Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/04/16 w Posty
-
Podgląd ciemnego stylu zimowo-świątecznego: Prawdopodobnie w chwili gdy to czytasz, styl już różni się od tego, co przedstawiają screeny. Jednakże daję, coby nie było, że obiecuję a nie robię Jak nic dzikiego mi nie wypadnie, powinien być gotowy w okolicy środy, może czwartku.8 points
-
Przecież już odpowiedziałem na to pytanie ... Może kiedyś, na chwilę obecną mam tyle zajęć, że nie daję rady odpowiadać na czas na te, a co dopiero zadawać swoje ... Zamknąć w lochu na 3 spusty. Nie musisz Jeśli można ją ubrać to może kojarzę. Jedno jest odwrotnością drugiego. ZAWSZE KIEDY ODPOWIADAM NA TWOJE PYTANIA, BO INACZEJ NIE POTRAFIĘ Zawsze to lepsze niż chrysazone ... Miłością już raz próbowałem, ale na pewno postaram się drugi raz to zrobić, może tym razem wyjdzie. Ona nie potrafi nawet chwastów uprawiać ... Coś tam słyszałem, ale nie uznałem tego za ważne ... Szczęśliwy traf? No przecież, że żartuję ... kiedy jeszcze byłem czarny, to dla mnie najbardziej zjadliwą "potrawą" była miłość, coś tam się czuło z przyjaźni, ale to było tak ... jakby to powiedzieć, słabe i nikt nie zaprzątał tym sobie głowy. Wtedy byłem tak głodny, że nawet mała "dawka przyjaźni" uratowała mi życie. Jest prześliczna, ale bardzo lubiła przede mną uciekać ... muszę ją jeszcze odwiedzić w swojej nowej formie, ciekawe jak na nią zareaguje? Mam nadzieję, że jej się spodoba Fajny gość, jakbym chciał się z kimś umówić na "męską" pogawędkę to pewnie z nim. Nie pozwolono mi wychodzić do innych kucyków w swojej zwykłej formie, a w kucykowej czułem się nieswojo i coś mi nie szła rozmowa z innymi kucami. Coco Pommel powiadasz? *ogląda komiks* Jakbym z nią porozmawiał to tak pewnie by wyglądała nasza rozmowa. Z tym była śmieszna historia, bo to był jeden z szpiegów Chrysalis w Ponyville ... widzisz, tam było tyle miłości, że aż nie dawał rady utrzymać przybranej postaci. Ale co jest najśmieszniejsze, w ogóle nie wiedział, że został wykryty ... dopiero jak przybył do Chrysalis i chciał zmienić postać to zrozumiał swój błąd. A tak! Był i wygłaszał swoje poglądy na temat miłości. Szkoda, że nikt go wtedy nie słuchał, a parę dni później został wygnany przez Chrysalis ... *ogląda obrazek* Jakby tak wyglądała Chrysalis to tak, ale ja sam nie widzę się w takiej postaci ... Trudno mi odpowiedzieć na te pytania, gdyż nas, czyli szeregowych changelingów nie uczą historii. Nikt u nas lat nie liczy, mało tego, starsze changelingi wyglądają tak samo jak młode ... ale mogę jedno powiedzieć: jeśli changeling jest stary to może mu się nie udać przemiana postaci i wtedy zamienia się w pył. Chrysalis nie lubiła emerytów więc każdy changeling musiał się przynajmniej raz na dzień przemienić w ramach treningu. Wolę o tym nie myśleć... bo jak tak się stanie to to będzie katastrofa dla naszego roju! (na chwilę obecną popełniła tylko polityczne samobójstwo) Zrobiła cały wywiad ze mną, może kiedyś ją poproszę, żeby wam pokazała ... Miłość ogólnie jest słodka, czasami słodko-kwaśna. Im prawdziwsza tym słodsza. W gnieździe, chrysalis karmiła nas taką gorzką, że sami z chęcią napadaliśmy na inną krainę tylko po to by znów zakosztować tej prawdziwej... kiedyś jeszcze zdarzyła mi się miłość tak słodka, że aż mdła ... ktoś kochał changelingi, ktoś z kucyków PO PROSTU KOCHAŁ CHANGELINGI, a ja obok niego przechodziłem. Wtedy też zrozumiałem, że czas się wziąć w garść i wyrwać się z gniazda. Nie zrobiłem tego od razu tylko popytałem się innych czy też to u nich tak smakowało, powiedzieli, że nic nie czuli. Wtedy zrozumiałem, że ja tu jednak nie pasuję i po paru dniach przygotowań do ucieczki, popełniłem ją i poleciałem w kierunku Kryształowego Królestwa. Dziękuję wszystkim za pytania, bardzo miło się z wami rozmawia! Jeszcze jak macie jedną chwilę to dajcie Masterowi jakąś reputację, że tu biedny musi siedzieć i redagować moje odpowiedzi. Z góry wam wszystkim dziękuję! Samozwańczy Jeleń-Władca Tęczowych Tęczlingów! (ten tytuł)3 points
-
3 points
-
3 points
-
Już pewien czas temu zdarzyło mi się o tym wspomnieć, teraz czas to porządnie ogłosić. Otóż już jakiś czas temu zacząłem pracę nad tłumaczeniem świetnego komiksu pt. "Doktor Whooves". Komiks ten łączy dwa popularne w fandomie(ta nie ma to jak taki świeżak jak ja wypowiadający się o tym co jest w fandomie popularne...) założenia - zamiłowanie Lyry do ludzi i to, że Doktor Hooves to właśnie ten DOKTOR, w sensie władca czasu i w ogóle. ...i tu zaczynają się schody. Bo choć ośmielę się stwierdzić, że uniwersum kucyków znam całkiem nieźle, to jednak w kwestii Doktora Who jestem komplewnie zielony. No prawie, wiem dwie czy trzy rzeczy od kumpla który jest fanem. I z powodu mojej mizernej dość wiedzy potrzebowałbym, że tak powiem "konsultanta fabularnego" - kogoś kto dobrze zna uniwersum Doktora i byłby wstanie sprawdzać przetłumaczone strony, głównie pod kątem tłumaczenia terminów z uniwersum Doktora właśnie. Ten kumpel miał mi pomagać, no ale niestety nie bardzo może znaleźć na to czas, dlatego uznałem, że dobrze będzie poszukać dodatkowego konsultanta. Na chwilę obecną przetłumaczony mam tekst 3 pierwszych rozdziałów i jednej strony, a skonsultowany tylko pierwszy rozdział, w którym tak właściwie wiele do konsultowania nie było. Ale jest to w większości surowe tłumaczenie, nie wrzucone jeszcze na strony komiksu, na razie tekst wrzuciłem tylko na pierwszą stronę... bo to jest niestety mocno pracochłonne, przynajmniej dla mnie. Tak właściwie to jeżeli ktoś ma wprawę w obróbce grafiki, wolny czas i chęci, to mogę mu wysłać to "surowe tłumaczenie" wraz z oczyszczonymi stronami, by złączył to w całość. Oczywiście nie jest to niezbędna pomoc, ale na pewno będzie wstanie znacznie podnieść tempo prac. Bo ja w obróbce grafiki nie mam specjalnej wprawy i przenoszenie tłumaczenia do komiksu jest dla mnie dość pracochłonne... no a teraz delikatnie mówiąc nie cierpię na nadmiar czasu. Kolejno tłumaczone strony będę wrzucał na mojego deviantarta, tu znajdą się też odnośniki do wszystkich kolejnych stron, podzielone na rozdziały. Ale na razie są to praktycznie same tytuły(do wszystkich nieopublikowanych rozdziałów właściwie robocze, nie zawsze też będą do końca dosłowne): Rozdział 1: "I wtedy zaczęły się komplikacje..." Rozdział 2: "Z innego świata" Rozdział 3: "Czas razem" Rozdział 4: "Inwazja CyberKucy" Rozdział 5: "Ulepszenie" Rozdział 6: "Igrzyska" Rozdział 7: "Upadek" Rozdział 8: "Zwroty i Zakręty" Rozdział 9: "Ostateczna Rozgrywka" Rozdział 10: "Nowa Skóra" Rozdział 11: "Odrodzenie" Epilog Specjal gwiazdkowy czyli "Świąteczna Przygoda Dinky" I jeszcze coś, istnieją również poboczne komiksy od tego samego autora, uprzedzając pytania - je też zamierzam przetłumaczyć.Kiedy? Nie wiem, ale może na święta, bo jeden z nich to świąteczny rozdział z Dinky w roli głównej. Aha i - taki prawie-że-spoiler - zakończenie moim zdaniem autor nieco spaprał absurdalnym błędem logicznym. Oczywiście jeśli macie jakiekolwiek pytania/uwagi śmiało piszcie, zwłaszcza jeśli znajdziecie jakiś błąd.2 points
-
Przeczytane. W czasie lektury zastanawiałem się jak wielki będzie komentarz, gdzie wypunktuje wszystko co jest w tym fanfiku złe. Po zakończeniu "przygody" z Takifugu stwierdzam jednak iż nie miałoby to sensu, gdyż musiałbym wkleić całe opowiadanie. Dosłownie. Nie ma w nim nic co mógłbym pochwalić, a szukałem wytrwale. Totalnie przeładowana epickością fabuła i to epickością w tym najgorszym możliwym znaczeniu, w której na dodatek roi się od dziur. Płascy, przewidywalni bohaterowie, którzy zlewają się w jedno, bo nikt się niczym specjalnym nie wyróżnia. Chamsko zerżnięte sceny z różnych filmów czy książek - i tak, to nie są nawiązania a zwyczajna zrzynka, gdzie ludzi podmieniono na kuce. Jeżeli chodzi o formę to wolę nawet nie zaczynać - tu po prostu większość rzeczy jest źle. Błędy występują całymi stadami. Poziom dialogów jest straszny - czasami przy czytaniu łapałem się za głowę, gdyż kolejne wypowiadane teksty były tak suche i żenujące, że nie dało się tego niemal przeżyć. Cahan powyżej pisała o "potencjale komediowym" fanfika - ja go nie widziałem. To nie było śmieszne, to była zwyczajna tragedia. Lekura powodowała niemal fizyczny ból. "Takifugu" zdecydowanie znajduje się w TOP 5 najgorszych polskich fanfików jakie zdarzyło mi się czytać i nie jestem w stanie wyobrazić sobie powodu (poza złośliwością) dlaczego ktoś nominował to do oskarów. Jak dla mnie opcją idealną byłoby zapomnienie o tym opowiadaniu. Jak najszybsze i jak najdokładniejsze. Mam szczery zamiar nigdy więcej do niego nie zajrzeć, gdyż walka z nim była zwyczajną torturą. PS: A bardziej rozbudowany komentarz byłby zwyczajną stratą sił i czasu.2 points
-
2 points
-
2 points
-
Z kategorii suchary: "Co w nocy siedzi na Sośnie? ... A tak btw. Fajnie wam idzie sprawowanie władzy nad nocą.2 points
-
Dobrze, w takim wypadku zrobię wyjątek - możesz publikować tak jak dotychczas. Prosiłbym jedynie, żebyś kolejne części dodawała w pierwszym poście i ukrywała je w spoilerach. Dzięki temu wszystko będzie wyglądało schludnie.2 points
-
Być może niektórzy z was lubią posłuchać przed snem kołysanek. To spokojne i piękne piosenki, kołyszące do snu, uspokajające skołatane nerwy. Znacie jakieś ładne utwory? Podzielcie się nimi~ Są jednak dwie zasady: - Kołysanka to spokojny utwór, którego tekst dotyczy spania, nocy, sennych marzeń, dobranocnych bajek i tym podobnych. - Linki proszę zamieszczać w spoiler.1 point
-
N : Chip, przez wszystkich teraz kojarzy mi się z tą bajką A : Kwadraty się już panu znudziły, widzę, że wyznacza nowe trendy S : Wygląda jak doszyta do mojego monitorka U : Nie mieliśmy okazji pisać Ale mnie lubi, więc też go lubię , mimo iż nie rozumiem jego dziwnych teorii na temat dysponentek i kotów1 point
-
N: Cassidy... hmm... Kasia??? A: Snow Moon MagnaLuny, bardzo ładny avek w górskich klimatach... marzy mi się domek w alpach szwajcarskich S: przypomina mi tego gadającego psa, kosmitę z Men in Black zgrywającego czarnego cwaniaka z Brooklynu U: należy do nocnych marków i zapewne jest wielbicielką Luny... dysponentka Zirathela (a raczej: ona ma Zirathela, a Zirathel ma jej kota ), wypasa kucyki ciastkami... mimo że nie rozmawiałem, to lubię Co do mojej sygny: jak graliście w któregokolwiek stalkera to będziecie wiedzieć o co chodzi... po prostu jakiś czas temu postanowiłem zostać monolitowcem1 point
-
"Twój przyjaciel ma urodziny. Niestety zapomniałeś wziąć prezent z domu i nie masz czasu, aby wrócić do domu. Co robisz?" Gdy orientuje się że nic nie wziąłem dzwonie po mojego kolegę dresa, który przynosi opakowanie hitów. Z niewiadomych mi przyczyn znajduje całą rolkę przezroczystej taśmy klejącej. Uznajemy że dobrym pomysłem będzie owinięcie tego opakowania, tą taśmą więc tak robimy. Ze względu na to że trochę to biednie wygląda, szukamy jakiejś ozdoby. Na drodze leżał kawałek biało-czerwonej taśmy, więc zrobiliśmy z tego prowizoryczną kokardkę i wyszedł całkiem przyzwoity prezent.1 point
-
1 point
-
Uwielbiam ją za to, że uśmiech nigdy nie schodzi jej z twarzy. Że nie potrafi się załamać, a nawet jeśli ma gorszy dzień potrafi do przezwyciężyć. Ma ogromny dystans do siebie i nie przejmuje się zdaniem innych i tym, co o niej pomyślą... Lubię ją też za to, że identyfikuję się z nią: w EG gra na perkusji, a w serialu zdarzyło się jej rapować ^^ Zawsze chciałem się na perce nauczyć grać i sam nawijam, dlatego może właśnie ją tak bardzo lubię Oprócz tego zawsze potrafi poprawić mi humor... Stała się dla mnie waifu, choć nie wchodzę na żadne clopy związane z nią, czy coś... Po prostu chciałbym żeby była prawdziwa i żebym mógł się do niej przytulić...1 point
-
1 point
-
I niedosyt pozostać miał . Jak szatan jestem , kusze cię podstępem do rozdziału kolejnego Kolejny rozdział już piszę, ale zajmie mi to dużo czasu . Z Angielskiego oceny poprawiam . Pytanie pozostawiam czy P. Lekarz pozostać ma?1 point
-
heh...właśnie zje*ałam, zrobiłam megaśmieszkowego potga, chciałam go nagrać, ale ustawiłam za duże ustawienia w OBSie i se spieprzyłam, bo przez to miejscami filmik ma 10 fpsów... no, wyłączyłam już OW więc nie nagram tego drugi raz z mniejszymi (normalnymi) ustawieniami, bo highlighty się kasują, heh. jednak mimo tych okropnych fpsów dodałam go:1 point
-
Błędy w tekście. Głównie nieodpowiednie litery w wyrazach, znajdujące się na klawiaturze obok siebie lub niedaleko. Albo piszesz szybko, co często powoduje taki błąd, albo niedbale. Postaraj się wyłapywać takie rzeczy, zanim opublikujesz cokolwiek. Co ciekawe, wstęp do tematu ma tylko jeden taki. Wracając do meritum. Skoro to ma być wstęp/opis, to na razie wstrzymam się z komentowaniem. Poczekam, co będzie dalej i wtedy napiszę coś więcej. Już teraz jednak dam Ci jedną radę. Popracuj nad opisami, ponieważ ich w zasadzie nie ma.1 point
-
Podobać to i się podobało ale niedosyt pozostał. Jak by czegoś brakowało ale trudno określić czego... Trzeba tylko liczyć aby nastopny rozdział przyniósł więcej odpowiedzi niżeli pytań Innymi słowem Twórz dalej1 point
-
Fajnie, że pojawiła się kreatywna zabawa, i to naprawdę ciekawa. Duży plus Jednakże, chociaż kusi mnie żeby dalej coś napisać; zwłaszcza, że póki co przypada mi ta "mroczniejsza" część snu; to wstrzymam się. Mam nadzieję, iż wkrótce pojawi się więcej uczestników.1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
Z tego co wiem, TO administracja serwisu ma obowiązek sprawdzić, czy dane które podałeś są prawidłowe. Może to moralnie złe, ale nic złego się nie dzieje przecież, posiadanie maila będąc w niższym wieku niż wymagane w usłudze, to nie jest przestępstwo Zakładaj śmiało i twórz dokumenty A jeśli będziesz miał z tym jakiś problem, to ja - albo ktoś inny - raczej chętnie ci pomoże i wyjaśni. Ja też pierwszy raz używając gdoksa, pytałem znajomego1 point
-
1 point
-
Spotkanie się odbyło i przyszło 7 osób. Rozmawialiśmy o polityce, historii i innych tego typu tematach. Było dosyc przyjemnie, chociaż męczył mnie Lanoklak/Cezary. Byliśmy w KFC naprzeciwko budynku gdzie kiedyś był Smyk, a który teraz rozbierają. Rozeszliśmy się około 18. Przypomnienie: Za tydzień zamiast tego jest spotkanie w wynajętej szkole: Przypomnienie dla nowych: Spotkania odbywają się w większość sobót o 14 przy glównym wyjściu z Metra Centrum. Należy szukać ludzi z przypinkami. Póżniej zwykle siedzimy w KFC na placu MDM.1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1. Dziwne... to nie słyszałeś nigdy o czterech rodzajach miłości? I jeśli nie... to skąd w takim razie wpadł Ci do głowy pomysł, by przyjaźń mogła zaspokoić twój głód? 2. Lubisz spędzać czas z małą Flurry? Teraz pewnie nie masz na to zbyt dużo czasu, ale jak jeszcze mieszkałeś w Kryształowym Królestwie... 3. Co sądzisz o Discordzie? 4. Czy - nie licząc waszej grupki ratunkowej, Spike i przyjaciółek Twilight - miałeś jakichś przyjaciół poza Kryształowym Królestwem? Słyszałem plotki, że raz jadąc do Spike poznałeś się z Coco Pommel. Wiem, że plotkom nie powinno się wierzyć, ale jestem ciekaw... i trudno było zawierać kolejne znajomości, czy raczej już szło gładko? 5. Czy znasz tego podmieńca, co kiedyś był na weselu Crankiego i Matildy w Ponyville? 6. Znasz może BronyNotiona? Też podmieniec, zwykle jednak przebywa w ciele szarego kucyka ziemskiego z nutą jako znaczkiem. Bo on akurat o 4 rodzajach miłości wiedział... 7. Nie sądzisz, ze gdyby wasz wygląd miał styl podobny do tego miałby więcej klasy? 8. Zawsze mnie to zastanawiało... jakie jest pochodzenie rasy podmieńców? Wiesz coś na ten temat? Czy Chrysalis była pierwszą królową roju, czy miała jakieś poprzedniczki? Czy zawsze była podmieńcem? 9. Jak długo żyją podmieńce? Czy królowe/królowie żyją dłużej niż "zwykłe" podmieńce? 10. Co zrobicie jak Chrysalis się nie znajdzie? Albo zginie/popełni samobójstwo nie mogąc odzyskać władzy? 11. Czy Twilight zasypywała cię pytaniami o naturę podmieńców jak już dowiedziała się, że jesteś dobry? 12. Czy miłość ma "smak"? Czy jakieś jej rodzaje są smaczniejsze od innych?1 point
-
@WhiteHood Przeczytałem z zrozumieniem. To że jedna interpretacja jest inna od poprzedniej nie oznacza że jest gorsza. Co najwyżej możesz ją odbierać inaczej niż ja. Dla mnie to kopia oryginału sumeryjskiego. Nic więcej niż zwykła bajka moralizatorska jakich wiele. W końcu..jak praktycznie cała Księga Rodzaju. Jest to dość swobodna interpretacja innych, starszych mitów wymyślonych na Bliskim Wschodzie. Mosiek i jego eskapada z Egiptu to kompletna fikcja nie mająca żadnych potwierdzeń w znaleziskach archeologicznych. Król Dawid to lokalny władca o niewielkim znaczeniu itd. itp. Z Hiobem jest podobnie, to powieść mająca docelowo nauczyć, że bogu należy ufać za wszelką cenę, nawet gdyby życie ci się waliło na głowę. Ok, szanuje to, ale moim zdaniem, nie jest to najlepszy sposób myślenia i droga do ewentualnego filozoficznego zrozumienia ,,boga,, czy jakkolwiek nazwiesz ten ewentualny byt. Zbyt dużo skupiają się na cierpieniu, zbyt mało na życiu. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany. The Flood Myth1 point
-
A figa prawda. Mi żaden wymyślony przyjaciel nie jest potrzebny by umieć czytać czy rozumieć tekst, który jest dziesiątą wodą po kisielu, który zgnił koło 2000 lat temu. Bez takich wymówek proszę. A co do księgi Hioba to wiem, że geneza tego mitu, przypowieści(brzmi lepiej) bierze się, (jak większość z starego testamentu) z baśni moralizatorskich z starożytnego Summer, albo Mezopotamii. W ciągu parę dni znajdę tą baśń, muszę przejrzeć książki oraz fora historyczne. Co do samej baśni jest ona ciekawa głównie z tego, że w tak wczesnym etapie kształtowania się judaizmu, to Jahwe był również stwórca ,,szatana,,. Jednym z drugim siedzieli i zakładali się o zdrowie niewinnego człowieka, gdy bóg powiedział szatanowi, że spierniczy mu życie do granic, ale on i tak będzie mu wierny. Słodko Jeżeli to o mnie to też cię kocham .1 point
-
Może to dziwne, ale czy tylko mnie przeszły dreszcze po otwarciu tego spoilera?1 point
-
1 point
-
1 point
-
Ja jestem MISTRZEM kawałów! Tak naprawdę to lubię wszystkie żarty. Bardzo lubię te inteligentne jak i te absurdalnie głupie. Ale moim faworytem jest czarny humor xP Mimo to, czasami przytłacza mnie to że większość ludzi nie potrafi powiedzieć nawet jednego kawału który nie byłby głupi. Co nie oznacza że ich nie lubię. Parę przykładów Głupi: Inteligentny: Czarny: [uwaga mocne] Także ten..1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
@FrozenTear7 Możesz używać innego odcienia niebieskiego dla Dash? Bo na jasnym stylu razi w oczy. Chciałam tylko na to zwrócić uwagę, ale skoro już to jestem, to napiszę coś może sensownego, żeby nikt nie mógł się o spam przyczepić. Uważam, że za marzeniami należy podążać, ale nie można się w tym kompletnie zatracić. Przecież nie sam cel się liczy, ale i droga też. Najważniejsze jest chyba starać się pokonywać przeszkody, które utrudniają spełnienie marzeń, próbować przy okazji stać się choć odrobinę lepszym człowiekiem. (I mówię to do zwłaszcza tych, którzy tak jak ja mają problem z lenistwem. To trudny i bezwzględny przeciwnik, ale trzeba niestety czasami trzeba z nim powalczyć).1 point
-
1 point
-
Przeczytane! Dobra, sama nie wiem jak ocenić to opowiadanie. Bo jednocześnie jest ono i nie jest bardzo złe. Inaczej: to opowiadanie z gatunku "tak złe, że aż dobre". Podczas lektury często wybuchałam śmiechem i minęła mi ona naprawdę szybko. Forma... Formatowanie tekstu to porażka, brak justowania, dzikie akapity i wielka interlinia. Tekst jest sztucznie napompowany objętościowo. Jakby się nadało mu wymiary standardowe to ubyłoby wiele stron. Jeśli wczytamy się w tekst, to zobaczymy wiele potworków i tasiemcozdań. Nie jest jednak tragicznie, w sumie to określiłabym poprawność językową na "nieźle". Efekt końcowy jest taki, że mogłoby być dużo lepiej, ale nie męczy oczu i nie przeszkadza w czytaniu. Sama fabuła to... Cały świat przedstawiony jest wykreowany źle. Jest nielogiczny, bezsensowny, a próby odnalezienia w tym logiki należy porzucić. Bo ja nie wiem czemu Illuminati to naziści, czemu Imperium ma Bożą Tarczę, a magia to herezja, czemu kucyki w zasadzie zapomniały o ludziach, co te trole i najważniejsze: dlaczego miecz to doskonała broń w świecie karabinów, granatników, mechów i myśliwców? Oczywiście Celestia nie zgadza się na broń palną w Equestrii, nie wierzy w zdrady i w ogóle jest jakąś naćpaną hipiską, sądząc po jej podejściu do życia i oderwaniu od rzeczywistości. A co do broni - najlepsze miecze powstają z metalu w filmu Avatar. Czyżby Equestria leżała na Pandorze? Do tego te Gwiezdne Wojny, Warcraft i chyba widzę nawiązania do prozy Glena Cooka... Nie, po prostu nie. Chociaż... W sumie to tak. Dawno się tak nie uśmiałam jak przy opisie Genesis. Bohaterowie... Zazwyczaj jest słabo, czasami ok, a czasami tragicznie. Najgorzej wypada gimbo Luna. Potem Twilight, która zachowuje się jak typowa mimoza na WFie (To w walce można się spocić?!). Jest też Sparkling Down, której kreacja jest tak tragiczna... Minuette jest ok, Derpy też. Rainbow jest tępa jak but, czyli pasuje, bo w serialu też zachowuje się jak idiotka. Opisy są słabe. Często ich brakuje, a to co jest powala kiczem i tanim patosem. Dialogi chyba wycięto z drewna. Takifugu to fanfik słaby. Nawet bardzo słaby. Ale u autora widzę potencjał komediowy. Naprawdę. Jakby poprawić tagi i nieco pozmieniać, to otrzymalibyśmy całkiem fajną randomową komedię. Cahan I Jadowita1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00