Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 03/10/19 we wszystkich miejscach

  1. Żeby nie było, że dzień mężczyzn jest przez cały rok, to wszystkiego najlepszego, chłopczyki.
    6 points
  2. Witamy ponownie w naszym Domku w pierwszym wywiadzie tego roku. Dzisiaj przedstawimy wam wywiad grupowy z ekipą Bronies Corner. Red Mad, MrBluePhantom, Dex, Wilczkowa z którą wywiad już przeprowadziliśmy, a jej wywiad znajdziecie tutaj. 1. Na początek, opowiedz kilka słów o sobie. Jestem Red, mam 17 lat aktualnie, chodzę do 2-giej klasy technikum logistycznego. Nadaję z Torunia. Lubię słuchać muzykę, czasami robię korekty fików, czytam. Nazywam się BluePhantom, ale znajomi mówią mi Mr.Blue bądź Bluey. Jestem początkującym lektorem, artystą (rysownikiem) i animatorem gmod/sfm o działalności artystycznej skupiającej się głównie na fandomie MLP. Bardzo mi miło! Jestem stalkerem. Tak! - takim jakiego można spotkać w zonie Tylko przez czysty przypadek na dzień dzisiejszy oglądam kucyki oraz czytam fanfiki na głos. I obawiam się, że prędko się z tego nie wyleczę - parę lat próbuję. Poza siecią pracuję jako marynarz, w porcie i na morzu. Moje życie jest związane z morzem. Są okresy, kiedy dłuższy czas mnie nie ma, ale też, kiedy mam sporo czasu. Dlatego mam bardzo dużo zainteresowań. Praktycznie wszystko mnie ciekawi. Lubię aktywnie i kreatywnie spędzać czas. 2. Jak dowiedziałeś się o serialu i forum? O serialu tak naprawdę dowiedziałem się o wiele wcześniej niż o fandomie. Wiąże się z tym pewna historia. Jak byłem młodszy to kuce zobaczyłem w telewizji, później gdzieś to znikło, wróciło jakoś w gimnazjum na sezon 5. Oglądałem znów (już sam z siebie) Nie pamiętam co mnie do tego skłoniło. Potem znów przestałem aż do końcówki 2017 roku, gdzie wróciłem do serialu jakoś przez YT. Trafiłem na FGE, potem na pierwszego kucowego discorda i dalej samo poszło. Tak naprawdę wszystko przez ciekawość. O istnieniu serialu My Little Pony: Friendship is Magic pierwszy raz dowiedziałem się na live stream JayJayJoker'a i CTSG pod nazwą "100000 widzów - Maraton". Początkowo specyficznie do tego podchodziłem, ale zabawa była niezła! Jeśli chodzi o dokładniejsze poznanie serialu, zaczęło się w grudniu 2011 roku, od oglądania kilku parodii na Youtube, a później wraz z coraz głębszym zagłębianiem się w fandom , zacząłem odkrywać coraz więcej pozytywnych rzeczy, jak i coraz więcej świetnych ludzi a także tych mniej "dobrych". O serialu dowiedziałem się pięć, może sześć lat temu. Jak każdemu stalkerowi, zdarza się wejść w anomalię - a w tym wypadku było to "nie to kliknięcie". I tak się zaczęło. Szukałem na YouTube starych nagrań słuchowisk i lektorowanych książek. Tak przypadkiem wyświetliło się w proponowanych nagranie miśka200m i był to częściowo zlektorowany fanfik pt. "Ostatnia rzecz jaką zrobi". Można powiedzieć, że niesamowicie mnie wciągnęła ta historia i jednym tchem ją wysłuchałem. Ale, że nie była ukończona to musiałem doszukać się wersji napisanej. I potem dokładnie dowiedziałem się o jakie to kucyki chodzi... I ten serial. Byłem nieco zmieszany. Po prostu mnie zamurowało. I nagle uderzyło we mnie wszystko! Połączyłem sobie fakty. Te memy z kolorowymi kucykami, które zdarzało mi się widzieć w sieci, ale nie rozumiałem o co z nimi chodzi... Przy okazji trafiłem na FGE, MLPPolska oraz Biura-Adaptacyjne - dziś już nieistniejącą stronę. Zainteresowało mnie głównie uniwersum TCB. Był to też okres kiedy zacząłem się udzielać w sieci. Takie pierwsze kroki Janusza internetów 3. Jak widzisz przyszłość forum? Wnioskując po tym co jest teraz, oraz po tym co było kiedyś.... Myślę, że to zależy od tego czy ludzie zostaną przy kucach, czy też nie. Na forum jestem dopiero od niedawna i nie jestem raczej w stanie w pełni wypowiedzieć się na ten temat. Ale myślę, że stabilna sytuacja, szeroki kontent (oraz ładna oprawa graficzna) sprawiają i będą przedstawiać przyszłość forum jako klarowną i świetlistą. Biorąc pod uwagę, że do póty jest napływ nowych ludzi, oraz to, że coś kreatywnego się dzieje tj. ludzie rysują, grają, piszą opowiadania, tworzą muzykę i ciekawie dyskutują, to jest to nic innego jak gospodarka forum. Do czasu, kiedy ona funkcjonuje to będzie dobrze Jedyną ciekawą rzecz, jaką zauważyłem, to iż powoli i nieubłaganie bardziej popularne od forów stają się platformy komunikacyjne. Np Discord. I sprawia on, że coraz mniej ludzi udziela się na forach, a więcej na serwerach Discorda. 4. Jakie tematy na forum lubisz najbardziej, zabawy, quizy, dyskusje, galerie, itd? Ja przesiaduję tylko w dziale fanfikowym. Myślę, że zdecydowanie dyskusje, powieści oraz galerie. To jest głównie to, czego poszukuje na forum. Na forum się nie udzielam. Mam chyba tylko stary profil. Obecnie najczęściej czytam jedynie komentarze pod fanfikami. 5. Co ci się najbardziej podoba na forum, a co najmniej? Ciężko mi to powiedzieć, bo na forum siedzę mało, ale widzę aktywność i to mi się podoba. Trudne pytanie. Myślę że w zasadzie wszystko po trochu. 6. Czym się inspirowałeś, wybierając taki właśnie nick? Raczej niczym. Była to własna inwencja. Niestety, ale już nie pamiętam jak to dokładnie było. W poszukiwaniu nazwy, którą obecnie posiadam, a która także stała się moją nazwą artystyczną był moment stworzenia mojego oc. Jednym z moich pięciu ulubionych kolorów jest niebieski, a ulubioną marką jest Rolls-Royce (zarówno Rolls-Royce Phantom oraz Wraith, jak i kolor niebieski kojarzą się z elegancją , której jestem wielbicielem). Jakiś trafem zainspirowałem się tym i w czasie szkicowania postanowiłem nadać sobie nazwę BluePhantom. Nick wybrali mi użytkownicy forów oraz korespondenci. Początkowo używałem swojego radiowego znaku wywoławczego, a w avatarze miałem postać stylizowaną na Dexterze z kreskówki "Laboratorium Dextera". No i tak zostało. Przyznam, że się przyzwyczaiłem 7. Czy twój nick coś oznacza? Ma może dosłowne znaczenie? Oczywiście, że oznacza. Red - czerwony. Mój ulubiony kolor. Mad - To się wzięło od pierwszych liter imienia i nazwiska. Jednak często ludzie lubią dosłownie brać mój nick. Moja nazwa sama w sobie nie ma większego znaczenia. Kolor niebieski, jak wspomniałem, kojarzy się z elegancja i szlachectwem, natomiast "Phantom", to określenie na "widmo" lub "zjawę". Wedle niektórych szkockich, jak i angielskich legend, odwiedzającą żywych a czasami, w półprzezroczystej postaci, opiekującą się żywymi. Jeśli miałbym na szybko coś przypisać do tej nazwy, jakieś znaczenie, to prawdopodobnie byłoby to "Niebieska zjawa opiekun". 8. Jakbyś rozmawiał z osobą która jest anty brony? Myślę, że nawet nie poruszałby tematu kuców, dopóki by sam na ten temat nie zszedł. Nie próbował bym się kłócić, bo wiem, ze to nie ma sensu. Na pewno dyskusje zacząłbym powoli, aby stopniowo ukazywać się w coraz lepszym świetnie i podawał bym dobrane argumenty, aby taka osoba wyrobiła sobie o mnie dobrą opinię. Na pewno nie byłbym ostentacyjny, a to już jak dalej rozmowa z taką osobą by się potoczyła, zależałoby od jej reakcji lub podejścia. Jest wiele czynników, które by się na to składały. Więc poza zwykłym gdybaniem, nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko zależy od zaistniałej sytuacji. Trudno mi powiedzieć, bo raczej się jeszcze z kimś takim nie spotkałem. Wszyscy, których poznałem są albo bronies, albo uważają, że nimi nie są. Albo są "trochę" bronies. Sam antybronym nie jestem. Ale nie założę koszulki z kucykiem. Idąc zasadą, że nie można być "trochę w ciąży" to prawdopodobnie jestem bronym. I jak się komuś nie podoba to będzie miał on, a nie ja, problem. 9. Co sądzisz obecnie o fandomie? Fandom obecnie... Jest w dobrym stanie. Ludzie nie wierzą w przyszłość i z góry odrzucają nową generację. Jednak widzę podziały. Przeróżne. Ale to norma. Ohh cóż... Na to pytanie trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć... Fandom ostatnio jest niezwykle podzielony. Z jednej strony mamy ambitnych i niezwykle utalentowanych artystów (muzyków, kompozytorów, pisarzy, malarzy, szkicowników, lektorów, animatorów, jak też i nawet inżynierów, można wiele tego wymienić), z drugiej strony mamy z kolei znów artystów i pisarzy, lecz tym razem całkowicie skupionych na skrajnie oburzającym kontencie (jak na przykład gore czy pedofilia w postaci kucej), który można określić jako 'plaga nfsw', natomiast z jeszcze innej mamy osoby, które używają obrazu fandomu do budowania swej propagandy politycznej i poglądów personalnych. Kolejnym problemem jest informacja, że sezon dziewiąty będzie ostatnim sezonem serialu My Little Pony. Ta myśl bardzo umie demotywować, zwłaszcza młodych członków fandomu, aczkolwiek, wszystko to się zaczęło, musi się kiedyś skończyć.... To, że serial się kończy, nie znaczy że fandom będzie umierać. Najważniejsze, że zainspirował ludzi do twórczości. Trudno mi dokładnie określić co przyniesie przyszłość, lecz wiem jedno. Tak długo, jak będziemy dbać o siebie i się jednoczyć, aby stworzyć coś pięknego i pomagać ludziom, tak długo będziemy trwali inspirując innych, aby odnaleźli światełko radości i nadziei. Standard - "Fandom umiera". Tylko coś umrzeć nie może. Fandom umierał jak dołączałem w 2012 roku i dziś też umiera. Chyba się to stało tak normalnym powiedzeniem, jak to, że jest źle, bo wszyscy kradną. Fandom to po prostu my. Ktoś dołącza a ktoś odchodzi. Moim zdaniem ma się dobrze, mówiąc poważnie 10. Powiedz proszę, udzielasz się w fandomie: rysujesz, piszesz opowiadania, tworzysz muzykę etc? Ja czytam, robię korektę i.... Tłumaczę. Poza tym trochę udzielam się. Głównie na serwerach discordowych. Moim hobby i jednocześnie ulubionym zajęciem jest obecnie rysowanie (głównie szkicowanie, gdyż jestem początkującym), tworzenie animacji w Garry's Mod, lektorowanie jak i tworzenie/komponowanie muzyki... a przynajmniej próbuje ją tworzyć. Przez większość czasu byłem po prostu odbiorcą fandomu i "przeżuwaczem szmat" różnych kółek dyskusyjnych. Gadulstwo mam we krwi. Próbowałem pisać opowiadania, ale z marnym skutkiem. Pisanie trzeba mieć jednak we krwi. Najbardziej lubię czytać opowiadania na żywo, wraz z ekipą lektorów amatorów, w małym kąciku lektorskim serwera Discord Bronies Corner. Ludziom się podoba i sprawia to wszystkim wiele frajdy. Wszystko robimy amatorsko i w ramach nauki. Mamy nadzieję, że coś kiedyś fajnego uda się nam stworzyć, gdyż pracujemy nad projektem słuchowiska. Najwięcej satysfakcji sprawia mi praca z innymi ludźmi oraz to, że trzeba wspólnie pokonać płaszczyzny wielu problemów. No i przy okazji można poznać wielu interesujących i pozytywnie zakręconych ludzi 11. Gdybyś mógł się przenieść do krainy Equestrii, to kim chciałbyś tam być i jak chciałbyś spędzić tam swój czas? Chciałbym być sobą. Nooo.... Oczywiście jako kuc. Myślę, że na pewno zwiedzałbym, przemierzałbym Equestrię oraz jako jednorożec uczył się magii. Zastanówmy się... hmm, Gdybym mógł się przenieść do Equestrii, chciałby zwiedzić jak najwięcej i zrobić jak najwięcej, notatek, zdjęć oraz informacji, aby móc je przeanalizować po powrocie do domu. Kto wie może byłaby tam inspiracja lub pomysł na stworzenie nowego wynalazku, lub w naszym świecie (oczywiście, jeśli Equestria nie byłaby krainą tak infantylną pod względem zachowania, jak i kolorów, jak dosłownie to z serialu ani tak zmanipulowana przez Celestię). A teraz na serio. Gdybym mógł przenieść się do Equestrii na określony czas, to chciałbym udokumentować moją podróż na zdjęciach bądź przy pomocy jakichś pamiątek. Jeśli poznałbym jakąś piękną klacz i gdyby między nami zaiskrzyło, i się ułożyło, to kto wie, prawdopodobnie zostałbym tam z nią. Mieć piękną żonę i synka (tak wiem źle to może brzmieć, ale nie miałbym nic przeciwko, aby mój syn był kucem) i w miarę dobrze żyć... tak to byłoby to. Jeśli byłaby możliwość wziąć ją do naszego świata i tu żyć albo chociaż ją oprowadzić, to zdecydowanie bym to zrobił. To byłoby piękne. Człowiekiem. Kucykiem się nigdy nie widziałem. Ale nie odmówiłbym sobie napicia się kawy z Ceśką lub zamienienia kilku zdań z głównymi bohaterkami serialu, no i Discordem, postacią, którą bardzo jakoś lubię. Jakbym miał sporo czasu i możliwości to bym sobie dobrze wszystko zwiedził i dokumentował jadąc po krainie UAZem 469, z dobrym aparatem fotograficznym. 12. Byłeś już na jakimś meecie? Jeśli nie, to czy planujesz? Byłem. Ale na razie tylko na 2. CrystalCon 2018 i meet Toruński świąteczny. Oczywiście mam plany na jakieś meety, Niestety na żadnym jeszcze nie byłem, choć chciałbym. Jeśli będę miał możliwość pojechać na 'meet' to z mymi 4 znajomymi z BC. Pierwszy raz byłem na MLK II, to było chyba w roku 2012 albo 2013. Nie pamiętam praktycznie nic, poza tym, że narzeczona chciała mnie zamordować oraz miotać we mnie przedmiotami. Byłem na trzech takich spotkaniach typowo kucykowych. Kraków, Warszawa i Żywiec. Obecnie już na kucykowe meety nie jeżdżę, ale co roku jestem na poznańskim Pyrkonie wraz z przyjaciółmi, których też poznałem przez fandom. Jesteśmy cosplay’erami. Tylko oni poszli na futro, a ja od lat jestem stalkerem z zony 13. Którą postać z tła chciałbyś widzieć częściej? Hmmm.... Ciężko powiedzieć, ale chyba Lyrę. Myślę, że zdecydowanie panns Lyra Heartstrings lub ewentualnie Gabriela (Gabby) bądź Gilda. Derpy Hooves. Dlaczego? Gdyż tego kucyka chyba pierwszego zobaczyłem na memach, gdzie jeszcze o fandomie nie miałem zielonego pojęcia i do dziś mam efekt Pawłowa. Słyszę słowo kucyk - widzę Derpy. 14. Jaka jest twoim zdaniem największa zaleta i wada serialu? Największą zaletą są wartości, które przekazuje, no i to, że jakimś cudem zrzeszyło to wielu ludzi. Wada... Raczej średnia fabuł, oraz to, że często olewa różne prawa fizyki i nie tylko. Ale na to można przymknąć oko. Jednak to jest bajka dla dzieci. Zaletą jest dawanie ludziom inspiracji do twórczości i wszelakich dyskusji, a wadą chyba zbytnia infantylność. Trudno dokładnie powiedzieć. Zaletą serialu jest zdecydowanie to, że uczy tej prawidłowej przyjaźni. Serial przedstawia dobre wartości tylko czasem są one rozumiane na opak przez fandomowych odbiorców. Zdecydowanie można uczyć się czegoś z tego serialu – na przykład tego, że nie trzeba wcale mieszkać w Equestrii aby móc być kimś dobrym. I najważniejsze; serial uczy, że nie należy zmieniać świata na siłę lecz zmianę należy zacząć od siebie. Te serialowe kuce w gruncie rzeczy są takie same jak my. Są ludzie wspaniali, ale są też kanalie. Serial narzuca nam niejako taką małą resocjalizację tych "złych". Ale to już jest temat do dłuższych rozmów. 15. Wiele osób ukrywa zainteresowanie serialem. Czy twoi najbliżsi wiedzą, że go oglądasz? A jeśli tak, to jak na to reagują? Tak. Wie moja mama i... nawet słucha czytań różnych fików. Gdy jej powiedziałem o tym naprawdę nic złego nie powiedziała. A tak poza tym... chyba nikt nie wie, oprócz paru osób. W moim przypadku tylko moją kochana matka wie o tym, a raczej wie, że ja lubię rysować szkice bazujące na serialu MLP, oraz że udzielam się w grupie lektorskiej w fandomie i tyle jej wystarczy. To, co ja robię jest tylko i wyłącznie moją sprawą, a jeśli komuś trzeba przekazać informację, to tylko minimum. Tak, wiedzą o tym. Tylko dla nich to tonie w całym moim ogromie zainteresowań. Ale nie mam zwyczaju niczego ukrywać poza tajemnicami państwowymi. MLP to tylko kropla w morzu moich zainteresowań. A jak reagują? Tak jak im zagram 16. Czy przed MLP udzielałeś się w jakieś grupie? Nie. Przed MLP udzielałem się tylko na grupie Gmoder'ów, na której prowadzone były dyskusje i porady odnośnie póz postaci i animowania. Do owej grupy zaciągnął mnie mój znajomy oraz idol animacji gmod, świętej pamięci Colin Wyckoff. Udzielałem się i udzielam. Z zamiłowania jestem krótkofalowcem. Zabawy w eterze radiowym zacząłem na długo nim pojawiła się sieć internetowa. No i swego czasu boom w Polsce na CB radio w latach 90tych. Było to niesamowite, że można za darmo sobie pogadać bez kabli. No i magia radia zawsze mnie pasjonowała i poznałem dużo ludzi w klubach radioamatorskich. Obecnie to hobby nieco przygasa przez pojawienie się internetu. Poza tym lubię też koła elektroniczne, strzeleckie, wędkarskie... Byle tylko zdrowia i pieniędzy wystarczało oraz była możliwość spotkania fajnych ludzi 17. Czy oprócz MLP oglądasz jakieś inne seriale? Seriali innych nie oglądam. Ostatnio oglądałem wspaniały serial - "Kompania braci" w oryginale o tytule "Band of Brothers". Niestety, w ostatnim czasie prawie w ogóle nie oglądam żadnych seriali oprócz okazjonalnego MLP. Aczkolwiek dodam, że czekam na drugi sezon “One Pounch Man”. Szczególnie lubię oglądać bajki. Ale uwielbiam też seriale animowane. W tym te dla dorosłych. Ale z racji granic dobrego smaku może tytuły ostatnich pominę. Oglądam tylko jak mam czas. I zazwyczaj gdy ktoś mi coś poleci. Taak... siedzę też na Netflixie. To tyle jeśli chodzi o oglądanie czegokolwiek, bo jednak tak naprawdę wolę książkę. 18. Czy widziałeś już film MLP, jeśli tak to czy się podobał? Oczywiście, że widziałem. Mogę powiedzieć, że bardzo mi się podobał. Nooo obejrzałem go z 3 razy. Nie. Jeszcze nie miałem możliwości oglądać go w całości, a jedynie 4-minutowe urywki oraz piosenki tworzone na bazie tej śpiewanej przez Tempest Shadow. Muszę dopowiedzieć, że ona ma nawet sporo racji w tym, o czym śpiewa. Owszem! Byłem w kinie. Akurat spędzałem czas w Trójmieście z racji szkoleń zawodowych. Nie odmówiłem sobie zobaczenia filmu MLP. I chyba Tempest Shadow jest moim ulubionym kucykiem z charakteru. Nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z siłą i determinacją! Ale też i ze skruchą i pokorą. Co do samego filmu, jego animacja jest zdecydowanie odmienna od tej serialowej i to się natychmiast da zauważyć. Ale ogólnie polecam, naprawdę dobrze się oglądało 19. Jaki jest twój ulubiony film, oprócz MLP ? Jak na razie... "Player one". Trudne pytanie. Nie jestem w stanie podać wyłącznie jednego tytułu, więc pozwolę sobie podać ich więcej. A więc jest to "Pianista" Romana Polańskiego, "Generation War" Philippa Kadelbacha, oraz "Lista Schindlera" Stevena Spielberga. Nie mam ulubionego filmu. Tylko filmy w liczbie mnogiej Przede wszystkim bardzo lubię filmy wojenne. Duże wrażenie kiedyś zrobił na mnie film „Stalingrad” z 93 r. A jak byłem dzieciakiem to „Terminator 2”. Ale też uwielbiam od czasu do czasu obejrzeć całą, można już powiedzieć "sagę" „Obcego” albo klasyczny horror „Coś” z lat 80tych. Uwielbiam kino walki i motywy pokonywania przeciwności losu. 20. Jaki jest twój ulubiony zespół/wykonawca? Ciężko powiedzieć. Mój zakres muzyki to elektronika. Słucham tego co wpadnie w ucho i ciężko powiedzieć. Jest to kolejna kwestia odnośnie do preferencji muzycznej, w której nie byłbym w stanie wybrać wyłącznie jednego, zatem wybiorę kilka. Moimi ulubionymi zespołami/wykonawcami są "The Heavy", "The Black Keys", "Flash Lightnin' " oraz "Arctic Monkeys", lecz w przypadku tego zespołu tylko piosenki z albumu "AM", jeszcze w miarę aktywnych/nowy mógłbym powiedzieć że chyba “Lucky Chops”. Na ogół preferuje muzykę klasyczną oraz walce, ale jak wiadomo nie wolno całkowicie stać w miejscu i szukam oraz odkrywam coraz to nowszą muzykę jak i rozmaite cover'y piosenek, z której starannie selekcjonuję zespoły/wykonawców i same utwory tak, aby zdobyć, jak najlepsze perełki do mojej listy muzycznej. Muszę jeszcze wspomnieć, że “Dan Skinner, Adam Skinner, DaveJames - Its All Over” jest jednym z moim ulubionych utworów i wykonanym w specyficznym mieszanym stylu muzycznym, który bardzo, ale to bardzo, trudno znaleźć w dzisiejszych czasach. Jestem totalnym muzycznym bezguściem. Słucham wszystkiego od polskiego rocka, Sweet Noise, po ATB, a nawet rosyjskie kawałki Кино. 21. Chciałbyś wrócić do okresu dzieciństwa? Nadal jestem młody ;p. A czy chciałbym być znów młodszy.... może. Pomimo, iż będąc dzieckiem świat nie był aż taki skomplikowany, jak gdy jest się dorosłym, to jednak nie chciałbym wracać do okresu dziecięcego, gdyż w tym okresie borykałem się z wieloma problemami, nie tylko zdrowotnymi, ale też na tle rodzinnym. Zdecydowanie nie. Dzieciństwo kojarzy mi się z biedą lat 90tych, problemami finansowymi rodziny i ogólną post-sowiecką biedą i szarzyzną. Człowiek niczego nie miał i na nic nie było pieniędzy. Wiecznie się tylko marzyło aby coś mieć. Jednak bywały też magiczne i niezapomniane chwile. Mimo wszystko uważam, że teraz mogę zrealizować dopiero swoje dzieciństwo na nowo A lepiej późno, niż wcale. 22. Masz jedno życzenie do spełnienia. Jakie to życzenie? Trudne pytanie... jest tego sporo. Jednym z takich byłoby odwiedzenie Equestrii ;p. Ale z takich realnych. Najbardziej to chyba aby być cały czas lepszym, doskonalić się, czuć spełnienie z tego co się robi. Takie przyziemne, ale potrzebne i prawdziwe. Cóż... Mam wiele życzeń, ale skoro jesteśmy tematyce fandomu to z wielką chęcią podam życzenie, które akurat dotyczy kucyków. Mianowicie, Ja marzę i życzę sobie, aby w naszym świecie pojawiły się kucyki, rozumne, dobre, ale jednocześnie nie takie despotyczne jak ze świata TCB ani takie infantylne jak z serialu. Chciałbym, aby żyły pośród nas i z nami na równi, abyśmy żyli razem, a gdyby to się stało, chciałbym znaleźć tą jedną mądrą, wspaniałą i ładną klacz i mieć syna. Może gdyby kuce pojawiłyby się na świecie to może zmieniłyby coś w społeczeństwie na lepsze. Tak. Chciałbym aby ludzie przestali narzekać na kraj i zrobili coś dla kraju. Byli sobie dobrymi i życzliwymi braćmi, dbając o nasze wspólne podwórko, jakim jest ojczyzna. Swoimi pasjami i rozwijającymi talentami bogacili i bronili wspólnego interesu. Wtedy dopiero korzystamy wszyscy. Może to nie jest jedno życzenie, ale myślę, że lepsze niż "milion dolarów". 23. O czym najbardziej lubisz rozmawiać, na jakie tematy mógłbyś dyskutować godzinami? Kosmos i kuce. Najlepiej połączyć to ;p. ~ No faktycznie, MLP to niezły kosmos Takimi tematami była by pewnie psychologia (analizowanie postępowania ludzi w celu analizy i przyrównania do zachowania społecznego), polityka, muzyka, animacja Gmod/SFM, motoryzacja i jeszcze raz motoryzacja. Nauka, filozofia, technika, broń, militaria, radiotechnika kończąc na fandomie stalkera, MLP i polityce. Tego nie jestem w stanie ogarnąć jednym zdaniem. Ciekawi mnie niezmiernie wiele dziedzin i tematy do rozmowy znajdą się zawsze. Lubię też słuchać ludzi i dowiadywać się nowych rzeczy. Często przez kulturalne kłótnie kontrolowane Lubię literaturę popularnonaukową i rozważania co my tu robimy i skąd jesteśmy. 24. W co lubisz najbardziej grać? Najbardziej grać lubię w strategię lub coś związane z planowaniem oraz myśleniem. Lubię gry logiczne. Ale dobrą grą akcji czy RPG nie pogardzę. Myślę, że gry wyścigowe oraz symulacyjne, ale od czasu do czasu lubię zagrać w gry FPS. Moją ulubioną grą jest "Test Drive Unlimited" 1 oraz 2, "Euro Truck Symulator 2", "Counter-Strike: Source" oraz “Day of Infamy”. Mógłbym wspomnieć jeszcze o Garry's Mod, lecz tej 'gry' używam prawie wyłącznie jako narzędzie do tworzenia animacji. Stalkera i Metro!!! Kocham! Już nie za często gram w cokolwiek, ale czasem lubię powspominać i zagrać jeszcze raz. Obecnie skupiam się bardziej na książkach z uniwersum. Jest naprawdę w czym wybierać. Może kiedyś mnie też uda się napisać jakąś książkę. ~ Też lubię serię "Metro" 25. Jak lubisz spędzać wolny czas? Wolny czas na rozmowie z innymi, udzielaniu się, czasem graniu, czytaniu. Głównie na czytaniu dobry powieści o kucach, rysowaniu, tworzeniu animacji lecz najbardziej uwielbiam rozmawiać z ludźmi. Te czynności sprawiają, że czuje się szczęśliwy i spełniony, zwłaszcza gdy można je wszystkie wykonywać w jednym momencie. Oczywiście, że przed komputerem I wcale nie mam garba i popsutych oczu od monitora. Ale uprawiam sport i szczególnie lubię bieganie. Kilka kilometrów biegu czasem potrafi zapewnić mi lepszy odpoczynek, niż grzanie tyłkiem fotela. Wolny dzień zazwyczaj spędzam w towarzystwie. Znajomi, rodzina, klub radio lub strzelnica. Ale suma sumarum lubię wrócić do domu, odpalić sprzęt. I czytać 26. Jakie lubisz książki? Najbardziej z sci-fi to filmy. Raczej mało czytam książek tak jakoś. Tak na razie nie mam ulubionego filmu, bo oglądałem wiele. Np. wcześniej wspomniany "Player one". Do 'lektorowania' skłonili, a zarazem przyciągnęli mnie jak na tamten czas nowo poznani znajomi, czyli ekipa Bronies Corner. Początkowo niby tylko próby, dali mi spróbować i spodobało mi się, a im więcej czytałem, tym więcej namawiali mnie na kupno nowego mikrofonu. Po zakupie mikrofonu po prostu zacząłem więcej czytać, a do tego doszła miła atmosfera i zabawa literatura, jak i zabawa głosami. Wtedy olśniło mnie, że to może być to, dodatkowe hobby. Hobby, które połączone z dobrą zabawą oraz ekipa sprawia że tworzą się niezapomniane przygody i momenty. Muszę podziękować Wilczce, Dexterze, RedMad’owi i wszystkim innym z BC. Oni są dla mnie jak druga rodzina. Nie mogę napisać otwarcie gdzie pracuję i co dokładnie robię. Oczywiście ludzie swoje wiedzą, ale jest to praca i na morzu i na lądzie. Czasem więcej mnie nie ma niż jestem. Obecnie mam tego czasu więcej. Co do Twojej ciekawości to powiem, że zdecydowanie lepiej praca na morzu wygląda na filmach niż w rzeczywistości. Huk maszyn, zapach tawotu i spalin, praca często też fizyczna, zmianowy tryb snu i wachty sprawiają, że morze może się "przejeść". A jeszcze jak do tego dojdzie zła pogoda to są nieziemskie problemy z grawitacją. Ale się przywyka. Mam to szczęście, że więcej czasu w morzu spędzam przy sprzęcie radiowym i nawigacyjnym. I chyba mogę powiedzieć, że spodobałoby Ci się. Dużo rzeczy można się nauczyć i dowiedzieć. Po części ta praca daje czasem w kość, ale jest satysfakcjonująca. Pytania indywidualne: MrBluePhantom 1. Co konkretnie interesuje ciebie w polityce? Na ten temat powiem szybko. Lubię rozmawiać z ludźmi, wymieniać się informacjami, poglądami politycznymi oraz prowadzić kulturalne debaty w celu wymiany zdań. 2. Wiążesz swoją przyszłość z psychologią, czy to tylko hobby? Jak na razie nie mam żadnych planów związanych z moją przyszłością, które by wiązały się z psychologią, jest to jedynie hobby połączone z ciekawością odkrywania ludzi i zrozumienia... ale póki co tylko hobby. 3. Co lubisz rysować? Czy publikujesz gdzieś swoje prace? Moją pasją i w pewnym stopniu miłością jest rysowanie kucyków, zarówno tych normalnych z serialu, jak i anthro, ale też różnych wariacji na temat, jak na przykład satyry w wersji kuczej. Może pewnego dnia zacznę publikować to, co tworzę, ale aby tak się stało muszę się wiele jeszcze nauczyć i zdobyć więcej umiejętności oraz wprawy, aby ludzie mogli w pełni docenić moje starania i wizję sztuki. Jak na razie, jestem raczej początkującym 'artystą', ale postaram się wyjść poza granicę tej nowości. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Dex 1. Podobno lubisz strzelać, czy chodzisz na polowania, czy może bardziej preferujesz strzelanie do tarczy, a może asg, lub paintball? Lubię strzelać. O tak. Jedną z moich pasji jest strzelectwo sportowe oraz kolekcjonowanie broni i literatura na jej temat. Strzelam do papierowych tarcz, bo jakoś strzelanie do zwierzaka w lesie, gdy mamy pełne lodówki mnie nie kręci. Szkoda zwierza. Przynależę do klubu sportowo-kolekcjonerskiego. Nawet w fandomie poznałem też innych strzelców i miłośników broni palnej. ASG nie zaciekawiło mnie mocniej, ale bardzo popieram ten rodzaj sportu i zabawy drużynowej. Akurat ja wolę prawdziwy karabin niż drogą replikę (wychodzi taniej). Ale nikomu nie ujmuję 2. Z tego co wiem, lubisz literaturę popularnonaukową, a co byś polecił na początek, aby się ktoś zaznajomił z tym tematem? Tak. "Krótka historia czasu" autorstwa S. Hawking'a. Bardzo krótka książka. Ale mimo lat warto, naprawdę warto ją sobie przeczytać. Nie da wielu odpowiedzi, tylko sprawi, że pytań będzie jeszcze więcej. I to już niestety koniec wywiadu z grupą "Bronies Corner". Liczę, że wywiad był dość obszerny i będzie się go miło czytało. Dziękuję członkom "BC", za swoje odpowiedzi i życzymy dalszych sukcesów i samych dobrych opowiadań
    4 points
  3. Zasady jak w każdej galerii, czyli arty i gify w spoilerach.
    1 point
  4. Witajcie, moje małe rosiczki! Jakoś tak mnie ostatnio naszło, że nie dość, że serial nie porusza takiego tematu jak kultura, historia czy zwyczaje zebr, ani nawet nie mówi nic o przeszłości Zecory, to również autorzy fików uparcie pomijają ten temat. A przecież to nisza, którą by można zapełnić Dlatego otwieram kolejny konkurs literacki. Informacje o konkursie: Temat: Lore zebr Co to oznacza? Fanfik musi poruszać takie tematy jak: historia zebr, kultura zebr czy przeszłość Zecory. Wszystkie tagi dowolne, poza: gore, clop i grimdark. Limity słów: Minimalny: 1000 słów Maksymalny: 6000 słów Termin oddawania prac jest do 21 kwietnia, do godziny 23:59 Prace należy umieścić w tym temacie, w postaci linku do dokumentu google, który ma wyłączone opcje edytowania i komentowania, ponieważ prace konkursowe nie mogą być poddawane korekcie przez osoby trzecie. Skład sędziowski: Cahan, Zodiak Nagrody: 1 miejsce - ilustracja do fanfika kredkami lub ołówkiem (Made in Cahanland) z częściowym tłem oraz publikacja opowiadania w magazynie Equestria Times 2 miejsce - ilustracja do fanfika kredkami lub ołówkiem, fullbody lub portret, ale bez tła 3 miejsce - ilustracja do fanfika kredkami, portret bez tła Wszystkie miejsca na podium dostaną też forumowe odznaki.
    1 point
  5. Pewnie wielu z Was myślało, że fanfik zdechł, ale... Otóż nie. Nadszedł czas powrotu. Problem jest jeden - otworzyłam docsa, zaczęłam nowy rozdział i doszłam do wniosku, że nie pamiętam wystarczająco dobrze poprzedników. Dlatego... Postanowiłam przeczytać go jeszcze raz, a czytanie połączyć z poprawkami poprzednich rozdziałów, tak by były dużo lepiej napisane. Rewrite to nie będzie, raczej remaster. Dlatego, jeśli ktoś fika zna i czeka, ale nie pamięta, to sądzę, że będzie to dobra okazja do tego by go sobie odświeżyć. Plan jest taki: poprawiam i czytam 1 rozdział dziennie, co jest aktualnie realne i piszę SA do czasu aż nie dojdę do końca rozdziału 26. Wtedy Smak Arbuza chwilowo pójdzie w odstawkę, za to Cień będzie priorytetem. Przy okazji, to mam nową okładkę, wykonaną prze @Moonlight. Także, codziennie wypatrujcie aktualizacji - będą zaznaczone w 1 poście. Pierwsza z nich jeszcze dzisiaj, ale później :>
    1 point
  6. Pierwszy art wykonany przez @Arcybiskup z Canterbury Drugi art wykonany przez @Moonlight Trzeci art wykonany przez @migdzik Wszystkim Paniom dziękuję! Tutaj znajdziecie temat z rysunkami Pani Arcybiskup oraz Jej da. A tutaj temat Pani Moonlight i Jej da.. [2019] Tutaj natomiast migdzik i Jej rysunki! Imię: Emerald Shine (Villefort) Rasa: Kucyk ziemski Płeć: Ogier Znaczek: Zwój pergaminu na którym spoczywa pióro Historia • Dzieciństwo i dorastanie Emerald urodził się w Trottingham* jako syn redaktora jednej z tamtejszych gazet. "Wieści Trottinghamu" dobrze się sprzedawały, więc niczego w domu nie brakowało. Aż do czasu, gdy na światło dzienne wypłynęły przekręty i fałszywe informacje, które ojciec Emeralda - Diamond Hoof, starał się zatuszować. Ojciec był prześladowany, na ulicy nazywano go kłamcą i zyskał przezwisko: Raggedy Hoof. Matka Emeralda odeszła, gdy źrebak miał niecały roczek. Emerald nie pamiętał nawet jak wyglądała. Koledzy z redakcji ojca się od niego odwrócili, większość winy spadła na niego i nie chcieli ryzykować swojej reputacji, pokazując się z nim publicznie. W końcu była to sprawa wagi królewskiej. Diamond jedyne wsparcie otrzymywał od swojego dawnego kumpla, który nie zrażony całą sytuacją, nadal trzymał jego stronę. Nie miało to również dobrego wpływu na Emeralda. Ojciec kochał swojego syna, ale nigdy mu tego wystarczająco dobrze nie okazywał. Po aferze w redakcji kompletnie osowiał i nie mógł znaleźć dla niego czasu, próbując wiązać koniec z końcem. Źrebak większość czasu spędzał na zabawie ze swoją sąsiadką - Velvet Venture. Wymykali się razem do ogrodu i bawili, dopóki rodzice Vivi (ksywka, którą pewnego dnia wymyślił Emerald) nie wracali z pracy. Velvet odegrała ważną rolę w życiu Emeralda. "Vivi, czyli moje roześmiane światełko" - napisze potem w swoim dzienniku. Jednak rodzina klaczki nie była zadowolona z towarzystwa, jakie dobrała sobie ich córka. Pewnego pochmurnego (a na pewno w ten sposób zapamiętanego przez Emeralda) dnia, matka Vivi, w tym czasie szanowana księgowa, wróciła wcześniej z pracy i zastała dwójkę przyjaciół bawiących się w ogrodzie. Nakrzyczała na córkę i niemal wyrzuciła młodego Shine'a z ogrodu. Emerald czuł się okropnie, obwiniał swojego ojca za sytuację w której się znaleźli i fakt, że nie mógł się już widywać z Velvet. Emerald miał wtedy 11 lat, po 13 rozpaczliwie długich dniach spędzonych w domu (opuścił nawet szkołę, ojciec dorabiał wtedy w szwalni i wychodził wcześnie rano, więc nie miał jak go przypilnować) usłyszał stukanie w okno. To była Vivi. Te odwiedziny mocno podniosły go na duchu, ponieważ postanowili, że będą się jednak spotykać, ale krócej i ostrożniej. Zatem weekendy spędzali razem i widywali się codziennie w szkole. Emerald nie chciał z początku przystać na propozycję Velvet, by nie narobić jej problemów. Zadawanie się z synem kłamliwego nędznika mogło przysporzyć jej kłopotów w domu i w szkole. Jednak Vivi była innego zdania, przekonała Emeralda, że liczy się to kim jesteś a nie to kim cię widzą. Była bardzo mądrą, młodą klaczką. Zawdzięczała to swojemu wujkowi, który opiekował się nią często, gdy rodzice nie chcieli wynajmować opiekunki. Był bardzo dobrym kucykiem, pewnie dzięki niemu Velvet nabrała odpowiednich wartości, zamiast podążać za statusem społecznym jak jej rodzice. Vivi powoli zmieniała również stosunek Emeralda do jego ojca. Pewnego wieczora, gdy Diamond wrócił do domu, syn rzucił mu się na szyję i płacząc przepraszał, że był dla niego taki okropny. Pomiędzy smarknięciami i szlochami, próbował mu wytłumaczyć, że teraz rozumie już jak wiele dla niego robi i że to docenia. Wtedy po raz pierwszy od sporego czasu, na twarzy Diamond Hoofa pojawił się szczery uśmiech. Co raz częściej ze sobą rozmawiali o wszystkim i o niczym. Ojciec często podkreślał, że uczciwość i dobroć są w życiu najważniejsze, przestrzegał aby syn nie popełnił jego błędu. Tuż przed dwunastymi urodzinami Emerald dostał w końcu swój znaczek. Źrebak po prostu przepisywał notatki do szkoły i nagle poczuł się dziwnie lekko. Na chwilę wszystko zawirowało, a w chwilę potem na jego zadzie pojawił się pergamin z leżącym na nim piórem. Podekscytowany pobiegł prosto do Vivi (ojca nie było jeszcze w domu) i razem celebrowali to wydarzenie. Chwile spędzone z przyjaciółką zawsze były dla niego najwspanialszymi w życiu. Nie mieli wiele czasu, bo matka Velvet miała być w domu lada chwila, ale to nie miało wtedy znaczenia. Radośnie skakali dookoła a gdy się zmęczyli, leżąc na trawie, rozmyślali co ten znaczek może oznaczać. Emerald zaczął się jeszcze bardziej przykładać do nauki, w końcu taki znaczek, jak sądził, zobowiązywał. Kolejne lata upłynęły na nauce oraz pierwszych przypadkowych pracach (młody ogier pomagał w szwalni, roznosił gazety, sprzedawał lemoniadę wraz z Velvet) Spotkania dwójki przyjaciół przestały być już tajemnicą, widywali się teraz kiedy chcieli. Rodzina Velvet zaakceptowała w końcu fakt, że ich córka nie chce się zadawać ze znajomymi których podtykał jej ojciec (kucyki z WYŻSZYCH SFER) i woli towarzystwo Emeralda. Byli nierozłączni, większość rzeczy robili razem, odrabiali prace domowe, czasami u siebie nocowali. Jednak w końcu nadszedł ten moment, kiedy musieli się rozdzielić. Byli w tym samym wieku, jednak wybierali się na różne uczelnie. Emerald chciał się zająć sądownictwem, marzył o karierze w sądzie. Vivi natomiast zajęła się zgłębianiem tajemnic equestriańskiej flory. •Wkraczanie w dorosłe życie Emerald był jednym z najlepszych studentów na uniwersytecie imienia Starswirla Brodatego w Trottingham. Velvet wybrała uczelnię w innym mieście, więc kontaktowali się głównie drogą listową. Czasem wpadali do siebie na weekend, żadne z nich nie odczuwało, jakoby ich przyjaźń traciła na blasku. Ogier w trakcie nauki chwytał się różnych prac żeby sobie poradzić. Skończył szkołę z wyróżnieniem i wrócił do ojca. Diamond był z niego bardzo dumny. Stary przyjaciel ojca, ten sam, który jako jedyny nie opuścił go po aferze, oświadczył Emeraldowi, że ma znajomości w tutejszym sądzie i mógłby załatwić mu pracę. Ogier chętnie przyjął propozycję i po zaakceptowaniu go przez tamten urząd (głównie ze względu na znajomości) zaczął pracę jako prokolant sądowy. Emerald nie miał problemów z papierkową robotą, starał się zawsze wyrabiać na czas i sumiennie wykonywać swoje zadania. Sędzia był z niego zadowolony. Niestety po jakimś czasie ogier zaczął dostrzegać, że niektórzy współpracownicy lub zwyczajnie uczestnicy rozpraw krzywo na niego patrzyli i szeptali między sobą. Z początku wydawało mu się, że chodzi o sprawę jego ojca i starał się ignorować sytuację. Okazało się jednak, że chodzi o coś innego. Tego dnia, parę miesięcy po przyjęciu przez niego pracy, spotkał lawendową klacz, która zaczepiła go gdy wracał do domu. Nazywała się Crystal Rose i była prawniczką. Wiedział, że skądś ją kojarzy, więc starał się miło prowadzić rozmowę. Klacz spytała, czy wie dlaczego niektórzy krzywo na niego patrzą. Gdy otrzymała odpowiedź przeczącą, wyjaśniła mu, że to przez to, że jest kucykiem ziemskim. Jak się okazało, według niektórych kucyków "z wyższych sfer", praca sekretarza sądowego powinna być zarezerwowana jedynie dla jednorożców. Pisanie przy pomocy pyszczka w tak oficjalnym towarzystwie było dla nich czymś nietaktownym. Crystal szybko podkreśliła, że jest to poronione uprzedzenie i że kompletnie się z tym nie zgadza, jednak ostrzegła go również, że to może się źle skończyć. Emerald bardzo ją polubił, nie była taka jak wszystkie kucyki, które do tej pory poznał w pracy. Miała odpowiedni dystans, poczucie humoru i nie obnosiła się swoją rolą jak pozostali. Niestety, przewidywania lawendowej klaczy szybko okazały się prawdą. Zaledwie parę dni po rozmowie Emerald został wydalony z pracy pod jakimś błahym zarzutem. Znajomi starego kumpla ugięli się pod naporem nadętych kucy, którym przeszkadzał brak rogu sekretarza. Chociaż wykonywał swoją pracę sumiennie i niektórzy bardzo niechętnie podjęli temat wydalenia go, wyleciał za błędy w aktach. Emerald zamierzał dociekać jakie błędy popełnił, jednak szybko go uciszono, gdy pokazano mu, że faktycznie się pomylił. Crystal jednak nie dała za wygraną. Sporo się przygotowywali, Emerald znalazł pracę w sporym sklepie z książkami i studiował co się dało. Czasami przyłapywał się na tym, że sięgał po książki typowo przygodowe i familijne. Czytanie sprawiało mu frajdę i podobało mu się w nowej pracy, ale zarobki nie były takie dobre jak w sądzie. Znalazł sporo zagadnień, mówiących o tolerancji pracowników i kiedy pracodawca ma prawo wyrzucić pracownika a kiedy nie. Velvet w tym czasie znalazła pracę w ogrodzie i zajmowała się pięlęgnowaniem roślin oraz ich sprzedażą. Wkrótce, po tygodniach przygotowań, sprawa wydalenia z pracy trafiła na sale sądowe. Toczyła się jeszcze przez długi czas, ale w końcu sąd przyznał, że powód był niewystarczający do zwolnienia z pracy i że Emerald Shine został wydalony z powodu uprzedzenia tamtejszych kucyków. Ta wygrana dała mu możliwość powrotu do pracy, którą oczywiście chętnie przyjął po jakimś czasie. W tym samym czasie zaczął się co raz częściej spotykać z Vivi. Od dawna wiedział, że coś do niej czuje, jednak do tej pory myślał, że to jedynie przyjaźń. Wyznał jej miłość w ogrodzie, podczas odwiedzin w pracy. Velvet była zaskoczona, popłakała się ze szczęścia. Widok swojej ukochanej tak bardzo szczęśliwej, był dla Emeralda czymś wartym więcej niż wszystko inne na świecie. Wkrótce potem się pobrali. Na ślub przyszło sporo rodziny, znajomi z pracy, w tym oczywiście Crystal, z którą Emerald starał się nadal utrzymywać dobry kontakt. Diamond Hoof był zachwycony, widok swojego syna w dniu jego ślubu był dla niego czymś wspaniałym. Vivi i Emerald podróżowali trochę po świecie. Czasem udawali się nad rzekę i urządzali sobie piknik. Po prostu cieszyli się sobą, zupełnie jak wtedy, gdy byli mali. Dwa lata po zawarciu małżeństwa na świat przyszła córka Emeralda - Amber Star. Była jego oczkiem w głowie. Źle się jednak czuł z faktem, że nie poświęca jej tyle czasu ile powinien. Czasami wynajmowali opiekunkę aby zajęła się małą Amber, jednak Emerald miał co do tego mieszane uczucia. Rozwiązanie przyszło samo pewnego wieczora, kiedy chciał przeczytać córce bajkę na dobranoc, ale skończyły się książki. Myślał, że ta sama historia nie zrobi jej pewnie wielkiej różnicy, ale postanowił samemu wymyślić bajkę. Spodobało mu się chyba równie mocno jak Amber. Postanowił spróbować swoich sił w pisarstwie. Parę miesięcy potem ukazała się jego pierwsza książka zatytułowana "Dlaczego prawo?" w której podzielił się doświadczeniem w zakresie sądownictwa i dołączył parę ciekawych wskazówek. Książka sprzedała się dobrze, bo miała na sobie jego imię, Emerald Shine. Po wygraniu tamtej sprawy wraz z Crystal stał się dość znany w Trottinghamie i chociaż niektóre kucyki nadal były uprzedzone do obsadzania kucy ziemskich na takich stanowiskach, to umożliwił pewnie wielu innym równe szanse jeśli chodzi o pracę. Wkrótce potem zrezygnował z pracy sekretarza i wrócił do księgarni. Wydał jeszcze dwie książki o podobnej tematyce - "Walcz o swoje PRAWA" i "Krótki podręcznik przydatnych terminów dla studentów prawa". Praca w księgarni nie zajmowała mu tyle czasu i była mniej męcząca, a zapewniała dochody. Większość czasu poświęcał swojej córce, Velvet oraz ojcu. Wydał również książki o zupełnie innej tematyce, pod pseudonimem, który wymyśliła mu kiedyś Velvet - Villefort. "Tęczowa wyspa" - przygody grupki źrebaków, które w niewiadomy sposób znalazły się na tajemniczej wyspie. Treść w dużej części oparł na historiach które opowiadali sobie z Velvet za źrebięcych czasów. "Zbiór baśni i bajek" - Głównie historie, które opowiadał swojej córce na dobranoc. "Co w lesie piszczy" - Zbiór opowiadań o mitycznych stworzeniach zamieszkujących najdziksze lasy Equestrii. Emerald przeżył swoje życie szczęśliwie, chociaż były momenty, w których chciał się poddać. Starał się walczyć o swoje, dla siebie oraz swoich bliskich i odniósł sukces. Może nie został znanym w całej Equestrii prawnikiem, ale zyskał coś, czego nie wymieniłby za nic w świecie. Rodzinę, miłość i spokój. Emerald zakończył swój żywot na długo przed tym, jak Twilight Sparkle przybyła do Ponyville i zaczęła studiować magię przyjaźni. Jego postać nie ma wiele wspólnego z szóstką przyjaciółek, które ratują Equestrię. Chociaż, kto wie... może jedna z jego książek leży na półce samej Księżniczki Przyjaźni D: Charakter: Emerald był raczej życzliwy, chociaż rzadko się uśmiechał. Nie był bardzo wylewny jeśli chodzi o emocje. (Chociaż zdarzało mu się wybuchać) Starał się traktować wszystkich z szacunkiem i nie oceniał kucyków po tym jaką sprawują rolę. Był opanowany i spokojny. *Trottingham Miasto wspominane w dwóch odcinkach. Pochodzi z niego Pipsqueak. Nazwa miasta nawiązuje do brytyjskiego miasta Nottingham, znanego między innymi z przygód Robin Hooda, ponadto zawiera określenie chodu konia (ang. trot 'kłus'). To właśnie tam Rarity w "Mistrzyni spojrzenia" musi wysłać 20 sukienek ze złotego jedwabiu.
    1 point
  7. Biegać, skakać, pływać, wspinać się? Pfff... No błagam... Ja te wszystkie rzeczy robię na raz, bez jakiegokolwiek problemu. Miałem nawet okazję wystartować w mistrzostwach świata w pływaniu, ale mnie nie dopuścili, bo jestem zbyt szybki i inni nie mieliby najmniejszych szans.
    1 point
  8. Przez chwilę nic się publikowałem, ale spokojnie... Rozdział 5 "Nowa nadzieja" już gotowy! Dodam jeszcze, że rozdział 6 został napisany i ma prawie 60 stron, więc niemal 3 razy więcej, co taki zwykły rozdział. Gdy tylko poprawki się zakończą, udostępnię rozdział 6 i dla wygody, podzielę go na 3 części. Pozdrawiam! Link do rozdziału 5: https://docs.google.com/document/d/1EEM_aovXPZrEx2wLOzskzl-4R4VZsZ0-E5SkBElaUqU/edit
    1 point
  9. Będę szczery: rozdział pierwszy księgi pierwszej był swego rodzajem (jak to jest w serialach) "Odcinkiem Pilotażowym". Historia jest niemal już skończona i największą trudnością jest spisanie tego wszystiego. Jestem w trakcie pisania rozdziału drugiego, który może wiele spraw wyjaśnić. Kolejne rozdziały będą dłuższe i opisy (w miarę moich możliwości) postaram się zrobić dokładniejsze. Prywatnie na każde pytania odpowiem Pozdrawiam
    1 point
  10. Oczywiście nic mi te utwory nie mówią, więc niech będzie np.
    1 point
  11. Tak... Ustalanie terminów wybitnie mi nie wychodzi... -Tja... Może po prostu powiem, że nowe pytania nie będą pojawiać się według żadnego planu, tylko po prostu co jakiś czas Ale mniejsza o to. Tavi, podasz wyniki? - Oczywiście. Poprawną odpowiedzią jest odpowiedź "C. 4". Odpowiedzi takiej udzielili oboje odpowiadający, jednak @darkblodponybył tym razem szybszy Welp, moja kolej. Który z tych utworów nie jest autorstwa Aviciiego? A. Waiting for Love B. This is Life C. The Nights D. Wake me up
    1 point
  12. Bardzo przyjemny rozdzialik. Miałem pewne obawy odnośnie długości, ale akcja toczy się dość wartko i mamy kilka sporawych dialogów, przez co czytanie się nie dłużyło. Jak zwykle całkiem ładne opisy, do gustu przypadły mi też kulturowe smaczki, jak choćby dni tygodnia czy kształty ławek. Niby pierdoły, a dodają klimatu, porządny kawał światotworzenia. Na dodatek mamy tu do czynienia z pięknie opisaną ekstazą, do której jednak dochodzi w takich okolicznościach, że nie sposób się nie zaśmiać. I to złośliwie. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, by zobaczyć w jaki sposób potoczy się ten wątek. Wersja TL;DR - fajne, pisz dalej.
    1 point
  13. Starlight wpatrywała się w zagadkę, próbując wybrać kolejny fragment. Nie zauważyła nawet, jak do sali po cichu weszła jej asystentka i stając zaraz za nią, najpierw zerknęła na tablicę, a potem na swoją nauczycielkę i powiedziała znienacka. – Wszystko gotowe! Starlight o mało co nie wyskoczyła na tablicę. Odwróciła się do swojej uczennicy i spojrzała na nią swoim zabójczym wzrokiem. Młoda klacz od razu cofnęła się kilka kroczków i dodała szybko, umykając z sali. – Jednak sprawdzę jeszcze raz! Patrzyła za nią chwilę i już miała teleportować się do swojej uczennicy, gdy przemówił Youkai. Starlight w momencie przeniosła swój wzrok na młodego ogiera. Gdy ten zbliżył się do tablicy i zaczął głośno myśleć, panna Glimmer zachichotała rozbawiona. Gdy skończył swoją przemowę podeszła do niego i spojrzała na tablicę. – Oh… nie wątpię drogi Youkaiu, że Twoje teorię kogoś z zebranych naprowadzą na rozwiązanie zagadki – Spojrzała mu w oczka – Albo całkowicie odbiorą mu nadzieję na poprawną odpowiedź. – Puściła mu oczko i odwróciła się, ruszając w stronę miejsca, gdzie siedziała Merry dodała, jednocześnie teleportując kolejny fragment. – Ale raz byłeś blisko rozwiązania…
    1 point
  14. Ostatnim razem podzieliłem się tylko szybkimi przemyśleniami po pierwszym obejrzeniu trailera. Teraz, po zapoznaniu się z opiniami moich przedmówców oraz materiałami dochodzę do wniosku, że rzeczywiście, z Sombrą najpewniej będzie tak jak opisała to @PervKapitan, czy @Talar, czyli ujrzymy go w ramach otwarcia sezonu. Po prostu narracja (o wielkim finale, zakończeniu) sugerowała, że finałowym bossem zostanie Sombra, czy też będzie się często pojawiać. Jakby cały sezon miał być jedną, długą historią. I w sumie tak mi pasowało, skoro król ma powrócić do animacji po tak długim czasie. Wiecie, powinno być godnie, co by uniknąć wrażenia, że będzie tam na doczepkę, albo, czy w ramach pójścia po najmniejszej linii oporu w ramach reklamy itp. Plus, jeden ciąg fabularny byłby pewną świeżością i na pewno sezon stałby się dzięki temu bardziej wyjątkowy. Natomiast, skoro mamy go dostać na otwarcie, co to może oznaczać? Z jednej strony mogłoby to być nieco rozczarowujące, gdyby miał tylko otworzyć sezon i zniknąć, a'la sezon 3. Chyba, że po prostu gdzieś ucieknie i wróci na końcu w swojej ostatecznej formie. Na pewno nie chciałbym kolejnej resocjalizacji. Czy możemy spodziewać się powrotu Chrysalis? Też całkiem możliwe. Czy na końcu? No to Sombra otworzyłby drzwi jak w sezonie trzecim, a Chrysalis zamknęła, jak w drugim. Istnieje kilka możliwości. No i generalnie, z której strony bym na to nie spojrzał, trąci to troszkę wtórnością. Nie żebym nie miał zastrzeżeń do poprzednich serii Bardzo możliwe, że wynika to z moich subiektywnych wizji odnośnie tego jak miałby wyglądać mój wymarzony finał. Nie będę się tutaj teraz produkował - powiem tylko, że myślałem o zupełnie nowym, świeżym złoczyńcy, czy złoczyńcach, niekoniecznie powiązanych ze znanymi postaciami, może jacyś najeźdźcy, coś w ten deseń. Oczywiście okraszeni różnorodnym, przyciągającym oko designem. Takie ostateczne wyzwanie dla przyjaciółek. No i, tak dla odmiany, jeden ciąg fabularny z fillerami od czasu do czasu. Coś nowego, zamiast odgrzewanych koletów w ramach znanych bossów. Protagonistek mamy w sam raz, tutaj niczego bym nie dodawał. A nowy zwiastun? O wiele lepszy, utrzymany w smutnawej, nostalgicznej oprawie, czyli moje klimaty. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie zrobiło mi się troszeczkę przykro, słysząc chociażby fragmenty nieco inaczej wykonanej czołówki. Powracają przyjemne wspomnienia, nostalgia. Cóż, nie będę ukrywał, działają na mnie takie rzeczy. Tak statystycznie przez jakieś 3 minuty ;P Przychylę się do opinii, że ostatecznie sezon powinien być utrzymany raczej w wesołej, przygodowej, optymistycznej atmosferze, aniżeli epatować smutkiem, sentymentami, atakować odbiorców jakimiś łamiącymi serce momentami. Dobrze jest od czasu do czasu poruszyć trudniejszą tematykę, czy problemy, ale nie powinien to być motyw przewodni. To wybrzmiewać, nastrajać pozytywnie, taki zawsze był defaultowy motyw przewodni dla całości i tego nie ma co zmieniać. Tak jak nigdy nie powinniśmy zobaczyć na srebrnym ekranie śmierci Rocky'ego - powinien "żyć wiecznie", jako postać, symbol, ikona, itd. Czy Chrysalis może mieć coś wspólnego z "emeryturą" księżniczek, czy przekazaniem władzy Twilight? Oby nie. Inaczej to byłoby znowu to samo zagranie. Jasne, to są Podmieńcy, więc podmieniają, ale ileż można? Ciekawe, że póki co nie zobaczyliśmy za wiele Starlight, czy innych postaci, które ostatnimi czasy wyrosły na pełnoprawnych protagonistów. Jej udział w fabule wydaje się być pewnikiem, aczkolwiek nie mam zdania odnośnie jej możliwej alikornikacji. Co do Mane6 - wolałbym nie. Interesujące jest to, że, o ile dobrze pamiętam, motyw zastąpienia Celestii przez Twilight i objęcie przez nią tronu, jest bodajże ziszczeniem oryginalnej wizji Lauren Faust, a co CHYBA miało nastąpić już w sezonie drugim, czy trzecim, w ramach oryginalnego konceptu/ prototypu. Ostatecznie jednak, traktuję te zapowiedzi z dystansem, mam wiele obaw i zastrzeżeń, Hasbro chyba musi trzymać w zanadrzu naprawdę genialne pomysły i być w szczycie formy, jeżeli ma to zaskoczyć, wypalić. A o co ich, tak w głębi duszy, za bardzo nie podejrzewam. Bardzo chcę się mylić Jeżeli jeszcze ktoś czuje się zawiedziony końcem serii i źle mu z tym, przypominam: - Seria miała się zakończyć znacznie, znacznie wcześniej, chyba nawet wielokrotnie. Należy docenić, że potrwała jednak te 8 sezonów, a dziewiąty już nadchodzi (a mogli zabić!). Jasne, skoro zdecydowali się pociągnąć to tak długo, sam wolałbym okrągłe 10 sezonów, ta cyfra jakoś bardziej do mnie przemawia. Kiedyś mało kto śnił, że jego ulubiona kreskówka potrwa tak długo. "Ed, Edd and Eddy" miało bodajże z 5 pełnoprawnych sezonów i garść specjali, myśmy w tamtych czasach już myśleli, że to bardzo długo. - Zakończenie serii nie sprawi, że te odcinki nagle poznikają z sieci, czy wydań DVD. Zatem w każdej chwili będzie można wszystko to sobie obejrzeć i przeżyć jeszcze raz. - Taka ilość sezonów to jest i tak dosyć imponujący wynik jak na coś, co miało być głównie reklamą zabawek. - Rozstanie może przyjść z trudem, ale naprawdę chcielibyście, aby kucyki zostały kolejnymi "Simpsonami", ciągnięte na siłę, jak taki gamoń? I tak trudno odmówić słuszności opiniom, jakoby seria już trwała zbyt długo i że dawno straciła swoją oryginalną "magię", czy świeżość. - Usłyszałem, zresztą z okazji nowego zwiastuna, ciekawą rzecz: Hasbro tak epatuje, prawie wszędzie gdzie się da, tekstami o zakończeniu, początku końca, finale, byciu ostatnim, już więcej tego (Friendship is Magic - przypisałem ja) nie będzie, że jeszcze chwila i nikt tego nie kupi. Rzeczywiście, jeszcze raz mi wyskoczy na ekranie "THE FINAL SEASON" i sam zacznę wątpić, że to rzeczywiście definitywny koniec tej serii ;P Kłania się ta myśl, że jak masz coś zrobić to rób, a nie nawijaj bez końca co to będzie, bo ostatecznie nic z tego nie wyjdzie. Jasne, reklama, hype i takie tam, ale... No kurczę, szanowni państwo, kochani moi Suplement: bawią mnie osoby, które same przyznają, że od lat nie oglądają kolejnych odcinków i zatrzymali się gdzieś na pograniczu sezonu 3 i 4, a teraz lamentują "nie, tylko nie to, ostatni sezon, jak oni mogą?!?!??!?" Owszem, mogą, a po drugie, co to was obchodzi, skoro nawet o taką Starlight znacie tylko z memów/ fanartów? ;P No i tyle, na dzień dzisiejszy. Pozdrawiam serdecznie, spokojnego weekendu UAKTUALNIENIE: A poza tym, zdajecie sobie sprawę, że każdy nowy epizod to potencjalny morderca fanfikcji? Wiecie ilu twórców* odetchnie z ulgą, że w końcu na pewno nie pojawi się nic, co zaprzeczy ich pomysłom? *głównie ci, co traktują kanon śmiertelnie poważnie, czyli tak deczko za bardzo ;P
    1 point
  15. Cozy może nie ogarnęła co to jest przyjaźń, ale wiedziała co to jest moc. I chodziło jej głownie o moc. A poza tym nie trzeba być jednorożcem (lub kirinem), żeby móc nauczyć się korzystać z magii. Magia pegazów i magia kucyków ziemskich są tego dowodami. No i hippogryfy potrafią korzystać z artefaktów. Cozy poza gładką gadką dysponuje niezłym pomyślunkiem, choć widać, że nie rozumie co to jest przyjaźń, to nie znaczy, że jest całkiem głupia.
    1 point
  16. Kamiennych cegieł to ja nie przepuszczę ot tak sobie, albo bloki wyciosane z kamienia, albo cegły uformowane z pokruszonej skały. Poza tym nie ma niczego czego bym się tak agresywnie czepiał. Owszem opisy z początku są nazbyt pompatyczne i są bardziej stwierdzeniami niż opisami. Przykład "Symbolizowała ona jego wielką wiedzę", jest to trochę za szybko wyłożona kawa na ławę, bez zbytniej potrzeby. Z drugiej strony Rafael został opisany zdawkowo jako "niski zielony kucyk", przez co myślałem, że jest kucykiem ziemskim, ale przy scenie z Blaze pojawia się informacja, że "swoim rogiem oświetlił ciemny korytarz" co jednak oznacza, że jest jednorożcem. Takie niedopatrzenie jest bardzo konfundujące dla czytelnika. Generalnie przydałby się zamiennik dla słowa "kuc", które w trakcie historii jest powtarzane nazbyt często. Na szczęście po tych potknięciach styl zostaje wygładzony, po czym następuje całkiem przyjemna scena z Rafaelem i Blaze, ich dialog wnosi sporo życia do historii. Rozmowa braci była poprawna, po czym nastąpił koniec rozdziału. Pięć stron to niewiele, ale historia jest dla mnie obiecująca, albowiem lubię takie klimaty fantasy. Na razie Rafael i Blaze są dla mnie wygrywami tej historii, zaś bracia są jej przegrywami. xD
    1 point
  17. DeusExEquus Z serii wycieczki Królowej... zgadnijcie, kto robił za fotografa? macalaniaa Te oczka i grzywa... świetne atryl Dość straszne to jest ale na swój sposób ładne... MisterCrowbar Nie powiem wam co robiłem w gnieździe podmieńców
    1 point
  18. Apple Bloom! ZuTheSkunk Starbolt-81 zuckerschnuti Yunalicia Sweetie Belle! I to usatysfakcjonowane spojrzenie kota! Kot (w myślach): ouesu! Znowu ona ważniejsza ode mnie?!
    1 point
  19. whiskyice Jako tapeta na telefon całkiem fajne Shad0w-Galaxy młoda królowa? Mercurial64 cóż...czy te oczy mogą kłamać?
    1 point
  20. beanbunn OrangeJuiceRus
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...