Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 03/27/14 we wszystkich miejscach
-
Kometarz Jochena sprowokował mnie do wyrażenia kilku słów opinii. W opowiadaniu "Kucyk Orła nie pokona" występują motywy najwyraźniej niezgodne z kanonem TCB. I co z tego? Taka jest wizja autorów, którzy mają prawo poprowadzić opowiadanie w dowolnie wybranym kierunku. Czytelnikom może się to nie podobać, ale oskarżanie autora o takie rzeczy jak "kłamstwo" czy "indoktrynacja" jest nieporozumieniem i na dodatek jest zdecydowanie nie na miejscu. A jeżeli w każdym opowiadaniu zechcą pisać z innej perspektywy to również jest ich prawo. Nikt Cię nie zmusza do czytania skoro tak Ci się to nie podoba. To co było powyżej pisałem jako czytelnik. Teraz pora na wypowiedź moderacyjną. Po pierwsze - możesz się nie zgadzać z poglądami autorów i je krytykować, jednak jesteś zobowiązany robić to w sposób kulturalny. Dlatego wszelkie wzmianki o "nacjonalistycznym chłamie" zostaną usunięte z Twojego posta. Po drugie - wymieniłeś personalia jednego z autorów, który sobie tego nie życzy. Rzeczone personalia również zostaną usunięte z Twojego posta. Podsumowując otrzymujesz ostrzeżenie, na razie słowne. Jeżeli nie poprawisz swojego zachowania będę zmuszony do sięgnięcia po ostrzejsze argumenty. Jedna rzecz - w żadnym wypadku nie zabraniam krytykować tego czy innych opowiadań. Nie podoba się to krytykuj - Twoje prawo. Jednak w tej krytyce musisz zachowywać się jak osoba kulturalna. W przeciwnym wypadku spotkają Cię przykre konsekwencje. PS: Nazwanie fanów opowiadania "gimbusami" jest obrazą. Jeżeli zostanie to zgłoszone otrzymasz warna. Radzę usunąć rzeczone stwierdzenie ze swojej wypowiedzi.2 points
-
Postanowiłem, że wypowiem się na tema tego pojedynku. Po pierwsze chciałem z serca pogratulować obu mistrzom, których posty czytało się wyśmienicie, a pomysły dziwiły i bawiły jednocześnie. Moje gratulacje i wyrazy uznania zarówno dla Fiska jak i Zegarmistrza. Drugą sprawą jest rozstrzygnięcie kto wygrał tę potyczkę. Według mnie sprawa tak na prawdę nie może zostać do końca rozstrzygnięta, gdyż pojedynek zakończył się dość nietypowo. Oczywiście rozumiem i popieram decyzję Fiska o tym, iż są ważniejsze sprawy niż ściany tekstu, niemniej nie zmienia to faktu nietypowości zajścia. Poziom postów, ich długość i oprawa opisowa są niewątpliwie domeną Fiska. Nie można odmówić tutaj zwycięstwa. Każdy post jest dopracowany, zachwyca dokładnością i przemyśleniem. Wypowiedzi Zegarmistrza są o wiele krótsze i bardziej konkretne. Według mnie jednak pomysły są najważniejsze w tych pojedynkach i choć oprawa często pozostaje elementem decydującym o zwycięstwie tudzież porażce, to według mnie ten pojedynek taki nie jest. Uważam, że głównie pomysły powinny być brane pod uwagę, a tu obaj oponenci wykazali się świetną wyobraźnią i mądrością w rozwiązywaniu problemów. (Fisk ten fragment o prawdzie i siedzeniu przed komputerem, był iście genialny.) Ponieważ posty Zegarmistrza czytało mi się bardzo dobrze to oprawa nie jest dla mnie kryterium rozróżniającym na tyle, ażeby określić zwycięzcę. Pomysły uważam za równe sobie, choć w pełni nie wykorzystane, gdyż na pewno obaj zawodnicy mieli jeszcze wiele w zanadrzu. Z doświadczenia wiem, że przynajmniej Zegarmistrz najlepsze zostawia na koniec i często Jego "czary" aktywują się dopiero po kilku postach. Gdyby nie to, że Fisk się wycofał na razie nie potrafiłbym wyłonić zwycięzcy, jednak dla mnie rezygnacja oficjalna jest dość mocnym wyrazem. Dlatego poprę Zegarmistrza w oficjalnym głosowaniu. Szczerze jednak uważam, że nie wiem jak chęci zawodników dopiszą i cierpliwość Hoffmana, ale można by w innym terminie kontynuować starcie i wtedy oficjalnie wyłonić zwycięzce, gdyż na chwilę obecną dla mnie bez względu na wynik oficjalny jest remis. Dziękuję zawodnikom za umilenie czasu i wysiłek w to włożony, z całego serca pozdrawiam i życzę Bożego błogosławieństwa.2 points
-
Jestem świeżo po przeczytaniu całości. Niklas pisze naprawdę ciekawie co tylko udowodnił w tym fiku. Forma jest niebanalna, przez co naprawdę interesująca. Czyta się dobrze, fabuła leci do przodu. Autor nie bawi się w nader skomplikowane opisy, zajmujące większość miejsca w rozdziałach. Przy czytaniu listów do Celestii naprawdę dobrze czuć klimat i uczucia głównego bohatera, najpierw nadzieję, później jawną pogardę dla "Słonecznej Tyranki". Bardzo podobają mi się nawiązania nie tylko do postaci, ale również wydarzeń historycznych. Lee "Bruce" Kick, Dark "Momentum" Fog (Przy tym dosłownie padłem. Dostałem niekontrolowanego napadu śmiechu) oraz do Herbatki Bostońskiej, która była ukazana gdy poznajemy przeszłość pani generał Bitter Root. Cóż więcej powiedzieć... Polecam fik każdemu kto lubi sprawnie rozwijającą się fabułę, ciekawy styl wypowiedzi oraz klimat jak gdyby "z wiadomości". Czytając to mam wrażenie, że jestem neutralnym obserwatorem wydarzeń, które w tej chwili mają miejsce.2 points
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
No to moja kolej: Dialog z negowaniem wszystkiego przez MB, albo jedzenie kanapki było genialne! Jak na start, jakościowo jest bardzo fajnie. Słychać nieco pomieszczenie i małe przestery, ale nie ma się czym przejmować w tym wypadku. Już w tym momencie masz poprawnie ustawiony głos, jeśli poświęcisz na to trochę pracy, to będzie tylko lepiej. Dykcję ocenię jako poprawną, momentami były zgrzyty z akcentowaniem czy intonacją, ale niewiele. Wyłapałem też przesadna hiperpoprawność miejscami (np. czytanie "ę" z akcentem w wyrazie "się", czytamy "sie" lub bardzo delikatnie to "ę" ;p), więc to też musisz mieć na uwadze. Interpretacja tekstu prawidłowa, warto przed czytaniem zastanowić się nad niektórymi zdaniami, bo zawsze możemy je odczytać na kilka sposobów. Słyszę, że masz małą wadę wymowy (tzw. francuskie r), moim zdaniem nie przeszkadza, ale zdarza Ci się przez to nie do końca czytać niektóre wyrazy. Podsumowując, już na starcie jest ok, a jeśli poświęcisz trochę czasu (nieco więcej ze względu na wadę wymowy) na kształtowanie głosu, to będzie naprawdę dobrze. Ja sam się obijam i nie mogę zmusić do ćwiczeń, ale one mogą wiele zdziałać. Na początek polecam najpopularniejsze ćwiczonko:2 points
-
Przyznam, że zarejestrowanie się tutaj nie było proste - non stop wyskakiwał error 502, Bad Gateway i ni cholery nie dało się nic z tym zrobić. Co wypełniłam formularz i czekałam, aż strona mnie przekieruje dalej - BUM! NIE MA! 502! Ale na szczęście udało mi się pomyślnie dokończyć rejestrację i oto jestem ja tu. Jestem Beo, tak internetowo, od lat. Na co dzień Magdalena, zapewne jedna ze starszych użytkowniczek tego forum, bo już w swoich latach dwudziestych (IDZIE MI ĆWIERĆWIECZE ;_; ). W fandomie siedzę od jakoś od 3-4 lat, nie pamiętam. Wiem, że zaczęło się od piosenki Winter Wrap Up - po odsłuchaniu jej totalnie wsiąkłam w kuce! Bo kuce są spoko. Lubię kuce rysować (mój avatar to moje kucowe alter ego!), a na tym Pyrkonie cosplayowałam Pinkie Pie z Cupcakes. WITAJCIEŻ!1 point
-
\ Czy to nie ? A przynajmniej tak mi się wydaje. Tyle ,że nie na tle rasowym tylko, na tle wieku.1 point
-
N : Wiesz co o nim myślę... A : Uznajmy, że to kuzyn/kuzynka tego/tej na sygnaturze... S : To co na avku, tylko na avku . U : Nie umiem jej czasami obczaić... Ale to chyba dobrze.1 point
-
Ja jestem od... Roku? Zaczęło się od tego, że koleżanki (11 lat) mówiły coś o kanałach. I taka jedna (Nazywajmy ją Flutter) powiedziała ze ma taki, taki i mini mini. Słyszałam, że tam lecą czasem fajne rzeczy więc zapytałam co wg. Niej jest najfajniejsze, no i ona powiedziała, że "My little pony Friendship is magic". Towarzystwo ryknęło śmiechem. Poczułam, że tak nie może być i stanęłam w jej obronie. Cisza... A ja z Flutter poszłyśmy na drugi koniec szkolnego korytarza. I tak zostałam pegasister1 point
-
1 point
-
Znam to aż za dobrze. Wszystko zależy od wykładowcy. Jeśli ktoś jest ostry i konsekwentny to szybko poustawia wszelkich wesołków. Przykład z życia: mieliśmy 10 godzin zajęć. Zajęcia podzielono: 4+4+2(egzamin). W pewnym momencie wykładowca po czterech czy pięciu ostrzeżeniach mówi porządnie wkurzony do grupki osób: "panowie mogą już iść do domu". Zero reakcji. W końcu ktoś dał im znać, że to o nich chodzi. "Panów tu nie ma, macie nieobecność" Reakcja "Znają panowie warunki przystąpienia do egzaminu, prawda? Trzeba być na przynajmniej połowie zajęć. Panowie byli na czterech z dziesięciu. Egzamin się nie liczy. Widzimy się we wrześniu". Szczyt chamstwa? Nie. Na pierwszym wykładzie powiedział wprost, że nie sprawdza obecności. Woli dziesięć osób zainteresowanych tematem niż 90 siedzących aby siedzieć. Każdy ma prawo wyjść w dowolnym momencie, a nawet w ogóle nie przyjść. Jednak jednego nie toleruje: przeszkadzania. Za takie coś wyrzuca i wlepia nieobecność. To samo tyczy się nie wyłączania / nie wyciszenia telefonu. A propo kształcenia na studiach... pedagogika wczesnoszkolna i logika?1 point
-
Nie byłem zwolennikiem magicznych pojedynków, i w sumie nadal nie jestem i nadal uważam je za co je uważam, ale finał przeczytałem. To jak z Polakami, niby tu nie ten, się nie interesują, ale finał obejrzą. No cóż. Warto było. Powiem więcej, może nawet wezmę udział w następnej odsłonie pojedynków. Ale co na pewno wiem, to to, że dla mnie wygrał Fisk. Kupił mnie już od samego początku. Po prostu. I fakt, Zegarmistrz też zasługuje na specjalne wyróżnienie, czy nawet "słowika publiczności", ale nadal - To Fisk mnie ma. Koteł ma łabuńdzia. Hue. Trzym się Fisk!1 point
-
Nie pisałem tu nigdy, no ale doszło do tego. Będzie butthurt, ale muszę to z siebie wyrzucić, bo jestem wkurzony strasznie... Strasznie zaczynają mnie wkurzać ludzie ze studiów. Nie chodzi mi tu bynajmniej o to, że nic nie robią, tylko imprezują etc. Rozumiem to, bo sam nie jestem orłem, a dobrą imprezką nie pogardzę. Wkurza mnie strasznie to, że potrafią uszanować innych, a konkretnie wykładowców i tych studentów, którzy chcą coś z zajęć wynieść. Czy naprawdę tak trudno jest wysiedzieć spokojnie przez te półtorej godziny?! Jeśli wykład kogoś nie interesuje, to najzwyczajniej na świecie przekupuje się kogoś piwem, by wpisała się za tą osobę na listę obecności. Ale nie, lepiej przyjść na wykład, popajacować sobie, komentować wszystko na głos (bo tak trudno jest szeptać). Nie tylko wyprowadza to z równowagi wykładowcę, ale również i niektórych studentów (w tym mnie). Aż mi się żal czasem robi, że magister/doktor/profesor omawia jakieś ciekawe zagadnienie i robi to w równie ciekawy sposób podczas gdy banda pajaców przeszkadza w realizacji celu, jakim jest przekazanie wiedzy. Nawet, jeśli już muszą być na wykładzie, to niech kurna uszanują innych i nie przeszkadzają . Można na fejsa sobie wejść, pograć w coś, muzyki sobie posłuchać, no ale w sposób bardzo dyskretny i przede wszystkim cichy. Mnie czasem głowa boli jak słyszę rozmowy na zajęciach, więc co mam się dziwić wykładowcom/ćwiczeniowcom ;d . Druga sprawa z dnia dzisiejszego, która mnie wkurzyła, i to bardzo. Ogólnie dzisiaj był właśnie wykład z Retoryki. Mnie niestety nie było, gdyż jestem chory. No ale na 15 musiałem się i tak do katedry udać, bo ćwiczenia z Argumentacji, a że pani od ćwiczeń ostra i zadała pracę domową, to obecność obowiązkowa. Przyjeżdżam pod uczelnię, wchodzę do środka - niektórzy ludzie z grupy wilczym wzrokiem się na mnie gapią. No i poleciał butthurt, że na wykładzie z Retoryki pani profesor się wkurzyła, bo tydzień temu kilka osób znalazło się na liście obecności dwukrotnie, a ja... trzykrotnie. I wielkie pretensje do mnie, że to oczywiście PRZEZE MNIE się wkurzyła i zdecydowała, że od teraz lista będzie sporządzana pod koniec wykładu, gdzie wszyscy po kolei będą się wpisywali. Tydzień temu się spóźniłem na wykład, no ale nikogo nie informowałem w między czasie o tym i tym bardziej nie prosiłem, by ktoś mnie wpisał na listę. Nie moja wina, że ktoś jest nadopiekuńczy i wpisuje się za mnie na liście . No ale oczywiście ja najbardziej oberwałem, choć na to nie zasłużyłem. Ale może i dobrze, że tak to się skończyło. Może wreszcie ludzie zaczną chodzić na wykłady i nie będzie przed sesją: DEJ NOTATKI, DEJ NOTATKI, DEJ NOTATKI >.< . Tutaj kończę swój żal. Wybaczcie, że bez stylu i składu, ale po prostu musiałem gdzieś to wyrzucić z siebie1 point
-
1 point
-
Już prawie dwa lata temu przeczytałem pewnego fanfica, opowiadającego o konflikcie Rarci i Sweetie Belle, i zawsze myślałem, że był on bardzo dobrym materiałem na odcinek serialu... Mianowicie - http://www.fimfiction.net/story/16744/paint-the-night-with-stars , którego fabuła jest... W gruncie rzeczy identyczna, jak tego odcinka. Sweetie Belle coś psuje, Luna uświadamia jej, ile znaczy dla niej Rarity, Sweetie naprawia to, co zepsuła. No i w końcu się doczekałem. Na początek powiem, że Luny nie lubię i uważam ją za postać wprost stworzoną do wielbienia przez gimnazjalistów z ich niezrozumieniem przez starszych, buntami i wszechobecnym weltszmercem. Na szczęście w tym odcinku pokazała swoją drugą (ściślej mówiąc: drugą w fandomie, pierwszą w serialu) twarz - twarz skruszonej siostry, która wie, że zrobiła coś złego, rozumie to i nie zamierza tego powtarzać. Dało się na nią patrzeć bez zgrzytania zębami, więc tu jest plus. Odcinek w końcu pokazał Rarcię jako tą dobrą siostrę, a nie przytłaczającą swoim ego despotkę, dla której liczy się tylko kariera. Oczywiście każdy normalny człowiek wiedział, jaka była prawda, ale dobrze, że w końcu pokazano to w serialu. To Sweetie Belle była małą... ahem, psotnicą, którą powinno się przećwiczyć pasem. Jak się zastanowić, to już "Ponyville Confidential" miał taki sam zarys fabuły, w którym to Rarcia pada ofiarą wybryków Sweetie. Ale hejter i tak powie, że to wszystko wina Rarity. Ogólnie rzecz biorąc, nie rozumiem tej oceny. Odcinek był niezły, ale nie miał żadnych zapadających w pamięć momentów. Zwykły średniak. Wróć - w sumie to rozumiem, dlaczego ocena jest tak niesamowicie zawyżona - Luna. Pokaż Lunafagowi Lunę choćby w tle, a da 10/10, choćby sam odcinek zasługiwał na 1/10. Ja daję 7/10.1 point
-
Mój najnowszy łup ;3 https://www.dropbox.com/s/e9czqn2zyu4kju9/2014-03-25%2012.jpg Za dużo miesiąca na koniec pieniędzy1 point
-
Podbijam dwoma kucykami prosto ze spa;) Chyba Lotus i Aloe miały dziś sporo roboty;)1 point
-
Witajcie, dzisiaj parę zmian, w tym co najmniej jedna dość istotna. Rzeczy tyczą się uprawnień Ekipy i paru zasad. Przy pomocy Cartoona Tigera i paru innych osób, doszliśmy do wniosku, że następujące zmiany przydadzą się forum: Tyle zmian, niedługo zostaną zawarte w regulaminie. Pozdrawiam.1 point
-
Nicolas umie w Porzuconych PODZIAŁY Jak zwykle wybaczcie, że tak długo, ale wena lubi grymasić, nawet przy tak stosunkowo krótkim tekście, jakim są rozdziały Porzuconych. No ale tymczasem zapraszam, bo sytuacja się zaczyna zagęszczać...1 point
-
1 point
-
Nie lubię czarnego PRu, choć rzeczywiście, trzeba przyznać, że V Wrocławski nie jest dla nas dobrą reklamą. Tutaj jednak zaznaczam, że od tamtego wydarzenia minęło sporo czasu, bo aż półtora roku. Wiele też się zmieniło - ekipa organizacyjna się nieco przetasowała, a i pojawiły się w niej nowe twarze (ot chociażby ja). Staramy się poniekąd odbudować. A czepialstwo o minimeety to już z palca wyssane. Najpierw radzę się zaznajomić z sytuacją jaka panuje u nas w mieście, a potem się wypowiadać. Choć czego mogę się spodziewać po użytkowniku, który napisał na tym forum jedynie dwa posty i do tego nastawione negatywnie wobec organizatorów? Kompletnie niemiarodajna opinia. Najpierw radzę coś samemu starać się zrobić, bo do destrukcji każdy głupi się nadaje. C:1 point
-
Nie do końca powróciliśmy. My Little Konwent i Pony Con-Gress to w tym roku będą 2 osobne imprezy. MLK jest wydarzeniem mobilnym, którego każda edycja będzie organizowana we współpracy z lokalnymi fandomami (w tym roku śląsk), a PCG to będzie event na skalę międzynarodową, organizowany przez ekipę krakowską.1 point
-
1 point
-
zróbice to co wszystkim się spodoba.... Kucykową wersje Korwina i już mamy logo1 point
-
To moja nowa tapeta na PC, świeżo wygrzebana z otchłani internetów.1 point
-
1 point
-
dziękuję Ci ślicznie za komcia ; * trochę nowości: kuń Nufcia I rysunki dla mojej kochanej Moonci ; *1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00