1stChoice Posted July 28, 2017 Share Posted July 28, 2017 Boże znowu nie stać mnie na pitce. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Michalski9 Posted July 30, 2017 Share Posted July 30, 2017 (edited) Idź z kimś na pizze, powiedz żeby kupił a Ty później oddasz. Później nieoddawaj (sprawdzone przez mojego kumpla....na mnie...) Edited July 30, 2017 by Michalski9 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
WilczeK Posted July 30, 2017 Share Posted July 30, 2017 (edited) @Michalski9 Myślę, że bez komornika się nie obejdzie. Przyjaźń, przyjaźnią. No ale dwie dychy piechotą nie chodzą. Edited July 30, 2017 by WilczeK 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Michalski9 Posted July 30, 2017 Share Posted July 30, 2017 @WilczeK, na szczęście to nie jest przyjaciel, tylko zwykły kumpel, więc będę ścigał Link to comment Share on other sites More sharing options...
SebastianRichCountryOwner Posted October 2, 2017 Share Posted October 2, 2017 (edited) Niestety wczoraj nad ranem odszedł mój ukochany kot Fido. Cierpiał na nowotwór tarczycy i objawy zaczęły być widoczne jakiś tydzień temu. Ostatnie dwa dni były dla niego agonią i aż serce się krajało, gdy słuchało się jego miauczenia. Nieopisanie smutne było dla mnie znalezienie jego ciała w miejscu, gdzie jeszcze kilka godzin temu się męczył. Uczestniczyłem też w jego pochówku. Już od naprawdę dawna nie było mi tak smutno i dosłownie chciało mi się ryczeć jak bóbr. Żyliśmy razem przez 8 lat, więc jego obecność, była dla mnie czymś oczywistym. Wiele wspaniałych wydarzeń z ostatnich lat w moim życiu wiąże się z tym wspaniałym zwierzęciem. Wystarczy, że był. Nawet ten serial zacząłem oglądać, gdy był w kwiecie wieku. A teraz go nie ma! Płakałem! Już dawno tego nie robiłem. Żadna inna śmierć mnie tak nie ruszyła. Teraz to już nie będzie to samo. Pewnie przywyknę kiedyś do tego stanu rzeczy, ale teraz jest to dla mnie nad wyraz bolesne. Będzie mi go bardzo brakowało. A był to kochany zwierzak, świetnie się z nim dogadywałem. Żyliśmy w doskonałej symbiozie. Naprawdę duża część mojego świata się zawaliła :( Na szczęście mam też inne pasje, dzięki którym będę mógł żyć dalej, więc też nie ma aż takiej tragedii. Tylko po prostu boli to i to bardzo. Edited October 2, 2017 by SebastianRichCountryOwner 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziemowit Posted November 16, 2017 Share Posted November 16, 2017 Trzeba coś tutaj ożywić i nawet mam czym. Listopad jest dość nostalgicznym miesiącem, a akurat wspomnienia z najbliższej przeszłości nie są zbyt pozytywne, bo byłem wtedy chamem, który próbował się dowartościować robiąc krzywdę drugiej osobie. Potem osoby, które tak bardzo poniżałem, poniżały mnie, a końcem tego wszystkiego było przemyślenie "co ja odwaliłem". Postanowiłem to zamknąć za sobą. Relacje z klasą odnowiłem, tak że znowu w zasadzie wszyscy mnie lubią, a klasa jest dość zgrana, lubimy się. Zamknąłem to wszystko i na czerwiec + okres wakacji zamknąłem wszystko za mną, wróciłem do szaleństwa, byłem pełen energii i w zasadzie wtedy na dobrą sprawę zaczęto mnie lubić. We wrześniu zawarłem kontakty z nowo utworzoną klasą, z których jestem zadowolony. Utrzymywało się to aż do dziś, kiedy uświadomiłem sobie kim w zasadzie byłem. Niby to przeszłość, nie da się tego zmienić, ale gdy widzę osobę, która teraz jest dla mnie miła, a kiedyś ją skrzywdziłem to robi mi się ciężko i nagle staje się bezsilny. Często bywa, że w nocy, gdy się budzę to o tym myślę i przypominam sobie. Najczęściej wtedy zawijam się w kulkę przy pomocy kołdry, ale to jakoś nie pomaga . Czym przyćmić te niezbyt przyjemne wspomnienia? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cahan Posted November 16, 2017 Share Posted November 16, 2017 Przed chwilą, Ziemowit napisał: Czym przyćmić te niezbyt przyjemne wspomnienia? Nie przyćmiewaj. Zapamiętaj, wyciągnij wnioski i nie bądź dupkiem nigdy więcej. Po prostu. 4 Link to comment Share on other sites More sharing options...
PervKapitan Posted November 16, 2017 Share Posted November 16, 2017 @Ziemowit "Don't regret your past -- learn from it." ~ Solid Snake Przypominasz trochę mnie za młodu. Ale nie chce tutaj swojej historii przytaczać. Cahan i Solid mają rację. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemi Posted November 17, 2017 Share Posted November 17, 2017 (edited) Ktoś powiedział że uciekając od przeszłości, biegamy w kółko. Pamiętaj o niej by nie popełniać pewnych błędów drugi raz, to tak jak z historią. Idź z tym przed siebie, bo niewiele więcej idzie zrobić. To jest coś co też sam sobie musiałem uświadomić. Edited November 17, 2017 by Lemistwo Link to comment Share on other sites More sharing options...
The Silver Cheese Posted November 17, 2017 Share Posted November 17, 2017 @Ziemowit pamiętaj o przeszłości, musisz ją zaakceptować, aby wynieść z tamtych czasów wnioski, a nawet konsekwencje. Jednak nie wolno Ci się załamywać z tego powodu. Wiesz co zrobiłeś, więc to z siebie zduś. Jesteś teraz kimś innym, osobom miłą, a nie tym który dokucza innym. Pamiętaj, ale nie pogrążaj się w tym, nie noś tego ciężaru bo po co? Chcesz być lepszym człowiekiem, prawda? Musisz zafundować swojej staremu ja porządnego kopniaka, aby się wyniósł, a tych których skrzywdziłeś powinieneś chociaż pogadać - serio, ulży ci jak powyjaśniasz parę kwestii, a widzę że tego rozdziału nadal nie zamknąłeś skoro nadal o tym myślisz. . Link to comment Share on other sites More sharing options...
twister Posted December 28, 2017 Share Posted December 28, 2017 Postanowiłem że się wyżalę.... w końcu wyżalę się z tej jednej rzeczy. 6 lat....... 6.. pie###nych.... lat.... Od 9 roku życia zacząłem zauważać ten problem. Jaki problem? Od urodzenia mam wade wymowy - którą przez kilka lat wyleczyłem w 3/4.... taaa... nie wyleczyłem 1/4 wady. Ta 1/4 to tzn. Rotacyzm, czyli nieprawidłowa wymowa głoski R. Przez tą cholerna głoskę miałem wiele problemów... wiele. Zawsze ją wymawiałem jako Y, Ł czy L, a ostatnio jej wogóle nie wymawiam, albo wymawiam jak Y, przez co ROWER brzmi jak YOWEY, albo DOROSŁY brzmi jak DOOSŁY. Problem zauważyłem w 3 klasie podstawówki, ale stał się on realny w 4/5 klasie, kiedy to byłem z powodu wady wymowy wyśmiewany na ts'ie/skype na różnych serwerach MC... nie z powodu wieku... z powodu mojej wymowy R. Jak poszedłem do gimnazjum byłem gnębiony i podczas kłótni często mówiono "wypieltalaj, kulwa, spieltalaj kulwa xD", a inni nie byli często zainteresowani rozmową że mną. Tak było na początku, ale jak odkryli u mnie polidaktylie i zaczęliśmy klasowo się zapoznawać, to było już lepiej. Ale dalej był problem z wadą wymowy. Jak zaczynałem nagrywać na YT, to były bluzki z powodu mojej mowy, więc odpuściłem sobie gameplay'e i inne rzeczy z głosem i zająłem się w 100% montażem. Przez to wszystko wstydze się swojego głosu i boję się jak zareagują inni. Są osoby których poznałem w fandomie, i nie słyszeli mojego głosu (nie licząc filmów na YT sprzed roku). Są osoby z którymi gadałem na discordzie, ale są osoby z którymi nigdy nie gadałem na kanałach głosowych. A rodzice uważają że nie nie sprzymierzam się z innymi. Mimo że im tłumaczyłem, to powiedzieli że ludzie tacy nie są..... nie są.... ku#wa nie są.... Masa ludzi których spotkałem na chat'ach głosowym albo mnie wyzywali, albo mieli nie smak do mnie. Bo jestem 15-latkiem który przechodzi mutacje i ma wade wymowy jednej z najważniejszych głosek w języku polskim, dlatego lubię angielski, bo tak zbytnio niema tej głoski. Do tego dodać że czytałem o wadzie wymowy R na necie, to czytałem komentarze ludzi którzy "nie mogą tego słuchać". Mogą się znaleźć osoby które powiedzą "że to głupie wyżalenie", "że niema się czego bać", ale te osoby nie mają wady wymowy i nie wiedzą jak to jest. Osoby które mają z tym problem, zrozumieją że to stres, i podobno ten stres zniknie w przyszłości. Ale ja mam 15 LAT, przechodzę mutacje i mam wade wymowy, co jest mieszanką wybuchową, i nie brzmię jak starszy licealista z wadą wymowy (co brzmi o wiele lepiej od gimnazjalisty z wadą wymowy) A wy co sądzicie? Mam się bać czy nie? Napiszcie, a ja życzę miłego wieczoru. PS. Nie pisać żebym chodził do logopedy, bo chodziłem przez 8 LAT PS 2. Mam też lekkie seplenienie, ale to najmniejszy problem. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cygnus Posted December 28, 2017 Share Posted December 28, 2017 Aaach, przypomniałeś mi moją koleżankę z liceum, która także miała coś takiego. Zawsze przy niej zaczynaliśmy używać wyrazów z jak największą ilością liter "r" w wyrazie. Na przykład nie mówiliśmy "głównie", tylko "generalnie". Przykładowy dialog, między nami: - Cześć, co dostałaś z testu? - SPRAWDZIANU - KARTKÓWKI XDDD - Piątkę? - Nie, TRÓJKĘ XD Aaah, nawet nie wiesz na jakie szczyty kreatywności się wzbijaliśmy, żeby tylko było jak najwięcej "r". Głupie? Oj jak najbardziej. Śmieszne? Też! Czy dla niej? Być może nie skapnęła się co robiliśmy przez całe liceum. Być może wiedziała. Nie dała nam jednak tego odczuć, przez co śmieszki przeszły w mem, ten zaś w szczątkowe wspominki, a teraz to tylko głupie wspomnienie z liceum. Dlaczego to piszę? Na pewno nie dlatego, że pochwalam takie nabijanie się. Wiadomo, wiek się rządzi swoimi prawami, ale to dupkowate zachowanie. Piszę to, żeby ci pokazać pewien mechanizm, jak szybko taki śmieszek mija, nawet jeśli wygląda na zbudowanego na mocnej podstawie wady wymowy. Teraz przykład mój: jetem gruby. I to bardziej niż ustawa nakazała. Ale dzięki pewnym ludziom którzy się ze mnie śmiali w tym fandomie, musiałem przełknąć gorycz i zacząłem śmiać się z siebie. Profit? NIKT mnie już nie zagnie na tym, że "Cynos jesteś tłusty hurr durr ghubazz xD". Tobie radzę to samo. Bądź silny i nie daj się. Ci sami ludzie cię pokochają, jeśli zaczniesz śmiać się z siebie. 2 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Haifisch7734 Posted December 29, 2017 Share Posted December 29, 2017 Nie rozumiem sensu wyzywania kogoś za to, że nie potrafi wymawiać R. Sam miałem miałem problem z wymawianiem R (np zamiast TORY mówiłem TOY), aczkolwiek samo mi to przeszło, gdy miałem jakieś 8 lat. I nie pamiętam, żeby ktoś się ze mnie śmiał (poza rodziną, ale rodzina to robiła w sposób delikatny). Poza tym, w życiu spotkałem minimum 5 osób, które miały z tym problemy i też nigdy nie zauważyłem, żeby ktoś się z nich wyśmiewał. Jedna z tych osób to wykładowca u mnie na uczelni, osoba, która chcąc nie chcąc musi operować głosem. Uważam więc, że nie musisz się bać. Z czasem twoi znajomi wydorośleją (bądź zmienisz znajomych), więc przestaną się z ciebie naśmiewać. Ogólnie gimnazjum to okres, kiedy większość ludzi głupieje. Mnie często dokuczano, czy to się naśmiewano z mojego przebarwienia na górnej jedynce, czy po prostu mi dokuczano, bo lepiej sobie radziłem (typowe dokuczanie "kujonom", choć ja nigdy "kujonem" nie byłem), na pewno też związek z tym miało to, że pochodziłem z innego osiedla niż reszta klasy, więc nie znałem ich wcześniej i nie byłem z nimi zakolegowany. Potem poszedłem do liceum, zmieniłem towarzystwo, pierwsza klasa to dalej był poziom gimbiarski, ale jednak było trochę bardziej dorośle, niż w samym gimnazjum. Na studiach to już zupełnie inaczej było, ludzie jako tako dorośli. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cipher 618 Posted December 29, 2017 Share Posted December 29, 2017 (edited) 8 godzin temu, Haifisch7734 napisał: Nie rozumiem sensu wyzywania kogoś za to, że nie potrafi wymawiać R. Tak to już jest z idiotami. Są dwa rozwiązania: dać w pysk lub odpuścić. Lepiej zrobić to drugie. Prędzej czy później im się znudzi (znam to z doświadczenia, ale miałem inny problem) Wiem, "łatwo mi mówić", ale warto się przemęczyć. Cytat Sam miałem miałem problem z wymawianiem R (np zamiast TORY mówiłem TOY), aczkolwiek samo mi to przeszło, gdy miałem jakieś 8 lat. I nie pamiętam, żeby ktoś się ze mnie śmiał (poza rodziną, ale rodzina to robiła w sposób delikatny). "Synku, powiesz roraty"? Cytat Ogólnie gimnazjum to okres, kiedy większość ludzi głupieje. Dokładnie. Hormony uderzają do głowy, a do tego w nowej klasie każdy chce być "samcem alfa" (że tak powiem). Gdy było osiem klas wszyscy byli już "dotarci", a każdy znał swoje miejsce. Ale to już inny temat. Edited December 29, 2017 by Triste Cordis Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cahan Posted December 29, 2017 Share Posted December 29, 2017 Można też grać w ich grę i odwalać im takie pokazy nie mówienia "r", że im się znudzi. No, mówić jakieś "rabarbary" tak często, by tym rzygali. A kiedy będą mieli dość... nie przestawać. Robić to tak długo, aż będą błagać o litość 1 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
PervKapitan Posted December 29, 2017 Share Posted December 29, 2017 11 godzin temu, Haifisch7734 napisał: Poza tym, w życiu spotkałem minimum 5 osób, które miały z tym problemy i też nigdy nie zauważyłem, żeby ktoś się z nich wyśmiewał. Najgłupszy argument XXI wieku. Nie widziałem, by ktoś wyśmiewał/poniżał/nękał XXX grupę, więc taki problem nie istnieje. No czasami ciężko takie rzeczy zauważyć, jeśli nie jest się w tej grupie. Tak, wiem, byłeś przez 8 lat, ale to za mało by żyć w jako takiej społeczności, która może te rzeczy robić. Nie jest to akurat bardzo poważny problem, ale po prostu nie znoszę tego argumentu, bo jest debilny. A co do problemu to cóż, zadam Ci jedno pytanie. Czy zawsze tak się tym przejmujesz, czy po prostu czasami masz taką chwilę słabości, że masz tego wszystkiego dość? Bo jeśli to drugie to nie jest aż tak źle, ale moim zdaniem ogólnie to koledzy powyżej pisali dobre rady. Obróć to w żart, przynajmniej spróbuj. Ja mam np. problem z jąkaniem i wolę to ubrać w żart, bo wada wymowy to nie jest coś, co nie pozwala żyć. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Haifisch7734 Posted December 29, 2017 Share Posted December 29, 2017 (edited) 11 minut temu, PervKapitan napisał: Najgłupszy argument XXI wieku. Nie widziałem, by ktoś wyśmiewał/poniżał/nękał XXX grupę, więc taki problem nie istnieje. No czasami ciężko takie rzeczy zauważyć, jeśli nie jest się w tej grupie. Tak, wiem, byłeś przez 8 lat, ale to za mało by żyć w jako takiej społeczności, która może te rzeczy robić. Nie jest to akurat bardzo poważny problem, ale po prostu nie znoszę tego argumentu, bo jest debilny. Nie zrozumiałaś sensu mojej wypowiedzi. Nie miałem na myśli, że problem nie istnieje, ludzie bywają wredni i się wyśmiewają z naprawdę wielu rzeczy, czasami nawet bardzo błahych. Miałem na myśli, że nie jest regułą wyśmiewanie się z takich osób i że z czasem to minie. Mnie dokuczano w podstawówce i gimnazjum, zawsze miałem lepsze wyniki w nauce niż reszta klasy, byłem słabszy, na WF-ie zazwyczaj sobie radziłem kiepsko, nie miałem skłonności do agresji, nie lubiłem nawet przeklinać, w związku z tym inni chętnie mi dokuczali. Nie raz denerwowałem się przed pójściem do szkoły, dopiero w liceum było spokojniej. Edited December 29, 2017 by Haifisch7734 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Arjen Posted January 1, 2018 Share Posted January 1, 2018 (edited) Nabijają się bo, powiedzmy sobie szczerze - młodzież jest okrutna i głupia. Szukają rozrywek i wspólnych akcji, a wspólna beka z kogoś/czegoś to chyba najłatwiejsza droga na skróty. Dzieci zwłaszcza bywaja okrutne. Też taki byłem, a znam osoby które twierdzą że nadal jestem Ale przynajmniej nigdy nie robiłem nikomu przykrości z powodu wymowy - młody Arjon miał inne, równie egoistyczne zabawy Jak przeczytałem ten post to zadzwoniłem do szwagra i upewniłem się że teraz ma to samo z literą R. On w ogóle tego R nie wymawia, czasami go prosiłem żeby powtarzał rabarbar w kółko. Tylko ja myślałem, że to kwestia jego zgryzu/bydgoskiego pochodzenia Doceniam, że pokonałeś 3/4 swojej wady wymowy, coś jednak robisz! Za parę lat MOŻE ludzie nie będą Ci tak dokuczać o wymowę. Jeśli będziesz ćwiczył to NA PEWNO ludzie nie będą Ci tak dokuczać o wymowę. Do tego dojdzie odpowiednia dawka pewności siebie. Tak więc rada od Nocnej Łuski Walcz ze słabościami, sam dystans do tego nie wystarczy. Co najwyżej pomoże Ci maskować totalny brak pewności siebie. Rada techniczna - wsadzić sobie końcówkę długopisu/korek (taki np. od wina) w zęby i próbować tak mówić - dykcja bardzo się poprawia. Pozdrawiam! Edited January 1, 2018 by Arjen Link to comment Share on other sites More sharing options...
PervKapitan Posted January 1, 2018 Share Posted January 1, 2018 Dnia 29.12.2017 o 13:11, Haifisch7734 napisał: Nie zrozumiałaś sensu mojej wypowiedzi. Zrozumiałam. Po prostu mam inne zdanie. I dalej przy nim jestem. Link to comment Share on other sites More sharing options...
WilczeK Posted January 2, 2018 Share Posted January 2, 2018 Naucz się tak pięknie mówić pewne polskie słowo, z literą ''r'', które sprawia, że opcja odwalenia się i pójścia w cholerę staje się nie do odrzucenia. Link to comment Share on other sites More sharing options...
PervKapitan Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 Pierwszy raz korzystam z tego tematu, ale mi smutno. (chociaż to i tak specjalnie poważny problem nie jest, ale takich nie zamierzam tutaj pisać) Jutro mam egzamin kwalifikacyjny w innym mieście, miałam mieć transport przez męża kuzynki, ale w ostatniej chwili (wczoraj) zepsuł mu się samochód, więc mnie nie zawiezie. Tak więc żeby o 7:30 być na egzaminie muszę wsiąść w pociąg o 4:49, by być tak o 5:43 (każdy inny następny za późno jest) i marznąć na dworze, kiedy mam grypę. :I Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziemowit Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 3 minuty temu, PervKapitan napisał: Jutro mam egzamin kwalifikacyjny w innym mieście, miałam mieć transport przez męża kuzynki, ale w ostatniej chwili (wczoraj) zepsuł mu się samochód, więc mnie nie zawiezie. Tak więc żeby o 7:30 być na egzaminie muszę wsiąść w pociąg o 4:49, by być tak o 5:43 (każdy inny następny za późno jest) i marznąć na dworze, kiedy mam grypę. :I Faktycznie smutno, zważywszy jeszcze na to, że PKP nie ma w zwyczaju nagradzać czekania w chłodzie na dworcu. Pozostaje przeżyć ten jeden dzień, by dobry humor wrócił, innej metody raczej nie ma. Powodzenia na egzaminie! Link to comment Share on other sites More sharing options...
PervKapitan Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 2 minuty temu, Ziemowit napisał: Faktycznie smutno, zważywszy jeszcze na to, że PKP nie ma w zwyczaju nagradzać czekania w chłodzie na dworcu. Pozostaje przeżyć ten jeden dzień, by dobry humor wrócił, innej metody raczej nie ma. Powodzenia na egzaminie! Bez przesady. Korzystam z PKP co dwa miesiące od 3 lat i raz tylko musiałam czekać i to nie więcej niż 20 minut. Ale dziękuję. Egzamin sam powinien być łatwy, tyle dobrego... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziemowit Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 Przed chwilą, PervKapitan napisał: Korzystam z PKP co dwa miesiące od 3 lat i raz tylko musiałam czekać i to nie więcej niż 20 minut. Sporo zależy od tego gdzie mieszkasz, bo akurat często, gdy ja jechałem pociągami, to różnie bywało. Link to comment Share on other sites More sharing options...
WhiteHood Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 Cytat Jutro mam egzamin kwalifikacyjny w innym mieście, miałam mieć transport przez męża kuzynki, ale w ostatniej chwili (wczoraj) zepsuł mu się samochód, więc mnie nie zawiezie. Tak więc żeby o 7:30 być na egzaminie muszę wsiąść w pociąg o 4:49, by być tak o 5:43 (każdy inny następny za późno jest) i marznąć na dworze, kiedy mam grypę. :I Będzie dobrze, wstaniesz o 4 i pewnie zdążysz. Piszesz, że będziesz marznąć. A nie mają tam jakiejś poczekalni? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts