Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 07/04/22 we wszystkich miejscach

  1. Zacznijmy od tego, że Cesarstwo Kryształowe mnie wciągnęło jak cholera. Poza tym jest pewna luka w tematyce, którą chciałbym zapełnić. To mój pierwszy fanfic, więc bądźcie wyrozumiali ^ ^ Samo opowiadanie planuję jako serię 12 części. Mam nadzieję że się spodoba :3 Krystallina Autokratorias Kefalaio I: "Eftychismeno to neo etos!" Kefalaio II: "Gia ekeínous pou échasan ti zoí tous sti thálassa, kai ta chrímata stis tavérnes." Kefalaio III: "Anapáfsou en eirini." Kefalaio IV: “Epistoli” Kefalaio V (w fazie pisania)
    1 point
  2. Alikorny są rasą znaną z wielu powodów, również z niezbadanej długowieczności. Mogą dzięki niej gromadzić doświadczenie i doskonalić się przez całe stulecia. Dlatego wydaje się, że państwo, którym rządzi ta tajemnicza rasa, powinny cechować stabilność i przewidywalność. A jeśli to tylko pozory? Co jeśli wykorzystują ten czas, by rozpamiętywać uczynione im krzywdy i planować kolejne intrygi? Co jeśli spór pomiędzy ostatnimi rodami jest tak wielki, że wydający się niemożliwy do przezwyciężenia? Czy przez to delikatna równowaga sił w Królewstwie Alikornów zostanie zachwiana na tyle, by istnienie państwa stanęło pod znakiem zapytania? Czy istnieje szansa, że młodszemu pokoleniu uda się pokonać konflikty tak stare, że poświęcone im dokumenty rozsypały się w proch ze starości? Lista osób, którym chciałem podziękować za pomoc w powstaniu tego fika jest długa, więc wspomnę tylko żyjących. Największa podziękowania należą się Ziemniakfordowi, który pełni nie tylko rolę uważnego betareadera ale poświęcił mi wiele godzin w czasie, których przedyskutowaliśmy wielokrotnie motywację postaci, historię Królestwa Alikornów oraz jego system prawny. Wielkie podziękowania należą się Cahan, która zna wiele sekretów życia koni i jest dla mnie źródłem inspiracji jak uczynić kucyki w mniejszym stopniu ludźmi, a w większym zaprezentować ich zwierzęcą naturę. Rozdział I Rozdział II Rozdział III Rozdział IV Rozdział V Rozdział VI Rozdział VII Rozdział VIII Rozdział IX Rozdział X Rozdział XI Rozdział XII Rozdział XIII Rozdział XIV Rozdział XV Rozdział XVI
    1 point
  3. A fuj, jak dziwnie tworzy się tematy na nowym silniku. No, nieważne. Niniejszym chcę podzielić się z wami nowo-starym tłumaczeniem króciutkiego fica, które dzisiaj odkopałem na Guglodysku i postanowiłem dokończyć. Na razie rozdział pierwszy, drugi i zarazem ostatni zapewne pojawi się niedługo po tym. A w ficu owym Twi i Celestyna wymieniają się korespondencją. Tłumaczenie Oryginał: http://www.fimfiction.net/story/39652/do-you-really-want-to-know
    1 point
  4. Tiny Tina's Wonderlands (PS5) Gdy tylko Gearbox zapowiedziało spin-off serii Borderlands, to zastanawiałem się jak bardzo będzie różnił się od tego co znam i uwielbiam. Czy dadzą kamerę TPP? Widok izometryczny? No cóż... Ani jedno, ani drugie. Okazuje się, że TTW zaczynało jako DLC do Borderlands 3 (co widać na każdym kroku), ale ktoś wpadł na pomysł, że to świetny materiał na oddzielną grę. I chwała mu za to! No, ale zacznijmy od fabuły. Tiny Tina's Wonderlands to gra, w której "gramy w grę". A konkretnie, to jesteśmy "tym nowym" graczem w tradycyjnej sesji "planszowego RPGa". Całość, podobnie jak TT Assault on Dragon Keep (DLC do B2) rozgrywa się w wyobraźni tytułowej Tiny Tiny. Ci co grali w Borderlands 2 wiedzą, że po tej małej wariatce można spodziewać się absolutnie wszystkiego. Tak czy inaczej, zły Władca Smoków zagraża tytułowej krainie, którą włada Królowa Butt Stallion. Oczywiście naszym zadaniem będzie powstrzymanie "złola". Nie ma tu jakiś wielkich zwrotów fabularnych, a główny wątek fabularny nie grzeszy długością. I bardzo dobrze, bo kampania B3 strasznie mi się dłużyła. Na szczęście masa znakomitych side questów sprawia, że jest co robić. Aha, tak tylko przypomnę, że Butt Stallion to dwurożny jednorożec zbudowany w całości z kryształu. Wygląda jak Rarity Seria Borderlands nigdy nie była poważna, ale nawet najbardziej pokręcone akcje z jakiegokolwiek "Borderka" mają się nijak do szaleństwa z Wonderlands. Już w filmowym wprowadzeniu Gearbox robi sobie jaja z motywu "papierowego RPG". Złoczyńca spogląda na dosłownie szarego głównego bohatera i stwierdza z oburzeniem "co to za gość? On nawet nie jest pomalowany!". A to tylko początek... Bo co powiecie na wymordowanie wioski (s)Merfów (niebieski kolor skóry to objaw wścieklizny), pracę dla wróżki zębuszki albo wysadzenie oceanu w powietrze? Przejście z DLC do pełnoprawnej gry pozwoliło wprowadzić kilka istotnych zmian. Po pierwsze, tym razem sami sobie tworzymy postać (tzw. Fatemakera), decydujemy o wyglądzie, dobieramy głos oraz jedną z sześciu klas (niedługo dojdzie siódma). Największą nowością jest jednak "overworld", czyli dosłownie "stołowa" mapa świata stworzona przez Tinę, po której poruszamy się jako karykaturalna "miniaturka" Fatemakera. Sama "mapa" została zbudowana z czego popadnie, i tak przykładowo kapsle to mosty, rozlany napój to rzeka, zaś chrupek zasłaniający przejście to tak naprawdę magiczny meteor z kosmosu. Ot, potęga wyobraźni. Mr. Torgue w DLC TTAoDK do Borderlands 2 chciał wysadzić w powietrze ocean, za co trafił w dyby. Teraz, po dziesięciu latach jego marzenie nareszcie się spełniło! Wprowadzono także broń do walki wręcz, zaś granaty zastąpiono naprawdę wypasionymi czarami (meteoryty! Wiwerny! Przywoływanie piorunów!). Jedna z klas (Spellshot) umożliwia używanie dwóch czarów na raz, co czyni z gracza istnego Doktora Strange'a na prochach. Ba, pod koniec gry, częściej czarowałem niż strzelałem! A propos strzelania. Wszystkie spluwy są teraz magiczne, żadna z nich nie używa tradycyjnej amunicji, ale z każdej strzela się po prostu "zajebi*cie"! Jedną z największych wad Borderlands 3 były zbyt powszechne przedmioty legendarne, a co za tym idzie zdobycie takiego nie dawało żadnej satysfakcji. Tym razem Gearbox poszło po rozum do głowy i na całą grę zdobyłem raptem dziesięć, może piętnaście. Niestety, ale tym razem zabrakło trybu "nowej gry +". Zamiast niego wprowadzono "chaos chambers", czyli walkę na losowych arenach zakończoną bossem. "Niestety", bo może i komnaty chaosu są super, ale mimo wszystko brakuje mi NG+. Humor w tej grze jest tak genialny, że chciałoby się wrócić do tego całego absurdu bez zaczynania od zera. Na szczęście, to na dobrą sprawę jedyna poważna wada. Cała reszta to istny list miłosny od Gearbox do fanów "Borderków". Ci, wysłuchali narzekań graczy i nie powtórzyli błędów z "trójki". Jeśli ktoś zna angielski i lubi sobie postrzelać, to polecam z całego serca! DLC Niestety, ale nie mogę tego powiedzieć o dodatkach, które są po prostu fatalne. Dla tych co grali w Borderlands 3 - wyobraźcie sobie, że Maliwan Takedown kosztuje 45 złotych... No ręce opadają. A dla tych co nie są w temacie, DLC do Wonderlands to po prostu zestaw kilku mini-aren zakończonych bossem. Mało tego. Ten ostatni to po prostu nieznacznie zmieniona wersja wroga z podstawki. Zero fabuły, zero zadań pobocznych, góra pół godziny grania i dosłownie NIC nowego. Gearbox po raz pierwszy w historii serii Borderlands sprzedaje wcześniej wyciętą zawartość i to w tak bezczelny sposób. Mówiąc krótko, polecam Wonderlands, ale tylko i wyłącznie podstawową wersję. Dodatki można sobie darować.
    1 point
  5. Daganzeax nie miał zamiaru pozwolić Rograkhowi łatwo zginąć. Wzmocniony magicznym uzbrojeniem, był zdecydowanie twardszy niż wcześniej, ale to wciąż było za mało. Teren nie był po jego stronie, ale repertuar zaklęć w dyspozycji smoka wciąż był spory. Dlatego też wskazując szybko na kobolda Smok wykonał kilka magicznych symboli dłońmi. "Skóra z kamienia!" proste zaklęcie, a jednak niezbyt twarde łuski kobolda pokryły się nagle skalistą formą, sprawiając, że włócznie wbijane w jego ciało nie mogły już tak łatwo okruszyć jego powłoki, dając mu więcej czasu na wydostanie się z więzów. Gorszym było, że zarówno pozbycie się żołnierza jak i dżungli nie udało się. Artefakt i golem zawiodły. A zanim Rograkh wydostanie się ze swoich więzów minie pewnie trochę czasu. Wysłanie Yoshimaru do walki w nieprzyjaznym terenie było by jednak błędem, poświęcenie jego siły już teraz nie było najlepszym planem. Źrenice jaszczura zwęziły się gdy on sam próbował opracować jakiś szybki plan. Zwłaszcza, że nekromanta zaczął działać. Trudno jednak było zobaczyć co dokładnie się działo, chociaż jak się okazało nie musiał widzieć co Nekromanta robić aby to poczuć Dotyk motyla. Daganzeax nie wierzył nigdy, że dotyk motyla zdoła strącić go z nieba. A jednak, ktoś kto nigdy nie czuł ognia, nie mógł być gotowy na to jak gorący może być. Wyjąc z bólu smok upadł z impetem na ziemie, nie mogąc utrzymać się na niebie, nie dając rady jakkolwiek osłabić upadku, zderzył się z podłożem wyjąc z bólu. Nawet zaklęcie utrzymujące jego humanoidalną formę zaczynało powoli padać, jego ciało pokrywało się łuską, jego pazury wyrywały się spod rękawic. Ale ból pozostawał. Gdy Rograkh powoli rozrywał liny mocą nadaną mu przez artefakty, Daganzeax czuł jakby umierał od motylków. "Od...powiedz... na zew... na mocy... paktu... Węd...row...cze..." wypowiedzienie nawet tych kilku słów przyszło mu z niewyobrażalną trudnością. Na szczęście dla niego, wiatr zawiał przez arenę i ślad po cięciu miecza pojawił się w powietrzu obok smoka. W mgnieniu oka w miejscu gdzie było cięcie stała kobieta. Jej twarz była w większości zakryta przez jingase, w jej prawej dłoni spoczywał wyciągnięty miecz. "Słyszę twe wyzwanie... Daganzeaxie." wraz z tymi słowami, smok przestał wierzgać, wyglądało to jakby motyle przestały nagle mieć efekt na jego ciało. Białe światło otaczało teraz jaszczura, który to przestał już wyglądać całkiem jak elf, będąc w połowie drogi pomiędzy swoją prawdziwą formą, a formą przybraną wcześniej. "Jednak nie pozostanę tu na zawsze." oznajmiła po czym obróciła się w kierunku nekromanty. Jej oczy skierowały się w kierunku nieśmiertelnego żołnierza, jednak nie ruszyła jeszcze do ataku.
    1 point
  6. 1 point
  7. Dawno zobowiązałem się, że dam komentarz, gdy będzie temat na mlppolska, więc oto i ja, cały na czerwono i czarno. Do czynienia z tym fanfikiem mam już od dawna. Choć nie od początku. Zaznaczając więc, że fik jeszcze nie jest skończony, a ja jestem parę rozdziałów do przodu względem zwykłego czytelnika, zacznę ocenę. Całość zaczyna się niepozornie. Od sceny teatrzyku lalkowego. Same opisy są świetne, a będą jeszcze lepsze (uwielbiam rozbudowane opisy i spokojny rozwój akcji <3). Jednak zaraz po nim poznajemy już pierwsze, znaczące, postacie. Fabuła toczy się wokół ślubu, wobec którego już narosło wiele kontrowersji wśród postaci, mimo, że nawet jeszcze do niego nie doszło. Powoli przed oczami rysuje nam się przeszłość bohaterów, a także to, co chcą i co planują. Kwestie polityczne odgrywają w tym wszystkim istotną role, nie będąc wpisane na doczepkę, będąc dobrze przeplatane z wątkami SoL. W końcu nie bez powodu większość postaci przedstawia sobą warstwę rządzącą. Choć chyba nie każdej pasuje taki los. Same postacie to istny wachlarz różności. Od, z pozoru zimnej, bezwzględnej i przebiegłej Anemone, przez tajemniczego, wielkiego nieobecnego, o którym każdy mówi, króla Heliosa, po niezdarną ale pracowitą Selene, aż do Sundance, która stara się być (czy z powodzeniem to inna sprawa) przeciwieństwem dla Anemone. I w całym tym zamieszaniu ciężko znaleźć postać, która jest czysta moralnie. Brudy sięgają każdej i jest to na swój sposób smutne. Same relacje postaci są też skomplikowane a fanfik nie unika kontrowersyjnych tematów. Dialogi między nimi też są świetnie prowadzone i realistycznie emocjonalne, adekwatne do sytuacji. Choć jak dla mnie postacie są wprowadzane za szybko - no ale ja nie radze sobie gdy w pomieszczeniu jest więcej niż 4 ludzi, więc nie wiem czy akurat w tej kwestii powinienem się wypowiadać. Poza tym to, jak autor przykłada się do odwzorowania kultury i architektury też zasługuję na pochwałę. Styl też jest dobry i przyciągający. Ogólnie, widząc i mając styczność z tym, ile pracy autor przykłada do fanfika, jestem pełen podziwu. Ta praca nie poszła na marne i cieszę się, że chociaż w jakiś stopniu wpłynąłem na powstawanie tego fanfika. Coś jeszcze? To co jest czyta się przyjemnie, a dalsza część też nie zawodzi. Osobiście polecam (stonowana akcja, rozbudowane opisy, niejasne, przeplatające się intrygi i świetne charaktery postaci - fik wprost dla mnie), czekając na więcej. Autor też wie, że może na mnie liczyć. I chyba o czymś zapomniałem, ale najwyżej będę edytował post. Pozdrawiam!
    1 point
  8. Cóż, przeczytałam i w większości kwestii zgadzam się z Hoffmanem (w większości, bo jeśli chodzi o niektóre rzeczy, to nasze zdania nie mogłyby się bardziej różnić). Mam problem z "Tajemnicami". Z jednocześnie ani mi się nie podobało, ani nie nie podobało, ani nie było dla mnie obojętne. Ani nudne, ani ciekawe. No co za dziwny fanfik! Najgorsze jest to, że najciekawsze dla mnie było zakończenie. Ja chcę wiedzieć co będzie dalej, co odkryją Celestia i Luna, czy Cadance da radę? Twilight jakoś mnie w tym nie obchodzi wcale, jest po prostu neutralnym obserwatorem, do którego ma się przyczepić czytelnik. Ale no... CZEMU AKURAT DO NAJCIEKAWSZYCH RZECZY W TYM FIKU NIE MA KONTYNUACJI?! Ehhhhh... Ale po kolei... "Tajemnice" są długie. Wybitnie długie jak na oneshota i rzekłabym, że aż za długie jak na to, co i jak zawierały. Zaznaczę jednak, że ta długość mniej by mi przeszkadzała gdyby niektóre sceny były opisane... inaczej, nawet jeśli oznaczałoby to zwiększenie objętości. Bo matko, ale to opowiadanie serio ma strasznie jednostajne tempo. Nie ma w nim napięcia, a niektóre sceny przyjmuje się wręcz jako nudne rozczarowanie. Bo są, są długie, a informacje, które z nich uzyskujemy nie mają aż tak wielkiej wagi by to miało jakieś większe znaczenie. W całym fiku jest tak naprawdę jeden większy sekret, który faktycznie jest dużym plot twistem. A reszta? Reszta to takie "No i?", a ostatnie wspomnienie to w swojej obecnej formie wręcz lekkie "XD". Sądzę też, że wolałabym "Tajemnice" w formie wielorozdziałowca. Cóż, postaci były oddane okej, choć na największą pochwałę zasługują Discord i Golden Jewel. Ona była prawdziwym graczem. No i jakoś urzekło mnie jej zdanie na temat alikornów. To akurat było w tym wszystkim spoko. Sam Sombra - całkiem okej, ale dość nudno, przez więszość czasu. Podobnie z księżniczkami. Cadance i Celestia wypadły najlepiej. Zwłaszcza Celestia, jako ta gniewna, a jednocześnie najbardziej dojrzała i rozumiejąca pewne sprawy. Cadance jako idealistka, ale dość rozsądna i ostrożna. Fajnie też, że to głównie ona ratowała dzień. Luna w porządku, ale Twilight nudziła. Twilight była tu oczami czytelnika, a nie pełnoprawną postacią. Forma w porządku jak zwykle. Generalnie - to dobry fanfik, ale mam ekstremalnie mieszane uczucia, choć wynikają głównie z kwestii czysto subiektywnych. Mimo wszystko - czuję pewien niedosyt i rozczarowanie. Ale za to bardzo ciepło bym przyjęła kontynuację. I to najlepiej jako wielorozdziałowca.
    1 point
  9. Dotychczas powierniczki Elementów Harmonii potrafiły obronić Equestrię przed każdym, nawet największym zagrożeniem... co jednak będzie, jeśli to one okażą się zagrożeniem? Tak właśnie się stanie, gdy pod postacią alikorna pojawi się program sztucznej inteligencji z innego świata. Skryty w cieniu obserwował i knuł. Do czasu... Razem ze starymi wrogami III Królestwa Equestrii rzuci całą krainę na kolana i tylko garstka pozostanie by stawić mu opór… ale jak wygrać z tak potężnym wrogiem? Jest jednak iskierka nadziei – tajemnicza przepowiednia od Zecory: Equestria jeszcze nigdy nie stanęła przed takim zagrożeniem, taka wielka tragedia nie dotknęła jej od czasów Wojny Tysiącletniej, ponad 10 000 lat temu… ale czy i tym razem przetrwa? Tego dowiecie się oczywiście czytając opowiadanie „Kod Equestria” (lub też stosując pełniejszą nazwą: „Kod Equestria – Moje Małe Lyoko”), historię multiwersową, w której z kucykami połączyłem serię „Kod Lyoko”, nie jest to jednak w żadnym wypadku po prostu sponifikowanie innego uniwersum, o nie. Obydwa światy istniały kompletnie niezależnie od siebie… do czasu aż działania Xany doprowadziły do ich spotkania i zmieniły ich losy na zawsze. Jest to mój debiut w fandomie MLP, choć w fandomie Kod Lyoko „nieco” już pisałem(„Kod Lyoko Powrót Xany”, „Ten dom skrywał Tajemnicę” oraz 2 edycje literackiej gry forumowej „Morderca i Medium”). Opowiadanie to posiada swoją własną, obszerną interpretacje historii Equestrii jak i equestriańskiej magii, do której pojawią się liczne odniesienia, pojawi się też zarówno wiele nowych postaci(w tym cała rodzinka kucykoperzy) jak i takich, które mogliśmy poznać w serialu. No i znajdzie się też sporo nawiązań do innych dzieł fanowskich… jakich? Tego nie powiem, zobaczymy czy sami je wszystkie wypatrzycie... Opowiadanie to rozgrywa się po 6 sezonie i „Legendzie Everfree”(choć mogą się też pojawić pewne odniesienia do późniejszych materiałów, jednak opowiadanie to jest pisane według kanonu wyznaczonego właśnie do tych momentów - i z tego właśnie powodu otrzymało tag alternatywnego uniwersum). Część "Lyokoverse". W spoilerach pod każdym rozdziałem krótki opis/zapowiedź oraz lista postaci jakie się pojawiają w rozdziale(a nie pojawiły w poprzednich, uwzględniane są nawet krótkie wystąpienia w tle(zaznaczone pochyłą czcionką, takie "prawdziwe" wystąpienie później też zostanie zaznaczone), postacie na liście ułożone chronologicznie, gwiazdką oznaczone nowe postacie(wymyślone przeze mnie), postacie pochodzące z uniwersum Kod Lyoko - pogrubione). Opowiadanie publikowane jest również na stronie KLPX Prolog: Nowy Alikorn (wersja na stronie) [UWAGA! Prolog zawiera pewne (znaczne) spoilery z fabuły Kod Lyoko, jako że jedynie zapowiada wydarzenia można go praktycznie rzecz biorąc pominąć i przejść od razu do pierwszego rozdziału, jeśli chce się ich uniknąć. Można też - co jest najbardziej zalecaną opcją - obejrzeć Kod Lyoko, przynajmniej minimalną listę istotnych fabularnie odcinków, którą znajdziecie na samym dole posta(razem z listą tych, do których pojawiają się nawiązania, byście mogli wyłapać przynajmniej większość smaczków). Wątki ściśle Kod Lyokowe - w tym wszystko to o czym pisze w prologu - rzecz jasna będą miały swoje wyjaśnienie, ale dopiero w późniejszych rozdziałach] Rozdział 1: Zburzona Harmonia (wersja na stronie) Rozdział 2: Detronizacja Celestii (wersja na stronie) Rozdział 3: Dusze Bliźniacze (wersja na stronie) Rozdział 4: Migotliwy Zachód Słońca (wersja na stronie) Rozdział 5: Ostatni Bastion (wersja na stronie) Rozdział 6: Cisza Przed Burzą [wersja na stronie KLPX] Rozdział 7: Oblężenie [wersja na stronie KLPX] Rozdział 8: Kryształowa Wieża [wersja na stronie KLPX] Rozdział 9: Pojedynek [wersja na stronie KLPX] Rozdział 10: Ku Innemu Światu [wersja na stronie KLPX] Rozdział 11: Spotkanie Dwóch Światów [wersja na stronie KLPX] Rozdział 12: Niespodziewany Gość [wersja na stronie KLPX] Rozdział 13: Wojownicy Equestrii [wersja na stronie KLPX] Rozdział 14: Zaraza [wersja na stronie KLPX] Rozdział 15: Droga do Wieży [wersja na stronie KLPX] Rozdział 16: Chrzest Bojowy [wersja na stronie KLPX] Rozdział 17: Antropologia [wersja na stronie KLPX] Rozdział 18: Narada [wersja na stronie KLPX] Rozdzial 19: Kłótliwy poranek [wersja na stronie KLPX] Rozdzial 20: Operacja Canterlot [wersja na stronie KLPX] Rodział 21: Spotkanie Po latach [wersja na stronie KLPX] Lista kluczowych fabularnie odcinków Kod Lyoko, które warto obejrzeć przed przeczytaniem opowiadania:
    1 point
  10. Opowiadanie napisane na konkurs "Moja Mała Kreatywność", gdzie jakimś cudem zajęło pierwsze miejsce. Publikuję je w wersji konkursowej. W niedalekiej przyszłości planuję napisać wersję rozszerzoną, a na razie łapcie to. 100 ml Opis: Bariera cały czas zmienia Ziemię w Equestrię. Ludzkość stoi na skraju zagłady. Jednakże istnieje sposób na ocalenie - ponifikacja. Nowe życie jest na wyciągnięcie ręki. Wszystko dzięki szklance eliksiru ponifikacyjnego... Czekam na sugestie odnośnie wszelakich błędów czy fabuły.
    1 point
  11. Wymęczyłem, napisałem, mam. Historia końca Imperium Kryształowego. W ficu wykorzystano fragment artykułu ze strony kosciol.pl Zapraszam do czytania. Byli Jedno
    1 point
  12. Dawno ode mnie nic nie było, to będzie. Zobaczycie o czym to jest, nie zamierzam wam spoilować. PO PROSTU NOTKA: fik został poddany prowizorycznym oględzinom wstępnym, dlatego proszę autora nie zjadać, jeśli coś znajdziecie. Wystarczy po prostu skomentować odpowiednio, macie takie prawa. :3
    1 point
  13. Jeszcze chyba nie ma polskiego fica o Maud, ani tłumaczenia. Więc już jest. Fic, który zdemolował mnie swoim klimatem w stopniu nie mniejszym, niż sam odcinek o Maud, teraz w wersji polskiej. Termin "best shipping" nabiera nowego znaczenia. Oryginał Tłumaczenie
    1 point
  14. Czasem wystarczy jedno spojrzenie albo dwuznaczna rozmowa. A czasem po prostu widzimy to, co chcemy widzieć, a nasze fantazje biorą górę nad logicznym myśleniem. Rarity też ma swoje słabości... Bez dłuższego wstępu, prezentuję wam kolejne tłumaczenie, tym razem jednego z klasyków shippingów. Shipping Goggles PL Oryginał A ja, naiwny, myślałem, że dramaty są ciężkie do przetłumaczenia... Wszelka krytyka, jak zawsze, mile widziana. Zapraszam do lektury! Edit: Haha, przepraszam wszystkich, zapomniałem udostępnić, już powinno wchodzić.
    1 point
  15. Huhu, tak dawno nic nie przetłumaczyłem. Czas to nadrobić. Niniejszym przedstawiam swoje najnowsze tłumaczenie: "Racist Barn" autorstwa Ponydory Prancypants, którą każdy szanujący się fan MLP powinien znać przez "Flight of the Alicorn". No, ale że to randomowy fic, to wstępu specjalnie nie będzie. Zapraszam do czytania i komentowania! Oryginał Tłumaczenie
    1 point
  16. Zajęło to sporo czasu, przede wszystkim z powodu pracy magisterskiej, ale wreszcie jest kolejny rozdział Koła Historii, taki jaki zażyczyliście sobie zgodnie z ankietą: Rozdział VI - Vae Victis Zostawiam też ankietę na kolejny rozdział, troszeczkę zmodyfikowana w stosunku do poprzedniej, ze względu na priorytety w światotworzeniu: Grzech Supremacji - o gryfach - powrócimy do krainy Alemanni by odkryć dlaczego gryfie społeczeństwo było w stanie w starożytności żelaznym pazurem trzymać władzę, poznamy etniczną religię gryfów w postaci erynizmu oraz transformację społeczną po podboju Alemanni przez Lunę. Będzie to klasyczny rozdział. C'tis - o jaszczurach - okiem Araha spojrzymy na największe miasto południa, ojczyznę prastarej cywilizacji jaszczurów w C'tis. Poznamy historię tej nacji, skomplikowane relacje rasowe i religijne oraz dowiemy się o dalszych losach już znanego nam bohatera i zebr mu towarzyszących. Opowiadanie to będzie sequelem do O'n. Mieć Imię - o magii - zajrzymy do akademii magicznych w Helvetii, poznamy podstawy działania magii w tym uniwersum oraz poznamy trochę smaczków z kultury cywilizacyjnej Equestrii pod panowaniem Celestii i Luny. Opowiadanie to będzie one-shotem. Niestety, nie będzie specjalnie chronologiczne do tego co obecnie jest w Kole Historii opisywane. Będzie to delikatny "skok do przyszłości". Natomiast nastała dosyć specyficzna sytuacja i pomimo powyższej ankiety, cokolwiek zostanie zadeklarowane - będzie to mój drugi priorytet. Najpierw zamierzam napisać opowiadanie na konkurs z działu Zecory - "Czarna Śmierć", którego główna tematyką mają być choroby zakaźne. Stąd też ankietę zostawiam - po prostu to co zostanie wybrane napiszę jako drugie już po konkursie. Życzę więc miłego czytania oraz przy okazji gorąco polecam wziąć udział w konkursie organizowanym przez Cahan. Edit: Przypominam, że liczą się głosy TYLKO osób, które opowiadanie choć raz skomentowały - tak jak poprzednio.
    1 point
  17. Aktualizacja o... trzy odcinki (ponieważ forum się rozdupcyło (heej) oraz z powodu prawdopodobnej niemożliwości wstawienia jutrzejszego odcinka. Odcinek 3 (za wczoraj) - w poważniejszym tonie, poświęcony Lunie. Objętościowo, podwójny drabbl: droubble Odcinek 4 (dzisiejszy) - również poważny, jak Celestia dowiedziała się o upadku pewnego miasta? Odcinek 5 (jutrzejszy) - tym razem Cadance w wesołej komedyjce. Do zobaczenia w niedzielę!
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...