Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

12 minuty temu Major Degtyarev napisał:

Miałem 8% na poprawce z matury i od 5 klasy dwa z matmy  xD I nie uważam się za debila.Po prostu nie zaśmiecam głowy niepotrzebnymi rzeczami,na mature jak będę chciał to się wyuczę bo jestem cwany.Z polskiego miałem dwa na koniec a na maturze 85% gdzie na próbnych miałem 15% xD Porostu leję na system nauczania w szkołach xD Wiec postaw na naukę do matury a na oceny lej.Nikogo one nie będą obchodzić pozniej.

 

Sorry major, szanuje cię, ale akurat teraz to piep**ysz głupoty.  Można wytykać wiele błędów systemu nauczania, ale żeby zdobyć jakieś wartościowe papiery to podstawy jakieś trzeba znać.  Oczywiście, można ułożyć sobie życie nie mając żadnej szkoły, czy licencji. Jednak raz - rzadko się zdarza, aby jakoś porządnie wyjść na tą prostą.  Dwa to to, że każdy ma jakiś inny sposób na życie, ale nie ma co blokować sobie dróg. 

Co prawda, żadna pojedyncza ocena nie ma znaczenia. Bo w szkolnictwie liczy się to, aby wyrobić sobie drogę do dalszego nauczania. I można (fizycznie) oczywiście lać na szkołę, przez całe lata i na koniec przed maturką wszystko nadrobić  i mieć dobre wyniki i drogę masz dalej otwartą. Ale to cholernie trudne i naprawdę lepiej powalczyć godzinę dziennie i mieć później spokój.  No i zawsze ma człowiek co ze sobą zrobić. 

Edytowano przez WilkU
  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu WilkU napisał:

 

Sorry major, szanuje cię, ale akurat teraz to piep**ysz głupoty.  Można wytykać wiele błędów systemu nauczania, ale żeby zdobyć jakieś wartościowe papiery to podstawy jakieś trzeba znać.  Oczywiście, można ułożyć sobie życie nie mając żadnej szkoły, czy licencji. Jednak raz - rzadko się zdarza, aby jakoś porządnie wyjść na tą prostą.  Dwa to to, że każdy ma jakiś inny sposób na życie, ale nie ma co torować sobie dróg. 

Co prawda, żadna pojedyncza ocena nie ma znaczenia. Bo w szkolnictwie liczy się to, aby wyrobić sobie drogę do dalszego nauczania. I można (fizycznie) oczywiście lać na szkołę, przez całe lata i na koniec przed maturką wszystko nadrobić  i mieć dobre wyniki i drogę masz dalej otwartą. Ale to cholernie trudne i naprawdę lepiej powalczyć godzinę dziennie i mieć później spokój.  No i zawsze ma człowiek co ze sobą zrobić. 

Szkoła nic nie da jeśli samemu się nie chcę,dla mnie mógł bym nawet do niej nie chodzi i przyjść na egzamin,na pewno lepiej bym się nauczył niż pod presją jedynek.Nauczyciele tylko gnoją nic więcej,z polaka szmata tak gnoiła że ani razu nic jej o pomoc nie prosiłem.I zdałem na te 85% bez jej ględzenia i pierdo*enia. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu Major Degtyarev napisał:

Szkoła nic nie da jeśli samemu się nie chcę,dla mnie mógł bym nawet do niej nie chodzi i przyjść na egzamin,na pewno lepiej bym się nauczył niż pod presją jedynek.Nauczyciele tylko gnoją nic więcej,z polaka szmata tak gnoiła że ani razu nic jej o pomoc nie prosiłem.I zdałem na te 85% bez jej ględzenia i pierdo*enia. 

 

Może u Ciebie tak było, więc nie generalizuj. Nie wszyscy nauczyciele są źli i to jest logiczne, że jeśli samemu nie ruszysz dupska to nikt za Ciebie tego nie zrobi. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oi m8s. To znowu ja, was ulubiony Słowianin.

Spoiler

Chciałbym umieć dobrze robić coś kreatywnego. Mam wyobraźnię, nawet dość bujną - nie chwalę się, czasem to prawdziwe przekleństwo, zwłaszcza w nocy - jednak nie potrafię nic specjalnego. Nie piszę, nie rysuję, nie maluję, nie śpiewam, na niczym nie gram. Jeśli się do czegoś zabiorę, z reguły ginie to śmiercią marną, kiedy zdaję  sobie  sprawę jaki gówniany jestem. Such is life in Glorious Arstotzka.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu Po prostu Tomek napisał:

Oi m8s. To znowu ja, was ulubiony Słowianin.

  Ukryj zawartość

Chciałbym umieć dobrze robić coś kreatywnego. Mam wyobraźnię, nawet dość bujną - nie chwalę się, czasem to prawdziwe przekleństwo, zwłaszcza w nocy - jednak nie potrafię nic specjalnego. Nie piszę, nie rysuję, nie maluję, nie śpiewam, na niczym nie gram. Jeśli się do czegoś zabiorę, z reguły ginie to śmiercią marną, kiedy zdaję  sobie  sprawę jaki gówniany jestem. Such is life in Glorious Arstotzka.

 

Nie porównuj siebie do innych. To najbardziej wyniszcza za każdym razem. Twórz dlatego że to kochasz a nie dla innych. Nie ma łatwych początków a nie od razu Toruń zbudowano. Musisz spiąć mięśnie czworogłowy i wziąć się za jedną rzecz. Przyhardzić w nauce jakiejś sztuki i potem przelać tą kreatywność. Bez podstaw wiele nie stworzysz i wszystko to siedzi w Tobie. Musisz pokonać samego siebie żeby ruszyć do przodu kreatywny bąbelku mój. Pomyśl jak się marnujesz. Czasami trzeba pokonać samego siebie a w tym przypadku korzyści będą tego warte.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po fali radości znowu uderzyła we mnie smutna rzeczywistość.
Od kiedy zaczęłam znowu zarabiać pieniądze, mieć dobre oceny matka przestała się na mnie wyżywać.
No fajnie, z tym że słowo klucz: pieniądze, czyli coś czego ona nie ma od dobrych kilku lat. Więc zaczęła mnie o nie prosić. Potem próbować wyłudzić. Kiedy jej odmówiłam zaczęła mnie wyzywać.
Każdy pewnie teraz ma w myślach "no ale halo, to twoja matka, tyle lat Cię utrzymywała i Cie wychowywała a Ty jej żałujesz?? jebana kurwa gówniara"
No spoko, ale od 10 lat to tata nas utrzymuje, a matka od roku mnie bije, poniża i sprowokowała do jednej z prób samobójczych :fluttershy5: 
Czuję się beznadziejnie, odechciewa mi się kończyć obecne zlecenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu Pawlex napisał:

Praca jest dla ludzi którym się nic nie chce? Jaka praca? Zamiatanie ulic? Roznoszenie ulotek? Coś takiego nazywamy pracą? 

A co ty byś chciał po szkole?  Od zamiatania się zaczyna, bo wy ch* ja się znacie na robocie.Ja w wieku 15 lat worki na śmieci zakładałem na smietniki. Teraz robię na kamieniołomach, zaczynałem od zamiatania, potem łatałem dziury kopałem rowy i formak nosiłem, kopać trzeba umieć,nie tylko łopatą się kopię, trzeba wiedzieć kiedy szpadla użyć kiedy kilof, teraz robię na maszynach i załadunkach.Przychodzą takie po studiach i nie rozróżnia łopaty od szpadla xd To o jakiej robocie on marzy,naucz sie pracować to pójdziesz dalej.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu Major Degtyarev napisał:

Pracowałeś już gdzieś?  I ty chcesz być majstrem?  Pouczać kogoś skoro podstawowego narzędzia nie widziałeś?  Nie rozśmieszaj mnie :ming: 

Miałem ofertę pracy w firmie, którą jednak odrzuciłem z racji tego że się uczę ;)

Dobra majster, jak chcesz to ciągnąć nawet do narzędzi to niech ci będzie XD

Co rozumiesz przez "podstawowe" narzędzia? Jedno narzędzie w jednej robocie może być "podstawowe" w innej nie.

Nie, nigdy nie potrzebowałem używania "podstawowej" łopaty czy tam kurwa szpadla. To powiedz teraz mi majster czy używałeś dla mnie "podstawowego" narzędzia takiego jak nóż krone albo zaciskarki rj45? Łączyłeś żyły kabli internetowych do paneli krosowniczych? Wątpie, skoro do tego nie potrzeba siły fizycznej. :ming:

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu Pawlex napisał:

Miałem ofertę pracy w firmie, którą jednak odrzuciłem z racji tego że się uczę ;)

Dobra majster, jak chcesz to ciągnąć nawet do narzędzi to niech ci będzie XD

Co rozumiesz przez "podstawowe" narzędzia? Jedno narzędzie w jednej robocie może być "podstawowe" w innej nie.

Nie, nigdy nie potrzebowałem używania "podstawowej" łopaty czy tam kurwa szpadla. To powiedz teraz mi majster czy używałeś dla mnie "podstawowego" narzędzia takiego jak nóż krone albo zaciskarki rj45? Łączyłeś żyły kabli internetowych do paneli krosowniczych? Wątpie, skoro do tego nie potrzeba siły fizycznej. :ming:

Nóż i zaciskarki tak, linkę na traka się tym zaciska XD Ja od 15 roku życia pracowałem.Odkładałem na operatora koparki albo CNC. 

 

Nie chodzi mi to że masz umieć to co ja,tylko o to że przychodzą osoby po studiach i sobie już wyobrażają stanowiska kierownicze i 10000000000zł,a jak mają coś zrobić np pozamiatać to nie bo on po studiach jest i nie będzie tego robił,ja jestem po technikum górniczym,i co jakoś nie trafiłem od razu na maszyny,teraz dopiero robię na automatach.Chodzi o to żebyś się nie rozczarował jak ci będą mówić młody to głupi.

Edytowano przez Major Degtyarev
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam Majora szanuję, bo widać, że chłopak odpowiedział sobie na jedno, ale to zajebiście ważne pytanie: "co lubię w życiu robić?" - a potem zaczął to robić. I nie ma znaczenia, że wyszło mu z tego kopanie rowów. Konfucjusz nauczał o tym, jak ważne jest znalezienie i akceptacja swojego miejsca w świecie. Jedni będą nauczycielami, inni handlarzami gaci na bazarze, jeszcze inni politykami, a czwarci będą kopać rowy - i w tym nie ma nic złego. Zazdroszczę ludziom, którym to się udało, bo ja ciągle szukam.

  • +1 9
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Airlick napisał:

Ja tam Majora szanuję, bo widać, że chłopak odpowiedział sobie na jedno, ale to zajebiście ważne pytanie: "co lubię w życiu robić?" - a potem zaczął to robić. I nie ma znaczenia, że wyszło mu z tego kopanie rowów. Konfucjusz nauczał o tym, jak ważne jest znalezienie i akceptacja swojego miejsca w świecie. Jedni będą nauczycielami, inni handlarzami gaci na bazarze, jeszcze inni politykami, a czwarci będą kopać rowy - i w tym nie ma nic złego. Zazdroszczę ludziom, którym to się udało, bo ja ciągle szukam.

I owszem, masz rację. Każdy jest tym kim chce i nikt nie jest gorszy dlatego że wykonuje fizyczną robotę, czy też inną. Tyle, że on widocznie czuję się lepszy, dlatego że od 15 roku życia zakładał worki na śmieci czy zapie*dalał z łopatą. Myślę, że chłop chciał pokazać, że na fizycznej robocie nie dość, że można fajnie zarobić to wcale nie jest gorsza, tylko sposób w jaki to pisał pokazuje, że chciał ją wywyższyć i pokazać jaki to on nie jest super.  
"młody to głupi" Powiedział stary kloc. Jego rozmówca o rok młodszy :rainderp: 

 

 

12 godziny temu Ylthin Maruda napisał:

Zrezygnowałam z wety. Poszłam na podludzkie studia licencjackie z biologii.

Mam dziwne wrażenie, że nawet to zdołam u... walić.

Ja zawaliłam najłatwiejsze studia na świecie, więc zawalić tak trudne studia to naprawdę nic strasznego.

  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieważne jaką pracę się wykonuje powinno się szanować innych. Niektórzy są stworzeni do pracy fizycznej, inni do intelektualnej. Ktoś może nie umieć żarówki wymienić a będzie wybitnym biologiem, a ktoś będzie mechanikiem co wszystko naprawi, a nie potrafi rozwiązać równania najprostszego.

Ten świat potrzebuje wszelakich talentów, ale ubliżanie komuś że nie umie tego czy tego jest śmieszne. Jest podstawowa wiedza którą się powinno wynieść ze szkoły a co potem się w życiu robi to już prywatna decyzja.

Ja sam wybrałem studia i planuję zostać programistą. Nie poznam się na pracy fizycznej jak moje plany się powiodą i co? Jestem gorszy?

Albo jak będę zarabiał więcej to mogę potem się z Majora śmiać? Nie.

Uszanujmy się nawzajem wszyscy i doceniajmy ciężką pracę. Bądźmy równi a niewywyższajmy się do panów czy bogów bo akurat potrafi to czy to robić.

  • +1 8
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca fizyczna jest potrzebna. Ktoś musi odwalać czarną robotę :v 

 

Imo, lepsza praca intelektualna. Zwłaszcza dla najważniejszego mięśnia w naszym ciele, mózgu. A o tym co mówi Major to nawet nie wspomnę, już z rok temu przestałem tego człowieka traktować poważnie xd. 

 

Odnośnie wyżalania się? Hm...chyba skręciłem kostkę :/ 

Ale po za tym super, wszyscy zdrowi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godziny temu Cahan napisał:

Bo lekarze zarabiają w Polsce kijowo. Ale nie lekarze dentyści. Plus może wyjadę, może nie. Mam mieć hajs na dom, konia i zbroję.

Racja. Na Podlasiu jest zaledwie jedno "centrum" leczenia padaczki. Placówce grozi likwidacja. Neurolodzy zarabiają zbyt mało. Ich akurat rozumiem. Nie ma to jak mieć na głowie 400 pacjentów :/ NFZ ma to oczywiście w dupsku, dopiero gdy przyjechała TV i nagłośniła sprawę coś tam ruszyło. Póki co, działa, ale całość jest jak domek z kart. Nie wiadomo ile postoi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno Polska ma najmniej lekarzy z całej Unii, więc jest mega deficyt, a nowi albo olewają ten zawód, bo małe zarobki, albo po szkole wylatują za granicę i zostają tylko emeryci, dla których już za późno na wyjazd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu BiP napisał:

Podobno Polska ma najmniej lekarzy z całej Unii, więc jest mega deficyt, a nowi albo olewają ten zawód, bo małe zarobki, albo po szkole wylatują za granicę i zostają tylko emeryci, dla których już za późno na wyjazd.

W mojej mieścinie młodzi lekarze nie mieli czego szukać. Stare próchna trzymały się stołków jak pijawki. Na szczęście lata mijają i powoli przychodzą nowi, o wiele lepsi lekarze - chociażby moja rodzinna. Stara była wyjątkowo sympatyczna, ale za każdym razem wręcz odruchowo wypisywała standardowy zestaw. Nie miała też nic przeciwko panom/paniom z teczkami, a obecnie tabletami.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyżalę się bo cały czas tłumie to w sobie. Nie mam na nic kurwa czasu. Na nic. W szkole jestem codziennie od ósmej do w pół do trzeciej + jakieś korki i inne kółka na które muszę chodzić. Wracam ze szkoły i jestem padnięta, głowa mnie boli jak cholera. Muszę jeszcze robić lekcje i uczyć się na kartkówki/odpytywania/sprawdziany do tego zawsze jest coś do zrobienia w domu. O dwudziestej pierwszej robię się potwornie śpiąca. Plan lekcji mamy tak przeładowany że szkoła zmieniała go aż 3 razy (w poniedziałek przychodzimy nowym planem). Jest mi smutno jak patrzę na siebie. Brakuje mi sił i czasu do wszystkiego.  Nie rysowałam już od dawna.  Najbardziej jest mi tylko szkoda tego że nie mam kiedy wejść na forum. Nie mogę sobie pooglądać waszych ślicznych avatarów i zobaczyć co tu słychać, ani nie mam jak z wami porozmawiać.  Nie spotykam się ze znajomymi, z moim chłopakiem spędzam czas tylko w weekendy. Każdy nauczyciel straszy nas tylko TESTAMI TRZECIOGIMNAZJALISTY. Rzygam tym wszystkim. Jedyne czego pragnę od życia to jebanej grypy żeby nie iść do szkoły i zrobić w domu to na co mam ochotę. Chciałabym mieć tylko jeden dzień dla siebie. Pociesza mnie tylko myśl, że w piątek nie pojdę do szkoły z powodu dnia nauczyciela (ale oczywiście kochane grono pedagogiczne przez długi czas mówiło, że i tak przyjdziemy do szkółki na jakieś zjebane zajęcia :) ) Dochodzą mi jeszcze spotkania z bierzmowania oraz chodzenie do kościoła, na które oczywiście uczęszczam dobrowolnie z własnej potrzeby duchowej. Puentą tego wszystkiego jest to że potrafię się uczyć trzygodziny tych chorych procentów na matematykę a i tak robię na kartkówce tylko dwa zadania i do tego jeszcze błędnie a potem i tak dostaje jedynkę. Wybaczcie za wulgaryzmy i słabą składnie czy sens tych zdań, ale musiałam to z siebie wyrzucić. 

Edytowano przez StarostaXD
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli myślisz, że Ci ciężko w gimnazjum to poczekaj na liceum i studia. Te testy pisze się bez przygotowania i nauki, a całe przygotowanie się na zajęcia ogranicza się do robienia pracy domowej.

 

Chorych procentów... Książka, zbiór zadań i jedziesz.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat do wyżalenia się... jak dziwnie, że w ogóle tu coś piszę, ale straciłem najbliższą mi osobę w życiu, kogoś z kim mogłem porozmawiać szczerze, kogoś kto chciał mnie posłuchać, kogoś kto jeszcze chciał w ogóle przebywać z takim człowiekiem jak ja. A zabrało mi tą osobę coś tak nienaturalnego, że teraz nie potrafię do końca uwierzyć w to co się stało, a mianowicie rozdwojenie jaźni. Nie śpię już gdzieś tak z trzy noce i zastanawiam się, jak mogę pomóc, co mogę zrobić, dlaczego to musiało się jej przytrafić, dlaczego ta druga ona jest taka zła, czemu jest taka agresywna, czemu nie daje pomóc tej bliskiej mi, czytam w necie kilkadziesiąt tekstów o tej chorobie nic nie ma po polsku, więc czytam po angielsku, a tam też mało, staram się wyłapać wszystko co może jej pomóc. Cały czas myślę, aby powiedzieć o tym jej rodzinie, ale albo uznają mnie za wariata, albo to oleją i już chyba najbardziej prawdopodobne jest to drugie, taki typ ludzi z nich. Do psychiatry jej nie zabiorę, nawet jakbym tego chciał, nie dam rady jej tam zaprowadzić. Nie mam pojęcia co robić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godziny temu Major Degtyarev napisał:

Pisałem że w pracy będą mówić młody to głupi, ze mnie też się śmiali i do tej pory się śmieją jak mam problem z pewnym zadaniem

Z fajnymi ludźmi pracujesz. Jak zacząłem wykończeniówkę, żeby dorobić to nie potrafiłem nic prócz zamiatania i klejenia folii na profile, ale nikt się nie śmiał, tylko wytłumaczyli i teraz ogarniam nie gorzej od nich. 

 

Ogólnie polecam trochę spuścić z tonu, zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteś człowiekiem pracującym i niczego się nie boisz, ale założę się, że takich ludzi jest tutaj wiele. A, i nie ma nic fajnego w chwaleniu się tym, że kopie się rowy - chwalić się można skończeniem medycyny albo założeniem własnej firmy, która dobrze prosperuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StarostaXD 

Ja tam akurat rozumiem że gimnazjum bywa ciężkie jak mówisz. Może i w liceum i na studiach jest ciężej z nauką ale w gimbazie wymagają wszystkiego od uczniów i każdy nauczyciel myśli że jest najważniejszy.

Ten styl nakładu nauki zmieni się dopiero w 2 klasie liceum.

Pamiętaj że nie da się być geniuszem ze wszystkiego. Musisz ogarniać każdy przedmiot i uczyć się z nich na egzamin ale skup się bardziej na tym co chcesz robić kiedyś czy to matma czy to biol chem. Czasami trzeba coś olać czy odpuścić żeby mieć czas dla siebie i dobrze ogarnąć inny przedmiot. Nie staraj się robić wszystkiego.

U mnie Ci niby najlepsi z paskami ściągali na połowie przedmiotów i się podlizywali i im to wychodziło.

Gdzie się da to naciągaj sztucznie oceny albo ściągaj. Oceny rzadko kiedy są wykładnikiem oceny i prawdziwie musisz się uczyć na egzamin własnym trybem. Na lekcjach rób sobie zadania na inne przedmioty żeby oszczędzać czas albo po prostu rysuj czy rób cokolwiek co da Ci wytchnienie.

 

Musisz coś poświęcić żeby znaleźć chwilę wytchnienia bo inaczej oszalejesz. Ciężka praca popłaca ale po dłuższym czasie wyniszcza tak jak to ma miejsce u Ciebie. Nawet jakbyś miała coś zawalić to zrób sobie parę godzin przerwy odpocznij pośpij czy porysuj a potem weź się do nauki z nową, świeżą energią.

 

Jest ciężko i będzie ciężko i musisz odnaleźć własny sposób na regenerację. Bez tego sobie kiedyś nie poradzisz.

Mam nadzieję że jakoś Ci się uda to wszystko ogarnąć trzymaj się Starościnko :hug3:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StarostaXD cóż gimnazjum oraz 1 klasa liceum może dla niektórych nie być łatwa, bo cały czas mamy ten wszechstronny zakres przedmiotów. Ja akurat to przetrwałem z przyjemnością, bo o dziwo trafiłem do fajnego gimnazjum gdzie się obyło bez durnych zachować, fajek czy innych takich rzeczy (co najwyżej pojedyncze przypadki na cały semestr). I się zgodzę, że nie każdy został stworzony do opanowania perfekcyjnie każdego przedmiotu. 

 

Już @Cahan to powiedziała i ja też powtórzę. Będzie trudniej i należy się powoli do tego przyzwyczajać. Dobrym rozwiązaniem jest przestawienie się na późniejsze godziny. Powiedziałbym nawet, że będzie to konieczne, jeśli chcesz czas znaleźć. Ja w 1 liceum zacząłem zarywać do północy czy nawet do 1 w nocy, siedząc nad zadaniami z matmy. Do tej pory do tej godziny jestem produktywny. Czas znajduję, ale mój oraz twój styl spędzania czasu jest pewnie zupełnie inny, więc nie będę tutaj porównywał. 

 

Na wszystko da się znaleźć rozwiązanie i czas tylko trzeba dobrze wszystko rozplanować i znaleźć siły na to :aj5:.     

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...