Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 08/31/14 we wszystkich miejscach

  1. Ten Pan powyżej(Chyba najprawdopodobniej Bartis), to bardzo słaby fotograf... Żeby nie umieć robić zdjęć... ale co tam...
    4 points
  2. Oto nadszedł dzień, kiedy życie Elizy zrobiło się za łatwe i miała za dużo wolnego czasu, dlatego powstał sequel do jej najdłuższej sesji. Yay ! Możesz wziąć udział nawet, jak w pierwszą część nie grałeś, ale proszę, porozmawiaj z kimś kto grał(Magus, Hoffner, Padocholik, Komputer(...)) i obeznaj się w sytuacji. BUNT SEQUEL WOJNY FOL POZ 1. Troszkę o fabule 2. Regulamin Rozgrywki! 3. Wzór KARTY POSTACI 4. Prędkość przemieszczania się(to jest ważne) 5. Spis Lokacji! 6. Poziomy Zaklęć i przy okazji ich spis 7. Losowane zadania! 8. FABULARNE! ^^. 9. Mapy do sesji Szare tereny to tereny niezamieszkane i ,,niczyje'' jednak oficjalnie należą do Celestii, w końcu ona Ziemię zequestriańszczyła. A tutaj prowizoryczna, szybka mapa Equestrii: 10. Mapy miejsc do wynajęcia 11. Stworzone do tej pory ważne materiały Księga Zaklęć by Hoffner i Eliza(Zamek dwóch sióstr) Czarna magia by Eliza(Biblioteka w Crystal Empire) Kartki znalezione w fotelu(Zamek dwóch sióstr) List(Ukradziony) Tajemnicza kartka(Zamek dwóch sióstr) 12. Lista graczy! Uff, jak już przebrnęliście, to zapraszam do zapisów. Enjoy! PS. Ja oczywiście będę randomami kanonicznymi i ewentualnie moimi własnymi.
    2 points
  3. 12 minut filmu może się okazać kluczowe. Skąd wiesz czy te 12 pokazanych minut nie są właśnie najlepszymi momentami z filmu? Poza tym mylisz się. Wiemy więcej niż to, że odbędzie się pojedynek zespołów. Powiem wręcz, że wiemy za dużo. Zdradzili nam przecież tyle smaczków! Zdradzili nawrócenie się Sunset Shimmer. Zdradzili skąd pochodzą te złe. Zdradzili, że pojawili się Vinyl. Zdradzili jak nasze bohaterki zdobędą instrumenty/ Do tego czas akcji. Co więcej można wepchnąć do serialu? Musieliby się zdrowo namęczyć by nas zaskoczyć.
    2 points
  4. Przykro mi, że ci rozczarowałem, Dolar. Niestety moje opowiadanie opiera się o tzw. "Rule of Cool" - jeśli coś jest "fajne", nie musi być logiczne. Pewnie podeszłeś do tego nazbyt poważnie. Dobrze jednak wiedzieć, że nie każdemu się to podoba. Inaczej dopadła by mnie mania wielkości xD Jako że to jest na podstawie gry wideo (a raczej serii gier) w których główny bohater / bohaterowie przez okres wojny zmieniają się z rekrutów w bohaterów, cóż... I jeszcze jedno: opowiadanie mieści się w okresie pomiędzy sezonami serialu, więc żadna z głównych bohaterek raczej nie miała zginąć ;p A na nowe biurko ode mnie nie licz. Samo znalazło się w ryzykownej strefie gdy się za to zabrałeś. Sorki ^ ^"
    2 points
  5. Zacznijmy od tego, że Cesarstwo Kryształowe mnie wciągnęło jak cholera. Poza tym jest pewna luka w tematyce, którą chciałbym zapełnić. To mój pierwszy fanfic, więc bądźcie wyrozumiali ^ ^ Samo opowiadanie planuję jako serię 12 części. Mam nadzieję że się spodoba :3 Krystallina Autokratorias Kefalaio I: "Eftychismeno to neo etos!" Kefalaio II: "Gia ekeínous pou échasan ti zoí tous sti thálassa, kai ta chrímata stis tavérnes." Kefalaio III: "Anapáfsou en eirini." Kefalaio IV: “Epistoli” Kefalaio V (w fazie pisania)
    1 point
  6. Jestem nową osoba na forum i momo że nie jest to dział ,,poznajmy się'' chciałem was wszystkich bardzo serdecznie powitać. Długo zastanawiałem się przed zarejestrowaniem na tym forum ale w koncu uległem. Niektórzy z was mogą mnie znać ale na pewno na tym forum nie jest to dużo osób. Ale to jest temat o filmach i parodiach więc już nie bedę przedłużać W wolnych chwilach (których mam niestety mało) lubię się bawić programem Windows Movie Maker Początkowo zajmowałem się tworzeniem PMV, ale obecnie bywa z tym różnie i zajmuję się wiekszymi lub mniejszymi ,,durnotami'' Prezentuję wam więc 3 ostatnie filmiki stworzone przeze mnie http://www.youtube.com/watch?v=eW0ZqLk_4_w http://www.youtube.com/watch?v=y4vWkBwG9oI http://www.youtube.com/watch?v=f4UaUzNyz7g Oraz jeśli kogoś zainteresowały link do kanału, gdzie będziecie mogli zobaczyć jak to się rozwijało http://www.youtube.com/channel/UC61tLTvxDQEVupJ1kZS-axg Z góry dziękuję za wasze komentarze tu lub na YT
    1 point
  7. Hmm… Jak by tu zacząć… Mam na imię… Mój nick to Momentical i jestem Pegasis od prawie roku. Ulubiony kucyk? Wielmożna władczyni Słońca Jej Wysokość Księżniczka Celestia (choć początkowo była to Luna) Następnie Twilight, Pinkie i Rarity. Z ogierów Big Mac. Najmniej lubię Spike’a (tak, wiem, że to nie kuc). Ten mały gad bardzo mnie denerwuje. Hobby? Mam ich kilka, lecz największym jest czytanie. Nie potrafię zasnąć, jeśli nie przeczytam choć paru stron w ciągu dnia. Aktualnie oddaję się lekturze S.Holmesa. Czasami tworzę różne rzeczy z papieru (papercraft) i muliny. Oprócz kucyków, w podobnym czasie zostałam fanką South Parku. Dość często gram w gry. Teraz jako Dovahkin ,,ratuje’’ Skyrim. Lubię grzebać w urządzeniach elektronicznych (nie chodzi mi o rozkładanie na części, choć może kiedyś…). Lubię wygrywać, ale to raczej nie jest zaleta . Jestem Pottermaniaczką od 5 roku życia - wtedy zrozumiałam, o co tam tak naprawdę chodzi. Jestem bardzo ciekawską osobą, chcę jak najlepiej poznać świat. Potrafię całkiem nieźle grać na flecie (tak, nauczyłam się w SP i byłam najlepsza z klasy ) i zagram kilka melodyjek na gitarze. Ostatnimi czasy zainteresowałam się trikami psychologicznymi itp. Ciekawostka: Chcecie pozbyć się czkawki? Niech ktoś napisze wam jakieś zdanie palcem w powietrzu, a wy maksymalnie skupieni, spróbujcie je odczytać. Gdy nie macie nikogo pod ręką, wykonajcie to samodzielnie - nie każdy potrafi się jednak skupić, gdy wie co pisze. Żegnaj czkawko . Metoda ta działa na ¾ społeczeństwa. Coś jeszcze? Nic mi już nie przychodzi do głowy. W takim razie dziękuję za uwagę. P.S. Jeśli chciało wam się to przeczytać i jakimś cudem zaciekawiłam was mą osobą, a nawet macie pytania, to śmiało, chętnie odpowiem.
    1 point
  8. Wszystkie obrazki bardzo mi się podobają. Są takie.. inne.. najbardziej zaisteresowal mnie z placzaca Aj. Piekne wprost ^^
    1 point
  9. No jak to, nie widzisz? To był żart, głupi żart. Proszę się na mnie nie obrażać. A osły to tak naprawdę inteligentne stworzenia.
    1 point
  10. Szczerze... nie wiem, co mam myśleć o tej części. Dopóki czytałem ten fragment, który już znałem, było dobrze. Ale ta dodana część... Emm, no nie bardzo. Prolog i pierwotny pierwszy rozdział były całkiem zabawne, ale scena z Fancypantsem i tak późniejsza w kanałach mnie lekko powaliły... niekoniecznie w pozytywnym znaczeniu. A PS. listu od Celestii już całkiem mnie dobił. Jak wcześniej jeszcze księżniczka była przedstawiona dość nieźle, jako istota, której się boją, ale ma poczucie humoru, tak tutaj tak zabrzmiała jak... nastolatka No niby wiem, że to komedia, ale ten wątek mi zgrzytnął w zębach. Ale już poległem na 16 stronie i nie byłem w stanie kontynuować. Cóż... to już nie dla mnie Mózg wczytał protokół Borsuk i czym prędzej opuściłem ten fic. Do tego momentu masz pozaznaczane błędy. A teraz idę gryźć biurko. Aż się zastanawiam, w jakim sensie, bo dialogów to chyba nikt nie ruszył.
    1 point
  11. Są spore opóźnienia, ale dokument pojawi się we wrześniu
    1 point
  12. Zacząłem robić commissiony. Oto pierwszy z nich
    1 point
  13. Ostrzeżenie - w opowiadaniach występuje nieco wulgarnego języka. Be warned! Jak wiadomo, czasami po nocach ludziom, tudzież innym stworom (cześć Slender!), przychodzą do głowy różne dziwne i niekoniecznie logiczne pomysły. Czasami jednak wykluję się coś, co może przynieść rozrywkę nie tylko myślącemu (lub przypuszczającemu), ale również innym. Owocem takich przemyśleń są "Sceny z życia kuców" (tak, to twórcze przekształcenie bajki pod tytułem "Sceny z życia smoków."), czyli łączone opowiadanie autora rzeczonego posta i Karwelasa. Naturalnie nasze serdeczne podziękowania dla prereaderów, którzy poddali się naszym błaganiom (lub namolnej upierdliwości) i zechcięli poświęcić swój czas na wytrzebienie pewnej, nieuniknionej ilości błędów. Mamy nadzieję, że Wam się spodobają i zapraszamy do lektury, komentowania i konstruktywnej krytyki. Scena 1 - O niebezpieczeństwach z pijaństwa płynących. Scena 2 - O włóczęgach nieużytych i krnąbrnych. Scena 3 - O chaosie, nieśmiałości i piwoniach. Scena 4 - Miłość, Szmaragd i Muffinki. Scena 5 - O remontach, gadach i wybuchowym temperamencie. Scena 6 - O imprezach, dowcipach i salwach honorowych. Kolejne sceny w bliżej nieokreślonej przyszłości.
    1 point
  14. Oto ja, bo dawno nie dawałam. Endżoj:
    1 point
  15. Co wy macie do tych shortowych spoilerów? Wyszły tylko 4, trochę mnie martwi że wychodzą tak szybko i każdy następny jest dłuższy od poprzedniego, ale to sprawia że strasznie mam ochotę to obejrzeć, a to ledwo 12min filmu widzieliśmy. Pozostało ok. 65min o których nic nie wiemy, więc nie jest aż tak źle. No i nie wyszedł prawdziwy trailer zdradzający całą fabułę, więc nie czytając opisu nie mamy pojęcia o co będzie chodziło, tylko tyle że odbędzie się bitwa zespołów muzycznych.
    1 point
  16. No bo nie powinien. To w sumie na tyle zużyta forma, że powinniśmy cię spalić na stosie A jednak, kurde, mimo że nie lubię tego gatunku, czyta się to fajnie i przyjemnie. Zapytałbym cię are you a Wizard?, ale w ficu jesteś ziemniakiem, więc nie Masz zapewno twaróg... Tak, to na pewno twaróg. Why not... o-o, właśnie! Bądź w tej kwestii jak Ubisoft (zapowiedzieli dwa Assassin's Creedy ). A to na pewno ci się uda. A, no i wpadaj czasem na sb, bo wychodzi, że można tam czerpać sporo weny
    1 point
  17. Oł je! Kompletnie negując wszystkie bardziej palące aspekty mojego życia wypłodziłem moje pierwsze opowiadanie na konkurs. Brawo ja! Nawet odpowiedni obrazek znalazłem! Poza tym: Czarna komedia! Yay! A gdy płomień zgaśnie [Grimdark][Comedy][Violence] Krótki opis: Cóż, do tematu podszedł, hmmm bardzo luźno, jeśli chodzi o interpretację. Mam jednak nadzieję, że skoro punkt "jest złodupiec", się zgadza, to moje wypociny nie zostaną z marszu zdyskwalifikowane.
    1 point
  18. Przeczytane. Nigdy więcej. N-I-G-D-Y więcej nawet nie spojrzę na to opowiadanie. Podczas lektury szlag mnie trafiał średnio raz na stronę. A dlaczego? Powodów jest wiele. Zacznijmy od tego, że fanfik jest zupełnie na bakier z logiką. I nawet biorąc poprawkę na to, iż jest to crossover z grą, to brak tu choćby elementarnej logiki! Przykłady? Beware the spoilers! Wonderbolts przeprowadzają zwiad nad terytorium gryfów. Całkowicie nielegalny. I co? Są zdziwieni, że wieżyczki przeciwlotnicze zaczynają do nich naparzać jak głupie. Nastepnie pojawiają się przedstawiciele nacji, której terytorium zostało naruszone i sprawiają "dumie Equestrii" zasłużony oklep. Naturalnie ujawniając jak bardzo mają zamiar wypowiedzieć wojnę państwu kucyków i jacy to oni nie są wspaniali i w ogóle. <DUP> (dźwięk czoła uderzającego o biurko, który podczas lektury występował nagminnie) Wybucha wojna z gryfami. Co w takiej sytuacji robią Księżniczki? Stwierdzają, iż wiąże je przysięga, która zabrania im ingerowania w sprawy wewnętrzne swojego kraju, chyba że w wypadku najstraszliwszych zagrożeń. Księżniczki. Władczynie. Nie ingerujące w sprawy wewnętrzne SWOJEGO kraju. <DUP> Co następnie? Przychodzi wiadomość do Ponyville, iż wszyscy mieszkańcy mają się ewakuwać do Canterlot. No dobra, niby jakiś sens w tym jest. Po czym Księżniczki (te NIEingerujące przypominam) ogłaszają by te kucyki zgłosiły się do walki o ojczyznę. Około 300 sztuk. Naturalnie pokojowo nastawieni rolnicy i inne tałatajstwo ochoczo się zgadza co doprowadza do tego, iż w 2 godziny (powtarzam DWIE GODZINY) powołana zostaje regularna armia złożona z (cytuję) "batalionów, szwadronów, dywizji, brygad i kompanii". Z 300 kucyków... <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> Naturalnie kto obejmuje dowództwo nad oddziałami? Zgadliście! Elementy Harmonii! W końcu one są TAK BARDZO doświadczone w działaniach militarnych, tyle wojen stoczyły.... <DUP> <DUP> <DUP> W tak zwanym międzyczasie Rainbow Dash, która przespała ewakuacje słyszy rozmowę lecących gryfów o tym jak to atakują Equestrię. Naturalnie wyskakuje z chmur i wdaje się z nimi w rozmowę, która kończy się walką. No i tak walczą i walczą i walczą i walczą pojawia się inna pegaz, która ratuje RD, w koncu obie lotniczki uzyskują przewagę, następuje kolejna rozmowa i szwadron lwozadnych się wycofuje. Czy dodałem, iż była to elitarna jednostka? Która dostała wciry od dwóch normalnych cywili? <DUP> Powołana zostaje grupa bojowa pegazów o nazwie "Mirage" w skład której oprócz dwójki wcześniejszcyh walczących wchodzi kilka mieszkanek Ponyville, wśród nich Fluttershy. Tak. Fluttershy. Do samodzielnej grupy bojowej. <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> To by było na tyle. Jeżeli chodzi o prolog i rozdział pierwszy. Z tych najbardziej znaczących rzeczy. Dalej wymienię tylko kilka kolejnych atrakcji, bo gdybym chciał wymienić wszystkie, to jakieś 60% fanfika musiałbym przepisać. Szwadron "Mirage" złożony praktycznie z nowicjuszy spotyka się w otwartej walce z elitarnym szwadronem gryfów. No same asy. Co mówi logika? Logika mówi, że nowicjusze powinni zostać zmasakrowani tak, że nawet pierze by po nich nie zostało. Co mówi "Ace Combat"? "Mirage" odnosi zwycięstwo. Bez strat. Żadnych. <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> Szefowa "Mirage" (ku przyjemnemu zaskoczeniu nie została nią z automatu RD) po walce opieprza z góry na dół Fluttershy, że ta mają okazję nie trzasnęła gryfa, pomimo wyraźnego rozkazu. I to było dobre, bo może sąd wojenny byłby w tym wypadku zbyt pochopny. Shy reaguje jak to ona, zalewa się łzami, mówi, że przeprasza i daje dyla. Dezercja. W czasie wojny. Sąd wojenny z automatu. Ale nieeee. Naturalnie RD rzuca się z mordą na szefową jak ona tak może, być taka niemiła i w ogóle. A ta zamiast pokazać pyskującej szeregowej gdzie jej miejsce uznaje swój błąd i leci przepraszać Fluttershy. <DUP> <DUP> <DUP> <DUP <DUP> Ogólnie walki powietrzne toczą się na kopyta i szpony. Nic to, że wieżyczki prując ogniem maszynowym (czy zbliżonym) - w powietrzu muszą się tłuc "wręcz". Ale dobra - może nie ma wersji lotniczych broni palnej. A tu nagle gryfy wyskakują z laserem. LASEREM. Naturalnie rzeczona broń nie przetrwała długo, bo bohaterski szwadron "Mirage" rozniósł ją w pył. <DUP> <DUP> <DUP> Jaka jest najskuteczniejsza broń do ochrony Ponyville i odbijania Canterlot? Gwardia? Szwadron "Mirage"? Nie! Katapulta zbudowana przez CMC, które strzelają z niej do gryfów za pomocą owoców, mrożonych szarlotek i wszelkiego znalezionego w okolicy badziewia. <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> Wyzwalanie Cludsdale, które aż naszpikowane jest bronią przeciwlotniczą. Jaka jest najskuteczniejsza na to taktyka? Frontalny atak siłami powietrznymi oczywiście! Naturalnie kucyki odnoszą wspaniałe zwycięstwo. <DUP> <DUP> <DUP> Wyzwalanie Canterlot. Zbiera się mocna ekipa spod znaku kopyta i grzywy żeby kontratakować. Naturalnie CMC mówią, że one chcą też. Księżniczki się na to zgadzają. Słów mi zabrakło. <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> Finałowy pojedynek. Osiem (powtarzam OSIEM) stron walki powietrznej (i jednoczesnego gadania), której to walce przyglądają się w najlepszej zgodzie żołnierze z obu armii. <DUP> <DUP> <DUP> Ujawnienie strat. Ponad dwieście grobów. Tak, dobrze czytacie. Ponad dwieście.kucyków zginęło w czasie wojny. Taka tragedia! Katastrofa! Jak Equestria przeżyje to, że populacja zmniejszyła się o ponad dwieście sztuk, czyli mniej niż na początku żyło w Ponyville. Równowartość jednej, zabitej dechami wiochy zginęła na wojnie. Equestrio stoisz nad przepaścią! <DUP> <DUP> <DUP> Co lepsze - Equestria jest spalona, zniszczona, zmiażdżona i w ogóle pustkowie jak w Falloucie. I co? Elementy Harmonii + moc Księżniczek i wszystko naprawione! Aż mi się skojarzył Kosmiczny Mecz: "Wystarczy popluć i przetrzeć!". <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> Zastanawiacie się czy przez cały czas trwania konfliktu zginął ktokolwiek z "Mirage"? Oczywiście NIE! Nikt! Naturalnie raz czy drugi znajdowały się o krok od śmierci ale wystarczyło parę godzin i wszelkie rany były zaleczone (jeden wyjątek się trafił gdzie kuracja trwała chyba miesiąc - szok!). Nikt z oddziału wykonującego najtrudniejsze i najbardziej ryzykowne zadania nie zginał. Żodyn! <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> Więcej mi się wymieniać nie chce. Po prostu nie. Brak logiki. Brak sensu. Absolutny brak jakiegokolwiek, choćby szczątkowego realizmu. Gryfy niekompetentne jak szlag, kucyki jak zawsze heroiczne, nie poddające się i w ogóle ach i och. Szlag trafia na miejscu. Doskonały pomysł zmarnowany całkowicie. Ten fanfik mógłby być czymś wielkim, jednak podany w takiej formie jest po prostu straszny. Sądzę, że nawet oficjalny target MLP:FiM uznałby przedstawione w nim wydarzenia za zbyt naiwne i nie warte ich uwagi. To było moje drugi podejście do Ace Combat. Kiedyś nie dałem rady i go porzuciłem. Teraz byłem zmuszony go przeczytać. Nigdy więcej tego nie zrobię. Dla wszystkich, którzy jeszcze go nie czytali, a nie są do tego zobowiązani oskarami mam dwa słowa: Bezwzględnie odradzam! Dolar84 Jadowity PS: Sonic - wisisz mi nowe biurko i prawdopodobnie operację pękniętej kości czołowej. PPS: Wiem, że to ma sequel - dobrowolnie nie zbliżę się do niego nawet na odległość wysterlizowanej halabardy
    1 point
  19. Nie ma co, fajna obudowa i równie fajne biurko. Ile cię wyniosły koszty wykonania tegoż cuda?
    1 point
  20. A jak macie więcej zbędnych pieniędzy, to w ogóle nie kupujcie HDD . Może i ja się swoim sprzętem pochwalę, bo nie ma się czego wstydzić.. CPU: I5 4670K +Cooler spire. GPU: MSI GTX 760 OC RAM: 8 gb DDR III 1600MHz CL 9 Crucial Ballistix MOBO: MSI G55 Zasilacz: Thermaltake Smart SE Modular 620W HDD: WD Blue 1TB SSD: OCZ Agility 3 120GB A wszystko upchnięte w designerskiej obudowie własnego projektu, jak i wykonania Biurko również zaprojektowane i złożone przeze mnie. Ach ta skromność Resztę sprzętu chyba widać, ale i tak wymienię: Mysz: Logitech G9x Klawiatura: Logitech G105 Słuchawki: Creative Tactic 3D Sigma Głośniki: Creative A300 Teraz pozostało tylko czekać na Wieśka 3
    1 point
  21. SPOILERY. A mnie się nie podobało ani trochę. Opowiadanie faktycznie jest lekkie, komediowe, pisane na luzie, ale nie przepuszczę jednej rzeczy – to jest do tego stopnia banalne, że znudziłam się po pierwszej stronie. Nie wiem, dlaczego na hasło „wieczór panieński” niektórym (a może i większości) ludzi na świecie otwiera się w mózgu przegródka z napisem „alkohol”. Ja rozumiem, naprawdę rozumiem, że jest to nieodłączny element takiej imprezy, ale oczywiście trzeba obowiązkowo dodać do tego rozpierduchę w klubie, rzeź na mieście, kompromitujące zachowanie, bójki, burdy, zbereźne tańce i inne aktywności, które najlepiej wychodzą po pijaku. I znowu – ja rozumiem, że do takiej wizji jesteśmy przyzwyczajeni. Widzimy ją w telewizji, media ją nam wpychają, a i niektórzy nie potrafią bawić się w inny sposób… Ale autorze, uwierz mi – wiele jest kobiet (i wielu mężczyzn!), które (którzy) swój wieczór panieński (kawalerski) spędzają po prostu w domu z przyjaciółkami, siostrami, kuzynkami i paroma butelkami dobrego likieru. Bo nie lubią bujać się po mieście w przykusych sukienkach naprute jak meserszmity. I właśnie taka wizja mi do Flutter pasuje – tak, zgrzyta mi jej kreacja, bo ona raczej nie zgodziłaby się na taki wypad. Byłoby wiarygodniej, gdyby dziewczyny zaczęły po bożemu, w domu, na spokojnie, a dopiero potem, pod wpływem bardzo dobrego winka, wpadły na „genialny” pomysł zabawienia się na ostro. I kolejna klisza – bohaterki budzą się rano z kacem-mordercą (co dziwne nie jest) w… więzieniu (to w sumie też nie jest dziwne). Dlaczego, autorze, nie wymyśliłeś czegoś oryginalniejszego? Wszystkie gagi są konsekwencją nawalenia się bohaterek. Może byłoby to zabawne, ale nie w takiej ilości. Jakoś mało śmieszy mnie fakt, że Flutter po pijaku chce zgwałcić brata Sparkle… Serio. Trochę to poniżej poziomu. No i jeszcze długość. Strasznie to krótkie – brak opisów odbił się na jakości dzieła, które z powodzeniem mogłoby być cztery razy dłuższe. Niestety, część z retrospekcją (czyli większość fanfika) wyszła ci zdecydowanie najsłabiej – jak już robisz retrospekcję, to rób to porządnie… Skoro ten fragment to po prostu opowieść Pinkie, to niepotrzebnie oddzieliłeś go gwiazdkami od poprzedniego. Taka forma jest dość nużąca, mało wyrazista i trochę bezsensowna, bo sprawia nieprofesjonalne wrażenie. Dodatkowo jak sobie pomyślę, ile fajnych gagów dałoby się wpleść w tę część ZANIM bohaterki się narąbały, a które związane byłyby na przykład z przygotowaniami do wyjścia („No, Flutter, załóż te królicze uszka, musisz to zrobić, to twój wieczór panieński!”), to się za głowę łapię, że zmarnowałeś taki potencjał. Z bardziej szczegółowych rzeczy (pisownia oryginalna): Rarity prezentuje przyjaciółkom sukienki uszyte na wyjście: A ta scenka mogłaby być taka ładna, gdyby miała OPISY… I co, może nie lepiej? Z jednej strony rozumiem, że Twi to osobista protegowana Celestii i takie gesty nie powinny nikogo dziwić, ale z drugiej – gwardziści na wieczór panieński… Jakby nie mieli własnej roboty… Hehe, widać, że pisał to facet . Wierz mi, autorze – żadna panna młoda nie opychałaby się tak na kilka / kilkanaście godzin / dni przed swoim ślubem. ŻADNA. Serio Pinkie Pie nie widziała nigdy rury do tańca? Robisz z niej przedszkolaka. Nie znam takiego alkoholu. Jakiś lokalny trunek, zgadłam? WHISKY, mój drogi. Whisky. A AJ zaproponowałabym prędzej klasyczną czystą… Nie chciałabym, by na moim wieczorze panieńskim jakiś kolo tańczył na rurze… (Wolałabym klasyczny taniec i striptiz.) A już na pewno nie chciałabym, gdybym była Fluttershy. Człowieku, ona jest chorobliwie nieśmiała! Jak one namówiły ją na coś takiego? Chloroformem?! Właśnie o tym mówię. Jedno zdanie o jej zachowaniu, które koniec końców i tak zagłuszyła alkoholem? Błagam. Ta scena mogłaby mieć z pięć stron… i być mega śmieszna. Serio? Serio?! Big Mac tam pracuje, a one nic? A AJ nic?! Ta scena też ma potencjał komediowy. Zmarnowany, że tak uściślę. Zastanawiam się, dlaczego Twi nie zarezerwowała całego klubu na wieczór Flutter. To byłoby bardzo koleżeńskie zagranie, skoro wiedziała, że przyjaciółka zdecydowanie lepiej czułaby się w niewielkim towarzystwie kilku zaufanych osób, a nie obcych klaczy i ogierów z całego miasta. Może się spłukała na wynajem gwardzistów? Scena, w której Flutter zachowuje się totalnie niezgodnie ze swoim charakterem… I trzy zdania. Kolejny zmarnowany fragment i kolejny raz JEDYNYM wytłumaczeniem jej zachowania jest alkohol krążący w jej żyłach. A wiesz, że niektórzy po procentach wręcz potulnieją? Alko nie działa na wszystkich tak samo, jak to możemy odnieść wrażenie podczas lektury tego dzieła… Stragan z warzywami na rynku w środku nocy? Kto miał kupić te warzywa – nachlane nastolatki wracające z imprezy czy stateczne matrony przez sen? W tym momencie sama miałam ochotę iść po wódkę. Ta istota to NIE JEST Fluttershy. To jakaś napruta nimfomanka. Nie wiem, dlaczego stoisz murem za tym głupim, kloacznym humorem rodem z amerykańskich sitcomów. Bo opowiadanie nosi tytuł "Wieczór panieński"? Proszę cię. O, koedukacyjne baraki! Ciekawe, czy mają na wyposażeniu eliksiry antykoncepcyjne. (W sumie ciekawe, czy w Polsce są gdzieś koedukacyjne oddziały wojskowe. Gdzieś o tym słyszałam, ale chyba poza granicami naszego kraju.) Czyli: nie masz pojęcia, jak wyciągnąć bohaterów z przykrej sytuacji, podsuń im kogoś, kto po prostu otworzy drzwi celi i ich wypuści w najodpowiedniejszym momencie. Z tego wszystkiego najlepsze jest chyba zakończenie. Przyjemne podsumowanie i podobało mi się zdanie o tym, że AJ odzyskała kapelusz. Ale tak poza tym słabo. Może gdyby było mniej banalnie, za to z większą ilością opisów… Ale na razie jestem na nie. Stanowcze nie. Pozdrawiam, Madeleine
    1 point
  22. Oto Wieczór Panieński. Historia o dojrzewaniu, o chwili, jaka do większości klaczy prędzej czy później przyjdzie i zastuka naglę. Historia o kolejnym etapie życiowym, o decyzji, która jest jedną z najpoważniejszych. Historia o życiu... Wieczór Panieński jest opowiedziany z przezabawnym akcentem. Opowieści jest luźna, a dodatkowo masuje twarz czytelnika, wstępującym u niego co chwilę uśmiechem. Tekst ogólnie czyta się w miarę dobrze. Skrytobójczyni już zdołała przygotować autora, więc pierwsze kroki ma za sobą. Zauważyć również można różne smaczki, nawiązana, ester egg, jak kto woli np do... Bezimiennego z sagi Gothic? Jak również Wiedźmina Geralta? Nie to miejsce, nie ten czas, aby o tym dywagować... Całość przedstawia się naprawdę nieźle. Mamy fajny, dwuznaczny humor, masę kłopotów i burdelu w wykonaniu mane6, dużo zabawy i popijawek. A także sporo absurdalnych sytuacji, które mimo wszystko pojawiają się w komedii, więc powinno się na to przymknąć oko. Bohaterów nie oceniam, bo każdy je zna. Mogę tylko powiedzieć, że zostały nawet dobrze odzwierciadlone. Niestety. Opisy są za krótkie. Tekst jest rozstrzelony. Dialogi tylko czasami nie są mdłe. Ogólnie im dłużej przebywałem na Wieczorze Panieńskim, tym gorzej. Autor stara się szokować. Jest to komedia, więc nie mam żadnych zastrzeżeń, lecz nie uświadczymy tu czegoś głębszego. Jest to taki krótki ff, może na 15 minut, żeby się rozweselić. Fabuła jest niewymagająca. Jest to lekki twór o prześmiewczym charakterze, bliski moim upodobaniom. Naprawdę dobra robota za całokształt. Pozdrawiam! PS: UWAGA! HISTORIA ODDAJE PEŁNE REALIA! "Choć nie doszłam chyba nawet do połowy zanim i mnie zmógł alkohol. Nikt z nim jeszcze nie wygrał, tylko Polacy i Rosjanie zremisowali."
    1 point
  23. Dash została wychowana przez skrajnie lewicową komunę żydowskich murzynów z Nowego Jorku. Ponieważ lubili ciężkie drugi, nikt nie chciał im uwierzyć na słowo o kolorowym, gadającym kucyku, najczęściej zbywając ich słowami: - Spadaj ćpunie, albo zawołam policję! Chcesz wylądować w więzieniu? CHCESZ TEGO, CZARNUCHU? Biorąc te słowa za wyjątkowo obraźliwe i antysemickie, udali się do lokalnej komendy policji, ale na jednostce przyjmował wtedy Sancho Gomez mówiący jedynie po hiszpańsku. Nie znajdując więc zrozumienia w prawdziwym świecie i troszcząc się o przyszłość małej (wtedy jeszcze) klaczy, zawołali po Pana Mietka - najlepszego czarodzieja w mieście, który był w stanie otworzyć portal do przedziwnego, bajkowego świata, za przysłowiową butelkę denaturatu. Tak też uczynili. Dashie niestety musiała przejść przez portal sama, ponieważ Mietek nie posiadał na tyle many by móc wysłać więcej osób... Zresztą powoli przerzucał się z wanda na axa i musiał klepać nowe skille. Ludzie z innej gildii zaczęli go doganiać w levelu, co nie było zbyt miłe, a jeszcze mag Dolan, co zaprzedał duszę Diubłuwi - odwieczny wróg Mietka - zrobił questa na dragona i wydropił sworda of majta. Wracając w każdym razie do opowieści: Niebiesko-sierściuchowa milusińska przeniosła się do Equestrii, a jedyne co wiedziała o życiu to jak wydupiać żyły na ręce, bo jej przybrany ludzki ojciec lubił ładować ze strzykawy. Zresztą była młoda i niewiele pamięta z tamtego okresu, ale to zapamięta do końca życia. Raz się tak zakwasił, że matce słoninę przyniósł mówiąc, że nie piątek. A TO PRZECIE ŻYDZI BYLI! No i w tej Equestrii wypadła z portalu gdzieś na krajowej siódemce, miedzy Kopycinem a Grzywinem Dolnym. Prawie, że ją rozjechał tabor cyganów, którzy dostają się wszędzie - nawet do Equestrii i nikt nie ma pojęcia jak to robią (w każdym razie nadal ich nikt nie lubi, ale to nie jest ważne dla tej opowieści). No i by ją rozjechali, ale na szczęście pegazi robotnik budowlany to zobaczył i ją uratował a potem rzucił za cyganami kluczem francuskim, ale ich nie trafił, bo popylali ze 110 km/h starą Ładą. Jak ją tak uratował, to tak patrzy i się pyta: - Skąd ty jesteś? A ona odpowiada: - Z Kieleckiego Bo pamiętała, że przecie jej żydowska przybrana rodzina jadła taki majonez bo im przypominał rodzinne strony, których w życiu nie widzieli, ale babka babki z nich pochodziła. I wszyscy nawet znali jedno magiczne słowo, ale jest brzydkie, więc go Dashie nawet nie pomyślała głośno. - Kieleckie? Nie znam - odpowiedział robotnik - ale wiem, kto może znać. I zabrał ją do generała Szkapowicza co to zarządzał tutejszym chmurnym miastem. No i ten generał się wydarł na niego, ale potem zobaczył Dashie to mu się głos załamał i się wyciszył, bo mu przypominała jego własną córkę jak ta jeszcze była młoda i nie poleciała w świat śpiewać w rockowej kapeli La Granda Bomba. - To dziecko jeszcze - mówi. - No mówię przecie - odpowiada robotnik. - K**wa cię w głowę zaraz j***ę. B**u pieroński, kudłaczu za***ny. Nie pyskuj mi tutej, bo każę po poligonie przebiec - powiedział z wykorzystaniem jednak tego złego słowa generał i nawet dorzucił kolejne i inne też, którego niebieska się miała w przyszłości dopiero nauczyć od pracowników cementowni SEMTEX, ale już teraz miała okazję usłyszeć i podziwiać. Bo dźwięczne było, czego odmówić nie można. - Weź ją... Zostaw na jednostce w sumie. To się zaopiekujemy, póki ci z urzędu nie odpiszą co z nią zrobić. No i Rainbow została na jednostce, bo ci z urzędu nie odpisywali przez kolejne kilkanaście lat, bo burdel mieli w papierach i rząd zmieniał się co pół kadencji bo kuce na ulicy opony paliły, że "więcej chleba, mniej podatków, gdzie leziesz k**wo jak tu ruch prawostronny jest, c**j ci w oko..." i inne takie. No to się klacz wychowywała wśród wojskowych, w większości z poboru, co to nie należeli do najbieglejszych umysłowo ale musieli dużo ćwiczyć. To ona też chciała być jak oni - dużo ćwicząca i śmiejąca się, że książki są dla pedałów bo prawdziwy ogier to co najwyżej pornole czyta, jak tam są jakieś smaczki z życia klaczy na rozkładówce. Nie wiedziała jeszcze o co chodzi, ale to przyszło z czasem. Tak czy siak... No w każdym razie dziewczynie nie do końca wyszło, bo jednak nie była taka głupia i jak na jednostkę kiedyś przyjechał z innego państwa (z Equestrii zaczy się, bo Dashie była póki co w Equestrii jako świecie a nie jako kraju) taki ważny gość i ją zobaczył, to mówi: - Hej, Hej. Joł. That dziewczyhna jest good at matma i good ćwiczy, so I can wziąć ją to the moje państwo! So she will be mądra i mieć pieniądze! - p****ol się, fagasie - odpowiedział wpierw generał, ale potem się zreflektował, bo przecież rzeczywiście byłoby jej lepiej. To więc pił przez następne trzy dni i serce mu się kroiło kolejny raz, ale zgodził się i powiedział: - Dashie... To twoja wielka chwila i szansa. Musisz pojechać tam z nimi i zostać kimś, bo u nas to g**no jest i szczyny, i byś biedę klepała. Jak ja cię kocham jak dziecko, weź ty osiągnij coś w życiu dzięki temu, a kiedy już będzie ci dobrze, to wspomnij o nas i może odwiedź czy coś. No to dziewczyna pojechała i ją zakwaterowano w Cloudsdale i się tam uczyła, i pracę dostała, i zechciała zostać szefem Wonderbolts, i poznała przyjaciółki. I śle kartki czasem do rodziny - tej drugiej, już kucykowej (bo pierwszej praktycznie nie pamięta i nie ma jak tam portal otworzyć, bo w Equestrii nie ma czarodzieja Mietka) - wspominając im co się dzieje i co osiągnęła i jak ich kocha. No to w skrócie, rodziną RD są: - nieznani rodzice biologiczni - komuna żydowskich murzynów z Nowego Jorku - pan Mietek (czarodziej) - robotnik budowlany z krajowej siódemki - Generał Szkapowicz - około 800 poborowych - około 100 zawodowych Ale najbardziej to chyba jednak generał, bo on się nią opiekował najdłużej i pilnował też, co czasem smuciło wojaków. To tyle. To jest tak zaje*iste, że aż Rainbow aprovnęła~ Cuddly doggy Ja pierniczę, ale faza xD ~ Arjen Avan Wunderwaffe w całej okazałości! ~Yarv :^) ~ CJBiF
    1 point
  24. Muszę z tego emotkę zrobić Zrobiłem
    1 point
  25. Rarity x Blueblood? BUCK YEAH!
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...