Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[A ja odpiszę jutro dla Pado .-. Wieczorem. Jutro. Nieważne.]

 

Dałem się spokojnie zaprowadzić do jakiegoś pokoju, w którym miałem rozmawiać z tym kucykiem. Nie czułem się spięty ani nic podobnego. Byłem raczej całą sytuacją zaciekawiony. Od jakiegoś czasu towarzyszył mi też ogólny smutek. Po krótkim, acz grzecznym przywitaniu władyka Polski przeszedł do rzeczy. Słuchałem z uwagą jego wywodu.

- Hmmmm. Pokojowy protest? Czego dotyczył? I, z ciekawości, czemu postawiliście snajperów, oczywiście pomijając fakt tego ataku? Przewidywaliście możliwość strzelaniny? Potem odpowiem na resztę pytań.

 

Moje słowa wydawały się lakoniczne. Jednak wiadomość o kolejnych ofiarach była wstrząsająca. Każdy ma swoje limity, a moje właśnie niedługo zostaną przekroczone, tak coś czułem.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Oh Maj. Misja się na razie kończy będziemy mieli dwóch nowych(to tak na marginesie, będą nimi Shatter i Halidziak), ale nie martwcie się bo wątek dziwnych napaści będzie rozwinięte.

Ludzie was nienawidzą :).

 

Nagroda(nie wiem co było wcześniej, ale mogę zmieniać nagrody :D) to dla Hoffnera 10 punktów, dla Gandzi KLUCZ 1(pamiętaj!) i 12 punktów, dla Komputera 10 punktów i dla Tomka oraz Padocholika i Magusa po 8 punktów.

Sklepik zaraz będzie na pierwszej stronie, co wam ułatwi, bo nie będziecie musieli latać po postach :D

 

A i nowy punkt regulaminu ^^

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa z sąsiadami nie przyniosły żadnych rezultatów. Usiadłem w parku czekając na agentów. Ci powoli przyszli z niezbyt zadowolonymi minami. Popatrzyłem na nich chwilę.

-Dowiedzieliście się czegoś?

-Niestety ludzie nie chcą z nami rozmawiać Cała wina spadła na POZ, FOL i zakon.

-Cóż mi też niestety niewiele powiedzieli. Wszyscy albo są ślepi albo naprawdę nic nie wiedzieli. Powiedziałem zagryzając jabłko

-Co teraz? Wracasz do Equestrii?

-Jeszcze nie. To nie była moja misja przybyłem na ziemie coś zrobić.

-Czyli?

-Wybacz nie mogę o tym mówić

-No dobrze więc. Co teraz?

-Niestety raczej już tu nic nie zdziałamy. Wracamy do Polski. A potem wyruszam w dalszą podróż

-Mamy iść z tobą?

-Wybacz celowo przybyłem tu sam. Nikt nie może mi pomagać.

-Skoro tak uważasz

Na tym rozmowa się skończyła i ruszyłem z agentami w stronę śmigłowca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szedłem przez las w Niebycie coraz dalej. W końcu dotarłem do swego celu. Stanąłem przed sporym, kamiennym ołtarzem, otoczonym przez kamienne posągi. Na środku był otwór z ziemią. Podszedłem do niego, wyjąłem pewne nasionko z grzywy i zakopałem w ziemi.

-Zwracam cię ku ziemi, pomóż mi zrozumieć.- wyszeptałem i zawróciłem się. Otworzyłem portal i stanąłem w moim pokoju. Cofnąłem mojego chowańca do cienia i położyłem się na łóżku, obok nieprzytomnej Screwball.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(61)

Poszukiwania śladów zakończyły się niepowodzeniem, w związku z czym trzeba było wrócić do kryjówki. Tym bardziej że teraz ludność cywilna jest negatywnie nastawiona do FOL... Jadąc limuzyną, zamyśliłem s ię, analizując zebrane dane.

Wróg był szybki, uderzał celnie i błyskawicznie, po czym równie błyskawicznie się oddalał, nie zostawiając śladów. Oznaczało to, że nie mógł za tym stać człowiek - tego byśmy z pewnością zauważyli. Poza tym zostawiłby ślady stóp...

Nie zostawił śladów stóp = nie dotykał ziemi.

Nie dotykał ziemi = latał albo lewitował.

Latał albo lewitował + używał broni = istota z Equestrii.

Istota z Equestrii  = przekroczył Barierę = nie mógł tego zrobić bez zgody księżniczek = działał za przyzwoleniem księżniczek.

Działał za przyzwoleniem księżniczek = wyszło szydło z worka!

Ta wiedza + ??? = PROFIT.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(68+5+10=83)

Siedzieliśmy długo w aucie przemieszczając się non stop, lecz wszystko ucichło tak jak się pojawiło. Nie tak to sobie wyobrażałem.

Trza im jednak pogratulować skuteczności. Ludzie nienawidzą nas, a nic w tym kierunku nie zrobiliśmy. Zapłacą nam za to, ale jeszcze nie tera. Zemsta najlepsza jak dojrzała. Zawróciliśmy do Wrocławia usuwając wszystkich z powrotem w stan spoczynku. Nie chcemy więcej kłopotów niźli nam trza. Musze chłopaków na piwo zaprosić i pogadać. Dawno nie miałem do tego okazji. W ogóle ostatnio za dużo się działo.

Lüge się nie odzywa. Może to i lepiej. Nie czuje się jak był bym po rozdwojeniu jaźni. Dziwnie gadać do samego siebie. Ech. Jak coś się ma się dziać to zawsze hurtowo.

(Nie ma mnie mnie 13-14 maja)

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaprowadziłem agentów do śmigłowca. Ci na mnie popatrzyli ze zdziwieniem.

-Nie lecisz z nami?

-Nie mam czasu. Muszę się z kimś spotkać

-Ale gdzie? Myślałem, że wrócisz do Polski

-Niestety nie mam czasu wyruszam do Los Angeles. Muszę się tam dostać podczas Halloween

-Halloween? Po co? Przecież wy świętujecie Nightmare Night

-Nie jadę tam świętować

-Jak się chcesz tam dostać?

-Tak samo jak trafiłem do Polski z Equestrii. Lećcie już

Agenci popatrzyli na mnie ze zdziwieniem, po czym ich śmigłowiec zaczął odlatywać. Gdy śmigłowiec zniknął mi z oczu mój amulet i róg rozbłysły a ja zniknąłem w fioletowej chmurze. W końcu czas zdobyć dowody pomyślałem.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Pado postać Saja jest teraz w Equestrii i już raczej chwilowo niema jak kierować POZ. Ja jestem dawnym najemnikiem wynajętym przez POZ. Obecnie kucykiem w straży królewskiej)

Pojawiłem się na drzewie w okolicznym lesie. Dobrze znałem te okolice. Nie byłem tu od lat, ale dom, do którego zmierzałem był niedaleko. Z lasu widziałem poprzebierane dzieciaki. Powoli z torby wyciągnąłem wielki materiał, który pokrył całe moje ciało. Tak, aby nikt mnie nie rozpoznał. Przy mojej wielkości mógł mnie ktoś uznać za przebranego dzieciaka. Nagle usłyszałem jakieś głosy w okolicy. Zobaczyłem jakiś patrol w lesie. Zanim zdążyli mnie zobaczyć dwa fioletowe noże wbiły się w nich a ci runęli na ziemię.

-Spokojnie chłopaki. Za parę godzin się obudzicie z niezłym kacem. Tak jak obiecałem nikogo nie zabije

Powoli wyszedłem z lasu i skierowałem się do dużego domu, na którym nie było ozdób na Halloween. Powoli podszedłem do drzwi i do nich zapukałem

-Cholera! Wynocha stąd! Nie obchodzę Halloween!

Uśmiechnąłem się, po czym odrzekłem

-Otwieraj te drzwi, bo ci je pokroje kataną na kawałki!

-Bez jaj

Drzwi się otworzyły stanął w nich wysoki mężczyzna zaczął się rozglądać nerwowo po czy spojrzał zdziwiony w dół

-Jim to ty?!

-A kogo się spodziewałeś

-Ciężko mi uwierzyć szybko właź do środka

Powoli wszedłem za mężczyzną do domu.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pavel Tichy zostaje wezwany do siedziby POZ w Polsce jest już na miejscu i nie cierpliwie czeka na wezwanie do gabinetu szefa.

Jest ciekaw jaką to sprawe ma do niego ten który rządzi, w sumie nigdy go nie widział jednak nie to go martwiło. Ostatnio w Czechach nie idzie za dobrze ponifikacja. (sory nie wiedziałem co napisać :v Edit POWER !!)

Edytowano przez Halidziak
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli w domu zdjąłem z siebie materiał, który pokrywał moje ciało. Człowiek patrzył na mnie przerażony z nerwów zapalił papierosa jego dłonie całe się trzęsły.

-Jim czy ty wiesz, co robią tu z kucykami?

-Czyli doniesiesz na mnie? Jackson

-Jim wiesz dobrze, że nigdy bym tego nie zrobił jesteś dla mnie jak brat. Co to w ogóle za strój?

-W straży musimy taki nosić

-Nie pytam o zbroje tylko... o ten szalik. Co to ma być?

Spojrzałem gniewnie na Jacksona

-Szalika się nie czepiaj, bo zrobię ci krzywdę

-Dobra. Nie wnikam. Jim czy ty  testowałeś na sobie antyciała

-Jak się tego domyśliłeś?

-Czy ty oszalałeś? Dlaczego to zrobiłeś?

-Miałem swoje powody

-Po, co przyszedłeś? Myślałem, że już jesteśmy kwita

-Cóż to długa historia. Pozwól, że powiem ci, co się dzieje

-Dobra napijesz się czegoś lub zjesz coś? Wiesz mam chyba jakieś jabłka

-Niema takiej potrzeby. Klacz, z którą mieszkam. Przygotowała mi trochę zapasów

-Ty z kimś tam mieszkasz?! W tej krainie kucyków?! Dobra pozwól, że usiądę za dużo informacji. Zacznij mówić od początku

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Niema go teraz nie jest szefem POZ jest w Equestrii kucykiem podeśle ci agenta do dialogu żeby cię trochę wprowadzić, bo moja normalna postać teraz nie jest w POZ tylko w Equestrii)

Wrocław

Śmigłowiec wylądował agenci poszli zdać raport na temat tego, co się stało w Czechach. Gdy agenci szli jeden z nich zauważył nowego agenta

-Idźcie zdać raport potem do was dołączę

-Dobra

Agent usiadł koło nowego

-Część nie widziałem cię. Jesteś nowy?

Los Angeles

Jackson miał szeroko otwarte oczy ręce mu się trzęsły papieros wypadł mu z ust ze zdziwienia

-Jim wracasz tu po niemal 20 latach. Mówisz, że te twoje księżniczki. Ratują nasz świat. Słońce wygasło a nas atakują jakieś stwory z innego wymiaru. Wiesz jak ciężko w to uwierzyć

-Czyli mi nie wierzysz?

-Sam nie wiem. Potrzeba tu dowodów. W ogóle wiesz, co się dzieje w USA z kucykami?

-Sprzedasz mnie zakonowi?

-Chyba oszalałeś, od kiedy nasz rząd jest w sojuszu z tymi nazistami odszedłem z wojska. Wiem jak wyglądała druga wojna światową i lepiej, aby nie wracała

-Dlatego tu jestem. By cię ostrzec i zdobyć dowody. Włam się do NASA i sprawdź czy wiedzą coś o zniknięciu słońca

-Coś jeszcze?

Popatrzyłem na niego

-Możesz spróbować zbadać to coś. Po czym dałem mu amulet

-Skąd to masz

-Nie pytaj

-Dobra. Chwilę to zajmie może potrenujesz trochę na mojej sali. Chętnie zobaczę, na co stać strażnika z Equestrii

-Daj spokój, jako kucyk jestem jeszcze lepszy niż dawniej. Przerobie te twoje zabawki na złom powiedziałem z uśmiechem

-Udowodnij

Poszedłem do sali z uśmiechem zobaczyć, na co stać zabawki Jacksona

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocław

Agent popatrzył na nowego

-A, więc witaj ja jestem Maciej. Niezły burdel nam się tu ostatnio zrobił. Nie wiem czy słyszałeś o ostatnich zabójstwach kucyków i ludzi. Skąd przyjechałeś i jaki jest twój cel?

Los Angeles

Nałożyłem katanę na kopyto, po czym czekałem na pierwsze cele. Nagle na sali pojawiły się dziwne małe roboty w kształcie kul po czy zaczęły ostrzał. Zacząłem osłaniać się kataną

-Nieźle Jim. Co to za katana? Wcześniej takiej nie miałeś z tego, co pamiętam

-Prezent od przyjaciela

-To ty masz przyjaciół?

-Ostatnio zbyt wielu

Powoli wyskoczyłem w powietrze, po czym zniszczyłem te roboty jeden po drugim szybko zamachując się kataną. A kolejne magicznym promieniem.

-Nieźle a jak sobie teraz poradzisz. Nagle na mój róg spadł srebrny pierścień

-Bez jaj, co ty robisz?

-Utrudniam ci zabawę

Nagle na sali pojawił się ogromny automat. Pełen najróżniejszych ostrzy.

-To będzie zabawne

-Dołożę ci za to

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agent popatrzył chwilę w milczeniu

-Wiesz mamy tu ostatnio straszne urwanie głowy. Wielu agentów łącznie z dowódcą ulegli ponyfikacji i odeszli do Equestrii. A teraz jest jeszcze gorzej. Przez te zabójstwa ludzie stracili do nas zaufanie. Nikomu się nie udało znaleźć zabójców i cała wina poleciała na nas FOL i zakon. Jeśli chodzi o zadanie. Nie wiem, jakie mogli ci przydzielić. Obecnie wszyscy agenci robią to samo. Jeździmy po mieście i patrzymy czy kucykom nic się nie dzieje lub siedzimy w biurze i pilnujemy tu spokoju. Jeśli chodzi o Equestrie to też ostatnio nie wiemy, co się tam dzieje był z nami strażnik królewski chciał nam pomóc rozwiązać sprawę zabójstw a potem gdzieś zniknął. Niewiele nam powiedział wszystko ostatnio jest strasznie pomieszane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...