Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 10/28/18 we wszystkich miejscach

  1. Twilight spoglądała na księżniczkę Lunę – młodszą siostrę Celestii, która spoczywała w pokoju, z dala od tego piekła. Miała jednak cichą nadzieję, że ześle na Equestrię miłosierdzie... Luna dojrzała obecność byłej uczennicy Celestii... Kiwnęła głową na znak przywitania a następnie zwróciła się do tłumu, by dokonał wyboru ostatecznego. Nagle ktoś wymówił jej imię. Oraz słowo przyjaźń. Tym razem nie wytrzymała. Postanowiła jednak utrzymać nerwy na wodzy. Nie mogę stracić stracić kontroli. Twilight ozpoznała głos kogoś, kto często bywał w jej tawernie. Teraz zamkniętej na cztery spusty. Alikorn znalazł się chrapy w chrapy z Starcem. – A skąd masz pewność, że ci pomogę, starcze? – Zimne spojrzenie księżniczki skupiało się na oczach starego kuca.– Poza tym nie wydaje mi się, że to problem przyjaźni… Przez chwilę milczała, po czym spojrzała na srebrzysty glob. – Przyjaźń zginęła wraz ze mną w purpurowych płomieniach – dodała głosem bez emocji. – Teraz jest tylko walka o przetrwanie – szepnęła cicho, tak, by wiatr porwał jej słowa.
    7 points
  2. Twilight powoli otworzyła oczy. Czuła na siebie miękkość swojej pościeli oraz zapach letniej lawendy. Była w swojej sypialni. Widziała perłowe refleksy światła Księżyca. Był zmierzch. Natychmiast przypomniała sobie, jak obudziła się po nieudanej próbie rzuczenia zaklęcia w swoje tawernie. I wiadomość, że Fluttershy została spalona żywcem. Podobnie jak ja tydzień później... Alikorn był cały obolały. Ciężko jej się oddychało, nogi były odrętwiałe… Jak przez mgłę pamiętała, co się stało na Wzgórza Ognia – chwilę przebudzenia, ukazanie szkarłatnego księżyca… Konfrontację z księżniczką Luną… Zamknęła oczy, biorąc głęboki oddech. Staraj się o tym nie myśleć. Klacz powoli zsunęła się z łoża, niepewnie trzymając się w pionie. Mięśnie głośno protestowały. Sparkle jednak zacisnęła zęby. Nie mogę pozwolić sobie na słabość. Nie teraz. Nagle do pokoju weszły dwa kucyki – klacz i ogier. Sądząc po ciemnej zbroi i grawerunku księżyca, byli to gwardziści samej Pani Nocy. Ogier był pegazem. Miał ciemne umaszczenie, podobnie jak jego włosy o kolorze nocnego nieba. Tęczówki jednak miały intensywny, błękitny kolor. Obok niego stała klacz rasy kucyka ziemskiego o beżowym kolorze sierści. Długie włosy miały odcień pastelowej lawendy, Bystre, ametystowe oczy miały łobuzerski błysk. – Księżniczko… – skłonili się lekko. – Jak się czujesz? – zapytała klacz. Twilight nawet na ich nie spojrzała. – Bywało lepiej… – bąknęła. Odwróciła się, by im się przyjrzeć. – Jak ci na imię? – Violet Star. – Czy dzisiaj jest lincz? Oba kucyki milczały. – Zadawałam wam pytanie… – warknęła, podchodząc do gwardzistów. Ci nawet nie drgnęli. – Tak – odpowiedział ogier głosem o głębokim tonie. Nie zdradzał żadnych emocji. – W takim razie zabierzecie mnie na Wzgórze. – Przykro nam księżniczko, lecz musisz zostać w zamku – rzekł ogier, robić krok w stronę alikorna. – A ty to… – Onyx Wings. Przez chwilę Twilight wpatrywała się w podłogę, zgrzytając zębami. – W takim razie r o z k a z u j ę wam zabrać mnie na Wzgórze Ognia… – powiedziała władczyni tonem, próbując naśladować Lunę. – Zgoda. Przynajmniej bedziemy mieć cię na oku a ty nie będziesz musiała męczyć się z ucieczką – powiedziała oschle strażniczka. • • • Twilight Sparkle szła w wyście czterech strażników z gwardii księżniczki Luny. Towarzyszyli jej Violet Star, Onyx Wings oraz dwójka jednorożców o nieznanych imionach. Ich podróż trwała w całkowitym milczeniu. Nawet i lepiej. W końcu dotarli na miejsce. Przed oczami Twilight stanęły obrazy z rytuału nekromancji. Nie teraz. Nie tutaj. Zacisnęła zęby i szła z podniesioną głową. Kucyki nie muszą wiedzieć, w jakim stanie psychicznym jest. Teraz musi pokazać nieugiętą księżniczkę Equestrii, a nie wystraszonego kucyka, który został ożywiony na prochach swojej mentorki. Chwała na pstrym koniu jeździ. Gdy przeciskali się przez tłum zebranych kucyków, które były żądne krwi, do uszu księżniczki przyjaźni dolatywały trzępki rozmów i oskarżeń. Jedna z nich przykuła jej uwagę. Ktoś oskarżył jej przyjaciółkę o bycie wiedźmą. Księżniczka Przyjaźni jednak nie dała się ponieść emocjom. Szła dalej, dumnym krokiem prać na przód. W końcu dotarli tuż przed stos. Ciemne drewno czekało na ofiarę, która miała dzisiaj zginąć w objęciach oczyszczającego ognia, który miał nas wyzwolić od Koszmaru. Oczami wyobraźni Sparkle zobaczyła siebie. Jak się wije, jak zdziera sobie gardło, wykrzykując swoje ostatnie słowa… Teraz to ona będzie patrzyła, jak ktoś ginie w agoniach bólu.
    4 points
  3. Luna zrobiła krok przed resztę. - Jak wiecie, jesteśmy coraz bliżej końca. Jakiego, czas pokaże. Lecz biorąc pod uwagę jak ciężki jest to wybór, wszak waży się tu teraz czyjeś życie, chcę, byście dokładnie przemyśleli swój wybór. Spojrzała na stojącą obok Zecore, potem na zgromadzonych. - Chcemy usłyszeć wasze "ponieważ".
    4 points
  4. ENG: PL NAPISY: https://sparklesubs.pl/movies/mlpbge PL DUBBING: https://sparklesubs.pl/movies/mlpbge?mirror=4 *** No i special świąteczny już za nami, wyjątkowo przed Halloween! Jeśli myśleliście, że kupno prezentu dla przyjaciół to łatwa sprawa, byliście w wielkim błędzie! Mamy sporo fan serwisu, prezentów, zagwozdek i oczywiście multum magii przyjaźni!
    3 points
  5. Twilight się zmieniła. Zecora wiedziała, że tak będzie. Ktoś, kogo spalono żywcem, a potem wskrzeszono już nigdy nie będzie taki sam. Wiedziała też, że nawet jeśli wygrają, to piętno Wzgórza Ognia na zawsze z nimi pozostanie. Ich świat się skończył w dniu, w którym Koszmar opętał cztery wiedźmy. Jesień niosła zimno i śmierć. Zbliżało się Samhain, święto zmarłych. A oni byli martwi, wszyscy. Zabito ich serca. Radość. Przyjaźń. Podzielono kucyki. Rzadko ktoś próbował bronić przyjaciół, ze strachu by samemu nie zostać oskarżonym. Dotąd to wszystko drzemało w mieszkańcach Ponyville. Tej nocy zrozumiała swoje koszmary - to oni są Koszmarem. Oni i to, co mają w środku. Tym będzie koniec - dniem, w którym kuc zawalczy z kucykiem. Spłoną spichlerze, a osłabione źrebięta popadną w objęcia choroby. I dopiero potem przyjdzie śmierć, kosząc ich dusze bez litości. Zagłada nie przyjdzie z dnia na dzień. To byłoby za proste i zbyt łaskawe. Nie mogła do tego dopuścić. Nigdy. Przenigdy.
    3 points
  6. Podmieniec postąpił ostrożnie krok w tył. Widok gniewnej Księżniczki Przyjaźni był dla niego zaskoczeniem niebywałym, a do tego przypomniało mu to o jego dawnej królowej... Chrysalis. Mierzyła Dziadka zimny spojrzeniem, pozbawionym jakichkolwiek dobry emocji. To nie była ta sama osoba o której tyle słyszał. Ta dobra cząstka, którą tydzień temu spalili, zdążyła ulecieć wraz z popiołami targanymi przez wiatr. Współczuł starcowi i zaciskał zęby, aby coś powiedzieć, że tak nie można traktować poddanych, którzy postanowili wyjść na przeciw wyzwaniu i zmierzyć się z konsekwncjami swoich wyborów, jednak z drugiej strony, nie mógł winić Księżniczki „Przyjaźni” za jej wybuch. Ona też w środku cierpiała. Nawet on to dostrzegł. Podmieniec, dla którego emocje inne niż wieczny głód, jeszcze nie tak dawno były zupełnie obce. Kto wie... być może po przejściu czegoś takiego, jak spalenie na stosie, sam by się zmienił... Może stałby się potworem jeszcze gorszym. Gorszym, niż kiedyś, gdy służył Chrysalis... Dobrze, że przynajmniej czarodziej, którego spotkał był miły i skromny. Z pewnością był zbyt skromny jak na pierwszy rzut jego żółtych ślepi. Czarodzieje tak wyglądający zawsze skrywali pod swoim płaszczem wielką moc. To naprawdę był dla niego ewenement, że mógł poczuć się przy magu bardziej swobodniej, w odróżnieniu od innych jednorożców, które miał okazję poobserwować. Zwłaszcza tych z Towarzystwa Edukacji. A Star Swirl o którym mag wspomniał... też o nim słyszał. Był legendą i podobno miał za jakiś czas odwiedzić rój Thoraxa, aby sprawdzić, jak rozwija się nowa społeczność. – Chodź do nas Dziadku – ruchem kopyta zwrócił na siebie jego uwagę i uśmiechnął się. – Swoje głosy już oddaliśmy, w tym ja, głosują na Minuette. Ciekawe, czy ktoś jeszcze się zgłosi.
    3 points
  7. - Zecora umiała czytać w myślach? Dlaczego mówi by nie kierować się sercem. Chyba bardziej dosłownie się nie da. Więc spłonę w piekle... - pomyślała batpony. - Głosuję na Lyrę ponieważ miała katar, pali w karczmie drewnem, które kupuję pewnie dlatego bo zgubiła siekierę. Jej rzeczy zabezpieczone są przed myszami co wskazuję, że mogły tam być. Po za tym zachowuję się dziwnie. Minuette widziała jak gada z Pinki Pie o szybko-psujących się ciastach co może wskazywać na jej związek ze zgniłym ciastem. - po policzkak klaczy zaczęły płynąć łzy - po za tym nienawidzę cię Zecoro za to do czego mnie zmusiłaś.... - batpony wzbił się w powietrze - ... ciebie też Luno. Wtedy, gdy walczyłaś pragnęłam byś przegrała. Tak dobrze słyszycie chcę by ten świat zginął i mam nadzieję, że się mylę i tylko Lyra mi nie wybaczy, lecz będzie żyła. Po tych słowach batpony odleciał.
    3 points
  8. Witajcie. Od pewnego czasu zastanawiałem się gdzie na liście najpotężniejszych postaci serialu umieścić Starlight Glimmer. Według mnie zajmuje ona pierwsze miejsce. Przeanalizujmy jednak jej drogę, by zrozumieć, dlaczego tak uważam. Wszyscy wiemy, że Starlight nie uczęszczała do szkoły dla utalentowanych jednorożców, a samej magii uczyła się w młodości wraz ze swoim przyjacielem Sunburstem. Nie była w tym dobra co pokazywały sceny z jej przeszłości gdzie to właśnie Sunburst pomagał jej prawidłowo opanować poszczególne czary. Postępy robiła niewielkie i kto wie, czy w ogóle zainteresowałaby się magią tak na poważnie, gdyby nie jedno wydarzenie z przeszłości. Mowa oczywiście o zdarzeniu, w czasie którego Sunburst ratuje pannę Glimmer przed spadającymi książkami. Sunburst otrzymuje wtedy znaczek i zostaje zabrany do szkoły magii. Zdarzenie to dotknęło Starlight i zasiało w niej ziarno nienawiści do znaczków. Było ono swoistym motorem napędowym jej działań zmierzających do usunięcia wszystkich znaczków z całego świata, a to wymagało, aby posiadła bardzo potężne zdolności magiczne. Znaczki bowiem obdarowują kucyki wyjątkowym talentem i zdolnościami jak np. umiejętnością kontroli pogody i najpewniej są tworem magicznym i tylko magia jest w stanie je zlikwidować lub zmienić… bardzo potężna magia. Z magią taką pierwszy raz mamy do czynienia, gdy Twilight jeszcze nie będąc księżniczką, zamienia przypadkowo znaczki swoich przyjaciół. Jest to naprawdę niezły wyczyn, ale wciąż nie dorównuje temu, co możemy zobaczyć u Starligt. Glimglam tak bardzo zgłębiła magię, że nie dość, że była wstanie usunąć znaczek kucyka to jeszcze całkowicie pozbawić go wszystkich umiejętności, a także stworzyć dla niego zupełnie nowy znaczek. Czy to już nie brzmi imponująco? Oczywiście, że tak, ale to jeszcze nie koniec. Lecimy dalej… Kolejnym przykładem zdolności panny Glimmer jest jej niezwykłe wręcz panowanie nad zaklęciami. W pojedynku z Twilight nasza klacz używa jednocześnie zaklęć ofensywnych, obronnych, jak i sama siebie lewituje i chodzi po chmurach. Nawet Twilight przyznała, że ten ostatni czar jest dla niej bardzo trudny, a panna Glimmer używa go bez problemu. Uwięzienie Twilight w krysztale sprawiło, że Glimglam wyłączyła ją na jakiś czas z walki. Za to ten sam czar zastosowany przeciwko Starlight spowodował co najwyżej sekundowe opóźnienie. Uwolniła się z niego bez najmniejszych problemów. Kolejną wskazówką, która pokazuje nam jak bardzo opanowała kontrolę nad magią jest jej sugestia o zniewoleniu całego Ponyville za pomocą jednego czaru. Może po prostu rzuciła to dla żartu, ale wszystko, co do tej pory widzieliśmy, każe nam sądzić, że panna Glimmer byłaby do tego zdolna. Koniec? Nie jeszcze nie… Starlight jest również pierwszym kucykiem zdolnym do dosłownego wyciągnięcia swoich emocji lub emocji innych i w fizycznej postaci umieszczenie ich w wybranym przez siebie pojemniku. Podobną umiejętnością dysponują podmieńce. Używają jej do wysysania ze swych ofiar miłości. Nie potrafią jednak jej gromadzić w formie jakichś zapasów, a przynajmniej nigdzie nie widzieliśmy takich zapasów. Pomyśleć można, że to już bardzo wiele, ale jednak nie… Starlight przechodzi niemal samą siebie i dosłownie zamienia znaczki zdawałoby się najpotężniejszych alicornów Equestrii. Robi to, jakby samą siłą woli nie tracąc czasu na rzucanie skomplikowanego zaklęcia. Dodatkowo jest to czar, którego nie znają same uczennice Star Swirla. Gdzie Starlight opanowała taką magię… któż to wie. Może magia stanowi część samej Starlight i używa jej spontanicznie. No cóż, widać wyraźnie, że wśród zwykłych kucyków i alicornów nie ma za bardzo postaci, która może się równać z jej zdolnościami magicznymi i chyba tylko Discord jest w stanie coś poradzić. Pan Chaosu potrafi siłą woli wpływać na rzeczywistość i jego moc jest niezwykła. Został pokonany tylko za pomocą klejnotów Harmonii, gdyż nie ma na świecie siły, która mogłaby wyrządzić mu krzywdę. Cóż za naiwne stwierdzenie… W starciu z naszą Starlight pan Chaosu może i wyszedł… prawie cało, ale tylko duchem. Moc, jaka w niego uderzyła, unicestwiła jego ciało fizyczne i zapewne spory kawałek Equestrii. No cóż, zlikwidować ciało istoty chaosu to jest niezły wyczyn, ale ot tak odtworzyć je to jeszcze lepsza akcja, a przecież to właśnie zrobiła Starlight. Zniszczyła jego ciało, a potem jak gdyby nigdy nic je odtworzyła. Zaiste niesamowita moc. Czy to już koniec? Praktycznie tak, ale pozostaje jeszcze jedna kwestia. Gdy Starlight była uwięziona przez Cozy w bańce, do której spłynęła cała magia Equestri to, co się tam mogło dziać? Czy ta magia jakoś na nią wpłynęła? Czy wzmocniła jeszcze bardziej jej i tak już ogromne zdolności? A może nic się nie stało? Cóż… zapewne by się tego dowiedzieć, przyjdzie nam poczekać do sezonu 9. Podsumowując. Wszystkie te przykłady sugerują mi, że Starlight jest jedną z najpotężniejszych, jeśli nie najpotężniejszą postacią Equestrii. Utwierdzają mnie w tym również słowa samej Twilight, która stwierdziła, że nie pokonałaby Starlight i wygrała tylko dlatego, że ją przekonała do jasnej strony mocy. Alicorn nie pokonałby Starlight. Jak dla mnie więcej dowodów nie potrzeba. Czy Starlight według was również zasługuje na pierwsze miejsce, a może macie własną kandydatkę?
    2 points
  9. Jednorożec zauważył, że nikt nie przejął się jego słowami. Westchnął głośno. Zerknął na Cindy, a następnie na Twilight. Nie będzie już taka sama. Bolało go to ogromnie. Nie powiedział już nic. Spuścił swój łeb i powolnymi krokami podszedł do Zecory. Nie wiedział jak to odbierze, ale zwyczajnie widział jak ona cierpi. Marznie. Była teraz taka sama, zmęczona oglądaniem tylu stosów. Przeprowadziła w dodatku tak okropny rytuał. Zdjął z siebie swoją pelerynę w gwiazdki i obwiązał ją wokół szyi zebry. Usiadł obok niej w milczeniu. Nie odezwał się ani słowem. Były teraz zbędne.
    2 points
  10. Cindy przymknęła oczy, odsuwając nieco łeb i tuląc uszy do siebie. W porządku, słyszała. Księżniczka naprawdę nie musiała mówić AŻ tak głośno. Spojrzała na rozgrywającą się sytuację, ignorując słowa Luny. Wyzywała ich od głupców, ale ona nie śmiała zagłosować. Co więc zrobiłaby bez nich? Czy nie głupie byłoby raczej skłócanie jedynej garstki kucyków, która jeszcze szukała wiedźm i śmiała głosować? Wzruszyła ramionami i już, już miała się odezwać, kiedy usłyszała wtrącenie się Twillight. -Mówiłam ci. - syknęła w kierunku dziadka. Następnie zaś zwróciła się do Sunbursta. -Mieliśmy rację w rozmowie o wskrzeszeniu. Ona - spojrzała w kierunku księżniczki przyjaźni - Nie jest już sobą. Przykro mi.. Wzięła oddech, nadal siedząc przy jednorożcu. -Wasz głos jest moim głosem - zwróciła się do tych, którzy wyrażali swoją opinię. Nie będzie podważać kompetencji grupy poszukiwawczej. Nawet jeśli była zbitką randomowych kucyków które akurat znalazły się w pobliżu. Bo ile ona sama mogła mieć kompetencji? Tyle, ile wyniosła z grania w gry planszowe z przyjaciółkami w dzieciństwie. Jej znaczkiem był dym, ale nie ten, który wydostawał się z fajki Sherlocka. I również nie ten, powstający po spaleniu ciał na stosie.
    2 points
  11. Dobrze nie ma co zwlekać, bo pani Zecora już zaczyna mieć myśli samobójcze. - Pomyślał starzec po czym zwrócił się w stronę księżniczki Twilight. - Księżniczko bo mamy tutaj mały problem przyjaźni, gdyby zechciała pani nam pomóc.
    2 points
  12. – Magu! – odezwał się podmieniec, nieco zdziwiony nagłym przybyciem ogiera w szacie ozdobionej czarodziejskimi gwiazdami. Obejrzał go od kopyt, do głowy. Po raz pierwszy widział kogoś tak ubranego, jednak z wieści, jakie docierały do jego roju, mógł spokojnie, bez ryzyka stwierdzić, że ma do czynienia z czarodziejem. Okulary i kozia bródka, brakuje jedynie czarodziejskiego kapelusza, pomyślał Alrix. Takie jednorożce są bardzo potężne i dumne, dlatego lepiej odnosić się do nich z szacunkiem, którego tak wymagały. – Mistrzu... – schylił swoją głowę. Ostatnio zdarzało mu się to robić coraz częściej. Lepiej zachować ostrożność w kontaktach z kucykami, tym bardziej, że znajdował się na ich terenie. – Dyskutujemy nad tym, kto jest winny, mistrzu. Pomysły na to są różne. Może podzielisz się z nami swoją mądrością, o wielki i błogosławiony przez... łaskę magii... – Alrix skrzywił się na twarzy. Pewnie robił z siebie kompletnego durnia, jednak jego wiedza o etykiecie oraz nadawanych tytułach nie była zbyt szeroka. Nigdy nie spodziewał się obcować z kimś tak wysoko postawionym, dlatego musiał korzystać ze strzępków informacji, plotek i gdzieś zasłyszanych pogłosek. Następnie usłyszał tupnięcie zebry. Domagała się głosów w sprawie. Rzeczywiście, wszyscy stawali się coraz bardziej niecierpliwi. Po raz zagrać głos raz jeszcze i przypieczętować swoją decyzję... – Ja wciąż obstaję przy Minuette. Mówiąc to, wzdrygnął się na widok gwardii Księżniczki Twilight. Znów ją zobaczył. Kucyka, którego skazał na śmierć, który płonął żywym ogniem, wznosząc lament w przestworza. A teraz była tu znowu. Odrodzona. Wskrzeszona z nekromancji. Parła przed siebie dumny krokiem, z wysoko uniesionym czołem. Czy ona tylko udawała taką pewność siebie? Czyżby chciała zamaskować swoje emocję, ubierając na siebie maskę surowości? Podmieńcowi aż zakręciło się w głowie. Jeżeli i tym razem by się pomylił, to nie będzie mieć pojęcia, co ze sobą zrobi.
    2 points
  13. Jak dla mnie na Minuette więcej wskazuje. Na Pinkie macie tylko zmianę humoru, a na Minuette oprócz zmiany zachowania to, że mogła skombinować ciastko i chusteczkę oraz, że jest jednorożcem. Te trzy przedmioty, chusteczka, ciastko i róg były obok siebie na pentagramie.
    2 points
  14. Ogier zawahał się. Nigdy nie przemawiał do księżniczki, a już na pewno nie w takiej sprawie. -Księżniczko, Minuette dziwnie się zachowywała. Na pytania o sen odpowiadała okrężnie. Poza tym sama przyznała, że szpiegowała Lyrę, mogła wtedy zabrać jedno z jej ciastek oraz chusteczkę z kosza. Lyra powiedziała, że jest możliwość, że ktoś jej zabrał ciastka oraz potwierdziła, że ktoś jej grzebał w koszu. Fakt, Lyra nie była chora przed rytuałem, ale z kosza nie tylko ona korzysta. Jeżeli coś pominąłem, to proszę towarzyszy o poprawienie.
    2 points
  15. Zaraz po wyjściu Rose, do tawerny wszedł brązowogrzywy jednorożec w ciemnym płaszczu. Ogier rozejrzał się po wnętrzu, po czym skierował się do rozmawiających klaczy. - Witaj Rubby- Zwrócił się do znajomego batponyego, po czym skierował wzrok na miętowego jednorożca. - Lyra Heartstrings jak się domyślam. Nazywam się Vocal Voice i należę do grupy poszukującej wiedźmy, czy zechciałaby Pani odpowiedzieć na moje pytania? Ciekawią mnie dwie kwestie. Nie zauważyła Pani może aby w ostatnim czasie z lokalu ginęły ciastka, oraz czy ktoś nie grzebał w Pani śmieciach? Proszę odpowiedzieć, to ważne. Jeszcze drugie pytanie, co sądzi Pani o Minuette? Zauważyła Pani może u niej w ostatnim czasie na przykład zmianę nawyków, zmianę zachowania?
    2 points
  16. - Tato, jaka była wasza pierwsza randka? - Wiesz córeczko... Zabrałem mamę i naszego oswojonego niedźwiedzia żeby mielić krowy na pastwisku. Nawinęło się też kilku naćpanych kultystów... Ech, wspomnienia - - No co? Co miałem ją do kina zabrać?
    2 points
  17. 1. Tak jest, gram na gitarze i bębnach. 2. Wszystkiego, od elektronicznej po black metal. 3. Teraz już prawie niee, czasem zagram w dote albo tibie X-D 4. Oglądałem mr. Pickles i Paradise PD, ale tak poza tymi i mlp to nie za bardzo oglądam seriale, chciałbym wiele oglądnąć, ale jakoś nie mogę się zabrać =/
    2 points
  18. @Sosna Cóż... męczyłam się by ten gif w miarę jakoś wyglądał, ale ciężko się optymalizuje 8-sekundowe gify by miały poniżej 3 mega Nie wiem czy efekt Cię usatysfakcjonuje.
    2 points
  19. mitralexa Fotasy Alasou DashieSparkle MirrorCrescent hotsun6392
    2 points
  20. Niespodziewanie przedwcześnie weszłam w posiadanie PS4. Musiałam się gdzieś pochwalić.
    2 points
  21. Hejka! Na forum używam kucykowego pseudonimu Sugar Sunset więc możecie mówić mi "Sugar" "Szug". Jestem bronym od jakiś 2 lat, pozatym bardzo lubię biologię oraz rysowanie digital oraz tradicional. Miło tu dołączyć :">
    1 point
  22. Zecora spojrzała na Sunbursta, chcąc mu podziękować. Ale żadne dźwięki nie wydobyły się z jej pyska. Była zbyt zmęczona tym wszystkim. Czuła, że ją rozumie. A ona rozumiała jego.
    1 point
  23. Cindy zmarszczyła brwi, spoglądając na kłótnię. -Czy nie rozmawialiśmy o tym? - powiedziała dobitnie. Tego brakowało, żeby ich jeszcze skłócili. CIndy chyba po raz pierwszy lekko się zirytowała. -To możemy głosować na Pinkie, masz trochę racji w sumie. Pewnie też jest wiedźmą, tylko tą... czwartą.
    1 point
  24. Rubby słuchała wszystkiego z boku. W końcu nie wytrzymała podeszła do Zecory i korzystając z tego, że wszystkie oczy są zwrócone na Lune wyszeptała. - Ja uważam, że to Pinki Pie jest wiedźmą. Niby jest elementem szczęścia i powinna dawać go innym... jednak kiedy u niej byłam to miała problemy choćby z uśmiechem. Po za tym Minuette mówiła, że widziała jak rozmawia z Lyrą o jej przepisach na domowe wypieki, które jak wiemy szybko się psują... Może upiekła jedno z takich ciast i podłożyła jako dowód?
    1 point
  25. – Hmm... Księżniczka Luna też tu jest – mruknął pod nosem podmieniec. Cały majestat i duma księżycowej klaczy, onieśmielały go nieco, tym bardziej, że doskonale wiedział, w jakim nastroju mógł być alicorn. Jej siostra spłonęła, a do tego dzisiaj będzie towarzyszyć kolejnej ceremonii spalenia kucyka. Być może niewinnego... no właśnie. Alrix miał wrażenie, że Księżniczka Luna zapytała ich o przypuszczenia nieco z wyrzutem, jakby wciąż była wściekła za to, że musiało dojść do poświęcenia jej siostry... Alrix był w stanie to zrozumieć. On tu był jedynie od przelotnej chwili, natomiast zgromadzone wokół kucyki zdążyły się przywiązać do tych miejsc. Z pewnością im bardziej zależało na doprowadzeniu tego wszystko do porządku. Alrix podszedł do księżniczki i spojrzał na nią niepewnie. Trzeba uzasadnić swoje zdanie, to jasne. – Księżniczko... – Alrix pokłonił się niezręcznie. – Rozmawiałem z innymi i też bym wskazał na Minuette, choć na oku mam jeszcze jedną klacz... ale wolałbym póki co zachować to dla siebie. Mam nadzieje, że to księżniczki nie urazi...
    1 point
  26. -Od kilku dni, rozumiem jako, że po rozpoczęciu polowania na wiedźmy? To ważne.-Voice przerwał na chwilę, aby się zastanowić.- A współwłaścicielka tego lokalu Pani... Bon Bon, nie wykazywała objawów choroby? Chodzi mi głównie o katar. Proszę pamiętać, że każdy szczegół jest ważny.
    1 point
  27. Voice nie mógł uwierzyć w to co usłyszał od Minuette. Po tym jak starzec skończył mówić wstał. -Przepraszam, ale mam jeszcze jedną rzecz do załatwienia.- Następnie zwrócił się do ogiera- Panie Galion, o 19 będę na wzgórzu ognia mam nadzieję na wymianę informacji.
    1 point
  28. 1 point
  29. Jeśli jeszcze nie jest za późno, żeby się dopisać... Imię: Eastwind Strona konfliktu: Kucyki Przeciwko Crystal Rasa: Kryształowy kucyk ziemny Wygląd: Eastwind to klacz przeciętnego wzrostu, o atletycznej budowie ciała. Ma jasnopomarańczową siersć i krótką, czerwoną, połyskującą grzywę. Oczy kucyka zawsze wydają się czegoś szukać. Jej plecy, które zazwyczaj schowane są pod białą derką, chroniącą przed surowym klimatem Kryształowego Królestwa, pokryte są bliznami. Na szyi klaczy widnieje horyzontalna pręga. Cutie Mark: Miedziana waga szalkowa z ciemnoczerwonym mieczem w tle Historia: Eastwind urodziła i wychowała się w inteligenckiej rodzinie w Kryształowym Królestwie. Od źrebaka otoczona była ideami równości i sprawiedliwości (Kryształowe Królestwo oryginalnie było państwem demokratycznym, z królową będącą w sprawach polityki wewnętrznej głównie symbolem). Po ukończeniu szkoły wstąpiła na rok do gwardii w ramach rodzinnej tradycji. Tego samego roku Sombra samotnie przejął władzę nad królestwem. Eastwind złamała tylną prawą nogę w wypadku dzień wcześniej, dzięki czemu nie została wdzielona do jego nowej straży. Uratowało jej to prawdopodobnie życie, bo po dziewięciu miesiącach niemalże wszyscy strażnicy z wypranymi mózgami tajemniczo zniknęli i nigdy już ich nie znaleziono. W ramach czystek politycznych egzekutowano najpierw ojca, potem matkę Eastwind. Wujek klaczy, Bluebird, przedstawił jej ideę rewolucji, ale nie był dostatecznie dyskretny i też został egzekutowany. Przedtraszyło to byłą gwardzistkę, ale w jej sercu zapłonęła już chęć sprzeciwienia się władzy. Eastwind była od tej pory bardzo dyskretna. Nie sprzeciwiała się Sombrze bezpośrednio, wiedziała, że nie ma szans. Skupiała się na zachęcaniu kucyków do nie zamęczania się na śmierć i budowaniu poczucia wspólnoty wśród niewolników. Odkładała zapasy na przyszłość. Przygotowywała się. Kiedy królestwo powróciło, brała udział w użyciu Kryształowego Serca przeciw tyranowi. Po śmierci Sombry nie mogła jednak wrócić do normalności. Nadal kontynuowała przygotowania, bojąc się, że pokój nie będzie trwać długo. Poszła na studia prawnicze i została prawnikiem, by pilnować sprawiedliwości. Pewnego dnia, udała się za miasto, by zakopać tam trochę broni (na wypadek mniejszego dyktatora). Znalazła się na posolonym polu. Z książek wiedziała, że gdzieś niedaleko musi być wejście do groty pogrzebowej. Znalazla za górką wejście do niej. Tak odkryła cały kompleks grot. Niektóre z nich były wypełnione zmumifikowanymi ciałami. Po jakimś czasie Eastwind odkryła, że jaskinie połączone są z pałacem królewskim. Klacz uznała, że jaskinie mogą być potencjalną drogą ewakuacji z miasta i, korzystając z zamieszania biurokratycznego po zmianie władców i pomocy kilkorga zaprzyjaźnionych budowniczych połączyła jaskinie ze swoją piwnicą. Przez długie noce spędzone przy badaniu katakumb, East nauczyła się poruszać bez patrzenia przez podziemne korytarze. Znalazła przy ciałach kilka ciekawych darów grobowych, nie tylko drogich skarbów. Po upewnieniu się u rzeczoznawcy w Canterlocie, które z nich są bezpieczne do używania, a które nie, klacz zyskała między innymi sieć kryształowych luster służących do porozumiewania się ze swoimi przyjaciółmi. Krąg ten nazwano żartobliwie Towarzystwem Spelologicznym. Kiedy Equestria połączyła się z Ziemią, Spelologowie byli już na początku drogi, aby zostać wpływową tajną organizacją. Eastwind była sceptyczna wobec planu Celestii, widząc wojowniczą naturę ludzkości. Kiedy jednak zaczęła czytać ludzkie dzieła, ludzie zdobyli u niej szacunek, jednak nie zaufanie. Eastwind i jej poplecznicy potajemnie zdobyli broń zarekwirowaną konwertytom i nauczyli się nią jako-tako posługiwać. Zgromadzili też kopie wielu dzieł zarówno ludzkich jak i współczesnych equestriańskich. Organizacja, widząc, jak wolno rozwijała się technologia w Equestrii przed kontaktem, a także jak niewiele dzieliło ją wielokrotnie od zniszczenia, nabrała charakteru separatystycznego. Spelologowie uważali, że tylko niepodległość od Equestrii (bez całkowitego zerwania kontaktów) może zapewnić Kryształowemu Królestwu dalszy, optymalny rozwój. Eastwind bez trudu przetrwała chaos, który wyniknął z fuzji wymiarów. Gdy kryzys ogarnął całe kraje, ona nie miała większych problemów, bo już przygotowała się na najgorsze. Chętnie dzieliła się tym co miała (jedzeniem, nie tajnymi magicznymi artefaktami) z sąsiadami. Niektórzy zaczęli wierzyć, że prawniczka umie przewidywać przyszłość. East zyskała duże zaufanie wśród lokalnej społeczności i Towarzystwo Spelologiczne gwałtownie urosło. Zwiększyło to jego wpływy, ale utrudniło zachowanie konspiracji. Eastwind musiała zreformować Towarzystwo. Zebrała po kolei kompromitujące fakty na temat każdego członka i zagroziła, że ujawni je publicznie, jeśli niepotrzebnie złamią zmowę milczenia. Żeby nie zostać nowym tyranem, przekazała swój sekret innym wysokim członkom Loży. Zaczęła również używać organicznych środków amnestyzyjnych (wytwarzanych naturalnie w najniższych jaskiniach) - wywołujących stan amnezji - do utrzymania Towarzystwa Spelologicznego w tajemnicy. Młodsi członkowie nie mieli prawa pamietać o nim więcej niż musieli. Bunt konwertytów, którzy w tym rejonie zazwyczaj byli młodsi i mniej doświadczeni, został szybko stłumiony, jednak nikt nie mógł powstrzymać Crystal. Eastwind od razu zapałała nienawiścią do jednorożca, uznając go za następczynię Sombry. Obecnie Eastwind i Towarzystwo pracują nad odkryciem lokalizacji Kryształowego Serca, ktore tajemniczo zniknęło ze swojej wcześniejszej lokacji, oraz nad próbą rozszyfrowania, jakie są słabości Crystal. Nie boją się czasowo współpracować z jakimikolwiek innymi organizacjami czy rasami, aby osiągnąć swój cel i poćwiartować tyrankę na kawałki. Zdolności: walka bronią białą i palną, wysoka odporność na kontrolę umysłu, umiejętność przewidywania przyszłych zagrożeń i przygotowywania się na nie, szeroka sieć znajomości, dobra znajomość prawa i luk w nim, duża znajomość literatury Miejsce urodzenia: Kryształowe Królestwo Obecne miejsce zamieszkania: Kryształowe Królestwo Zawód: pracownica kancelarii prawnej (technicznie rzecz biorąc pomocnica jednorożca Green Letter, który przyjechał z Canterlotu, praktycznie rzecz biorąc ogier tylko jej marionetka) Wiek: 1088 lat (38 biologicznie)
    1 point
  30. Przy wizycie Rose batpony z ledwością zachował zimną krew. Obawiał się rozpoznania wyskandowania jej imienia i powiedzenia, że to ona zagłosowała jako pierwsza. Jednak nic takiego się nie stało. Klacz popijając herbatę czekała na powrót Lyry, gdy do środka wszedł Vocal Voice i zaczął zadawać pytania jednorożcowi. Rubby przywitała się z ogierem, po czym nie wiedząc co w tej sytuacji zrobić wstała i wskazała Lyrze krzesło. - Porozmawiajcie w spokoju, a ja się wszystkim zajmę. Vocal chcesz coś zamówić?
    1 point
  31. Rubby słuchała i milczała. Nie miała żadnych pytań po prostu siedziała i patrzyła na kufel. Jednak nie miała ochoty, a ni nastroju pić. W końcu wstała i pożegnała się z resztą wiedząc, że ma odczynienia z specjalistami, którzy dadzą sobie bez niej radę. Zanim wyszła pochyliła się na uchem starca i rzekła cicho, tak że nikt inny nie był w stanie tego usłyszeć. - Jeśli będzie ogrzewała tawernę drewnem to poszukaj siekiery. - rzekła. Następnie będąc w drzwiach rzuciła jednak ostatnie pytanie. - Fajne ciepło tutaj masz panno Minuette. Czym pani ogrzewa tawernę? Porąbanym drewnem, węgle? Słyszałem, że najlepszy jest węgiel ale większość twierdzi, że jest szkodliwy dla środowiska. Zgodzi się pani ze mną?
    1 point
  32. Serio? Serio!? Po cholerę zawalasz forum takim spamem? Obejrzane, lecimy z oceną: - fajny świąteczny klimat... w październiku, ale mniejsza o to. - sporo subtelnych nawiązań - problem z dupy (za przeproszeniem)... Znowu. - na szczęście są też pomniejsze, ciekawsze problemy (Flim i Flam, Spike, Rarity) - otwierająca odcinek piosenka jest słaba i zbyt długa - to oficjalne, Twilight ma problemy z głową i potrzebuje pomocy psychiatry. Nie no, serio... Nawet rodzina i przyjaciele zaczynają traktować ją jak paranoika. - zabawa w losowanie osoby przypomniała mi podstawówkę - też losowaliśmy, i też tak jak Spike próbowałem wymienić się kartkami Mówiąc krótko, podobał mi się ten motyw. - Flim i Flam? Minus jeden punkt do oceny. Tak, serio. Nie cierpię ich. - fajne "memo-twarze" - Discord zajadający się pop cornem rozłożył mnie na łopatki xD - świetna końcowa piosenka - doskonałe zakończenie! Aż się ciepło na sercu robi. Niestety, ale pomimo wielu plusów, odcinek jako całość można podsumować krótkim: Ocena? Hmm... 6/10. Trochę powyżej średniej
    1 point
  33. A więc opiera pani swoje podejrzenia na podstawie plotek? - Ogier zaniemówił nie chciał wierzyć w to co właśnie usłyszał. - Ja rozumiem, że chce pani za wszelką cenę ratować życie, ale skazywać na śmierć w męczarniach pani przyjaciółki tylko dla tego, że usłyszałś jakąś plotke. Przykro mi, że to powiem ale do czego jeszcze jest pani zdolna by ratować życie? - Starzec popatrzył na zgromadzony tłum, po czym spojrzał na Minuette. - Byćmoże nie mówi nam pani całej prawdy? A tak właściwie to co znajduję się za tymi drzwiami. - Ogier wskazał w stronę dziwnych drzwi na których wisiała kartka z napisem "SUROWY ZAKAZ WSTĘPU".
    1 point
  34. Wiesz… Jeśli chodzi o Discorda to miałem z nim naprawdę duży problem. Wszystko, co o nim piszesz się zgadza i jest to postać, której siła praktycznie jest niemierzalna w żaden możliwy sposób. Co jednak sprawiło, że postawiłem go lekko niżej? Jego chaos. Jest nieprzewidywalny więc może… ale nie musi zrobić głupotę i dać się pokonać… bo tak. W końcu i tak nie zginie, bo jego nie da się zabić. On sam mógł się zabić, gdy stwierdził, że Fluttershy woli porządek i zaczął znikać im mniej był chaotyczny, tym mniej żywy. To prawda. Jednak wciąż uważam, że na ten moment Starlight jest dużo lepsza od Twilight. Może masz rację… trudno się do czegoś przyczepić. Może faktycznie perfekcyjne rozpoznanie zdolności Twilight dało przewagę Glimglam, ale… zastanowię się nad tym. Wiesz, tak jak już wspomniał IloveSombra, ten kij był zwykłym kijem i Starlight tylko udawała, że to jakiś tam super artefakt. Była o tym mowa w serialu. Kolejna sprawa to z drzewem harmonii. Tutaj należy to wykluczyć, ponieważ sama się przyznała, że rzuciła takie zaklęcie i dwa to wszelkie informacje mówią, że to właśnie ona dokonała tego, a nie była to interwencja drzewa. Można spojrzeć jeszcze raz na pierwszą sprawę. Skoro wyjaśniło się, że to nie był artefakt to jaki problem miałaby ze zmianą znaczków. Jeśli znajdziesz informację, że to faktycznie drzewo zrobiło, to chętnie się z tym zapoznam. Lecimy dalej… Twilight walcząc z Glimglam popełniała wiele źle wymierzonych czarów i zawsze jak jej się nie udawało albo trafiła nie tę osobę co trzeba, to przenosiła się do zmienionej wersji historii. Później wracała i wszystko od nowa się toczyło. Kolejna sprawa to Tirek. Tutaj nie ma o czym dyskutować bowiem Twilight nie używała swojej magii. Dostała bonus ogromny w postaci mocy wszystkich księżniczek więc nic dziwnego, że była w stanie dokonywać takich ataków. Później otrzymała super moc od drzewa harmonii co także nie powinno być brane pod uwagę bowiem oceniamy moc kucyka bez dopałek. Jeśli chodzi o butelkę złości, to się zgodzę. Możliwe, że to nie jest aż tak duży wyczyn. Nie przypominam sobie bym widział w jakimś odcinku Starlight, która traci swą moc na potrzeby scenariusza i jest słabsza niż była wcześniej. Z odcinka na odcinek jej moc albo stoi w miejscu, albo jest pokazana jako większa niż poprzednio. Na pewno Celestia i Luna za pomocą magii mogłyby wiele zwojować, jednak jeśli odebrano by im znaczki lub zamieniono z jakimiś przypadkowymi ofiarami, to wiele by nie powalczyły. Starswirl jest zagadką. Podobno największy czarodziej i fajnie by było zobaczyć, do czego tak naprawdę jest zdolny. Co do Discorda to jestem skłonny się zgodzić. Aczkolwiek jest on tak nieprzewidywalny, że kto wie, czy sam by nie przegrał… bo tak.
    1 point
  35. MetaDragonArt TheParagon PPDraw MyHysteria MasterRottweiler HieronymusWhite InuHoshi-to-DarkPen
    1 point
  36. 1 point
  37. Bugplayer chaosmalefic SymbianL RalekArts
    1 point
  38. Zgadzam się w pełni z @ByczekPazerny. Moc postaci zależy od odcinka. Tak samo jak często i charaktery. To bardzo boli właśnie w tym serialu, że w takich rzeczach nie ma żadnej spójności. Porównywanie mocy postaci z MLP jest równie tak samo sensowne jak porównywanie postaci z dwóch różnych uniwersum. Można to robić, ale jeśli zacznie się wymieniać co kto zrobił lepiej to później wyjdzie, że to i tak zależy od uniwersum, w którym się znajdują. Tak samo tutaj. Tylko, że tutaj zależy od odcinka. Co prawda Starlight zmiotła ciało Discorda z powierzchni, ale dalej mógł jako duch robić swoje. Poza tym Discord jest Panem Chaosu i może pstryknięciem palca zrobić wszystko co robią inni, a inni jeszcze przy tym używają magii. Nie odnosząc się do tego co napisałam wcześniej to nie stawiałabym magię Starlight powyżej mocy Discorda.
    1 point
  39. - Nie dziwią mnie te podejrzenia. W końcu oskarżyła mnie sama księżniczka Luna. Jeśli jutro na mnie zagłosują... - posmutniała. - To wszyscy przegramy, ponieważ nie jestem wiedźmą. Najbardziej boję się tego, że wybiorą mnie z jakiegoś absurdalnego powodu. Tak jak Fluttershy... Zginęła ponieważ była inna. A co do drewna, to kupujemy od razu porąbane od kucyka, który mieszka na północ od Ponyville. Po chwili do środka weszła beżowa klacz ziemna. W jej wiśniową grzywę wplątał się pojedynczy, żółty liść. Klacz przywitała się ze wszystkimi, po czym zwróciła do gospodyni: - Lyra, właśnie dowiedziałam się, że księżniczka Celestia nie żyje. - Co!? - jednorożec była w szoku. - Ją też spalili? Zrobili sobie z tego jakieś cholerne hobby, czy co!? - Nie, nic z tych rzeczy. To był jakiś dziwaczny rytuał, który mógł odbyć się tylko tamtej nocy. Zecora poświęciła Celestię aby wskrzesić Twilight. - No, ale kto o tym zadecydował? Rose, kto wybrał kogo? - Grupa poszukiwawcza. Posłuchaj, ufam ci. Wiem, że nie jesteś wiedźmą. Inaczej by mnie tu nie było. Potrzebuję kilku rzeczy. - Jasne - nagle Lyra uświadomiła sobie, że zignorowała nową znajomą - Jasny gwint, gdzie moje maniery! Rose - zwróciła się do klaczy. - To jest Rubby. Przez ten koszmar musiała zatrzymać się w Ponyville. W zamian za pomoc zamieszkała u nas. - Miło mi - Rose uśmiechnęła się do batpony. - Chętnie bym porozmawiała, ale trochę się spieszę. Lyra, zapakuj mi proszę...
    1 point
  40. Z tego co pamiętam to ten kij był zwykłym kijem, tak by powiedziała Somnambula. Glimer sama wykombinowała jak wyrównać boki, a mówią że dupy nie oszukasz Starlight jest pieruńsko silna, ale zwycięstwo nad twalotem przypisywałbym raczej dobremu planowi i rozeznaniu. Glimer obserwowała twilight przez cały sezon więc pewnie znała każde jej zaklęcie i przygotowała kontrę na wszelki możliwy manewr. W kolejnych odcinkach było widać, że jak się bierze z marszu do magii, to owszem potrafi rzucać dowolne zaklęcie, ale potem przypala własny ogon i innym przy okazji. W odcinku z daybreaker, Starlight rzuciła zaklęcie, za które twilight dostała skrzydła, niby są pewne różnice, ale to pewnie jakieś efekty uboczne. Ja bym ją postawił na równi z Twilight, w końcu chciała, by każdy był jednakowy.
    1 point
  41. Kontrowersyjnie. Starlight jest bardzo potężna, to prawda, ale sytuowanie jej na szczycie piramidy najbardziej OP postaci jest odrobinę buńczuczne. Problem z oceną jej siły, jak również w kwestii innych bohaterów, bierze się z tego iż kreskówka nie udziela informacji odnośnie sposobu działania magii, jej pochodzenia oraz nie wskazuje jej wyraźnych granic. Każdy scenariusz pisany jest tak aby wszystko zadziałało zgodnie z planowaną puentą, więc czary-mary świata poni są w każdym odcinku nieco inne. Jest to rzecz na odrębną dyskusję, o wiele bardziej rozwlekłą, lecz chciałem tylko nakreślić swój tok myślenia abyście wiedzieli do czego zmierzam mówiąc o mocy Starlight. Zacznę od dwóch najprostszych kwestii: kradzież znaczków i zamiana tegoż samego u Luny oraz Celesti. Otóż w pierwszym przypadku posługiwała się artefaktem, tj. nie swoją wewnętrzną magią, w drugim zaś to najprawdopodobniej Drzewo dokonało manipulacji. Te dwa motywy nie powinny wpisywać się na listę dokonań Glimglam. Z kolei jej pojedynek z Twalotem odbył się na podatnym dla niej gruncie - Księżniczka Friendship'a musiała zważać na swoje ruchy, podczas gdy oponentka wręcz przeciwnie. Źle wymierzone zaklęcie mogło sprawić iż Starlight osiągała swój cel, dlatego TS ostrożnie dobierała swoje spell'e. Plus to że nie mogła zniszczyć zwoju, bo wszystko byłoby stracone. A kto wie? Może gdyby nie te ciężkie dla niej warunki to pozwoliłaby sobie na użycie mocniejszych czarów, tak jak w przypadku Tireka? Tych porównywalnych do tego czym Starlight posłużyła się chcąc pozbyć się Discroda. Czyli nie jest to magia niepowtarzalna Na koniec butelka - stawiam że jest to zaklęcie którego każdy jednorożec mógłby się nauczyć, ale jakoś nigdy tego nie potrzebował. xD Glimglam jest OP postacią, ale nie ma argumentów które dowodziłyby iż jest najpotężniejsza. Właściwie to dotychczas oglądaliśmy przebłyski niesamowitości głównie u niej i Twilight, niewiele wiemy o tym do czego mogły by posunąć się Dwie Siostry, Starswirl czy chociażby Cadence. Ocena jest problematyczna bo producenci udzielają mocy postaciom zależnie od potrzeb scenariusza, przez co raz są potężne, innym razem wątłe. Poza tym bohaterka omawiana w temacie w pewnością ustępuje w sile Discordowi.
    1 point
  42. Zasadniczo to popieram, SG, jest też bodaj jedyną postacią, która serio się uczy na swoich błędach, bo M6 to tak nie bardzo. No z tym "niepokonana", to trochę nie do końca, bo ta cała Cozy jednak ją pokonała, a przynajmniej przechytrzyła i uwięziła w tej kuli energii w finale sezonu.
    1 point
  43. Co za wyśmienite wypracowanie! Aż trudno polemizować Może niech inni spróbują... Jedyne dwie kwestie, które mi się nasunęły, to: 1) Trixie się wścieknie! 2) W sumie ostatecznie zwyciężyła Magia Przyjaźni tworzona przez mane6 System totalitarny Starlight nie przetrwałby próby czasu (kucyki nie miały już co jeść, wyrównanie ich prowadziłoby do wyjałowienia terenu). Władczyni zrozumiała, że to jest droga donikąd i że jej złe motywacje są podyktowane zbyt nagle zakończoną relacją z dzieciństwa. Dobrze, że przeszła na dobrą stronę, bo raczej mizerne szanse miałby KTOKOLWIEK na pokonanie jej Co do reszty się zgadzam - Starlight Glimmer rządzi jeśli chodzi o władanie magią
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...