Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

@ Linds

1. Mnie to mówisz? ;)

2. Patrzę na ofertę pracy - "liczba miejsc - 2, w tym 2 dla osób niepełnosprawnych". Takich ofert jest - za przeproszeniem - w cholerę. Bardzo często rozmowy o pracę przebiegały w ten sposób: "ma pan oświadczenie?" "Mam, pierwszego stopnia", "Szukamy kogoś z drugim". A gdy dowiadywał się o chorobie... "Paaanie idź pan..."

Pracodawca, zatrudniając osobę niepełnosprawną "ma zniżkę" (nie pamiętam kto pokrywa ubezpieczenie). Pracodawca szuka osoby: drugi stopień, którego nie widać. Ma zniżki, zwroty kosztów, dofinansowanie jest... Który na to nie pójdzie? A uszkodzenie sprzętu? Każdemu się zdarza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meh, mój tata WCZEŚNIEJ miał problemy, już dawno przeszedł operację. Źle złożyłam zdanie. Ale cóż mieli go "zwolnić" najwcześniej na wiosnę, a tu tak nagle przed świętami...Rozsyła swoje CV gdzie może. 

Co do mamy...Masz rację Triste. Sama zaczęła temat kucyków.

Ja też nie wiem co o tym myśleć. Niby wszystko okej, niby mamy na życie, ale i to się skończy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Linds

1. Mnie to mówisz? ;)

2. Patrzę na ofertę pracy - "liczba miejsc - 2, w tym 2 dla osób niepełnosprawnych". Takich ofert jest - za przeproszeniem - w cholerę. Bardzo często rozmowy o pracę przebiegały w ten sposób: "ma pan oświadczenie?" "Mam, pierwszego stopnia", "Szukamy kogoś z drugim". A gdy dowiadywał się o chorobie... "Paaanie idź pan..."

Pracodawca, zatrudniając osobę niepełnosprawną "ma zniżkę" (nie pamiętam kto pokrywa ubezpieczenie). Pracodawca szuka osoby: drugi stopień, którego nie widać. Ma zniżki, zwroty kosztów, dofinansowanie jest... Który na to nie pójdzie? A uszkodzenie sprzętu? Każdemu się zdarza.

 

Drobne zdarzy się każdemu. Ale są nawet na Youtubie filmy z wypadków, które kosztują firmę od 11 000 zł wzwyż. Na takie uszkodzenia nikt nie może sobie pozwolić. 

 

 

Ja też nie wiem co o tym myśleć. Niby wszystko okej, niby mamy na życie, ale i to się skończy. 

 

Jak będziesz tak myśleć i w to wierzyć, to na pewno tak się stanie. Wbrew pozorom afirmacja wiele działa w życiu. 

Zamiast tego zacznij myśleć, że będzie dobrze i na pewno się uda.

Wbrew pozorom na tym opierają się te modlitwy i przy odpowiednim optymizmie dlatego one działają. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu i ja tu zawitałam. Na gorąco: moja matka cały czas próbuje mi układać życie. Mam 24 lata, a ona nie rozumie, że nie będę wiecznie robić tego co ona sobie wymyśli i nie potrzebuję już być prowadzona za rączkę. I uważa mnie za osobę dziecinną i niedojrzałą. Żebym jeszcze dała jej powody do takiego myślenia. Skończyłam studia z bardzo dobrym wynikiem, nigdy nie sprawiałam żadnych kłopotów (bo zawsze było tak jak sobie wymyśliła mamusia), po studiach znalazłam sobie staż, na którym jestem obecnie i po którym mam szansę na zatrudnienie w tym miejscu. Ale dla niej to za mało. Bo wymyśliła sobie, że świetnie bym wyglądała w mundurze. I pcha mnie w stronę wszystkich służb, o jakich tylko usłyszy w tv. Policja, wojsko, Sg, SC, a może BOR? No po prostu wszystko. Przy tym nie ma bladego pojęcia o tych organizacjach, nie wie jak wygląda rekrutacja, nie wie kompletnie nic, a zachowuje się jakby pozjadała wszystkie rozumy. Nie chcę być w służbach, napatrzyłam się wystarczająco na ich mechanizmy przez 5 lat studiów i w ogóle mnie to nie kręci. To nic, ale powinnam spróbować. Po co? No po co, jeśli mam być tam nieszczęśliwa i wykończona psychicznie? Bo ona sobie wymyśliła, że będzie miała córkę policjantkę? Dziś mi truła o SG, bo w tv było, że potrzebują. To nic, że rekrutacja w niektórych miejscach trwa dwa lata, ona WIE, że przyjmą mnie od razu, od stycznia zacznę służbę. Jak jej dosadnie powiedziałam, że nie ma na to szans to stwierdziła, że jestem niemiła, nieprzyjemna, dziecinna, bo tylko gram w gry (ta jasne) i w ogóle to ona tak się stara, żeby mi pomóc, a ja nic, w ogóle nie myślę o przyszłości, jestem głupia itd. I obraziła się. I tak jest za każdym razem.

Nie wyprowadzę się, bo mnie nie stać. Poza tym byłoby głupotą płacić obcej osobie za mieszkanie, jeśli z miejsca stażu do domu mam 10 minut drogi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możemy zamienić się matkami. Moja mnie właśnie od podobnych rzeczy odwodzi i histeryzuje, a sama nakopałaby dupsko niejednemu żołnierzowi. Nie ogarniam. Ale w pełni rozumiem jakie to denerwujące, szczególnie dla osoby, która już skończyła studia. Musisz być zawzięta i nie dać się wepchać byle gdzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może postaw się twardo mamie, że to twoje życie i będziesz je układać po swojemu Silma? Ja tak zrobiłem, bo mnie raz popchnięto na studia, których nie lubiłem i zmarnowałem 3 lata, zaś potem próbowano mnie popchnąć w kierunku Służb Bezpieczeństwa itd. mimo, że się do takiej roboty nie nadaję z racji siły (a szkoda, bo z charakteru to w sumie... ). 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym na twoim miejscu przekabacał tatę na swoją stronę. W końcu mężczyzna jest od tego, by stawać w obronie kobiety :)

 

do takiej roboty nie nadaję z racji siły (a szkoda, bo z charakteru to w sumie... )

Jak jest charakter, to i krzepę się wyrobi. O wiele trudniej (jeżeli w ogóle) w drugą stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie jakakolwiek służba mundurowa najlepsza jest jako plan awaryjny, ich zawsze brakuje więc jest ''jaka taka'' gwarancja zatrudnienia. No chyba że z pasji, ale w tym przypadku to odpada. Myślę że najlepszym sposobem na ta chwilę jest umiarkowane stawianie się i robienie tego co się chcę i dążyć do celu. Na pewno nigdy nie daj się ugiąć to tylko potwierdzi to że jesteś niedojrzała. A poza tym wykonywanie pracy jakiej sienie lubi to istna katorga. A więc walcz, walcz i walcz! 

 

Możemy zamienić się matkami. Moja mnie właśnie od podobnych rzeczy odwodzi i histeryzuje, a sama nakopałaby dupsko niejednemu żołnierzowi. Nie ogarniam. Ale w pełni rozumiem jakie to denerwujące, szczególnie dla osoby, która już skończyła studia. Musisz być zawzięta i nie dać się wepchać byle gdzie.

 

Nie widzę nic dziwnego. Polski żołnierz nie musi umieć się bić, musi umieć umierać za kraj :ming:

Edytowano przez WilkU
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jest charakter, to i krzepę się wyrobi. O wiele trudniej (jeżeli w ogóle) w drugą stronę.

 

Well, jakby to ująć... od lat próbuję sobie wyrobić masę mięśniową, te ładniejsze mięśnie i siłę. Nie mogę.

Jakby to jeszcze ująć... mam podejrzenie pewnej choroby, przez którą prawdopodobnie nie mogłem, nie mogę i nigdy nie będę mógł tego osiągnąć.

 

Plus funfact.

Okazało się również, że mam nerkę podkowatą  :crazytwi2:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Nad naszą działką przeszło tornado.Podobno wyrwało jeden z 35letnich świerków i wywaliło aż do sąsiada, cały płot rozwaliło, większość tui powyrywało, zniszczony jest domek, w którym bawiłam się od trzeciego roku życia, ktory wybudował świętej pamięci mój dziadek, wszystkie rzeczy porozwalane i poniszczone...tragedia.Mojej cioci dach zerwało, wujkowi też, pies skorzystał i uciekł...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad naszą działką przeszło tornado.Podobno wyrwało jeden z 35letnich świerków i wywaliło aż do sąsiada, cały płot rozwaliło, większość tui powyrywało, zniszczony jest domek, w którym bawiłam się od trzeciego roku życia, ktory wybudował świętej pamięci mój dziadek, wszystkie rzeczy porozwalane i poniszczone...tragedia.Mojej cioci dach zerwało, wujkowi też, pies skorzystał i uciekł...

 

Jedna uwaga - huragan, nie tornado. Tornada w Polsce nie występują, po takim szkody byłyby jeszcze większe. Za to huragany jak najbardziej. Do dziś pamiętam jak kilka lat temu huragany przeszły po Wysoczyźnie Wysokomazowieckiej i następnego dnia z wujem jechałem po okolicy zobaczyć, jakie zniszczenia były w najbardziej dotkniętych miejscowościach .Aż się wierzyć nie chciało. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna uwaga - huragan, nie tornado. Tornada w Polsce nie występują, po takim szkody byłyby jeszcze większe. Za to huragany jak najbardziej. Do dziś pamiętam jak kilka lat temu huragany przeszły po Wysoczyźnie Wysokomazowieckiej i następnego dnia z wujem jechałem po okolicy zobaczyć, jakie zniszczenia były w najbardziej dotkniętych miejscowościach .Aż się wierzyć nie chciało.

Tornado to inaczej trąba powietrzna.W Wikipedii pisze, że w Polsce występują cztery razy w roku. Edytowano przez MysterFajna
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tornado to inaczej trąba powietrzna.W Wikipedii pisze, że w Polsce występują cztery razy w roku.

 

Aż postanowiłem zweryfikować wiedzę i masz rację, zwracam honor. 

Co do kwestii domku - niestety, życie czasem bezczelnie odbiera nam kawał dzieciństwa. Jeśli zaś chodzi o szkoda typu dach itd. - da się odbudować, więc źle nie jest ;) I o ile się nie mylę, to jest chyba jakiś fundusz państwowy pomagający w takich sytuacjach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż postanowiłem zweryfikować wiedzę i masz rację, zwracam honor. 

Co do kwestii domku - niestety, życie czasem bezczelnie odbiera nam kawał dzieciństwa. Jeśli zaś chodzi o szkoda typu dach itd. - da się odbudować, więc źle nie jest ;) I o ile się nie mylę, to jest chyba jakiś fundusz państwowy pomagający w takich sytuacjach.

Na szczęście jesteśmy ubezpieczeni.Co do domku to tata przysłał zdjęcie i nie jest tak bardzo tragicznie, da się go postawić, bo nie jest połamany tylko przewrócony, świerk został wyrwany z korzeni i przewalony kompletnie na bok.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prześlij je na "kontakt tvn". Ok, bez żartów, bo to poważna sprawa. Coś więcej niż "nikt mnie nie lubi" :   Kurcze jestem w szoku. Tornado? W styczniu? Szkody materialne - pół biedy. Dobrze, że wszyscy (wliczając w to psa) cali i zdrowi. To jest najważniejsze. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prześlij je na "kontakt tvn". Ok, bez żartów, bo to poważna sprawa. Coś więcej niż "nikt mnie nie lubi" :   Kurcze jestem w szoku. Tornado? W styczniu? Szkody materialne - pół biedy. Dobrze, że wszyscy (wliczając w to psa) cali i zdrowi. To jest najważniejsze.

To się stało w nocy, więc nikt nie biegał wtedy po dworzu, a pies zobaczył, że furtka otwarta to uciekł pobiegać, ale potem wrócił.Mój tata będzie musiał od nowa robić płot, bo w tamte wakacje robił nowy, a teraz połowa wygięta w pół.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe zawsze chciałem zobaczyć trąbę powietrzną, jednak broń Boże nad jakimiś domami. Szkody jakieś są ale na szczęście nie dotknęły one samego domu, a pies wrócił i wszyscy są cali. Upadek w życiu przydarza się każdemu i najważniejsze jest się podnieść, i tu mam nadzieję (i życzę)że wam się uda w pełni.  W pełni współczuje. 

Edytowano przez WilkU
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe zawsze chciałem zobaczyć trąbę powietrzną, jednak broń Boże nad jakimiś domami. Szkody jakieś są ale na szczęście nie dotknęły one samego domu, a pies wrócił i wszyscy są cali. Upadek w życiu przydarza się każdemu i najważniejsze jest się podnieść, i tu mam nadzieję (i życzę)że wam się uda w pełni. W pełni współczuje.

Dziękuję, tata powiedział, że jeśli się da to naprawi domek, drzewo się usunie, szkody naprawi,musimy wierzyć, że będzie dobrze.Do wakacji wszystko będzie wyglądać jak dawniej, oprócz tego, że nie będzie jednego drzewa, a szkoda, bo mieszkał tam taki ptak, który śpiewał nam co wieczór. Edytowano przez MysterFajna
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...