-
Zawartość
5524 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
97
Wszystko napisane przez Niklas
-
Rozkojarzony tym dźwiękiem, prawie potknął się o wystający korzeń. Szczęśliwie zdołał zachować równowagę, choć nie uniknął lekkiego bólu stopy. Zaklął pod nosem, po czym ruszył dalej. Nie podobał mu się ten śmiech. Nie brzmiał jak cokolwiek dobrego i nie był pewien, czego może się spodziewać. W tym momencie podstawą było dotarcie do drogi, a dalej do obozu lub miasta. Musiał też znaleźć sobie jakąś tymczasową broń, dlatego zaczął rozglądać się za jakimś mocniejszym kawałkiem drewna, który mógłby mu zapewnić minimum zdolności ofensywnych. A potem... Nie miał pojęcia, co dalej. Jego łuk i sztylet zostały w obozie, podobnie jak wszystkie oreny i prowiant. Musiał więc dobrze pomyśleć nad tym, jak uzupełnić zapasy... no i jak odzyskać pamięć. Nurtowało go też to pytanie czy miał jakichkolwiek przyjaciół, którzy mogliby mu pomóc...
-
Fin, czemu tyle różu ;-; Zawiodłeś moje oczekiwania, Tomku. Jesteś... taki zwykły ;-;
-
Z tym, że tam przynajmniej znał słowa, a nie zmyślał Widać zatem, że nie są dla Equestrii ważnym partnerem Dokładnie. Taki robili z tego hype, a wyszło... jak wyszło
-
A jak myślisz, czemu dali tylko urywek? Chociaż i tak źle zrobili, powinni to zostawić w tajemnicy xd Byłaby większa radość.
-
For the record, jak brzmiałoby takie ostrzeżenie?
- 242 odpowiedzi
-
- regulamin
- nowelizacja
- (i 5 więcej)
-
http://www.horse-news.net/2014/05/my-little-pony-exclusive-video-song-to.html no tylko spójrzcie, kto tu śpiewa
-
Sytuacja zdecydowanie nie wyglądała zbyt dobrze. Już wkrótce miało tutaj dojść do potężnej wojny. Pytanie tylko, kogo ci nieludzie będą próbowali zaatakować pierwszego? Nilfgaard czy też oddziały Temerii? Tak czy siak najemnik czuł, że lepiej będzie jak szybko się stąd oddali. Mimo wszystko pamiętał, że elfy mogą go dostrzec i choć przyśpieszył, wciąż trzymał się blisko wszelkiej roślinności, brnąc dalej w las i cały czas zachowując czujność.
-
Coś było wybitnie nie tak. Sądząc po obozie, mężczyzna spodziewał się większych patroli w okolicy. Wyglądało na to, że długousi na coś czekali. Tylko na co? Czyżby było ich więcej, tylko przebywali w terenie? Musiał jednak zaryzykować i wyruszyć ku wolności. Trochę żałował zabranych rzeczy, ale cóż - martwemu się by mu nie przydały, a tak zapewnie by skończył, gdyby postanowił zawrócić. Ruszył więc powoli w stronę lasu, unikając leśnej ścieżki. Pamiętał również o dwóch elfach, które widział wcześniej rozmawiających. Mogli wszakże wciąż krążyć po okolicy. Wystarczyło jednak, by doszedł do drzew... Rozglądał się uważnie i ostrożnie stawiał kolejne kroki, trzymając się nisko.
-
A ja nie widziałem ;-;
-
Byłbym zapomniał, było to bardzo fajne. I ten też mały moment Rarity i jej po przejściu przez nią Niby nic, a mnie nawet rozśmieszyło.
-
Nie były, co pokazała Twalot, gdy zapaliła ten znicz. Ja myślę, że po prostu z powodu długości odcinka, ciągłość akcji się zaburzyła. Moim zdaniem już miały zareagować, gdy wyręczył je Spike. Also, epizod miał dwie podstawowe wady, które dość mocno mnie zawiodły (i nie tylko mnie, patrząc na internety). Przede wszystkim oczekiwałem, że odcinek o Igrzyskach będzie... odcinkiem o Igrzyskach! Tak też sugerował początek, gdy widzieliśmy cały nasz pegazi skład, CMC, no i Spike'a. Niestety twórcy, a konkretnie Dave Polsky, zadecydowali zadedykować go fioletowemu smokowi. Niestety to spowodowało, że z całej oczekiwanej Olimpiady zobaczyliśmy raptem dwie dyscypliny, z czego jedną znaną już Rainbow Falls - sztafeta. Przyznam jednak, że łucznictwo lodowe było oryginalne i ciekawe. Drugą wadą, która ciągnie się już od sezonu trzeciego, jest Spike. Naprawdę ubolewam nad tym, że twórcy wciąż kreują tego smoka na zwyczajną pierdołę, która tyle rzeczy psuje. W pierwszych odcinkach MLP wyróżniał się jako faktycznie użyteczny asystent Twalot. A teraz...? Że tylko wspomnę Spike at Your Service, gdzie pobił wszelkie rekordy żenuy. Podkreślę jednak, że w tym odcinku Spike nie denerwował mnie, motyw z tremą był jak najbardziej na miejscu. Gdyby ktoś powiedział mu odpowiednio wcześnie, że będzie rozpalał znicz, z pewnością nie doszłoby do tej katastrofy, która położyła się cieniem na jego postaci. Hymn... Nosz ku mać... Dołączyłem do rzeczy facehoofujących pucy. Jednak ten odcinek pokazał jedną rzecz: że mimo wszystko, Spike się uzupełnia z Twi. Zauważcie, że nasza księżniczka ma spore problemy, gdy chodzi o wykonywanie czegokolwiek w chwili zagrożenia. Pamiętacie krokodyla z premierowych odcinków? Po prostu zamarła i nie potrafiła użyć jakiegokolwiek zaklęcia. Smok z kolei przeciwnie - gdy zauważył zagrożenie, nie zastanawiał się długo, tylko ruszył do akcji i po raz drugi uratował Crystal Empire. Heh, cóż siedzi w tym smoku. Mimo że ten hymn naprawdę mnie dobił, odcinek zasługuje na 7. Za resztę, plus detale w tle. AND DERPY IS BACK! YEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEAAAAAAAAAAAH!
-
Jeszcze raz spojrzał w stronę obozu. Nic nie wskazywało na to, że wiedzieli o jego ucieczce, takie przynajmniej odnosił wrażenie, ale nie miał zamiaru tego sprawdzać w praktyce. Nie mógł teraz się cofnąć, musiał przeć naprzód. Ostrożnie zbliżył się do granic obozu i rozejrzał się uważnie w poszukiwaniu elfich strażników.
-
Zmienić swe życie[NZ][Fantasy][Shipping][Dark][Adventure][Violence][Mature]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Taa, niby mamy gościa polubić, ale kurde, rozwalił mnie jedną linijką... i to raczej negatywnie. Kolejny raz ma koszmar, znowu wszystkich wystraszył, a najbardziej Zethi, no i co robi? Zgrywa się. Serio, Lock? Wow... Aż spadłem z krzesła na kanapę. Chociaż tyle, że łaskawie zgodził się na pomoc W sumie, po tym rozdziale najbardziej punktuje Web Spell. To, co tutaj zrobiła, było naprawdę wspaniałe. Naprawdę się nasza Kompania może cieszyć, że ta jednorożec się zdecydowała wyruszyć wraz z nimi. Ogółem nasze klaczki się ładnie rozwijają, do tej pory jakoś Web była bardziej wycofana, jednak tutaj pokazała swoje umiejętności. IN YOUR FACE, TWALOT! A jeden z talentów Blackouta mnie całkowicie rozwalił. Któżby mógł przypuszczać, że jest aż tak dobry? A jego przeszłość wcale mnie nie dziwi, można było oczekiwać czegoś takiego. I bardziej niż przeczesywania fallout-like Manehattanu, interesuje mnie pewna katedra... Web wyglądała na dość... zaniepokojoną jej istnieniem. Ciekaw zatem jestem, czym tak naprawdę jest to coś. Liczę na rozwiązanie tej zagadki w następnych rozdziałach. -
A tak sobie sprawdziłem jakość selfie-camera w telefonie http://i.imgur.com/IaeDVSS.jpg
-
Aż dziw, że tak mało osób odważyło się skomentować dzieło Maniego. Sam też niestety nie popisuję się w tej kwestii, skoro tak wolno zapoznaję się z tą opowieścią o Chrysalis, draconequusach i pucykach w różnych heheszkowych miejscach. No i tym razem zająłem się rozdziałem piątym. Pewno przeczytałbym i więcej, ale... pięćdziesiąt stron A4 to sporo, jakby nie patrzeć xd Gdzieniegdzie pojawiły się drobne błędy, głównie podwójne spacje i braki przecinków w niektórych miejscach, ale nic poważnego. Rozdział wyglądał dużo porządniej niż pierwsze, za co brawo. A co do fabuły... sponsorowało ją słowo destrukcja. Wszystko skupiało się na doprowadzeniu do wielkiej wojny, co też udało się w zupełności. Ciekaw jestem również, jaki to plan ma Discord. Z pewnością był w stanie zmanipulować Disarry oraz Chrysalis. Pytanie tylko, po co to wszystko. Ok, chciał się uwolnić, ale mógł to osiągnąć mniej absorbującymi jego uwagę metodami. Księżniczki tymczasem mają innego rodzaju problemy, zwłaszcza Celestia. Będzie zdecydowanie interesująco zobaczyć Lunę w nieco poważniejszej roli w Equestrii. Zobaczymy tylko czy wykorzysta nauki swojej siostry i czy podoła nowym, narzuconym obowiązkom. Pucki z tła czyli z Ponyville miały swoje pięć minut, głównie pewien czerwony ogier, który nagadał się więcej niż wszystkie cztery sezony MLP Co jak co, ma chłopina gadane. Więcej z pewnością poczytam sobie jutro, bo zdecydowanie warto. Fabuła idzie wartko, mimo długości nie znalazłem jakiegoś niepotrzebnego, zbędnie wydłużonego fragmentu opowiadania. Oby tak dalej, Mani!
-
Boś modę. U mnie też tego nie pokazuje: http://i.gyazo.com/d3c7dec12f729993cebb9b2e33e6da18.png
-
Pod koniec odcinka już z niczego wyczarowywała kolejne rarioty.
-
Racja, mój błąd. Tak czy siak, niewiele z tego widać po obecnym epizodzie xd
-
[Dyskusja] Gładki boczek - znak oryginalności czy brak talentu i zdolności kuca?
temat napisał nowy post w Domek na drzewie
Co jednak jej nie przeszkodziło dobrze pobiec w gonitwie liści Ja mam taką nadzieję, że twórcy skończą już tę epopeję pod nazwą "CMC NIE MOŻE ZNALEŹĆ SWOICH ZNACZKÓW!" i zobaczymy ich talenty.- 20 odpowiedzi
-
- blank flanks
- dyskusja
- (i 8 więcej)
-
Hmm, no coś w tym jest. Niby miały go remontować, czyściły go w Castlemane-ii, a teraz nic z tego nie wynika. No, może jest bardziej czysty niż był xd
-
Niestety wymuszona pobudka spowodowała, że wszystkie te moje czarne myśli powróciły i ponownie pogorszyły mi nastrój. Wyglądało na to, że jeszcze sporo czasu upłynie zanim zdołał ułożyć sobie w głowie to wszystko... Tymczasem jednak musiałem to odłożyć na później. - Skoro tak mówisz... - stwierdziłem, podnosząc się. - Zatem prowadź...
-
- Da się zrobić... - stwierdziłem, po czym wymaszerowałem z pomieszczenia. Miałem cholernie dużo do przemyślenia. Od tego wszystkiego aż rozbolała mnie głowa. Próbowałem pojąć, jak mogłem dać się aż tak omamić. Czyżby moja wściekłość mnie zaślepiła i uniemożliwiła zobaczenie szerszej perspektywy? A co, jeśli wciąż byłem sterowany przez Szary Świt? Nie mogłem przecież wykluczyć, że Paraxia także należała do nich, a dołączenie do nich było tylko kolejnym podpunktem na liście... Jeśli faktycznie byli wszędzie, jak mogłem komukolwiek zaufać? Jak najszybciej chciałem dojść do maszynowni i przysiąść gdzieś w pobliżu uspokajającego odgłosu silników.
-
Nie podobało mi się to wszystko. Ani te słowa o inicjacji, ani tym bardziej fakt, że wróg zrobił mnie w konia. Naprawdę byłem przekonany, że przesyła ważne informacje na Noverię, ale spam...? Nie, nie chciałem w to wierzyć. Jednak... Mordok miał rację, z pewnością nie wysyłaliby kogokolwiek wysokiego rangą tylko po to, by zginął za sprawę. Co tylko oznaczało, że moja misja wciąż stała w miejscu. Zakląłem w myślach we wszystkich mi znanych językach, po czym zapytałem: - Długo zajmie ten... lot? Bo potrzebuje chwili dla siebie...
-
Akurat wiek nie ma tutaj nic do rzeczy (dla mnie byłby to marny argument, bo już wcześniej pokazała, że jest ogarnięta). Po prostu czarna magia ją spaczyła podobnie jak Amulet Alicorna Trixie. Z każdym użytym czarem zatracała się coraz bardziej, aż skończyła jako ta, co zmienia wszystko wedle swojego widzi mi się. Taki koncept był bardziej w Rarity Takes Manehattan, gdzie dostała po zadzie od Suri za swoją hojność.
-
Secret of my Excess był 10 w drugim sezonie, co obala twoją teorię :c