Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/17/18 we wszystkich miejscach

  1. Ostatnio mi taki temat chodził po głowie. Zadajmy sobie pytanie, jak main6 zachowuje się, zmieniło się na przestrzeni ostatnich 7 sezonów, jak i ostatnich odcinków sezonu 8? My tutaj sobie egzystujemy dobre 8 lat, pijąc herbatki, pisząc posty oraz oglądając (no może pewnie nie wszyscy ) kolejne odcinki MLP:FiM czy innych seriali na Netflixie oraz ogólnie w internecie. No właśnie ... 8 lat. W moim odczuciu zauważyłem czy raczej panuje dość ciekawy trend jaki jest stosowany przez reżyserów odcinków MLP, a ten jest taki, że nasze bohaterki nie zmieniły / zmieniały się diametralnie. Raczej bym powiedział, że wyzbyły się większych wad, czego przykładem może być np. AJ kiedy to była o wiele bardziej uparta i nadopiekuńcza; Twilight histeryzowała o wiele bardziej; Fluttershy była nieśmiała do entego stopnia, RD i jej przechwałki niejeden raz były frustrujące, itp. Tylko czy to źle? Wielu się wypowiada, że tak i mam wrażenie, że trochę w tym racji jest, że nie widzimy takiej bardziej znaczącej zmiany w naszych bohaterkach, gdyż nadal widzimy, że Main6 te błędy popełnia, ale nie w tak dużym stopniu. Tylko to nie jest złe, powiedziałbym, że to jest zabieg dość przemyślany i ma on swoje źródło także w innych kreskówkach. Pokemony i wiecznie młody Ash, który ... nie starzeje się w ogóle i ma Aizhaimera, bo nałapał sobie tyle poksów i nie wykorzystuje ich (może nie wszystkie, bo jakieś odcinki z powrotami były, jednak ten trend panuje). Dlaczego tak jest ? Z prostego względu - bohater ma być unikalny na przestrzeni kolejnych lat, i ma imponować temu oraz następnym pokoleniom dzieci, a 20 letni Ash raczej by tego nie zrobił, gdyby szedł naturalnym cyklem starzenia się. Podobnie widzę Main6, które również nadal wykazują te same cechy, ale jednak z pewną poprawą charakteru niż już wspomniany Ash Ketchum. Pewną kontrą byłoby tutaj Naruto oraz jego kontynuacja czyli Boruto, ale takie rozwiązanie może mieć dość poważny problem. Ludzie często są z natury leniwi, i nie chcą nadrabiać setek odcinków i woleliby się odnaleźć lub choć trochę coś zrozumieć oglądając obecny serial. I w MLP tak właśnie jest. Nie ma tam mega rozbudowanej fabuły, czy wydarzeń, które prowadzą z odcinka na odcinek do punktu kulminacyjnego. Fakt, są ważne odcinki jak np. alikornizacja, jednak chwyt jest taki, że można obejrzeć odcinek sezonu 2 oraz 7 i widz nie zada od groma pytań. Ba, są takie epizody, które spokojnie można byłoby wpakować w poprzednie sezony i pewnie mało kto by na to zwrócił uwagę. A wy co myślicie o budowaniu i zmianie charakteru main6 przez ostanie 8 lat? Dobrze, że nie ma większej zmiany czy gorzej ?
    2 points
  2. Jak najbardziej jestem za. Większość fików nie jest bardziej niszcząca psychikę niż to, co młodzież, o którą się troszczymy ma na codzień. A tych kilka, które zasługują na zakopanie w takim dziale i tak wszyscy czytali. Więc to tylko zawracanie gitary. Zwłaszcza, ze założenie konta wystarczy by to widzieć, więc zabezpieczenie marne. Tylko wygody brak. Zatem uwolnić MLN.
    2 points
  3. Świat przyszłości z ogromnymi Gigapolis i tak samo olbrzymią liczbą ludności, w którym inżynieria genetyczna daje możliwość tworzenia żywych istot, programowania ich pamięci i zachowań, odmładzania i modyfikacji ciała. W taki sposób w przyszłości nowe życie zyskały seriale animowane, filmy i gry, gdy korporacje zaczęły produkować "żywe zabawki". Obecnie nie jest rzadkością zobaczyć furry, pokemony, kucyki i inne postaci z bajek w okrutnym ludzkim świecie, w którym są tylko własnością bez żadnych praw. Własnością, którą ludzie, zapewniający o swojej niesłychanej dobroci, wykorzystują jako niewolników, zabawki dla dzieci i w celu zaspokojenia swojej bogatej i chorej fantazji. Nie ma żadnej magii – jest tylko nauka. Nie ma Equestrii – jest tylko świat ludzi. Ułomność i okrucieństwo, obojętność i chciwość – oto co przepełnia ten (a faktycznie nasz) świat. Ale jedna rzecz zawsze i w każdym świecie pozostanie niezmienna: przyjaźń. Potężna siła, zdolna pokonać każde zło. Autor: DarkKnight Tłum.: solaris Pre-reading: Cahan Korekta: Gandzia (Prolog-III Rozdział); SoulsTornado (IV-VII Rozdział) Oryginał: https://stories.everypony.ru/story/5410/ Prolog Rozdział I Rozdział II Rozdział III Rozdział IV Rozdział V Rozdział VI Rozdział VII
    1 point
  4. Cześć! Chciałbym zareklamować swój nowy serwer tylko dla kucozjebów. Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi i nie usunie tematu. Zostałem administratorem już drugiego serwera fandomowego Minecraft. Wykorzystując zdobyte doświadczenie z poprzedniego serwera tym razem startuje z czymś lepszym! Tym razem serwer dla ludzi lubiących zimowy i świąteczny klimat! Trochę informacji: Gra: Minecraft ( najnowsza wersja nonpremium/premium) Nazwa: Kucykowy Serwer Zimowy Adres: firstpony.maxcraft.pl Serwer: 24/7, 10 slotów. Silnik: Spigot+Mody Proszę o zapraszanie innych osób z fandomu, które chciałyby zagrać! Jedyną zasadą panującą na serwerze jest szacunek do innych graczy i nie niszczenie istniejących budowli innych graczy. Szanuj włożoną pracę i poświęcony czas innych! Zapraszam! Zalety serwera: - Dla gracza do budowy i eksplorowania oddany jest cały świat! Jedyne zabezpieczenie jest na głównej wiosce spawnu- tam nie można usuwać i stawiać nowych bloków. - Nadchodzące zimowe i świąteczne eventy! Wszystkie eventy są tworzone przeze mnie. Więcej informacji można przeczytać w wiadomościach automatycznych na czacie w grze! - Gra z innymi kucozjebami! - Ciągle nowe dodatki i urozmaicenia! Zasady: - Wzajemne szanowanie się. - Nie niszczenie budowy innych graczy. I to w sumie tyle. Na razie gra mało osób. W porywach do 5 ale jeśli będzie więcej zwiększę liczbe slotów. Zapraszam, kto chce zagrać.
    1 point
  5. Minęło aż 17 miesięcy od czasu kiedy utworzyłem ten dział. Zaczynał on jako w pełni poświęcony nowemu rodzajowi podmieńców, czyli "tęczlingom". Przez parę miesięcy, dział ten, był jednym z najaktywniejszych działów na całym forum. Nie stałoby się to bez waszego wkładu: w zabawy, w zadania forumowe, w dyskusje, we wszystko... Nie chciałem się do tego przyznawać, ale... skończyły mi się pomysły, znaczy... inaczej: skończyły mi się dobre pomysły. Dlatego mam nadzieję oddać ten dział w dobre ręce (lub kopyta ). Do działu dorzucam jeszcze moją "fachową" pomoc, więc jakby ktoś był zainteresowany, proszę kierować na moją wiadomość prywatną, podanie (tylko proszę, nie jakieś oficjalne... ) najlepiej już z dokładnie wypisanymi pomysłami na tematy.
    1 point
  6. 1 point
  7. Dobre porównanie dałeś. I Pokemony i MLP jako serial istnieją tylko po to, żeby być reklamą. MLP - reklamą zabawek kucyków, Pokemon - reklamą gier. Dlatego też istnieje tyle sezonów i dlatego też bohaterowie są "zretardzeni" w pewien sposób. Kucyki notorycznie zapominają swoich lekcji, co mnie coraz bardziej irytuje. Nie ma co ukrywać - rozwój postaci w MLP leży i jest praktycznie zerowy. Co boli i przez to ciężko mi wybrać ulubionego bohatera, kiedy w każdym odcinku zachowuje się zupełnie inaczej. Ciężko ogólnie też wczuć się w te postacie, w te uniwersum - przynajmniej mi, serial ogląda się bardzo dobrze, ale jednak brakuje tego "czegoś". Wiem z czego to wynika, ale cóż. MLP lubić nie przestanę z tego powodu. Po prostu rozumiem i toleruję jego cel. Jedyna postać u której widzę rzeczywisty postęp to Fluttershy. Czy jest jako główna postać danego odcinka czy poboczna - pamięta o swoich lekcjach, jest o wiele śmielsza i bardziej asertywna, u innych postaci wygląda to tak, że może i uczą się swoich lekcji kiedy mają poświęcony sobie odcinek, jednak kiedy są pobocznymi postaciami to nagle ich wady wszystkie wracają.
    1 point
  8. Minęło 15 dni. Zero reakcji. Zero jakichkolwiek dyskusji. Zero fanfików. No ludzie! Nie załamujcie nas!
    1 point
  9. Gdybym wzięła to ten dział by zapewne zmienił się w dział o stawonogach
    1 point
  10. Nareszcie przeczytane. Czas na jakiś komentarz I to tyle. Polecam.
    1 point
  11. Rozdział 3 już dostępny. Zachęcam do lektury i komentowania
    1 point
  12. Ora ora ora ora ora ora ora ora ora
    1 point
  13. 1 point
  14. Zauważyliście może taką rzecz w S8, że każdy po kolei odcinek jest poświęcony (główną postacią w nim jest) 1 kucyk z Mane 6? Odcinek 1 i 2 - Twi Odcinek 3 - Pinkie Odcinek 4 - Fluttershy Odcinek 5 - RD Zostały jeszcze Rarcia i AJ.
    1 point
  15. Update: Obecnie skończona jest korekta IV rozdziału (czekam obecnie na zatwierdzenie od Dolara czy IV rozdział wciąć może być opublikowany w publicznym dziale), SoulsTornado zaczął V rozdział, Cahan obecnie skończyła rozdział VIII. Co do spin offów: Jak już wspominałem wcześniej ukończone zostały tłumaczenia: * Historia pewnej miłości * Róże i Pistolety Obecnie jestem w połowie tłumaczenia "Słońca w plecaku". Okazuje się, że jest więcej spin offów: * Przebudzenie * Wszystkie blaski życia * Droga z żółtej cegły
    1 point
  16. Czy patrzysz się na mój zad ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    1 point
  17. 1 point
  18. I Meet Leszna i okolic Niby pierwszy a jednak nie... Ok jazda z konkretami! Meet odbędzie się 21 kwietnia o godzinie 12:00. Miejscem spotkania będzie wysłużone Centrum Handlowe Manhattan w Lesznie, a dokładniej przy wystawie przed salonem Empik. Dla przyjezdnych pociągami lub autobusami oczywiście odbiór na dworcach, w ustalonych przez nich godzinach. Standardowo turniej FiM, tym razem z prawdziwymi nagrodami, choć dyplomy też będą... Turniej tym razem zaprojektowano tak, by nikt nie musiał poświęcać się w imię wyższego dobra. Jednak główną atrakcją będzie tajemniczy Projekt A. Nawet nie macie pojęcia jak trudno było nie chwalić się tym projektem. Prawie tak trudno jak trudne było jego wykonanie. Chociaż jednak nie... oddajcie mi te miesiące... Zapraszamy starą gwardię jak i nowe osoby. By wszyscy po raz pierwszy mogli zobaczyć nasze opus magnum. Grupa na FB Do zobaczenia w bliższej lub dalszej przyszłości!
    1 point
  19. Panie Moderatorze, niestety nie wiem jak ukrywać treść naprzyklad YouTube video Dzisiaj publikujemy pioseńkę wykonowanę przez Velvet R. Wings i aranżowanę mną. Piosenka opowiada historię pony krótkofalowkie.
    1 point
  20. Uwaga, jest Rozdział 2 Ale i tak nikt tego nie będzie czytał
    1 point
  21. Chciałbym z całego serca podziękować osobą, wspomagającym organizację V minimeeta. Jak i wszystkim tym, którzy przebyli często bardzo długą drogę by się z nami spotkać. Dziękuje Dominikowi, za ciężka prace za kulisami, bez którego ten minimeet nie miałby miejsca w takiej formie lub w ogóle nie miałby miejsca. Dziękuje Hubertowi, który uwierzył w ten szalony pomysł na początku i jest jego mocnym fundamentem po dziś dzień. Dziękuje Dominikowi, który pomimo problemów i przeciwności zawsze stara się być na spotkaniach chociaż na chwilę. Dziękuje Kamilowi, który swoim mailem rozpoczął to wszystko i dalej wierzy w nas i to co robimy. Dziękuje Michałowi, za promocje naszych spotkań przy pomocy różnych mediów, a czasami po prostu zwykłym dobrym słowem. Dziękuje Janowi, za to, że postawił na taki niszowy fandom wtedy kiedy najbardziej potrzebowaliśmy wsparcia (wczoraj zapomniałem osobiście podziękować za pokazanie DWK). Dziękuje Przemkowi, za to, że mimo wszystko postanowił zaryzykować swój czas i pieniądze i dać nam szansę. Mam nadziej, że nie zawiedliśmy. Dziękuje Marcinowi, za to, że przebył tą meczącą drogę w jedną i drugą stronę ryzykując swój czas i pieniądze na marne. Dziękuje również za ostateczne poświecenie dla innych w kluczowym momencie. Dziękuje Mateuszowi, za to, że nas nie skreślił i postanowił dać nam szansę, mam nadzieję, iż sprostaliśmy wyzwaniu. Dziękuje Tomkowi, za to, że postanowił odwiedzić nasz fandom i mam nadzieje, że dzięki nam dobrze się bawiłeś zwłaszcza gdy emocje sięgały zenitu. Dziękuje również Pawłowi, który nie mógł przybyć na to spotkanie ale na pewno byłeś z nami duchem. Dziękuje jeszcze wszystkim tym, jeszcze wszystkim tym, którzy przyczynili się do promocji tego wydarzenia. Korzystając z okazji pogratuluje jeszcze raz: Przemkowi za dobycie I miejsca Dominikowi za zdobycie II miejsca Tomkowi za zdobycie III miejsca Janowi za zdobycie IV miejsca - you tried so hard and got so far but in the end it doesn't even matter :( Dla (prawie) całej reszty: You tried I w ten sposób żegnamy piąty minimeet Leszna i okolic, który był największy i ostatnim w historii miasta Leszna. Do zobaczenia w 2018 na I meet'cie Leszna i okolic! (Ciekawostka: teraz już prawie 92% społeczności pochodzi spoza Leszna.)
    1 point
  22. Więc tak... zastanawiałam się czy na pewno ten post tu publikować, ale uznałam, że raz się żyje. Wiele do tematu nie dodam, chciałabym się po prostu odnieść do słów Verlaxa z jego pierwszego posta oraz do posta Poulsena. Zależy. Autor wyjaśnił powody ("A bo ja nie chcę zakłamywać" i podobne) tych scen, i z początku można to kupić, ale bez względu na to co miał na celu, w końcu zmieniło się to w durne odhaczanie kolejnych punkcików z listy "Zbrodnie w Nankinie" i epatowanie brutalnością. Verlax chciał pokazać, że wojna to zło, spoko, ale widocznie tak bardzo się tym pokazywaniem zajął, że ostatecznie wyszło to co napisał Hoffman - "Just gore for the sake of having gore". Aż mi się przypomina drama pod KO... Co mam na myśli? W temacie z Kryształowym Oblężeniem krytykowałam brutalność - masa brutalnych scen, kompletnego potępiania zbrodni tych złych, a marginalizowanie zbrodni "dobrych", sceny mordów, gwałtów które są tylko po to by łatwo szokować, ale nie wnoszą nic więcej do fabuły i akcji. Odpowiedział mi Ruhis, traktując mnie jak kogoś, kto z historii chyba na warunkach przechodził - zaczął mi mówić jaka ta wojna brutalna była, tłumaczyć jak dziecku, dawać jakieś filmiki z brutalnymi scenami (Nawiasem mówiąc... nie ma to jak uczyć kogoś historii dając jako przykład scenę z filmu "Furia"). A tak się składa, że ja się wtedy jeszcze II Wojną interesowałam, i wiedziałam jak to było z brutalnością. Wiedziałam o goumiers, UPA, zbrodniach armii czerwonej. Tylko uważałam, że słowo pisane ma swoje granice, i pewnych rzeczy się nie powinno pisać, czy to z punktu widzenia fabuły (spłycanie jej), czy to z punktu widzenia "moralnego" (obrzydzanie, szokowanie). Ty, Verlax, robisz coś podobnego. Hoffman nie wypowiedział się na temat tego, czy dobro ma zwyciężać, a mimo to traktujesz go tak, jakby jednak o tej kwestii mówił. Traktujesz go jak dziecko które ślepo wierzy, że dobro wygrywa zawsze, bez strat, a zło zawsze przegrywa. Nie. Hoffman zwrócił uwagę na kwestię brutalnych scen, i nie oczekiwał bajkowego Happy End. Tak więc nie rozumiem czemu w ogóle tę kwestię poruszyłeś. Zależy od indywidualnego podejścia, ale jak dla mnie [Tragedy] i [Grimdark] się nie wykluczają. Grimdark to jest ciężka atmosfera, strach itp., Tragedy to tragedia, smutek. Tak samo z Gore - Grimdark to ciężka, przytłaczająca atmosfera, mrok, strach, Gore to flaki. Jak mówiłam, zależy od podejścia ale jak dla mnie te tagi się niezbyt zastępują. Ugrzeczniać? Cóż, można tak powiedzieć... oczywiście jeśli mocno wszystko naciągniemy. Znam historię i o Masakrze Nankińskiej czytałam jeszcze na długo przed pojawienie się twojego "dzieła", i podzielam zdanie Hoffmana. I nie, nie chodzi tu o "ukrycie" czy "nie pokazywanie", gdyż przykłady Hoffmana, z pierwszego jak i drugiego posta, nie mają w sobie nic z ukrywania. Można było użyć innych określeń, zrezygnować ze scen gore, gwałtów, o tym pisze Hoffman, mówi, jak by to mogło wyglądać. Ummmm... nie? Tak, wtedy nie było żadnej godności. Zerknęłam na twoje "dzieło" i od razu wychwyciłam pewne nawiązania do prawdziwego świata np. jedna z bohaterek która chciała chronić klacze jest prawdopodobnie nawiązaniem do Minnie Vautrin która popełniła samobójstwo w 1941. Nie jestem jakąś wielką ekspertką, mam jednak pewną wiedzę. Przestań traktować swojego fica jak jakiś dokument. To jest ponyfikacja konfliktu, zbrodni która miała miejsce na prawdę, i sorry, już samo to jest dosyć niejednoznaczne moralnie. Nie chciałabym przeżyć wojny, oglądać gwałtów, mordów, obcinania głów, a potem się dowiedzieć że ktoś o tej zbrodni napisał, dając tam kolorowe kucyki zamiast ludzi. Anyway, bo już odchodzę trochę od tematu. Więc tak... nie traktuj swojego fica jak dokument. To jest durna ponyfikacja prawdziwej zbrodni, prawdziwej wojny. To jest fanfic, słowo pisane. Historia. Nie jakiś dokument, serious business. Nie jesteś jakimś reporterem walczącym o prawdę. Gdybyś ominął tę kwestię to byś ominął, może byś dostał baty za to, bo jednak Masakra Nankińska to ważny epizod tej wojny, ale kurde... od razu skłamał? Hoffman w drugim poście podaje przykłady, nawet w pierwszym daje np. ogólny obraz po bitwie, masakrze. Skłamałbyś gdybyś powiedział "Masakry Nankińskiej nie było". A tak to byś w najgorszym wypadku ominął tę kwestię (a nie o to Hoffmanowi chodziło), a w najlepszym - opisał to tak, że da się to przeczytać bez odruchów wymiotnych. Tutaj tez odniosę się do tego co pisał Hoffman - w wiadomościach jeśli mówią "Sprawca wjechał samochodem w tłum ludzi" to widocznie dla ciebie oni okłamują oglądających, bo nie mówią jak to ktoś z połamanymi nogami czołgał się po chodniku, a jakiś dzieciak odleciał przy uderzeniu kilka metrów w tył rozbijając sobie czaszkę? Modus operandi - "charakterystyczny sposób zachowania się sprawcy czynu zabronionego". Szkoda że pisanie takich scen itp. nie jest czynem zabronionym. x3 Myślę, że model "b" by tutaj zadziałał, ale trzeba umieć to napisać. Czy ty byś potrafił? Z tego co wiem nie jesteś złym pisarzem... choć po ostatnio opublikowanych rozdziałach mogłabym wywnioskować coś zupełnie innego. Człowieku... mówisz o wypaczaniu obrazu rzeczywistości, a sam ponyfikujesz zbrodnię. W Chinach są muzea poświęcone temu, ludzie obchodzą rocznice, do dzisiaj pamięć o tej zbrodni trwa, i Chińczycy są wkurwieni na Japończyków za to, że nie chcą się przyznać, a Japończycy są wkurwieni na Chińczyków bo według nich nie było masakry tylko "incydent", jakich na wojnie wiele, i w którym ucierpiało góra 2000 osób. Brak opisów wyciągania płodu z brzucha, rozrywaniu go na strzępy, i równoczesnego gwałtu to jest "wypaczanie rzeczywistości", a za ponyfikowanie tego to by cię masa ludzi chciała potępić. Mówisz o emocjach, a jakie tam są emocje? Czytałam te sceny. Opis tego jak zabito staruszków broniących klaczek, jak te klacze gwałcono, jak jedna z nich odgryzła sobie język. Zero tam emocji. Jedynie bezsensowna przemoc, tak jakbyś wszedł na parę stron, przeczytał artykuły, zrobił listę, a potem odhaczał - gwałt jest, wyrywanie dziecka z brzucha jest, odcinanie głów jest, bezczeszczenie zwłok jest... Tutaj nie ma emocji, jedynie dałeś masę scen które nie wnoszą nic, a jedynie obrzydzają. Mocno obrzydzają, bo jak dla mnie prześcignąłeś KO i Mroczne Wieki, a to dosyć wysoka poprzeczka. Jeśli w poprzednich rozdziałach również były opisy zbrodni, i nie miały uderzenia emocjonalnego bo były to "suche opisy" to widocznie nie umiesz pisać inaczej niż bez epatowania brutalnością. Sorry. Poza tym sceny z Sanko-Sakusen, szczególnie te w wiosce, również są mocne, bardzo mocne. Ale czytałam je. Gdyby przymknąć oko na scenę z łamaniem karku dla źrebaka to spełnia ona swą rolę - wioska jest niszczona, wieśniacy masowo mordowani, dzieje się to w tle, ale widać bezwzględność, brutalność armii, czuć to, ma to ładunek emocjonalny, a nie jest to tanim obrzydzaniem. Podobna scena była w filmie "Pluton", który bardzo lubię. Ktoś przyznaje się że nie czytał fica od początku do końca? No to jego zdanie widocznie traci na wartości, gdyby czytał całego to wtedy co innego, pewnie by inaczej spojrzał... Nie no, tu może odrobinkę wyolbrzymiam, ale mam wrażenie, że cytowane słowa mają takie ukryte znaczenie. ;3 Poza tym to i tak nie ma różnicy - brutalne, bezsensowne sceny wciąż są, wciąż bolą oczy, a to że pojawia się przy tym motyw "im dalej tym gorzej" ma małe znaczenie. Co do reszty tej wypowiedzi - rozwinę tę kwestię na koniec, bo tu chciałabym podać trochę przykładów. Ugrzecznianie nie równa się napisanie fica tak, by pozostawał strawny. Poza tym nie wiem czym czytelnik miałby się poczuć urażony, szczególnie że Hoffmanowi nie chodzi o ugrzecznianie, a o to, by tekst był choć trochę strawny. A nie jest. Nawet Coldwind zwrócił uwagę że sceny gwałtów były "zbyt obrazowe", i to ostatni rozdział, ten najbrutalniejszy, dostał od niego najniższą ocenę z całej trójki. Traktujesz to tak, jakby Hoffman proponował ci ocenzurowanie, kompletne usunięcie brutalności, a tak nie jest. Nie oglądałam filmu, ale myślę, że ukazanie ogromu zbrodni nie polega na zarzucaniu oglądającego/czytającego coraz gorszymi scenami? W filmie ten oficer jest wybielony, z tego co wiem nie przeszkadza mu to w jednej ze scen "wziąć siłą" Chinkę w której się zakochał (sorry jak coś przypadkiem przeinaczę). Zbrodni było pokazanych za mało? Wiesz, że "ilość" a "jakość" to nie to samo? Bo można dać wiele scen, pokazujących ogrom zła, a przy tym strawnych, ale można też dać wiele scen, które co najwyżej obrzydzają, szokują, i są powodem do wystawienia niższej noty. Czy ciężkie... ty jesteś autorem i nie musisz dostosowywać się do czytelnika, lecz jednak warto zwrócić uwagę na to, co się pisze i jak się pisze. Poza tym "ja bym przyjął krytykę, ale". No właśnie, "ale". czyli nie przyjąłeś? Nieładnie. ;3 A nie, w punkcie b) spaliłeś, czyli przyjmujesz krytykę połowicznie, tak? I czy "trochę" spaliłeś... według mnie spaliłeś kompletnie. Shock value został stracony, bo to jest tylko i jedynie odznaczanie kolejnych ptaszków na liście "Zbrodnie w Nankinie", i opisywanie ich jak najobrzydliwiej i najbrutalniej jak tylko się da. Gdybym nie miała nic do takich scen to by mnie to zwyczajnie zaczęło nudzić, pewnie bym nawet te sceny przewijała. Ale takie sceny nie są mi obojętne, i tutaj druga kwestia - to jest zwyczajnie obrzydliwe. Epatowanie brutalnością, gwałtem, znęcaniem się, rzucanie tego badziewia w twarze czytelników, "Patrzcie, widzicie, Masakra Nankińska była straszna!". Granica została przekroczona. No i na koniec odniosę się do tego: Porównanie do Jądra Ciemności mnie dosyć mocno... zaciekawiło. Nie czytałam tej książki, ale grałam w grę która jest mocno inspirowana tą książką, szczególnie w kwestii motywu "Im dalej tym gorzej". Tą grą jest Spec Ops The Line. Od razu powiem, mogą być spoilery. Więc tak... od czego zacząć. Dubaj nawiedziła potężna burza piaskowa która zasypała miasto. Pułkownik John Konrad sam zgłasza się do pomocy, i wraz ze swoim 33 batalionem wyrusza do miasta, gdzie słuch o nim, jak i o żołnierzach zaginął. Po pewnym czasie udaje się przechwycić transmisję z miasta, i na miejsce zostaje wysłany oddział dowodzony przez Martina Walkera, głównego bohatera, który ma zbadać sprawę. Z początku gra wydaje się taką "typową" strzelanką, ale gdy tylko przejdzie się do 3-4 rozdziału już widać, że ma się do czynienia z czymś innym niż tylko zwykła strzelanina. Fabuła tej gry jest uważana za jedną z najlepszych jakie pojawiły się w grach. I właśnie bardzo opiera się na tym motywie, o którym sam wspominasz, i na którym się opierasz - im dalej, tym gorzej. Ta gra jest pełna strasznych scen - z czasem bohater zaczyna mieć halucynacje, na billboardach, plakatach spotykanych w grze pojawiają się twarze Konrada, w jednej ze scen można zobaczyć spopielonego człowieka powieszonego za nogi, mającego w ustach głośnik, który główny bohater wyjmuje (co wiąże się z mocnym przybliżeniem), na latarniach, słupach wiszą ciała żołnierzy, w paru momentach gracz jest zmuszony iść przez korytarz wypełniony zwłokami, do tego graffiti przedstawiające np. postaci z zamazanymi ustami i oczami, tuż obok stosów ciał żołnierzy, lub graffiti na którym reporterka i kamerzysta przedstawieni zostają jako szkielety, i to chwilę po tym jak znajduje się ukryte nagranie dotyczące tego, jak tuszowano wydarzenia w mieście. Główni bohaterowie również z czasem się zmieniają, stają się brutalniejsi, zmęczeni wszystkim, i np. podczas robienia finishera (wykończenie przeciwnika) na początku gry główny bohater po prostu szybko dobija przeciwnika, a na końcu np. rozbija mu głowę kolbą, zabija gołymi rękoma, skręca kark. Podczas śmierci ekrany ładowania pokazują zdania takie jak "If you were a better person, you wouldn't be here.", "To kill for yourself is murder. To kill for your government is heroic. To kill for entertainment is harmless.". Gra jest bardzo, bardzo brutalna. Przed graczem są nawet stawiane wybory, w których nie ma dobrego wyjścia. Im dalej zajdziesz, tym coraz gorsze sceny można zobaczyć - stosy ciał nad którymi latają muchy, pomieszczenie w którym skryli się mieszkańcy wypełnione świecami, spłonięcie żywcem, powieszenie. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że to działa również na bohaterów. W tej grze nikt nie jest dobry. Żołnierze, mieszkańcy miasta, bohaterowie. Nikt. I jak mówiłam i pokazałam na przykładach, gra jest bardzo groteskowa, brutalna. Ale ta brutalność ma sens. Każda scena, każdy szczegół mówi coś o bohaterach, o ludziach, o miejscu w którym się znaleźli. Istnieją dziesiątki teorii na temat gry, elementów które się w niej pojawiają, nawet piosenki z soundtracku nawiązują do wydarzeń, psychiki bohatera. Wszystko jest utrzymane w "ryzach" - scena w której trzeba iść przez tunel usłany zwłokami była szokująca, wręcz dało się czuć unoszący się smród, a przy tym nie czuć, że jest to scena wsadzona ot tak. Do czego zmierzam? Można podjąć się trudnych tematów. Można pisać o masakrach, ludobójstwach. Ale o wszystkim można napisać tak, że ma to ładunek emocjonalny, a przy tym nie ma się wrażenia, że granica została przekroczona. Spec Ops i Krwawe Słońce są o wojnie, są brutalne, i nawiązują do Jądra Ciemności. Są bardzo podobne w założeniach, a w wykonaniu są zupełnie inne. Na czym polega różnica? Spec Ops operuje brutalnością w taki sposób, że czuć szok, emocje, a przy tym nie czuje się, że to wszystko jest zrobione jedynie po to, by obrzydzać. Nie przekracza granicy. A Krwawe Słońce? Jak mówiłam, to tak jakby zrobić listę zbrodni i pisać kolejne sceny odhaczając przy tym na liście. W teorii ma to pokazywać ogrom zła, w praktyce jest to tylko zbiór obrzydliwych scen które jedyne co potrafią to obrzydzać czytelnika. Początek może niezły, ale końcówka zabiła wszystko. Co do drugiego i trzeciego posta - nie wypowiem się. Kwestie które są w nich poruszone pojawiały się już w pierwszym, a do nich już się odniosłam. Pewnie skończyłoby się na powtarzaniu się w kółko. Dzięki za uwagę. Widzę, że jeśli chodzi o teksty traktujące o wojnie to jeszcze długo nie ujrzymy czegoś, co będzie choć odrobinę wyżej od "Wojna jest zła, patrz, gwałt, o, a tutaj masz wybebeszanie!". Jest mi wstyd, że nasz fandom jest reprezentowany przez takie "dzieła", a ludzie jeszcze temu przyklaskują. Uspokaja mnie jednak to, że fandomy zagraniczne również mają podobne fanfiki, przynajmniej nie jesteśmy gorsi od nich. Szczerze mówiąc nie wiem czy będę tu odpisywać. Widzę, że towarzystwo lepsze niż w KO, to i dramy nie będzie... chyba. Tak czy siak, nie mam ochoty na długie dyskusje, rzadko jestem na kompie, ale chciałam wyrazić swoją opinię. Jeszcze tylko co do moich minusów - pod każdym twoim postem dałam minusa. Dlaczego? Nie lubię cwaniactwa. Hoffman mówi A, ty zachowujesz się jakby mówił B. Przykład? Tekst o "myśleniu życzeniowym". Tak samo w pierwszym poście, gdzie zakładasz, że chce on zwycięstwa dobra w ficach, a tak nie jest, chodzi mu o coś innego. Sorry, ale wciskanie w usta rozmówcy tego, czego nie mówił, jest według mnie bardzo chamską zagrywką.
    -1 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...