Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/11/15 we wszystkich miejscach

  1. Przedstawiam wam mój patent na ciasto z gry Portal. Oto na szybko zrobione ciasto. Jeśli wychodzi ci pieczenie biszkoptu upiecz go, jeśli nie zastosuj podany przepis na ciasto (prawdopodobieństwo porażki maleje). Ciasto: (forma tortowa 22 cm) 6 jaj 255g cukru 150g skrobi ziemniaczanej 135g mąki 4 Łyżki proszku do pieczenia 3-4 łyżki kakao krem: 250g. serka mascarpone 330ml śmietanki kremówki 30% 3- 4 Łyżki cukru pudru Do tego wiśnie i Tabliczka gorzkiej czekolady Jajka zmiksować z cukrem na puszystą masę, następnie dodać przesiane składniki suche i dokładnie wymieszać. Piec w wysmarowanej tłuszczem formie tortowej w temperaturze 170 stopni przez około 30 minut. Ostudzone ciasto przekroić na trzy warstwy. Krem Kremówkę ubić. Pod koniec ubijania dodać cukier oraz serek mascarpone. Ciasto przełożyć kremem (ja daje również wiśnie przez co jest smaczniejszy), nie za grubo. Oraz wysmarować z boków i wierzchu. Gorzką czekoladę zetrzeć tarką na grube wiórki i obsypać tort. Ozdobić ośmioma rozetkami z kremu i ośmioma wiśniami. Powodzenia! Tu macie zdjęcia mojego wypieku http://imgur.com/a/praDR PS. Szukam sprawdzonego przepisu na elastyczną masę marcepanową i sposoby jej barwienia.
    3 points
  2. Siema, ziomeczki z fanfikowej dzielni, nadaje MC Scyfer, dzisiaj będzie krótko i zrzędliwie Właśnie skończyłem czytać Madeleinowy fik i okazał się na tyle dobry, że natychmiast, niczym radosne małe kocię, rzuciłem się do komentowania. Najpierw jednak niczym wk****ony rottweiler rzucę się na pewną nader irytującą kwestię. Przestańcie, proszę, mieszać własne fiki z błotem. To jest, cholera, głupie i niedojrzałe, nawet jeśli coś faktycznie wydaje się Wam słabe. Mało tego, robicie złe wrażenie na potencjalnych czytelnikach, wkurzacie bogom ducha winnych komentatorów i podajecie się hejterom na złotym półmisku. Tak, wiem, słyszeliście to już tysiące razy, ale najwyraźniej wciąż nie dotarło, więc będę to wałkować dopóty, dopóki nie przestanę tego widzieć na każdym kroku. A poza tym pokój i miłość, bracia i siostry~ I żeby była jasność, bo w ciemności to się można na niedopowiedzeniach srodze wyrżnąć, wykorzystuję ten całkiem niewinny tekst trochę jako pretekst. Liczba mnoga absolutnie nie zjawiła się tu przypadkiem, tak naprawdę w przypadku Madeleine pod tym względem nie jest źle, działam raczej prewencyjnie. ALE NIE IDŹ TĄ DROGĄ, BŁAGAM. [A tu miejsce na krótką spowiedź - ja sam, nieporadna duszyczka, zbłądziłem niegdyś na ścieżkę przesadnej samokrytyki. Ale to można rzucić. Jak palenie] 1. Jak dla mnie wystarczająco. 2. Jest naprawdę bardzo dobrze. Czytało się świetnie, styl palce lizać, elegancki, ładny i przyjemny w odbiorze, a do tego, pomimo wszechobecnych wtrąceń, niezwykle przejrzysty. Zgubiłem się może raz, całą resztę wchłonąłem za jednym zamachem, szybko i bezproblemowo. Duża w tym też zasługa fabuły, która dobrze wie, czym jest i idzie prosto jak drut, nie wysilając się na niepotrzebne wątki poboczne. Od czasu do czasu nieprzyjemnie szarpnęły moim poczuciem gustu ciut żenujące zabawy w omijanie-nazwy-tego-czy-tamtego-żeby-było-ciekawiej, zdarzały się krótkie zdania, które pewnie miały brzmieć mądrze, a zamiast tego waliły po oczach swoją łopatologiczną oczywistością ("Początki zawsze są trudne"), ale to tyle, w kategorii "styl" więcej wad nie stwierdzono. 3. Widziałem fanfiki z całym sztabem pre-readerów i korektorów, gdzie błędów było dziesięć razy więcej niż tutaj. Wspomnianych powtórzeń wychwyciłem może z trzy, poza tym zdarzyło się chyba jedno "połknięte" słowo i kilka literówek. Nic, absolutnie nic, co faktycznie mogłoby zepsuć przyjemność z czytania. 4. Czytałem raptem dwa Twoje opowiadania, przesławne "Pszczoły" i wyraźnie słabszy "Brudnopis"*, to plasuje się mniej więcej w połowie drogi między nimi. Jest stanowczo zbyt przewidywalne i chwilami denerwujące, żebym mógł z czystym sumieniem wystawić pięć gwiazdek, ale wciąż bawiłem się dobrze. Początek nie nastawił mnie pozytywnie - przede wszystkim miałem wrażenie, że ktoś tu zdecydowanie przesadza, robi z głuchoty tragedię na miarę AIDS czy innej Eboli, ogółem robi wszystko, by wycisnąć z czytelnika współczucie. Nieszczególnie mnie to przekonało, ja widziałem tylko niby sympatyczną, ale jednak irytującą przez swoją przesadną emocjonalność bohaterkę, a z drugiej strony - skretyniałego League'a (tak się to pisze?) bez krzty wyczucia czy chociażby zdrowego rozsądku. Miałem szczerą ochotę potrząsnąć oboma, wrzeszcząc przy tym coś w rodzaju "ZACHOWYWAĆ SIĘ, JESTEŚCIE W DOBRYM FANFIKU, KUCZA WASZA MAĆ", ale na szczęście stopniowo jakoś się do tego przyzwyczaiłem, a przy zakończeniu, jako że te elementy były już całkowicie nieobecne, zdołałem wreszcie w pełni polubić całą dwójkę. Za to Myrtle przez cały czas zachowywała nieustanny, porządny poziom, również wszelkie postacie tła wyszły Ci bardzo sympatycznie i wiarygodnie. Mój zdecydowanie ulubiony fragment to rozmowa głównej bohaterki, wujka i dziadka - ot, taki bardzo ciepły, przyjemny życia plasterek. Aż się lżej na sercu robi, szkoda, że nie cały fanfik utrzymany był w tej tonacji. Zakończenie było w porządku, miało dokładnie to, czego się spodziewałem plus niewielki bonus. Jako że lubię podliczenia i rankingi, daję dwa punkty za styl, jeden za fabułę i trzy za kreację świata, bo wszystko, co się tyczyło tła, prowadzone było przez cały czas wzorowo i to właśnie ten fajny, świetnie odwzorowany klimacik zupełnie normalnego życia przeciągnął mnie za jednym zamachem przez bite trzydzieści osiem stron tekstu. Łącznie sześć kebabów na dziewięć, solidna nota - raczej już nie wrócę do tego dzieła, ale przynajmniej będę je miło wspominał. To był MC Scyfer, pozdro i nara, do rychłego zobaczyska~ *Nie bij, jeśli przekręciłem tytuł - przysięgam, że sprawdziłbym, gdyby forum nie zacinało mi się w dziewięciu przypadkach na dziesięć.
    3 points
  3. Zgodzę się, ale żeby to podziałało, należy to odpowiednio przedstawić. Właśnie o to chodzi, że nie lubię mieć "podane wszystko na talerzu" - czyli skrótowych informacji na samym początku, które w moim odbiorze nic nie znaczą. Nie ma tu NIC, co może wzbudzić moją ciekawość. W prologu powinien być zarys świata, a tu czegoś takiego nie ma, jest jedynie sms. Klimat. To jest właściwe słowo. Nie ma w tym klimatu. Nie oceniam całej produkcji, oceniam jej fragment, który mi się nie spodobał, i w moim odczuciu jest on zniechęcający. Powinno być odwrotnie. Napisałam, że być może wrócę do czytania, ale to wątpliwe.
    3 points
  4. Przyznaj, Mal, jak bardzo liczyłeś na mój komentarz w tym temacie? Dobrze, zacznijmy od tego, co najważniejsze, czyli treści opowiadania. Powiem tak: zgadzam się właściwie ze wszystkimi wcześniejszymi wypowiedziami. Najbardziej uderzyło mnie to, że ten tekst - znowu - czyta się po prostu wyśmienicie. Mówiłam to już przy "Śnieniu", tutaj z przyjemnością powtórzę - to dzieło płynie, nic nie jest w stanie rozproszyć czytelnika (a przynajmniej mnie nie rozproszyło i chwała za to), lektura kończy się szybciej, niż można by się było spodziewać. Ponieważ twój styl, bardzo piękny, swoją drogą, chociaż mocno specyficzny, opiera się przede wszystkim na, em, jakby to ująć... odpowiednim doborze słów i często ciężkiej, "gęstej" atmosferze, kolejny raz zostałam pozytywnie zdziwiona. W przypadku "Śnienia" pomyślałam przez chwilę, że po prostu odszedłeś od lubianej przez siebie konwencji i do niej wrócisz, a tu się okazuje, że to jest chyba zmiana stała... I fajnie. Niektórzy to nazywają progresem czy tam rozwojem twórczym, ja osobiście nie uważam, żeby twój poprzedni styl wymagał wielkiego progresu, ale tak, zmiana jest zauważalna i skoro twoje teksty przez to czyta się lepiej i szybciej, to jestem na tak. A teraz co do samej historii... I zgadzam się również z tym, że inne tagi byłyby odpowiedniejsze. Tutaj właściwie nie ma Darku, przynajmniej nie tyle, co w innych twoich dziełach. Podsumowując: jest to bardzo dobre opowiadanie z ładną historią, świetnie napisane, dobra miniatura na chwilę refleksji. Punkt kulminacyjny w idealnym momencie, bez dłużyzn, opowieść jest płynna i czyta się to z przyjemnością. I w tym momencie powinnam zakończyć swój komentarz, nieprawdaż? Ale przecież nie byłoby radości, gdybym JA się nie wypowiedziała w poruszonej wyżej drażliwej kwestii, NO WEŚŚŚ!!! Tak, weszłam do tego tematu tylko ze względu na tytuł (nie nick autora, bo akurat przeglądałam forum w wersji mobilnej i nick mi się nie wyświetlił). Pierwsze, o czym pomyślałam, to oczywiście parodia albo wyśmianie w inny sposób (w sumie, to byłoby nawet miłe, doczekanie się parodii własnego dzieła to prawie jak posiadanie prywatnego, osobistego hejtera, świadczy o prestiżu i o ugruntowanej pozycji) - szczególnie po spojrzeniu na osoby pre-readujące tekst (co za ironia, że są to akurat ci panowie, hehe). Jakże się okrutnie rozczarowałam... ... bo ten tytuł nie ma właściwie nic wspólnego z treścią i nie mam pojęcia, czemu jest właśnie taki, szukam argumentów, naprawdę szukam, ale jedyne określenie, jakie przychodzi mi do głowy, to "wabik". No wybacz, ale gdzie tam jest ta pszczoła? CANTERLOCIE, CANTERLOCIE, CANTERLOCIE. (Bo czemu cię nie wkurzyć jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że mieszkańcy miasta przeżyli twój wczorajszy przemarsz.) Nie sądzę, żeby pojedyncze określenie niszczyło klimat... chyba że jest tego naprawdę dużo i jest naprawdę irytujące. Nasuwa mi się jedno dzieło, które było przesycone zdrobnieniami do porzygu i to dopiero niszczyło klimat, ale nie podam tytułu, żeby nie pastwić się nad autorem (nad którym i tak swego czasu pastwiła się jedna czwarta forum). A więc tak. 1. Nie mam monopolu na używanie tego słowa. Nie zastrzegłam sobie tytułu swojego fika i uważam, że Mal miał prawo zatytułować swój tekst, jak mu się żywnie podobało. W moim mniemaniu jednak tytuł kompletnie do tego fika nie pasuje i tak, niepotrzebne budzi skojarzenia, szczególnie, że tej pszczoły, jak napisała Cahan, serio było jak na lekarstwo. Jednak nie sądzę, żeby to była kwestia, hm... budzenia niesmaku. Raczej przewrócenia oczami tudzież uniesienia brwi w wyrazie totalnego niezrozumienia (bo skoro nie DLATEGO, to DLACZEGO). 2. Co do wypowiedzi Albericha: ja tylko pragnę przypomnieć, że to raczej ja byłam osobą, która wpierniczyła się ze swoim sianowłosym ja i gdyby nie splendor, jakim cieszyły się fiki Mala, nie byłoby tej całej hecy z "konkurencją", "walką", "wrogami" itd. Fakt, że JEGO twórczość cieszyła się już pewnym rozgłosem, sprawił, że po części i na moje opowiadanie skapnęło nieco złotego pyłu. Więc tę sytuację można interpretować dwojako i nie sądzę, żeby mówienie o grzaniu się w blasku chwały było potrzebne. I to chyba wszystko. Opowiadanie jest bardzo dobre i czekam na kolejne części serii. Pozdrawiam serdecznie! Przecież-Musiałam-Się-Tu-Pojawić-Madeleine PS Canah, skarbie, jak ty, osoba, której wiecznie zmieniają płeć, mogła popełnić taki błąd ;-;
    3 points
  5. Dostań temat o technologii i magii. Napisz nudnego Slice of Life’a z tak rozmytą obecnością jednego i drugiego, jak to tylko możliwe. Walentynki [One-Shot] [slice of Life] [shipping] [Happy End] Liczba stron: 38 Liczba słów: ok. 17 tys. Opis: Cinnamon, starsza córka Pumpkin Cake, po otrzymaniu upragnionego znaczka przenosi się do nowej szkoły, w której zgłębia to, co fascynowało ją od zawsze – muzykę. Zapewne byłoby jej ciut prościej, gdyby nie była osobą niedosłyszącą... i gdyby nie przyczepił się do niej pewien irytujący szkolny kolega.
    2 points
  6. Wow, wreszcie coś, co nie jest zbiorowiskiem krótkich i słabych linijek tekstu, które mają udawać sesję pbf. A zdania MAJĄ SENS! Choć też są dość słabe. Przy tym wstępie zaczęłam troszkę poprawiać, ale potem jednak to porzuciłam. I szczerze mówiąc porzuciłam też dalsze czytanie. Kompletnie nic z tego nie zrozumiałam, rasa udomawia nową rasę, komuś zachciało się przejąć władzę nad światem i stworzył "ARMIĘ MROKU", nagle pojawiają się siły dobra, które z nią walczą, bohaterowie otrzymują KIEŁ OŚWIECENIA, wojna w jednym miejscu, Przełęczy, trwała latami, i potem bum - znikąd pojawiają się istoty silniejsze od Celestii i Luny, które wszystko rozwalają. I nastąpił wybuch, który podzielił krainę na kontynenty i wysepki, a główni bohaterowie przepadli. Musiałam to sobie rozpisać, żeby się połapać, ale... wciąż nie rozumiem. To wygląda źle. Moim zdaniem powinieneś to jakoś bardziej rozwinąć, wyjaśnić, o co chodzi, dodać jakieś motywy bohaterów - bo na razie wygląda to tak, jakby Sorec i Rela pomyśleli sobie "Kurde, stwórzmy ARMIĘ MROKU i przejmijmy władzę nad naszym domem, bo czemu nie, a potem zjedzmy kanapki" - no i może trochę więcej opisów, jak się żyło tym rasom, jak wyglądała ich kraina... Ten początek już wystarczająco mnie zniechęcił, ale może kiedyś wrócę, żeby skończyć czytać. I załatw sobie prawdziwego korektora.
    2 points
  7. Malvagio, Malvagio... Zanim przejdę do sedna sprawy, czyli oceny opowiadania, muszę zadać (w sposób dość brutalny) zasadnicze pytanie: Na cholerę taki tytuł? I owszem, dałoby się go usprawiedliwić treścią opowiadania (jak dla mnie zbyt luźno, nawet biorąc pod uwagę kilka aspektów), ale brzmi to niestety dość pretensjonalnie. Co jak co, ale Ty nie musisz się grzać w blasku niczyjej chwały, a nazwanie utworu "Pszczoła" z taką tematyką i takim opisem wstępnym zdecydowanie wychodzi poza dystyngowaną aluzję i puszczenie oka do widowni. Wątpię też, by było przyjacielskim gestem, choć byłbym bardzo rad, gdyby ktoś wyprowadził mnie z błędu. Tak czy inaczej tytuł jest największym problemem opowiadania. Reszta jest znacznie lepsza. Jak wspominałem kiedyś, nie jestem specjalnym... nawet nie że entuzjastą, ale raczej "miłośnikiem" Twojej twórczości. Z każdym opowiadaniem zaczynam jednak zmieniać "jestem" na "byłem", ponieważ moim zdaniem Twoje dzieła ewoluują w dobrym kierunku, stają się coraz lepsze i coraz ciekawsze. "Śnienie" może podobało mi się trochę bardziej pod względem tematyki, jednak "Pszczoła" stanowi ogromny krok do przodu jeśli chodzi o atmosferę i styl. Styl, jak dla mnie, w połączeniu z tym, co i jak opisujesz, stał się naprawdę... znowu brakuje mi słów... hmm... "właściwy" pasuje najlepiej. Bo teraz oddaje opowiadanie dokładnie tak jak powinien. Nie jest przesadnie pompatyczny lub przepoetyzowany, jest ładny, zgrabny, nawet pokuszę się o nazwanie go kunsztownym. Wszystko w nim widać, dobrze się go czyta, ma w sobie sporo elegancji, czego chcieć więcej? A klimat i tematyka też niczego sobie. Jako, że ostatnio przeżywam wielki powrót do Warhammera (moja pierwsza roleplayowa miłość), mam ogromną fazę na drugie dno i organizacje skrycie wykonujące swoje cele z podziemi. Tutaj zostało to zarysowane ładnie zarówno od strony emocjonalnej, ideologicznej, jak i opisowej. Po prostu opowiadanie wie o czym mówi i mówi to dobrze. Tak jak powinno. Jest odpowiedniej długości do problematyki i pobudza wyobraźnie. To sukces. Ale... no właśnie, zawsze musi być jakieś ale. Tutaj jest, poważne. To, które sprawiło, że "Śnienie" jednak podobało mi się bardziej. Brakuje mi oryginalności, przebłysku, czegoś nowego. Od strony wykonania musiałbym się czepiać bardzo na siłę, jednak pomysł... Kończąc myśl wewnątrz spoilera: jeśli miałby to być początek serii, to jestem bardzo dobrej myśli. Biorąc pod uwagę, jak łatwo idzie mi przekonywanie się do Twojego sposobu pisania z każdym opowiadaniem stwierdzam, że mam na co czekać. Zwłaszcza, że problem numer jeden opowiadania dałoby się łatwo zatuszować następnymi, błyskotliwymi pomysłami. Tak czy inaczej mogę polecić "Pszczołę" do przeczytania. Z więcej niż jedną Pszczołą porównywać samotnej Pszczoły nie będę, bo to dwa zupełnie inne opowiadania i zupełnie innymi opowiadaniami powinny pozostać na zawsze... A ten tytuł niepotrzebnie wskazuje na coś innego. Tak czy inaczej jest dobrze i będzie jeszcze lepiej niż jest. Pozdrawiam i czekam na rozwój tematu!
    2 points
  8. Zajrzałem, żeby sprawdzić. Rozczarowałem się. Fica nie czytam, bo tytuł oszukuje. >:|
    2 points
  9. Tytułem wstępu - tym razem mam do zaprezentowania opowiadanie całkowicie świeże, które nie było wcześniej publikowane na FGE, ani nie stanowiło części składowej zamieszczonej na tym forum antologii. W ramach ciekawostki mogę jeszcze powiedzieć, iż mam w planach napisanie jeszcze kilku prac o zbliżonej tematyce (ale bez powiązań fabularnych), co - jeśli dojdzie do skutku - sprawi, że "Pszczoła" stanie się pierwszym opowiadaniem SERII. Jako że jednak chęci to jedno, a rzeczywistość/wena/motywacja do pisania/takie tam to drugie, dopóki nie powstanie kolejna praca, pozostanę przy prostym, znanym i lubianym [One-shot]. Później zawsze będę mógł to zmienić... prawda? Zmiana się powiodła, seria się rozpoczęła! Pszczoła [Oneshot][Dark]: Nie, to opowiadanie nie ma nic wspólnego z "Pszczołami" Madeleine, a jego tytuł nie stanowi żadnej prowokacji. Choć ciekawe, ile osób zajrzy tu, żeby to sprawdzić, heh. Szarańcza [Oneshot][Dark]: Pająk [Oneshot][Dark]: Życzę miłej lektury.
    1 point
  10. Czy pragniesz zmienić swoje nudne i żałosne życie? Masz dość bycia friendzone'owanym przez kobiety, bycia pośmiewiskiem w szkole, mentalną stuleją? Siedzisz na Mirko, Kurahenie, oglądasz całymi dniami kucyki i nie wiesz co robić w życiu? Już teraz w tej chwili możesz to zmienić! Przedstawiamy projekt gry (MMO)RPG tworzony pod patronatem organizacji MLPTrollska - A.R.U.O.K. - Autistic, Rather Uncivilised Otaku King W tej chwili koncepcja gry jest w trakcie tworzenia, a swoje propozycje możesz kierować tutaj - https://docs.google.com/document/d/1TwoCacPpNoGLKK7zouspVKicuEwXq9RQHSq-GE1ZGuk/edit Co oferuje A.R.U.O.K. Po raz pierwszy na świecie masz szansę stać się Arłukiem i pomóc mu wraz z Rycerzami Paukov oznaleźć księcia waifu! Zaawanowany system craftingu, wykorzystujący najnowsze osiągnięcia w dziedzinie chemii, fizyki i religii Ponad 667+2kpir2 przedmiotów, w tym Berło Paukersa, Miecz Mangozjeba oraz Karpatkowa Tarcza! Po przejściu oryginalnej ścieżki fabularnej dostępny nowy Tryb: Odkupienie! (Walka przeciwko Otaku, osiągnięcie elytarnej rangii Inkwizytora, banowanie niewinnych!) Na co czekasz?! Dołącz do nas! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    1 point
  11. Hejka! Jako, że jestem tu nowa to trzeba się przedstawić, a więc: Nazywam się Paulina i niedługo skończę 17 lat. Jestem trochę nieśmiała, przez co czasem ciężko mi zawierać nowe znajomości. Interesuję się wieloma rzeczami na raz, ale nadal szukam czegoś co wciągnie mnie na dłużej. Lubię też grać w różnego rodzaju gry, ale nie zawsze mi to wychodzi
    1 point
  12. Miało tak być, że dałeś ścianę niewiele tłumaczącego tekstu na wstępie, zamiast wpleść te informacje w treść?Miareczkowanie (aplikowanie w kroplach) informacji czytelnikowi działa nieco inaczej. Musisz zdradzić tyle, żeby go zainteresować (i dać mu minimum kontekstu - co, gdzie, kto, jak, kiedy), ale nie na tyle, by od razu odpowiedział na wszystkie postawione wobec tekstu pytania. Czy to się powiodło - nie odpowiem, bo wymiękłam po wstępie. I klnę się, że tyle sztampy nie widziałam od pamiętnych czasów zaczytywania się "Eragonem". Już sam dobór tagów i opis nie brzmiały zachęcająco - mogłabym tu zagrać w grę "Wstaw schemat". I tak w przypadku opisu: [zwyczajny kucyk][znajduje niezwykły przedmiot][znalezisko zmienia jego los][czeka go epicka przygoda][cała sprawa zaważy na losach świata][świat czeka nie-taka-rychła zagłada][Violence][shipping][człowieku, czy ty wiesz, czym jest Random?]. We wstępie: [egzotyczne rasy][jednemu osobnikowi z jakiegoś powodu odwala][antagonista żądny władzy][Armia Mroku][Wszechpotężne Moce][dwóch bohaterów][antagonista zostaje powstrzymany][bohaterowie i wrogowie znikają][jedno i drugie może być wciąż żywe]. Dalej przejrzałam zdanie czy dwa, wzruszyłam ramionami i wyszłam - zdania były krótkie, proste i cokolwiek toporne, nie zwiastując w żaden sposób ciekawej lektury. Nie zachęciłeś mnie w żaden sposób, żebym została i przeczytała tą Epicką Opowieść o Nieepickim Kucyku Wciągniętym w Wielką i Epicką Wojnę o Ocalenie Świata. Czy jakkolwiek nie potoczy się fabuła. A, czy mi się zdaje, czy zerżnąłeś Nimbaty prosto z Dust: An Elysian Tail?
    1 point
  13. Przebiśnieg [sci-fi][action][dark][violence][Psycho-Pass] "Zaczęliśmy żyć w świecie, w którym stan psychiczny jak i nasze wszystkie naturalne skłonności mogą zostać zmierzone. Zapisane i przetworzone czynniki są przedstawiane jako liczby używane do osądu umysłu. Potocznie nazywamy to „Barwą”. Im ciemniejsza, tym bardziej zły jesteś." Wprowadzenie, które jak zwykle mówi niewiele, ale ładnie wygląda, gdy jest napisane kursywą ^ Istotne Tag [Psycho-Pass] odnosi się do anime o takim samym tytule, z którego zaczerpnęłam kilka elementów świata do tego fika (System Sybilli, Biuro, Dominatory, tytuły poszczególnych części). Jest ich jednak zbyt mało, by móc to nazwać crossoverem. Chyba dobrze to rozegrałam, i myślę też, że da się w tym połapać Spokojnie, nie ma w tym nic z Japonii ani anime, tylko poniaki. Jeśli chodzi o [action] - ten tag pasował mi bardziej niż [adventure], ale funkcja jest raczej ta sama. Przy kopiowaniu do worda może się posypać formatowanie, ale to wina docsów. Miłej lektury, to tylko ~50 stron i ~20k słów. Tutaj jest standardowy bełkot od autora, którego i tak nikogo nie obchodzi, ale muszę się wygadać: A tutaj jest fajna muzyczka.
    1 point
  14. Akt drugi "U Źródeł Harmonii" już opublikowany. Dowiecie się co nieco o przeszłości Mane 6
    1 point
  15. 1 point
  16. Stuff zamowiony przed swietami powoli zaczyna przychodzic
    1 point
  17. 1 point
  18. Nie lubię Spike'a, bo czasem mnie irytuje jego dziecięca, naiwna osobowość. Do tego z niego jest, lekko mówiąc, pierdoła. Owszem, raz wykazał się uratowaniem jaja, czasem dobrze poradzi, czy zrobi to, co trzeba, ale on też często przez swoją głupotę i zaślepienie, w które potrafi łatwo wpaść, wywołuje kłopoty. Już nie wspominając o odcinku z ostatniego sezonu, gdzie Spike dosłownie został murzynem AJ, bo ta go ocaliła i ten był gotów zrobić najmniejszą pierdołę, nawet przy nie najlepszym traktowaniu. Ja rozumiem pomagać w obowiązkach domowych, ale też są pewne granice i czasem mam wrażenie, że Spike to po prostu element układanki gender - Spike jako facet sprząta, usługuje, zaś kucyki jako kobiety, zajmują się swoimi pracami i ratowaniem świata. No i jak już to zostało przez kogoś wspomniane - Spike jest nawet dobrą postacią, ale do tła, czy epizodycznej postaci. Mnie samego irytują odcinki poświęcane jemu, bo uważam, że na ich miejsce mógłby być dużo ciekawszy odcinek uzupełniający pewne wątki o kucach, np. odcinek z motywem Pinkameny. Zaś co do shipu Rarity x Spike - ja zawsze to traktowałem jak moją dziecięcą miłość do kuzynki, bo była ładna. Od takie zabujanie się, liściki, nic groźnego, bo ona i tak dużo starsza ode mnie jest i miała faceta. Z czasem z tego wyrosłem. I mniej-więcej tak samo powinno to wyjść tutaj, bo obstawiam, że różnice wiekowe są spore - nie wiadomo co prawda ile lat miała Twilight w momencie testu, ale na pewno to nie były 2-4, poza tym różnice w osobowości, dojrzałości są po prostu za duże. To jest tak, że z Rarity wyczuwa się kogoś pokroju maturzystki, ze Spike'a dziecko. I wiem, że teraz przesadzę, ale ich ship postawiony na serio przywołuje wrażenie pedofilii w pewnym stopniu, nie wspominając już o barierach gatunkowych.
    1 point
  19. Przeczytane. Czytało mi się Pszczołę bardzo miło, choć nie dałabym temu tagu [Dark], a raczej [slice of Life] albo [sad]. Podobała mi się sama historia i pomysł. Jest przyjemne, a fakt że to seria intryguje i sprawia, że czekam na więcej, bo zapowiada się bardzo ciekawie. Lubię Twój styl pisania, więc cały fanfik mi podpasował. Fabuła może i nie jest jakaś wielce odkrywcza, ale to nie czyni jej wcale gorszą. Wykonanie, przedstawienie głównej bohaterki - naprawdę fajne. Jednak zdecydowanie brakowało mi opisów. Minusy za pegazki i jednorożki. Jak już musisz to... Pegazica i jednoróżka brzmi lepiej. Mniejsza herezja. A sam tytuł? Uważam go za niepotrzebnie prowokujący, szczególnie, że "pszczółki" w tekście są zbędne i można je było bez problemu zastąpić innymi słowami. Pewna zbieżność w nazwie jest, a że Pszczoły to klasyk polskiej sceny fanfikowej, a Ty jesteś głównym konkurentem Madeleine... Budzi pewien niesmak.
    1 point
  20. Zapewniam, że nie chodziło o próbę grzania się w blasku cudzej chwały. Opowiadanie nazywa się tak, a nie inaczej, ponieważ jego główna bohaterka jest bardzo mocno powiązana z pszczołą. Bardzo konkretną pszczołą. Tak, czy inaczej, dziękuję za opinię i cieszę się, że praca znalazła jednak Twoje uznanie. Mam nadzieję, że jeśli uda mi się faktycznie zrealizować kolejne, będą one pozbawione wspomnianych przez Ciebie mankamentów.
    1 point
  21. Jestem w połowie drogi do zostania weterynarzem, ale bliżej się jeszcze nad tym wszystkim nie zastanawiałem. Możliwe że uda mi się pójść w pracę naukową, a zawodowo-praktycznie zająć się ortopedią koni, ale to wszystko jeszcze gdybanie. A emigracja lub jej brak... Zapewne emigracja za wiedzą i wiele miesięcy spędzone w ZEA albo na zachodzie, by ogarnąć co w Polsce będzie dostępne dziesięć lat później. Na razie jednak Krzysiek000 mi uświadomił, że mam jeszcze tylko trzy tygodnie na przerobienie jakichś 4000 stron materiału i kilkuset wykładów. No tak, sesja...
    1 point
  22. Foto-sprawozdania ciąg dalszy. Większość elementów pancerza już jest sklejona i gotowa, pozostaje mi ukończyć naudniki, któe będą dwuczęściowe. Normalnie zdecydowałbym się na jednoczęściowe... no ale mam masywne uda, więc niestety trzeba kombinować inaczej. Kolejny element - naramienniki. Tu postanowiłem sobie zaszaleć w klimaty pzebajerzonego fantasy i zrobiłem takie cosie. Przy okazji możecie po podziwiać część mojej biblioteczki. To deardyczne naramienniki prosto ze Skyrima. Ciut krzywo mi wyszły po wewnętrznej stronie, ale to nie ma znaczenia, gdy je usztywnię. Te formy są puste w środku, więc będę musiał je wypchać pianką uszczelniającą. Jednak pamiętając poprzednią porażkę z jej użyciem, muszę robić to baaaaaaaaaaaaaaaardzo ostrożnie, wiedząc już jak bardzo to bydlę może rozsadzić formę. Takie naramienniki będą służyć tylko celom ozdobnym, bo będą uniemożliwiać podniesienie ramion do góry. Poniżej macie właściwie naramienniki. A na koniec wszystkie dotąd złożone części zbroi. I pytanie do was - mam do wyboru zacząć sklejanie nowego hełmu, robionego specjalnie dla tej zbroi, czy może raczej spróbować wykonać jakąś dodatkową broń? Wasz głos się liczy!
    1 point
  23. Ludzie hejcą bronych i bez tego. A właściciel seksszopu raczej też nie wróci do domu i nie powie ,,Cześć kochanie, nie uwierzysz co mi się przydarzyło. Przyszedł do sklepu taki jeden brodaty i zapytał o maskotkę kucyka z dziurą w d...." Poza tym, taka akcja nie ma żadnego wpływu na fandom i jego postrzeganie. Dlaczego? Otóż, traktując fandom jako całość, taka akcja była niczym drobina kurzu osiadająca na statku. Nic nie zmieni. A gadanie o efekcie motyla, to w tym wypadku kolejna bzdura. Jeden Spidi nie sprawi, że fabryki w Chinach przestawią produkcję z tradycyjnych obudów do wibratorów na takie wzorowane na jednorożcu. A nawet jeśli, to nie z winy Spidiego. Jeśli zaś traktować fandom jako Polski fandom, to... Również pozostanie to bez znaczenia bo istnienie tych badań poza fandom nie wyjdzie, a kilku gdańszczan nie wpłynie na ogólnopolski poziom niechęci do bronych w widocznym stopniu. A jeśli chodzi o Gdański fandom, to jest on ledwie małą cząstką światowego, więc to też nie będzie miało wpływu. Prawda jest taka, że względem zewnętrznych części fandomu, nic to nie zmieniło.
    1 point
  24. Dobra arty którę znajdą się w kalendarzu. Lista raczej ostateczna, bo szczerze mówiąc serio się ich dużo zrobiło i trudno było wybrać 13 najlepszych (12 miesięcy + tytułowy) : Tytułowy : http://acesential.deviantart.com/art/Fallout-Equestria-Radio-Project-Poster-301968016 Styczeń : http://th06.deviantart.net/fs71/PRE/i/2013/277/2/b/fallout_equestria_2___winterpip_by_jetwave-d60oiik.png Luty : http://jetwave.deviantart.com/art/Littlepip-with-the-wine-375501994 Marzec : http://th01.deviantart.net/fs71/PRE/f/2012/135/8/0/blank_flank_calamity_by_burnout42-d4zvck6.png Kwiecień : http://scaramouche-fandango.deviantart.com/art/Keeping-Equestria-Safe-307641858 Maj : https://derpicdn.net/img/2013/10/10/445615/large.jpeg Czerwiec : http://th05.deviantart.net/fs70/PRE/i/2011/140/7/1/fallout_equestria_commission_by_johnjoseco-d3gsvqo.jpg Lipiec : http://king-koder.deviantart.com/art/ATG-Day25-Saucy-Summer-399135745 Sierpień : http://mlartspecter.deviantart.com/art/Fallout-Equestria-Foggy-Destroyed-Ponyville-425254573 Wrzesień : http://theastralwanderer.deviantart.com/art/Fallout-Equestria-The-Beautiful-Velvet-Remedy-464170399 Październik : http://theomegaridley.deviantart.com/art/Fallout-Equestria-Title-Screen-collab-471104168 Listopad: http://sw1tchbl4de.deviantart.com/art/Heroes-Cover-273799436 Grudzień : http://fc08.deviantart.net/fs70/f/2013/358/4/2/a_fallout_equestria_christmas___collab__by_piecee01-d6zatpn.jpg Jednocześniej otwieram Zgłoszenia na kalendarze. Myślę że tak do 20 będę zbierał.(potem będzie opcja dokupu ale po wyższej cenie). 20 Dam znać jak to dokładnie cenowo wychodzi i do kiedy przelewy. //edit : Zgłoszenia wysyłac na [email protected] - proszę narazie tylko o informację ile sztuk.
    1 point
  25. Spike daje sobą pomiatać. Ma za małe jaja żeby pokazać kobietą gdzie jest ich miejsce. Nie wolno szanować faceta, którego nawet kobieta traktuje jak murzyna.
    1 point
  26. Czy Ci się podoba, czy nie, "Pięćdziesiąt twarzy Greya" odniosło ogromny sukces = autor zarobił mnóstwo pieniędzy. Nieważne, czy coś jest "zryte", ważne, że przynosi zyski, jeśli więc znalazłoby się dostatecznie wielu chętnych na tego typu gadżety, to z pewnością pojawiłyby się w końcu w sprzedaży.
    1 point
  27. 1 point
  28. :^) A co do tematu: będzie zapotrzebowanie to będzie i produkt.
    1 point
  29. Knajpa Morderców 2.0 Idziesz do miejsca, gdzie Bronies siła, Tam pewna dwójka się też pojawiła, Po czym chłód nagły, czujesz w swym sercu... Gdy stoisz w obliczu... Knajpy Morderców! NIEWAŻNY GROŹNY WYRAZ NA GĘBIE, MORDERCY MAJĄ SERCA GOŁEBIE, PIERWSZY Z GÓR SZCZYTÓW, DRUGI Z STOLICY, PALĄ JUŻ STADU PO POTYLICY! DZIŚ FESTUNG BRESLAU OD NICH DOSTAŁO, NA CAŁYM MEECIE, STRACHEM POWIAŁO! TERAZ CZEKAMY, KIEDY TU WRÓCĄ, I ZNÓW STOS TRUPÓW, DO ODRY WRZUCĄĄĄ! Ot, taka szybka improwizacja
    1 point
  30. Hej, cześć i czołem. Szczerze powiedziawszy, nie miałem pomysłu gdzie mogę napisać ten temat, ale wybrałem to miejsce. Mam nadzieję, że się nie pomyliłem, niemniej jednak jeżeli to zrobiłem, proszę o przeniesienie wątku do odpowiedniego działu. Tak na początku trochę to sprostuję, bo wbrew pozorom nie jest to spamerski temat, a całkiem poważny, przynajmniej dla mnie. Sam fanem mlp nie jestem, a konto tu założyłem tylko po to aby napisać tu opowiadanie (nwm co mnie naszło, aby pisać o kucach), ale w końcu i tak tego nie zrobiłem. Ale nie ja, lecz moja koleżanka interesuje się tym serialem, często go ogląda, czy rysuje kucyki. Szczerze powiedziawszy, nic do tego nie mam, że się tym fascynuje, ale odkąd poznała bliżej historię MLP trochę się zmieniła... Okej, może trochę więcej niż trochę. Sama długo się spierała, czy zdradzić mi, że lubi kucyki (wcześniej się z tego ze mną nabijała....), ale tak czy siak to zrobiła. Tak, tak, szczerość przede wszystkim, mimo to jej relacje i pokazywany nam (innym znajomym) sposób bycia uległ zmianie. Na początku jakoś tak zrobiła się strasznie awanturnicza, ale chyba nie ma to dużego powiązania z serialem. Dopiero później przestała utrzymywać z nami kontakty. Zaczęła pisać, rysować, tworzyć kuce. Mówię serio, działo się to wręcz obsesyjnie, często nawet nie chciała porozmawiać, wolała pisać fanfiki. Nie mam jej tego za złe, to jej życie, ale jest mi trochę smutno. Bronies, nie znam się na waszym świecie, ale powiedzcie mi, jak to z wami było. Też przeżywaliście taką falę obsesyjną, przechodziła? Jest jeszcze ratunek dla Dominiki? Co o tym sądzicie. Proszę, piszcie, bo nie wiem co mam o tym sądzić. Rarityn.
    1 point
  31. Własnie dlatego nie rozumiem ideii podóży w czasie. Powoduje to rosnące w trybie geometrycznym paradoksy Jak dla mnie twórcom nie chciało się wymyślić niczego mądrego, wiec dali, że "jest, ale jej nie ma".
    1 point
  32. Moja opinia na temat 'opowiadania'.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...