Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Oj.... . Pan od FOLu nie odbiera... . To takie smutne hahaha! Aż chce się zaśpiewać piosenkę!

- Każdy kucyk zna dobrze tą grę! A kiedy skończy się, wszystko zmieni świat, lecz ja mam cię przy sobie! Mówią że jesteś szalony, lecz dla mnie jesteś święty! Wspaniały umysł napełniony chaosem! Mścisz się na ich życiu! Spalić wszystko co kiedykolwiem mieliście! Odepchnąć każdego przyjaciela którego kiedykolwiek miałem! Wszyscy przybieracie kolor szarości, podczas gdy my umieramy ze śmiechu! Tak dużo chaosu, a my się nie boimy. Patrzymy na was podczas gdy wy pogrążacie się w smutku! Ponieważ to wszystko jest po to by rozerwać was na strzępy! Czy to nie śmieszne? Zniszczyć wasze domy i zmienić wasze uśmiechy w rozpacz! Zniszczyć wasze aspiracje! Kogo obchodzi że chaos jest niesprawiedliwy?! Wasze życie zmieni się na zawsze! Tylko ja stoję na tej stronie. Kiedy tylko to się stanie, znowu to zrobimy! Discord ja wyję do księżyca i śpię podczas ciepłego popołudnia. Discord, co mam uczynić byś znowu wprowadził swe tyrańskie rządyyyyy?! Hahahahahahaha! Małe społeczeństwa istnieją dzięki harmonii... . Wielkie rozpadają się na kawałki skażone niezgodą... .

(szaleństwo poziom 40)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem za Rarity, po czym zacząłem wycierać talerze. Znacznie lepiej panowała nad magią niż ja. Mi się udawało tylko podnosić pojedyncze przedmioty jak długopis i znałem kilka zaklęć, które opracowałem, ale przy niej czułem się jak amator

-Widzę, więc że ty też miałaś wiele ciekawych przygód. Powiedziałem z uśmiechem.

-Muszę powiedzieć, że rewelacyjnie panujesz nad magią. Musisz mi kiedyś pokazać jak dokładnie to robić

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(36)

- Ha, czyli nie tylko zabierają naszą ziemię, ale i kradną słońce, by robić eksperymenty! W jakim celu? By POZNAĆ NOWE RODZAJE MAGII! - Wziąłem głęboki oddech i uspokoiłem się. - Daleko jest to coś od powierzchni Ziemi? - spytałem, wskazując na grzałkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(To coś to jest tylko obłoczek magii, jak dotkniesz to po tobie)

- Oczywiście, że cię nauczę - powiedziała z uśmiechem Rarity.

 

(Saj 6 punktów za piękną piosnkę.)

 

Słońce zaczęło powoli wchodzić na nieboskłon, a to oznacza jedno. ,,coś'' zostało otwarte.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dziękuję - powiedziała Rarity speszona i lekko pocałowała Jim'a w policzek.

 

- Udało się... wymiar alternatywny! - Twilight odzyskała humor, który ostatnio straciła.

- W tamtym wymiarze my jesteśmy ludźmi, a ludzie kucami - stwierdziła spokojnie i ciepło Celestia, przy okazji przywracając słońce.

- Wyruszymy jutro o świcie - odpowiedziała Luna i lekko musnęła siostrę skrzydłem.(Tylko Luna wyruszy, ma ona po prostu taki sposób mówienia)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dojechałem taksówką na miejsce. **********. Nie wierzyłem w wskazania licznika i wyliczenia zależności. Ale zapłaciłem. Chociaż mogłem mu spuścić ******** i było by po sprawie. Nie chciałem kłopotu. Za dużo sił porządkowych i żołnierzy a ja nie znam terenu by zwiać.

Wyszedłem mówiąc pod nosem „******” po czym skierowałem się w stronę budynku. Wiedziałem od razu do mnie podeszło czterech.

- A ty tu po co? – zaczęli.

- Na spotkanie – odpowiedziałem marszcząc brwi.

- Taa na spotkanie. Że niby ty? – Wskazali na mnie.

- Tak mnie tu zaproszono. – Sięgnąłem do tylnej kieszeni od razu moja głowa znalazła się przy parterze.

- Nie kolego. – Sięgnęli do tylnej kieszeni gdzie znajdował się list który wyciągnęli i zaczęli czytać.

- Imię nazwisko?

- Druga kieszeń na tyłku. – Wyciągnęli portfel i go otworzyli. – Damian Lis – powiedziałem z wyższością.

- Puścić go. To przedstawiciel z Wrocławia.

- Że niby on? – spytał się drugi.

- Tak on jest napisane że mamy go wpuścić do środka.

- Przepraszamy za problemy.

- Taa – westchnąłem otrzepując spodnie z kurzu i poszedłem dalej. Do następnej bramki gdzie potraktowano mnie podobnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(88)

Wyszedłem z domu i skierowałem się przed siebie. Dość szybko zobaczyłem barierę. Nic nie było przez nią widać. Ja tylko cały czas się uśmiechałem, a oczy wciąż były ciemne. Naprawdę nie ma nikogo kto pobawiłby się ze mną?!

- Kto chce się pobawić?! Chyba nikt! - W okolicy było drzewo. Oparłem się o nie i oglądałem barierę i niebo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy zmywanie się skończyło. Wróciłem do salonu i wyciągnąłem laptop z torby. Chciałem sprawdzić w internecie. Co się w tej chwili może dziać na świecie. Jednak, gdy go włączyłem pojawiły się jakieś zakłócenia. Nie chciał ze mną współpracować. Chwilę patrzyłem na niego w milczeniu. No tak zapewne niema tu połączenia sieciowego. Albo mój sprzęt jest za czuły na panującą tu magię pomyślałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Witam gospodarza - powiedziałem spokojnie. Miałem ochotę go zatłuc na miejscu. Jedyna rzecz jaka mnie powstrzymywała to to że to on jest tu gospodarzem i tylko to go tak naprawdę chroniło przed moją zemstą. - Jestem Damian Lis. Z zawodu jestem mechanikiem. Przewodnikiem grupy we Wrocławiu i to chyba na tyle. - westchnąłem - Wiecie może o co chodzi z tym słońcem? Czy jest to powtórka z filmu "Dwóch takich co ukradli księżyc" i na serio się im udało tylko że ze słońcem - warknąłem zły.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Dobra, więc ja zrobię zbieg okoliczności xD)

-Rarity idę coś sprawdzić wkrótce wrócę

Skierowałem się w stronę bariery by bardziej się jej przyjrzeć. Nagle zobaczyłem kogoś koło drzewa. Wtedy do mnie dotarło, kto to.

-Michael?! To ty? Spójrz jestem tutaj to ja Jim

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[66]

Skład dotoczył się powoli do Warszawy. Z pomocą młodzika opuściłem go, po czym skierowałem się na postój taksówek. Poprosiłem kierowcę o dość długą trasę do miejsca naszego spotkania. Miałem kilka nadprogramowych groszy, a nie byłem w stolicy kraju, w którym mieszkałem już czterdzieści trzy lata. Chciałem pooglądać ją chociażby przez szybę samochodu. Byłem świadom, że to może być jedyna okazja. Mimo raczej niewesołych myśli doszedłem do wniosku, że to miasto mi się niezbyt podoba. Było duże, hałaśliwe, zaśmiecone. A powietrze dałoby się kroić nożem. Kiedy dotarliśmy wreszcie na miejsce, pozwoliłem, by wpierw z taksówki wysiadł mój towarzysz. Następnie wydostałem się z trudem, oparłem się ciężko na ramieniu młodzieńca i spojrzałem na niego z przepraszającym wyrazem twarzy. Całkiem miło było mieć do kogo się odezwać, choć czułem się dziwnie zmuszony do korzystania z czyjejś pomocy. Zapłaciłem kilkadziesiąt złotych, kiedy nagle stało się coś dziwnego.

 

W środku dnia niespodziewanie zgasło słońce. Ot tak sobie, jak zdmuchnięta świeca. W ciemności nie było tego widać, lecz oczy wszystkich obecnych rozszerzyły się w niemym przestrachu. Przeżegnałem się. Co do...? Niemożliwe działo się na moich oczach. Zamknąłem usta. Zaświeciły się latarnie uliczne. Dzień spontanicznie obrócił się w noc, do tego momentalnie zrobiło się jeszcze zimniej. Zdezorientowany udałem się, potykając się co i rusz na nierównym chodniku mniej więcej w kierunku miejsca spotkania. Nie minęło wiele czasu, gdy na niebie pojawiła się, takoż i sama z siebie kolorowa kulka, która wydzielała przyjemne ciepło. Moje zdziwienie zmieszane ze strachem tylko się pogłębiało. Co się tutaj dzieje?!

 

Rozglądając się niepewnie dookoła podszedłem do wejścia. Pozdrowiłem uniesioną dłonią pilnujących go ludzi.

- Witam, jestem ojciec Mykoła. Zostałem zaproszony na jakieś spotKanie. Mogę wejść? - zapytałem cicho, raz po raz odwracając się w stronę grzałki. Cały czas wydawało mi się, że wybuchnie, albo coś w tym stylu. - Mój towarzysz nazywa się Pawło.

 

[Moja postać znajdzie się w budynku przed przywróceniem słońca.]

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Króciutki list trafił do ludzi na spotkaniu.

 

Droga Raso Ludzka!

 

Ostatnio z kilku powodów nie było sposobności do kulturalnego wytłumaczenia sobie kilku spraw. Czy mogę dołączyć do waszego posiedzenia, muszę omówić z wami sprawę innych wymiarów. Proszę o umieszczenie odpowiedzi, na tym kawałku pergaminu i zostawienie go. Odpowiedź mimo wszystko do mnie dotrze.

 

Pozdrawiam,

Celestia

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś mnie wołał? Spojrzałem na barierę z uśmiechem Pinkameny. To chyba jakiś kucyk. Jaki Michael? Oczom Jima okazał się wysoki człowiek, ubrany w czarny garnitur z naszywką "Chaos", z przetłuszczonymi włosami, żółtymi oczami i czarną siatkówką.

- Jaki Michael? Jaki Jim? Słonko chociaż wyszło. Fajniutko! Znasz kogoś do zabawy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym momencie rozległ się głuchy huk i Celestia teleportowała się dokładnie obok Aleksandra. Na twarzy miała dobrotliwy uśmiech, a jej ciało jarzyło się lekką niebieską poświatą.

- Przezorny zawsze ubezpieczony - powiedziała łagodnie i stanęła z boku witając każdego z osobna.

(Tomek - 5 punktów)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na Michaela. Kucyk miał rację on chyba oszalał.

-Michael ogarnij się, bo zaraz przekroczę barierę i zrobię ci krzywdę, jeśli się nie uspokoisz. Nie rób za wariata. Jesteś wielkim człowiekiem obrońcą Equestrii i wszystkich kucyków. Przypomnij to sobie dla siebie i dla dzieciaków. Nie pozwól by banda czubków zmieniła cię w chorego psychopatę. Też widziałem wiele zła, mroku i zdrady, ale jakoś nie oszalałem. A ty jesteś lepszy ode mnie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[66]

Posłusznie poczłapałem za kamerdynerem z zainteresowaniem przypatrując się otoczeniu i powoli wracając do porządku po tym, co zobaczyłem na zewnątrz. Byłem lekko roztrzęsiony, Pawło musiał to widzieć, bowiem starał się prowadzić mnie bardzo ostrożnie. Kiedy doszliśmy do biura organizatora, zobaczyłem kucyka. Naprawdę nie było mnie już stać na zdziwienie tylko z tego powodu, że przyjmował mnie kolorowy konik. Skinąłem w ciszy głową.

- Jak pan sobie życzy. - odpowiedziałem, oddychając odrobinę ciężej. Zaczynałem być zmęczony.

 

Udaliśmy się do wielkiego pokoju, gdzie miała odbywać się konferencja. Przy jednym stole znajdowałem się ja, nasz gospodarz, jakiś inny kucyk oraz łysy człowiek ubrany w pseudowojskowy strój. Przywitałem każdego podając rękę. Nie zdążyłem nic jeszcze powiedzieć, gdy w pomieszczeniu niespodziewanie pojawił się kuc w rozmiarze większym, niż dotad widywałem, cały biały, w koronie i otoczony niebieskim czymś. Miałem stanowczo za dużo niespodzianek jak na jeden dzień. Odruchowo odskoczyłem, uderzając w stół, a potem przewróciłem się z okrzykiem:

- Hospody! - i złapałem się za nagle rozpalone bólem serce.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem zbyt dobrego snu tej nocy. Męczyły mnie koszmary. W każdym z nich ktoś mi bliski ginął brutalnie. Stałem na spalonej ziemi. Wokół mnie walały się szczątki.

-Myślałeś, że ode mnie uciekniesz? Myślałeś, że zapomniałem?- gdzieś z daleka usłyszałem znajomy, ochrypły tenor, widziałem sylwetkę jakiegoś człowieka.-Zabiję cię, ale przedtem zabiję wszystkich, na których ci zależy.

Sen się urwał, a ja siedziałem na łóżku cały spocony i ciężko dyszący. Nie mogłem uwierzyć, że to znowu on. Wyszedłem cicho przez okno i odbiegłem w ciemności do lasu Everfree. Znalazłem zamek królewskich sióstr i usiadłem tam, gdzie kiedyś znajdowały się elementy harmonii. Płakałem cicho i zamartwiałem się. Nie chciałem, by ktoś zginął z mojej winy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ojeju - mruknęła Celestia, a jej róg się rozjarzył. - rzuciłam zaklęcie uspokajające na tego biednego człowieka, bo jeszcze zejdzie na zawał - powiedziała szczerze zaskoczona, a potem spojrzała na szefa FOLu.

- Słyszałam. Ma pan jakieś obiekcje przeciw mnie? - zapytała spokojnie.(Tomek cztery punkty)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...