakceptowana przez właściciela marki, tutaj chodzi o Hasbro) to też musiałbyś wprowadzić taki system. Nikt nie będzie dawał na utrzymanie serwerów kiedy ta gra poprostu też nie będzie się niczym wyróżniać. Call of Duty ma swój szybki gameplay, a Battlefield ma swoje masywne bitwy i inne bajery. Inne gry próbują to naśladować ale i tak kończą z małą ilością graczy. Jak już chciałbyś robić shootera takiego to wpierw zacznij od klona Overwatcha oraz Paladinsa... choć jak mówiłem w nawiasie zostaje jeszcze samo Hasbro. Hasbro jak już wydaje gry TO TYLKO NA TELEFONY. I w większości od Gameloftu. Dlatego iż oni się już sprawdzili i są dla nich pewnikiem. Do tego Hasbro to wielka korporacja która sobie ceni reputacje... bo jak nie patrzeć MLP to bajka dla małych dziewczynek... mimo iż połowa jej widzów to już dorośli co sami to lubią Mimo wszystko pojawienie się strzelanki... gdzie giną kuce... to może OSTRO zszarpać reputacje MLP i samego hasbro. Co samo daje mniejszy hajs, a jak wiadomo mimo iż Hasbro dba o fanów... tak jaby... to jak marka nie przynosi zysków... to pa pa MLP. Na zakończenie dodam... jak już chcesz tworzyć grę Multi dla graczy MLP to stwórz coś ala Second Life. Gdzie gracze mogą tworzyć własne kuce i chodzić po Ponyville itp... a nie, już jest taka gra... choć nie zaszkodzi robić im konkurencje Po prostu koncept strzelanki raczej nie przejdzie... sam pomysł gry w MLP to dobry, lecz zmień typ oraz wymagania. Zacznij od małych projektów a nie już od konkurentów BFów i innych CoDów na przyszłe lata. Pozostaje też czynnik samego Hasbro który i tak taki projekt by zrównał jakby się dowiedział... a prędzej czy później to by się stało. Do takiego The Pony (moja wersja the sims :v) albo Uncharted: Daring Do and Zebrica Adventures pewnie by się nie dowalili... choć i tak pewnie by się coś tam pluli lecz aż tak by im reputacji nie waliło. To tyle
    1 point
  12. Chciałam złożyć oficjalne podziękowania dla @Cahan, @Lemi, @W.B., @Keks, @Shaxx, @GlaceCordis za dużą aktywność w Chatce Fluttershy. Jestem ogromnie wdzięczna za poświęcony czas w dyskusjach, zabawach i konkursach, dzięki wam dział żyje, a moje starania nie idą na marne . Niech poniższe zdjęcie zmotywuje was i innych do dalszej aktywności na forum
    1 point
  13. Kilka sucharów o konsolach/komputerach. Momentami wymagana znajomość angielskiego, a "błędy" w pisowni są zamierzone 1. Jaka jest ulubiona konsola rozwodników? 2. Jaka jest ulubiona konsola pracownika salonu sieci komórkowej? 3. Jaki jest ulubiony komputer pracownika Ikei? 4. Jaka jest ulubiona konsola homoseksualistów? 5. Ulubiony komputer wyborców PiSu?
    1 point
  14. Dobry wieczór, kolejny rozdział już na forum! Rozdział 59: Zawór Pozdrawiam i zapraszam do lektury!
    1 point
  15. Wiem, że większość z Was straciła już nadzieję, że coś tu się pojawi, więc dla podtrzymania zainteresowania wrzucę... mały spoiler z tłumaczonego w tej chwili rozdziału. Tak - prace ruszyły, Miejmy tylko nadzieję, że wystarczy mi samozaparcia i czasu by to skończyć. Tak więc... trzymajcie kciuki. Czy kopyta. Czy macki. Czy co tam jeszcze macie. A tu zapowiadana próbka PS: To tekst przed korektą, więc są w nim jeszcze możliwe, a nawet prawdopodobne pewne zmiany.
    1 point
  16. Ostatnio mi się zebrało na Bruce'a Springsteen'a, ale oczywiście mam też swój top, do którego zawsze co jakiś czas wracam: - Dżem - Budka Suflera - Turbo - The Allman Brothers Band - Dire Straits - Megadeth - The Dubliners - Oddział Zamknięty - ZZ Top - Metallica - Queen - Zakk Wylde - Lynyrd Skynyrd I polecam tak na przesłuchanie:
    1 point
  17. Przyjacielskie przypomnienie, że Griffith nie zrobił nic złego
    -1 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...