War Napisano Sierpień 8, 2013 Share Napisano Sierpień 8, 2013 Hai, opowiem wam dziś dowcip. Przyszedł moderator do tematu i poprosił o nie zaczynanie kłótni poprzez nadmierne odbieganie treścią od tego, co w wątku powinno być. Przy okazji napomniał, by odnosić się do siebie kulturalnie, albo strzelić się klawiaturą w główkę i przemyśleć lepiej to, co zamierza się napisać. To prośba. *hehehe, dobry żart, hmm? ^&^* Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pan E Napisano Sierpień 8, 2013 Share Napisano Sierpień 8, 2013 (edytowany) Hai, opowiem wam dziś dowcip. Przyszedł moderator do tematu i poprosił o nie zaczynanie kłótni poprzez nadmierne odbieganie treścią od tego, co w wątku powinno być. Przy okazji napomniał, by odnosić się do siebie kulturalnie, albo strzelić się klawiaturą w główkę i przemyśleć lepiej to, co zamierza się napisać. To prośba. *hehehe, dobry żart, hmm? ^&^* Racja Warmisiu, dobry żart.Więc się śmiej. I przeczytaj go ze zrozumieniem, tak samo jak wszyscy przyszli goście tego tematu ^^ ~Moe War EDIT 1 : Tylko się zgrywam, nie chcę warna. A wiem, że mogę go łatwo zarobić np. ustawicznie nazywając Cię Warmasłem (nie no padłem jak to przeczytałem xD) Edytowano Sierpień 8, 2013 przez Pan E Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gandzia Napisano Sierpień 8, 2013 Share Napisano Sierpień 8, 2013 Rzucę jakimś dowcipem, bo mogę. Pewnie spalę, ale co tam. Stan Wojenny. W pokoju hotelowym siedzi pięciu facetów. Jeden próbuje spać, ale nie może, bo jego kumple siedzą, grają w karty, piją wódkę i opowiadają polityczne dowcipy. Niewyspany koleś wstaje, idzie do recepcji i mówi: - Pani Kasiu, proszę za pół godziny przynieść cztery herbaty do naszego pokoju, tylko proszę nie mówić, że to ja zamawiałem, dobrze? Facet wrócił do siebie. Po jakichś dziesięciu minutach, gdy towarzystwo wciąż imprezowało, wstaje raz jeszcze i obwieszcza swoim towarzyszom: - Panowie, uspokójcie się i idźcie spać. Tu wszędzie są podsłuchy, jeszcze was zgarną! - Haha! Przecież tu nie ma podsłuchów, nie mają po co! - Tak? To patrzcie. Panie poruczniku, proszę powiedzieć pani Kasi, by przyniosła cztery herbaty! Jego koledzy w śmiech. Po chwili wchodzi pani Kasia, przynosi cztery herbaty i wychodzi. Czterech imprezowiczów w szoku, wypija herbaty i grzecznie kładzie się spać. Dowcipniś, zadowolony, uderza w kimono. Rano wstaje, a tu ubecja się kręci po pokoju, tajniacy skuwają jego kumpli i wyprowadzają za drzwi. Jeden z ubeków podchodzi do niego, klepie przyjacielsko po ramieniu i mówi: - Panu porucznikowi spodobał się dowcip z herbatą. A tak BTW: Czemu na Bugu obowiązuje zakaz kąpieli? Bo jakby ktoś zaczął się topić, to Ruskie przyszliby z pomocą! 3 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cassidy Napisano Sierpień 20, 2013 Share Napisano Sierpień 20, 2013 Ja tam dowcipów nie mam zbyt.. ale wasze są fajne 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gandzia Napisano Sierpień 22, 2013 Share Napisano Sierpień 22, 2013 Dowcipów z PRL ciąg dalszy. Wchodzi facet do sklepu i mówi: - Poproszę dwa kilo cwaniaka. - Jakiego cwaniaka? - pyta sprzedawczyni. - No tego o! - odparł kupujący, wskazując palcem odpowiedni towar. - Panie, toż to zwykły salceson! Niby czemu on taki cwaniak? - Bo się nie dał wywieźć na wschód! *** Facet strzelił do Jaruzelskiego, ale nie trafił. Złapała go ubecja i przesłuchuje. - Powiedz ty nam, draniu, jak to jest? Strzelałeś z dubeltówki z 50 metrów i nie trafiłeś? - Bo obok mnie stał jakiś facet. Co się przymierzam do strzału, to on mnie zaczyna szarpać za ramię i mówi: "I Kiszczaka, i Kiszczaka!" *** Idzie milicjant i myśli. *** Jaki jest najdłuższy samochód na świecie? Samochód Gierka: oparcie na Śląsku, hamulce na Pomorzu, kierownica w Moskwie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
IommIPony Napisano Sierpień 22, 2013 Share Napisano Sierpień 22, 2013 Anegdotka z wojska. Kolega ojca będąc w wojsku, poszedł z swoimi z oddziału na wysokoprocentową, i jak to po wódce bywa urządzili bijatykę. Gzy zrobiło się ostro właściciel lokalu zadzwonił po policję by zgarnęła zadymiaczy, i tak też się stało. Wszystkich podpitych pozamykano do osobnych cel, a między celami było tak że cele oddzielały piece kaflowe, że jakby ich rozebrać to można było przejść do kolejnej celi i tak zrobili, porozbierali piece i wszyscy do jednej celi weszli i do rana kimali. Jak razem zamknęli to razem siedzieć. Kolejna: Dwóch z woja kolegów poszli na kieliszek czystej i udali się do pobliskiej knajpy, a to że zrobiła się zadyma i potracili kilka zębów. Lecz nasi znajomi nie pozostali dłużni, bo czym prędzej wrócili do oddziału a widząc ich dowódca zapytał co się stało to chłopy wyjaśnili że dostali po ryle od jakiegoś cywila. Dowódca gdy dowiedział się o wszystkim zwołał reszte i zapakował 18 wojskowych ze swojej grupy i upchał ich do STAR-a by wyrównać rachunki. Kierowca wjechał w środek lokalu robiąc demolkę a pasażerze STAR-a wysiedli i tłukli za kolegów każdego kto był w środku po czym wrócili do siebie. Na następny dzień okazało się że rozp.....lili nie ten lokal bo nasze obimordy pomylili nazwę lokalu, ale problemów nie było o rozwaloną budę. I ostatnia. Gdy nadszedł dzien strzelania do celu, które dowódca miał oceniać co potrafią i jak wykonują czynności zgodnie z instrukcjami, a to że Jakub z kolegą z woja dzień wcześniej popili i nie przeczytali planu działań to nie wykonali tego tak jak należy, a mianowicie: - Nie..s gotów ? - Tak! - Zaczynaj. No i zaczął wykonując przewroty i strzelając na oślep byle zestrzelić i nagle koniec amunicji a jeszcze trzy cele. Skończył i to samo zrobił jego kolega z którym dzień wcześniej popił. Dowódca poddenerwowany schodzi i pyta się. - Nie..s. Czytałeś plan?! - Tak. - To co? - Zapomniałem. Dowódca zwrócił się do drugiego. - A ty?! - Też zapomniałem. Obaj musieli odpokutować a mianowicie mieli przebiec ok 100 metrów trzymając w rękach oponę i na końcu wspiąć się na pokład po drabince. Jakubowi się udało bo miał długie ramiona i mógł się złapać, a jego kolega niestety miał gorzej bo miał krótkie ramionka i nie mógł wyjść, ale w końcu mu się udało. Te wydarzenia zdarzyły się naprawdę. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
LightningDust Napisano Wrzesień 2, 2013 Share Napisano Wrzesień 2, 2013 Przychodzi szczęśliwy Jaś do domu i woła: -Mamo dostałem 5 z Polskiego! A mama na to: -I co się cieszysz? I tak masz raka. Czorny Chumor 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Eter Napisano Wrzesień 4, 2013 Share Napisano Wrzesień 4, 2013 Jeśli dzieci sąsiadów są bardzo hałaśliwe, to powiedz im przez ścianę, że jesteś krasnoludkiem, który mieszka w gniazdku i trzeba cię nakarmić gwoździami... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Airlick Napisano Wrzesień 5, 2013 Share Napisano Wrzesień 5, 2013 Były już kawały o Stirlitzu? Moje ulubione. Hitler i Bormann stoją przed mapą w kwaterze głównej i planują ważną akcję. Wchodzi Stirlitz z wielkim aparatem fotograficznym i dwoma pomarańczami, robi dokładne zdjęcia mapy, po czym kładzie pomarańcze na stole i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna:- Kto to był?- Stirlitz, ten cholerny radziecki szpieg.- Czemu go nie aresztujesz?- Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michael89pl Napisano Wrzesień 11, 2013 Share Napisano Wrzesień 11, 2013 Własciciel sklepu sportowego rozmawia z kumplem: - Niedawno sprzedałem jednemu gościowi rower. Wraca chłopak po kilku dniach, kolano zabandażowane. Ochraniacze sobie kupił i poszedł. Tydzień nie minął, pojawia się znowu - ręka zabandażowana, łokieć rozwalił. Kupił następne ochraniacze do kompletu... I teraz się kuźwa martwię, bo już prawie miesiąc po kask nie przychodzi. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Full Metal Dashie Napisano Wrzesień 12, 2013 Share Napisano Wrzesień 12, 2013 (edytowany) W saunie koleś spotyka czarnego i ten mu mówi, że ma dobrego kwasa i mu go opchnie za pół ceny. No to koleś kupił i od razu wziął, czeka na efekty, a tu nic! No to wsciekły chce dopaść czarnego wybiegając w samym ręczniku. Dil zamówił taksówke więc facet zrobił tak samo i kazał sledzić tą pierwszą. Po chwili są w ciemnym lesie - zgubili się. Gosciowi zachciało się srać wiec poszedł w krzaki. Po chwili ktoś go łapie za ramie i mówi: -Synu co ty robisz? -a sram! -Ale w saunie się nie sra. Profesor medycyny ze studentami pierwszego roku. Kostnica, ciało topielca. - Po pierwsze musicie pokonać wszelkie obrzydzenie. Profesor włożył, topielocowi palec w dupe po czym wyciągnął go i oblizał. - Wasza kolej. Cześć odpadła, część zwymiotowała, część podołała. -Druga rzecz, musicie nauczyc sie spostrzegawczosci. Włozyłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący. Na koniec 2 zagadki Jaki jest szczyt pijaństwa? -Tak upić ślimaka by do domu nie trafił. Jak zagłodzić czarnego na smierć? -Schować mu czek z zasiłkiem pod buty robocze. Jeszcze jeden z kategorii jezyki obce. What's the difference between Batman and a nigga? Batman can start story with no Robin'. Edytowano Wrzesień 12, 2013 przez Full Metal Dashie Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michael89pl Napisano Wrzesień 16, 2013 Share Napisano Wrzesień 16, 2013 Zebrania rodzicielskie przypominają sektę. Wszyscy siedzą i uważnie słuchają nauczyciela, a na końcu oddają pieniądze i w zamyśleniu rozchodzą się znikając w mroku. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Camed Napisano Wrzesień 29, 2013 Share Napisano Wrzesień 29, 2013 Jeśli dzieci sąsiadów są bardzo hałaśliwe, to powiedz im przez ścianę, że jesteś krasnoludkiem, który mieszka w gniazdku i trzeba cię nakarmić gwoździami... Post mojego kolegi na mistrzach Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Saper9 Napisano Wrzesień 29, 2013 Share Napisano Wrzesień 29, 2013 Dowcip wojenny: Jaki jest idealny niemiec: Wysoki jak Goebbels,chudy jak Göring i blondyn jak Hitler Był,ale potrzebne jest wprowadzenie: -Co robi żydowskie dziecko na huśtawce? -Wk****a snajpera I właściwy: -A co robi żydowskie dziecko pod huśtawką? -Wk*%&*o snajpera Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
BiP Napisano Listopad 4, 2013 Share Napisano Listopad 4, 2013 (edytowany) Przychodzi ojciec z psem do weterynarza i prosi lekarza, o odcięcie mu ogona. Lekarz bada psa i mówi, że "pies jest zdrowy i nie ma takiej potrzeby". Na to ojciec, "za tydzień przyjedzie teściowa i nie chcę w domu ŻADNYCH odznak radości!" ----------------------- Wchodzi klient do sklepu zoologicznego, podchodzi do sprzedawcy i mówi, "proszę tego stepującego żółwia, z wystawy". Sprzedawca się chwilkę zastanowił, po czym mówi, "o ku a, zapomniałem wyłączyć grzałkę do piasku"! Edytowano Listopad 4, 2013 przez BRONIESiPEGASIS Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kotekipiesek Napisano Listopad 9, 2013 Share Napisano Listopad 9, 2013 Szpanerska książka: Bukszpan Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Skylen Napisano Listopad 17, 2013 Share Napisano Listopad 17, 2013 (edytowany) 1. Między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim miał się rozegrać turniej bokserski. Jednak dzień przed turniejem zawodnik radziecki złamał sobie rękę podczas treningu. Na to jego trenerzy sobie myślą: -"Jeśli nikogo nie postawimy na ringu, to co sobie pomyślą o nas Amerykanie! Musimy kogoś niezwłocznie znaleźć!". I poszli szukać. Patrzą, a tu Iwan orze pole. Trenerzy podeszli do niego i mówią: - Iwan, jak wytrzymasz jedną rundę na ringu bokserskim, to dostaniesz 100 dolarów. - Ano, wytrzymam... - odparł Iwan. Nadszedł dzień rozgrywki. Trenerzy radzieccy ustawili Iwana na ringu i obserwują. Walka się rozpoczęła. Iwan stoi pośrodku i rozgląda się, bo przecież tu tak kolorowo, światełka, kamery, pełno ludzi, wszyscy patrzą się na niego. Tylko jakiś facet lata dookoła niego i bije go po twarzy. Koniec rundy pierwszej. Trenerzy radzieccy podbiegli do Iwana i mówią: - Iwan, jak wytrzymasz drugą rundę, to dostaniesz 200 dolarów! - Ano, wytrzymam. Rozpoczęła się runda druga. Iwan znowu się rozgląda dookoła, bo nigdy w życiu nie był na zawodach bokserskich. I znowu jakiś facet lata i bije go po twarzy. Koniec rundy drugiej. Radzieccy trenerzy podbiegają do Iwana i mówią: - Iwan, jak wytrzymasz trzecią rundę, to dostaniesz 500 dolarów! - Wytrzymam, wytrzymam. Runda trzecia. Iwan znowu się rozgląda i znowu jakiś facet biega dookoła niego i bije go po twarzy. Koniec rundy trzeciej. Bardzo podekscytowani trenerzy podbiegają do Iwana z entuzjazmem i proponują: - Iwan, jak wytrzymasz czwartą rundę, to dostaniesz 1000 dolarów! - Teraz, k*** nie wytrzymam! Teraz mu wpier***! 2. Facet postanowił wybrać się z żółwiem do kina. Trzyma zwierzątko pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet: - Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia. - Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem! - Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie będzie przeszkadzał. - To porządne kino, proszę nie blokować kolejki! - Ależ proszę pani, kupię dwa normalne. - Nie i już. Następny! Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w spodnie i po chwili wrócił do kasy - pod pachą miał już tylko pudełko z popcornem, w ręce kolę. Tym razem dostał normalny bilet bez większych problemów. W środku seansu postanowił pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym powietrzem. Rozpiął więc rozporek aby żółw mógł w końcu wychylić szyję. Kilka siedzeń dalej w tym rzędzie dwóch gości rozmawia: - Stary - widziałeś? - Co? - Ten facet tam - ma fiuta na wierzchu! - No i co z tego? To erotyczny film - ty też prawie masz. - No... ale mój nie wpieprza popcornu! 3. Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura: - No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę. - Jedną, szefie. - Co?! Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował? - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów. Szefa zatkało. - Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał? - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby. - Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy? - Potem przekonałem klienta, żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę. - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby? - On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony, ale zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to może pojechałby przynajmniej na ryby. Edytowano Listopad 17, 2013 przez Skylen 3 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Camed Napisano Listopad 18, 2013 Share Napisano Listopad 18, 2013 @up, Rozwaliłeś mnie xD 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Skylen Napisano Listopad 21, 2013 Share Napisano Listopad 21, 2013 Zawsze do usług, Camed 4. Jedzie trędowaty tramwajem. Wchodzi kanar, podchodzi do niego: - Bilet proszę. Ten spanikowany zaczyna przetrząsać kieszenie. Odpada mu ręka. Przeprasza, podnosi ją i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany, jeszcze gwałtowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza, podnosi i wyrzuca. Już w kompletnej panice traci drugą nogę. Za okno. Kanar przygląda mu się i mówi spokojnie: - My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spie**ala 5. Idzie ksiądz ulicą obok komisariatu policji i zobaczył na drodze rozjechanego zdechłego psa. Bez namysłu wchodzi na komisariat i krzyczy do siedzących policjantów: - Wy tu sobie bezczynnie siedzicie, a na drodze leży zdechły pies! Jeden z policjantów na to: - Hehe.. ja to myślałem, że wy jesteście od pogrzebów. Wszyscy się śmieją, a ksiądz na to: - Przyszedłem powiadomić najbliższą rodzinę. 6. Jedzie baca bryczką przez granicę. Zatrzymuje go żołnierz i pyta: - co wieziecie w tej beczce baco? - sok z banana. - ale banan nie ma soku. - to masz pan, spróbuj. Żołnierz próbuje. Krzywi się i mówi: - fuj a jedź se baco dalej. Na to baca do konia: - wio Banan!!!!!!!!! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Skylen Napisano Grudzień 30, 2013 Share Napisano Grudzień 30, 2013 (edytowany) Dowcipów część dalsza... 1. Feministka oburza się na gościa, który przytrzymał dla niej jakieś drzwi wejściowe: - Proszę sobie darować te uprzejmości, nie jestem dzieckiem... Facet na to wściekły: - Nie interesuje mnie, głupia ci*o, kim jesteś, ważne, że ja jestem dżentelmenem! 2. - Jasiu, jutro przychodzisz do szkoły z matką! - Ale za co? Co ja zrobiłem? - Nic, tylko ona jest tu dyrektorką i od miesiąca jej w pracy nie było! 3. SMS do żony: Kochanie, byłem z Leną i grupką przyjaciół na imprezie. Nagle usłyszeliśmy silny wybuch, drzwi wypadły i weszło trzech terrorystów psychopatów. Złamali mi ręce i pocięli twarz. Moi przyjaciele są martwi. Jestem w szpitalu, amputowano mi ręce, tego SMS-a pisze pielęgniarka. SMS do męża: KIM JEST LENA?! 4. Środek grudnia. Od dwóch miesięcy Norwegia ma w Stanach swojego nowego ambasadora. W jego biurze właśnie dzwoni telefon. - Dzień dobry panie ambasadorze, jestem z New York Times, dzwonię by spytać co by pan chciał dostać na święta. Ambasador nie jest głupi. Doskonale zna zasady, więc nie będzie żadnego skandalu. - Proszę posłuchać, Panie Smith: nie chcę żadnego prezentu. Wykluczone! To mogłoby być postrzegane jako łapówka i ja do tego nie dopuszczę. Do widzenia. Następnego dnia znowu telefon. - Dzień dobry, to znowu ja, może się pan jednak namyślił i powie co chciałby otrzymać jako prezent gwiazdkowy? Ambasador cierpliwie wyjaśnia dlaczego nie bierze żadnych prezentów i rozmowa wkrótce się kończy. Następnego dnia dziennikarz z New York Timesa dzwoni po raz kolejny, tym razem ambasador jest już wyraźnie wkurzony. - Panie! Myślałem, że sobie już wszystko ywjaśniliśmy! Żadnych prezentów! Jednak po chwili nieco się uspokaja i spokojnym głosem dodaje: - No dobrze, niech będzie koszyk owoców. Tak, owoce będą w porządku. Naprawdę. Teraz ambasador ma nadzieję, dziennikarz da mu spokój. To pewne, wszak owoce są niegroźne i nie spowodują niepotrzebnego skandalu. Dwa dni później The NewYork Times publikuje: Co ambasadorowie chcieliby na gwiazdkę: Niemiecki ambasador życzy sobie stabilnej ekonomii na świecie. Francuski ambasador życzy sobie kontynuowania dobrych wschodnio-zachodnich stosunków. Szwedzki ambasador życzy sobie aby zniknął problem głodu trzeciego świata. Norweski ambasador chce koszyk owoców. 5. Pijany facet wraca do domu. Żona zaczyna awanturę i wymownie pokazuje palcem na zegarek. Na co facet: - Wielkie halo! Zegarek ku**a ! Jak mój ojciec wracał do domu, to matka na kalendarz pokazywała! 6. Facet wszedł do swojej ulubionej eleganckiej restauracji i ledwo usiadł przy stole, gdy zauważył piękną kobietę siedzącą stolik obok, całkiem samą. Zawołał kelnera i zamówił najdroższą butelkę Merlota, którą kazał dać tej kobiecie - myśląc oczywiście, że ona zgodzi się na to i będzie jego. Kelner wziął butelkę i podał kobiecie mówiąc, że to od dżentelmena obok. Kobieta popatrzyła na wino i postanowiła przesłać notkę facetowi... "Żebym przyjęła tę butelkę, musisz mieć Mercedesa w garażu, milion dolców w banku i siedem cali w majtkach." Facet po przeczytaniu notki postanowił odpisać. "Dla twojej wiadomości - posiadam Ferrari Testarossa, BMW 750 i Mercedesa 600 S w garażu, ponad dwadzieścia milionów dolarów w banku, ale nawet dla tak pięknej kobiety jak ty, nie obetnę sobie trzech cali. Oddawaj wino! 7. Ojciec przyjeżdża do syna na studia odwiedzić go w akademiku i zrobić mu zarazem niespodziankę. Znajduje więc jego pokój, puka i pyta: - Czy tu mieszka Janek Nowak? A głos ze środka pokoju mu odpowiada: - Taaa, weź go połóż pod drzwiami! 8. Też tak macie? Wracacie z imprezy, późną nocą, na piechotę, przez opustoszałe miasto. Przed wami idzie jakaś kobieta, idzie za wolno, ale nie chcecie jej przestraszyć, więc idziecie jej tempem. Mimo wszystko, ona myśli sobie, że idzie za nią jakiś zboczeniec, więc przyspiesza. Wy też, nareszcie możecie iść normalnym krokiem. Ona zaczyna biec, a Wy nie wiecie czemu, też zaczynacie biec. W końcu ją doganiacie, gwałcicie, a ta jeszcze w sądzie ma czelność mówić, że tego nie chciała. 9. Samolot pasażerski spada na ziemie. Do kolizji zostało parę minut. Kobieta wstaje z fotela i mówi: - Jeśli mam umrzeć, to chcę się wtedy czuć kobieta! Rozbiera się do naga i pyta: - Jest w tym samolocie ktoś na tyle męski, że sprawi, bym poczuła się jak kobieta? Z fotela obok wstaje facet, ściąga koszulę i mówi: - Masz. Wyprasuj! Edytowano Grudzień 31, 2013 przez Skylen Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lightning Energy Napisano Styczeń 18, 2014 Share Napisano Styczeń 18, 2014 Mama daje Jasiowi 20 zł by kupił ser, chleb i mleko (do wypłaty zostały 2 miesiące). Jasiu idzie, ale zobaczył misia na wystawie i go kupił. Wydał całe pieniądze i myśli jak zarobić. To idzie do sąsiadki opchnąć misia. Wchodzi, a tam sąsiadka w łóżku z kochankiem leży. Wraca mąż i kobieta wsadza Jasia do szafy razem z kochankiem. No i Jasio mówi -Kup pan misia -Spadaj chłopcze -Kup pan misia bo będę krzyczał -Masz 20 złotych i odczep się Po chwili Jasio mówi -Oddaj misia -Dopiero go od ciebie kupiłem -Oddaj bo będę krzyczał Sytuacja się powtarza -kup pan misia, oddaj misia, kup pan misia, oddaj misia. Jasio zarobił kasy w cholerę i wraca do domu z torbami pełnymi sera, mleka, chleba, kawioru, kiełbas i z całą furą pieniędzy. -Na pewno kradłeś. Idź do spowiedzi.-mówi mama Jasio podchodzi do spowiedzi i mówi: -Ja w sprawię misia. -TOŻ CI MÓWIŁEM, ŻE NIE MAM JUŻ KASY. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michcio Napisano Styczeń 19, 2014 Share Napisano Styczeń 19, 2014 Pijany facet wraca do domu. Żona zaczyna awanturę i wymownie pokazuje palcem na zegarek. Na co facet:- Wielkie halo! Zegarek! Jak mój ojciec wracał do domu, to matka na kalendarz pokazywała! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano Styczeń 21, 2014 Share Napisano Styczeń 21, 2014 Na zebraniu partyjnym Gorbaczow zaczyna: - Musimy być lepsi od Amerykanów i Chińczyków. W tym celu wyślemy naszą ekipę na słońce. Na to jeden z obecnych odpowiada: -Ale panie wysoki sekretarzu, jak tam gorąco, jaka temperatura! -Uwzględniliśmy to, polecą w nocy. Nocą dzwoni ktoś do drzwi. Otwiera kobieta i widzi pijanego mężczyznę który pyta: -Źzindobry czy ja tu mieszkam? -Nie pan tutaj nie mieszka. I trzaska drzwiami. Lecz za chwile znowu ktoś dzwoni do drzwi. Otwiera i znowu widzi tego samego mężczyznę. -Źzindobry czy ja tu mieszkam? -Nie pan tu nie mieszka! Sytuacja powtarza się kilka razy aż w końcu wkurzony pijany: -Źzindobry czy ja tu mieszkam? -Nie, pan tu do cholery nie mieszka! -To jak, pani mieszka wszędzie a ja nigdzie? Jak kto pije: Lekarz na zdrowie Matematyk na potęgę Grabarz na umór Ornitolog na sępa Bankowiec na kredyt Polarnik na zimno Pediatra po maluchu Aptekarz po kropelce Filozof po namyśle Nurek do dna Kuba do Jakuba Jakub do Michała Perfekcjonista raz, a dobrze Kamerzysta aż mu się film urwie Tenisista setami Kolarz w kółko Higienistka tylko czystą Pilot jak leci Hydraulik z grubej rury Żołnierz strzela lufę Krawiec po naparstku Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Pegasis89 Napisano Styczeń 29, 2014 Share Napisano Styczeń 29, 2014 Pisze SMS mąż do żony: "Wyjechałem razem z Magdą i znajomymi na biwak, nagle pojawiają się terroryści. Zabijają moich znajomych, ciężko mnie pobili i odcięli mi obie nogi, obecnie jestem w szpitalu". Żona odpowiada: "Kim jest Magda?" Ojciec nakrył córkę na zabawach seksualnych z chłopakiem i mówi: "Poczekaj tylko matka wróci!" Córka odpowiada: "Czy musisz o wszystkim mówić mamie?" Tata odpowiedział: "Tak i chcę byś dała jej kilka porad." Jakie ryby lubi policja? Duże Sumy! Wraca z zakupów żona, mąż ogląda zakupy: - Skrzynka wódki - Paleta piwa - Kilka butelek wina - Dwa bochenki chleba Mąż się pyta żony: "Czy będzie jakaś impreza?" Żona odpowiada: "Nie, a czemu?" "To po co nam dwa bochenki chleba?" Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Nyxgrim Napisano Styczeń 31, 2014 Share Napisano Styczeń 31, 2014 (edytowany) Szczyty: Szczyt niemożliwości - tak połaskotać żarówkę, żeby ci w elektrowni się śmiali. Szczyt przekonywania - przekonać bankomat, żeby ci pożyczył kasę. Szczyt sadyzmu - przestraszyć strusia na betonie. Szczyt szybkości I - zamknąć tak szybko szufladę na klucz, żeby go jeszcze do niej schować. Szczyt szybkości II - biegać tak dokoła słupa, żeby z przodu była dupa. Szczyt grzeczności - wyskoczyć z okna, zamykając je za sobą. Szczyt siły - dmuchnąć baranowi w dupę tak, żeby mu się rogi wyprostowały. Szczyt elegancji - wyskoczyć z okna na ostatnim piętrze, a widząc w locie sąsiadkę poprawić krawat, Szczyt skąpstwa - znaleźć plaster na odciski i kupić sobie buty o numer mniejsze. Szczyt precyzji - wykastrować komara w bokserskich rękawiczkach. Szczyt fantazji - położyć się w kałuży, wsadzić pióro w tyłek i udawać żaglówkę. Szczyt nicości - kiedy kobieta zamiast piersi ma dwa piegi. Szczyt rozrzutności - kiedy na te piegi zakłada biustonosz. Szczyt bezczelności - zapytać powodzianina, jak się panu powodzi? Czy się panu nie przelewa? Szczyt złośliwości - zepchnąć teściową ze schodów i zapytać: Dokąd się mamusia tak śpieszy? Szczyt wytrzymałości -nalać sobie wody do ust, usiąść gołą dupą na gorącej blasze i czekać, aż się woda zagotuje. Szczyt ubóstwa - chudy, zmarznięty, głodny, zmęczony, blady student cerujący prezerwatywę w ciemnym, obdrapanym pokoju w akademiku. Szczyt bezduszności - kiedy nastolatek oskarżony o morderstwo rodziców w ostatnim słowie zwraca się do sądu słowami: "... i proszę Wysoki sąd o łagodny wymiar kary, ponieważ jestem sierotą". Szczyt rasizmu - pić whisky „ Black and White” w dwóch szklankach. Szczyt pijaństwa - tak upić ślimaka, żeby do domu nie trafił. Szczyt suszy - kiedy drzewa chodzą za psami. Szczyt bezpłodności - kilkadziesiąt lat w związku z ZSRR. Szczyt głupoty - kupić portfel za ostatnie pieniądze. A na koniec suchar mojego autorstwa: Co mówi Celestia do królewskiego strażnika, zanim każe mu uprawiać z nią seks? - Przynieś drabinę. (Dun, dun, psss) __________________________________________ "What is the music of life?""Silence, my brother." Edytowano Styczeń 31, 2014 przez THEKOSZMAR77 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Posiadasz własne konto? Użyj go!
Zaloguj się