Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)


kapi

Recommended Posts

- Po pierwsze, Alchemia to nie magia, tylko sztuka manipulowania materią, po drugie, gdy tworzę miecz za pomocą transmutacji mogę zadbać o najmniejszy szczegół. Wierz mi lub nie ale gdybym posiadał pewne materiały to mógłbym stworzyć oręż tak doskonały, że najlepszy kowal świata nigdy by nie pomyślał, że zrobiono go bez narzędzi. Mówiąc krócej Alchemia łączy wszystkie umiejętności w jedną doskonałą. To tak jakbyś miał boską moc ale oczywiście trzeba mieć umiar i przestrzegać zasad. W przeciwnym wypadku dzieją się takie rzeczy jak utrata kończyny, organu, żadko zamiana ciała a w najgorszym przypadku śmierć.

Alchemik zatrzymał się na chwilę by złapać oddech. Po chwili znów rzekł:

- Ale takie rzeczy dzieją się jak przeprowadza się transmutację na żywym organizmie albo jeśli chce się kogoś wskrzesić, co jest niemożliwe... Zaraz zaraz czy ty jesteś synem kowala? Jeśli tak to jest pewna rzecz w której potrzebuję twojej pomocy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MT był zły, zastanawiał się przez krótką chwile czy nie wyjść stąd i nigdy nie wracać, niech się Equestria pali i wali jeśli on ma współpracować z pijakami, gburami i mordercami,

jednak pamiętał co mówił mu jego mistrz "Odkryj w sobie przyjaźń".

<Gdybym tylko wiedział co mam zrobić by ją odkryć>

MT zwrócił się w stronę "człowiekiem" z mechanicznymi kończynami.

 

Reborn...mówiłeś o alchemii ale nie o tym chce z tobą rozmawiać, mam parę pytań:

Po pierwsze-czym właściwie się stałeś?

Po drugie-znasz się nieco na technice? Widząc twoje mechaniczne kończyny sądzę że tak ale nie mam pewności

 

 

PS.Dla niewtajemniczonych blabla- ogólna narracja, blabla- mówi <blabla>- myśli

Edytowano przez SolarIsEpic
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie musiałeś wiele stracić by sprawić by nie szkodziła. A czy znasz zaklęcie które uodporniło by kucyka na efekty mrocznej magii? Poza tym w mojej księdze znalazłam parę tekstów których nie zrozumiałam. Jedyne co udało mi się dowiedzieć to to że jest ona początkiem do magii mroku. Poza tym nie wiem kto napisał te znaki. Po tych słowach otworzyła księgę z dwoma stronami pełnych run. Nie wiem czemu ale cię lubię. Chyba mi się podobasz. Powiedziała szeptem z rumieńcem na twarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masked zaczął wertować stronice czytając każdą runę. Były mu znane, sam nimi zapisał wiele części swojej księgi. Jednak nie wszystko mu pasowało.

 

-Co do run, musiałbym mieć czas aby je wszystkie odczytać. A jeśli chodzi o czarnoksięstwo. Nie ma zaklęcia o którym mówisz. Aby posiąść potęgę musisz coś stracić. Oczywiście zatracanie siebie można zamienić na ofiary z innych żywych stworzeń albo pakt z demonem, jednak tego nie polecam.

 

Pozostałe słowa puścił w niepamięć, udając że niedosłyszał. Nie znał jej i nie był pewien czy chce, a ona wyskoczyła z czymś takim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alchemik otworzył notes na stronie z projektem Złodzieja Dusz pokazując go Thermalowi.

- Jest to miecz jedynego Alchemika-Kowala który stworzył tę niezwykłą broń. Oręż miał ogromną moc którą tylko Alchemik potrafi wykorzystać. Złodziej Dusz jak sama nazwa wskazuje pożera dusze pokonanych nim przeciwników dzięki czemu staje się lżejszy ostrzejszy a jego klinga przybiera czarną barwę. Nie posiadam umiejętności potrzebnych do stworzenia go a transmutacją nic nie zrobię. Najpierw trzeba go wykuć a potem naładować Alchemią. I tu właśnie potrzebna mi twoja pomoc, gdyż posiadasz umiejętności kowala. Od razu mówię, że wykucie go to łatwizna dla każdego kowala, niestety potem zaczynają się schody przy ładowaniu. To jak pomożesz mi?

Alchemik po tych słowach zwrócił się do MT:

- Nie znam się na technice. Moja przyjaciółka tworzy takie mechaniczne protezy i właśnie ona mi je zrobiła. Są bardzo wytrzymałe i częściowo odporne na magię. Przydają się w walce, bo mam w protezie więcej siły niż w mojej ręce czy nodze. Ogólnie dobrze mi z nimi ale przez nie inni uważają mnie za potwora, ale przywykłem do krzyków, lamentów i wyzwisk. Takie jest życie Stalowego Alchemika.

Rebon uśmiechnął się, dalej pokazując projekt Thermalowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thermal zebrał wszystkie myśli. To, co powiedziała ta istota było ciekawe. I nieetyczne. Jeśli dusza istnieje, to po śmierci ciała powinna iść do nieba. A nie stawać się czymś wzmacniającym broń. To kłóciło się z jego systemem moralnym.

I, co najgorsze, musiał to przekazać w sposób, który nie urazi Rebona.

-Nie, nie podejmę się tego - powiedział smutnym głosem. - Sumienie mi zabrania stworzyć taką broń - zrobił krótką przerwę, po czym się uśmiechnął. - Więc mówisz, że możesz zmieniać postać substancji? Miecz z tytanu, najlepiej wzmocnionego magią, ale i bez tego będzie świetnie, pokryty cienką warstewką diamentu - Na poparcie swojej propozycji zaczął zachwalać swój pomysł. - Uwierz mi, takie ostrze będzie lekkie jak powietrze, a będziesz mógł nim przeciąć nawet litą stal. A uszczerbki powłoki będziesz mógł sam naprawiać za pomocą grafitu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alchemika zdziwiła propozycja Thermala. Nie zamierzał się jednak kłócić, bo, wiedział, że każda dobra broń mu się przyda:
- Jeśli zrobimy tak jak mówisz, to oręż nie będzie nosić miana Złodzieja Dusz, ale skoro nie podejmiesz się go to nie mam wyboru tylko pod warunkiem, że użyję Alchemii by go wzmocnić a nie magii. Po prostu nie chcę walczyć czymś na czym się kompletnie nie znam. Może i byłem jednorożcem ale na magię nie poświęciłem nawet minuty. Wiedz jednak jedno, otóż Złodzieja miałem używać tylko przeciw podmieńcom, które nie zasługują na nic innego, oprócz męki i tortur. Śmierć to dla nich przyjemność w porównaniu do tego co chciałbym im zrobić.
Na twarzy Alchemika pojawiła się rządzą zła, której doświadczył wiele razy. Po chwili jednak uspokoił się i uśmiechnął.
- A wracając, to co zgadzasz się?
Powiedział normalnym i spokojnym głosem. W głębi jednak tłumił chęć zabijania.

Edytowano przez Rebon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nick spojrzał na Rebona, przeraził się "jeden gorszy od drugiego, jak zaczną mordować to i Celkę dopadną." Pomyślał Nick który choć nie brał aktywnego udziału w rozmowie przysłuchiwał jej się uważnie, a w każdym razie nie odpływał w marzeniach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie myśli zaczęły w umyśle Thermala walkę. Pierwszym była żądza zemsty, przez którą miał jednak zamiar zgodzić się na pierwotną prośbę Rebona, ale druga głośno krzyczała, że każda istota zasługuje na szybką i bezbolesną śmierć. A modyfikować można tylko ilość czasu, jaki im pozostał.

Ale jednak druga myśl zwyciężyła ten bój. Kto wie? Może była to wina tego, że jego nienawiść do podmieńców była jeszcze młoda, a dobroć ugruntowana w nim. Ale nadal było kilka rzeczy, które musiał wyjaśnić.

-Zgadzam się, jednak czy możesz mi wyjaśnić na czym by polegało to alchemiczne wzmocnienie? Zwykłe magiczne jeszcze silniej łączy cząstki metalu z sobą. A ty, jak dobrze rozumiem, możesz tylko zmieniać ich układ. Czyżbyś wątpił, że podołam technologicznemu wzmocnieniu broni? A może sądzisz, że sam jeszcze poprawisz ją? - Pokręcił głową. - Od dziecka się tym zajmuję i jeśli chodzi o wzmacnianie, to jestem bardzo dobry - Po czym, wbrew temu jakie wrażenie robił, niepewnie opuścił wzrok. - Ale musisz mi wcześniej przynieść.... - badawczo zmierzył go wzrokiem, próbując sobie wyobrazić jak powinna wyglądać broń dla takiej istoty. Nigdy nie robił broni dla gryfów i to byłaby dla niego nowość. -... tak koło dwóch kilogramów jak najczystszego tytanu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<Może ożywić flet, tak? Ciekawe>

 

Rebon- MT odwrócił się w stronę alchemika-mógłbyś zrobić coś podobnego z moimi skrzydłami? Znaczy nie chce ich ożywiać ale żeby były jednolitą całością? Widzisz Reborn te skrzydła mają dwie główne wady, pierwsza to zasilanie, normalnie używam specjalnego paliwa z kryształów ale wolałbym używać czegoś co nie skończyłoby się kiedy jestem dwanaście metrów nad ziemią, ale nie o to mi chodzi, gdyż druga wada tego sprzętu jest to iż nie jest on jednolitą całością, wiesz wszystkie komponenty są albo zanitowane albo zespawane, mimo to czasem coś odpadnie coś wypadnie...Więc tak mógłbyś zrobić coś by te skrzydła były jednolite jak prawdziwe skrzydła? No i oczywiście nadal musiałaby istnieć możliwość ruszania nimi i latania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz nie pewnie podała swój flet Rebonowi - Pamiętaj  by mi nie uciekł tylko- Cicho się zaśmiała- Może w ten sposób więcej będę mogła pomóc swoim graniem innym.- Nie chętnie rozstawała się ze swoim instrumentem.

Edytowano przez Anathiela
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis dolnezal na saskaolonego z siebie z tego iż pewnie jeśli mi sie przyszpilic go, lecz tym razem mu się nie udało gdyż, przygotowal sie na to. Po chwili mu odpowiedzal

-pilnuje moje rzeczy,czyli jest w trybie defensywym-

Po czym odniósł się do słów ,iż go tam nie ma:

-W przeciwieństwie do ciebie, ja wiem co tam się dzieje, a skąd to już moja skromna tajemnica-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiktor popatrzył ie na sufit

- Wielcy magicy wiedza co się dzieje, co i kiedy.... - tym razem popatrzył sie w oczy Atlantisa - Juz wole towarzystwo Maskeda, bo on gada ciekawe rzeczy... - Popatrzył na maskeda - naprawde mówie to od siebie - i zonowu na atlantisa - niż twoje gadanie o golemach, milości oraz powrocie do formy Alicorna i innyvh tego podobnyh rzeczach. Jeśli chciałeś już się bawić w jasnowidza to pewnie przeidziałes to że pytałem z iście ciekawości a nie po to by cię wkurzyć - zamilkł na chwile - Panno Shadow, możemy kontynuowac zebranie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis powiedzial dla wprostowania:

-Po pierwsze nie jestem jasnowidzem, po drugie on gada ciekawe rzeczy, czyli cie kręci cos co jest zabronione od bardzo dawno. Po trzecie mógłby zaczac prawic o prototypie broni albo o tym jak usuwać intefejsu umyslowgo oraz takich rzeczach ja magicna kontrola na odległość zatem mnie nic nie ciekawostki z tego co masied mówi bo to jak sam powinien przedstawiciel to jest dla uczniakow, którzy zaczynają przygode z tym rodzajem magii,teraz cie interesuje czy mam cie uraczyc rozprawa na temat "Podająnie siły czarnej magii i magii światła "

Atlantis jakaśl żeby zrobić przedee po tym wywodzie .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No to teraz muszę się skoncentrować...

Pomyślał Alchemik po czym wziął flet od Ruby i położył go na ziemi.

- Nie jestem pewny czy mi się uda. Mam nadzieję, że tym razem nie zobaczę Bramy. 

Rebon uśmiechnął się a następnie klęknął przed fletem by dokonać transmutacji. Z pełnym skupieniem  klasnął w dłonie i przyłożył je do fletu. Instrument rozbłysł na niebiesko a sam błysk był lekko oślepiający. Po chwili transmutacja dobiegła końca z pozytywnym wynikiem. Flet był żywy czego Stalowy się nie spodziewał. Niezwykle uradowany podał instrument Ruby.

- Nie wiedziałem, że mi się uda. Najwyraźniej...

Nagle Rebon upadł na ziemię najwyraźniej z wycieńczenia. Kręciło mu się dość mocno w głowie i nie mógł utrzymać równowagi. Po chwili zemdlał.

Edytowano przez Rebon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiktor zaśmiał się.

- Z czarna magia jestem już zaznajomiony od dawna, pamiętam jak zała kolumna wojsk księzniczek została zmieciona przez jeden czar jednorożca który praktykował czarna magie. Mam gdzieś księge którą używał zaraz po tym jak go zabiliśmy z kolegami z odziału. 

 

Wiktor zobaczyła lezacego Rebona i podbiegł do niego

- Rebon, Rebon wszystko w porzadku? - oblał go wodą dla pewności - Młody nie czas na odpoczynek

Edytowano przez Sierżant Guardian
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz wzięła w swoje kopytka flet, szczerze powiedziawszy teraz nawet bała się go brać, ale nie zauważyła żadnych nowych reakcji. Więc delikatnie schowała go do torby na swoje miejsce. - Oj Rebon najwyraźniej z mojej winy, mogłam sobie darować mój flet.- Zlękniona szturchnęła pyszczkiem mokrą twarz człowieka.- Żyjesz? Wszystko w porządku? Lepiej odpocznij. Wskazała na krzesło gdzie wcześniej siedział.

Edytowano przez Anathiela
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiktor odstapił od Rebona i spojżał na swoje czoło i zaraz potem na skrzydła.

- Wiesz czegoś mi brakuje do bycia magiem, ale wiesz to że panuje nad żywołem ognia dostatecznie dobrze to znam przez praktyki nekromancje z którą chowam sie przy bardziej doświadoczonych magach. Wiem że potrafie wskrzesić ptaszka lub wiewiórke  ale o kucykach nie ma mowy, kiedys próbowałem ale przez to mam taki mały problem o czym pewnie wiesz.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masked usłyszał słowa które otworzyły jego umysł. Słyszał rzeczy od których pękała mu głowa, nie wierzył. Taka wiedza uchodziła mu koło nosa. Jednak miał pewność że jej nie pozna. W końcu należała do Wiktora. Zwrócił się więc zadziwiony do rozmówców.

 

-Moi drodzy. Raz jeszcze przypominam że moja magia została zakazana gdyż księżniczki bały się że ktoś je obali. Jest to bowiem magia gdzie wieloletnie nauki osób takich jak ty Atlantisie można zastąpić paroma miesiącami praktyki czarnoksięstwa. Jednak za tę prędkość i łatwość w nauce płaci się ogromne ceny. Dlatego nie nauczę tego nikogo, gdyż niektórzy muszą oddać nawet zdrowy rozsądek bądź logiczny pogląd na sytuację, czego mi udało się uniknąć i nie używam tych mocy do złych czynów.

 

Następnie zwrócił się bezpośrednio do Wiktora z drobną nadzieją w głosie.

 

-Czemuś od razu nie mówił iż posiadasz takowe skarby przy sobie. Wiedza jest to ogromna, a jak wiesz wiedza dla mnie ponad wszystek jest wyniesiona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...