Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/01/14 we wszystkich miejscach

  1. Mam pod ręką parę moich niezawodnych sposobów. 1. Będzie potrzebne: Krok1 Jak już mamy co potrzeba to WPIERDZIELAMY NA NIEGO TO WSZYSTKO POCZYNAJĄC OD KARTONÓW, POTEM FARBA, KLEJ, BŁYSKOTKI. Krok2 Oszołomienie kolegi ciężkim przedmiotem, przykładowo młotkiem Krok3 W ruch idą znowu przybory z kroku 1, malujesz pokój na ponyville i budzisz gotowego delikwenta który myśli że jest kucem Krok4 Wmawiasz mu że musi przystosować się do życia z kucami i chyba masz na to sposób Krok5 Włączasz mu wszystkie odcinki i automatycznie wciąga się w serial, po czym dziękuje Ci za dobrze wykonane zadanie. A tak na serio Nic na siłę, wpieprzanie mu swojego zdania jako lekkiej sugestii to nie jest nic dobrego. Poleć mu po prostu serial, a nie zmuszaj go do oglądania.
    11 points
  2. Jasne. Z chęcią spróbuję narysać Dla Cahan. Jeśli nie podoba Ci się efekt mojej pracy mg narysować jeszcze raz :3 Przepraszam, że tak wyszło
    2 points
  3. Sesja: Ta z Guardem oraz Tomkiem, Jeanrem i Rebonem Imię i nazwisko: Dragan Milošević Wiek: 24 lata Narodowość: Jugosłowianin Ranga: oficjalnie - ppłk. Armii Krajowej działający w jednostce bojowej "Agat" pod pseudonimem "Smok"; nieoficjalnie - szpieg sowiecki Broń: Pistolet maszynowy TT kalibru 7.62mm z dwoma magazynkami po 8 naboi, z czego jeden jest gotowy do użycia, a drugi, zapasowy, schowany w lewej skarpecie Wygląd: Wysoki brunet z kilkudniowym zarostem i piwnymi oczami. Nosi czarną, skórzaną kurtkę oraz ciemnozielone spodnie, najprawdopodobniej dżinsowe (Dragan sam nie wie z czego one są) Dodatkowy sprzęt: Plecak, manierka na wodę lub - w zależności od okoliczności napełniania - wódkę, dwa pudełka zapałek, kilka paczek papierosów ("nie wiadomo kiedy będzie można uzupełnić zapasy") oraz coś w stylu apteczki - pudełko z wodą utlenioną, bandaże, jałowe opatrunki oraz tabletka z cyjankiem, w wypadku dostania się w ręce wroga Historia: Dragan urodził się w 1920 roku na terenach serbskich. Jego ojciec był słoweńcem (po babci Miloševicia, dziadek pochodził z włoch), matka, po której odziedziczył nazwisko, była serbką (tak jak jego babcia, od której zresztą pochodzi nazwisko jego matki; ojciec pani Milošević to Michaił Sergiejewicz Petrow, ważny uczestnik Rewolucji Październikowej). Mały Dragan nie zagłębiał się w dalszą genealogię swojej rodziny, bojąc się, że któryś z jego przodków mógł pochodzić z np. Meksyku. Był całkowicie normalnym człowiekiem, dopóki Petrow nie ściągnął go do Moskwy w '38. To samo zresztą chciał zrobić ojciec jego ojca, mający powiązania z włoskimi faszystami, lecz Dragan, obawiając się o swoją uciskaną przez sąsiadów z zachodu ojczyznę, jego ukochaną Jugosławię, postanowił ugrać coś na wschodzie. Rosjanin próbował przekształcić wnuka w radzieckiego komunistę, takiego jak on. Nie udało mu się to w pełni, gdyż poczucie bycia Serbem było w Draganie zbyt duże, by stać się Sowietem. Przyjął jednak całym sobą komunizm. W '41 Michaił wysłał Dragana do Polski, gdzie, ze względu na swoje umiejętności do upijania ludzi, stał się jednym z lepszych szpiegów pracujących dla ZSRR. Podczas bitwy w Krakowie, która miała zadecydować o szansie na odzyskanie niepodległości lub (w przypadku planowanego przez Miloševicia sabotażu) porażce Polaków, stało się coś, co mogłoby się okazać jego szczęściem... Lub przekleństwem. Do jego wad można zaliczyć pociąg do pieniędzy i brak wyczucia sytuacji. Edit: dodałem wady, rozwinąłem trochę historię (którą i tak pewnie jeszcze 10 razy poprzestawiam) i poprawiłem różne szczególiki.
    2 points
  4. Przedstawiam Wam tłumaczenie opowiadania będące swego rodzaju kontunuacją Rainbow Factory. Podobnie jak oryginał zostało ono oparte na piosence - w tym wypadku "Awoken". Nie jest tak brutalne jak oryginał, chociaż elementy gore w nim występują. Jednocześnie serdecznie dziękuję Gandzi za korektę, aTOM-owi za konsultacje translatorską, Kredkemu za polecenie mnie do tego tłumaczenia i Georgowi z Rainbow Factory Project, który mi je zlecił. Nie przedłużając zapraszam do lektury: Awoken Autor: Syn3rgy Tłumaczenie Życzę... miłej lektury i mam nadzieję, że uraczycie mnie jednym bądź drugim komentarzem.
    1 point
  5. Ilekroć jestem w jakimś markecie i szukam Blind Bagów, to zawsze, ale to zawsze znajdę 1-2 otwartego i ukradzionego. Jednak dziś na 60 torebek NIEMALŻE WSZYSTKIE był rozwalone. Na chama wysypane na półkę figurki, latające luzem karty i puste torebki. Co to jest, do ciężkiej cholery? W niektórych marketach Blind Bagi są pakowane do pancernych kasetek i otwierane dopiero w kasie! Co ciekawe, jakieś Littlest Pet Shopy, Blind Bagi LEGO itd nie są rozkradane. To problem wyłącznie broniaczy i fandomu. Nie uwierzę też, że to jakaś mała dziewczynka była zdesperowana i szukała swojego ukochanego kucyka, niszcząc 60 torebek. NIE! To był dorosły człowiek, a więc broniacz. Niektórzy się tłumaczą, że rozrywając torebki sprawdzają, co jest w środku i niczego nie kradną. Towar zostaje na miejscu. Miałem sytuację, że będąc w markecie i widząc tak przeszabrowane stoisko, niezbyt roztropnie zamiast zrezygnować, zacząłem oglądać co jest w środku... skoro już był zepsute, to przecież zajrzeć przez dziurę to nie grzech, nie? Ochrona się do mnie przyczepiła, że ja to zrobiłem, pomimo, że na monitoringu g**** było widać. Co się nakłóciłem i nastresowałem to moje. Ty uszkodzisz torebkę, a inny uczciwy broni będzie za to miał nieprzyjemności. Pomyśl o tym! Ponadto, koszt sprawdzenia w internecie kodów BB i wydrukowanie ich to 20 groszy. Za tyle możesz mieć 1000% pewność co kupujesz i jest to absolutnie legalne! Nawet jeśli sklepikarz sarka, że mu wybierasz najlepsze figurki, to niech się goni! Jak kupujesz pomidory, to też szukasz tych jędrnych, a nie zgniłych! Identyczna sprawa jest z Blind Bagami! Powtarzam, za 20 groszy masz pewność, co jest w torebce. Inni się tłumaczą, że ich nie stać na Blind Bagi, a okradanie marketów to nie grzech, gdyż one i tak tego nie odczują. Ten argument jest tak głupi jak stąd do księżyca. Okradanie czegokolwiek to wykroczenie/przestępstwo*. Obojętne, czy okradany to odczuje, czy nie. Zresztą... popatrzmy w lustro i zadajmy sobie pytanie: kto ogląda kucyki? Zazwyczaj nie są to bezdomni, włóczędzy, Żydzi, Cykliści albo Zebry, żeby jakoś próbować zasłaniać się czymkolwiek. Większość z nas to osoby z dobrych domów, na garnuszku mamusi i chodzący do dobrej szkoły. Tacy, którzy jak chcą iść do Macdonalda, to znajdą w kieszeni te 20 zł na hamburgery. O ile ubóstwo nie tłumaczy kradzieży o tyle zamożność już w ogóle nie ma prawa nawet o tym myśleć. Jak absolutnie nie masz kasy, to poproś jakiegoś broniacza o suwenir. Ktoś na pewno Ci odstąpi jedną figurkę, którą będziesz mógł kochać. Jeśli nie zgadzamy się z wizerunkiem broniaczy jako złodziei i pedofilów, którym nadmiar internetu zlasował mózgi, to zacznijmy od siebie. Bo pancerne kasetki na BB w sklepach to dla mnie jasny sygnał, że społeczeństwo, a przynajmniej pewne kręgi, widzą w nas zagrożenie. Nie tłumaczmy tego też "polskością", że Polacy to "złodzieje, pijacy i nieroby". Nein, nein, nein! Mamy piękną pasję, która uczy pięknych rzeczy. Więc może ograniczmy fandomową hipokryzję i wprowadźmy to w życie? Napiszmy list do Celestii, w którym powiemy, że nauczyliśmy się korzystać z kodów i nie kraść w sklepach. A jeśli do kogoś zupełnie na trafiło to, co mówię, to niech sobie wyobrazi, że kiedy rozrywa nielegalnie Blind Baga, to gdzieś na świecie Talibowie wykańczają w okrutny sposób jednego kucyka. Mam naiwną nadzieję, że po przeczytaniu tego tematu choć jeden broniacz pomyśli dwa razy, zanim w markecie, czy gdziekolwiek indziej, naruszy torebkę.
    1 point
  6. Cześć! Jestem tu nowa.Tak jak wy lubię my little pony. Moje ulubione kucyki to: -Bon Bon- do której dopasowany jest mój charakter , -Rainbow Dash, -Lyra, - i tak ogólnie wszystkie lubie , ale te trzy chyba najbardziej I muszę wam przyznać , że nie za bardzo wiem coś o mlp, znam tylko te podstawowe kucyki Apple Jack .. itd.Znam jeszcze kilka innych. Wiem , że na tym forum sie dużo więcej dowiem . No.. bla,bla bla... chyba juz przynudzam. Dobra to jeszcze raz wielkie cześć! na powitanie.
    1 point
  7. (Z przykrością oświadczam że brak aktualnie jego fanarta a nie będę wystawiał tu obrazka z Pony Creatora bo te wyglądają niezbyt dobrze) Imię: Psycho Syringe Rasa: Jednorożec Płeć: Ogier Wiek: 30 lat Wygląd: Kucyk o czerwonej sierści, jak i czerwonych oczach. Posiada mniej kwadratowy a bardziej gładki pyszczek. Bardzo słabej postury, średniej wysokości. Jeśli chodzi o jego wagę, można powiedzieć że jest gdzieś pomiędzy określeniami "Dość chudy" i "Normalnej wagi". Posiada białą, rozczochraną i chaotycznie ułożoną grzywę, oraz ogon tego samego koloru i stanu. Jego Cutiemark to skalpel ale nie widać go gdyż najczęściej przykryty jest kitlem laboratoryjnym. Historia: Psycho Syringe urodził się w Canterlot. Jego rodzicami byli (matka) Sharp Needle i (ojciec) Random Container. Matka pracowała jako krawiec, ojciec zaś pracował jako chemik w Fabryce Produktów Chemicznych Canterlot wraz ze swoim dziadkiem Bad Pun. Psycho od początku swojego istnienia zachowywał się dość dziwnie w stosunku do innych źrebaków. Był niezwykle oschły i niemiły, a każdą propozycje zabawy z innymi odrzucał natychmiastowo. Jako że jego rodzice byli niekompetentni i nie mieli pojęcia co zrobić, po prostu się z tym pogodzili. Kiedy Psycho dorastał odkrył że bardzo trudno mu zawierać znajomości z innymi. Tłumaczył to tym że nikt z kim rozmawiał nie był na wystarczającym poziomie intelektualnym jak on, prawda byłą jednak taka że zachowywał się wobec innych tak chamsko że nikt nie chciał z nim rozmawiać. Stał się nielubiany, a następnie wyśmiewany przez swoich rówieśników, co jeszcze pogłębił fakt że nie posiadał on Cutiemarka. Było to ciężkim ciosem w jego dumę, jako że uważał że Cutiemarka zdobędzie pierwszy w klasie. Psycho od zawsze interesował się nauką, szczególnie mechaniką, fizyką, biologią i chemią. Nie stronił jednak także od innych dziedzin, którym jednak nie poświęcał tak dużo czasu jak tym czterem. Lata mijały, a on nawet kiedy był już w dorosłym wieku, nie posiadał wciąż Cutiemarka, co doprowadziło go do depresji, halucynacji, częściowej schizofrenii i załamania samooceny. Postanowił wstąpić na studia medyczne w uniwersytecie w Canterlot, mając nadzieje na znalezienie swojego znaczka. Tam odkrył że w przeciwieństwie do innych członków uczelni, nie jest obrzydzony widokiem martwego ciała, wręcz przeciwnie widok ten go iście fascynował i ekscytował. Przy swojej pierwszej próbnej operacji odkrył, że jego talent to przeprowadzanie bardzo dokładnych i precyzyjnych cięć. Zanim skończył jeszcze studia, odkrył że zadawanie bólu innym, szczególnie fizycznego, sprawia mu niezwykłą radość i poczucie satysfakcji. Dlatego więc odmówił on złożenia przysięgi. Jako że uczelnia była bardzo surowa, ta mała rzecz sprawiła że nie zdał studiów. Rozgoryczony i wściekły zaprzysiągł zemstę na uczelni, dlatego więc stworzył pierwszego w Equestrii (i najpewniej we wszechświecie, ponieważ coś tak głupiego nie ma prawa istnieć na żadnej planecie) morderczego robota przypominającego Nicloai Teslę, cytującego sławnego naukowca przy sianiu zniszczenia, strzelającego laserami z oczu a także robiącego świetną kawę. Kilka minut później uniwersytet stał w płomieniach a Psycho otrzymał swoją licencje lekarską. Na jakieś dwie minuty. Chwile po tym jak uniwersytet został zniszczony na miejsce zbrodni przybyły rządzące Equestrią księżniczki, oczywiście zaniepokojone wielkim robotem śmierci niszczącym ich miasto. Robot został bardzo szybko zniszczony a szalony naukowiec zmuszony do ucieczki z niczym oprócz swojego skalpela, nieważnej już licencji medycznej, i kubka pełnego ciepłego, przepysznego cappuccino. W tym momencie poprzysiągł że kiedyś się zemści i zdobędzie władzę nad Equestrią. Schronienie znalazł w królestwie Gryfów, gdzie żył kilka następnych lat. Kiedy rozgłos o nim opadł a wszyscy o nim zapomnieli, postanowił wrócić do Equestrii. Problem zaistniał jednak w tym, że musiał to zrobić nielegalnie. Tak rozpoczęły się jego przygody jako nielegalny imigrant, były one pełne morderczych szaleńców, niemal tak oszalałych jak on, broni, przemytników, handlu niewolnikami a przede wszystkim ciasta. Jednak jest to opowieść na inny czas. W końcu powrócił do Equestrii i zaczął pracować w Ponyville jako lekarz. Charakter: Psycho Syringe jest przesiąknięty złem do szpiku kości, jest tak zły, że staje się to niemalże komiczne. Jest to typ czarnego charakteru który przed śniadaniem kopie szczeniaczki aby poczuć się dobrze. Co więcej jest tego całkowicie świadomy i świetnie się przez to bawi. Jest typowym szalonym naukowcem, próbuje przejąć władzę nad światem, buduje przesadzone maszyny zniszczenia, śmieje się szaleńczo i ciągle krzyczy "W IMIĘ NAUKI!". Jak to na naukowca przystało, jest niezwykle inteligentny i posiada bardzo rozległą wiedzę na różne tematy. Jest jednak także całkowicie oszalały i gotowy jest sięgnąć po rozwiązania o których zwyczajny kucyk nawet bałby się pomyśleć, bardzo często narażając życie swoje, i wszystkich wokoło. Całkowicie nie przejmuje się zasadami BHP, czy jakimikolwiek innymi środkami zapewniającymi bezpieczeństwo. Jest niezwykle drażliwy i arogancki, co bardzo często wprowadza go w najróżniejsze problemy i powstrzymuje go od wykonania swoich planów. Nienawidzi jak się go obraża, nie odpuści żadnemu ciosowi wymierzonemu w jego ego. Co za tym idzie, jest także wprost straszliwie mściwy. Mści się okrutnie i brutalnie, najczęściej przez pozbycie się domu, rodziny, miejsca pracy, znajomych, kota, psa, złotej rybki i wszystkiego co posiada kucyk który go obraził. Cechuje się także niezwykłym optymizmem wobec świata, bardzo okrutnym optymizmem spowodowanym przez jego odwróconą piramidę moralną, ale wciąż optymizmem. Znajduje dużo zabawy i szczęścia w byciu złym. Jest egoistą, nie obchodzi go kompletnie nikt, i nic poza samym sobą. Zawsze on jest najmądrzejszy, najlepszy, najwspanialszy. Wszyscy inni są dla niego tylko bezużytecznymi idiotami i tanią siłą niewolniczą (Jeśli jakimś cudem zdarzy się że dojdzie do władzy). Zachowuje się niemile, i opryskliwie. Jest to jeden z moich starszych OCetów który miał być parodią Szalonego Naukowca i bardzo komicznym czarnym charakterem. Dziękuje za przeczytanie.
    1 point
  8. Moje życie w gimnazjum i liceum wyglądało tak samo. Trzeba to po prostu przetrwać. Pamiętam, jak chciałem w końcu skończyć szkołę, mieć naukę za sobą i stać się dorosłą osobą. Pewnego dnia na jakimś występie/apelu w liceum zobaczyłem na scenie napis, który brzmiał mniej więcej tak: "Dorosłość zaczyna się wtedy, kiedy przestajemy chcieć być dorośli"... I wtedy przestałem chcieć Żyjesz tak naprawdę w okresie w miarę beztroskim, nie musisz martwić się o utrzymanie i takie tam (częściowo, to nawet ja jeszcze dość beztrosko żyje, heh). Pamiętaj, żeby umieć cieszyć się z małych rzeczy, żeby liczebnie zakrywały wszystkie przykrości i niepowodzenia. I idź odwiedź kolegę w szpitalu
    1 point
  9. Pierwszy rysek w Paint Tool Sai ( yay ) ( znalazłam pełną wersję za darmo xD) Screwball dla Sajback claus
    1 point
  10. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  11. Kochani! Nastał nowy rok, już 2014. Mamy ciche nadzieje, by był lepszy od poprzedniego. Każdny z nas na pewno ma jakieś postanowienia noworoczne. A to ktoś chce w końcu rzucić palenie, inny będzie chciał się poprawić w nauce, jeszcze ktoś zadeklaruje chcęć wyrobienia sobie prawa jazdy etc. Moje plany są troszke skromniejsze. Uznałem, że 160 post (wg licznika) powinien być wyjątkowy. O ile niektórzy mogą mnie już na forum kojarzyć, tak nie mogę przeboleć myśli, że pomimo tego, że moje konto gości na MLPPolska już od równych 5 miesięcy, to do chwili obecnej nie napisałem posta powitalnego . Uznałem, że dzisiejszy dzień będzie idealny do nadrobienia zaległości. Od czego by tu zacząć, hmm... . Jak doskonale po lewej stronie ekranu widzicie - jestem Imesh ^^ . W życiu realnym zwą mnie też Marcinem. Niektórzy mogą się zastanawiać skąd ten wihajster wziął się jako mój nick. Odpowiedź jest prostsza, niż się spodziewacie. Są to po prostu moje inicjały. Troszkę przeinaczone - konkretnie ze względu na angielską wymowę. Dziwne? Wiem . Ale już przywykłem do mojego nicka, raczej na zmiany się tu nie zapowiada. Skąd pochodzę? To miejsce chyba najlepiej opisuje pewien suchar: - W co najbardziej lubią bawić się dzieci w Zgierzu? Tak - Zgierz to tzw. duża wioska koło Łodzi. Nie ma tu w zasadzie nic ciekawego. Jest co prawda ładny kościół św. Katarzyny, stacja Nowa Gdynia, nasza maskota Jeż ze Zgierza ale i tak tu wieje ogromną nudą. Może to i nawet dobrze, rzadko tu można być świadkiem nieprzyjemnych wydarzeń. Pewnie dlatego kocham tę wieś. Rok 2014 będzie dla mnie rokiem wyjątkowym. Dlaczego? Ponieważ przez pół roku po raz ostatni będę nastolatkiem i 10 maja skończę swoje "naście". Wiem, że są osoby starsze ode mnie na forum, ale i tak czasem czuję się tu strasznie staro . Cóż Imesh porabia w życiu prywatnym? Obecnie pochłaniam wiedzę. Robię to będąc studentem (sarcasm mode ON) bardzo przyszłościowego kierunku jakim jest dziennikarstwo i komunikacja społeczna, po której na pewno bez problemu znajdę pracę (sarcasm mode OFF). Myślę, że moim życiowym celem będzie stanie się dziennikarzem. Niektórzy pewnie powiedzą, że jestem niepoprawnym optymistą. Mają rację - dopóki człowiek ma cel, chęci i ambicję na jego osiągnięcie, to może nastąpić w przyszłości miła niespodzianka . Wierzę w to i mam nadzieję, że tak się stanie! Jak to się stało, że Imesh zaczął oglądać kolorowe osiołki i ludzie na wieść o tym każą mu się puknąć w łeb... najlepiej patelnią lub kamieniem? (kopiuj-wklej z mojego profilu - bo dobrze opisałem) Ano wszystko się zaczęło pewnego nudnego grudniowego wieczoru 2011 Anno Domini. Będąc coraz bardziej zdziwiony obecnością kolorowych kucyków dla małych dziewczynek w internetach (le tzw. era maratonów z trzema guru YT) doznałem szoku, kiedy na YT pojawił mi się w propozycjach odcinek My Little Pony: Friendship is Magic (konretnie "Applebuck Season" tłumaczenie Obsesyjna Ośmiornica). Odurzony wonią ciekawości odpalam odcinek, lecz nastąpiła katastrofa. Imeshowi po usłyszeniu piosenki tytułowej włączyła się "męska blokada", która spowodowała, że film został wyłączony. To były moje początki z kucykami . Później jednak powtórka z historii. Youtube i kolejny odcinek w proponowanych ("Secret Of My Excess", tłumaczenie Obsesyjna Ośmiornica). TYM RAZEM PRZEWIJAM OPENING i oglądam cały odcinek. Na widok creditsów stwierdzam "kurczę, fajne!". Trzy dni później Imesh ogląda wszystkie wtedy odcinki MLP i otwarcie stwierdza, że jego miesjce jest w psychiatryku. Dopóki nie odkrył ludzi, którzy również się fascynują kolorowymi osiołkami . Pierwszy kontakt z ludźmi z fandomu - styczeń 2013r. na blogu For Glorious Equestria, pierwszy meet - sierpień 2013r. w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie Imesh bawi się przednio i już trwale wiąże się z fandomem. Jeśli ktoś chciałby mnie poznać osobiście, to mogę być obecny na łódzkim meecie jak coś. Czy czymś się interesuję jeszcze poza MLP? Ostatnio po długiej przerwie zacząłem oglądać anime (zwane też przez niektórych "chińskimi bajkami"). Jestem fanem dobrej muzyki i kinomaniakiem. Mam cichą nadzieję, że moja praca będzie związana z filmem bądź z muzyką. Nie będę wtedy wstawał rano z myślą "K***a, znowu do roboty ". Jestem też amatorem dobrego piwa. To chyba by było na tyle. Mam nadzieję, że ktoś wchodząc na mojego posta doczytał do samego końca i uzna, że nie była to strata czasu. Ja tymczasem życzę miłego dnia i ściskam wszystkich ogromniastym hugiem!
    1 point
  12. Może coś takiego?
    1 point
  13. To jak rok temu, pierwsza sobota stycznia, ognisko na kabatach Zapraszam na 14:00 na polane przy powsinie.
    1 point
  14. Dzięki :3 Mogę wstawić ale to nie są pucyki, więc kogo to obchodzi?
    1 point
  15. Pokaż mu clopy i gore. Na pewno się ucieszy...
    1 point
  16. Ale właśnie po co bronyfikować na siłe Nie chce to niech nie ogląda.
    1 point
  17. Weź na oko 10m sznura (grubego), przywiąż do krzesła posadź przed monitorem i niech ogląda Myślę że pomogłem.
    1 point
  18. Takie tam, z sylwka na omegle i tinychacie. W ogóle hepi nju jir od Leviego, nie?
    1 point
  19. Najpewniej do końca tygodnia będzie wraz z najnowszym numerem
    1 point
  20. Gdyby ktoś to zaśpiewał w dniu 100 urodzin... Ale głowa do góry. Odnajdziesz się w "stadzie". Zawsze masz mnie - starego konia, - DJkę, która sama nie wie co chce grać oraz - która ma bzika na punkcie poprawnej wymowy. Dobra, może "kilka" razy byłem wredny, ale taki los moderatora. Czasami musi trzymać się hasła "nie chcem, ale muszem" Odnajdziesz się na forum. Nie jutro, to za tydzień. Pamiętaj, że pisze to gość, który zakładał konto mając 27 lat. A co do osób w Twoim wieku. U mnie to samo (chociaż nie wiem czy piszesz ogólnie czy tylko o forum) Dobranoc i do jutr... do dzisiaj everypony
    1 point
  21. W tym roku matura, a ja nic nie umiem .
    1 point
  22. Hmm było wiele takich książek. Pierwszą ważniejszą była "Drużyna Pierścienia" i rozdziały dziejące się w Morii. To wtedy narodziła się moja miłość do fantasy. Całe dzieło jednak było dla mnie wówczas zbyt ciężkie i nie dałam sobie z nim rady- no, co? Miałam 7 lat Kolejną "Hobbit", też w wieku 7 lat. Od tej pory zabrałam się za czytanie jeszcze bardziej. Czytałam głównie fantasy w wersji dla młodzieży. Ale w pewnym momencie coś się zmieniło i nic już nie było takie samo... Miałam 10 lat i rodzice dali mi do przeczytania "Wiedźmina". Wówczas zakochałam się w takim stylu i w dark fantasy. A miłość ta trwa do dzisiaj. Od tej pory przerzuciłam się na literaturę "raczej dla dorosłych".
    1 point
  23. 1 point
  24. Chipsy, cola gramy w lola i Hearhtstona Sam w domu, to będzie fajnie, puszcze sobie super głośno muzykę
    1 point
  25. Najlepiej taką, na którą ludzkość by sobie w pełni zasłużyła. Coś, co pokaże nam, jacy źli byliśmy. Coś, co będzie powolne, byśmy żyli w niepewności, czy przeżyjemy kolejny dzień, ale dające dość czasu, by można było pożegnać wszystkich, spróbować wszystkiego i potem stanąć przed obliczem śmierci i powiedzieć "jestem gotów. Niczego z tego, co zrobiłem nie żałuję. Wszystko odpokutowałem. Możesz mnie zabrać". Niech ostatnie chwile ludzkości będą jej ostatnim i najlepszym wspomnieniem. Gdy nagle świat się skończy... Zapewne jest to niemożliwe. Ostatnie chwile ludzkości będą chaosem i anarchią. Ujawnią się najgorsze cechy człowieka. To będzie potwierdzenie, że zasługujemy na koniec. Niech na naszych prochach powstanie coś lepszego.
    1 point
  26. 1. Między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim miał się rozegrać turniej bokserski. Jednak dzień przed turniejem zawodnik radziecki złamał sobie rękę podczas treningu. Na to jego trenerzy sobie myślą: -"Jeśli nikogo nie postawimy na ringu, to co sobie pomyślą o nas Amerykanie! Musimy kogoś niezwłocznie znaleźć!". I poszli szukać. Patrzą, a tu Iwan orze pole. Trenerzy podeszli do niego i mówią: - Iwan, jak wytrzymasz jedną rundę na ringu bokserskim, to dostaniesz 100 dolarów. - Ano, wytrzymam... - odparł Iwan. Nadszedł dzień rozgrywki. Trenerzy radzieccy ustawili Iwana na ringu i obserwują. Walka się rozpoczęła. Iwan stoi pośrodku i rozgląda się, bo przecież tu tak kolorowo, światełka, kamery, pełno ludzi, wszyscy patrzą się na niego. Tylko jakiś facet lata dookoła niego i bije go po twarzy. Koniec rundy pierwszej. Trenerzy radzieccy podbiegli do Iwana i mówią: - Iwan, jak wytrzymasz drugą rundę, to dostaniesz 200 dolarów! - Ano, wytrzymam. Rozpoczęła się runda druga. Iwan znowu się rozgląda dookoła, bo nigdy w życiu nie był na zawodach bokserskich. I znowu jakiś facet lata i bije go po twarzy. Koniec rundy drugiej. Radzieccy trenerzy podbiegają do Iwana i mówią: - Iwan, jak wytrzymasz trzecią rundę, to dostaniesz 500 dolarów! - Wytrzymam, wytrzymam. Runda trzecia. Iwan znowu się rozgląda i znowu jakiś facet biega dookoła niego i bije go po twarzy. Koniec rundy trzeciej. Bardzo podekscytowani trenerzy podbiegają do Iwana z entuzjazmem i proponują: - Iwan, jak wytrzymasz czwartą rundę, to dostaniesz 1000 dolarów! - Teraz, k*** nie wytrzymam! Teraz mu wpier***! 2. Facet postanowił wybrać się z żółwiem do kina. Trzyma zwierzątko pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet: - Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia. - Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem! - Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie będzie przeszkadzał. - To porządne kino, proszę nie blokować kolejki! - Ależ proszę pani, kupię dwa normalne. - Nie i już. Następny! Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w spodnie i po chwili wrócił do kasy - pod pachą miał już tylko pudełko z popcornem, w ręce kolę. Tym razem dostał normalny bilet bez większych problemów. W środku seansu postanowił pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym powietrzem. Rozpiął więc rozporek aby żółw mógł w końcu wychylić szyję. Kilka siedzeń dalej w tym rzędzie dwóch gości rozmawia: - Stary - widziałeś? - Co? - Ten facet tam - ma fiuta na wierzchu! - No i co z tego? To erotyczny film - ty też prawie masz. - No... ale mój nie wpieprza popcornu! 3. Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura: - No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę. - Jedną, szefie. - Co?! Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował? - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów. Szefa zatkało. - Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał? - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby. - Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy? - Potem przekonałem klienta, żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę. - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby? - On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony, ale zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to może pojechałby przynajmniej na ryby.
    1 point
  27. Przeczytałem wczoraj PER Equitum Ja nie mogę Chatoyance jest po prostu... brak mi słów. Gdy czytam jej dzieła to po prostu nie mogę nadziwić się wszystkim jej pomysłom i nawiązaniom (Spanish Inquisition x3). Zaskoczyło mnie totalnie ssanie kopyta, ale przecież to... takie banalnie proste i jasne i piękne. Nie wiem co ona ma w głowie, że wpada na takie pomysły, ale kurcze, chcę tego samego! BTW. Już wiem skąd u Ojtama takie charakterystyczne zachowanie jako kucyka x3. Zacząłem również Brand New Universe To jest piękne. "Pony Singularity" położyło mnie na kolana. Po prostu jak o tym myślę, że serce mi dudni. Jej nowe interpretacje świata TCB są po prostu tak pomysłowe (często również udziwnione, ale wciąż pomysłowe), że nie mam pojęcia jak na coś takiego wpaść. Wiem jedno, nie jestem godzien zawiązać rzemyka u jej sandałów. Nie czytałem lepszych fanficków, ba! Nie czytałem lepszych opowiadań od tych które ona napisała! Powiem więcej, nigdy już lepszych nie przeczytam (tak muszą się czuć ludzie po ponifikacji - życie jako człowiek nie miało sensu, bo teraz wszystko jest lepsze, tak samo czytanie czegokolwiek traci sens, bo nie sposób znaleźć nic wspanialszego).
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...