Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

(Nanokombinezon z Crysisa jest jedną z najbardziej OP rzeczy jakie widziałem, wyrywanie CKM'a gołymi rękami :3)

 

Granica Polsko-Niemiecka

 

- Co to znaczy że nie można nas wpuszczać? Zdaję sobie pan sprawę z tego że przez Ciebie wybuchnie wojna między Equestrią a Układem Wrocławskim? Poza tym możemy cię łatwo zabić więc nas przepuść ostatni raz prosimy albo wejdziemy w moim ulubionym stylu. - Odpowiedział pan Neville strzelając karkiem i kościami w dłoniach, nie szykowała się kulturalna rozmowa przy herbacie tylko obicie pyska. Pan Xin próbował obejść strażnika.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strażnicy uruchomili ładną tarczę, która wyglądała mniej więcej jak bariera. Twilight dowiedziała się o zamieszkach na granicy i mruknęła do Michaela.

- Dziękuję, jestem ci na prawdę wdzięczna, ale teraz muszę iść.

 

Teleportowała się na granicę, choć nadal była za ładną barierą.

- O co chodzi?

 

(Op przedmiot? Muahaha punkt 11 regulaminu)

2 punkty dla Padocholika. Rozbawiłeś mnie, kiedy wyobraziłam sobie tę scenę z tobą.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Hehehe... czas na me argumenty! Nanokombinezon z Crysisa nie jest OP bo się szybko mu energia kończy, jedynie zwiększa umiejętności nosiciela. Szybkość, siłę, wytrzymałość i daje krótką niewidzialność. Ale jak się wyłączy to jest podatny na ataki, dziękuje skończyłem.)

 

Znów odezwał się pan Neville.

- O! Dzień dobry! W końcu ktoś kompetenty! Ten strażnik nie chce nas przepuścić mimo oddania wszelkiej broni, to jest niedopuszczalne. Jesteśmy żołnierzami O.C.M.F, poza tym jakim cudem ty tu jesteś? - Pan Xin wyjął krótkofalówkę.

- Lazurowy! Trochę się spóźnimy! Bez Odbioru! - Po tych słowach schował ją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Teleportowałam się - stwierdziła Twilight cicho. - Niestety, nie mogę was przepuścić. Zakon uczynił tu dużo złego i do czasu naszego panowania nie macie tu wstępu.(Ja lecę. Ah i sam w poście wyżej napisałeś, że to jest OP, sam sobie zaprzeczasz, no ale okej)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Wiem, wiem. Ale to było według mej skali. Polska ma Pomorze? Bo o ile pamiętam oddałem je Kaliningradowi)

 

- Ale co to ma do rzeczy? Weź mi to powiedz, innych sobie wpuszczacie a nas nie jakbyśmy byli gorsi od was. Nie możecie robić segregacji, to nie należy do uczciwszych. O ile my wykonujemy tylko rozkazy to wy nie, tylko "Bo tak nam się podoba". Może się pani teleportować do Marsylli lub gdzieś na teksas gdzie jest siedziba SuperTech Oil Company. My jesteśmy tylko ich skrzydłem militarnym, musimy specjalnie dzwonić po jakiegoś polityka aby ruszył dupę i pomógł nam?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight teleportowała się, a ja zostałem sam w biurze. Teraz pora by wszystko przemyśleć. Potrzebne są ulotki. Najlepiej takie przedstawiające kucyka i człowieka podających sobie rękę, a w przypadku kuca, kopyto. Niechaj napis głosi "Stwórzmy wspólnotę. Bądźmy jak jeden gatunek, zjednoczony by uczynić świat lepszym". Dodatkowo, niech na dole widnieje napis "Przyjaźń to magia". To z pewnością da polakom do myślenia. Następnie jakiś symbol tego że możemy żyć wspólnie. Może jakieś małżeństwo kuca i człowieka lub publuczne okazanie sobie przyjaźni albo uczuć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałem, że ten moment nadejdzie. Stoję na cmentarzu. Cztery dziury na cztery drewniane trumny. Pogrzeb poległych za naszą wolność trwał. Miałem kamienną twarz. Lecz różne emocje siedziały głęboko we mnie. Przyszła moja kolej. Podeszłem do mikrofonu. Patrząc na ten mały tłum dostrzegłem za nimi kamerę telewizji. Nagrywają to dobrze. Zamknąłem oczy i wziąłem oddech by zacząć mówić do mikrofonu a mój pewny głos niósł się daleko.

- Panie i Panowie, drodzy goście, bracia moi. Żegnamy dziś tych, co oddali życie z powodu walki z najeźdźcami, co niszczą naszą kulturę i wszystko, co stworzyliśmy przez setki lat. Brali udział w regularnym patrolu na naszych ulicach by zapewnić nam bezpieczeństwo. Bez powodu zostali zaatakowani przez jednego kuca, co zabił ich bez skrupułów. Nie bali się mu stawić czoła. Nie bali się powiedzieć nie equestrianom i ich wizji naszego świata. Dlatego będą w naszych sercach już na zawsze, bo zapoczątkowali coś, czego nie dadzą rady zatrzymać Ci, co podstępem zajęli nasze państwo, rządy nad nim i karzą nam robić to, co im się podoba. Podobno dla naszego dobra. Chcieliśmy pomocy? Nie. Pomagają nam. A to… - Wskazałem na trumny dłonią. – … jest najlepszym przykładem tego, co chcą z nami zrobić. Oni poświęcili się. Czy ten ich dar wobec nas ma pójść na darmo? Przebaczymy im taką zbrodnie? Potrzeba więcej dowodów by pokazać ich intencje? Chce podziękować tym, co najbardziej cierpią i nikt tego nie zakwestionuje. Ich wspaniałym matką, co wychowały tych, co poświęcili się za naszą Polskę swoje życie z powodu miłości do niej, bo upadła. A oni pomagali jej powstać. Zginęli przy tym, bo zapobiegali gwałtowi na naszej ziemi. Chce podziękować wszystkim przybyłym tutaj. A teraz uczcijmy ich pamięć minutą ciszy. – Zapanowała cisza absolutna łamana szumem wiatru. Gdy minęła minuta odezwałem się by powiedzieć jedno słowo. – Dziękuje. – Po tym odeszłem nie mogłem zostać dalej me serce nie dało by rady. Resztę obserwowałem z daleka.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Padocholiku a skąd wytrzasłeś info, że w sejmie same kuce, hmmmmm?)

Pad:

- Em, ale tutaj są ludzie...

Komputer:

(Kto ci dał prawo do oddawania części państwa Rosji? Nie pytam, niech będzie, że nie ma)

- Truliście kuce i robiliście wiele okropnych rzeczy. Przykro mi, to moje ostatnie słowo - Zniknęła a bariera rozjarzyła się skutecznie broniąc TYLKO Zakon przed wejściem. No przepraszam...

(Hoff masz pięć punktów za dramatyzm, ale ja się pytam kiedy kuce doprowadziły do śmierci ludzi. Bo jeśli to fake, to bardzo dobry, a jeśli nie, to ja jestem ślepa o,o)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal siedziałem w biurze Twilight. Na pewno Jim na razie popilnuje mojej bazy. Jak mógłbym jeszczeim pomóc. Był tam także telewizor. Zobaczyłem relacje z pogrzebu. Mogłem się tego po nim spodziewać... . Trzeba to będzie wyjaśnić. Mam nadzieję że Twilight niedługo wruci. Zobaczyłem w okolicy kartkę. Wziąłem długopis i zacząłem na niej coś rysować.

Nadal siedziałem w biurze Twilight. Na pewno Jim na razie popilnuje mojej bazy. Jak mógłbym jeszczeim pomóc. Był tam także telewizor. Zobaczyłem relacje z pogrzebu. Mogłem się tego po nim spodziewać... . Trzeba to będzie wyjaśnić. Mam nadzieję że Twilight niedługo wruci. Zobaczyłem w okolicy kartkę. Wziąłem długopis i zacząłem na niej coś rysować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem przed laptopem, gdy nagle moje oczy opadły ze zmęczenia. Powoli zasnąłem. Nagle znów byłem człowiekiem i wróciłem do czasów przeszłości. Stałem w mundurze amerykańskiego żołnierza. A przede mną stał mój dawny generał. Dalej trwała wojna z terrorystami arabskimi. Zastanawiałem się, kiedy to się w końcu skończy. Trwało to już tyle lat.

-Witaj sierżancie Grayson

-Witam sir. Podobno masz dla mnie specjalną misję

-Zgadza się. Jesteśmy pod wrażeniem twoich umiejętności. Mało, kto zdobywa stopień sierżanta w tak młodym wieku.

-Cóż myślę, że to po prostu szczęście

-Szczęście niema tu nic do rzeczy chłopce. Ale przejdźmy do sedna w okolicy jest wioska. Nasz wywiad donosi, że terroryści tworzą tam broń biologiczną i chcą uderzyć w samo serce stanów zjednoczonych

-Broń biologiczna? Ale jak skąd terroryści mają taką technologię

-Nie wiemy tego jeszcze, ale podejrzewamy Rosjan, że mogli im ją dostarczyć

-Rozumiem. Są tam jacyś cywile?

-Z tego, co wiemy brak. To będzie prosta akcja a teraz się przygotuj żołnierzu. Misje zaczyna o godzinie 0.

-Tak jest sir.

Po tych słowach opuściłem namiot dowódcy usiadłem na piasku patrząc w niebo i zastanawiając się czy dobrze zrobiłem przyjeżdzając tu. Może trzeba było słuchać nauk, które płynęły ze świątyni. Ale nienawidziłem stać i tylko obserwować. A tu robię coś dobrego dla bezbronnych rodaków i ojczyzny. Nagle zobaczyłem amerykański śmigłowiec rządowy, który wylądował obok namiotu generała. Zobaczyłem jak wysiada z niego wiceprezydent. Byłe zdziwiony tym widokiem. Podszedłem sprawdzić, co się dzieje.

-Czy wszystko gotowe?

-Oczywiście prezydencie

-Świetnie czy ktoś coś podejrzewa?

-Nie i mamy kozła ofiarnego

-Kogo?

-Niejaki sierżant Jim Grayson rodzice nie żyją a innej rodziny niema. Pasuje idealnie zwalimy na niego całą winę za zniszczenie cywilnej wioski i skażemy na sąd wojskowy.

-Idealnie. Cała ropa pod tą wioską jest zbyt cenna, aby położyły na niej łapy banda dzikusów.

Słysząc to byłem w szoku. Dlaczego? Zostałem oszukany nie! Nagle otworzyłem oczy dalej byłem kucem przysnęło mi się w biurze Michaela. Dalej go nie było w bazie panował spokój wróciłem do przeglądania sieci na laptopie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[46] [Nie, nie uznajemy Charkowa za rosyjski.]

Nie miałem teraz zbyt wiele czasu rozmowy towarzyskie, na samotność, ani nawet na sen. Nawet jeśli chciałem coś zjeść, musiałem zrobić to w biegu, i to raz dosłownie. Pojawianie się w różnych miejscach rozsianych po mieście wtedy, gdy byłem akurat potrzebny, i to punktualnie, było męczące. Stary żuk Ihora stał się dla mnie najlepszą limuzyną, jaką mogłem sobie wymarzyć. Bo nie musiałem wszędzie chodzić piechotą. Zaczynały się kłopoty. Ta całą Twilight zażądała, by nie było bezrobocia. Rozkaz jest rozkaz, urzędnicy zaczęli na siłę dopychać ludzi wszędzie, gdzie się dało. Tam, gdzie już się nie dało także. Spowodowało to spadek płac, bo pracodawcy nie mieli skąd brać pieniędzy dla tych wszystkich nowych. Cierpieli na tym wszyscy, zaczynało brakować na opłaty, których koszty nie obniżyły się ani o grosz. Z kolei zachęta do biernego oporu, do bojkotu podtrzymywana przez nas, ale najbardziej kazania głoszone każdego niemal wieczora powstrzymywały jeszcze ludność przed posuwaniem się do mordów. Zapoznałem się jednak z nastrojami. Niestety, musiałem poprosić Ihora by zakazał kucykom z Arki wycieczek po mieście o późnych porach albo samotnych. Jeżeli już muszą iść rozprostować kości i przewietrzyć się, wyprowadza się je w sporych grupach, ochranianych przez milicję. Zdarzały się drobne incydenty, nawet pobicia, lecz było ich stosunkowo niewiele. Gorzej z kucykami napływowymi czy gwardią. Tych gości powszechnie przyjmowano źle, jako okupantów i wraże wojska. Jednak jak dotąd do niczego nie doszło. Agitatorzy stojący w różnych punktach miasta kontynuowali wytrwale swą pracę, zachęcając do oporu, lecz bez przemocy. Pomagali nieco FOLowi w robocie, rozpowszechniając antykuczą propagandę w postaci ulotek. 

 

Jako duchowny przyłączyłem się do nich, znajdując tam swoje miejsce. Dobrym słowem podtrzymywałem zapał, a przykładem (przez to byłem tak zalatany) udowadniałem, że można wytężyć się, by próbować osiągnąć zamierzone cele. Niespodziewanie coś przyszło mi do głowy. Możemy zorganizować niewielką liczbą gotowych i świadomych wyboru ludzi publiczny protest przeciw nieprawnemu zagarnięciu Polski. Głodówkę.

 

Zebrało się nas ledwie dwunastu. Niby niewielka liczba, ale na samym początku ogłosiliśmy wszyscy, przysięgając uroczyście, iz nie spoczniemy, dopóki Polska nie odzyska pełnej suwerenności, choćbyśmy mieli zginąć z głodu lub oszaleć. Nasze oświadczenie nadano na moją prośbę, oraz za niewielką opłatą, w regionalnej telewizji. Nie liczyłem na to, że wyjdzie to na Polskę, bo pewnie media są cenzurowane przez te cholerne koniki. Ale należało próbować, czułem to. Nie można się poddać, zrezygnować z działania. To tak, jakby sobie samemi założyć jarzmo. Z mocnym postanowieniem wytrwania przenieśliśmy się z oświetlonych, przestronnych pomieszczeń schroniska do wilgotnego, ciasnego pokoiku w piwnicach. Zamocowaliśmy w rogu, pod sufitem kamerę, która nas nagrywała. Ją z kolei podłączono do komputera, dzięki czemu była relacja na żywo. Na koniec każdy z nas pożegnał się z bliskimi mu ludźmi. Ja mocno ścisnąłem Ihora, zanim nakazałem mu zamknąć nas i zablokować drzwi.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem dalej w biurze przy laptopie. Miałem ochotę potrenować, ale wiedziałem, że lepiej być w pełni sił na wszelki wypadek przynajmniej do powrotu Michaela. Nagle przyszło do mojego/Michaela biura kliku agentów POZ. Spojrzałem na nich ze zdziwieniem.

-Czy coś się stało?

-Michael już wrócił?

-A wygląda, aby wrócił?

-Chcieliśmy zdać raport w sprawie sytuacji

-No cóż nie jestem Michaelem. Ale kazał mi pilnować naszej bazy do jego powrotu. Zdajcie go mi a ja mu przekaże.

-Cóż sytuacja w niektórych miejscach się poprawiła. Po wprowadzeniu pomysłów księżniczki Twilight. Dużo ludzi zaczęło coraz bardziej ją akceptować

-To wspaniale

-Niestety. Jest też dużo aktów prowokacyjnych. Straż królewska stara się to opanować. Ale ciężko być wszędzie

-Rozumiem. Niestety na razie nic nie możemy zrobić. To Michael z księżniczką dadzą nam dalsze instrukcje. Po powrocie powie, co dalej robić. Jeśli ja miałbym wydać rozkaz to doszłoby do ciężkiej wojny domowej, więc lepiej poczekajmy na jego powrót.

-Zrozumiano

Gdy wyszli nalałem sobie szklankę zimnego cydru i zacząłem gryźć jabłko. Chwilę myślałem nad tymi protestującymi malkontentami.

-Ludzie naprawdę nie grzeszą czasami rozumem nic im nie pasuje. Dlatego nasz świat tonie w chaosie. Powiedziałem do siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Napisałem więcej lecz się skasowało. ***** KOMÓRKA!!!! ]

Twilight nadal nie wracała, a ja kończyłem rysować. Odłożyłem telefon na biurko. Następnie położyłem kartkę na biurku Twilight, a obok niej płytę z muzyką. Potem skierowałem się do recepcji. Na kartce był symbol pokoju który okrążały jakieś jasne punkty. Ponadto widniał tam tekst: Uzdrówmy nasz wspólny świat, przywróćmy też każdy las, zaprezentujmy razem że to możliwe. Przepiękny podniebny blask, będący okruchem gwiazd, wspólnie rozgoni najgorszy mrok. Niech każdy z nas pamięta że i niechaj od dziś wie! Jesteśmy teraz braćmi. Rodziną, więc przestańmy kłócić się, tylko wspierajmy jak jeden kraj! zjednoczony pod blaskiem majestatycznych gwiazd i naszą wspólną ziemią. Bądźmy jak świetliki. Rozpromieńmy ciemność naszych serc.

(Zawartość płyty: http://m.youtube.com/watch?v=psuRGfAaju4 )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem trochę, odpocząć. Położyłem się w łóżku i po chwili zasnąłem głęboko.

Sen

Siedziałem na boisku do gry w kosza i czytałem w spokoju. Miałem 17 lat. Nagle zauważyłem, że jakiś nastolatek w moim wieku bije i wrzeszczy na jakąś młodszą o rok dziewczynę. Nie mogłem tego znieść, więc wstałem i podszedłem do tego gbura.

-Hej ty! Co ty robisz tej dziewczynie?! Nie wiesz, że tak nie powinno się traktować dziewczyn, i to młodszych od siebie?!- krzyczałem. Chłopak tylko na mnie spojrzał i odpowiedział zły.

-Nie wtrącaj się, ty c****! Nie wiesz nawet, co ta d***** zrobiła!- po tych słowach wyciągnął scyzoryk i mnie zaatakował. Jednak szybko złapałem go za rękę i założyłem dźwignię. Niestety, on tylko podciął mi nogi i przewrócił na ziemie i już miał zaatakować, gdy odturlałem się wstałem. Ten łajdak wybił mi oko i złamał mi żebro, był silniejszy, niż myślałem. Krwawiłem i bolała mnie klatka piersiowa. Wziąłem więc jakiś kamień i rzuciłem mu w łeb. Mój przeciwnik upadł ogłuszony, też krwawił. Spojrzałem przerażony na swoje ręce. Co ja zrobiłem?! Omal go nie zabiłem. Nagle otoczyła mnie ciemność.

Rzeczywistość

Wstałem z łóżka i dyszałem ciężko. To było potworne wspomnienie, którego już dawno się pozbyłem. Tego dnia zrobiłem coś potwornego. Musiałem wtedy to odpokutować, mimo, iż się z tego wyspowiadałem, dalej mnie to dręczyło.

-Tatusiu? Co ci jest?- Lili nagle weszła do pokoju z Neli na plecach.

-Nic, kochanie to tylko zły sen.- odpowiedziałem. Neli wleciała za pomocą magii na łóżko i mnie przytuliła.-Od razu lepiej, dzięki siostrzyczko.- powiedziałem i odwzajemniłem uścisk.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Czemu Elizka mnie olewa... ;-; )

Wyszedłem z budynku i skierowałem się do śmigłowca w okolicach miasta. Była już noc, a kiedy wyszedłem z miasta, ujrzałem piękne niebo usiane gwiazdami. Wyciągnąłem ku niemu rękę.

- Nie zawiodę cię Luno... . - Powiedziałem jakby do siebie i do niej. Następnie wsiadłem do śmigłowca i poleciałem do bazy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Mogę sobie wcześniej przysłać najsłabszy nanokombinezon z uniwersum? :3)

 

Kristian właśnie zaczął przemawiać do Europy, oprócz Polski oczywiście. Jeśli mu się uda wznieci ogień przeciwko Equestrii, ale czas zacząć.

- Bracia! Siostry! Jesteśmy jedną rasą! Dziś nie ma podziału na bogatych i biednych, dobrych i złych, komunistów i demokratów! Dziś jesteśmy jednością! Equestria zamierza "pokojowo" zdobyć całą Europę, Polska była ich pierwszym celem! Tylko razem możemy powstrzymać te kolorowe osiołki! Nie możemy ulegać śmiesznym podziałom! Każdy jest sobie równy! Jak nie my to kto?! FOL?! Może i są sprytni ale brak im ducha walki! My jesteśmy O.C.M.F, zwany również jako RFL lub Zakon! Niektórzy sądzą że ofiara złożona przez naszych braci była daremna! Ale się mylicie! Każda ludzka śmierć zwiększa naszego ducha walki i przybliża do ostatecznego zlikwidowania Equestrii! Jesteśmy jak ogień! Niepowstrzymany i niszczycielski dla fałszywych księżniczek! To właśnie tylko nasza rasa może powstrzymać tą szarańczę zwaną jako kucyki! Niektórzy sądzą że kucyki to jedyny ratunek dla ludzkości! Niech się chowają jak szczury w czasie gdy ich bracia walczą o honor ludzki! Przyłączcie się dziś do nas! Razem zlikwidujemy te zagrożenie! Księżniczki mają wielu wrogów a my mamy wielu przyjaciół! Więc powstańmy razem! Podnieśmy naszą ręke na kuczego okupanta! - To oto przemówienie było słyszane w całej Europie oprócz Polski. Tamtejsi ludzie mogą posłuchać tego tylko gdy kupią sobie specjalne radio które jest sprzedawane przed kilku nielegalnych handlarzy.

J

ednak do tego z ChRL ma być podobno nanokombinezon dla Kristiana, jednak jest o wiele gorszy niż ten opracowywany przez SuperTech Oil Company. Może kiedyś wypróbuje te cacko, o ile przeżyje do dnia kiedy będzie atak na barierę.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem na laptopie. Przemówienie zakonu tym razem zagryzając marchewkę. No tak oczywiście. Posłuchajmy czubka, który ma gdzieś ludzkie życie, używa broni biologicznej w gęsto zaludnionym państwie czy szerzy wszędzie okupacje. Za kogo on w końcu robi za Stalina czy Hitlera. Eh dziwny człowiek. Mam nadzieję, że cię kiedyś spotkam w cztery oczy. Wisisz mi moje półtora miliona i katanę pamiątkę pięknych lat.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...