Jump to content

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

Łohoho, znowu wróciłam.

Problemem jest oczywiście ojciec, bo kto inny. Moja mama wyjechała na dwa dni do Torunia, nie chciała ale musiała. Oczywiście mój tata i wczoraj, i dzisiaj musiał się nachlać. Robi tak zawsze, w dupie ma innych, szczególnie mnie. Ma do mnie wielką pretensje, że ostatnio zadzwoniłam do mamy, bo długo nie wracał. Na ironie, z dwa miesiące temu wystawiliśmy klatkę na sprzedaż, dzisiaj ma babka przyjechać po nią, a on ledwo stoi... Jedynie co mogę teraz zrobić to po prostu płakać, przecież ja jej nie dam tej klatki, jak on leży i śpi na łóżku w tym śmierdzącym domu. Tak bardzo jestem teraz bezużyteczna w tym wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

Łohoho, znowu wróciłam.

Problemem jest oczywiście ojciec, bo kto inny. Moja mama wyjechała na dwa dni do Torunia, nie chciała ale musiała. Oczywiście mój tata i wczoraj, i dzisiaj musiał się nachlać. Robi tak zawsze, w dupie ma innych, szczególnie mnie. Ma do mnie wielką pretensje, że ostatnio zadzwoniłam do mamy, bo długo nie wracał. Na ironie, z dwa miesiące temu wystawiliśmy klatkę na sprzedaż, dzisiaj ma babka przyjechać po nią, a on ledwo stoi... Jedynie co mogę teraz zrobić to po prostu płakać, przecież ja jej nie dam tej klatki, jak on leży i śpi na łóżku w tym śmierdzącym domu. Tak bardzo jestem teraz bezużyteczna w tym wszystkim.

Nie jestem w stanie zrobić więcej, niż napisanie kilku słów, które być może, będą w stanie choć trochę Cię wesprzeć, zwłaszcza, iż nie jestem specjalnie dobry w pocieszaniu. Nie mam najmniejszego pojęcia, jak dokładnie wygląda u Ciebie sytuacja, ale może dasz radę z nim o tym porozmawiać? Ewentualnie poprosić Twoją mamę, kiedy już wróci, żeby to zrobiła? Nie wiem czy dałoby to coś, aczkolwiek warto spróbować, jeżeli jeszcze tego nie robiłaś. Prócz tego możesz chyba tylko poczekać te dwa dni, aż Twoja mama wróci. Cóż, współczuję i mam nadzieję, że będzie lepiej, trzymaj się.

Link to comment
Share on other sites

Sytuacja dość parszywa, 

Sprawę z klatką można łatwo rozwiązać: 

1.Przekazać ja po prostu przed domem i tyle, nikt niemisi wiedzieć co w nim jest.  

2.Przełożyć spotkanie i przeprosić. 

 

Z ojcem jest już gorzej tak samo jak GFG.  Nie znam sytuacji, ale jak na razie życz sobie siły  i czekaj na powrót matki i tak jak mnie zawsze uczono porozmawiać raz i dobrze, lecz delikatnie. Tak aby rozwiązać wszystkie problemy. Bez zmiany niema postępu.   

Więcej siły już nie będę życzył bo jeszcze wszystkich pozabijasz :)  ale mam nadzieje że wszystko się ułoży. Niemożna tracić wiary bo nawet na sam koniec może czekać coś dobrego. 

Edited by WilkU
Link to comment
Share on other sites

Miałem podobnie. Ze względów zdrowotnych, nie mam prawka. Jeśli zajęcia na uczelni kończyły się o 20, musiał przyjechać po mnie ojciec. Jeśli nie mógł, wyjaśniałem sprawę i zwalniałem się wcześniej. Wychodzę przed uczelnię, czekam 5 min, 10 min (powinien być), 20 min... dzwonię do niego, żeby zapytać gdzie jest. Nie odbiera (cholera, stało się coś?). Dzwonię do domu, matula mówi, że godzinę temu wrócił spity w 3D. Nie mogłem odebrać od niej tel, ponieważ profesor jasno i wyraźnie zaznaczył - wyłączyć telefon przed zajęciami. Wróciłem taksówką. 200zł w plecy... Ot życie  :fluttersad:  Od tej pory, każdemu mówiłem, że "być może będę musiał się zwolnić". 

 

Co mogę poradzić? Zasada ograniczonego zaufania. 

Link to comment
Share on other sites

Hah, dziękuje Wam bardzo.

Sprawa z klatką załatwiona jakoś... spokojnie. Ja zamknęłam się w pokoju, nie chce mieć styczności z nim i tym śmierdzącym pokojem. Jakimś cudem nie przewrócił się przed nimi i gadał chyba z sensem. Ale oczywiście dostałam opierdziel za to, że mama zadzwoniła żeby się spytać, czy coś jadłam, bruh. Jeszcze mi wmawia, że źle się w stosunku do niego zachowuje, że on może zrobić taką kłótnie, że coś tam, a ja tylko próbuje być twarda i nie płakać. Po tym co zrobił pół roku temu, tak go ochrzaniła, że obiecał, że już tak nie zrobi. W sumie nie zrobił, nie poszedł sobie na 8-10 godzin, wcześniej mówiąc "zaraz przyjdę", ale uchlany jest nadal. Rozmowy nie pomogą raczej, robił tak, robi i będzie robić. Przecież on wie lepiej, niż jakaś "głupia idiotka". Ostatnio "kolega" z klasy powiedział do mnie "Kobieta nie będzie mi mówić co mam robić", powiedział to z taką pogardą w głosie. Czasem mam wrażenie, że mężczyźni są po prostu lepsi [pod każdym względem] od kobiet. Już sama ostatnio zaczęłam w to wierzyć. 

Nie mam do nich zaufania, w szczególności do niego. Straciłam je jakoś rok temu. Nie było jakiegoś szczególnego powodu do tego, krok po kroku i się stało. Najlepsze jest to, że jak da mi te 10 złoty, to nikomu nie powiem i będę szczęśliwa... pphh. Mam nadzieję, tylko, że ta "miłość za pieniążki" będzie trwała tak aż skończę studia [chociaż pewnie i tak nie dam rady], dadzą mi pieniądze, a wtedy będę mogła wyjechać z tego cholernego kraju i nie utrzymywać z nimi kontaktu.

Link to comment
Share on other sites

Czyli na chwilę obecną pozostaje cicha nienawiść.  

 

 

Czasem mam wrażenie, że mężczyźni są po prostu lepsi [pod każdym względem] od kobiet. Już sama ostatnio zaczęłam w to wierzyć. 

 

 

Moja siostra wybiła by ci to z głowy w kilka chwil :ming:  Jest to kolejny dowód że charakter kształtuje się pod wpływem otoczenia, jednak te bywają różne. osobiście kursuje między dwoma miastami i muszę powiedzieć to co mnie najbardziej zdziwiło. Ludzie się różnią i to o wiele.  A to tylko 14km, ciężko więc wrzucić ich wszystkich  do jednego worka. 

Trzeba mieć nadzieje żeby wpadać na tych właściwych i tyle. 

Edited by WilkU
Link to comment
Share on other sites

Powątpiewam, chyba, że użyłaby siły :rainderp: Często ostatnio myślę na ten temat i stwierdzam, że to prawda. Kobieta jest potrzeba tylko do rodzenia dzieci i zajmowania się nimi, i domem. Wszystko inne może spokojnie zrobić mężczyzna, ba, to jest nawet wskazane. No i jeszcze jak tak patrze na to moje pokolenie dziewcząt, nawet nie tylko mojemu, to naprawdę żałuje, że nie urodziłam się chłopcem, bardzo. 

Cóż, mieszkam w Warszawie, mieście gdzie wszyscy są dla siebie niemili i chamscy, mieście gdzie każdy jest lepszy od każdego. Wiem, że w innych miastach, jak Poznań, czy Gdańsk ludzie są inni, serdeczni dla siebie. Różnica jest duża.

Link to comment
Share on other sites

Często ostatnio myślę na ten temat i stwierdzam, że to prawda. Kobieta jest potrzeba tylko do rodzenia dzieci i zajmowania się nimi, i domem. Wszystko inne może spokojnie zrobić mężczyzna, ba, to jest nawet wskazane. No i jeszcze jak tak patrze na to moje pokolenie dziewcząt, nawet nie tylko mojemu, to naprawdę żałuje, że nie urodziłam się chłopcem, bardzo.

Nie mogą zakładać kocich uszek i ładnie w nich wyglądać.

 

Ale się uśmiałem, boki zrywać. Nie trolluj.~Garin

A ty wyjdź mi z postów, bo napuszczę na ciebie ZOMO i skończy się zabawa w modowanie. :wow:

Edited by Airlick
Bo mogę.
Link to comment
Share on other sites

Przemocy nie wykluczam  :lie:

 

Ciężko będzie podać jakieś argumenty, ale to tylko dlatego że własnie jestem facetem.  jestem pewien że znajdzie się rzesza dziewczyn które powiedzą jak to źle by było nim  być, a jak wiemy są nawet takie co mówią o tym że zawdzięczają nam jedynie wojny i pod pewnym względem bym nawet tu nie dyskutował. :ming:  No cóż świat lubi skrajności. 

 

Nie wiem czy poza tym życiem jest coś jeszcze, ale wiem że to jest na pewno i niema co się przejmować jakim się jest. Trzeba się zmienić tyle ile się da, najlepiej na leprze i żyć. 

Edited by WilkU
Link to comment
Share on other sites

Czasem mam wrażenie, że mężczyźni są po prostu lepsi [pod każdym względem] od kobiet. Już sama ostatnio zaczęłam w to wierzyć.

Kobieta jest potrzeba tylko do rodzenia dzieci i zajmowania się nimi, i domem.

Nie powiesz mi chyba że przerzucanie kartonów w magazynie, prowadzenie autobusu, ścinanie drzew albo stemplowanie znaczków jest ważniejsze ;)

Dziwne że tak sądzisz widząc na co dzień za wzór alkoholika.

 

Chłopakom oczywiście warto ufać, choć nie wszystkim :P

Jakimś tam tropem może być sposób z jakim facet odnosi się do członków rodziny (szczególnie żeńskich) - rodzeństwa, rodziców, dziadków. Jeżeli jest niecierpliwy i lubi wpadać w złość, to bardzo możliwe, że dla żony będzie taki sam. A wiadomo, dziewczyna to jeszcze nie żona/rodzina, więc będzie udawał uprzejmego i kochającego. Ryzyka nie da się ominąć. Zawsze jest szansa, że coś pójdzie nie tak.

Link to comment
Share on other sites


Ryzyka nie da się ominąć. Zawsze jest szansa, że coś pójdzie nie tak.

Dodam, że niestety mamy w głowach pewien mechanizm... poszukujemy sobie takich partnerów, którzy byliby podobni z zachowania i charakteru do naszych rodziców. Dlatego, np. często kobiety, które były maltretowane przez ojca za dziecka, trafiają na męża, który również je bije.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

 

Dziwne że tak sądzisz widząc na co dzień za wzór alkoholika.

 

Nie no, bez przesady. Na szczęście matka dość rzadko wyjeżdża i nie ma warunków na takie "libacje". :P

Ale nie bez powodu dużo chętniej się zatrudnia mężczyzn, są dużo bardziej wydajni i mogą zrobić więcej niż kobieta, i co najważniejsze, nie zajdzie nagle w ciąże. 

Link to comment
Share on other sites

A to przepraszam, tak mi się zrozumiało :)

 

To prawda, że zazwyczaj chętniej zatrudnia się mężczyzn. Ogólnie lepiej się sprawdzają jako niewolnicy ;)

Za to kobieta w domu jest panią, choć z nie mniejszą ilością obowiązków do których facet się nie nadaje.

Mężczyźni nie są lepsi, tylko nadają się innych rzeczy, wcale nie ważniejszych.

Link to comment
Share on other sites

Ale nie bez powodu dużo chętniej się zatrudnia mężczyzn, są dużo bardziej wydajni i mogą zrobić więcej niż kobieta, i co najważniejsze, nie zajdzie nagle w ciąże. 

 

Masz rację i jej nie masz  :crazytwi3:  Wszystko zależy od zawodu. Kobieta nie przyda się zbytnio na budowie, z kolei mężczyzna jako "położny"? Może to tylko stereotypy, ale podałem je dla przykładu. Kobiety są jednak wytrwalsze, a co za tym idzie wydajniejsze od mężczyzn (podparte badaniami). Co do ciąży niestety masz rację (mimo, że jest to nielegalne)

Edited by Triste Cordis
Link to comment
Share on other sites

Masz rację i jej nie masz  :crazytwi3:  Wszystko zależy od zawodu. Kobieta nie przyda się zbytnio na budowie, z kolei mężczyzna jako "położny"? Może to tylko stereotypy, ale podałem je dla przykładu. Kobiety są jednak wytrwalsze, a co za tym idzie wydajniejsze od mężczyzn (podparte badaniami). Co do ciąży niestety masz rację (mimo, że jest to nielegalne)

Jednak wydaje mi się, że jest "trochę" więcej zawodów w których mężczyźni się przydadzą. :P Ciotka mojej koleżanki była kiedyś na Islandii i mówiła, że "Nie ma tu pracy dla kobiet, no chyba, że jest się wyrafinowaną kucharką". Rozumiem, że to może być przesadzone, jednak coś w tym musi być. Mężczyźni również mają więcej przywilejów, weźmy taki głupi samochód. Jak się widzi faceta za kółkiem, to masz na to praktycznie wywalone no chyba, że jest stary, a jak się widzi kobietę, to masz większość czujność "bo pewnie nie umie jeździć".  

Link to comment
Share on other sites

Jak się widzi faceta za kółkiem, to masz na to praktycznie wywalone no chyba, że jest stary,

Idiota/typowy furiat/pijany/wszystko naraz.

Rozróżniaj prawdę od stereotypów, bo ja jak słyszę o wypadku pijanego kierowcy, to w 8/10 przypadków jest to facet. Więc jakoś wolałbym jeździć z kobietami.

Edited by Generalek
Link to comment
Share on other sites

Rozróżniaj prawdę od stereotypów

Właśnie mi chodziło o ten stereotyp :P Oczywiście, że płeć i umiejętność prowadzenia pojazdów ma się nijak. Chodzi o same stereotypy, że faceci lepiej jeżdżą, lepiej pracują, lepiej myślą, czy lepiej robią salto w tył. Tego się społeczeństwo tak szybko nie pozbędzie, a przynajmniej w mojej okolicy.

Link to comment
Share on other sites

Ogólnie płeć ma znaczenie, ale odnosząc się do większej grupy ludzi a nie do jednostek. Nikt nie broni kobiecie być najlepszym kierowcą na świecie czy wyciskać 150kg na siłowni. Czasem tylko musi się dużo bardziej napracować, co nawet nie tyle wynika z "szowinistycznego" społeczeństwa, co z różnic biologicznych.

  • Upvote 6
Link to comment
Share on other sites


Żyjemy w szowinistycznym społeczeństwie. Rób swoje, dziewczyny nie są gorsze [choć sama bym baby nie zatrudniła - ciąża]. Mamy XXI wiek, czas znieść Ciemnogród.

 

Cahan, nie osłabiaj... To jednak nie są gorsze, ale nie zatrudnisz, bo ciąża? :spike: Chcesz znieść Ciemnogród, ale jakoś tego... No, nie widać :v

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Sabinko, czysty kapitalizm. U mojej matki w robocie baba się zatrudniła, po miesiącu zaciązyła. Cała ciąża na L4, potem macierzyński... I tak razy trzy. Do pracy wróciła łaskawie po sześciu latach, a zastępca, który był lepszy (bo chociażby bardziej doświadczony) musiał paniusi ustąpić miejsca. Kobiety traktują ciążę jak chorobę i okazję do płatnego urlopu. Kombinatorek, które tak robią jest mnóstwo, podałam przykład wybitny. Kobiety rodzą dzieci i biorą na nie zwolnienia.

Link to comment
Share on other sites

Powiedziałam raz chłopakowi z Ameryki, że tutaj kobietom ciężko z zatrudnieniem przez to wszystko właśnie, to zrobił wielkie oczy, że tutaj takie średniowiecze jeszcze panuje w tej kwestii. W Ameryce i system już dawno uporał się z tym i taki problem z pracą praktycznie nie istnieje a i kobiety mają taką mentalność, żeby dość szybko wracać do pracy, bo to się chwali. Można? Można. Tylko nie wiem na jakich zasadach to działa + trzeba by wykorzenić z Polski kombinatorską mentalność a do tego bardzo daleko. Wręcz utopijna wizja.

 

Żeby nie było offtopu, to pożalę się, że Hugoholic wyjechał ode mnie z Kraka i nie mam teraz z kim chodzić na Rynek do Cupcake Corner. :c A pod koniec miesiąca wracam do Kołobrzegu. Do tego wiecznie wietrznego, pełnego dresów, mew-obsrańców. Miasta nudnych i małostkowych ludzi, którzy myślą, chodzą, mówią i srają tak samo. W Krakowie nawet jak nie mam z kim wyjść, to i tak wyjdę bo klimat na starym mieście jest bezcenny i zawsze coś się gdzieś kręci. W Kołobrzegu... tylko latem ewentualnie jest gdzie iść ale i tak słabo. +nie wiem jak mam ponownie przywyknąć do mieszkania w domu bez drzwi, z rodzicami w pokoju i dziadkami na dolnym piętrze. Dopiero na studiach poznałam czym jest prywatność, cisza i brak nadzoru 24/7. Nie wiem czy wytrzymam teraz psychicznie.

Edited by Burning Question
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Powiedziałam raz chłopakowi z Ameryki, że tutaj kobietom ciężko z zatrudnieniem przez to wszystko właśnie, to zrobił wielkie oczy, że tutaj takie średniowiecze jeszcze panuje w tej kwestii. W Ameryce i system już dawno uporał się z tym i taki problem z pracą praktycznie nie istnieje a i kobiety mają taką mentalność, żeby dość szybko wracać do pracy, bo to się chwali. Można? Można. Tylko nie wiem na jakich zasadach to działa + trzeba by wykorzenić z Polski kombinatorską mentalność a do tego bardzo daleko. Wręcz utopijna wizja.

W USA urlop macierzyński trwa 6 tygodni, w Polsze do 24... I raczej w USA nie ma czegoś takiego jak możliwość brania kilku zwolnień pod rząd, z którym to procederem pracodawca u nas nie może zrobić NIC i musi zagryźć zęby i płacić na nie.

Nie wiem, jak to wygląda w USA, ale raczej myślę, że za ewentualne zwolnienia płaci ubezpieczyciel, a nie pracodawca, a że tam ubezpieczalnie są prywatne, to im zależy, żeby wyłapywać oszustów, bo to oni na tym tracą. W Polsze niby kontrole pracowników przez ZUS też są, ale trzeba mieć naprawdę wielkiego pecha, żeby zostać złapanym. A wiadomo, jak wygląda sprawa załatwiania zwolnienia u nas - 50 złotych pod biurkiem lekarzowi domowemu i dodatkowy miesiąc urlopu załatwiony.

Edited by Airlick
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...