Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/07/15 w Posty
-
Przekrój fetyszy na mlptrollska:7 points
-
Avki nie działają i jest coraz to gorzej, bo jeszcze wczoraj dawało się załatwić ten problem poprzez wpisanie w pasek adresu https a dzisiaj wyskoczyło mi, że strona o takim adresie nie istnieje, zamiast standardowego komunikatu o błędzie w certyfikacie. Zgłaszam, bo wiem, iż nie jestem jedyną osobą, u której ten problem występuje, więc wykluczyłem problem sprzętowy, czy z internetem, gdyż dzieje się to niezależnie od platformy, z której korzystam z forum. Sprawdziłem na dwóch komputerach z różnymi systemami (Windows 7 i Debian) i trzech telefonach z włączonym pakietem danych i WiFi oraz z wyłączonym WiFi, więc nie jest możliwym, by problem leżał po mojej stronie, więc wypadałoby naprawić4 points
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
4 points
-
Na stronie https://www.indiegala.com/darksiders rozdają grę Marine Sharpshooter II: Jungle Warfare3 points
-
3 points
-
Potwierdzam nawet bardziej. Jestem człowiekiem uważającym się za posiadającego rozum i godność człowieka, więc avatary uważam za fajną rzecz. Ubolewam nad ich brakiem3 points
-
Krótkie, radosne (mam nadzieję), lekko komediowe opowiadanko z działowego konkursu. Zamówienie [One-Shot] [slice of Life] Opis: Po wyjątkowo zapracowanym przedświątecznym okresie jedyne, o czym marzy Bon Bon, to spędzić Święta Zjednoczenia we względnym spokoju... co, rzecz jasna, nie jest jej dane. Liczba stron: 15 Liczba słów: >6000 Wszelkie komentarze mile widziane .2 points
-
2 points
-
2 points
-
Ludzie, ludzie, ludzie... Na cholerę tyle spamu w temacie? Zgłoszenie jest, to czekać. Wejdzie czerwony to naprawi. Pisanie kolejnych postów nic nie zmieni, poza spowalnianiem forum (bo zapycha bazę).2 points
-
Hej, bardzo dawno temu pisałem tutaj w związku z badaniem o erotyce MLP, które przeprowadzałem na studia. Obiecałem wyniki ankiety na wrzesień poprzedniego roku, ale sprawy "nieco" się opóźniły. Szczęśliwie, udało mi się nadrobić zaległości i dla zainteresowanych przestawiam raport podsumowujący moją ankietę: http://sta.sh/0295ygt81re8 Na razie tekst jest dostępny tylko po angielsku, ale jestem w trakcie pisania pracy magisterskiej na ten sam temat, po polsku i o sporo szerszym zakresie. Kiedy ją obronię i wersja elektroniczna pojawi się w archiwum UW, raczej nie omieszkam jej tutaj podsunąć. Jeszcze raz wielkie dzięki wszystkim, którzy uczestniczyli w ankiecie lub pomogli w rekrutacji uczestników! Pozdrawiam!2 points
-
Potwierdzam. Do tej pory problem z avkami występował u mnie w nielicznych przypadkach i głównie na FF. Teraz zaś avki w ogóle się nie wczytują, łącznie z moim. Wniosek: SKAJ POPSUŁ! ZNOWU!2 points
-
Ten komentarz jest 78. Przypominam wam - nie stawajcie na drodze prawdziwej miłości2 points
-
Sto lat! Niech ci szczęście dopisuje i exp gładko wchodzi2 points
-
Piszę tego posta po raz drugi, bo cholerny Chrome zjadł i nie zapisał. Chciałbym, Chemik, zaznaczyć pewną różnicę między Tobą, a mną. Ty jesteś osobą, która świetnie zna temat, zna 5 sposobów na blokowanie sytuacji z faceoffami, zna tajemnice dobrze złożonej talii, a także potrafi poradzić sobie z problemem punktowania przeciwnika troublemakerami. Po prostu ten temat ogarniasz w sposób imponujący. Jednak ja, jako recenzent, nie mogą pisać z takiej perspektywy, nawet jakbym ją miał. Może to zabrzmi paradoksalnie, ale dobra recenzja jest pisana z perspektywy "udawanego n00ba". Już tłumaczę o co chodzi. Recenzja była kierowana do osób nowych, nie znających jakoś specjalnie tej karcianki. Tobie, Arpegiusowi czy Spiko'wi raczej nie miałem szans objawić niczego nowego Otóż kiedy klient kupuje w sklepie grę i w nią gra, to stara się jakoś ją skumać i zagrać. Wcześniej będzie ciekaw, co to jest i czy warto. Jeśli otrzyma odpowiedź o tych 10 sposobach itd, to może się zdziwić, że sam w pierwszej partii nie bardzo to widzi. Dlatego staram się jako recenzent mu przybliżyć, jak będzie wyglądała jego gra na jego poziomie plus trochę lepiej. Inaczej recenzja nie ma sensu, bo jak się umie, to wszystko jest jasne i proste i wtedy nie będzie złych gier. Oczywiście to tylko udawanie n00ba, recenzent powinien dobrze ogarnąć temat i posiadać wiadomości poza tematem, a także umieć odnosić się do innych produktów. Tak przynajmniej mnie uczyli w redakcji, dla której recenzuję gry od 4 lat. Zapewne masz rację, że jest 5 sposobów na te faceoffy itd. Jednak aby to poznać, trzeba mocno zgłębić temat... Grałem w to naprawdę wiele razy z bardzo różnymi osobami i miałem okazję posmakować różnych stylów gry. To potwierdziło moje stwierdzenie. Co do jakości instrukcji, to sorry, ale kupując produkt mam prawo oczekiwać, że dołączona instrukcja będzie dla mnie alfą i omegą produktu. Jeśli tak nie jest, to w myśl standardów planszówkowych instrukcja/gra jest zwyczajnie niedorobiona, niespatchowana brzydko mówiąc i traci punkty. Nieważne, czy istnieją jakieś powszechnie znane home rules, które to uzdrawiają, czy na stronach fanowskich krąży jakieś FAQ, czy nawet na stronie oficjalnej. W Crystal Games, a więc 3 serii z kolei instrukcja jest tak samo nieczytelna i brzydka, jak w premiere, co jest definitywnym pójściem w oszczędność. Za to należy się karny kutas. Dowodem na nieczytelność zasad jest to, że niemalże każdy z moich przeciwników znał nieco inną wersję zasad. Nie tylko inną niż ja. Inną niż inny mój partner. To znaczy, że książeczka nie wyjaśnia niczego jasno. Różnice nieraz bywały drastyczne. Dobrym przykładem jest planszowa "Gra o Tron". Podstawowy scenariusz jest powszechnie krytykowany za brak balansu. Owszem, istnieje nieoficjalna wersja, która to naprawia i zupełnie zmienia wszystko. Ale to, co dostajemy w pudełku, nie spełnia pewnych norm Co do ceny, to akurat tutaj nie będę polemizował, bo MLP to zaledwie druga gra CCG, która zbierałem w życiu i w sumie nie mam dobrego punktu odniesienia. Jednak z reguły jak ktoś mnie w tej grze miażdżył, to kartami pochodzącymi z boosterów. Nie wnikam już, czy to U czy C. Grunt, że nie ze starterów. Mam nadzieję, że wyjaśniłem Ci, skąd moje takie a takie odczucia wobec gry. Jeszcze raz podkreślam, że w porównaniu z Tobą jestem w tej grze n00bem i na pewno nie dostrzegam pewnych głębokich niuansów MLP CCG. Jednak to powoduje, że moje odczucia są bliższe większości graczy na tym poziomie. Rozmawiałem z wieloma osobami i starałem się zestawić emocje moje i ich. Było wiele tożsamości.2 points
-
Dziś mam dla was oto taką stronę: http://www.dlh.net/en/register Rejestrując się na niej, dostajemy kilka kluczy do takich gier: Enclave East India Company Gold Edition Knightshift Knights and Merchants HD Pirates of Black Cove Commander - Conquest Of The Americas Two Worlds - Game of the Year Edition Przypomina także, że na https://www.indiegala.com/store wciąż rozdawane są kluczę do Shadows on the Vatican Act I: Greed2 points
-
Pora zaspamić Dolarowe poletko niezobowiązującymi opowiadankami pisanymi na działowe konkursy świąteczne! (On i tak ma teraz na głowie inne rzeczy, a nawet, ekhm, ekhm, RZECZY, więc nie zwróci uwagi.) Teczka [slice of Life] [One-Shot] [Comedy] Liczba stron: 12 Liczba słów: >5000 Opis: Wigilia za pasem, wszyscy dawno rozjechali się do domów, a Spitfire wciąż tkwi w Akademii, szukając zaginionej teczki z Niezwykle Ważnymi Dokumentami. Wszelkie komentarze mile widziane .1 point
-
Witajcie. Wielką furorę zrobiła seria o przygodach Rainbow Dash oraz jej ulubionej książce. Co prawda, nie znalazłem (jeszcze?) czegoś takiego o naszych klaczach, ale będą pojawiać się tutaj "Lyra / Bon Bon in real world". Zachęcam do zamieszczania znalezionych artów. Pamiętajcie o jednym. Muszą być w spoilerach. Nad spoilerem możecie coś napisać Oto przykład: Nie ma to jak odpoczynek w parku... "Hush now..." A może macie swoje własne prace?1 point
-
Ameryki nie odkryję, kiedy powiem, że tym, do czego najlepiej przyzwyczaił nas Foley, są szeroko pojmowane klimaty wojskowe, wojenne, militaria, tego typu sprawy. No i angielskie tytuły opowiadań To ostatnie jednak (oh, come on, „Bez odwrotu” sounds really good as a title for a new story), jest jedynym elementem, który przypomni nam o poprzednich dziełach autora. Nie uświadczymy tu czołgów, okopów, wartkiej akcji rodem z filmów wojennych, samolotów, karabinów maszynowych, zombie, granatów, rozrywanych na strzępy ciał, słowem, wojennego piekła… Zapędziłem się troszeczkę. W każdym razie, „No Way Back” to coś innego. Swego rodzaju skok na nieznane rejony, gdzie doświadczymy (to jest, na podstawie tego, co do tej pory udostępnił Foley) raczej klasycznego fantasy, pozbawionego przypominającej nasz świat technologii. Jest to także skok ku czemuś nowemu w tym sensie, że akcja dzieje się poza Equestrią i zapewne (choć mogę się mylić, nie wiem tego jeszcze) nie spotkamy tu znanych z serialu kucyków. Jak to wyszło? Rozdział pierwszy przypomniał mi troszeczkę początki przygody w klasycznych grach cRPG – odziani w codzienne ciuchy, z niewielką ilością złota w kieszeni, wyruszamy na zakupy podstawowego ekwipunku, spacer po nowym terenie, podczas którego od czasu do czasu udaje się znaleźć coś ciekawego, aż w końcu nogi niosą nas w niezbadaną dal. Po prostu. Aczkolwiek, to całkiem ciekawie jak Daze udało się zakupić tyle przedmiotów za stosunkowo niewielką sumę i jeszcze co nieco zaoszczędzić. No, ale niech będzie, że tak tam stoją z ekonomią. Idąc dalej, natrafimy na sceny, w których nasza bohaterka wpada w kłopoty, z których zawsze jednak wychodzi obronnym kopytem. Ba, nawet „awansuje” – otrzymuje wszak własną komnatę! Zanim jednak to następuje, czeka nas trochę wędrówki, trochę akcji w postaci walk z piwoszami w tawernie i jeszcze szczypta nie za długich dialogów. W międzyczasie uświadczymy trochę opisów otoczenia, przeplatanych z przemyśleniami Daze. Przygoda wzywa, widać jednak, że są to klimaty obce autorowi. Nie potrafię tego wytłumaczyć lepiej, po prostu czytając „Black Pegasus Down”, „Bitwę Canterlocką” (jednak się trafił polski tytuł, przepraszam , „The Only Easy Day... Was Yesterday”, odnosiło się wrażenie, że pisząc te historie, autor czuł się jak ryba w wodzie. Że było to coś, co znał od podszewki, a przelewanie tego na elektroniczny papier było dla niego dziecinnie proste. Przy „No Way Back”, widać cięcia w opisach, choć z drugiej strony, nie wydają się one krótsze, niż w przypadku wspomnianych wyżej tytułów (a styl ten sam!). Dają się też odnaleźć powtórzenia, literówki, mamy też dość nieregularne tempo akcji, miejscami wręcz wymuszanie kolejnych wydarzeń, byle tylko brnąć dalej i doprowadzić historię do pewnego punku, by zrobić cięcie i zakończyć rozdział. Wydaje mi się, że autor momentami po prostu nie wiedział co jeszcze napisać i o czym jeszcze napisać, więc albo pozostawił lukę, albo po prostu przeszedł do kolejnej sceny. Chyba najlepiej widać to przy scenie w barze, kiedy to nagle, nie wiadomo skąd, wpadają tam zbrojni i Daze trafia przed oblicze władzy, mającej chrapkę na coś więcej, niż wyłącznie własne państwo-miasto. Powyższe rzeczy odbiły się na atmosferze, jaka nam towarzyszy w opowiadaniu. Mało tego, postacie wypadają dosyć… Blado. Daze odzywa się zbyt rzadko, antagoniści wydają się być szablonowi, brakuje im czegoś charakterystycznego. Całość wydaje się być strasznie standardowa (nie przychodzi mi na myśl lepsze określenie). Niemniej jednak, na pochwałę zasługuje pomysł, a także próba porwania się na coś nowego, na tematykę i klimat, których w swej esencji próżno szukać w poprzednich opowiadaniach Foleya (choć to nie do końca prawda, bo szeroko pojmowanych przygód dostarczył nam co nie miara). Póki co jednak, zaprezentowane rozdziały wypadają dość nierówno, wielu rzeczy mi brakuje, głównie bardziej obszernych opisów nowego świata, panujących tam zwyczajów, lepsze zaznaczenie różnic między nim a Equestrią (widzianych oczami bohaterki), może także nieco więcej dialogów, czy opisów sytuacji. Wówczas zyskać powinien nie tylko klimat, ale wyrównałoby się tempo akcji a i same postacie lepiej zapadną w pamięć. Koncept daje bardzo szerokie pole manewru i właściwie nieograniczone możliwości kreacji kolejnych lokacji oraz możliwych nowych postaci. Sądzę, że z czasem, kiedy autor będzie pisał coraz więcej i więcej, nastąpi wzrost ogólnej jakości kolejnych rozdziałów. Analogicznie, jak w przypadku wojskowych kucyków, gdzie z części na część niemalże każdy element ulegał ulepszeniu. Tutaj może być podobnie i to na przestrzeni jednego tytułu. Zatem, gorąco zachęcam do dalszego pisania i kontynuowania historii, próbowania nowych rzeczy, rozwijaniu nowej fabuły. Póki co, jest standardowo, ale nie w sensie, że źle. Powiedziałbym, że kolejne rozdziały są zupełnie niezłe, prezentujące coś nowego (w odniesieniu do twórczości autora) i dające nadzieję na historię naszpikowaną przygodami, pościgami, walkami i, być może, tajemnicami. Myślę, że to się może udać1 point
-
1 point
-
Oho, jestem nie tylko pierwszym, który zaproponował powrót do wywiadów, zrobienie ankiety oraz oddał głos. Jestem "20% zimniejszy" PS. Póki co, sami kolorowi. "The Force (of wywiad) is strong with this one". OK... CoŁ (Call of Ławeczka). Nie nożna odmówić.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Ja wiem, ja się mało wypowiadam, ale wywiady czytam, fajna sprawa, gud job BiP :31 point
-
Rozdział XI: Płomienne Skrzydło Uważaj, Mazzy, mam tu coś długiego, przetłumaczonego i wciągającego, coś co se możesz poczytać i skomentować!1 point
-
1 point
-
Jak najbardziej serio. Może wrzuć ankietę z pytaniem, czy użytkownicy nadal chcą czytać wywiady? Będzie wiadomo kto chciałby je czytać, a kto ma je w... sam wiesz gdzie.1 point
-
Żyjemy w czasach, kiedy medycyna zna metody leczenia, bądź ulżenia choremu w wielu chorobach genetycznych. Tak jak wspominałem, że zakaz rozmnażania się osobom dotkniętym takim chorobom jest skrajnie nieodpowiedni. Już wspominałem, że eliminacja chorób genetycznych w ten sposób jest skrajnie nieefektowna, bo wadliwe allele nadal będą krążyć w populacji u nosicieli. Poza tym to czy ktoś chce lub nie chce mieć dzieci to osobista sprawa każdego człowieka. "w 35% przyczyna niepłodności leży po stronie kobiety i tyle po stronie mężczyzny, a za 10% odpowiadają oboje. W 20% przypadków nie da się określić jednoznacznej przyczyny" http://pl.wikipedia.org/wiki/Niep%C5%82odno%C5%9B%C4%87 To że ktoś jest "beznadziejnie głupi" wcale nie oznacza, że nie ma genów które w przypadku lepszego dostępu do edukacji umożliwiłyby mu lepsze rozwinięcie swoich talentów. W końcu tylko 50% inteligencji to geny a reszta to uwarunkowania środowiskowe. To źle? Ja to uważam za sukces.1 point
-
Tak sobie pacze i widzę że jeden z uczestników dziś swe urodzinki obchodzi. Więc teraz ogólnie, na forum: Dakelin, Wszystkiego najlepszego!1 point
-
Skoro Chemik podjął ten temat, a rzuciłem już oko co nieco, to napiszę jedno. Moi drodzy, ja wiem, że w fandomie jest sporo nerdów, ale pamiętajcie o targecie - magazynem celujecie w cały fandom, a nie w tylko w określoną jej część. Tak więc musicie brać pod uwagę to, że o ile spokojnie użyje się kucykowych określeń, bo każdy z targetu raczej zrozumie, tak nie każdy z targetu zrozumie co to np. faceoff.1 point
-
Mnie zaniepokoił lekko artykuł o karciance poniakowej w dwóch kwestiach. ( a może nawet kilku dodatkowych kwestiach) Analizując po kolei, słowo za słowem od samego początku. Będę pisał już skrótami myślowymi, jakby ktoś się czepiał, to mogę wyjaśnić. 1. Opis gry, sens. - dobrze, nie mam zastrzeżeń, może co do strategii rzucania słabego troublemakera w kiedy przeciwnik ma już czym go pokonać... no cóż, nie zgodzę się, gdyż dzięki blokowaniu truoblemakerem można nieźle wypuchać przeciwnika, sam mam talię pod blokadę truoblemakerami. (chyba że przeciwnik ma na to specjalnie przygotowane kontry, głównie niebieska, żółta talia) 2. Wyolbrzymienie kosztowności gry - lekko nieakuratne, Zauważ, że przy grze, która jest tak młoda i ma tylko 3 wydania, może się wydawać, że rzeczywiście trudno o dobrą talię, gdyż jako(jedyny gracz) nie mogę uzbierać 3x sztuk danej karty kupując same boostery lub startery. Ale uwierz mi, talia ma bazę commonów i uncommonów. Erki są tylko dla smaczku, a erki specjalne, a raczej ich odpowiednik dostajesz już w starterze w postaci dwóch zestawów fixów.(niekoniecznie pełnych, co jest smutne) ) A, należy również pamiętać, że grupa staje się coraz większą, ktoś kupuje boostera, znajduje nie to co chce i może się wymienić i nie będzie to tak bezwzględne jak wymiana w MtG. (osoba sprawdza ile karta jest warta na rynku i wymienia dolaroodpowiednik) chociaż przy tych bardziej pożądanych kartach może się tak dziać. Proszę Cię Spidi, przecież ty uważałeś, że Luna - GNS(Good Night Sleep) jest bezużyteczna, a przecież ma tyle pięknych zastosowań. Poza tym, można skontruować talię prującą inne za ~100 pln? Licząc zakup startera i kupując erki oddzielnie niż boostery. No i wyszły crystal gamesy z super kartami. tl;dr Na wielkie turnieje trzeba wydać do 500 pln a na dobrą talię do 100pln(żółta na FS FtA) 3. Niezrozumiałe i sprzeczne zasady Błagam Cię, nie mów mi, że pisałeś tę recenzję czytając instrukcję z podręcznej książki w wersji premierowej. Bo tak to by wyszło, że teraz cała gra jest zbudowana na błędach, a tak nie jest. Nawet na zasadach z Canterlot Nights masz dobre zasady, poza zasadą dodawania kolorów jeśli postać ma ich więcej niż 1.(problem się pojawia przy niektórych kartach z Crystal Gamesów dopiero) + "... istnieją w niej luki... " Ten fragment mnie tak rozbawił, że nawet się zaśmiałem na głos. Wiadomo, początkujący nie musi znać powergame'ingu... ale tak z ciekawości, znasz jakąś konkretną lukę? :^) A i jeszcze na dokładkę - przemyśl ten fragment, bo mi się wydaje, że takim sytuacjom można zapobiec na co najmniej 5 sposobów. (tyle sam znam...) No i jeszcze opis talii Rarity i Twilight... i reszty. Te pierwsze są drogie : DDDDDDDDDDDD Nie no... można było wymyślić coś w stylu: "Twilight służy do zdobywania tokenów, kontrowania ruchów przeciwnika, zawiłych, ale drogich akcji, Rarity do zwiększania kosztów akcji przeciwnika, dobieraniu kard ze stostu kart odrzuconych lub zdobywania punktów zwycięstwa. " No Spidi, krótkie, trochę słabo opisane w wyżej wymienionych aspektach, w miarę dobrze opisany... """""""""mechanizm""""""""", no, solidne 0.5/100. W podskokach 1/100, ale fajne obrazki przynajmniej.1 point
-
1 point
-
A ja powiem inaczej. To w dużej mierze dzięki M&M, czyli dwójce głównych bohaterów, mam tak pozytywne zdanie o fanfiku. Są wspaniale wykreowani, z własnymi charakterami, realistyczni... ale też znakomicie dobrani, uzupełniający się. Jeszcze te zgryźliwości w myśl "kto się czubi, ten się lubi" Myślę, że gdyby nie oni, to nie byłoby to to samo. No i najważniejsze - gdyby ich nie było to z miejsca skazałbym całą koncepcję na spalenie (nie ważne jak oryginalna by nie była ) i tak zajadliwie wypominał, że może przyczyniłbym się do tego, że fik wcale by nie zaistniał Dzięki bohaterom mogłem nie koncentrować się na świecie jako rzeczy głównej, jedynie spełniał dla mnie rolę tła. Gdyby było inaczej... W trosce o zdrowie własne i osób postronnych pewnie bym stąd schrzaniał Bohaterowie + świat = bomba sam świat, do tego jeszcze z zagłębianiem się w historię = spalić na stosie Fanfic jest rewelacyjny... Po co kombinować i tym samym ryzykować obniżenie poziomu...? Hater out1 point
-
Dust: The Elesian Tail - system walki jest FENOMENALNY. Absolutnie każdy go opanuje. "Hardcor", wykorzysta wszelkie "combosy". "Casuale" zagrają na niskim poziomie trudności, a nawet najprostsze ciosy sprawią mnóstwo frajdy. Ja jestem gdzieś pomiędzy. Nie można pominąć Fidget - latającej "niby-wiewiórki" , która mogłaby uczyć Pinkie jak się łamie czwartą ścianę: "MASH THOSE BUTTONS!!!" (na widok potworów). Poza tym ma genialny charakter. Polecam absolutnie każdemu. Wymagania minimalne: - gamepad, na klawiaturze zmarnujecie wszystkie zalety gry (OK, oprócz Fidget) Go! Go! Nippon! ~My First Trip to Japan~ (jest na Steam) N-ta visual novel, która po pięciu minutach, kończy się interaktywną sceną łóżkową? NOPE. Główny bohater, wyjeżdża na tydzień do Japonii. "Wynajmuje" pokój u dwóch dziewczyn (a jakże by inaczej). I tu zaczyna się zabawa. Wybieramy tą, z którą chcemy odwiedzić istniejące w rzeczywistości miejsca. Mało? Gra jest "rysowana", ale możemy nie tylko obejrzeć prawdziwe zdjęcia, ale i rzucić na nie okiem przez Google Maps. Co więcej, nasza przewodniczka opowiada o danej atrakcji. Ba, jest nawet dość zaskakujący zwrot akcji. Wielka szkoda, że nie pojawił się seqiel. Chciałbym wrócić do wirtualnej Japonii, a przede wszystkim... jej. Oj ma charakterek, dzięki czemu nie da się jej nie polubić. A scena w ubikacji... Jeśli pojawi się w wyprzedaży lub sami-wiecie-kto będzie miał ją na zbyciu - brać. Rekomendacja Triste Cordisa1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00