Skocz do zawartości

[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.


Isen Pan Chaosu

Religia i Histra.  

69 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy uważasz, że tylko 1 historia w tygodniu w 4 i 5 klasie szkoły podstawowej to za mało?

    • Tak.
      41
    • Nie.
      10
    • NIe wiem.
      5
  2. 2. Czy też twierdzisz, że religii (2 lekcje tygodniowo) jest za dużo?

    • Tak.
      36
    • Nie.
      12
    • Nie wiem.
      8


Recommended Posts

Martwi mnie jedna rzecz. Oczywiście religia jest potrzebna, ale w czwartej i piątej klasie szkoły podstawowej są dwie religie i JEDNA historia. Czy to normalne?

Jestem ciekawy jakie zdanie na ten temat Wy macie.

Edytowano przez BRONIESiPEGASIS
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem. Ja kojarzę tylko tyle, że zawsze miałam dwie historie, a czasami trzy i miałam ich dość, a religie były dwie. Tak pół na pół.

Ale... ja nadal do końca nie rozumiem xD

Edytowano przez Seluna
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczekaj, potem będzie tylko lepiej. W liceum po 1 klasie podstawówki wywalą Ci biologię, chemię, fizykę, geografię, historię, wos (skreśl te, które wybierzesz na kierunek), ALE RELIGIA DALEJ BĘDZIE MIAŁA SWOJE DWIE, NIENARUSZALNE GODZINY. O ile masz spoko księdza, jak ja, to nie ma na co narzekać, bo przynajmniej wykorzystasz tą godzinę, żeby odrobić pracę domową, albo chwilę się poobijać, ale jak trafisz na jakiegoś nawiedzonego/ą psychopatę to nie ma przeproś, będziesz klepał pisiont zdrowasiek na kolanach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za różnica, interesuje cię historia to ucz się jej sam. Bądźmy szczerzy, szkoła i nauczyciele zawsze mają w dupie uczniów, nawet jak udają, że nie to i tak mają.

Edytowano przez Seluna
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem obydwa braki w nauczaniu, i historii i religii, powodują okrutnie wielką krzywdę społeczeństwu. Nie raz i nie dwa zdarzało się, że te obydwa, czasem dość ściśle powiązane przedmioty, dzięki ignorancji, były wypaczane, są także do tej pory. Przykładem jest tu wiedza o krucjatach, inkwizycji, reformacji, historii Kościoła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 1 lekcję historii od czwartej klasy aż do teraz, moim zdaniem jest to zdecydowanie za mało. Niczego nie utrwalamy, bo przez tą jedną godzinę na tydz. trzeba lecieć z programem do przodu (w poprzedniej klasie pod koniec roku nauczycielka prosiła, by kupować książki do następnej klasy, bo cały podręcznik do 5-tej mieliśmy już wtedy przerobiony!), każdego tygodnia mamy inny temat i po prostu niczego nie możemy zapamiętać. Efekt - kiepskie oceny ze sprawdzianów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanuję historię, ale jak nie chcesz się jej nauczyć, to się jej nie nauczysz, więc według mnie nie ma sensu zwiększać liczby godzin z tego przedmiotu. Jak ktoś chce to niech się sam dokształci. Z obiektywniejszych źródeł niż nauczycielka historii.

 

Za to powinien być przedmiot uczący uczenia się. I myślenia. Ludzie tego nie potrafią.

 


Moim zdaniem obydwa braki w nauczaniu, i historii i religii, powodują okrutnie wielką krzywdę społeczeństwu. Nie raz i nie dwa zdarzało się, że te obydwa, czasem dość ściśle powiązane przedmioty, dzięki ignorancji, były wypaczane, są także do tej pory. Przykładem jest tu wiedza o krucjatach, inkwizycji, reformacji, historii Kościoła.

Wybacz, według mnie jedynym pożytkiem z tej wiedzy jest poprawianie samooceny w gimbo-dyskusjach internetowych na tematy światopoglądowe. No, i chronienie dobrego imienia Kościoła katolickiego, nawet jeżeli obecny wcale nie przypomina tamtego.

 

@Clicker Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale istnieje coś takiego jak nauka w domu. Polecam.

 

@KochamChemie Szkoda, że nie jesteś ministrem edukacji.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia? Jest ok. Coś warto wiedzieć, by nie kompromitować się na ten temat na każdym kroku. Choć nieco zmieniłabym sposób nauki historii - mniej kucia dat i dekretów, więcej wiedzy o tym jak żyli ludzie w tamtym okresie. Jak myśleli. Czemu wojowali. Pełna analiza przyczynowo-skutkowa. Wszystko zależy od nauczyciela - miałam i dobrych i złych. Najgorzej wspominam autorkę książki "Historia Dolnego Śląska w datach". Możecie się domyślić jak wyglądały lekcje :rainderp:.

 

Religia? Wywalić ze szkoły! Jak już to etyka/religioznastwo. To przejaw nietolerancji wobec ateistów, agnostyków i innowierców. I jakoś zawsze wypadała mi w środku zajęć.

 

Więcej bym wrzuciła biologii oraz chemii. Uważam że to dwa najważniejsze przedmioty. Dlaczego? Dla przeciętnego Kowalskiego do życia matematyka wystarczy podstawowa, fizyka też (jeśli się ją umie), ale człowiekiem jest każdy z nas. Żyjemy w świecie. A tymczasem ciągle widzę ciemnogród i walkę ze złą chemią, GMO, etc. Oczywiście walczący nie mają zielonego pojęcia o czym mówią. I co powiem? Tu podstawa to za mało. Kierunki biologicznochemiczne są najbardziej praktyczną wiedzą jaką w życiu zdobyłam. Tylko trzeba umieć to wykorzystać, zamiast uczyć się na pałę.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historii powinno być więcej! I geografii. Jak ja się pytam mojej koleżanki co jest stolicą takiej Francji albo Belgii, a ona tego nie wie. Albo rzek w Polsce nie zna... takiej Wisły. No ludzie. A religia powinna być dodatkowa, jak dobrze, że jest etyka.

Edytowano przez Seluna
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ta etyka jest, że przez 12 lat mojej edukacji szkolnej w żadnej szkole tego przedmiotu nie było.

 

To chyba nie wina geografii, tylko głupoty koleżanki. Jakoś ja się byłam w stanie nauczyć wszystkich ważniejszych rzek świata. Gór, półwyspów, jezior i innych takich też. Jak ktoś jest debilem albo nie chce się uczyć to się nie nauczy. Nie zrobisz z żaby orła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś warto wiedzieć, by nie kompromitować się na ten temat na każdym kroku. Choć nieco zmieniłabym sposób nauki historii - mniej kucia dat i dekretów, więcej wiedzy o tym jak żyli ludzie w tamtym okresie. Jak myśleli. Czemu wojowali. Pełna analiza przyczynowo-skutkowa.

Tak, tak, i jeszcze raz TAK. 100% racji, daty w podstawówce i gimnazjum powinno znać się te potrzebne, podstawowe, najważniejsze, potem w liceum na odpowiednim profilu można to zmieniać, ale nie ma sensu napierdzielać datami, które większości nie przydadzą się w życiu.

 

Za to religii powinno być mniej, albo wcale. Nie jestem zbyt wierzący, na religię nie chodzę, ale wiem, że są osoby, które chciałyby mieć takie zajęcia. Najlepszym wyjściem byłoby, aby takie lekcje prowadzono w kościele, a jeśli parafia nie dysponuje żadną salą, to ugadać się ze szkołą, tylko żeby to było jako przedmiot "zewnętrzny" niech ksiądz, albo katecheta jest opłacany przez parafię, a nie z budżetu, i niech te zajęcia są po szkole, albo zaraz po lekcjach. W mojej szkole religia jest zawsze w środku, i przez to powstaje mi okienko w planie, a tak to mógłbym wrócić do domu godzinę szybciej gdyby wszystko przesunęło się do tyłu. 

Edytowano przez BronySWAG
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytując kogośtam jakiegośtam, bez Boga nie da się zrozumieć historii Polski. I problem z głowy :D Chociaż właściwie to religia powinna być nieobowiązkowa. A historia... ja mam dwie godziny tygodniowo i jest ok :3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie o to chodzi. Po prostu regularnie widzę przypadki kompletnej głupoty i nieznajomości biologii i chemii. Bardzo lubiłam wszystkie przedmioty związane ze sztuką. Ale uważam, że są niepotrzebne.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, jej głupota też wchodzi w grę, w sumie głównie. JAK W GIMBAZIE TO FAJKI IM TYLKO w głowie i alkohol XD. Nauczyciele mają racje, że gimnazjum to parodia, co prawda są ogarnięte osoby, znam parę ale jak patrzę na ten tzw. margines, neo-dresy itd. Hejt na takich.

A jak ktoś tam wyżej pisał, co do historii, to rzeczywiście mogli by zmienić program, nie po 50 dat na sprawdzianie tylko styl życia w danym okresie, przyczyny wojen i tak dalej. Jezu jak ja bym tak chciał :(

Religia na plebanii, to jest dobry pomysł! Kto chce to idzie, i juz dwie godziny w szkole mniej :) .

Edytowano przez Seluna
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Religia? Wywalić ze szkoły! Jak już to etyka/religioznastwo. To przejaw nietolerancji wobec ateistów, agnostyków i innowierców. I jakoś zawsze wypadała mi w środku zajęć." 

 

Chyba miałaś wyjątkowe gimnazjum/liceum/podstawówkę... u mnie zawsze było na samym końcu i jak się pytam innych to też zwykle tak jest. 

Oj, toheheancja to takie popularne słowo... szkoda, że kiepsko używane. 

Fakt, jak jest jakiś ateista na lekcji religii to zwykle on jeden się nudzi i przeszkadza, więc dobrym rozwiązaniem są deklaracje, to rozwiązuje wszystko. 

Poza tym, nawet jak ja miałem religię, to przez pierwsze dwa lata liceum było to typowe religioznawstwo.

 

W sumie opcja etyki też była w tych samych godzinach.  Nie można było nie chodzić na nic z powyżej wymienionych, tylko w klasie maturalnej nam wywalili obowiązek chodzenia.  

 

Piszemy kolorem automatycznym. ~Seluna

Edytowano przez Seluna
Brak automatycznego
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie miałam pecha. A i w gimbie i w LO z religii była wypisana 1/3 klasy (w tym ja jako innowierca). Szkoła kazała nam w tym czasie coś ze sobą zrobić. Coś. Nie zapewnili nic. Nie mogliśmy też siedzieć w klasie z religijnymi, choć bylibyśmy cicho. Kończyło się na wyprawach do supermarketu albo siedzeniu w bibliotece.

 

Powiem tak? Chcecie religii? Proszę bardzo. Może nawet w szkole, ale bez kasy z budżetówki i nie jako przedmiot szkolny. Sami sobie za to zapłaćcie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Powiem tak? Chcecie religii? Proszę bardzo. Może nawet w szkole, ale bez kasy z budżetówki i nie jako przedmiot szkolny. Sami sobie za to zapłaćcie. 

 

Jak dobrze, że mniejszość ma mały wpływ na to co się dzieje. 

A jeśli chodzi o budżet, to tacy katecheci czy księża są dosyć opłacalni dla skarbu państwa. 

1. Odprowadzają podatki jak normalni pracujący 

2. Muszą płacić składkę zdrowotną i z tego co wiem.

 

Jeśli jest to szkoła prywatna, to oczywiście, niech sobie sami opłacają.  

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie, nie o to chodzi. Po prostu regularnie widzę przypadki kompletnej głupoty i nieznajomości biologii i chemii. Bardzo lubiłam wszystkie przedmioty związane ze sztuką. Ale uważam, że są niepotrzebne.

Powtórzę się. Jak ktoś nie chce się nauczyć jakiegoś przedmiotu, to chociażbyś mu walnęła 20 lekcji tygodniowo, on się tego przedmiotu nie nauczy. Ja jestem raczej zdania, że trzeba dać więcej przedmiotów, ale w niewielkiej ilości, by zaciekawić a nie zniechęcić. Dałbym np. psychologię. Tak z jeden semestr. Zmieniłbym też program z polskiego by był bardziej nastawiony na naukę odbierania sztuki, a nie na wkuwanie na pamięć życiorysów wielkich poetów. To, że dlaczego byli wielcy przecież nie powinno nas interesować, co nie?

Muzyka i plastyka są beznadziejnie realizowane. Przynajmniej były w moich szkołach. To się powinno zmienić.

 

W historii mnie dat, więcej związków przyczynowo skutkowych.

 

Do biologii czy chemii nic nie mam. I wydaje mi się, że tego drugiego nie ma sensu rozszerzać. Żeby ta wiedza stała się przydatna w życiu codziennym, trzeba by było dać znacznie więcej materiału. A i tak ludzie by nie umieli nawet połączyć dwóch prostych faktów, by móc zrobić z ich wiedzy pożytek.

 

Religia? Sorry, dopóki większość Polaków to katolicy, to nic z tym nie zrobicie. Osobiście jako katolik wolałbym w tym miejscu filozofię z elementami religioznawstwa i teologii. Religia zazwyczaj zniechęca do katolicyzmu, jest tam kupa zakłamań, a w dodatku nierzadko osoby prowadzące nie znają np. teologii przez co wychodzą na fanatyków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...