Skocz do zawartości

Hoffner

Brony
  • Zawartość

    1771
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Hoffner

  1. Siedzieliśmy obgadując poszczególne elementy planu, aż w radiu pojawił się nowy utwór, którego wcześniej nie słyszeliśmy.
  2. Koniec roku się zbliża, trza oceny po naciągać. Znów kucie się szykuje. Ech. Znowu FIZYKA się kłania, a ja pisze Anarchistę.

    1. Mnemonik

      Mnemonik

      Niestety szkolna fizyka ma to do siebie, że potrafi być zawiła. Fajnie byłoby gdyby pokazywano eksperymenty, niż samo pisanie na tablicy :( Niemiło wspominam fizykę, gdzie szło mi bardzo fatalnie, ech ta teoria :(

      (Dopiero na studiach przekonałem się, że fizyka jest nawet ciekawa i da się pojmować ją łatwiej :P) Powodzenia przy naciąganiu ocen ;)

    2. Hoffner

      Hoffner

      Twoja babka każe ci pisać piosenkę o dynamikach niutona? Nie kłócę się że gdzieś jest trudniej bo na pewno jest, bo to o mam to że tak powiem podstawy fizyki matematycznej. Inna sprawa że na sprawdzianie każde zadanie na zasadzie wyboru trza liczyć i rozpisywać jak zadanie otwarte na jej kartce, bo więcej nie będzie dźwigać, a jeszcze musi się rozczytać w tym wszystkim. Powodzenia zadań jest 15.

      A żeby jeszcze było lepiej to muszę na szybko szukać praktyk co miały być na zakończenie 3 kl...

    3. Hoffner

      Hoffner

      wystarczy jedna pała w odpowiednim miejscu.

  3. Myślałem jeszcze parę minut nad tym co bym chciał zrobić. Zmieniłem kolejność. Dodałem parę ważnych punktów co zasieją chaos. Potrzebny będzie elektryk. Informatyk i przydał by się ktoś od kanalizacji. Nie znałem jednak nikogo takiego. Hmm. Nie chce nikogo nie ze swoich mieszać puki to nie potrzebne. Materiały wybuchowe załatwię. Nie trza ich za wiele. Tylko dla dywersji by uprzykrzyć ich życie i jednocześnie załatwić see możliwość odwrotu w czasie nieporządku. Zadzwoniłem po pięciu chłopaków i zamówiłem 4 duże pizze z kebabem. Poszedłem do monopolowego po parę zimnych browarów. Jak przyszli zacząłem tak. - Chłopaki mam plan jak uprzykrzyć życie POZowi zdobywając przy tym linie informacyjną z podglądem...
  4. Po tym jak obudziłem się ze snu byłem niesprawny fizycznie, a i myślenie bolało. Siedziałem okrakiem na swym wyrku w całym ubraniu. Jak tu się dotoczyłem. Nie wiem. Nie pamiętam. Drzwi były jednak zamknięte Nie wiem czy na zamek, ale były zamknięte. Chociaż tyle zrobiłem po pijaku. Nieźle. Mam jednak twardą głowę. Telefon jest, portfel jest. Jest dobrze. Wstałem gwałtownie do pionu i tego od razu pożałowałem po pierwszych paru krokach. Głowa zapulsowała ale to normalne. Jak ja to kocham. Poszedłem do kuchni ledwo przytomny zrobić see jajecznice. Patrzyłem się na palący gaz jak jajka się ścinają na masełku i naszła mnie złośliwa myśl na temat kucy. Może im media tak odłączyć? Ciekawie by było. Trochę chaosu. A akcja nosiła by kryptonim Fekalia - Pluskwa i Spartanie. Śmiałem się ze swego pomysłu zajadając jaka z bułką.
  5. Siedziałem w barze na piętrze, co było do mojej wyłącznej dyspozycji. Ekipa się zbierała dość powoli. Ja patrzyłem się w śniący płyn przede mną. W takich chwilach zawsze coś człowieku się budzi. Że mogło się inaczej skończyć. Serce boli, gdy siedzi tak i myśli się o tym z perspektywy czasu. Rany na ciele się zabliźnia, by pamiętać błędach, a idea prowadzi dalej gasząc płomyki naszego życia, które jej poświęciliśmy. Jak tak dalej naród będzie robić to nie będą pamiętać naszych bohaterskich czynów. W głowie miałem przygotowaną mowę którą miałem wygłosić przy toaście za tych których już za nas nie ma. Co są już wolni od tego świata. Jak już wszyscy się zebrali. Kufle zostały przyniesione. Przyszła moja kolej. - Witam wszystkich. - Uniosłem naczynie ze złotym trunkiem. Wszyscy zrobili podobnie. - Za tych, co nie zwątpili w nasze idee, którzy odeszli bo nie odstąpili od celu. Za ich poświęcenie godne pomnika w naszych twardych sercach, by pamiętać ich osoby, czyny na wieki, by nie popadli w zapomnienie - powiedziałem dość poważnie. - Zdrowie tu obecnych. Pamięć tych, co odeszli - krzyknąłem i przychyliłem żłopiąc zimne piwo. Reszta poszła szybko.
  6. (68+5+10=83) Siedzieliśmy długo w aucie przemieszczając się non stop, lecz wszystko ucichło tak jak się pojawiło. Nie tak to sobie wyobrażałem. Trza im jednak pogratulować skuteczności. Ludzie nienawidzą nas, a nic w tym kierunku nie zrobiliśmy. Zapłacą nam za to, ale jeszcze nie tera. Zemsta najlepsza jak dojrzała. Zawróciliśmy do Wrocławia usuwając wszystkich z powrotem w stan spoczynku. Nie chcemy więcej kłopotów niźli nam trza. Musze chłopaków na piwo zaprosić i pogadać. Dawno nie miałem do tego okazji. W ogóle ostatnio za dużo się działo. Lüge się nie odzywa. Może to i lepiej. Nie czuje się jak był bym po rozdwojeniu jaźni. Dziwnie gadać do samego siebie. Ech. Jak coś się ma się dziać to zawsze hurtowo. (Nie ma mnie mnie 13-14 maja)
  7. (Chyba można kontynuować... muszę czekać na ruch Magus'a)
  8. Seria Tomek - Alfred Szklarski.
  9. Czytam Pana Tadeusza i się pytam; Co ten Mickiewicz ćpał.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [2 więcej]
    2. Cahan

      Cahan

      Jeśli ogólnie chodzi o książki typu WTF?! To prym wiodą: "Kordian", "Ferdydurke", "Tango" i "Wesele".

    3. khaledgar

      khaledgar

      @Solaris... Ooo tak... Mickiewicz, Dziady i ćpanie. To zdecydowanie trafne połączenie.

    4. Paladyn Zanderson

      Paladyn Zanderson

      hm nasz Bard nardowy nic nie ćpał, ale na Delirium tremens czasem cierpiał xD

  10. A co ty tam masz? - mówi cicho zerkając ukradkiem przez ramie.
  11. Triskel - cykl życia (młodość, dorosłość, starość) itp.
  12. Szybko dojechałem Pendolino do Wrocławia lecz bilet kosztował mnie za dużo. Stanowczo za dużo ale jednak czas ma swoją cenę. Po dworcem już stał czarny dostawczak. Mam nadzieje że mają to o co prosiłem. Zapukałem z tyłu jeden ze znanych wszystkim utworów. Tylne drzwi się otwarły się ukazując dwóch chłopaków i jedną kobitę a za nimi mały arsenał. - Już jestem. Jak sytuacja ze strażnikiem? - zagaiłem. - Leci helikopterem. Sądząc po kierunku w stronę Czech - odezwała się Aneta gdy ja wsiadałem i zamykałem drzwi. - No to gazu. Na autostradę bo i tak ma przewagę czasu i prędkości! - pogoniłem kierowce co z piskiem opon ruszył. - Plan jest taki; Dopuszczamy go po tym łapiemy i wyciągamy z niego informacje jeśli będzie trzeba. Tak to śledzimy. Pierścień ze srebra załatwiony mam nadzieje? - Sygnet z mojej biżuterii - rzuciła mi rzeczony przedmiot który złapałem bez trudu. Ładna robota. Jeden z tych co raczej nie ma ładnie wyglądać. Masywny ciężki mający zwiększyć siłę ciosu. Doskonale. - A i na miejscu broń we ostateczności tak by unieruchomić. Zrozumiano. Mamy zlikwidować gagatka co nam psuje reputacje ale najpierw trza info z niego wyciągnąć w miarę możliwości. Prawie na pewno to większa siatka a strażnik ma nas do nich doprowadzić. Jakieś pytania? - Czemu szef ma czerwone oczy? - znów odezwała się Aneta. Zamurowało mnie wiedziałem że o czymś zapomniałem. - Cena życia - odpowiedziałem zagadką zgodnie z prawdą. Następne rozmowy zeszły na sytuacje we Wrocławiu i na temat akcji. Tak do Czech.
  13. Mój chód przerwał dźwięk dzwonka. Znowu Aneta dzwoni. Ciekawe z czym znowu. Patrzyłem się chwile w ekran będąc przed przejściem dla pieszych zanim odebrałem. - Co znowu?! - spytałem się ruszając na zielonym. - We Wrocławiu widziano strażnika królewskiego. Był też na ostatnim miejscu zbrodni. - Faktycznie ciekawe. Co teraz robi? - Jedzie gdzieś jest pod obserwacją. - Czyli wiecie co robić więc po co dzwonisz? - No widzisz brakuje nam organizacji. Nie jestem wstanie pozbierać chłopaków. Nie jestem ich przewodnikiem potrzebujemy pana. Niech pan przyjedzie jak najszybciej. Potrzebujemy pana bo wszystko się sypie. - Milczałem chwile bijąc się co mam zrobić. - Jadę do was będę za dwie godziny - ruszyłem na dworzec by znowu wsiąść do pociągu. Ten strażnik mógł dostarczyć nam nieświadomie cennych informacji by dalej rozgrywać tą partię.
  14. Patrząc na tytuł czytamy „Equestria: Mroczne wieki” mamy ogólny zarys tego, czego się spodziewać. Kolorowa kraina zostaje pokryta najgorszym wyobrażeniem naszego świata opanowanego przez wszystkie jego problemy razy 10. Obserwujemy tu obie skrajności np. głód i obżarstwo. Wszystko to z biegiem czasu jest wyjaśniane jak do tego doszło z wielu perspektyw. To w takim wyobrażeniu autor osadził bohatera, co sam jest częściom tego zła, które ma za zadanie pokonać. Jest on z początku swoistym autsajderem o własnych zasadach z misją daną przez mistrzów. W trakcie jego poglądy się zmieniają. Przeistacza się w coś lepszego. Budzą się w nim normalne emocje, których był pozbawiony. Z początku miał tylko jedno w głowie. Dyscyplinę i posłuszeństwo. Łamie większość zasad pierwszego i drugiego dnia, gdy został wypuszczony na wolność. Zaznaje uczuć które według nauczycieli były złe. Akcja pełna tego, co najlepsze. W wielu genialnie opisanych scenach wyczuwalne jest napięcie bohatera podczas podejmowania decyzji. Czasami tępo wydaje mi się ciut za szybkie, ale widocznie takie ma tak być. Jak na razie najlepsze rozdziały według mnie to; III, VI i VIII.
  15. Hoffner

    Listy do Księżniczki

    Księżniczko Celestio! Ostatnio po pewnej sytuacji w szkole dość nieprzyjemnej dla całej klasy. Popadłem w zadumę; „Jak bardzo można ufać innym ludziom. Czy ich słowa to tylko pusty przekaz, a to co robią to ich prawdziwe intencje.” Borykam się z tym problemem, bo gdy twój najlepszy kolega okazuje się złodziejem, co po dwóch latach drobnych zniknięć przedmiotów. Tu 10zł tam 20 itp. Został uchwycony na kamerze, gdy arogancko odnosząc profilaktycznie nasze „kosztowności” (czytaj portfele, komórki, łańcuszki itp.) z portfela kolegi wyciągnął dwieście złotych i schował do gaci. Po tym przez dwie godziny wypierał się, że to nie on i jak tu wierzyć komukolwiek? Nie wiem. Teraz milczy. Został wyrzucony ze szkoły. Wychowawczyni cieszy się, że pozbyła się problemu. Tylko, dlaczego robi to na bazie czyjegoś nieszczęścia? Mało tego najgorsze było jego stwierdzenie; „Współczuje ci.” Skierowane w stronę poszkodowanego. To zupełnie zmieniło pogląd na jego zachowanie. Że palił trawkę. Wiedziałem i dopóty mnie w to nie wciągał. Było w porządku. Ale kłamać w żywe oczy i tak grać przed wszystkimi, że to nie on jak już wszyscy wiedzieli, bo zobaczyli nagranie gdzie ewidentnie było widać. Zamiast wyznać, że; Tak to ja” i powiedzieć, dlaczego potrzebne mu to było. To nawet nie oszczędził swojego Honoru. Nie rozumiem wszystkich ludzi a na pewno jestem za młody by zrozumieć większość. Może narkotyki poprzewracały mu w głowie? Nie dowiem się i oby tak zostało. Jeden z wielu twoich uczniów Hoffner P.S. ​Przepraszam że dawno nie pisałem ale brak mi było tematu.
  16. Im mocniej oberwiesz, tym mocniej umiesz oddać.

    1. Feather

      Feather

      Nie. Tym bardziej zdajesz sobie sprawę z tego, co musisz zmienić, by móc mocniej oddać. Porażka to nie siła, porażka to wskazówka i wiedza. Takie jest moje zdanie.

    2. Raxoanox

      Raxoanox

      *Porażka jest znakiem że coś idzie źle jeśli wiesz co idzie źle i i jak to naprawić porażek nie będzie.

    3. Hoffner

      Hoffner

      Porażka zawsze dobra. Zgodze się że wskazuje błędy. Ale bez siły fizycznej czy to psychicznej nie da się podnieść. Porażka to droga do jeszcze większej siły. Takie moje wychowanie.

  17. Czy zastanawiałeś się, co byś zrobił gdybyś mógł, bezkarnie zabijać, gdybyś był jak bóg - nucę sobie myśląc nad tym wszystkim. Komu zależy na upokorzeniu nas. Nie miałem pojęcia. Inną sprawą była Lüge w mojej głowie co się teraz nie odzywała. Może i lepiej. Dziwnie mieć drugą osobę w głowie co zaczyna posiadać twoje wspomnienia i tak naprawdę nie wiesz co zrobi. To odrobinę przerażało. Nie wiedziałem do czego jest zdolna, a ta cisza mnie tylko dołowała. Byle obłęd mnie nie pokonał a może to jej celowy zamiar... Nagle tramwaj zatrzymał się gwałtownie i otworzył wszystkie drzwi.Awaria trza wyjść z tramwaju by dalej iść pieszo ku siedzibie FOL.
  18. Polowanie nie mając żadnych informacji jest jak chodzenie bez celu. Nie da się trafić chyba że ma się szczęście a na to powinno być tylko dodatkiem. Tylko skąd je wsiąść? Siedząc w przedziale myślałem. Jechałem w stronę siedziby Pietrowskiego. Jak ma zadanie powinien dać mi tego co potrzebuje. Przynajmniej w teorii. Z drugiej strony nie posiadam pełnej sprawności fizycznej co może stanowić nie lada problem. Chaosu mam nie używać bo może to zwrócić uwagę solarki i przez to wyląduje w kamieniu. Jak bym mógł już był bym zdrowy i miał cały arsenał z przyszłości. Problemy. Lüge zaczęła chichotać mi w głowie. - I z czego się śmiejesz? - powiedziałem na głos. Akurat sam byłem w przedziale. - Z twojego rozumowania. Możesz mieć wszystko i nie możesz a to cię wkurza. Tyle na wyciągnięcie ręki... - mówiła przez to zaczęła mnie jeszcze bardziej wyprowadzać z równowagi. Zwłaszcza jak wymieniała kolejne przedmioty. - Nawet nie wspominaj - rzekłem zły zakładając ręce na piersi - Dojechaliśmy. - Pociąg zahamował. - No to idziemy.
  19. Ciekawe. Bardzo ciekawe. Ktoś szargał nasze dobre imię. Tylko skąd ja wezmę karabin lub pistolet do Wrocławia jechać mi się nie uśmiecha. Mój region można było by pobudzić do działania i zrobić obławę bez robienia scen. No dobra. Telefon w ruch i dzwonie do koordynatorki która będzie wiedziała co ma zrobić z zastrzeżeniem że nie ma wszystkich wybudzać bo nie ma potrzeby. Za duże ruchy są przeciwko nam. Następnie poszedłem do bankomatu a stamtąd do ciemnicy po jakąś spluwę. Dostałem jak za zborze ulubioną Berettę w znośnym stanie że nic nie powinno się z nią dziać z dwoma dodatkowymi magazynkami. Tak wyposażony ruszyłem na ostatnie miejsce zbrodni. Może coś zauważę.
  20. Siedziałem jeszcze parę godzin w łóżku szpitalnym mimo tego że mogłem wyjść natychmiast na własne żądanie. Oglądałem to co się działo w telewizji. Masy wyszły czyli zrobiły to o czym mówiłem już dawno. Wilkom nic nie groziło. Byli w spoczynku działali na własne konto. Więc co mam zrobić. Znajdź cel i podążaj za nim - odezwała się przerywając cisze. Wiesz że to moje słowa - pytałem się. Przeglądam twoje wspomnienia - westchnęła - Zmienny jesteś... Taa. - Ciekawe do czego się dokopała. Podniosłem się. Lewe strona zapiekła więc syknąłem co spowodowało że automatycznie zajrzała do mnie pielęgniarka. - Co pan robi - zaczęła ale ją wyprzedzi. -Wypisuje się, gdzie złożyć podpis. - Próbowała mnie powstrzymywać ale się nie dałem. Wziąłem swoje rzeczy co się nadawały do ubrania i skierowałem się do kafejki internetowej by tam wysłać maila. Antonie Pietrowski Akcja zakończona niepowodzeniem, cel żyje po dwóch próbach. Nie wiem jakim cudem. Jakby śmierć go chroniła. Dostał dwa razy, a stracił tylko oko. Czekam na dalsze instrukcje. Damian Lis
  21. ( Moja organizacja poszła w strzymanie po atku na Pandocholika więc jej obecnie nie ma wszyscy w cywilu)
  22. (Nie mam nic przeciwko, a misja jakaś normalna mogła by być bez żadnych łączeń uniwersum tak jak w tedy gdy Discord rozrabiał w Europie.)
  23. - Było nas dwóch. Więc my. - Fol nam nie ufał i wysłał własnych ludzi tylko po co mieli by go ściągać jak strzelał do wyznaczonego celu. To się kupy nie trzyma. Co nie Ruge? No pewnie że się nie trzyma. Nie wykańcza się sprzymierzeńców - powiedziała z przekonaniem.
  24. - Teraz to już za późno nie sądzisz by coś zmienić. Stało się i się nie odstanie. Ręce zostały podane. Umowa zawarta. Pal licho że przed tym wypiłem litr żubrówki. Oko to nie nasza sprawa. Zgodnie z planem miałeś dostać w tyłek i w skrzydła byś nie zwiał. Wiesz może z której strony strzelali? Bo sokół robił to od strony jeziora - powiedziałem ciekawy czy mógł być tam ktoś jeszcze.
  25. - Coś ci powiem. Jedna zasada która jak długo żyje to się sprawdza III dynamiki funkcjonuje zawsze. Akcja i reakcja. A co do księżniczek. Czy to one nie mówiły że ich magia jest toksyczna dla nas? Bo myślę i przypominam sobie że to chyba po to jest bariera. Nie? Zeby trzymać ją od nas z daleka a u Discorda cena wcale nie była wygórowana a być może nawet odwleczona będzie jak się uda. I ****** jak małą rankę jak widziałem jak dostałeś co najmniej dwa razy nabojem na dzika by cie położyć. Reszty nie pamiętam. Wywołałeś deszcz wódki - podpowiadała Ruge.
×
×
  • Utwórz nowe...