Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

(Ech... no to sprawa skomplikowana. A tak poza tym od 18 do 10 jutro mnie nie będzie więc życze jakby co powodzenia)

 

[66 punktów]

Marsylia

 

Kristian wyszedł lekko zirytowany gdy dowiedział się, że tylko Polskie tv tam działa. Lekko chore ale ok, wyruszy się tam jak się dogada z pewną amerykańską korporacją. Przyda się większe zorganizowanie, szczególnie podczas małych działan propagandowych w Polsce.

Bo niewiadomo czy sabotaż się opłaci, jednak teraz Kristian popędził na spotkanie z przedstawicielem pewnej korporacji.

 

Granica Francusko-Niemiecka

 

Dwa czworoboki żołnierzy Zakonu, po stu każdy czekały na rozkazy. Mieli udać się do Polski jak wróci Kristian, do tego momentu mają stać jak słupy soli na środku granicy. Mogło być lepiej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[37]

Wszedłem do śmigłowca z rodziną i usiadłem sobie. Cieszyłem się, że Polska jest pod władzą Equestrii. Ta wiadomość mnie naprawdę zaskoczyła, ale też zadowoliła. Neli leżała mi w kopytkach i spokojnie patrzyła ciekawa na wszystko.

Edytowano przez Lightning Energy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie to im nie wyjdzie. Nie po takim naszym poświęceniu. Ja im dam. Nic zrobić bezpośrednio nie mogę. Politykiem nie jestem. Trzeba się uczyć. Poparcie chłopaków jestem wstanie zdobyć. Z kobitami mi wychodzi. Jestem wstanie nimi manipulować. To jednej klaczy mam nie zdominować? Tylko jak to zrobić? Pum pum pum…

Trzeba siebie pokazać z jak najlepszej strony. Ona jest jak polityk, których nie nienawidzę równo mocno, co tych zapchlonych Equetrian i tych, co nas zdradzili. Władza, której nie wybraliśmy. Pozostają rozmowy. Stare rozmowy wielce nie praktyczne, bo nie wiesz jak się potoczy. Jak użyjesz siły to masz efekt taki czy siaki. Prawie wiesz natychmiast jak się skończy jej użycie. No nic trzeba się przełamać. Tylko jak to zrobić? A no oczywiście stary dobry List;

 

Szanowna Twilight Sparkle!

 

Widzę, co się stało w naszej stolicy. Nie ukrywam. Niepodobna mi się to wcale, ale no cóż. Gratuluje inteligencji i sprytu.

Chce się dogadać i pokazać wizje was z mojej strony. Możesz spróbować się dogadać. Przekonać do swoich racji. Twoja decyzja. Twoja wola. Wiedz, że rzadko pierwszy wyciągam dłoń pojednania.

Tak, więc zapraszam Cię na rozmowy. Do restauracji; Piwnica Świdnicka w rynku samego Wrocławia. Wtorek godzina 16;00. Przybędziesz ucieszę się. Nie to trudno, ale czy warto porzucać taką szanse?

 

Damian Lis -

Biały wilk.

 

Ręka mi zadrżała jak skończyłem pisać. Teraz tylko wysłać.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyruszyliśmy w drogę. W śmigłowcu ze mną, byli moi najlepsi przyjaciele, Jim i Austin. Zastanawia mnie jednsk kim są te kucyki... . Źrebaki bawią się teraz ze sobą w moim przedziale. Zastanawia mnie Austin. Poszedłem do jego przedziału, a źrebaki ze mną.

- Witam cię Austin. Ciebie Acro też... i państwo także...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[37]

-Cześć Michael. Poznaj moich rodziców, Amelia i Damian. No i oczywiście moją nową siostrzyczkę, Neli.- powiedziałem pokazując na kopytkach małą klaczkę.


Acro spojrzał na Jima i uścisnął kopyto.

-Witaj, jestem Acro. Jestem młodszym bratem Austina. Ja w zasadzie już dawno powinienem być martwy.

Edytowano przez Lightning Energy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem ze zdziwieniem. Ale pomyślałem że to zapewne taka metafora. Musi też wieść ciekawe życie i pewnie omal nie zginął podczas jakiejś przygody. Uśmiechnąłem się.

-Wiem co masz na myśli Acro. Też nie raz oszukałem śmierć do tej pory zastanawiam się jak udało mi się przeżyć tyle czasu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[37]

-Bardzo nam miło, panie Michaelu.- powiedziała mama.

-Tak, mam naprawdę wielkie szczęście.- zauważyłem, że Neli patrzy z zaciekawieniem na Michaela i uśmiecha się. Chcesz ją potrzymać?

 

-He he, nie zrozumiałeś mnie. Ja SERIO byłem martwy, ale już nie jestem.- powiedział Acro z uśmiechem.

Edytowano przez Lightning Energy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(23)

Akcję propagandową czas zacząć. Jakieś dwie godziny po wydaniu pierwszych poleceń aktywował się faks. Przysłano mi puszczoną w obieg wersję ulotki. Przedstawiała ona Twilight, za którymi majaczyły przezroczyste, widmowe sylwetki HAnsa Franka i Iwana Paskiewicza. Podpis: "Historia lubi się powtarzać". Nakazałem rozdawanie tych ulotek w każdym większym mieście.

Drugą akcją... Tak, druga będzie bardziej bezpośrednia. Zalogowałem się do Internetu, gdzie działała strona rządowa. Na forum znalazłem wątek, w którym rzecznik nowego rządu odpowiadał na pytania obywateli. Zadałem pytanie:

 

Jan Kowalski:  Na jakiej zasadzie odbyło się przekazanie władzy Twilight SParkle, skoro Konstytucja nie dość że nie przewidywała możliwości przekazania władzy osobom bez obywatelstwa polskiego, to jeszcze głosiła, że głowa państwa jest wybierana raz na cztery lata przez ogół obywateli w wyborach powszechnych?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz byłem w kompletnym szoku. Na chwilę kompletnie mnie zatkało

-Serio?! Byłeś na tamtym świecie i wróciłeś? Aż ciężko w to uwierzyć. Jeszcze jakiś czas temu pewnie bym w to nie uwierzył. No, ale teraz stało się tyle rzeczy, w które do tej pory bym nigdy nie uwierzył. Że dziś już chyba nic mnie nie zdziwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[37]

-Świetnie.- powiedziałem i podałem mu Neli, która natychmiast się do niego przytuliła i wesoło chichotała.

 

-Właściwie, nie do końca byłem na tamtym świecie. Moja dusza wędrowała po świecie, aż w końcu Austin mnie znalazł i wtedy się z nim połączyłem. Staliśmy się jednością, byłem uwięziony w jego umyśle, ale w końcu dał mi ciało i... teraz jestem taki, jak widać.- wyjaśniał Acro.

Edytowano przez Lightning Energy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-To musiało być całkiem ciekawe przeżycie. Chwila to ciebie słyszałem, gdy odwiedzałem Austina po ataku. A myślałem, że Austin ma rozdwojenie jaźni.

Spojrzałem jak Michael bawi się z mały źrebakiem.

-Ile tu radości stwierdziłem z uśmiechem. -Gdyby mój ojciec żył i widział te akcje, które zrobiłem dla POZ łącznie z ponyfikacją. Marnie by to się dla mnie skończyło. Ah czasy dzieciństwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[36, nie należę jeszcze do żadnej organizacji. Swoją drogą, aj waj iz mir! Jak możliwe jest przejąć całą Polszę w moment?]

 

Trzeci dzień. A może czwarty, piąty? Zresztą, kto by liczył, każdy jest do siebie podobny. Ze snu wyrwano mnie dość brutalnie, bardzo wcześnie rano. Kiedy otworzyłem oczy, lekko poirytowany i zdziwiony, stał nade mną Ihor. Wyglądał jak szaleniec, z oczyma świecącymi dziwnym blaskiem i w karakułowej papasze okrytej śniegiem na głowie. Musi był dopiero co na mieście, i chciał mi powiedzieć coś ważnego. Gdzieś w głębi siebie, poczułem strach. Co mogło się stać?

- Ojcze Mykoło, nie ma już Polski! - wykrzyczał mi prosto w twarz.

 

Krótka wieść zelekryzowała mnie oraz poderwała z łóżka. Tytanicznym wysiłkiem woli, nie bacząc przy tym na ogólną słabość fizyczną wstałem, po czym zacząłem szybko się ubierać. Kalesony, koszula, spodnie, sutanna, kamilawka. Szło mi to niesporo, ręce mi się trzęsły, myśli obracały się dookoła jednego. Jak?! Jak w ciągu tak krótkiego czasu państwo, które oparło się Niemcom, Rosjanom i zakusom RFLu czy POZu, zostało przez te cholerne kucyki, które popierała dotąd grupa fanatyków, całkowicie podbite? To wydawało się być fizycznie niemożliwe. Ale Ihor by mi nie skłamał, jeżeli w ogóle komuś. Wreszcie, po kilku ciągnących się niemiłosiernie chwilach, udało mi się przygotować do wyjścia. Mój przyjaciel przestał już przypominać szaleńca, za to wyglądał, jakby właśnie wrócił z katorgi. Nawet niczego nie jadłem, chciałem jak najszybciej wyjść i zobaczyć, co się dzieje.

 

Zewnętrznie miasto wydawało się niezmienione. Tylko na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim na ulicach było znacznie więcej ludzi, niż zwykle o tej porze. Słońce jeszcze nie wzeszło, ba, ledwo co niebo na wschodzie szarzało. Wszyscy wystawali przed sklepami RTV, gdzie w telewizorach na wystawach leciało wciąż powtarzane nadzwyczajne wydanie wiadomości. Oficjalnie od teraz Polska stawała się monarchią z narzuconą ludziom monarchinią - niejaką Twilight Sparkle. Fioletowy kucyk w koronie. Radośnie uśmiechnięty. Gadała głupoty, jak to każdy dostanie pracę, że nie będzie biedy i nienawiści. Tylko, że komuniści też tak gadali. A potem były czystki.

 

Ktoś spośród tłumu nie wytrzymał tępej mowy. Podniósł kamień. Szyba prysnęła, rozbijana w drzazgi. Ktoś inny głośno wygrażał. Tłum falował niebezpiecznie, rozlegało sięcoraz więcej krzyków. Wtedy jakaś babinka w berecie z tego ciepłego materiału, wyglądająca na podobny wiek, co ja, przeżegnała się po katolicku. Prawdopodobnie odruchowo, jak to bywa w ciężkich sytuacjach. Pomyślałem sobie, że dobrze będzie zapewnić w tej chwili mieszkańcom Arki oraz każdemu chętnemu pokrzepienie.

 

Od rana w mieście biły dzwony. Biły nisko, żałobnie. Z kościołów, z cerkwi, wszystko jedno. Ludzie szukali jakiegoś sposobu poradzenia sobie z bieżącymi wydarzeniami. Wypełniły się i świątynie, i bary. Policja, podległa teraz tej całej Twilight, musiała radzić sobie z różnymi akcjami. Dowiedziałem się, że ktoś próbował podpalić equestriańską flagę, wiszącą przy wejściu do Urzędu Miejskiego. 

 

Dużo czasu spędziłem w Soborze Świętego Jana Chrzciciela. To, co robili teraz wszyscy duchowni, było ważne - odwieść ludzi od samosądów i ataków na kucyki. Nie wszystkie były winne, a i tak wisiało nad nimi widmo śmierci w razie zamieszek. Dlatego dwoiłem się i troiłem, by jakoś przekonać mieszkańców Przemyśla dobrym słowem. Z drugiej strony wymogłem na zwierzchnikach zgodę na wzywanie do biernego oporu.

 

W bazie oraz na terenach bezpośrednio przyległych pojawiły się uzbrojone [bo przecież broń od tak nie zniknie] patrole ukraińsko-polskiej milicji, z jednej strony chroniące Arkę przed kuczą interwencją, a z drugiej kucyki mieszkające w schronisku przed jakimiś akcjami odwetowymi Polaków. Bo poza odbudowywanym biurem największe skupisko tych stworzeń znajdowało się właśnie tutaj. Kiedy w ręce naszych wpadły ulotki propagandowe FOLu, postanowiliśmy działać w podobny, acz odmienny sposób. Na ulicach pojawili się aktywiści w czarnych opaskach ze złotym tryzubem. Także namawiali do sprzeciwiania się księżniczce, do nienawiązywania kontaktów z jej urzędnikami, do bojkotu organizowanych przez nią wydarzeń kulturalnych. Za to nawoływali do wspierania materialnego oraz duchowego każdej inicjatywy niepodległościowej. Wykorzystywali też fakt, że są Ukraińcami, ukuli nawet hasło "dziś wezmą Polskę, potem Ukrainę, jutro cały glob", a także przywołali inne: "za wolność waszą i naszą". Jednocześnie wzywano do niestosowania przemocy, argumentując to tym, iż pokazując siłę duchową można nieraz osiągnąć więcej, niż siłą fizyczną. Niech zamysły obcej władczyni odbiją się od muru zgody, braterstwa i solidarności.

 

Aktywistów z identycznym celem rozesłano też po okolicznych miejscowościach. W zastraszającym tempie kończyli mi się ludzie, którzy nie byli już zajęci czym innym, ale od powodzenia akcji, lub choćby odzewu, zależała niezawisłość tego kraju, a może nawet i wszystkich państw regionu, nie wspominając od naszej bytności tutaj. Któż bowiem wie, co chodzi po głowach tym konikom? Bo o uchodźcach, którzy z pewnością się pojawią, jakoś nie pomyśleli.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[37]

-No popatrz, już cie uwielbia.- stwierdziłem ze szczęściem.

-Mi...chal, mi...chal.- powiedziała Neli. W tym momencie serce mi mocniej zabiło.

-Powiedziała pierwsze słowo!- powiedziała mama ze łzami w oczach i uśmiechem na ustach. To było urocze na pełną wartość tego słowa.

Edytowano przez Lightning Energy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(podoba ci się mój mały prezent, Saj?)

-Przeurocze, chyba cukrzycy zaraz dostanę.- powiedziałem płacząc ze szczęścia. Neli złapała przednimi kopytkami za nos Michaela i uśmiechała się przeuroczo.

-Lof.- powtórzyła po nim.

-Szkoda, że nie mam kamery.- powiedziała mama wtulona w tatę i patrząca ze wzruszeniem na tą scenkę. Acro też nie ukrywał łez.

Edytowano przez Lightning Energy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedząc w milczeniu. Włączyłem laptop za pomocą rogu. Chciałem sprawdzić sytuacje w Polsce. Z powodu tego, co się dzieje. Na moim pyszczku pojawiło się zaniepokojenie. Fora internetowe wylewały się jadowitymi komentarzami. A z kamer miejskich mogłem zobaczyć zamieszki na ulicach. Tak jak sądziłem. Nie wygląda to za ciekawie. Wpatrzony w laptop w końcu się odezwałem.

-Panowie obawiam się, że mam złe wieści. Polacy nie bardzo się cieszą, że wracamy. W ich oczach nadal jesteśmy terrorystami sprzedającymi naszą planetę. A jeśli chodzi o władzę księżniczki Twilight. Cóż... w całym państwie trwają zamieszki. A wrogość do kucyków wzrosła wielokrotnie. Chyba już woleli zakon od nas i księżniczki. Czy jeśli ktoś mnie zaatakuje w Polsce i zapoznam go z moim mieczem czy przekroczę jakąś granicę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo iż chce się porozumieć nie zamierzam siedzieć z założonymi rękami. O nie. Reorganizujemy się w północnej części rynku powstaje centrala łącznościowa pozwalająca na ściśle skoordynowane działania przy użyciu krótkofalówek. Znajduje się też tam mapa taktyczna.

Biura były odbudowane. Ani trochę mi się to nie podobało, bo ileż wysiłku musieliśmy włożyć by się ich pozbyć. No nic trzeba zrobić coś by ludzie nie wchodzili do biura żeby było puste. Trza obstawić wejścia i pilnować by nikt pod żadnym pozorem żaden człowiek tam nie wszedł.

Te budynki można porównać tylko z obozami śmierci. Działają tak samo. Wchodzisz i już nie wracasz, jako ty. Kuc to nie Wolny Polak to jest ktoś inny. Wiezień własnego umysłu. Musimy powstrzymać masy przed wchodzeniem do nich, lecz to nie powinien być problem. Czy tego chcą czy nie chcą. Robimy to dla ich dobra. Większego dobra narodu.

Powstrzymujemy serie błędnych decyzji prowadzące do upadku naszego kraju. Nie tylko jako państwa, ale i naszego języka, kultury, obyczajów i co najważniejsze historii, co nas nigdy nie oszczędzała. Wiatr zawsze wiał nam w oczy mi jednak kroczymy dalej przed siebie miażdżąc przeszkody. Tak i my to zrobimy teraz, ale jeszcze nie teraz.

Trzeba zacząć nadawać w naszym Wolnym Narodowym Radio Patriotycznym audycje wzywające do walki i obrony naszej krwi. Ciekawą muzykę oferuje RAE*. Nie mogę przestać jej słuchać.

 

W imię przetrwania

Najczystszej Rasy

W górę wznosimy

Wojenny miecz

Będziemy walczyć

Tak jak przed laty

Z wszystkim co brudne

Z wszystkim co złe

 

Rasa tylko jedna,

Która może istnieć tu

Duma tej ziemi

Pokolenia biały duch

 

Stawimy czoło

Wszelkim oporom

Kucy agresorzy

Dziś zginąć mają

Nasza ziemia

Jest tylko jedna

Dla equestriańskich zdrajców

Na niej miejsca brak

 

Rasa tylko jedna,

Która może istnieć tu

Duma tej ziemi

Pokolenia biały duch

 

(Przeróbka Pokolenia Biały Duch – Honor)

 

*Rock Against Equestrias

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Cóż skoro tak mówisz Michael ja chętnie będę wspierał księżniczkę. Rarity na pewno by się wkurzyła gdybym jej nie wspierał. Poza tym jako kuc taki jest mój obowiązek. Ale jednak wiemy obaj w czym jestem najlepszy. A na pewno nie jest to zawieranie przyjaźni.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dłuższej chwili, dolecieliśmy do nowej bazy. Błyskawicznie rozpakowaliśmy potrzebne rzeczy. Mam nadzieję że ponownie nas nie zniszczą. Tym razem nie pozwolę na to co poprzednio. Kiedy tylko dotarłem do nowego biura, kazałem moim jednostką wesprzeć kucyki broniące biur adaptacyjnych. Nigdy więcej nie pozwolę na takie coś jak wcześniej. Wyszedłem na zewnątrz, w płaszczu i kapeluszu fedora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odetchnąłem powietrzem gdy wysiedliśmy. Wróciłem skarbie pomyślałem z uśmiechem. No dobra jeśli ktoś zaatakuje. Ja atakuje ale nie zabijam nie potrzebna nam kolejna antyreklama. Dobrze że znam dobre sposoby na usuwanie wrogów bez rozlewu krwi choć nie lubię ich używać. Spojrzałem na Michaela z uśmiechem.

-Nerwy?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...