Skocz do zawartości

O Bogu tak po prostu


WhiteHood

Recommended Posts

Masturbacja została uznana przez kościół za grzech poprzez złe odczytanie historii Onana. Człowiek ten nie masturbował się, a uprawiał stosunek przerywany, to po pierwsze. Po drugie, prawo żydowskie nakazywało spłodzenie martwemu bratu potomka, jeżeli nie miał go za życia. Chodziło tu o dziedziczenie majątku. Onan najprawdopodobniej chciał zawłaszczyć sobie majątek brata (jakie były losy kobiet w tamtych czasach wiemy) i nie przestrzegał prawa. Za to Bóg go ukarał. 

Faktycznie, LaVey nie pisał o masturbacji, aczkolwiek przykład podany przeze mnie dość dobrze obrazował światopogląd proponowany przez satanizm ateistyczny. W książce był chyba opisany przypadek kobiety noszącej bieliznę podrażniającą jej łechtaczkę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś ogląda do tego jakieś filmiki, czyta czasopisma, czy po prostu wyobrażają sobie partnera ( zwłaszcza ( tylko?) istniejący obiekt pożądania ), to można uznać taką czynność za grzech. Masturbacja sama w sobie raczej grzechem nie jest, przynajmniej ja się w Biblii na nic o tym nie natknąłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już poruszamy taki temat to mam kilka pytań:


Jeśli ktoś ogląda do tego jakieś filmiki, czyta czasopisma, czy po prostu wyobrażają sobie partnera ( zwłaszcza ( tylko?) istniejący obiekt pożądania ), to można uznać taką czynność za grzech. Masturbacja sama w sobie raczej grzechem nie jest, przynajmniej ja się w Biblii na nic o tym nie natknąłem.

A masturbacja z wymyśloną przyjaciółką to grzech czy nie? Mówię tu o WP, którą odczuwam jako autonomiczną i może ona m.in. sama pisać na klawiaturze, jak jej pozwolę, nie o postaci wyobrażonej na chwilę.

 

A jeśli ktoś jest obojniakiem, to może uprawiać seks po bożemu zarówno z kobietami i z mężczyznami? Czy nie może w ogóle, bo w końcu niezależnie z kim będzie uprawiać, i tak będzie to homo?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam się niejednokrotnie zastanawiałem nad pożądaniem do postaci nieistniejącej fizycznie i według mnie masturbacja do tego nie jest grzechem. Tak samo nie powinno do grzechów zaliczać się trzepanie do cloppów czy postaci z kreskówek, bo ich po prostu nie ma. Co do kwestii obojniaka, to nie jestem w stanie odpowiedzieć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już poruszamy taki temat to mam kilka pytań:

 

 

A masturbacja z wymyśloną przyjaciółką to grzech czy nie? Mówię tu o WP, którą odczuwam jako autonomiczną i może ona m.in. sama pisać na klawiaturze, jak jej pozwolę, nie o postaci wyobrażonej na chwilę.

 

A jeśli ktoś jest obojniakiem, to może uprawiać seks po bożemu zarówno z kobietami i z mężczyznami? Czy nie może w ogóle, bo w końcu niezależnie z kim będzie uprawiać, i tak będzie to homo?

 

1. Masturbacja z wymyśloną przyjaciółką grzechem nie jest. Przynajmniej ja się na ten temat niczego nie doczytałem, czyli chyba jest ok.

 

2. Wydaje mi się, że może uprawiać seks, ale z jedną płcią ( przeciwną do płci umysłowej, chyba wiadomo o co chodzi ). Po za tym tak jak ze zdrowymi osobami, są pewne ramy przyzwoitości. Jeśli obojnak znajdzie sobie partnera i go pokocha, to czemu te osoby miałyby nie uprawiać seksu? Natomiast osoba z określoną płcią, choćby sądziła że jest innej, to i tak nie powinna uprawiać seksu ze swoją.

 

To pytanie jest trudne, więc nie jestem pewien czy dobrze odpowiedziałem, tak mi podpowiada logika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obojniactwo to ogólnie ciekawy przypadek i jest on bardzo rzadki.

Polega on na pewnym zaburzeniu w funkcjonowaniu gospodarki hormonalnej człowieka i niewyraźnym wykształceniem gonad.(chociaż tutaj nie mam pewności).

Z tego co wiem, akurat tutaj po terapii hormonalnej i ukierunkowaniu "płci" człowiek ów może mieć pełną funkcjonalność seksualną i szczerze powiedziawszy, jest to przypadek na tyle dziwny, że nie wiem jakie jest zdanie KK na ten temat. No i nie mam pewności co do tej pełnej funkcjonalności. Szukałem tego w internecie i nie mogę znaleźć, ale wiem, że jakiej przypadki istnieją.

Co innego zmiana płci z własnego "widzi mi się", tutaj Cygnus ma rację.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jak to "zmienienie płci" odnosi się dalej. Powiem tyle co wiem pod względem jaki stosunek do tego ma kościół. 

 

Sam transseksualizm grzechem nie jest.

Za grzech jednak uznaje się świadome pozbawienie się możliwości posiadania potomstwa (well, jeśli owa znajoma, a właściwie to znajomy, decyduje się na drugą operację, tj usunięcie sobie jajników, macicy etc, to świadomie pozbawia się tego bez sytuacji zagrożenia życia, bo inaczej to wygląda, jeśli się to wycina np. z powodu raka). Czyli w tym wypadku tak.

Ale jeśli patrzeć na to, że owy ts, poprzestaje tylko na sądowej zmianie danych (bo po prostu chce w społeczeństwie funkcjonować jako mężczyzna, nie kobieta), nie robiąc sobie operacji, albo np. poprzestając na jedynce (płaska klata), to tak, póki żyje sobie ot tak, sam, pracując po prostu jako facet, żyjąc samemu jako facet, to w gruncie rzeczy grzechem to być nie powinno, bo byłoby to po prostu bez sensu. Krzywdy nikomu tym nie robi, a i sobie też nie zrobił, bo nadal teoretycznie może mieć potomstwo. 

Bardziej sprawa się miesza jeśli takowa osoba chce np. zawrzeć z kimś związek małżeński. Prawnie - jest facetem. Dla kościoła - kobietą. Czyli może wziąć ślub cywilny jedynie z kobietą, bo kościelnego z kobietą nie weźmie (oczywiście jeśli patrzeć na to wszystko pod kątem kościoła). Dla kościoła byłby to ślub po prostu dwóch kobiet, więc uznaje to za grzech. Przykre.

Pokręcona, bardzo pokręcona sprawa.

Wielu transseksualistów przyjmuje na nowo chrzest, udając, że np. rodzice byli niewierzący, albo że akt chrztu się gdzieś zapodział, po to, by mieć ślub kościelny, swoją drogą. I jak to wygląda? Z jednej strony - jawny grzech, bo kłamstwo, poza tym, do takich sakramentów (bo przecież wtedy powtórka i z komunii i z bierzmowania) przystępuje się jednak tylko raz. Z drugiej, to wszystko kwestia stosunku kościoła do transseksualizmu. Bo najgłupsze w tym wszystkim jest to, że jeśli dziecko urodziło się, choćby z malutkim zalążkiem organów płci przeciwnej, czy z innym kariotypem - wtedy nie ma problemu i taką "zmianę płci" kościół uznaje, z tego co się orientowałem, eh. 

Ale to wszystko jest z punktu widzenia kościoła. Ciekawe jak do tego ma się Bóg? Któż to wie. 

 

Swoją drogą określenie "zmiana płci" jest w sumie strasznie niepasujące. Lepiej nazywać to korektą płci lub dopasowaniem, bo człowiek nie zmienia płci, bo tego się zrobić nie da, tylko dopasowuje/koryguje płeć fizyczną do psychicznej. Tak, dla kogoś to duperele, ale tak tylko zwracam uwagę. 

 

Edit. Z racji że się pogubiłem w całej dyskusji to po prostu zostawiam post o kwestii ts etc. 

Edytowano przez Ukeź
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masturbacja w jakiejkolwiek formie jest grzechem.

 

Czemu?

 

W takim razie, skoro jest to choroba, należy zachować wstrzemięźliwość od stosunku seksualnego.

 

A czy ludzie którzy ze względu na chorobę nie mogą mieć dzieci, też powinni zachować wstrzemięźliwość od stosunku seksualnego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A czy ludzie którzy ze względu na chorobę nie mogą mieć dzieci, też powinni zachować wstrzemięźliwość od stosunku seksualnego?

Niedawno słyszałem, że grzech pierwszych ludzi był właśnie seks, a owoc jest symbolem stosunku. Sie uśmiałem.

Edytowano przez White Hood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam transseksualizm grzechem nie jest.

 

Ingerencja w to, co dał ci Bóg, jest grzechem. Poza tym parafrazując:

 

Tatę oszukasz, mamę oszukasz, księdza oszukasz, ale Boga nie oszukasz.

 

 

 

Czemu?

Ponieważ masturbacja jako chciane i zamierzone dążenie do przeżycia rozkoszy zmysłowej, powoduje zablokowanie głębokiego rozwoju serca ludzkiego, pogłębia egoizm, niszczy radość i spontaniczność czystej miłości. Seksualny instynkt jest darem Bożym, ale nie może on człowiekiem zawładnąć i dlatego jesteśmy wezwani przez Boga, aby w wielkim trudzie wypracować w sobie umiejętność samokontroli i panowania nad sobą. Natomiast bezwolne uleganie seksualnemu instynktowi prowadzi do zniewolenia i uzależnienia. Człowiek, który jest niewolnikiem własnych namiętności, nie potrafi kochać drugiej osoby, tylko szuka siebie i własnej przyjemności przez tę osobę. Ponieważ Jezus pragnie, abyśmy byli wolni i kochali czystą miłością, dlatego mówi nam prawdę, że świadomy i dobrowolny samogwałt jest grzechem.

 

 

 

A czy ludzie którzy ze względu na chorobę nie mogą mieć dzieci, też powinni zachować wstrzemięźliwość od stosunku seksualnego?

Zależy od sytuacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ingerencja w to, co dał ci Bóg, jest grzechem. Poza tym parafrazując: Tatę oszukasz, mamę oszukasz, księdza oszukasz, ale Boga nie oszukasz.

 

 

Wszystko pięknie, ale czepiłeś się jednego zdania z kontekstu. Ale skoro tak, to zacznijmy, czym jest transseksualizm. Jest to niedopasowanie płci fizycznej i psychicznej, tak w skrócie, pewnego rodzaju choroba. Na chorobę się nie ma wpływu. Dlaczego więc czepiasz się jednego zdania, kiedy w poście opisałem wszystko w różnych sytuacjach?Powtórzę. Jeśli ktoś nie robi sobie operacji, to nie ingeruje w swoje ciało i jest transseksualistą i nie żyje z innym człowiekiem - nie grzeszy. Żeby mieć prawnie zmienioną płeć nie musisz ingerować w ciało poza przyjmowaniem hormonów, dla diagnozy i opinii (co można odstawić bez problemu później, jeśli się nie robi operacji, a przyjmowanie ich nie zawsze jest możliwe, swoją drogą). I nie sądzę, że Bogu będzie tak bardzo przeszkadzać to, że jedno z jego dzieci po prostu chce, by ludzie zwracali się do niego innym imieniem i miał inne imię w papierach... Tym tokiem rozumowania, to jakiekolwiek ksywki byłyby grzechami, a czy to nie przesada? 

Swoją drogą nie każdy transseksualista może pozwolić sobie na operacje i na sądową zmianę, z różnych przyczyn. Czym więc oni grzeszą? Tym, że źle się ze sobą czują, czy może używaniem innych końcówek w wypowiedziach? To głupie.

Dlatego napisałem, że transseksualizm to nie grzech. Transseksualizm =/= zmienienie sobie wszystkiego w ciele i bycie hepi. 

 

Równie dobrze mógłbym się uczepić słów wyjętych z kontekstu tj. "ingerencja w to co dał Bóg jest grzechem" na zasadzie, że człowiek już nawet biorąc lekarstwa grzeszy, eh, a jak się nad tym rozwodzić, to wcale tak nie jest. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jeśli ktoś nie robi sobie operacji, to nie ingeruje w swoje ciało i jest transseksualistą i nie żyje z innym człowiekiem - nie grzeszy."

Wszystkie warunki spełnione więc się zgadza.

Skoro transeksualizm jest chorobą... to może istnieć metoda leczenia. Skoro da się leczyć, to nie potrzeba zmiany płci(która i tak nie zmieni chromosomów) wystarczy pewnie coś na psychikę. :v

>człowiek już nawet biorąc lekarstwa grzeszy

Trochę fałszywa logika, bo jak sobie poczytasz Genesis to dowiesz się, że choroby tak niezbyt pochodzą od Boga :^)

Chociaż niektóre leki bywają tak szkodliwe, że można mieć dylemat moralny, czy bardziej sobie człowiek szkodzi czy pomaga.

Ale! Można popełniać grzech biorąc lekarstwa, a mianowicie, używając ich wyłącznie dla przyjemności lub lekomanii. (Są pewne grupy leków uważanych za substytut narkotyków)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mądrość Syracha 38

 

Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług,
albowiem i jego stworzył Pan.
Od Najwyższego pochodzi uzdrowienie,
i od Króla dar się otrzymuje.
Wiedza lekarza podnosi mu głowę,
nawet i wobec możnowładców będą go podziwiać.
Pan stworzył z ziemi lekarstwa,
a człowiek mądry nie będzie nimi gardził.
Czyż to nie drzewo wodę uczyniło słodką,
aby moc Jego poznano?
On dał ludziom wiedzę,
aby się wsławili dzięki Jego dziwnym dziełom.
Dzięki nim się leczy i ból usuwa,
z nich aptekarz sporządza leki,
aby się nie kończyło Jego działanie
i pokój od Niego był po całej ziemi.
Synu, w chorobie swej nie odwracaj się od Pana,
ale módl się do Niego, a On cię uleczy.
10 Usuń przewrotność - wyprostuj ręce
i oczyść serce z wszelkiego grzechu!
11 Ofiaruj kadzidło, złóż ofiarę dziękczynną z najczystszej mąki,
i hojne dary, na jakie cię tylko stać.
12 Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył Pan,
nie odsuwaj się od niego, albowiem jest on ci potrzebny.
13 Jest czas, kiedy w ich rękach jest wyjście z choroby:
14 oni sami będą błagać Pana,
aby dał im moc przyniesienia ulgi
i uleczenia, celem zachowania życia.
15 Grzeszący przeciw Stwórcy swemu
niech wpadnie w ręce lekarza!

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam...a co jak ktoś jest chory psychicznie i grzeszy cały czas? W skrajnych przypadkach tacy ludzie nie są sobą i robią głupstwa. Od głodzenia się (anoreksja) po mordowanie (bardzo poważny psychiczny uraz). Wątpię by każda taka osoba godziła się na spowiedź. Anorektyk jeszcze się zgodzi o ile wierzy, ale taki psychiczny morderca już nie zawsze. 

 

Czy jego winy są mu odpuszczone po śmierci ze względu na to, że nad sobą nie panował? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jego winy są mu odpuszczone po śmierci ze względu na to, że nad sobą nie panował?

 

 

Grzech jest wtedy kiedy przekraczasz świadomie prawo boże. Jednak z drugiej strony prawo to prawo. Choć Jezus przyszedł po to byśmy nie odpowiadali przed tym prawem, lecz jeśli uwierzymy w to co zrobił. Możemy mieć tylko domysły, a sąd wyda Sędzia.

Pytanie niby proste, ale odpowiedź strasznie złożona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ masturbacja jako chciane i zamierzone dążenie do przeżycia rozkoszy zmysłowej, powoduje zablokowanie głębokiego rozwoju serca ludzkiego, pogłębia egoizm, niszczy radość i spontaniczność czystej miłości. Seksualny instynkt jest darem Bożym, ale nie może on człowiekiem zawładnąć i dlatego jesteśmy wezwani przez Boga, aby w wielkim trudzie wypracować w sobie umiejętność samokontroli i panowania nad sobą. Natomiast bezwolne uleganie seksualnemu instynktowi prowadzi do zniewolenia i uzależnienia. Człowiek, który jest niewolnikiem własnych namiętności, nie potrafi kochać drugiej osoby, tylko szuka siebie i własnej przyjemności przez tę osobę. Ponieważ Jezus pragnie, abyśmy byli wolni i kochali czystą miłością, dlatego mówi nam prawdę, że świadomy i dobrowolny samogwałt jest grzechem.

 

Dziękuję za odpowiedź, czy mógłbyś wskazać gdzie w Biblii jest to opisane?

 

Tak się zastanawiam...a co jak ktoś jest chory psychicznie i grzeszy cały czas? W skrajnych przypadkach tacy ludzie nie są sobą i robią głupstwa. Od głodzenia się (anoreksja) po mordowanie (bardzo poważny psychiczny uraz). Wątpię by każda taka osoba godziła się na spowiedź. Anorektyk jeszcze się zgodzi o ile wierzy, ale taki psychiczny morderca już nie zawsze. 

 

Czy jego winy są mu odpuszczone po śmierci ze względu na to, że nad sobą nie panował? 

 

Myślę, że będzie sądzony wedle swego sumienia.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...