Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 09/29/21 we wszystkich miejscach

  1. Nie wyjaśnili czemu kucyki się pokłóciły, bo to nie ma znaczenia. Nawet jeśli wtedy miały jakiś powód, to przewinęło się tyle pokoleń, że to nie ma znaczenia. To jak dwie skłócone wiochy, które nie wiedzą o co biega, ale się nienawidzą, bo ich ojcowie się nienawidzili, więc tak trzeba. O tym jest ten film - że było minęło i nie ma to żadnego znaczenia, ale to nowe pokolenie może zakopać wojenny topór i iść dalej. Dla mnie naiwne byłoby jakby faktycznie w przeszłości kryła się odpowiedź i magiczna tęcza, która wszystko naprawi. Poza tym, patrząc na to co odwalały w G4 - wystarczy by im główny dyktator wykorkował by się zwróciły przeciwko sobie. Społeczeństwo Equestrii trzymało się na ślinę, taśmę i księżniczki.
    3 points
  2. Film mi się podobał i jako wprowadzenie do nowej generacji był dobry. Animacja jest bardzo ładna, szczegółowa i płynna, widać że tu się postarali. Było parę braków fabularnych/niewyjaśnionych rzeczy ale wydaje mi się że to był celowy zabieg, żeby mogli wyjaśnić to w serialu. Wiadomo że rasy się rozdzieliły i mieszkały z dala od siebie raczej nie wychylając się ze swoich azylów, widać to po reakcjach Sunny, Izzy, Zipp i reszty. Zachowywali się tak jakby pierwszy raz widzieli na oczy inną rasę a po tym można wnioskować, że kucyki się raczej rozdzieliły przed narodzinami głównej piątki, więc najprawdopodobniej Izzy nigdy nie miała magii, a Zipp i Pipp nigdy nie latały. A ze względu na uprzedzenia i lek przed innymi raczej nie wychylali się ze swoich terenów, bo myśleli że tylko oni stracili magię, mimo nowoczesnej technologii zachowywali się trochę jak w średniowieczu nie opuszczając miast. Co do uprzedzeń i propagandy to widać że były na wysokim poziomie i były uprawiane od bardzo dawna. Same postacie nie wydają się tak jednotorowe i przerysowane jak w G4. Ciekawe jest to że Sunny jest kucykiem ziemskim, takim trochę buntowniczym i zapatrzonym w historię ale widać że jest otwarta na innych a nie jest jak Twilight OP jednorożcem zamkniętym w sobie. Sunny z charakteru dużo bardziej przypomina Judy ze Zwierzogrodu, nawet jej "misja" jest podobna, piosenka z resztą też kojarzy się z tą ze zwierzogrodu. Izzy na trajlerze wydawała się następczynią Pinkie ale moim zdaniem nie jest tak odrealniona i widać że ma trochę taktu i potrafi pomyśleć a u Pinkie było z tym raczej słabo. tak jak w scenie z Zipp w zamku Pinkie na pewno by wsypała a Izzy jednak pomyślała, no i ma też coś w sobie z Macgyvera. Hitch jest lubiany przez zwierzęta ale nie zrobili z niego drugiej fluttershy i jako pierwsza główna postać męska nie ma roli błazna tak jak to spotkało Spika, w końcu ma idealną grzywę, niezłe bicki i spłacony kredyt(to mnie rozbroiło) Do tego jest szeryfem miasta i widać że ma jakąś słabość do Sunny, bo zamiast ją przymknąć pomaga jej w z pozoru niemożliwej zrealizowania misji. Zipp wydaje się być dość otwarta na innych, raczej nie ma uprzedzeń co do innych i fajne jest to że nie jest kopią RD, widać że twardo stąpa po ziemi ale też nie jest tak zapatrzona w siebie. Pipp w sumie jest dość słabo przedstawiona i ciężko powiedzieć o niej coś konkretnego po za tym że jest gwiazdką/influenserką. Sprout jest w sumie dość ciekawą postacią, taki cham i gbur z bogatej rodziny ale z drugiej strony trochę przypomina Skazę z Króla Lwa, chciał być szeryfem ale został nim Mufasa tz. Hitch A jego piosenka o manipulacji tłumem też momentami przypomina "przyjdzie czas" od Skazy, nawet animacja momentami ma coś wspólnego. Czy jego przemiana tchórza w dyktatora była za szybka? Nie wydaje mi się. On już raczej od dawna tego chciał ale obecność Hitcha go hamowała, a jak Hitch ruszył za Sunny to jego przemiana ruszyła pełną parą za sprawą jego matki. No i jeszcze zostaje jego pociąg do megalomanii... przypominający trochę pewnego akwarelistę z Austrii. co do alikornizacji Sunny to wydaje mi się jest ona jest tylko czasowa. Zauważcie że skrzydła i róg Sunny były cały czas złote dokładnie jak skrzydła i róg na witrażach, wiec pewnie to miało symbolizować to, że to Sunny jest tą co połączyła ponownie wszystkie rasy kucyków. No i ciekawe o co chodziło z majonezem jako zakazanym słowem? może Jednorożce po zjedzeniu majonezu straciły magię
    2 points
  3. To i ja dodam od siebie swoje trzy grosze. Ostrzegam – dużo truizmów i oczywistych spostrzeżeń (tak mam). Generalnie cieszę się, że film jest poddawany takiej wnikliwej i szczegółowej analizie, i nie tylko tutaj, ale w całym community, equestriadaily etc. To duże wynagrodzenie dla twórców za ich ciężką jakkolwiek bądź pracę, a także, jako iż wyłapiemy przecież wszystkie smaczki, te lepsze ale i gorsze strony, niejako odpowiedź na ich mrugnięcia okiem i błędy. Dzięki krytyce, czy ją czytają czy nie, w niewielkim chociaż stopniu sprawiamy, że finalny produkt może być lepszy. Myślę, że będąc twórcą, czy to animatorem, czy scenarzystą lub innym przyczyniającym się do produkcji, miałbym niemałą satysfakcję z tego tylko faktu, że ich dzieło zostanie prześwietlone na wylot, stanie się przyczynkiem do dyskusji i snucia teorii. A ile artów z tego powstanie, ho ho! Ale przechodząc do samego filmu. Jak dla mnie najważniejsze swe zadanie spełnił. Zostawił takie ciepło na serduszku. I poprawił humor. Pokazał całkiem wiarygodny świat, do którego możemy się na chwilę przenieść. Może za mało ostatnio oglądam twórczości filmowej w ogóle, a już w szczególności bajek i animacji które moglibyśmy podciągnąć pod „familijne”, „przygodowe”, ale na ten film specjalnie zarezerwowałem sobie czas i wiedziałem mniej więcej, czego się spodziewać, z jakim uczuciem go „opuszczę”… No dobra, nie wiedziałem, bo po zajawkach i trailerach spodziewałem się, że będzie bardziej cukierkowy i przesłodzony. Ale nie był! Czym był? Netflix wskazuje mi trzy kategorie: magia, pogodny, emocjonujący. Zadanie było dosyć trudne, bo trzeba było zrobić coś niesztampowego, wgryźć się jakoś ciekawie w strukturę fabularną poprzednich odsłon, która stanowiła jej podwaliny. Do tego twórcy narzucili sobie temat dosyć wyzywający – konflikt trzech ras, który trzeba było zrealizować na przestrzeni politycznej, społecznej, psychologicznej i jednostkowej i wpleść w to, czy może zrobić to podążając za losami bohaterów odpowiednio kształtując ich charaktery, zachowując przy tym humor i klimat dla młodszych. Odwróćmy nasze postrzeganie: ten konflikt dawał takie możliwości! Iii to się całkiem nieźle udało! Nie dajcie się zwieść pierwszemu wrażeniu; po ponownej analizie wychodzi, że fabuła została poprowadzona stosunkowo dobrze w wymierzonych jej 01.31h. Chociaż są oczywiście nieścisłości które zostały już wspomniane wyżej, ale o nich później. Mamy nawiązanie do G4, wstęp i przejście do właściwej akcji. Jakoś ucieszyło mnie, że rozstanie z ojcem – jak się wydaje - zaszło w przypadku Sunny w pogodnym nastroju, nie było to buntowanie się przeciwko losowi, jaki to on okrutny i stawianie wyzwania samemu Bogu (chyba tu mi się narzuca chociażby Fullmetal Alchemist). Napisałem „ucieszyło” nie dlatego, broń Boże, że jestem okrutnikiem; po prostu w wielu utworach żal po utracie bliskich jest wyolbrzymiony, przerysowany i de facto ograny, i fajnie ukazano tutaj motyw czegoś innego, takiego ciepłego wspomnienia ojca, który zostawił swój odcisk w duszy Sunny i płynnie przeszedł w przeszłość. Kraina kucyków wcale nie jest taka pusta, chociaż pokazano tylko trzy skupiska odpowiednio do trzech ras: Zatoka Grzyw, Zefirowe Wzgórza i Różkowo. Co mam na myśli: pokazano całkiem sporo postaci drugo i trzecioplanowych, zanimowanych i biorących czynny udział w akcji. Postarano się o takie niuanse, jak strzyżenie uszami w momencie, gdy uwaga jest skierowana na inną postać. Różne zwyczaje, przeświadczenia, świadomość społeczna. Te miasta żyją i mają głębię. Niektóre postacie lepiej, inne nieco gorzej nakreślone, ale o tym już było. Phyllis Cloverleaf bardzo mi przypominała Wróżkę Chrzestną ze Shreka. Zachowaniem, pozycją i intrygami. Jednocześnie najmniej mi przypadła do gustu. Chyba mniej, niż nawet Sprout. Są złolce których się lubi i szanuje, a ta para... Po prostu ich nie lubię. Napisałem „złolce” ale to nie do końca prawda, i tutaj plus dla filmu, bo odegrali w niej nieco inną rolę, nie tych na których się zrzuca całą krzywdę, ale narzędzie do wyrażenia uwarunkowanych lęków i wahań społecznych, które wykorzystali, i pobudzenia ich do czynu. Na końcu Sprout już psychicznie odjeżdża maszyną huk-wie-co-to-jest, i cała ta jego przemiana jak dla mnie zaszła trochę za szybko… Ale zamysł był dobry! Fajne są niektóre ujęcia kamery; na przykład w 19” minucie farba z wyrzutni trafia jakby w obiektyw, kamerę, którą operator potrząsa. Są i inne przykłady, ale teraz nie pamiętam gdzie. Gdzieniegdzie zauważyłem jawny przejaw magnesu wszechprzyciągającego, które kuce mają w kopytkach. Tak poza tym transformacja postaci 2D w 3D przeszła moją afirmację i choć nie mieliśmy okazji zobaczyć niemowlaka (och, te są makabryczne w G4), źrebaki wypadają OK. Co mi się bardzo podobało, to przesłanie; wychowanie w duchu przyjaznych zasad przekłada się na późniejsze idee, do których realizacji – pierwotnie nieudolnie – z czasem z coraz większą pomyślnością dąży Sunny i hej! W końcu jej się udaje. I ta scena gdy Izzy przyznaje się, że trafiła do kucyków ziemskich po znalezieniu „listu” od Sunny… Piękne. Scena z wyzwaniem rzuconym przez Sunny temu tam barmanowi skojarzyła mi się z No Game No Life, a konkretnie motywem, według którego Sora postawił bierkę rasy w zamian za przejęcie tej oponenta. Nie wiem, czy to jawne nawiązanie, ale podobieństwo się narzuca. Na razie tyle. Jak mi się coś przypomni, to napiszę jeszcze.
    1 point
  4. Mogły po prostu odejść, bo czemu nie, starzy bogowie mają to do siebie (inna sprawa, że ich boski status to rzecz wcale nie taka pewna). Cześć pracy, rodacy, era ognia się skończyła, na nas czas. Chyba że w serialu - bo mam nadzieję, że powstanie, film był super - nagle się okaże, że odwaliły Gwyna.
    1 point
  5. To nie jest żaden brak. Co tu niby jest do poruszania, skoro to chyba oczywiste, że już nie żyją. W filmie pojawiła się wzmianka, że coś się stało "wiele, wiele, wiele księżyców temu", co mocno sugeruje, że minęło z kilkaset lat (o ile nie więcej), a przecież Mane 6 nie były nieśmiertelne.
    1 point
  6. Anglojęzyczni Youtuberzy doszukali się obrazka "kamienia pamięci" (który był odpowiedzialny za to, że nikt nie pamiętał dobrych rzeczy o Sunset Shimmer) w pracowni taty Sunny. Jest teoria, że ktoś użył takiego artefaktu do skłócenia kucyków różnych ras. Wyobraź sobie, że jesteś jednorożcem, którego partner i dziecko to pegazy. Wracasz do domu, a one cię nie poznają i traktują jak obcego. Niezły horror do opowiedzenia dziecku na pytanie "dlaczego kucyki się pokłóciły?".
    1 point
  7. Tylko Sunset była w EG a twórcy mówili że nie nie oddziałuje na podstawowy serial, więc może być tak że nie będzie o nie żadnej wzmianki. Ogólnie mnie zastanawia jedna rzecz. Nasza nowa piątka bohaterów mieszka w trzech miastach które są od siebie około dzień drogi i raczej nie ma pomiędzy na nimi pociągów PKP lub innych środków transportu. Ciekawe jak to rozwiążą, przeprowadzą się w jedno miejsce czy będą się spotykać np. raz na tydzień?
    1 point
  8. Ja w częściach oglądałem (każdy, dwie trzy minuty). Rzeczywiście jest nawiązanie do generacji 4. Nie ma nic na razie chociażby o nawiązaniu do przygód Sunset Shimmer). Dopatrzyłem się chyba ruin Ponyville, szkoły przyjaźni (Canterlotu), akademii pegazów, i miejsca, gdzie bodajże jeden z kolorowych podmieńców opiekował się tamtejszym odpowiednikiem bazyliszka (obecnie jest tam herbaciarnia). No i jest też uszkodzone chyba przejście przez wąwóz strachu. Ale nie jestem pewien, czy dobrze wytypowałem, tak jak nie wiem, co się stało, ze te miejsca wyglądają inaczej (jeżeli to te miejsca)> Co prawda może to być wynikiem tektoniki gruntu (trzęsień ziemi, czy procesów górotwórczych, albo braku magii), jednakże naturalnych procesów też nie jestem pewny.
    1 point
  9. A jak byś im wytłumaczył? Bo pokłóciły się na tle rasowym? A potem trzeba tłumaczyć co to oznacza. Można też powiedzieć, że nie chciały dzielić się gumą do żucia i dzieciom to wystarczyło by pewnie. Jako brak też jest że nie poruszyli tematu poprzednich bohaterek serialu, ani tego jak one zniknęły itd. Albo dlaczego magia zniknęła.
    1 point
  10. Nie każdy wymaga tłumaczenia dosłownie wszystkiego, zwłaszcza że film opowiadał o czym...? No właśnie o czym, o wojnie kucyków i tym jak zrodziły się podziały, czy raczej o tym, że mimo różnic, mogą się przyjaźnić? I to właśnie dostaliśmy, czyż nie? Pewnie też mało kto zauważył, że film nie tłumaczy co stało się z kucykami z G4, z Celestią i Luną, Wonderboltsami, kucykami z G1, do których było nawiązanie, itp.... Czemu autorzy tego nie wytłumaczyli? Pewnie dlatego, że film trwał by z 8 godzin, a dopiero po takim wprowadzeniu dali by nam właściwą fabułę. Dlaczego nie wytłumaczyli jak powstały nowe krainy w których mieszkały różne gatunki kucy, dlaczego nie wytłumaczyli, że zniknęły wszystkie rasy poznane w G4, można tego mnożyć i mnożyć...
    1 point
  11. Żyć, żyję, no ale jednak czas mnie dopadł oraz moje poczucie z kucami . Well, w serduchu będzie się nadal miało to wszystko, bo to jednak część życia, która mnie ukształtowała xD. Tak, wciąż robię, wciąż rysuję, gdzieś też prokrastynacja wygrywa xD To może po kolei - 2020. Taki render dla kolegi z jego OC: Zabawa pastelami: Dalej zabawa (dla przyjaciółki na urodzinki jej OC): Po drodze w 95% zrobiłem Inktobera, a potem miałem dosyć poważny kryzys (złamana rzepka, rehabilitacja) plus pisanie i kończenie magisterki. W wakacje znowu ruszyłem i takie oto cuda są. Wpierw Genshin Impact i EI, Baal - wpierw Sillhoute A tu lineart A z kucowych rzeczy to bawię tutaj najwięcej - z aukcji charytatywnej wciąż tworzę i robię taki oto theme z Fallout Equestria I w sumie na tym się na razie stoi
    1 point
  12. I jak już się wydawało, że Hasbro się ogarnęło, odwalają fikołka: https://twitter.com/EquestriaDaily/status/1425953732223815688 W skrócie: do sieci wyciekła książeczka powstała na bazie filmu, która praktycznie zdradza całą fabułę nadchodzącego 24 września filmu.
    1 point
  13. Okazuje się, że obcy są wśród nas. Podobnie jak zaawansowane technologicznie rasy. SPOJLERY Bardzo pomysłowy fik, dobrze ograny i napisany, o czym świadczą oceny na FimFiction (które przytoczył nam autor tłumaczenia). Ciekawi mnie geneza tego pomysłu… Czy było tak, że autor oglądając jeden z odcinków MLP, w pewnym momencie zapatrzył się na grzywę Luny i nagle wpadł na pomysł? Jakby nie było, całe szczęście, że opowiadanie spisano, bo miałem chwilę rozrywki podobnie jak inni, a przynajmniej tam mi się wydaje, sugerując się komentarzami. Choć być może inspiracja przyszła od…. Facetów w czerni, ponieważ chyba w tamtym filmie było tak, że cała ludzkość mieszkała wewnątrz ogromnego potwora. No i istnieją pewne fantastyczne teorie, że my, jako ludzie, mieszkamy w mózgu przeogromnej istoty, będąc przy tym pasożytami. Tak, cały wszechświat miałby być mózgiem. No dobra, a o czym jest fanfik? Luna znajduje się w ogrodach królewskich. W pewnym momencie zauważa kucyka morskiego, który wpatruje się w jej grzywę. No i oczywiście pyta, kim jest. Dowiadujemy się, że to Ruby Shell, a wiadomość, którą ma do przekazania, jest wręcz wstrząsająca… Oto w grzywie księżniczki zawiera się cały, inny wszechświat, gdzie istnieją gwiazdy, planety, a przede wszystkim życie inteligentne. Życie, które zdążyło wytworzyć cywilizację zdolną do podróży międzygwiezdnych. No i w tym momencie pokiwałem głową z uznaniem; “wow, to naprawdę ciekawe”. Bo rzeczywiście jej grzywa jest magiczna, jak grzywa każdego, dorosłego alicorna. Tak, takiego wyrośniętego, bo grzywa Twilight oraz Flurry Heart nie falowała magią (co do tej pierwszej, to poza drobnymi wyjątkami). No okej, ale co teraz zrobić z tym całym fantem? Okazuje się, że jest jeszcze gorzej, ponieważ rasa mieszkająca we włosach Luny toczy wojnę na międzygalaktyczną skalę. “Mała eksplozja rozerwała gwiazdę znajdującą się w grzywie Luny. Detonacja wywołała miniaturową falę energii rozchodzącą się po okolicznej przestrzeni , po czym kolor jej włosów zmienił się z z głęboko niebieskiego na ciemniejszy fiolet czemu towarzyszył błysk światła i energii. Luna stanęła z otwartymi ustami. - CO TO BYŁO? – krzyknęła. - Wygląda jakby orbitalne działo pulsacyjne rozerwało gwiazdę obok. Luna, nie tylko masz rasę międzygwiezdnych istot w grzywie, ale na dodatek wydają się być w stanie wojny. - AH!” Podobają mi się te reakcje Luny. W sumie, to nawet nie są przesadzone, no bo w końcu coś inteligentnego żyje w jej włosach, a następnie używa potężnej broni zdolnej do wywoływania wybuchów supernowej. Jednak zastanawia mnie jedna rzecz. Jak bardzo ograniczony wydaje się być ten kosmos? Bo wszechświat może być jednocześnie nieskończony jak i ograniczony i po prostu zapętlać się w taki sposób, że przypomina to poruszanie się po okręgu; czyli lecąc przez siebie, prędzej czy później wrócimy do tego samego miejsca. No ale nic. Dlaczego w grzywie Luny powstały takie formy życia? Ponieważ Luna nie myła nigdy grzywy. No i gdyby tak było, to mogłaby być tłusta jak jasny szlag, ale w sumie jest wydaje się być eteryczna oraz nasączona magią, więc… no zazdroszczę. Pewnie włoski nigdy też nie wypadają. Ech, baby to czasem mają dobrze… Dalsza część fika opowiada o kolejnych zniszczenia. Pani Nocy nie może przetrawić tego, że wybuchają kolejne gwiazdy oraz planety. Na szczęście zjawia się Celestia, która ma rozwiązanie; aby pozbyć się problemu, należy odciąć grzywę oraz ogon. No i rzeczywiście to się dzieje. Biedna Luna pozostaje z niczym na głowie i na zadzie. Jej włosy zostają wyrzucone w przestrzeń kosmiczną, aby te inteligentne rasy przypadkiem nie zaszkodziły księżniczce nocy, a może nawet całej Equestrii. I mimo że fanfik opowiada o absurdalnej historii, to pod koniec dostaliśmy miły i całkiem przyjemny przykład siostrzanej miłości, gdy Celestia zadbała o Lunę, oddając jej kawałek swojej własnej grzywy, aby jej siostra mogła nosić ją jako perukę. No okej, ale w sumie wystarczyło kupić normalną perukę, być może ktoś na zamówienie mógłby zrobić taką, która przypominałaby dawne włosy Luny z pierwszego sezonu. Jednak nie czepiam się tego. Co do tej wyrzuconej grzywy, to nie jestem pewien, czy ich wyrzucenie ot tak sobie było dobrym pomysłem. W przyszłości tamta rasa może znaleźć sposób na przedostanie się do wszechświata kucyków i rozpętać wojnę. Myślę, że nadzorowanie tego, co się dzieje w starej grzywie Luny, byłoby lepszym pomysłem, bo ta rasa i tak bez problemu mogłaby polecieć z powrotem do planety, na której leży Equestria. Fanfik jednak już się skończył. Trzeba przyznać, że to naprawdę dobry kawałek tekstu. Niedługi, nieskomplikowany, a jednak cieszy. Przede wszystkim to ciekawy pomysł pozwolił fikowi wznieść się ponad inne i nieco wyróżnić. Reszta tak naprawdę jest niespecjalna. Nie mamy tutaj barwnych opisów, interesujących bohaterów, czy fabuły trzymającej w napięciu. Wszystko obraca się wokół jednego żartu, ale bardzo fajnego. Długość fanfika jest odpowiednia, ponieważ na dłuższą metę to mogłoby przestać śmieszyć. Co zaś to tłumaczenia, to jest ono poprawne. To znaczy nie przeszkadzało mi, choć nie ma justowania, wcięć i półpauz przed i po dialogach. Czasami też zdarzały się drobne problemy techniczne, ale i tak czytało się z polotem. Tyle ode mnie. Pozdrawiam!
    1 point
  14. Spike jest jedną z nielicznych postaci, które w strasznie irytują mnie w tym serialu. Po pierwsze, nie za bardzo podoba mi się jego desing, ale to już kwestia gustu, nie mogę stwierdzić, że zrobiony jest beznadziejnie, po prostu jego kształt do mnie mało przemawia, chociaż fakt faktem, wygląda na bardzo małego smoczka, którym przecież jest. Po drugie, twórcy zrobili z niego typowe piąte koło u wozu (w tym przypadku siódme, ale różnicy to żadnej nie robi) przeszkadza, irytuje, wchodzi w paradę, pakuje się w tarapaty. Chociaż na początku muszę przyznać jedno, był całkiem spoko pomocnikiem, potem zrobili z niego taką straszną ciapę. I pewnie dlatego na początku byłam w stosunku do niego neutralna. Sam motyw platonicznej miłości do Rarity zły nie jest, dzieci na podobnej zasadzie zakochują się w aktorach, celebrytach, piosenkarzach, czy nawet nauczycielach. Jest to więc coś naturalnego, a twórcy nie pójdą o krok dalej, gdyż byłoby to nie logiczne i w pewien sposób propagowałoby pedofilie, a przecież mamuśki z Ameryki czuwają (choć w przypadku pedofilii miałyby racje).
    1 point
  15. 1994 - Bieber is born. 1995- Eazy E dies. 1996 - Tupac dies. 1997 - The Notorious B.I.G. dies. Every year is a tragedy.
    0 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...