Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/29/14 we wszystkich miejscach

  1. Nie. Po prostu nie. Nic nie uległo poprawie - NIC! Ten tekst jest obrazą dla fandomowej, co ja mówię! - dla jakiejkolwiek twórczości pisanej. Błedów - od groma. Logiki - brak. Poziomu - brak. Poprosiłeś o drugą szansę i jej nie wykorzytałeś. To opowiadanie po raz drugi zostaje wyrzucone z forumowego działu opowiadań i już do niego nie wróci. Najpierw poczytaj opowiadania, popracuj nad tym jak piszesz a dopiero potem cokolwiek zamieszczaj. Fakt - pisać każdy może. Ale każdy ma też obowiązek dbania o to, by jego teksty prezentowały sobą jakikolwiek poziom. Tutaj tego po prostu nie ma. Temat zostanie wkrótce usunięty.
    7 points
  2. Grrr... Wrrrr... Wdech, wydech... 8, 9, 10... Wrrr... Naprawdę chciałem coś tu napisać, ale wtedy Dolar musiałby mi dać bana za wulgaryzmy i obrażanie innych użytkowników. No cóż, spróbuję mimo to dać tu komentarz, który nie zostanie uznany za wulgarny, ale nie wiem, czy mi się uda. Jakby co, to czytajcie szybko, zanim Dolar usunie... Opowiadanie, które tu widzimy, nie powinno zostać opublikowane. Fabuła jest nielogiczna i bezsensowna, na co koronnym dowodem jest fakt, iż Zdania są napisane chaotycznie i ciągną się, jakby Sombra ukradł wszystkie kropki (serio, człowieku, jak mówisz, to też nie robisz przerw na oddech?), akapitów nie stwierdzono. Jak dodajesz wzmianki odautorskie, to robisz to w komentarzach, ew. w przypisach, a nie zaburzasz tekst jakimiś gwiazdkami i tekstem niezwiązanym z fabułą. Jeszcze gorszy jest sposób, w jaki zapisywane są dialogi. W Polsce piszemy je od myślników i od nowej linijki. Wszelkie cudzysłowy są niemile widziane. No i najgorsze, czyli interpunkcja. A raczej jej brak. Co do trailera, to chyba jest w nim błąd - to opowiadanie korektora na oczy nie widziało. A jeśli imć Zandi jednak do niego zerknął i korektę naniósł (w co wątpię), to ma u mnie prze...kichane jak w ruskim czołgu. O jakości korekty może świadczyć fakt, że dodałem tyle komentarzy, iż ciągnęły się one jeszcze długo po tym, jak rozdział się skończył. Dolar, na wszystko, co dobre i święte, spal to. O, udało mi się napisać komentarz i nie rzucić <UŻYTKOWNIKU, OCENZURUJ SIĘ SAM> ani nikogo nie obrazić. Chyba. Też chciałbym wiedzieć, co mnie skłoniło, by tu zerknąć...
    4 points
  3. Tak, wmawiaj sobie, że przez odmienne zdanie dostajesz bany na różnych forach. Co z tego, że przeklinasz i obrażasz innych ludzi chociażby w tym poście? Jeśli uważasz coś za nienormalne, to nazywaj to dewiacją, a ludzi dewiantami, a nie "spierdolinami". Obrażając innych, samego siebie pogrążasz. Nie podam ci dokładnych statystyk, a mogę cię zapewnić, że większość bronych nie ogląda/czyta clopów. Równie dobrze mogę powiedzieć, że ludzkość powinno się wyrżnąć, bo są w niej dewiacje. Porównanie do yaoistów jest słabe jak cholera. Oh, mogę się założyć, że chęcią byś popatrzył na dwie całujące się dziewczyny. Większość yaoistów to kobiety, do tego jeszcze dochodzą osoby homoseksualne i biseksualne (których jest kilkukrotnie więcej) oraz osoby, które mają gdzieś płeć, tylko zależy im na dobrym wątku romantycznym, a sceny łóżkowe pomijają. Niemiłego pobytu na księżycu! Edit, eh, tak to jest, jak się pisze z komórki ;-;. Nigdy nie zdążysz na czas.
    4 points
  4. Twilight użyczyła swojemu księciu Bartkowi korony na chwilę. Nie wypadało by z tej okazji nie zrobić zdjęcia xD Na chwilę chociaż mogłem poczuć się powiernikiem klejnotu magii Jestem chory.
    3 points
  5. Ostatnim razem pochwaliłem się wam moją nie kucykową liryką cóż temat trafił jak widzę do forumowego archiwum, bowiem wszystkie moje wiersze piszę pod wpływem, natchnienia, a ono w moim przydaku bywa dosyć kapryśne, ale mam nadzięje że moja kucykowa liryka spodoba wam się https://docs.google.com/document/d/1zwRv7h712gkM23UKuh88ynZHWAbXytwk8_llgLiSfsw/edit?usp=sharing Wiem że na razie mało tych wierszy, ale tak jak mówię piszę je wtedy gdy mam natchnienie 1 wiersz powinien być wam dobrze znany, bowiem w konkursie poetyckim Rarity walczył o laur chwały 2 zaś pisałem w nocy (dosłownie była 00:00 gdy zacząłem pisać, a 1:30 gdy skończyłem ) natchnieniem zaś był znany fik o :vinyl scratch: i My Roommate is a Vampire
    1 point
  6. Że niby se grumpy księżniczka. Wynieście mnie na tron! >:C
    1 point
  7. Jestem chory. Kemotx, is that you?
    1 point
  8. Panie Yahoo, kończ waść, wstydu oszczędź. Tak, przyznaję się, że czytam clopy, różne yuri i yaoi też się zdarzały. I TE sceny albo omijam [jeśli są zbyt obrzydliwie opisane], albo się z nich śmieję [tak głupie i nierealne, że aż śmieszne], albo doceniam kunszt autora [jeśli napisane są ładnie i gustownie]. Tego typu pozycje zaczęłam czytać przez wojny o nie. Z ciekawości, co to za zło. I odkryłam, że problemem nie jest sama tematyka, tylko mierne umiejętności autorów większości tego typu dzieł. A żeby coś krytykować, to najpierw należy się z tym zapoznać. I dlaczego tego typu opowiadania miały by być złe same w sobie? Bo seks jest tematem tabu? Bo ktoś jest homofobem, w przypadku fików homoseksualnych? Kucyki z MLP z prawdziwymi kucami wspólną mają jedynie nazwę. Jak nie wierzysz, odwiedź najbliższą stajnię i znajdź 3 różnice. I to nie w wyglądzie. Tak, nasze pastelowe taborety to tak naprawdę coś typu elfy w literaturze fantasy. Mają ludzką inteligencję, różnią się jedynie kulturą i wyglądem. A seks elfów, etc. w książkach jakoś kontrowersji nie budzi . Życie erotyczne istnieje i jest ważną częścią życia. Dlatego nie dziwię się, że ktoś w swoim fiku również je umieszcza. Niestety, takiego rozsądnego użycia scen clop, chyba jak dotąd nie widziałam. Ale ja mało widziałam. I nie, nie podniecają mnie kopulujące konie, kuce, ani nawet nasze kolorowe koniki.
    1 point
  9. Aż żałuję, że nie widziałem oryginału. Serio, tutaj z interpunkcji to cieszyłem się jak dzidziuś. Ja tam jeszcze wykpiłem co głupsze momenty, ale, na miłość Sióstr, to jest 7 stron, a komentarzy jest, jakbyś napisał całą sagę. Poważnie, dałbym ci szansę, jakbyś wziął korektora, który zna się na robocie (Bo aktualnie ten tekst to po prostu jakaś kpina). Jednakże Dolar może być już znacznie, znacznie mniej wyrozumiały. (A Gandzia też nie będzie najszczęśliwszy.) P.S. A tak swoją drogą, to, Gandzia, masz mój szczery szacunek, że za to się wziąłeś, nieważne z jakich pobudek.
    1 point
  10. Kiedy proponowałem utworzenie Pręgierza, to byłem pewny, że i tak wszyscy widzą, że ktoś ma bana. W zamyśle miało być tylko ułatwienie, żeby nie trzeba było szukać zbanowanych, plus miało sprawić, że bany będą bardziej przejrzyste dla reszty forum, a nie tak jak było do teraz, że ktoś dostawał bana, a jacyś krzykacze zaczynali się wykłócać, że " dostał za nic". W takiej formie, w jakiej jest teraz, Pręgierz po prostu traci sens istnienia. Posta zawsze można usunąć albo przekreślić, jeśli dana osoba się odwoła. Jako były mod wiem, ile trwa, zanim takie odwołanie zostanie rozpatrzone - i zanim to się stanie, to elementy szkodliwe już dawno rozkręcą swoją propagandę i połowa forum będzie miała wyrobione zdanie na temat "męczennika" i "zuej inkwizycji banującej za nic". Więc albo Pręgierz powinien być skrupulatnie prowadzony (a nie że po tygodniu MOŻE pojawi się wpis, jeśli komuś będzie się chciało), albo wszyscy powinni móc widzieć, kto ma bana. Nie wiem, w jaki sposób może to zaszkodzić, dajmy hipotetyczną sytuację, że grasz z kimś sesję PBF, ten ktoś dostaje bana... I masz "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie", bo Pręgierz nie jest zaktualizowany, a ty widzisz tylko tyle, że ten ktoś nie wchodził na forum. Mógł umrzeć, mógł olać forum albo mógł dostać bana - i ty się nie dowiesz, jeśli nie spytasz jakiegoś moda/admina albo nie zobaczysz wpisu w Pręgierzu. Brak tej informacji nikomu nie służy, a ktoś może na tym tylko stracić, ot co.
    1 point
  11. Też kiedyś miałem podobnie,nawet nie wiedziałem jaki błąd popełniałem patrząc krzywym okiem na kuce. To był Wielki błąd!. Pewnie że się dadzą tylko nic na siłę,co inteligentniejsi się nawrócą,pomyślą-skoro to takie popularne to w tym coś musi być! Potem obejrzą kilka filmików o kucowej tematyce,parę odcinków i tyle.....zamarzyłem się
    1 point
  12. no cóż ja tego nigdy nie widziałem... wcześnie nie mogłeś tego widzieć, bo właśnie byłeś szary. Pomarańczowi też tego nie mogą widzieć, dopiero gdy zostałeś modem miałeś uprawnienia do tego, żeby zobaczyć, czy ktoś jest zawieszony, czy zbanowany. Prawdopodobnie uprawnienia do tego mają: Zieloni, Admini i WA... po za tym prawdopodobnie nikt.
    1 point
  13. Taka tam ciekawostka o pętlach for w javascripcie. Na Operze 12 róznice dochodzą do 100%, w Firefoxie 28 są w okolicach 2%. http://jsperf.com/fastest-array-loops-in-javascript/2 I nie wiem co to jest, ale może spodoba się Arpegiusowi: http://vanilla-js.com/ BTW, co daje niezmienność stringów, tak popularna w wielu językach programowania? Jak dla mnie to że StringBiulder jest osobną klasą to jeden z głupszych pomysłów na jakie można wpaść, zaraz po algorytmie malarza na C-stringach. Wizualizacja i udźwiękowienie algorytmów sortowania:
    1 point
  14. Tutaj macie zdjęcia ze spotkania na kręgielni. Powinienem poszukać jakiegoś lepszego miejsca do udostępniania zdjęć, bo google kompletnie zeszło na psy. Do tego bawi się w rozpoznawanie twarzy. Galeria zdjęć z kręgielni. Spotkanie w sobotę wyglądało dla mnie tak, że chciałem iść do grupy Balerona, ale akurat nie grali w RPGi, tylko robili u kogoś imprezę urodzinową. Musiałem pojechać na metro ratusz arsenał i zadzwonić do kilku z nich, żeby to wyjaśnić. Następnie udałem się do KFC Smyk i MDM, żeby poszukać tej grupy do której zwykle przychodzę, ale tylko zmokłem i nikogo nie znalazłem. Miałem już wracać do domu, ale na Patelni spotkałem jednego z naszych i dowiedziałem się że zbiórka została przełożona na 15:30 i jedziemy do jakiejś szkoły na maraton filmowy. Na miejscu okazało się, że to chyba jakieś liceum plastyczne, pracuje tam ojciec Asi i udało jej się nam załatwić salę kinową. Ekran mógłby być pod samym sufitem i nie było gdzie spać (na następny taki maraton dobrze zabrać śpiwór), ale sala była przytulna, a obok mieliśmy dodatkową do posiedzenia, więc było dobrze. Dziękuję organizatorce. Oglądaliśmy drugi sezon z przerwami co kilka godzin, między innymi na pizzę. Jakoś koło północy przyszedł Plothorse i sobie porozmawialiśmy. Zagraliśmy też dwie partie "Parasprite Panic", wygrywając obie. Ja twierdzę że to dzięki mojej strategii z wykorzystaniem umiejętności specjalnych Rarty (siedzi w ratuszu, szuka poszlak i od razu je sprawdza) oraz Rainbow Dash ze Spikiem (tylko sobie lata nosząc parasprity). Dobry był też combos Fluttershy (leczy kuce) i Twilight (teleportacja a w wolnych chwilach dodatkowe akcje dla pozostałych. Około drugiej w nocy zasnąłem, bo teraz budzę się o szóstej i chodzę spać o północy, więc mój cykl dnia i nocy nie pozwala mi tak długo siedzieć po nocach. Co mniej wytrwali i rozsądniejsi urwali się zresztą z tego spotkania pomiędzy 22 a 24. Obudziłem się w trakcie "Canterlot Wedding" i miałem farta, bo Cessator jechał samochodem do domu i mnie podwiózł. W niedzielę i dzisiaj odchorowałem ten maraton, więc tak koło środy powinienem już być OK. Miło było się spotkać i pooglądać od nowa serial. Trochę rzeczy już zapomniałem i teraz mnie miło zaskoczyło. Asia miała też wersję z polskimi napisami. Nawet szkoda, że sobie nie zgrałem. Wolę jednak oglądać to na spokojnie, kiedy nie jestem zmęczony. Jeśli chodzi o wyjście w niedzielę na wyścigi konne, to byłem sam. Krzyświeł chyba się wybierał, ale kiedy o 13:15 przeszedłem przy północny wyjściu z Metra Ursynów to go nie spotkałem. Z metra ruszyłem piechotą. To raczej malowniczy spacer. Dookoła parking poodklejany jest plakatami koni. Niektóre z nich są naprawdę fajne. Kupiłem bilet za 5 PLN, wszedłem i porobiłem trochę zdjęć. Było tam kilku artystów i handlarzy, duży sklepik z piwem, restauracja, zakłady który koń wygra i trochę atrakcji dla dzieci, na przykład kilkuminutowa jazda na kucyku. Mi najbardziej podobał się wybieg na którym prezentują konie przed gonitwą. W odróżnieniu od koni "roboczych" które mają gruby tułów, wyścigowe są chude i zbudowane jak chart. Różnica jest mniej więcej jak pomiędzy Rarity i Elisabeth / Fleur De Lis. W rogu obok roweru znalazłem porzuconą zabawkę. Uroczy pluszak. Sama gonitwa to w mniejsza atrakcja niż myślałem. No chyba że ktoś ma ulubionego konia lub na jakiegoś postawił. Ja tam nic nie postawiłem i dobrze, bo bym przegrał. Podobał mi się ten siwek z czwórką, Nersz, czy jakoś tam, ale nie był w pierwszej trójce. Gonitwy są tak mniej więcej co pół godziny, po zaprezentowaniu nowej partii koni na wybiegu. Później konie jadą sobie przez środek toru i są wstawiane do boksów z których startują i które ledwo widać. Ech, chyba w końcu sobie kupię jakąś małą lornetkę. Przyda mi się bonus do zwiadu. Tutaj macie album: https://plus.google.com/u/0/photos/103795747184556007578/albums/6007438491823139921
    1 point
  15. Grunt, aby efekt w jak największym stopniu pokrywał się z Twoją wizją i żebyś była z napisanej przez siebie historii zadowolona. Paczki z uwagami otrzymywać będziesz na bieżąco, a z czego skorzystać i w jakim stopniu będziesz decydować sama i tyle. Usuwanie czegokolwiek to najprostsze, przeważnie niewymagające myślenia rozwiązanie, po którym ani nie nabierzesz doświadczenia, ani sam fik nic nie zyska, a wręcz straci. Póki historia nie została jeszcze zakończona, o wiele rozsądniej będzie jak jednak spróbujesz to i owo poprawić, dostosować do poziomu nowszych, dużo lepszych jakościowo rozdziałów, przy okazji dodając nowe opisy czy dialogi, bo czemu nie? W ten sposób i poprawisz ogólną jakość swojego dzieła, a i „skill” urośnie i kto wie, może nie będziesz już cierpieć na dylematy i „braki wyobraźni”, tylko zwyczajnie, poubierasz w słowa co ci chodzi po głowie i będziesz zadowolona. Well… To Twój świat i możesz go naszpikować folklorem, świętami, zwyczajami i wszelakimi „smaczkami” tak, jak Ci się tylko podoba. Byle tylko czytelnik wiedział co na czym polega, tak w skrócie, żeby nie przesadzić. Mnie, jak do tej pory, wplecione w fabułę, „zrozumiałe tylko dla autorki” rzeczy nie przeszkadzały jakoś szczególnie, ot, takie urozmaicenie, „coś”, co być może w miarę postępów w pisaniu zostanie bliżej ukazane, lepiej objaśnione. Nauczysz się i jeszcze wszystkim pokażesz Wierzę w Ciebie. Pozdrawiam! PS: Charaktery postaci łatwo ukazać i rozwijać drogą dialogów, bogatszych opisów, czy to zachowań w danych sytuacjach, czy też bagażu emocji, jakie w sobie noszą, od czasu do czasu zmieniając je wewnętrznie (a’la Orange Tail), albo stawiając w niekomfortowych sytuacjach, zmuszając do dokonania wyboru, do którego można się odnosić dalej itp. Czyli, jak popracujesz nad opisami i dialogami, to i wizerunki poszczególnych postaci powinny się poprawić. Rekomendowane głównie przy tych pierwszych rozdziałach, te najnowsze są w porządku.
    1 point
  16. Twojego kunsztu pisarskiego nie oceniam - każdy ma własne preferencje i tego się trzymam. Próbuję wskazać uwagę na niektóre rzeczy, które prędzej czy później by ciebie dotknęły. Inni robią to samo co ja, z tymże forsują lepsze bądź gorsze rozwiązania. Nigdy wszystkim nie dogodzisz, ponieważ jest to niewykonalne... i dlatego takie wspaniałe. Poszukiwanie złotego środka to wg mnie najlepszy sposób na wyrobienie własne, niepowtarzalnego stylu. Póki co musisz pisać, formułować własne myśli, uczyć się na błędach i rozwijać swój warsztat. Pal licho moje opinie, pal licho podejście innych. Skończ to pisać, pogratuluj dobrze wykonanej roboty i idź dalej (to pewnie dlatego nigdy nie dostałem nominacji do [Epica] xD). Ponieważ własną Szkatułę napisałem dwa razy, to od razu ci powiem, że to drugie podejście będzie o wiele bardziej bolesne i nużące Szykuj się, bo to nie będzie łatwe zadanie. Prawdziwe powody, dla których postanowiłem "reaktywować" tamten fik, to wywód na kilka stron A4, więc nie ma sensu cię nimi zadręczać. Odradzam trzeciego podejścia - nie ma sensu rozgrzebywać w nieskończoność tego samego tekstu. Ci co mieli przeczytać, już to zrobili. Pozostali przeżyją bez lektury Cienia Nocy. Wracając raz jeszcze do świąt - bardzo możliwe, że taki zabieg jest prawdopodobny i wytłumaczenie też do mnie przemawia, acz wydaje się nazbyt niebezpieczne. Co by nie powiedzieć - piszesz kucykową fantastykę. Czasami trudno jest stwierdzić, co jest kanoniczne, co jest niekanoniczne, co jest zapatrzone z innych książek, a co jest jawnym wciskaniem kitu. Osobiście unikałbym metodyki zawartej u Sapkowskiego, zwłaszcza że miewasz braki z tymi opisami. Część z nich mogłabyś rozwinąć właśnie w oparciu o takie święta okolicznościowe. Hmmm... ciągłe narzekania, powiadasz? Tak naprawdę to ja sobie za kredo przyjąłem wieczne narzekanie na fanfiki. Oczywiście próbuję również dzielić się własnymi propozycjami przy okazji... z różnym skutkiem. W poprzednich wypowiedziach dałem ci malutki pokaz możliwości, jaki niesie ze sobą rozwleczenie pewnej czynności. Patrząc na te dwa fragmenty, powiedz mi, która Night Shadow wygląda na bardziej rozbudowaną? Poza tym nie przejmuj się - na moje też ludzie narzekają, więc nie jesteś osamotniona Skoro nam się tak wesoło rozmawia, to jeszcze poruszę kwestię wstydu. Otóż nie masz czego się wstydzić. Powinnaś być dumna z tego, że podjęłaś się tak niewdzięcznej roboty, jaką jest pisarstwo oraz recenzowanie, a pomimo upływu roku czasu wciąż masz zapał i chęci do kontynuowania swojego dzieła. To się chwali! Ludzie miewają ważniejsze powody do wstydu. A teraz na podsumowanie - to jest dobre opowiadanie. Pomimo swoich defektów, braków oraz paru zgryzów, poprowadziłaś ciekawą i interesującą historię. Może i zbereźny humor do mnie nie przemawia, ale ta uwaga nie umniejsza temu, że masz pomysły oraz możliwości do stworzenia dobrego fika. Już po tych ośmiu najgorszych rozdziałach pokazałaś, że potrafisz pisać. Poza tym czepiam się tak naprawdę pierdół kręcących się wokół głównego wątku, a nie skreślam z miejsca przedstawionych bohaterów ani relacji między nimi. Jeszcze nie raz mnie pozytywnie zaskoczysz, to tylko kwestia czasu Pozdrawiam
    1 point
  17. Czołgista Grzegorz MY REAP POWER IS OVERLOADED!
    1 point
  18. Stawianie więcej wykrzykników niż normalny człowiek też można dopisać do Twoich zainteresowań... Poza tym - witaj.
    1 point
  19. To jest właśnie "bolączka" pisarza - stworzyć tekst, który podejdzie każdemu. Niestety nie możesz myśleć, że piszesz do siebie. Z jednej strony musisz się rozwodzić na tematy tobie nudne(bo wcześniej już je poznałaś i opanowałaś), z drugiej - umiejętność przedstawienia naukowych terminów w prosty sposób świadczy o twojej wiedzy i mądrości. Wyszktałcony człowiek to ten, który potrafi zdobyte informacje przekazać innym osobom w oczywisty sposób (to akurat nie ~Mordecz Coehlo, ale przepisany na ślepo cytat Einsteina). Najważniejsze też aby nie przegiąć z tłumaczeniem w drugą stronę. Skoro jeszcze matura przed tobą, to jeszcze nie poznałaś na własnej skórze, jak wygląda nauka na studiach (przynajmniej na technicznych). Możesz swoim tekstem zachęcić do sięgnięcia do innych źródeł o podobnej tematyce. Inną metodą jest pokazanie efektów występujących (albo mogących występować) w praktyce np. jaka roślinność rośnie na tych nieszczęsnych glebach bielicowych przez pryzmat wyobrażeń uciekającej 10-letniej Shad. Nikt nie musi wiedzieć, że oparłaś swój opis przyrody o termin geologiczny. Dla ciebie może to być punkt podparcia do stworzenia okolicznej flory. (nie cierpię opierać się na własnych przykładach) W Szkatule zastosowałem troszkę inną taktykę. Ponieważ udowodniłaś mi, że terminy "końskie" nie są Tobie obce, to pewnie znasz chorobę nieparzystokopytnych nazywaną zołzą. Termin mieszczący się w trzech zdaniach rozciągnąłem na półtora rozdziału, aby dobrze oddać jego charakter, sposób walki z nim, realne problemy oraz zachowania mieszkańców, pracowników kolei, listonoszy i administracji. Jedna głupia choroba wystarczyła mi do stworzenia opisu na kilkadziesiąt stron. Czy to zrobiłem dobrze czy źle to już oceni sam czytelnik, ale ja potrzebowałem mocnego akcentu opisującego aktualne życie w dotkniętym epidemią miasteczku. U ciebie takim mocnym akcentem mogą być przygotowania do konfliktu zbrojnego albo mniej patetyczne święta rolnicze. A propos świąt... Ty to wiesz, Shad to wie, ale ja tego nie wiem. Moje ubogie zasoby wiedzy z zakresu kulturoznastwa nie pozwoliły mi wyobrazić sobie, że one faktycznie istnieją. Na szczęście mamy forum, gdzie czytelnik może porozmawiać sobie z autorem. Teraz wyobraź sobie, że wydajesz książkę, książka w niezmienionej formie zostaje przetłumaczona na grecki. W Grecji znajduje się osoba, która ma podobne problemy poznawcze. Na jej nieszczęście nie ma możliwości porozumienia się z autorką. Może uznać, że opowiadanie ma w sobie dziury i zrazi się do niego z powodu występowania takiej pierdoły przez co wypadasz mniej wiarygodnie. No właśnie... Wielbić nas będziesz dopiero wtedy, gdy nasze porady i sugestie przyniosą wymierne korzyści Przepraszać również nie masz za co. Otrzymujesz po prostu paczkę spostrzeżeń, które tylko ty wiesz, w jaki sposób winno zostać wykorzystane. Pozdrawiam
    1 point
  20. Arjen już ma robotę, więc... Może Sosna? Sosny w końcu potrafią świetnie słuchać, bo nigdzie nie uciekną.
    1 point
  21. Tak więc... pora ogłosić wyniki konkursu walka byłaby niezwykle zażarta i wyrównana.... no właśnie była by gdyby zgłosiło się więcej osób. A że zgłosiła się tylko jedna, więc będzie przyznana tylko jedna nagroda. Uznałem, że nagrodę przyznam tak czy siak, żeby docenić trud włożony w opracowanie opowiadania, oraz to, że po prostu zachciało się jej coś konkretnego zrobić. Tą osobą jest Leah. Gratuluję chęci i wysiłku włożonego w to świetne opowiadanie. Oto ono :
    1 point
  22. Chyba 1% (lub nawet mniej) bronych/pegasis zaczęła od tej strony co ja (nie chodzi o strone internetową) Może nie byłem ogromnym hejterem kucyków pony, ale hejtowałem ludzi którzy to oglądają, wtedy nie wiedziałem nic o bronych, ale miałem (i mam kolege) który nagle zaczął gadać o kucykach pony, coś typu: to jest fajne jak poniacze! ja i moi koledzy krzywo na niego patrzyliśmy i się z niego śmialiśmy, a on odwzajemniał krzywym wzrokiem, i mówił - przecierz kucyki pony są fajne! a my jeszcze bardziej się śmialiśmy. On tego nie ukrywał, że lubi kucyki pony i najprawdopodobniej cała ta jego "fobia" zaczęła się od JJayJokera którego nie lubiłem. Instalował mody związane z mlp i nic sobie z tego nie robił.Raz wysłał mi filmik z kucykami z którego się śmiał a ja z niego. Jak wiadomo, po słowach nad moim avku, intresuje się wszystkim związanym z tematyką creepy. Pewnego dnia (w grudniu 2013) zobaczyłem pewien filmik Top 22 Non Gaming Creepypastas czy jakoś tak, i w pewnym urywku zobaczyłem Cupcakes, nie mówie co tam było bo to tematyka gore, ale powiem tyle, że Pinkie Pie robiła coś złego ;p Zaczołęm się tym bardziej interesować, i oglądałem różne "chore" rzeczy ( Największym uczuciem darze utwór: Rainbow Factory ) Wysłuchałem swojego pierwszego fica: właśnie Rainbow Factory przez miśka2000. I w styczniu ( 24 ) obejrzałem pierwszy odc.MLP:FiM i mniej więcej wyglądałem tak , i bałem się, że się stane jak mój kolega, ale oglądałem co noc 1 odcinek i... myśle że ten 24 styczeń to rozpoczęcie mojego życia ;* I tak przez Cupcaks'y zostałem Bronym... wiem bardzo źle i stasznie, ale... wszystko ma swój początek, i niekoniecznie musi być miły i wesoły, ale dla mie był to fajny i ciekawy filmik który mi się bardzo podobał
    1 point
  23. Od ostatniego posta minął ponad miesiąc. Praca daje mi ostro w kość, ale staram się aby ten projekt nie umarł. Z góry przepraszam wszystkich tych, którzy śledzą ten temat. Kolejny screen z powstającej gry. Powoli wszystko dostaje ręce i nogi. Będę próbował stworzyć grywalną wersję, byście mogli zobaczyć na jakiej zasadzie będzie działać. Pozdrawiam!
    1 point
  24. Znowu ten temat... Mówisz, że według ciebie jest to problem wymagający leczenia. A ja powiem tyle. Jeśli uważasz za problem coś, co robi kompletnie obcy ci człowiek, w zaciszu domowym, nikogo przy tym nie krzywdząc... to tylko i wyłącznie ty masz z tym problem. Ty masz tutaj problem i to ciebie powinno się leczyć, że wciskasz nos w intymne, prywatne sprawy kompletnie obcych ci ludzi. Chyba, że lubisz patrzeć innym do łóżka/mieszkania/w spodnie. Po pierwsze Ale wracając do dyskusji: ten temat był tak często poruszany, że aż ironicznie się uśmiechnąwszy, widząc kolejny taki wątek. No więc się powtórzę: nie można powiedzieć, że coś jest złem, dopóki ktoś robi coś dobrowolnie i nie miesza w to innych. I nie brońcie się, że copperzy mieszają was w swoje bagienko, bo tak nie jest. To Wy nie włączacie filtrów i to Wy klikacie w linki i z ciekawości sprawdzacie linki. Poza tym: zabezpieczenia wyszukiwarek i portali naprawdę dobrze zabezpieczają treści 18+. Wiem, bo konfigurowałem bratu wszystko tak, by się nie natknął brzdąc na gunwienko jakieś. Po drugie Czy r34 to zagrożenie dla fandomu? Skądże. W internecie jest od zarąbania pornografii. I jakoś nie widzę by ludzie wokół mnie byli zboczeńcami. I mówię o normalnej pornografii bez "udziwnień". Jakim cudem Ci ludzie normalnie funkcjonują, skoro normalny internet jest zalany pornosami? Jakim cudem, skoro nawet w reklamach jest już erotyka? Poza tym, znałem ludzi, którzy lubią clopy i yiffy. Między innymi ja. I na własnym przykładzie - nie mam problemów ze swoją seksualnością. Może to Wam potwierdzić moja GF (o bosze, jaki ja jestem dojszały x'D), bo nigdy nie wykorzystywałem jej seksualnie/nie miałem obrzydliwych bądź dziwnych dla niej pragnień/problemów z TYM. EKSHIBICJONIZM NA Ale co tam. Po trzecie Jesteśmy odpowiedzialni przecież za internet! I nie możemy pozwolić, by dziecioszki miały dostęp do widoku siusiaczków i piersiątek ;_; to może na wszelki wypadek wyłączmy ekrany, żeby epilepsji nie dostał ktoś przypadkowo? Argumentus z anusus wziętus. Po czwarte Bo ja się teraz na pewno oburzam, bo nawaliłem swego czasu clopami "z fetyszami" i pewnie mnie boli to, czo ludzie wypisali. Nie, mnie to po prostu śmieszy. Śmieszy mnie to, że ludzie, którzy nawet nie muszą tego oglądać, oburzają się, jakby ktoś powyklejał im tym czymś domy. Argumenty w stylu "bo majo popent do konji" i "dewianci to so bo fapio do tego" są dla mnie tak śmiechowe, że ojapierdziu. Czy to naprawdę duża różnica, jeśli - przepraszam - zwalę sobie do yiffa a nie do pornola? A może właśnie wolę cuś takiego, niż walenie do ludzi, którzy się szmacą? Może wolę wymyślone postacie, które nie mają uczuć, które nie istnieją od widoku ludzi, robiących z siebie sex-zabawki? I owszem, robią to na własne życzenie i volenti non fit iniuria, ale nie krzywdzę w ten sposób nikogo. I inni clopperzy/yfferzy/hentaiowcy też. Bo nie krzywdzimy w ten sposób nikogo w prawdziwym życiu. Uważasz, że szmacimy wasze ulubione postacie? To nie patrz na takie rzeczy, nikt Cię nie posadził na fotelu i nie rozwarł siła oczu, byś to oglądał. Poza tym, to jeśli ktoś krzywdzi kogoś, to ludzie, którzy patrzą na porno z aktorami prawdziwymi, bo to wtedy ktoś musi prawdziwie się zeszmacić, by ktoś mógł się zabawić. Boli, co? Ale taka jest prawda, że to Wy jesteście bardziej chorzy od nas, idąc Waszym tokiem myślenia. Żeby nie było, że wyjdę na zoofila, fetyszystę i dewianta: nie mam problemów seksualnych. I może potwierdzić to moja dziewczyna. Ba, nie ma ich żadna osoba, którą znałem i przyznawała się do oglądania takich rzeczy. A swoje zbolstwa ma każdy. Każdy. Amen. Ps. Pojechałem po bandzie, ale lubię raz na jakiś czas wziąć udział w bezsensownej dyskusji.
    1 point
  25. Dyskusja na taki temat beze mnie? No wiecie co? Cóż, jeśli chodzi o R34, to raczej nie dało się tego uniknąć jeśli chodzi o MLP. Sama zasada mówi - jeśli coś istnieje, to przerobiono to już na pornosa. Ludzie potrafią zrobić porno obrazki z Simpsonami, Griffinami, Pokemonami... a wiedząc jeszcze przed oglądaniem kucyków czym jest yiff, to czułem, że prędzej czy później zasada tu zawita. Powiem otwarcie - mam liberalne podejście wobec clopów. Ba! Pewnie narażę się na ostre hejty za to zdanie, ale jeśli obrazek R34 jest ładnie narysowany, to nim nie pogardzę (oczywiście pod warunkiem granicy smaku - niektóre "typy", których nie podam tępię i to pełną parą). Zgodzę się jednak, że dostępność do tego typu treści powinna być ograniczona (tak, jak chociażby na derpibooru - przed "pikantnym" obrazkiem jest ostrzeżenie o zawartości, zaś te najostrzejsze są dostępne tylko dla zalogowanych). Odpowiadając na pytanie "czy R34 to zło?" odpowiem - raczej nie. Jak dotąd nie słyszałem, by ktoś po oglądaniu tego typu obrazków miał "to robić" z innymi przedstawicielami rodziny ssaków, z komiksami, telewizorami etc. Czy walczyć z clopami? Jeśli ktoś chce się bawić w Don Kichota, to nic mu nie stoi na przeszkodzie . Choć tutaj życzyłbym powodzenia, bo byłaby to dosłownie walka z wiatrakami. R34 było (swego czasu widywałem obrazki yiff z lat 90, hentai bodajże już sięga lat 80), jest i będzie. Walczyć należałoby tylko z tym, by nikt, kto nie powinien tego typu rzeczy oglądać nie mógł tego zobaczyć (w sensie na stronach typu mlppolska - jeśli ktoś będzie ciekawski, to i tak to znajdzie ). Podsumowując: jeśli ktoś to lubi, niech to ogląda. Jeśli nie, to nie musi. Gwarancja pokoju? Niech osoba propsująca R34 nie zmusza do oglądania tego typu treści hejterom i osobom niepełnoletnim i na odwrót. Widuję clopy i jeszcze nikogo nie zgwałciłem, więc to raczej nie jest coś superultrahiperzuego ;d . Ale dostępność powinna być ograniczona do stron specjalizujących się w tego typu rzeczach (jak MLS na forum). Wiadomo - by nie urazić hejterów i nie dopuścić, by przypadkiem nie obejrzały tego osoby niepełnoletnie.
    1 point
  26. Rzadko zdarza mi się wypowiadać w off-topach, ale skoro już tu jestem i mam chwilę, to rzucę kilka słów, bo i temat jest (przynajmniej według mnie) istotny. Do tego wszystkiego kilku znajomych powiedziało swoje zdanie, więc nie chcę pozostać z tyłu. Przy okazji - jestem przeciwny przenoszeniu dyskusji o R34 do MLS. Nie chcę w rozmowie "wymieniać się przykładami", tylko teoretyzować, dlatego jestem za tym, by temat pozostał tutaj. Ponadto do MLS zaglądają przede wszystkim osoby zainteresowane wyżej wymienionymi treściami, często więc bardziej im przychylne. Zależy mi na dyskusji możliwie jak najbardziej rzeczowej, w miarę możliwości bez konieczności zapoznawania się z tymi treściami. R34... Istnieje i będzie istnieć, tego nie zmienimy. Specyfika internetu, inwencja twórcza niektórych i niemal nieograniczony dostęp do pewnych treści tylko będą to napędzać. Dla celów dyskusji ograniczę się do R34 w naszym fandomie, bo tutaj sprawa jest ciekawsza. Nie lubię clopów, wręcz ich nie znoszę. W żadnej postaci, ani artów, ani fików, komiksów czy czegoś innego. Neguję je i mam swoje powody. Kucyki są dla mnie symbolem niewinności, obiektem tęsknoty za dzieciństwem i czymś tak absolutnie estetycznym, że dodanie do nich wątków seksualnych wydaje mi się nie na miejscu. Z tego typu treściami nie chcę mieć do czynienia. Rozumiem jednak, że komuś innemu nie będą przeszkadzać, mało tego, komuś nawet mogą się podobać. Proszę bardzo, żyjemy w wolnym świecie, a ja nie mam prawa niczego Wam zabronić, to Wasza wola. Nie będę nikogo próbował nawracać, bo kwestia zainteresowań "łóżkowych" każdego człowieka, jest jego sprawą osobistą, leżącą poza moją sferą tabu. Nie wyklnę ze swoich znajomych nikogo dlatego, że jest cloperem, ani nie będę go przez to sądził. Ale... tak to "ale" musi się tu znaleźć, nie akceptuję próby "nawracania" mnie na clopy. Tak samo jak Wam mają się one prawo podobać, tak mnie i masie innych ludzi kojarzą się one źle, zostawiają skazę na umyśle i nie chcemy mieć z nimi do czynienia. Zostawcie więc swoje arty, fiki i komiksy ze współżyciem cielesnym kucyków sobie, a nam dajcie święty spokój. W ten sposób utrzymamy cenny status quo, bez wojen, bez hejtu, którym straszą nas w niektórych komentarzach. Smutna prawda jest taka, że dużo łatwiej znajdować obrazki R34 niż ich nie znajdować. Nie wszystkie filtry są skuteczne, a nawet podróżując po pozornie bezpiecznych stronach można natrafić na treści z granicy clopów, które mają to do siebie, że czasem prześladują człowieka. No ale trudno, powiedzmy, że to pewnego rodzaju margines. Są jednak dwa typy ludzi, którzy budzą moją niechęć. Pierwsi, ci mniej szkodliwi, to uparci "obrońcy praw cloperów". Sam fakt istnienia takich osobników wydaje mi się śmieszny. Moi drodzy, do clopów macie ogromny dostęp, jeśli nikomu ich nie udostępniacie, nie zostaniecie przez nikogo zrugani, większość fandomu wie, że coś takiego istnieje i toleruje używanie clopów na prywatny użytek. W czym więc problem? Ano w tym, że ich zdaniem cloperów publicznie się wyszydza i obrzuca błotem. Zdarzają się takie przypadki, czasem nawet zdecydowanie przesadzone, jednak nadużycia ze strony innych praktycznie zawsze są odpowiedzią na nadużycie ze strony cloperów, przesadnie się afiszujących lub rozrzucających swoje arty. Jeśli ja nie mam zamiaru oglądać obrazków z kopulującymi kucykami, z całą pewnością negatywnie odniosę się do kogoś, kto rzuci mi je przed nos, prywatnie czy publicznie. A słowa typu "jestem cloperem i jestem z tego dumny" zawsze wydawały mi się odrobinę śmieszne. Drugi typ to ci, którzy rozrzucają arty gdzie się da i wszystkich zapraszają do swoich cloperskich rozrywek. Jeśli na zdecydowaną, negatywną odpowiedź dadzą sobie spokój, niech będzie, da się z nimi żyć. Gorzej jednak, jeśli w swojej nachalności przechodzą wszelkie granice dobrego smaku. Mało co tak świadczy o niedojrzałości niektórych, jak przesadna transparencja takich treści i afiszowanie się ze swoimi zainteresowaniami cloperskimi. Z przykrością stwierdzam, że wielu z nich nie dorosło, by żyć w cywilizowanych społecznościach. Jeszcze jedna kwestia tycząca się pewnego rozróżnienia. Wielu pisze, że clopy dzielą się na lepsze i gorze. Owszem, wiele z nich to obrazki mające na celu jedynie pokazać kucyki w niedwuznacznych pozach i podniecić odbiorcę, zdarzają się jednak prawdziwe "perełki", stworzone ze smakiem i rzekomo piękne. Tutaj wychodzimy już trochę poza fandom, bowiem istnieją dwa pojęcia: erotyki i pornografii. O ile erotyka skupiona jest na doznaniach estetycznych, związanych z odkrywaniem i pokazywaniem sfery intymnej, uczuciowej i miłosnej, o tyle pornografia ma na celu wywołanie podniecenia i zaspokojenie (lub jeszcze większe wywołanie) popędu. U nas w fandomie zdarzają się oba typy, problem w tym, że granica między nimi jest bardzo płynna. Powiedzmy jednak, że erotyka to ciągle gałąź sztuki, o tyle pornografia, zwłaszcza w fandomie, zawsze pozostanie pornografią. Sam nie jestem fanem wiązania erotyki z kucykami, jednak dopuszczam, że ktoś może tworzyć coś takiego i nawet osiągać pozytywne efekty, jeśli zrobi to z głową. Pornografia i MLP, czyli większość istniejących clopów, to natomiast rzecz, z którą mieć do czynienia nie mam zamiaru. Ktoś wspomniał też, że wielu uzdolnionych artystów tworzy clopy, miast zająć się innymi artami. Szkoda, bardzo szkoda, ale to strata dla mnie, a być może zysk dla tych, którzy jednak clopy lubią. Tak czy inaczej też będę nad tym faktem ubolewał. Jeszcze parę słów podsumowania. Ludzie są różni. Jedni lubią clopy, niech będzie. Inni, jak na przykład ja, szczerze ich nie cierpią i tak samo jak tamci, mają do tego prawo. Zainteresowania łóżkowe są indywidualną sprawą każdego człowieka, a transparencja tychże jest niegodna niezależnie od tego, czy sprawa tyczy się kucyków, czy też nie. Przyjęcie tego zamknęło by większość konfliktów. Problemem są jednak walczący o "prawa cloperów", ludzie natarczywie rozsyłający cloperskie treści, jak i "święci bojownicy", którzy na każdym kroku wyrażają swoją nienawiść i pogardę do każdego, kto ma jakikolwiek kontakt z clopami. Niestety, te grupy raczej nie znikną. Przynajmniej niech cała reszta pozostanie ogarnięta. Pozdrawiam wszystkich i życzę przyjemnej dyskusji na poziomie.
    1 point
  27. 82. "Został zgwałcony przez samochód" ...
    1 point
  28. Ja bym powiedziała, że jestem antywege. Żrę głównie mięso, ponieważ ten typ pokarmu najbardziej mi smakuje oraz jest najlepiej przyswajalny przez mój organizm, za to "zieleniny" nie trawię. Dosłownie. I tak od 18lat. Żyję, za często nie choruję, nigdy się nie połamałam.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...