Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/08/14 we wszystkich miejscach
-
Opowiem wam historie o ilości absurdu tak wielkiej, że można ją zeskrobywać z grzejników. Działo się to w roku MiljonPićsetStoDZiewińCet kiedy bramy niebios zamykały się na dwie agrafki. Z niej wyszło dwóch mądrych policjantów prowadzących pijanego nieboszczyka. Patrzą, a tam w słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu stojąc siedziała młoda staruszka. Nic nie mówiąc odezwała się do wysokiego mężczyzny niskiego wzrostu, z długą brodą bez zarostu. "Ale mamy upalny mróz tego lata" a było to zimą. Patrzy, a tam na przystani były trzy łodzie - pierwsza cała, drugiej pół, trzeciej wcale nie było. Wsiadł do czwartej i utonął, ale zdołał dopłynąć do bezludnej wyspy, gdzie zaatakowali go biali murzyni. Uciekając przed nimi wszedł na gruszkę, zerwał pietruszkę, posypała się cebula. Aż w końcu przychodzi właściciel tego banana i mówi "Złaź pan z tego kasztana, bo to nie mój orzech". A on nadal mieszał wapno. Cała ta historia został napisana na spódnicy Anny Manny, która umarła na porost włosów rok przed swoim narodzeniem. _________________________________________ "What is the music of life?" "Silence, my brother."2 points
-
Nie bój się, nie zostanę. A skąd ta pewność? To taka trochę desperacja, jak podbijasz do KOMPLETNIE OBCEJ osoby z ulicy. Ja się trzymam zasady, że nic na siłę. Jak się trafi miłość, to spoko, jak nie - też spoko. Nie mówię, że w ogóle podryw to coś złego, ale... nie w ten sposób. Ludzie się zmieniają, niestety. Może kiedyś, jako dzieci/nastolatki byli w porządku, ale w dorosłym życiu czasami wychodzą z nich dupki. Ech, wszędzie ryzyko. To samo. Nie wiem, czy bardziej bawi mnie czy smuci stawianie warunków potencjalnemu partnerowi. Potem i tak może wyjść zupełnie inaczej. Przepraszam, drobna literówka.2 points
-
Quiz o Diamond Tiarze z punktami i nagrodą. Cóż za oryginalny pomysł, nic tylko pogratulować umiejętności kopiowania pomysłów innych. Rozumiem, jakbyś sobie kopiowała zabawy, które są we wszystkich działach, bo jedna taka sama zabawa więcej nie robi różnicy. Ale zupełnie inna sytuacja jest jak kopiujesz coś co jest tylko i wyłącznie w jednym dziale, bez choćby pytania o zgodę osoby, która daną rzeczy wymyśliła. Bo tylko w dziale Rainbow Dash jest punktacja i specjalna quizowa nagroda. Chociaż już wcześniej jeden dział próbował skopiować cały ten pomysł i bez interwencji Arjena się wtedy nie odbyło, więc temat ten już był wałkowany, ale męski organ rozrodczy z tym. Wtedy wspominałam o jednej ważnej rzeczy, a mianowicie, że jeżeli w każdym dziale byłyby wręcz identyczne zabawy, to z samą ich ideą pies by robił brzydkie rzeczy, bo różniłby się tylko i wyłącznie kucykiem przewodnim. Już pominę fakt, że quiz zrobiony na odwal się, nawet nie raczyłaś zaznaczyć przedziału punktowego pytań i sam pomysł robienia quizu o Diamond jest ciut bezsensowny, bo to postać dalszoplanowa, której udział w serialu nie jest dużo. I nie pomyślałaś też, że jak zrobisz do 10, to co tydzień będziesz te nagrody rozdawać i startować od nowa. I ta nagroda wtedy nie będzie unikatowa, bo mnóstwo osób będzie ją mieć. O ile w ogóle tyle pytań wymyślisz. Skoro już tu jestem to wypowiem się na temat dyskusji- jako opiekun działu powinnaś dawać przykład i pisać bardziej rozwinięte wypowiedzi w tematach dyskusyjnych, bo prowadzenie czy choćby tylko rozpoczęcie dyskusji nie powinno wyglądać tak jak wygląda teraz, czyli jedno/dwa pytania i lecimy z następną dyskusją. Po za tym dyskusja na temat czy Silver Spoon jest przyjaciółką Diamond jest trochę bezsensowna, bo samym serialu widać, że przyjaciółkami są, więc żadna sensowna dyskusja się nie wytworzy. Póki co, nie znalazłam w tym dziale nic co byłoby zrobione porządnie. Tyle ode mnie.2 points
-
Hmm, Odcinek jak ciekawy, ale tylko dla tych co wyłapują pewne gagi. Nie liczę na wysokie oceny od antyfanów Rarity, oglądanie zaś odcinka sprawiło mi masę przyjemności. W dość karykaturalny sposób pokazuje liczne zachowania ludzi i do czego mogą być zdolni, aby uwieść osobę którą kochają. Zastanawiam się, czy jak by jednak ten gbur zakochał się w Rarity, czy by wynikła z tego jakaś komplikacja (mogę się założyć, że tak). Dziwie mnie trochę ogromna zmiana charakteru jednorożca, porównując ją do wcześniejszych sezonów, niestety robią z niej popychadło i gubią cały jej potencjał. W porównaniu do Bloobloda jest to zupełnie odwrotność, co przekłada się na przekłamania twórców w zachowaniu Rarity. Widzę niekoniecznie dobre zmiany, już w "Rarity Takes Manehattan" jej charakter był znacząco lepiej oddany. Twórcy tu mnie zawiedli. Plusy: - Zamiana Rarity w farmerkę. Początkowo z stylem, kończąc na brudzie. Muchy wokół jednorożca mnie rozwaliły. Cudowna zmiana akcentu, oraz wspaniała gra głosowa. - Applejack jako stylista mody (ukradzioną kreacją) - Końcowy morał, - Może to się licznej grupie fanów nie spodoba, ale chyba autorzy dążą do tego, aby pokazać, że Rarity traktuje Spike jako młodszego brata i najlepszego przyjaciela, na którego może zawsze liczyć oraz polegać. - Jak zawsze animacja postaci, - Mimika twarzy, tutaj AJ wygrywa. To wszystko dla tego, że jej mało profesjonalne miny niszczyły system. - Walka odmiennych charakterów i zamiana ich miejscami. - moda farmerska, Główne minusy: - Tępy kochaś i nieudacznik, - za dużo mody, która tak odstrasza wszystkich od Rarity, - jednorożec zawsze obrywa i musi być tą najgorszą, - nieumiejętne odwzorowanie charakteru z wcześniejszych sezonów, - brak chęci lepszej komunikacji AJ z Rarity. - ten odcinek nie jest zadość uczynieniem fanom za trzeci sezon i brakiem Rarity. Jest swoistym zapychaczem, z udziałem mojej ulubienicy. Pomimo tylu minusów sam odcinek oceniam na 9/10.1 point
-
1 point
-
Bronies to w miarę mobilna grupa, nie koniecznie skora do przesiaywania cały dzień w zamkniętym pomieszczeniu, zwłaszcza, gdy pogoda taka ładna. Nie mniej w imieniu obecnych ośmielę się przeprosić za nieobecność - około 16:00 ruszyliśmy na spacer do Łazienek. Przypomniało mi się teraz dopiero, że jak wyszedłeś "po jeszcze jednego broniaka" z KFC, to odtąd Cię nie widziałem... A propos spaceru: Wyszedłszy z KFC skierowaliśmy się na południe, od placu Trzech Krzyży odbiliśmy w prawo, nie w lewo jak to zwykle mamy w zwyczaju. Podążając al. Ujazdowskimi weszliśmy w bliżej niezidentyfikowaną bramę, gdzie połowa grupy zatrzymała się obawiając się zamkniętej bramy po drugiej stronie, podczas gdy połowa weszła, co wyglądało dość kuriozalnie, jakby społeczność zewnętrzna napotkała jakąś eteryczną zamkniętą furtkę. Po pewnym czasie weszli wszyscy. W międzyczasie naprowadzałem na nas oddział Arpegiusa, z którym się spotkaliśmy skręciwszy w lewo i czekając kilkanaście minut na rozstaju dróg. Przeszliśmy przez łazienki, byo malowniczo. W pewnym momencie Donard wszedł na ledwo zamarznięty staw po kaczkę, na szczęście nie udało mu się jej złapać, bo odciągnęliśmy go od tej idei. Wyszedłszy z Łazienek odłączyła się od nas grupa 5 osób. Skierowaliśmy się następnie do Agrykoli, czy jakoś w tych okolicach. Przeszliśmy przez Łowiecką, wyszliśmy na trasę powrotną z paradoksu, weszliśmy na most i wzięliśmy pociąg na śródmieście, w którym to nieszczęśliwie dwóch z naszego składu zadziobały kanarki.* Tam Donard poszedł odprowadzić Olgę, ja zaś czekałem z Asią na pociąg, podczas gdy Luxor dzielnie doprowadził meeta na uprzednio ustalone miejsce zbiórki, czyli KFC Rotunda. Było ok. 20:00. Dołączyłem potem do nich, gawędziliśmy sobie przyjemnie do godziny 21:04, kiedy to udaliśmy się pod presją czasu w swoje strony. To był dobry meet. Osobiście skończyłem go o 20:40 *Po podstęplowaniu legitymacji jest możliwość odwołania się od mandatu za nieposiadanie ważnego dokumentu tożsamości w dziale windykacji Kolei Mazowieckich, który znajduje się w gł. budynku stacji W-wa Wsch.1 point
-
Nie lubię nowej postaci, osobiście nie znoszę takich ludzi (przypomina mi kolesia którego nie znosiłem całym sercem). Tyle Naprawcie to. Dobra obejrzałem, zdanie o postaci nie zmieniło się, mógłbym zacząć go ''hejtować'' z całego serca. Oszczędzę wam tego widoku. Przymykam na niego oko. Ogólnie odc jest całkiem niezły a sezon 4 zaczyna własnie łapać poziom. Było śmiechu hihu, super miny (kolega na dole) Jak pisaliście na górze, dziwę że Spike się nie wściekł. Ale to szczegóły. Próby podrywania AJ pominę, powiem tylko Brawo AJ!. A teraz epicka zamiana osobowości klaczy. Było dość śmiesznie, powiem tyle Dobry troll nie jest zły! Ogólnie jest prawie fajnie 8/10. + właśnie zauważyłem że ten odc. otworzył mi na coś oczy, za to własnie lubię MLP. Pewnie już każdy zauważył że dochodzą masowo męskie postacie. Wyczuwam Shipy Jak coś macie ODC tu1 point
-
Dobry odcinek, choć podejrzewałem, że opinie będą podzielone. Było naprawdę zabawnie, zwłaszcza "wiejski" akcent Rarity rozłożył mnie na łopatki. Spike - friendzone mocno, jak ja to znam Ale fakt, całą sytuację znosił trochę zbyt spokojnie. Podobał mi się też morał. Akcja może nie galopowała na łeb na szyję, emocji wielkich nie było, ale oglądało się przyjemnie. Trochę w stylu pierwszego sezonu. 8/10 będzie sprawiedliwą oceną. Rzadko mamy okazję zobaczyć w MLP wątki miłosne, sam nie jestem ich wielkim fanem, ale zmontowali to całkiem zgrabnie. Dodam jeszcze, że poczynając od "Bats!" żaden odcinek mnie nie rozczarował. Sezon IV zapowiadał się średniawo, a powoli wyrasta na (kto wie) może nawet najlepszy.1 point
-
1 point
-
Nie wiem czy to przypadek, ale wgrałaś 2 te same arty. Pierwszy rysunek jest ok, jednak podniósłbym trochę zad, teraz jest dość płaski. Also usta imho powinny być ciut niżej. Drugi rysunek jest lepszy pod względem anatomicznym, może troszkę zbyt chude nogi, jednak wydaje mi się że to po prostu Twój styl. Edit. Trzeci art zdecydowanie najbardziej mi się podoba. Świetne ogon i grzywa. Nie mam zastrzeżeń.1 point
-
Cóż odicnek raczej średniawy. Zaczął się dobrze, pokazano nam parę background ponies i na tym się skończyło. Nawet Derpy nie zabłysneła jakoś w tym odcinka. Spike dostał trochę czasu antenowego, choć dziwne było to jego zachowanie. Nic sobie nie robił z całej sytuacji, a może dał sobie już spokój z Rarcią? Napewno na plus można uznać AJ którya jest wieczne 3 planowym kucykiem To nie było odcinek o niej, a dała więcej popisu niż w odcinkach AJcentrycznych. Plusy: + pojawienie sie Bulk Bicepsa i Vinyl + scena z AJ gdy strąca jabłka w zwolnionym tempie i.... brudzi się? + Rarity Drama... ach jak uwielbiam te miny i ten piskliwy głosik + trochę więcej Spike'a Minusy: - Spike w sezonie 4 nie odgrywa żadnej ciekawej roli (przynieś, pozamiataj itd.) - Derpy która jakoś tak na siłe wciśnięta, jakoś radości nie było z jej pojawianie się - żadnego ciekawego zwrotu akcji - parę fajnych scenek, ale ogólnie to nudnawo Ocena: 7/101 point
-
Artiem, jeśli chcesz zrobię jutro nowe, bo przy robieniu tych wena mnie opuściła xD:1 point
-
Ja tam wzorem własnych rodziców zamierzam ogarnąć i wychowanie dziecka i pracę, nie ma przebacz. The end. Partner najlepiej żeby miał takie samo podejście no i nie widzę problemu, żeby dzielić się obowiązkami w kwestii opieki. Dobre pary, to współpracujące pary, a nie że żoneczka ma być i tradycyjna- cały dom wysprząta, ugotuje i jeszcze ogarnie dzieciaka - i nowoczesna -wykształcenie i kariera, a mężuś tylko pracuje i odwala nieobecnego ojca, bo "nie zna się na dzieciach". No przecież to jakaś masakra piłą mechaniczną. x.x1 point
-
Kariera nie musi być ciężką pracą i może sprawiać przyjemność. Mimo iż, jak twierdzisz, nikogo nie atakujesz, mam wrażenie że jednak nie do końca tak jest. To, że ktoś nie skupia się na rodzinie nie jest złe, bo każdy ma prawo decydować o sobie i życiu. Ot, wybór i tyle. No i kariera może być powiązana z pasją.1 point
-
Oczywiście Artiem, a moje prace teraz są w png... Feather, na łaskotki nie mogłam nic wymyślić, więc jest takie coś:1 point
-
Kyoko- unikam, ignoruję i nawet zrobiłam się w stosunku do niego złośliwa. Prosto z mostu też się dowiedział. Tyle lat znajomości, a jeszcze nie dotarło, że ze mnie jest oziębły dzikus. Kwestia kariery- każdy ma inne priorytety [u mnie może i nie jest to najważniejsza kwestia, ale jest, ponieważ ze swoim zdrowiem, moją karierę zakończę zapewne po kilkunastu latach, razem ze swoim życiem]. I wypominanie kobiecie, że woli zająć się pracą, niż robieniem dzieci, jest dla mnie czymś nieco bezczelnym. Bo ludzie, którzy dzieci nie chcą, raczej nie wypominają innym, że je chcą i mają. Dziecko to nie zabawka, a duża odpowiedzialność. Nikt nie powinien płodzić potomka, jeśli nie chce, tylko inni chcą i mu to narzucają. I pamiętajmy też samolubnie o sobie- czy jesteśmy zdolni do tego rodzaju poświęceń i wyrzeczeń? Jeśli przez posiadanie dziecka, będziemy nieszczęśliwi, to ono również będzie z tego powodu cierpiało.1 point
-
1 point
-
To prawda, ale ja, niestety, nie znam takich osób. No, może z wyjątkiem młodszego kuzyna, ale to tyle. Prawda. Kompromisy - tak, stawianie warunków, do tego z góry - nie. Czasami człowiek zakochuje się tak nagle i w osobie, którą o to nie podejrzewał, że takie rzeczy przestają być ważne. A jak będzie to uczucie odwzajemnione - wszystko da się pogodzić.1 point
-
http://www.youtube.com/watch?v=yDNTNXtsN1Y Bo pasuje do Sygnatury1 point
-
1 point
-
Zaczyna Radom - bo są nastolatkami. jak byłem nastolatkiem, to mnie w ogóle płeć przeciwna nie interesowała - najlepiej nie robić tego co ja nie no ja tam raczej niczego nie wyrywam (łącznie z deskami od płotu). W sumie to mój podstawowy problem - nie wiem, nie wypowiem się - ale to jest przecież offtop Dziecko to zapieprz totalny. Na całe szczęście ja się nie znam na dzieciach (jak to powiedział pewien kabareciarz, lepiej powiedzieć, że się nie lubi dzieci, niż, że się dzieci lubi, bo to drugie dosyć specyficznie brzmi ). A ja zawsze myślałem, że z dziewczyną to się trzeba lubić i umieć dogadać. Jak widać ważniejsza jest prokreacja1 point
-
1 point
-
1 point
-
@Cahan, wiedz tylko, że masz moje mentalne wsparcie mimo, że mamy supełnie inne potrzeby w życiu. ;D Przy twoim podejściu zgadzam się ze wszystkim, nie można przecież zmuszać ludzi do niczego i nie każdy spełnia się życiowo w taki sam sposób jak większosć społeczeństwa (co najwidoczniej nie dociera do starszych osób, ale nie przejmuj się nimi). Ja tam jestem z biednej rodziny, gdzie ludzie musieli sobie radzić z wychowywaniem cywilizowanych ludzi w dosć barbarzyńskiej części świata i nieźle im to wyszło- od nich nauczyłam się, że jedno dziecko jest całkowicie w porządku, bo nawet przy małej ilości kasy starcza spokojnie na wszystko co potrzebne, a i tak najważniejsze jest to, czy się dziecku poświęca wystarczająco dużo uwagi i jaka atmosfera panuje w domu. Niemowlęta mnie wku.... jak mało co na świecie, nie rozczulam się nad nimi, ale z dzieciarnią w wieku 3-10 lat mam świetny kontakt zwyle. Już tyle nieporadnych zwierzątek przetoczyło się przez moje ręce i przetestowało moją cierpliwość, że stać mnie będzie na przetrzymanie tych pierwszych 2 lat, które są chyba najgorsze. Przy moim wschodnio- fatalistycznym podejściu do życia pewnie i tak znajdę jakiś sposób na zmienienie tego w pozytywne doświadczenie. ;D LOL współczuję. XD Mi się zdarzały najróżniejsze przypadki i co do miejsca, gdzie się zdarzały, to nie ma reguły czy czyjś flirt uznam za creepy czy nie. Najgorsze są jednak stare kiepy zarywający do nastek do tego we wsiurskim stylu. Raz tylko zdarzyło mi się trafić na pewnego pana, który mimo podeszłego wieku zachowywał się spoko i jak kulturalna osoba, nie zarywał na hama i po prostu chciał przetańczyć cały wieczór w twista. Nie mogłam odmówić balowania z tak pozytywnym człowiekiem i nawet przegadałam z nim sporą część wieczoru.1 point
-
1 point
-
Oh look, it's another shitty alicorn OC. Poważnie, to jest złe. Już chyba wolę opowieści o mrocznych alicornach o skrzydłach nietoperza i rogu nosorożca. Alicorn urodzony na farmie... No tak, bo w MLP mamy wiele takich przypadków. Poza tym, cała historia sprowadza się do... BUM! STAŁO SIĘ! Ale co się stało? Nieważne, stało się. A matka nie żyje. STAŁO SIĘ! Ojciec stracił pracę. Każda akcja wywołuje reakcję, a w tej historii jest tylko reakcja.1 point
-
To ty masz bliznę, czy Twój OC ma bliznę? A w jakim przedziale wiekowym jest się "młodą nastolatką", a w jakim "starą nastolatką"? W sensie, że to zaklęcie co miało zrobić? Zmusić inne kolorowe koniki do przyjścia? Czemu go wyrzucili z pracy? Skoro mieli powody, by go wyrzucić, to albo coś przeskrobał, albo była redukcja etatów. To co napisałaś, sugeruje, że to pierwsze. A więc jak przeskrobał, to wyjątkowo nieodpowiedzialnym jest zatrudnianie go na tak ważnym stanowisku, po za tym, strażą przyboczną króla/księcia/królowej/księżniczki tak z dupy się nie zostaje, nigdzie. lol, to ile tych kucyków o imieniu Rita było? Dwie, trzy? A może do szkoły przyjmowano tylko klaczki imieniem Rita?Po za tym, przy "Raina", a nie "Rain'a". Apostrofów nie wstawiamy przy każdym nazwisku z zagranicy, ani też wtedy kiedy nam się podoba. Tutaj też obowiązują pewne zasady pisowni. No tak, obecność krętej i wąskiej drogi jest wręcz NIEWYOBRAŻALNA na skraju wioski. WTF? Kto kogo uratował? Tak z dupy przyszli? W sensie, że nie żaden pogrzeb, tylko od razu ciało pod las i problem z głowy? Całkiem praktycznie. Kolejne WTF? Została księżniczką po skończeniu szkoły, bo umarła jej matka? lol, to każde dziecko bez matki jest księciem albo księżniczką? Łał, nie wiedziałam. Mała rada- napisz całą historie od nowa by miała ręce i nogi. Bo na razie to nic nie ma.1 point
-
Problem z dzieciarnią to bardziej mój problem prywatny. Jak jest meet, na którym jest głównie dzieciarnia, to ja mając lat 21, za niedługo 22, czuję się... no po prostu źle. I z różnicy wieku ciężko o rozmowę, bo nie da się wiecznie gadać o kucykach. Myślę, że jak sam się nad tym zastanowisz, to zrozumiesz. Zaś problem gimbazy, który w Warszawie się ujawnił przede wszystkim poprzez dzieciarnię, gimnazjalistów i trochę licealistów spowodował nie małe problemy. Przykładowo przez co najmniej rok, co tydzień spotykaliśmy się w jednej knajpie, która była idealna do meetów - w spokojnym miejscu, nie aż tak drogo jak na Wawę, piętro niżej potrafiło pomieścić spokojnie cały meet (wtedy na meety wbijało po 40 osób nawet, obecnie ledwo będzie połowa tego), było przytulnie i spokojnie szło znaleźć atrakcje na meeta. A to przez wifi robiło się stream odcinka, a to w kącie szło nagrać warszawski fandubbing, a to można było wziąć książki dostępne w lokalu i sobie poczytać, albo można było zagrać w jedną z licznych dostępnych planszówek. Nie jedna przyjaźń rozwinęła się dzięki np. grze w Monopoly Straciliśmy ten lokal przez gimbusowe zachowania sporej części ekipy. Było tak, że hałasowali na dole, a na górze klienci już wiedzieli "Ach, to znów ci od kucyków... ". Obsługa z czasem zaczęła nas coraz gorzej traktować. Pokazywać wyraźnie, że nie życzą sobie naszej obecności, a zawsze co się przybywało do lokalu to ich wzrok mówił "Nie, znowu oni... ". W końcu wywiesili zakaz wstępu dla Bronies - w formie przekreślonej Pinkie Pie . I tutaj gimbaza znów pogorszyła sytuację - po prostu zerwała zakaz i weszła znów do lokalu, zamiast jakoś próbować załagodzić sytuację. Były osoby, w tym ja, które regularnie zwracały uwagę na zachowanie ludzi i ostrzegało, że to się w końcu źle skończy jeśli się nie ogarną. Nie ogarnęli się i oto efekty. Nie byliśmy w lokalu przez jakieś 1,5 roku. W międzyczasie oni się przenieśli. Poszedłem z grupką znajomych tam sobie posiedzieć i pograć. I niestety, oni nadal pamiętają tamte problemy z Bronies, pamiętają, że ja i kilka osób, które ze mną były to, że są z fandomu Bronies i dali to po sobie wyraźnie poznać. Nie łatwo jest znaleźć w Warszawie dobrą knajpkę do meetów, ponieważ lokale są zazwyczaj drogie, a broniacze do burżuazji nie należą. A jak się znajdzie już dobre miejsce - np. KFC - to bez inwencji własnej trudno o dodatkowe atrakcje, przez co część ludzi rezygnuje z meetów. Bo nuda. A sami nic nie zrobią. A i w KFC jak się osiedliśmy bywało, że grupa była za głośno, co przeszkadzało innym klientom, menadżerowie na nas dziwnie się patrzyli i tylko trzeba było czekać, aż będą kolejne problemy. Na szczęście ekipa już się ogarnęła i problem jest dużo mniejszy, zwłaszcza, że już zamiast siedzieć głównie w knajpie, to albo się wyjdzie na spacer, albo zrobi się ognisko. Wspomniałbym o jednym skrajnym przypadku gimbusa - tutaj akurat 19-letniego jak się nie mylę, co udowadnia, że gimbaza nie zawsze równa się dzieciarni i gimnazjalistom (Jednakże większość gimbazy to właśnie dzieciarnia była), ale to ino wydłuży post dwukrotnie. Dodam tylko, że przez to, co gimbaza odwalała w tamtej knajpie spowodowała, że dość szybko starsza część fandomu uciekła. Było dużo studentów i osób starszych, ale co oni by siedzieli przy ludziach nie dojrzałych, nie ogarniętych? Obecnie na szczęście do warszawskiego fandomu dołączyło nieco studentów i ludzi starszych, więc i poziom meetów się podnosi. Dodam jeszcze, że przez gimbazę - która w zasadzie w swoim czasie była chyba wszędzie w warszawskim fandomie... - nasz fandom zatracił swoją jedność, a nowi nie chcą przychodzić na meety, wolą ograniczyć się do internetowego świata Bronies, który może na MLP Polska jest lepszy, ale na Bronies Polska jest ewidentnie gorszy. Dalej więc się dziwisz mi, że jestem przeciwko dzieciarni i gimbazie? To nie to, że chciałbym kuce zagarnąć dla siebie. Bardziej chciałbym, by ekipa meetowa była jak najbardziej ogarnięta. By przychodzenie na meety nie wiązało się z przypałem, najedzeniem się wstydu za zachowania niektórych. Bo potem o dziwo to mnie się potem najbardziej za to obrywa. Są fandomy bardziej ogarnięte na zwykłych meetach, mam więc prawo wymagać tego samego na swoim podwórku, że tak to pozwolę sobie ująć. Nieoficjalne meety? Zamknięte meety ukrywane w sekrecie? Proszę bardzo, w Warszawie próbowaliśmy tego setki razy. Efekt? Za każdym razem były shitstormy na cały fandom o to, że tworzą się elity. W efekcie tego kolejna część ludzi zrezygnowała na stałe z meetów i ledwo przyjdą na te duże zorganizowane, których jak dotąd w naszym regionie mieliśmy 3 - II Warszawski (Duży Warszawski), I Otwocki oraz III Warszawski - bo w naszym regionie zorganizowanie czegoś takiego graniczy z cudem. Parafrazując ciebie, to mnie trochę denerwuje, że gimbaza robi swoje i wymagają, żebyśmy po prostu to zaakceptowali, siedzieli cicho i nie próbowali poprawiać sytuacji na lepsze. Owszem, kucyki są dla wszystkich, zaś fandom nie jest dla każdego. Wszystko to, o czym pisze ten mój post mówi przede wszystkim o efektach tego całego Love & Tolerate. Za późno zaczęliśmy interweniować w zachowanie gimbazy. I teraz problem ciągnie za sobą kolejny. To prawda. Gorzej, że niektórzy ludzie tego nie rozumieją i widząc, jak Broniacze zachowują się w internecie, odechciewa im się przyjść na meet. I jak przybędą na konwent dajmy na to na MLK, to już jest wówczas sukces...1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
Nie mam zamiaru stawać po żadnej ze stron! Ten temat został stworzony do omawiania czego słuchamy, a nie co jest dobre, a co złe/syf. Dyskutować nie będę i według mnie najlepiej, żeby żadnej dyskusji nie było. Możecie się na PM kłócić lub cokolwiek, bo na razie, to to tylko zaśmieca temat i to wszystko. Każdy słucha to co mu się podoba i dlaczego miałby ktoś mu to zabraniać? Już nie powiem, że mam ochotę wymieniać paragrafy z zasad wolności słowa. Jak sam już kiedyś mówiłem - czuję lekką odrazę do współczesności, ale ja nie latam i nie marudzę jaki to syf, ponieważ wiem, że ni zysku, ni satysfakcji i tak z tego nie będę miał. Istnieją piosenki co wychodzą, są świeże, jest głośno i po paru dniach wszyscy o tym zapominają, a z drugiej strony są legendarne piosenki, o których każde pokolenie powinno wiedzieć (Jak Triste wspomniał o Queen). Po co tyle płaczu i krzyku skoro i tak ludzie z czasem o tym zapomną. Ja staram się tu zakończyć tą kłótnię i pozwolić innym użytkownikom też podzielić się swoim gustem muzycznym, a nie że są obsypywani lawiną off-topów.1 point
-
Zrobimy własną kinówkę o OverPowerii podbijającej Equestrię w obydwóch wymiarach ze wsparciem lotniczym Kujavii i czołgami Tribrony1 point
-
TADA!!!! http://www.hachettebookgroup.com/titles/perdita-finn/my-little-pony-equestria-girls-2/9780316284868/#desc Szczerze, to wolałbym coś w stylu: Co do samego pomysłu, wypowiem się w najbliższym czasie, gdyż teraz mocno brak mi czasu.1 point
-
Ehhh ludzie a nie myśleliście może taka kategorią ,że te auto z okularami i z tą całą Vinyl (czy jak tam tej leci) to może być zabawka? Lalka z autem z wyjmowaną szybą co mogą być okularami? Po drugie...ludzie nauczcie się do jasnej ciasnej ,ze nie możecie ciągle manipulować i wymuszać wszystkiego od Hasbro ,bo oni i tak będą robić swoje dla kolejnego zysku.1 point
-
Zastanawiacie się, gdzie jest druga Twillight Spearkle... A ja uważam, że autorzy tej bajki nie myśleli nad tym. Poprostu bajka nie zawiera drugiej, bo autorzy tak chcieli. Powiedzmy szczerze, szukanie logiki w bajkach to nie za dobry pomysł. Jeszcze nas mózgi rozbolą...1 point
-
Jezeli jestes hejterem lub 100% fanatykiem mlp to radze dac minusa i nie czytac tego posta. Tekst nie mowi o wszystkich. Apeluje w imieniu Bronies 1.0v i ogolnej spolecznosci RP. Nie robcie z siebie downow w necie. Wiem jak jest... siedze na necie i widze co piszecie... przestancie... naprawde. Wchodzac na kwejka lub komixxy widze jak te kucykowe komixxy oraz komentarze ciagna sie tak ze mozna dostac ataku slepejfuri i te hasla "bronies sa wszedzie" "podbijemy internet"... nie wiem nie rozumiem tego mysle ze chcecie przyzwyczaic ich do siebie, ale NIE... to tak nie dziala, dlaczego? Wyobrazcie sobie ze jestescie brudnym, smierdzacym, zapchlony, nie wytresowanym, glodnym, bezdomnym, smutnym, nieogolonym i starym kundlem. Zyliscie w takim stresie i samotnosci ze staliscie sie agresywni i ktos daje wam kosc i gdy tylko gryziecie, on ja wyrywa i tak dalej i tak dalej. Wiec co jeszcze moge powiedziec... no ,,,,,,,, ... moze gdybyscie rzeczywiscie cos brali z mlp to bylo by pewnie dobrze, bo nie widzialbym ze kuc pisze do kogos "Ty je,,,, hejterze, nie ogladales to skad mozesz wiedziec czy to jest fajne... nawet nie wiesz ile to daje szczescia" choc post "hejtera" byl milo napisany oraz z mocnym argumentami i gdyby tak pomyslec to ten je,,, hejter w chwili gdy ty milo ogladasz kucyki, moze blagac los (Boga) by dostal w ogole cos do jedzenia na obiad. Dostrzegacie czasem ta magie patologi? Jezeli ktos hejtuje to nie piszesz, a gdy widzisz cos normalnego to pisz. No nie wiem... moze jestem dziwny albo mam za duzo empati, ale... skoro rodzice, spoleczenstwo, gry komputerowe, a nawet kucyki nie potrafily was przygotowac do zycia w internecie to ja polecam popatrzec na sciane i rozpedzic sie biegnac w jej kierunku lub kupic masc na bol dupy i posmarowac sie tym na calym ciele. Moze cos to da. Podsumowanie: chcialem podkreslic to ze nie potrzebnie dajecie ogromny nacisk na kucyki gdy cos jest, a nawet nie jest zwiazane z kucykami i to w taki sposob ze irytujecie tym innym i jeszcze gdy opisza swa frustracje to wy oczywiscie musicie ich bardziej smarowac... no Celestia byla by dumna.1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00