Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/22/14 w Posty

  1. Droga Księżniczko Celestio. Podróż EqueBusem to istna mordęga. Mało miejsca na kopyta nie rekompensuje ceny biletu. Choć przejazd przez Łódź był... radosny. Gandzia to dopiero ma tam wesoło. Do Wrocławia powinniśmy dojechać z samego rana. Twoja wierna uczennica Twilight Sparkle - Co tam skrobiesz? - Zapytała Celestia. Zwinięta w eleganckiego precelkorożca, podobnie jak Luna i Chrysalis, cierpiała okrutnie. Miejsca w EqueBusie były ledwo wystarczające dla zwykłego kucyka. - Powinnam się nadać jako walizka. - mruknęła Chrysalis. - Żeby to było jeszcze jakieś miejsce. Maud zapchała cały luk żwirem - obruszyła się Luna. - I herbatnikami. - dodała Celestia. - Po co ci tyle tego? - U Maud Sis? - odpowiedziała Maud. --- - Jeszcze nigdy nie widziałam żywego Psorasa - pisnęła Fluttershy. - Nawet w Cwałowskim ZOO takiego nie mają. Widziałam za to w książce jego zdjęcie. To takie urocze, przytulaśne stworzonka. Dwa metry wzrostu, bez futerka, podobno nawet potrafi mówić - Fluttershy nakręcała się coraz bardziej. - A to nie idziemy do Spidiego? - Twilight zerknęła na program. - Będzie mówił o broni i uzbrojeniu. - Nuuuuuda - ziewnęła Celestia - Nic nowego. Ja tu jestem od robiących krzywdę gratów. Wymyśliłam dla naszej armii wszystko co tylko można było. Łącznie z bojowym wykorzystaniem produktów spożywczych. A ten Psoras to ładny chociaż? - wtrąciła się na koniec Molestia. - Słodziutki - pisnęła Fluttershy. Z zachwytu aż podfrunęła do góry. - No zobaczcie sami. - podała tom trzeci Wielkiej Encyclopedii Gatunków Wymierających. Szybko znalazła odpowiednią stronę i wskazała kopytkiem zdjęcie. - To ja już nie chcę - Molestia wyraziła swój zachwyt. - Co najwyżej mogę posłuchać jak mówi. Idziemy? Pozostałe kuce skinęły głowami i weszły do małej sali. - Na brodę Celestii. To on! - Fluttershy wystrzeliła do przodu i niemalże przekraczając barierę dźwięku dopadła swą ofiarę. Niczym ogromnym imadłem, ścisnęła Psorasa swymi kopytkami. - Łojejejejejejejejejejejejejejej - piszczała z zachwytu. Psoras też piszczał, próbując złapać choć najmniejszy oddech. Maud złapała Drżyłoszkę za ogon i odciągnęła na bok, podczas gdy Celestia za pomocą solidnego łoma wyzwoliła Psorasa od żółtej cukrzycy. - Tak więc - Psoras starał się doprowadzić do porządku. - Ludzie w Equestrii.... - No ale zamknęłam wszystkie przejścia w Everfree! - krzyknęła Celestia. - Do tego hordy Hydr, Mantykor i Patykowilków powinny skutecznie zeżreć każdego człowieka jaki wpada tu z wizytą. Za co ja im płacę! Od przyszłego miesiąca podniosę im limity zeżeranych ludzi i tandetnych OCeków! I nawet nie dostaną herbatników na święta! Sala zbladła widząc furię samej Pani Dnia. Tymczasem Psoras niestrudzenie kontynuował swój wykład... Świetny wykład. --- - To teraz co robimy? - Twilight już chyba setny raz zajrzała w program spędu. - Ja tam idę na Szczyt Fanfikowy - odpowiedział Krede. - Posłuchać Dolara. Wie Wasza Wysokość, ten co się Waszej Wysokości do plota przyssał. I z rana częstował mielonymi. - A, ten... - Celestia nie kryła zażenowania - no niech będzie. Mogę się... Fluttershy! Zostawisz ty wreszcie Psorasa w spokoju! Drżypłoszka niechętnie wypuściła swoją ofiarę z kopyt. Wyglądający jakby go przejechało stado jednokierunkowych magicznych wagonów silnikowych, Psoras czmychnął byle dalej od żółtej pegaz. - Będziesz mnie kochać! - Fluttershy szepnęła, aż się okna zatrzęsły. Gromadka kucy zajęła swe miejsca czekając na wejście Dolara. Ten, wszedł. Wypiął dumnie... brzuch. I zaczął się I Ogólnopolski Szczyt Fanfikowy. Celestia rozejrzała się po sali. Same sławy. Mający chyba ochotę znów cmoknąć słoneczko Dolar. Kredke. Ściskający szklany sześcian z Drżypłoszką Albercik, Cahan z wiadrem sałaty, wystający z repliki Tygrysa Sipidi, Irwin siedzący pod stołem, Madeleine przebrana za pszczołę. Pouluna z paczką herbatników i Kongofhillestia łakomie na nie spoglądająca. I wiele innych. Jeszcze nigdy w historii nie zebrało się w jednym miejscu tyle fanfikorożców i fanfikorożek. I zaczęło się... Odgłos łamanych krzeseł mieszał się z krzykami. Szczyt był bardzo burzliwy i dynamiczny. Psoras znów został dynamicznie ściśnięty przez Drżypłoszkę. - Mówiłam że będziesz mnie kochał - z obłąkanym wyrazem twarzy szepnęła mu do ucha. Psoras popędził ku Lunie. To tutaj szukał ratunku. jednak księżniczka była zajęta rozmową z Madeleine. - Wasza Wysokość. Wiem, że alicorny żyją długo. A czy wie Wasza Wysokość jak długo umierają? - Celestia chyba z raz umarła - odpowiedziała Luna - Zajęło jej to około sekundy. Coś w rodzaju: "Celestia szła ulicą. Umarła. Boże jaki żal" - A co z clopami? - padło mordercze pytanie. Celestia uciekła oddając swe ciało we władanie Molestii. - Nie potraficie nawet dobrego clopa napisać! - zagrzmiała Molestia. - Za dużo czerwonej rury się naoglądaliście. Ja wam pokażę jak powinno to wyglądać. Fluttershy! Szykuj się, Bedziem bipczeć! A wy patrzcie i się uczcie! Na szczęście Spidi odpalił ze swego tygrysa przeciwclopiącym, co skutecznie ostudziło zapał Molestii. Na jakieś dwie sekundy. A potem zaczęły się hulanki i swawole. - Tak to się robi - krzyknęła zdyszana Molestia. - Zapamiętali? Zebrani pokiwali głowami. Nie to żeby zapamiętali, ale szczyt miał dosyć ograniczony czas. Jeden Psoras doskoczył do Molestii. Padł na kolana i krzyknął: - Ceśka! Jam plota twego nie godzien całować! Wybawicielko! Istotnie. Pokaz wykończył Drzypłoszkę tak, że nie miała kompletnie siły na statkowanie się z Psorasem. Tymczasem szczyt ogarnęła niesamowita atmosfera. Pytania szły jeden za drugim, opinie z każdej strony. - Zgadzam się! - Nope! - Ale ja kto! - Nie będzie herbatnika! - Clop mit uns! - Dolar karmi gołębie szczawiową! - Opad ssie! Sala grzmiała. Pierwszy Ogólnopolski Szczyt Fanfikowy był więcej niż udany. Zmordowana grupa kucy wyszła w poszukiwaniu żarełka. niestety Dolar nie wziął ze sobą kotletów. Wprawdzie Chrysalis zaproponowała przerobienie na kotlety jedngo z uczestników, jednak Molestia po oględzinach zebranych stwierdziła że oprócz Dolara to zabiedzeni jacyś, a Dolar jest potrzebny do zrobienia tegoż specjału. Na szczęście w bufecie był Tosty. I choć bez Smoczych Łez to i tak mordki się cieszyły. --- - Witam jestem Księżniczka Pouluna, a to księżniczka Kingofhillestia. Opowiemy dziś o Opadowych Fanfikach. Ale to bez spoilera. - Jeden z tłumaczorożców zaczął swą przemowę. Na wielkim ekranie wyświetlano jak najbardziej spoilerowe arty z fanfika. - No więc Mała Pipa wyruszyła z bezspoilera w poszukiwaniu bezspoilera. Potem dołączył do niej bezspoiler i razem bezspoilerowali się bezspoilera. - Spoiler! - ryknęła Chrysalis - Nie będzie herbatnika! Siedząca niedaleko Sweetie Belle posmutniała. Straszne wspomnienia z dorywczej pracy jaką złapała na wakacje powróciły. - Zostań gaśnicą, mówili. Będą herbatniki, mówili. Takiego wała jak Equestria cała! - krzyknęła. - Ja... naprawdę chciałam tego herbatnika wtedy... naprawdę... - kilka łez spłynęło jej po twarzy. Celestia widząc co się dzieje szybko wyżuliła od Maud karton lajkucyków. Uradowana Sweetie Belle zajęła się wcinaniem nie wiedząc że lajkucyki robią tylko krakersy. - ... A potem bezspoilery znalazły bezspoilera i po wielkim i epickim bezspoilerze kończy się fanfik.... Wypowiedź przerwało głośne chrapanie. Szybko identyfikowano sprawcę całego zamieszania, jednak wybaczono mu tylko ze względu na świetne kotlety. I choć ciężko było cokolwiek opowiedzieć o Opadzie uniknąwszy spoilerów, również i ta część wyszła świetnie. Nagrodzony gromkimi brawami zespół "O" znowu błysnął. --- Śpiewający mkr to zbyt wielka trauma i lepiej o tym zapomnieć. --- - Długo on tam siedzi? - zapytała Celestia. - Trzeba by go może ratować czy coś. A jak się utopi? - Pod prysznicem? Jak można się utopić pod prysznicem? - Nie takie rzeczy my ze szwagrem po pijaku robiliśmy - odpowiedziała Celestia.- Ale w końcu to jestem księżniczką i muszę ruszyć na ratunek swym poddanym! Celestia na pełnej.. Kryśce... wpadła do kibla. I oniemiała. Zaraz po tym, z wyrazem przerażenia w oczach wybiegła. Molestia miała za to spory zaciesz. - Poke, poke, poke... - mamrotała do siebie Pani Dnia. Droga Księżniczko Celestio Nieważne jak bardzo zaliczysz zgona. Zawsze znajdzie się przyjaciel który z wielkim poświęceniem będzie dziubał cię rogiem po zadku bylebyś się obudził. Twój wierny poddany Mc'Ther. Odcinek poświęcony VII Wrocławskiemu Meetowi, na którym miałem przyjemność być. I świetnie się bawić. Wielkie podziękowania dla Dolara za gościnę, organizatorom za świetny meet, uczestnikom za świetną atmosferę. Specjalne pozdrowienia dla Kamishy:)
    6 points
  2. Nosz do piórwy nędzy! Już mi wystarcza sam fakt wiedzenia o tym, że nie było mnie na meecie i nie miałem okazji obadać tych wszystkich epickich akcji, nie mówiąc o spotkaniu takiej zgrai kucofili zacnych osób, a tu mnie jeszcze nawet w Ledżendarnej muszą o tym przypominać! Rozdział do bani, 0/10, ażeby wam herbatniki zamokły!
    4 points
  3. Aktualizacja o specjal poświęcony VII Wrocławskiemu Ponymeetowi
    4 points
  4. Pora więc i na moje "heheszki". Może wydawać się mało i skromnie, ale mam zamiar to w miarę często aktualizować. Cóż więcej? Dobrej zabawy życzę. Pod gradobiciem fików
    2 points
  5. Tak, nie zauważyłem w twoich postach wpływania na przeciwnika, więc możesz pisać tak jak wcześniej. Chyba że Cava sądzi inaczej, ale wydaję mi się, że tak będzie jej pasować. Przy okazji, chcę ogłosić, że od mojej następnej wypowiedzi w sesji DS nie będziecie mieli ograniczeń systemu, co oznacza dowolną ilość czynności i postów, ograniczoną tylko zdrowym rozsądkiem i nieodpowiadaniem za ruchy przeciwnika. Mam nadzieję, że taki system wam pasuje. Jak nie, to już sam nie wiem.
    2 points
  6. Znalazłam w Internecie tekst, który powinien przeczytać każdy, kto postanowił coś napisać. http://spisekpisarzy.pl/2014/12/wstyd-nie-jest-dla-pisarzy.html
    2 points
  7. Jeśli chodzi o ACOGi, to są stosunkowo proste w budowie. Jak coś, to jest na wmazgu (jeden z nielicznych przydatnych) artykuł o nich, z którego można korzystać przy wszelkich modyfikacjach czy naprawach: http://wmasg.pl/pl/articles/show/141622 A oto i fotka z wczorajszej strzelanki: http://www.editer.pl/fotka/cb2e985f4acea80e0fe2227ee6f07bf9_1.jpg Jakby kogoś interesowało, co tam mam: Oprócz tego, zrobiłem coś, co planowałem od dawna. Wyobraźcie sobie... Postanawiacie zejść do piwnicy budynku, z każdym krokiem po schodach coraz ciemniej, zagłębiacie się w mroczny korytarz i widzicie z boku pomieszczenie, zupełnie ciemne, tak, że nie widzicie nawet czy jest ono malutkie, czy ogromne, bo widać tylko czarną, ziejącą dziurę... Zapalacie latarkę na replice, kierujecie ją na ściany i dostrzegacie w jej świetle czerwony napis na ścianie: "Life is a party"... If you know what I mean
    2 points
  8. Pada śnieg, pada śnieg, sypie rabatami... Witam wszystkich w tym przedświątecznym okresie. Jak powszechnie wiadomo, jest to okres, gdzie szaleńczo biega się po sklepach szukając odpowiednich podarków dla swoich bliskich. Jako, iż technika idzie do przodu, to czasami można dokonać takich zakupów przez interent. A jeżeli przy okazji, można coś na tym oszczędzić... Z radością informujemy, iż sponsor naszego forum, sklep Maginarium.pl zdecydował się obdarzyć nas prezentem. Jest to świąteczny kod rabatowy dla użytkowników forum, uprawniający do 10% zniżki na zakupy w rzeczonym sklepie. Co więcej nie ogranicza się on tylko do tego okresu, ponieważ ważny jest całe pół roku. Jako oferta sklepu jest całkiem bogata, to istnieje duża szansa, że znajdziecie w nim coś dla siebie i będziecie mogli skorzystać z kodu rabatowego. Kod: MLPPOLSKA Trzeba przyznać, iż jest to bardzo ładny gest, ze strony naszego sponsora, za który naturalnie jesteśmy wdzięczni. I jeżeli przypadkiem, ktoś z Maginarium kiedyś tu zawędruje, to pozwolę sobie w imieniu użytkowników forum życzyć im wesołych, zdrowych i spokojnych Świąt.
    2 points
  9. Opowiadanie [Slice of Life] o Octavii, Vinyl Scratch i innych backgroundach. Oznaczone [Mature] ze względu na pojawiające się wulgaryzmy i poruszane tematy, ale nie ma tam clopa ani gore jako takiego. Specjalne podziękowania dla Deca za korektę oraz dla Niklasa za cierpliwe znoszenie mojego molestowania przez PW. Zapraszam do lektury. Rozdział I: Ogiery, tramwaje i chrupki serowe. Rozdział II: Lesbijki i marzenia. Rozdział III: Piątunio Rozdział IV: Maski Rozdział V: Bogowie Muszą Być Szaleni =========== Rozdział Świąteczny: Plasterek Życia: Opowieść Octavijna [Comedy][Mature][slice of Life?][Random?] Obrazek narysowała DubStepina :3
    1 point
  10. Mazav siedział na błotnistej ziemi wraz ze swym przybranym ojcem, wędrownym bardem Jerlsenem. Wspominali dawne czasy, gdy nie musieli się tak martwić o swoją skórę. Dwa miesiące temu złapał ich oddział werbunkowy i siłą wcielił do Gryfiej Armii. Kraj potrzebował nowych rekrutów. Wojna z Changelią przedłużała się, a kolejne starcia przynosiły wielkie straty. Obaj wędrowcy trafili do XIV Brygady "Kamiennych Orłów". Była ona złożona prawie z samych rekrutów takich jak oni. Nie wsławiła się jeszcze bitewną odwagą, czy walecznością. Tak na prawdę to dzisiaj miała dopiero pierwszą okazję do skrzyżowania oręża. Na dworze szalała burza. Okoliczne drzewa uginały się pod huraganowym wiatrem. Mazav aż dziwił się jak stary budynek w splądrowanej wiosce wytrzymywał to wszystko. ściany z przemokniętego drewna trzeszczały, a wypalonymi dawniej przez pożar dziurami, lała się deszczowa woda. Okoliczne chałupy w wiosce nie wyglądały lepiej. Smok cieszył się, że dostał przydział tam, gdzie chociaż dach nie przemakał. Rytrewen, bo tak nazywała się wioska, zostało zniszczone przez changelińskie armie około trzech dni temu. Mieszkańcy w większości byli gryfami, lecz niezbyt życzliwie podchodzili do swoich nowych gości. Mieli za złe oddziałom, że nie obroniły ich mieściny przez changelińską zarazą. Zresztą w całej okolicy brakowało wszystkiego. Plony zostały zagrabione i spalone. Mimo to dowództwo uznało, że Rytrewen będzie najlepszym miejscem na odpoczynek XIV Brygady "Kamiennych Orłów". Ostatnie dni upłynęły gryfim wojakom na forsownym marszu do granicy gór. Niestety armia spóźniła się. Changelińskie psy zdążyły przejść wąskie i niebezpieczne przełęcze i znów zewrzeć szyki na szerokich dolinach. Dwa kilometry na północ właśnie toczyła się bitwa dwóch potężnych królestw. Król Gryfów Gerd Długodzioby, liczył na złapanie wroga w wąskich górskich przejściach, gdzie siła i mistrzostwo w walce Gryfów dawało olbrzymią przewagę. Teraz jednak, gdy siły Changeli swobodnie rozwinęły swoje szyki, szala zwycięstwa przesuwała się na ich stronę. Ich armia była karniejsza i lepiej wyszkolona w manewrach, co mogli teraz skutecznie wykorzystać. XIV Brygada stanowiła odwody głównych sił. Zarówno Mazav jak i jego przybrany ojciec, siedzieli teraz w zabłoconym, zniszczonym budynku, czekając wezwania do boju.Poza smokiem i Jerlsenem w domu znajdował się dość stary, gburowaty gospodarz i dziesięciu kolegów z oddziału. Większość była milcząca. Z resztą mało kogo zbliżająca się bitwa napawała euforią. Byli tutaj drobni rzemieślnicy, złodzieje, włóczędzy, żebracy i oni - trubadur oraz smok. Ciemnobrązowy, dość niski i chudy jak na gryfa grajek zaczął trącać struny swej lutni stępionymi pazurami. Jednak zaraz do domu wpadł Feldfebel i kazał uciszyć tę muzykę, pod groźbą chłosty. Jako jedyną symfonię dwójka wędrowców, siłą wcielona do wojska miała teraz grzmoty. Jerlsen odezwał się przyciszonym i smutnym głosem do Mazava: - Jak się czujesz? Pytanie było bez sensu, bo jak może się czuć smok, siedzący w mokrym błocie, gdy burczy mu w brzuchu. Jednak cel był zrozumiały, grajek chciał po prostu oderwać myśli od przygnębiającej rzeczywistości.
    1 point
  11. CLOP MIT UNS!!! Irw pod ławką, gruz i shipping roku. A to wszystko za banana i 2 ciastka. Aber... CLOP MIT UNS! Sehr gut, Herr Kredke.
    1 point
  12. Nie wiem, czy bardziej rozwalił mnie szczyt... fanfikowy, oczywiście, czy wielka trauma w postaci śpiewającego Mejkera.
    1 point
  13. Moim zdaniem, nie chodzi o to, żeby pisać 20 stron dziennie. Ja sam od dłuższego czasu nie piszę więcej jak dwie strony dziennie, a najczęściej piszę po około pół strony, czasem mniej. Tak samo, nie trzeba pisać rozdziałów/fików na 100 stron. Niedawno zająłem drugie miejsce w konkursie literackim dzięki fanfikowi długiemu na pół strony. Ponadto zauważyłem, że pisanie krótszych rozdziałów pomaga "przyzwyczaić się" do pisania - kiedy piszesz mało, ale często, to nabierasz nawyku pisania i większej w nim wprawy (piszesz szybciej, a tekst wymaga mniej poprawek), ponadto pisanie małymi fragmentami nie wyczerpuje tak jak ślęczenie na tekstem przez cały dzień. Oczywiście, są to tylko moje osobiste poglądy i odczucia. tl;dr - pisz mało, ale często, nie trzeba od razu pisać "Trylogii" w dwa dni, nie ma sensu się zmuszać.
    1 point
  14. Papaja [slice of life][random][komedia] Nie jestem przekonana co do tagów, ale chyba są w porządku. Limit słów trochę mi to zabił, nie wiem też czy dobrze wplątałam w to temat edycji, ale meh, już nie marudzę Bez tytułu, tagów i autora powinno być 1498 słów.
    1 point
  15. "Witajcie przybysze, na Volkanie. Akurat trafiliście na piękne święto powitania wiosny. Ja, Spock, w tym roku gram Panią Wiosnę we własnej osobie."
    1 point
  16. Człowieku... Ja mam 11 lat! proszę tylko o poradę jaki kupić...
    1 point
  17. Uwaga! Od końca symulacji walki w Drużynie Sombry kończy się krótka era HP. Postaramy się w inny sposób sprawić, aby walki były jak najbardziej sprawiedliwe i pozbawione jakiegokolwiek OP. Do tego nie będzie już pisania, czy zaatakowany przez nas gracz otrzymał rany. Od teraz sami decydujecie. Pamiętajcie, aby nie przesadzać z unikami. Chcemy, aby walki były fair. Jak na razie to na tyle. Spodziewajcie się edycji "Pisanie postów". Miłej rozgrywki!
    1 point
  18. Takie małe porównanie. 1. Tradycyjny telefon za 450zł: Plusy: - dobry model jest tańszy - bateria trzyma dłużej, a w większości wypadków jest wymienialna (ogromny plus), zacznie padać? Kupujesz nową, firmową - problem z głowy. - zimą jest praktyczniejszy. Wiem co mówię. Miałem iPhone'a gdy, mało kto słyszał o "telefonie bez przycisków" (pytanie znajomej - ej, gdzie tu jest klawiatura?). Rozmowa przy -30... rewelacja. Ktoś powie, "ale teraz zimy są łagodne!" A co będzie za rok? Hmm, wróżbito Macieju? - w przeciwieństwie do ekranów dotykowych, przyciski reagują w grubych rękawiczkach - gabaryty, zmieści się w kieszeni - mp3, micro sd i radio - wystarczy... Aha i filmy! A tak na serio, ktoś ogląda filmy na telefonie? Minusy: - i szpan poszedł się... na zieloną trawkę. "Wyśmieją mnie, wytkną palcami... moja historia trafi do "Trudne Sprawy" MUSI być dotyk i już! To standard w szkole, to tak jak nie mieć spodni... chodzić w majtkach!" - mniejszy ekran, ale telefon to nie tablet - pograsz co najwyżej w Tetrisa lub takiego śmiesznego żabo-ludka, który zjada owoce (nawet nie wiesz jak to wciąga) - mniej funkcji, przydatnych aplikacji etc 2. Smart-phone za 450zł Plusy: - dotyk i szpan - szybsze "klepanie" sms'ów (klawiatura QWERTY) - przytłaczająca ilość aplikacji (android i ten od Apple'a) - wygodne użytkowanie... o ile producent nie wrzucił nakładki na "andka" (miałem - koszmar) - mp3/radio... - internet - to zależy od modelu. W tańszych wczytuje fragmenty stron (kwadraty), w droższych całość. Ty chcesz kupić tańszy... Minusy: - beznadziejna reakcja na dotyk, w porównaniu z droższymi modelami. Tak, działają, ale trzeba nieźle wcisnąć, a nie musnąć. - "smark-fon" za 450zł - wybij go sobie z głowy. Miałem i BARDZO nie polecam. Niby wszystko fajnie, do czasu... W pewnym momencie, uświadamiasz sobie, że to marna namiastka "smarta". Pieniądze wyrzucone w błoto. Pewnie, przydupas w sklepie będzie go chwalił ("kuzynka ma, chwali sobie"), ale to jego praca (a raczej staż). Wcisnąć szajs. - reaguje tylko na skórę czy inne rysiki. To takie "wygodne" w trakcie zimy. Aha, rysik w "smarcie" za 450 zł... lepiej kupić ołówek. Ale chwila... są "prezerwatywy" na rękawiczki! Chyba na jesień Pomijam wygląd takiej "nakładki na palec". - wbudowana bateria = nie wymienisz jej. Gdy zacznie siadać, udzieli ci się syndrom "gniazdko-holizmu". Widok osoby, która rozmawia przez telefon, podpięty do gniazdka w ścianie... Czy w twojej klasie jest gniazdko obok ławki? U mnie na uczelni, często dochodziło do sytuacji, w których ktoś zamieniał się miejscami, aby podładować swoje cudeńko. - rozmiary (odradzam te mieszczące się w kieszeni) - trzeba uważać na rodzaj ekranu (w tradycyjnym nie ma to znaczenia) - aparat? A od kiedy to, ilość 5 Mpix ma aż tak duże znaczenie? Liczy się optyka, a nie wciskane w reklamach MILION MILIONÓW... Optyka w komórkach to kawałek plastiku. Nie zdziw się jeśli ktoś skomentuje je: "kartoflem je robiłaś?". Podsumowanie Stary działa? W takim razie: odkładaj kieszonkowe, kasę z prezentów, oszczędzaj na czym się da, wstrzymaj się z kupnem. Chcesz "smarta" za 450zł? Wyrzucisz pieniądze w błoto. Od ponad roku mam Samsunga GT-S5610 (tradycyjny, na przyciski) - jak dla mnie jest doskonały. A dla przenośnych gier kupiłem PS Vita
    1 point
  19. Myślę, że będzie to wszystko wyglądało tak, jak aktualnie u mnie w DC. Mianowicie zamiast czekać, aż wszyscy napiszą, to walczący ze sobą mają osobną turę. Jeśli walcząca osoba odpisze na nasz post, możemy jej odpisać. W ten sposób rozgrywka nabierze życia. Jeżeli osoba dołączy do walki, to będzie ona podczas takiej tury czekała, aż odpiszą gracze "pierwsi", czyli Ci, od których pojedynek się rozpoczął. Wyjątkiem jest, kiedy ktoś jest niedostępny, albo post jest skierowany bezpośrednio do niej. Jeśli chodzi o atakowanie itp. to jest to wygląda to normalnie. Pamiętacie Walki Rycerzy? Posty będą wyglądały właśnie w ten sposób. Czyli nie piszemy już, że dany użytkownik się obronił, tylko piszemy to, co chcieliśmy napisać i czekamy na odpis. Lepszego pomysłu nie mam...
    1 point
  20. Cóż, czas wybrać najładniejszy obrazek tygodnia! Niestety, mimo iż zaproponowane przez Panią obrazki są bardzo piękne, to większość z nich już jest w galerii. Toteż ostatecznie dodane zostanie do niej to dzieło: Gratuluję drogiemu BRONIESiPEGASIS drugiej już wzmianki!
    1 point
  21. cóż, czyżby znowu ktoś sugerował że prowadzę podwójne, a może nawet potrójne życie? Za dużo ostatniego rozdziału "Porzuconych" Niklasa! Owszem, tez kiedyś byłem młody i byłem murz... a nie, jednak zawsze miałem jasną sierść! Zresztą cóż to za paszkwile! Czy każdy młodzian musi się tak paskudnie ubierać? Choć z drugiej strony jak na ten paskudny "młodzieżowy" styl to wyglądam w tym całkiem gustownie...
    1 point
  22. Spac nie moge, to wrocilem do bazgrania. Bedtime Rarity (princess mode)
    1 point
  23. Polecam Kazam 5. Niezniszczalny, wielki telefon, nieoficjalnie wodoodporny. 5.5 cala. Plusy: Idealny do siedzenia na internecie, grania w gry. w miarę niska cena i duel sim (chociaż ci to raczej nie potrzebne) Wiele razy spadł mi na różne rzeczy nie pękł. Raz mi wpadł do toalety, ale przez wielkość telefonu, nawet nie dotknął wody. Aparat 5 Mpix + kamerka z przodu Android. Minusy? Taki wielki,że SMS się jedną ręką nie da pisać. Do kieszeni też go nie wsadzisz. Tak, reklamuję moją kochaną cegiełko-płytkę. Idealna dla kogoś kto dużo niszczy różnych rzeczy.
    1 point
  24. Moja koleżanka ma zeza, nikt jej nie dokuczał. Jest miła, zabawna, ale też się mocno denerwuję gdy się jej coś wypomni. Dla mnie jest jak Derpy którą uwielbiam. Jej zeza nie dało się zobaczyć odrazu, ja zobaczyłam jej zeza dopiero po dziewięciu miesiącach siedzenia razem w ławce. Umiała to kryć, ale i tak się wydało i tak, czy siak nikt jej nie dokuczał. Poza tym ludzi poznaje się od charakteru, a nie wyglądu!
    1 point
  25. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  26. Masz taką tapetę jak ja mój pedalski kubek do kawy... teraz już nikt mi kubka nie bierze Moja tapetka:
    1 point
  27. Ave! Przed chwilą Warmen wyleciał na księżyc za wrzucanie treści rasistowskich na shoutbox. To już drugi raz dziś, zatem punktów nazbierało się aż 10. Edit. Za to samo wyleciał również Lordek...
    1 point
  28. Przybywam z kolejną dawką Octavii! Jako, że Święta za pasem, uznałem, że warto byłoby napisać coś wpadającego w ich tematykę, no i akurat wpadł mi go głowy pewien pomysł... Tak więc, nie przedłużając, oto i on: Świąteczny rozdział specjalny! Plasterek Życia: Opowieść Octavijna [Comedy][Mature][slice of Life?][Random?] PS. "normalny" Rozdział 4 już powstaje, nie martwcie się
    1 point
  29. :^) A co do tematu: będzie zapotrzebowanie to będzie i produkt.
    1 point
  30. Witajcie przyjaciele, w pierwszym takim event'cie u Ligi Znaczkowej! Będzie on polegał na zebraniu czterech drużyn - Apple Bloom, Sweetie Belle, Babs Seed i Scootaloo. Każda z drużyn będzie się składała z czterech osób i przywódcy, którym będzie avatar danej klaczy (np. jeśli zapisałeś się do drużyny Scoots, kapitanem jestem ja, jeśli do drużyny Sweetie, BiP, do Babs - Zandi a do AB - Phin). Po zebraniu ich, wyznaczone zostaną różne konkurencje. Za każdą z nich, będzie należał się jeden prezent dla drużyny. Ta, która wygra, zostanie nagrodzona odznaką. Jaką? Nie wiemy jeszcze. W każdym razie, albo eventową, albo nagrodą specjalną, która już istnieje. A oto lista planowanych konkurencji - - Szukanie znaczków w losowo wybranych postach avatarów. - Zimowy rysunek CMC w... Korepetycje online czyli nauka przez internet - Wytlumacz.pl wytlumacz.pl Zimowe konkurencje - Haxball - turniej drużynowy (Scoots vs Apple Bloom, Babs vs Sweetie, wygrany vs wygrany np.) - Świąteczne wierszopisanie - napisanie wierszu w krótkim czasie By się zapisać, starczy wysłać komentarz ala "zapisuję się do Scootaloo" Pozdrawiam Timber
    1 point
  31. Zaglądam nieśmiało do pomieszczenia. Pierwsze co rzuca mi się w oczy to fiolki. Pełno fiolek. Fioleczki kochane, czekające aż ich dotknę mimo, że przecież nie powinnam. Trudno. Niech się dzieje co się ma stać! Wchodzę do środka i zbliżam się do pierwszego stolika. Stawiam na nim przednie kopytka i przyglądam się fiolkom. W jednej z nich znajduje się żółty płyn. Niebieski byłby ładniejszy. Albo biały. Zastanawiam się co mogłabym do niego dodać by zmienił kolor. Biorę inną fiolkę i wlewam jej zawartość do wybranej przez siebie. I nagle...BUM! Upadam na grzbiet. Dym unosi się w pomieszczeniu, fiolka się przewraca. Kwas, który stworzyłam dostaje się na dywan i powoduje jego zapłon. Podnoszę się gwałtownie i uderzam zadem w drugi stolik. Kolejne fiolki upadają na podłogę. Ich zawartość miesza się ze sobą powodując wybuchy i dziwne opary. Wzbijam się w powietrze zatykając pyszczek kopytkami, ale uderzam w żyrandol. TRACH! Spada na podłogę i zapala się. Ogień! No tak! Lecę na łeb na szyję do kranu, ale po drodze wpadam na kolejne biurko. Jego zawartość rozbija się, wylewa. Ogień i dym nie dają mi oddychać. Lecę w stronę okna, wybijam szybę...bo tak jakoś wyszło. Ale mogę oddychać. Nareszcie! Tylko... Spoglądam w tył. Słyszę wybuch. Ojej...całe laboratorium spłonęło....
    1 point
  32. Wstrzymany oddech, gdy pierwsza samotna kolba miarowa miała za chwilę spotkać się ze swoim przeznaczeniem. Lekkie promyczki słońca przenikające przez jej szklaną budowę, przez chwilę mieniły się kolorami tęczy. Spadała szybko, a jednocześnie powoli. Ułamki sekundy dzieliły ją od nieuchronnego. Wreszcie... Jak wystrzał! Przestrzeń wypełniła się dźwiękiem, cichym hukiem, poezją dla uszu, brzdęknięciem życia uciekającego z tego i tak martwego przedmiotu. Z milisekundy na milisekundę kolba zaczęła zmieniać swój stan, po chwili, niczym chmara ptaków, dookoła pojawiły się odłamki szkła. Leciały w przeróżnych kierunkach, miały różne kształty i w blasku słońca również różne barwy. Ta chwila była jak obraz, który na chwilę zatrzymał czas i postanowił zawrócić w głowie każdemu obserwatorowi. Tuż za odłamkami dolnej części, z głuchym pacnięciem na podłogę opadła szyjka, długa i dumna niczym łabędź, teraz pozbawiona swojej dolnej części wyglądała co najmniej smutno. Jej przeznaczenie było puste, mogłaby najwyżej zostać użyta przez jakiegoś kibola do urozmaicenia rozróby po meczu. Ostatnie odłamki szkła opadły na podłogę, wszystko ucichło... A cóż to? W powietrze uniósł się kij baseballowy, z gracją ustawiając się pod jak najbardziej korzystnym łukiem. Sprzęty laboratoryjne wiedziały, co to oznacza. Wdzięczny kawałek drewna pomógł wszelakim fiolkom i kolbom dołączyć do ich poprzedniczki. Powietrze po raz kolejny wypełniła burza odłamków. Piękny widok, dla każdego kto jest koneserem prawdziwego zniszczenia. Wiele ludzi oddałoby sporo, żeby niektóre chwile trwały wiecznie, to była właśnie jedna z tych chwil. A to co? Kolejna niespodzianka? Owszem, pomiędzy bezlitosnymi uderzeniami kija w blat laboratoryjny, który powoli ulegał pod naporem ataku, rozbłysnął promyczek nadziei. Gwiazdka wielkanocna dla psychopatów, koktajl Mołotowa Gdy był już bardzo blisko zderzenia, zahaczył o jedną z nielicznych półek które się jeszcze ostały. Kolejne rozkoszne dźwięki wypełniły całe pomieszczenie, aż strach pomyśleć co by było, gdyby te wszystkie chemiczne zabawki były pełne ciekawych chemikaliów. Większość pomieszczenia stanęła w płomieniach. Po paru chwilach lekko nadwęglony widok ścian ujawnił kolejną tajemnicę. Średniej mocy ładunki wybuchowe Żar bijący od pochłaniających wszystko płomieni niemal pozwolił na wyciszenie i kontemplację tego cudownego zjawiska, jednak nie dane nam było pozostać w takim stanie. Całym pomieszczeniem wstrząsnął potężny wybuch, który sprawił że trzy ściany, jedna po drugiej zaczęły opadać, każda w swoją stronę. Wypadałoby się ulotnić Drzwi wypadły z zawiasów i zarysowały jedyną porządnie wyglądającą ścianę. Wszystko zostało strawione przez płomienie. Pozostały smutne zgliszcza więc... Czemu by nie przejechać ich walcem?
    1 point
  33. Ludzie! Święta to przecież czas przebaczenia i zrozumienia! Czas miłości, która wypływa z naszych serc i ma za zadanie trafić także do tych, z którymi na codzień toczymy bój. Przecież nawet żołnierze z pierwszej wojny światowej, walczący po dwóch stronach barykady pogodzili się w czasie świąt 1914 i gdyby nie zatwierdziali generałowie, wielka wojna mogła by się skończyć trzy lata wcześniej. Nie bez powodu najważniejszą świecką tradycją kultywowaną w naszych polskich domach jest dzielenie się opłatkiem i składanie sobie przy tym życzeń - nie z konieczności, ale z głębi serca. Czasami jest to jedyny czas, w którym można po ludzku pogadać z niektórymi osobnikami, a jeśli ci nie chcą to przynajmniej można mieć świadomość, że spróbowaliście, a to już coś. Wigilie klasowe to jeden z najlepszych pomysłów na organizację zajęć w czasie całej edukacji i nie chodzi tu o prezenty, ale właśnie o integrację i to w jeden z najlepszych możliwych w szkole sposobów.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...