Skocz do zawartości

Wolny/a czy zajęty/a?


Paladyn Sonaty Dusk

Jesteście czy nie jesteście?  

359 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jesteście czy nie jesteście?



Recommended Posts

Ach, zapomniałbym.... Starsze na mnie nie zwracają uwagi, bom "gówniarz, niedojrzały i w ogóle one są starsze

Ja tam bym nie miała nic przeciwko młodszemu ode mnie chłopakowi, póki miałby olej w głowie.  :fluttershy4:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm. nie wiem czy zajęty czy wolny, obecnie staram się o dziewczyne, daje z siebie wszystko ale ona chyba nie jest przekonana..... najwyraźniej pokazanie że ci zalezy, bycie miłym i romantycznym to za słabe dla niej. no nie wiem. Ale na chwilę obecną to bardziej wolny 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spora ilość lasek dzisiaj to jakaś jedna wielka pomyłka Matki Natury.  :bemused: Z facetami podobnie, ale mam wrażenie, że to panienki się za bardzo rozhulały...


Solaris więc zrób jak ja. Ty się nimi pozabawiaj i rzuć.


Sugerujesz mu zniżanie się do równie niskiego poziomu?  :crazytwi:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Spora ilość lasek dzisiaj to jakaś jedna wielka pomyłka Matki Natury.  :bemused: Z facetami podobnie, ale mam wrażenie, że to panienki się za bardzo rozhulały...

Propo ostatnio miałem taką sytuacje, stałem na przystanku w koszulce z grafiką postaci z Touhou (bardzo popularny japoński 2D shooter), przechodziły z mojej prawej dwie "lalunie" w moim wieku, długie włosy, makijaż, takie same sweterki, spojrzałem raz i już przeczucie mi podpowiadało co to za typ, więc rzuciłem wzrok gdzieś do przodu jakby nigdy nic stoję i czekam na autobus.

Oczywiście gderały na całą ulicę, ale tylko przeszły obok, cisza. Jak już były dostatecznie daleko zaczęły coś szeptać, zerknąłem w lewo i spotkałem spojrzenie jednej która akurat odwróciła głowę, tak z sekundę wymienialiśmy wzrok, ja próbowałem wyglądać najbardziej neutralnie jak mogę aż w końcu ona szybko odwróciła się do przodu i obie poszły dalej, śmiejąc się tak bezczelnie i chamsko że poczułem się jak jebany klaun, serio miałem wielką chęć rozwalić im łby o chodnik :stare:

Świat zszedł na psy, teraz już nawet sobą nie możesz być żeby nie wzbudzać śmiechu na ulicy :rapidash:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solaris więc zrób jak ja. Ty się nimi pozabawiaj i rzuć. Chyba, że masz skrupuły to współczuję :P

No niestety jestem za duża pi*da żeby się bawić w coś takiego. Mam zbyt dużo charakteru z mojego znaku zodiaku :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś tak czuję że największym moim problemem jest fakt że podchodzę do ludzi (czy to nowo poznanych czy innych ) z takim nastawieniem : "Traktuj innych taj jak byś ty chciał być traktowany". Zawsze staram się być nastawiony przyjaźnie... i niestety często to się na mnie odbija. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało ale naprawdę dużo lepiej, łatwiej, przyjemniej oraz opłacalniej jest być  zwykłym ch*jem i zlewać, wykorzystywać wszystkich oraz wszystko na dzień dobry .

Ja niestety tak (już) nie potrafię ...

Edytowano przez Eternal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Propo ostatnio miałem taką sytuacje, stałem na przystanku w koszulce z grafiką postaci z Touhou (bardzo popularny japoński 2D shooter), przechodziły z mojej prawej dwie "lalunie" w moim wieku, długie włosy, makijaż, takie same sweterki, spojrzałem raz i już przeczucie mi podpowiadało co to za typ, więc rzuciłem wzrok gdzieś do przodu jakby nigdy nic stoję i czekam na autobus.

Oczywiście gderały na całą ulicę, ale tylko przeszły obok, cisza. Jak już były dostatecznie daleko zaczęły coś szeptać, zerknąłem w lewo i spotkałem spojrzenie jednej która akurat odwróciła głowę, tak z sekundę wymienialiśmy wzrok, ja próbowałem wyglądać najbardziej neutralnie jak mogę aż w końcu ona szybko odwróciła się do przodu i obie poszły dalej, śmiejąc się tak bezczelnie i chamsko że poczułem się jak jebany klaun, serio miałem wielką chęć rozwalić im łby o chodnik :stare:

Świat zszedł na psy, teraz już nawet sobą nie możesz być żeby nie wzbudzać śmiechu na ulicy :rapidash:

nie rozumiem po co ty się tym przejmujesz ze mnie w szkole podobno żartują że lubie mlp a ja mam to gdzieś i dopuki jedna osoba mi o tym nie powiedziała nie miałem pojęcia 

najlepiej miec w d***e zdanie innych i być sobą bo jak będziesz się tym przejmować to masz przesr*** a jak nawet się zmienisz to jednym się spodobasz a inni dalej będą się z ciebie naśmiewać 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w sumie olałem fakt, gdyby nie ten temat to pewnie bym sobie tego nie przypomniał, ale nadal mnie to wewnętrznie wkurwia :bemused:
Mi też wbijali że oglądam kucyki, anime, etc (technik informatyk, 4 lata przed komputerem, nie moglem się powstrzymać i nie obejrzeć nowego epa MLP :twiblush: )
ale ja jestem z tych co nie dają się ustawiać i tak odgryzałem się przez rok aż w końcu typki zrozumiały że daje mało frajdy wiec przerzucili się na słabszych a ze mną nawet dają rade się przywitać bez wzajemnego obrzucania się mięsem. :ming:

Edytowano przez Kaito
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ze mną nawet dają rade się przywitać bez wzajemnego obrzucania się mięsem. :ming:

 

Haha, i powiadasz że jesteś na profilu technik informatyk, jak jeszcze byłem w szkole to podstawą było jak najbardziej wymyślne obrzucenie mięsem osoby z którą się wiałeś (sprawiało nam to radość oraz  poprawiało samopoczucie - tak wiem patologia, po prostu czysta patologia)

Ja w sumie już dawno się  nie przejmuję tym co o mnie mówią. W końcu ile można słuchać o prawie 22-latku który ma jedynie w głowie chodzenie po pubach z karaoke ze znajomymi po  czym wracając będąc wstawionym bardziej niż ustawa przewiduje, w dodatku lubiącego bawić się w  "wojnę" (asg) z innymi ludźmi (często około 35-40 lat) mającymi również syndrom "piotrusia pana"  a w dodatku ani myślącego  o założeniu rodziny . Byłbym zapomniał, dodaj do tego  kucyki; jak sam widzisz jest o czym mówić  :ming:.

Tak więc nie zwracaj na to uwagi, bądź sobą a będziesz szczęśliwy...(chyba).

 

keep_calm_and_flutter_on_by_lexxiesia-d5

Edytowano przez Eternal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też lubię ASG ale w promieniu 20 kilometrów od mojej miejscowości nie ma zbytno zorganizowanych grup.

Są w polsce bary karaoke? :crazytwi3:

 

W Poznaniu znam przynajmniej z 5... a  w 2 nawet mnie pamiętają jak przychodzę ... sam nie wiem czy to dobrze czy źle.. bo śpiewak ze mnie żaden :party:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż za czarujący temat! Widzę, iż zrodziła się tu iście urocza dyskusja związkowa. Widząc tak wiele narzekań jestem w stanie bez problemu zwrócić uwagę na to, że zwykle nie patrzymy na to i tamto z odpowiedniej perspektywy; myślicie, że dajecie z siebie wszystko, a tak naprawdę często nie spełniacie nawet części tych wymagań. Podam więc prosty przykład: bywa czasem i tak, że jedna ze stron tak często nie daje tego, czego powinna, a także w odpowiednim stopniu. Nie ma więc co zwykle obwiniać drugiej osoby o niepowodzenie związku, gdy tylko wymagamy, lecz nie dajemy.

 

Tak czy siak, życzę wam szczęścia w miłości, moi mili :rwink: 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zderpionej miłości to los wywinął mi taki joke:

 

Od zawsze od kąt chodziłam do szkoły i kochałam się ( nie,nie bujałam,byłam zakochana) w takim chłopaku,nie wiedziałam kiedy mu to powiedzieć i kiedy będę gotowa itd,w końcu postanowiłam sobie : po wakacjach mu wszystko wygarnę! Oczywiście joke losu był taki że po wakacjach ten chłopak już nie chodził do naszego gimnazjum i nikt nie wie dokąd wyjechał  :fluttershy3:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


często nie spełniacie nawet części tych wymagań


Nie ma więc co zwykle obwiniać drugiej osoby o niepowodzenie związku, gdy tylko wymagamy, lecz nie dajemy

 

W Twojej koncepcji obie strony wymagają :) Przy czym jedna z nich nie dość, że wymaga, to jej wymagań ktoś nie spełnia. W rezultacie dochodzi do wniosku, że to od niej się wymaga. A może nie tędy droga? Związek to nie konkurs CV i spełnianie wymagań. Rozglądając się dookoła zauważyłam, że jest coraz więcej niezdrowych relacji między ludźmi i myślę, że przyczyną tego wszystkiego są dziwne wymagania wobec drugiej osoby i brak chęci porozumienia, rozmowy... Bo niech się domyśli o co mi chodzi! Drugim ciekawym podejściem jest stanowisko: jestem księżniczką i pępkiem świata i należy mi się, żeby wszyscy dookoła mnie latali i... niech się domyślą o co mi chodzi. A może po prostu trzeba pozwolić każdemu być sobą? A jak się coś chce zmienić, to porozmawiać? Przy prawdziwym uczuciu to na prawdę nie jest problem. Śmieszą mnie ludzie, którzy na każdą uwagę odpowiadają "bo taka już jestem" i wymagają tolerancji swoich "odchyłów", jednocześnie w tym "bo taka już jestem" zawiera się brak tolerancji wobec "odchyłów" drugiej osoby - bo taka już jestem i wszystko mi przeszkadza. Ale to są takie luźne przemyślenia.

A w odpowiedzi na wątek, to jestem w szczęśliwym związku opierającym się właśnie na braku wymagań i akceptacji siebie takimi, jakimi jesteśmy. Biorąc pod uwagę nasz staż i formę związku, taki układ się sprawdza. 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Zniszczyciel

 Pomijając fakt, że temat jak dla mnie trochę śmiechowy, ale co tam, szrajbnąć mogę :P
 Już wolny. Nie do końca z tego faktu szczęśliwy, ale da się cieszyć wolnością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po cholerę się smucić, że się jest samemu?  :fluttershy3: Trza korzystać! Lepsze to, niż związek "dla zasady" lub tylko by kogoś mieć. Jak się trafi to spoko, jak nie - też spoko.  :pinkiehappy:
Ps: To smutne, ale u zdecydowanej większości znajomych nie da się ukryć jednej potwornej zmiany, a mianowicie - ignorancja/porzucanie, etc. starych znajomych na rzecz drugiej połowy. Jedna z takich osób totalnie mnie olewa, zagadując raz na ruski rok (była przyjaciółka... chociaż takiego kogoś można co najwyżej nazwać "bliskim znajomym"), a druga dosłownie... wyparowała. Ani na GG, ani na fejsie, ani przez tel. nie raczyła mi odpowiedzieć.
Znam osobiście jedną osobę, która zachowuje się normalnie wobec starych znajomych po znalezieniu sobie kogoś. I nie obściskuje się ostentacyjnie z nim przy innych...

Edytowano przez Kyoko
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...