Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/11/14 we wszystkich miejscach
-
Jakiś czas temu zapowiedziano pewne zmiany. Najwyższy czas wprowadzić przynajmniej część z nich. 1. Nazwa "Inkwizycja" znika i na jej miejsce wchodzi "Moderator Globalny" - jestem przekonany, że pojawią się twierdzenia, że to zmiana czysto kosmetyczna i w ogóle po co to komu? Fakt - jest to w znacznej mierze kosmetyka, jednak może przynieść całkiem wymierne efekty. Jakim cudem? Po pierwsze - określenie "Inkwizycja" kojarzy się źle. Stosy, palenie niewinnych, donosy i tak dalej... Nikt temu nie zaprzecza, tak więc zmiana na coś neutralnego powinna zdjąć część odruchowej niechęci do tej formacji. Drugi powód - użytkownicy wchodzący w skład "Inkwizycji" właśnie przez tę nazwę mogą mieć i czasem mają skłonność do odruchowego ustawiania się na piedestale i traktowania innych użytkowników z góry. Byłem tam, widziałem to, sam nie byłem od tego wolny - przyznaję bez bicia. Tutaj ta zmiana też może przynieść sporo dobrego, ponieważ nieco... przytłumi rozbuchane ego. 2. Zaostrzona zostaje kontrola nad zielonymi. Dla przykładu - jeżeli któryś z moderatorów będzie notorycznie popełniał błędy, wystawiał błędne warny, od których będzie duże uznanych odwołań lub zbytnio się wywyższał, może spodziewać się surowych konsekwencji z usunięciem ze stanowiska włącznie - lepiej częściej wymieniać moderatorów, niż trzymać takich, którzy się nie sprawdzają. Naturalnie istnieje druga strona medalu, gdyż nie wątpię, że po przeczytaniu poprzedniego zdania niektórzy już zaczęli zacierać łapki z uciechy - jeżeli ktoś myśli o zorganizowaniu kampanii odwołań, ponieważ jakiegoś moderatora nie lubi i sądzi, że wystarczy czepiać się każdego, nawet stuprocentowo poprawnego warna, niech tę myśl porzuci. Takie, działanie przeciwko moderatorom, jeżeli będzie miało podłoże ewidentnie osobiste może skończyć się warnem dla osób, które będą je wysyłać. Tak więc - zachowajcie umiar i rozsądek. Aha - ostatnio pojawiła się anonimowa skarga na jednego z moderatorów, która została uznana za zasadną i przyznano na jej podstawie warna. Następnie, po skutecznym odwołaniu rzeczony warn został cofnięty. Jednak w związku z tym wydarzeniem podjęta została następująca decyzja - skargi anonimowe NIE będą rozpatrywane. Jeżeli ktoś ma coś do powiedzenia, to niech to zrobi pod swoim nickiem. Anonimowych donosów uznawać nie będziemy. 3. Kontrola działów - nie da się ukryć, że w wielu działach kucykowych aktywność jest słaba, lub nie istnieje. Tak więc przeprowadzona zostanie ich kontrola połączona z oceną pracy opiekunów. Jeżeli ktoś wybitnie się na swoim stanowisku nie sprawdza i jego dział umiera może spodziewać się, iż zostanie zdjęty ze stanowiska, a w niektórych przypadkach dział może zostać przeniesiony do archiwum. Naturalnie jeżeli opiekunowie mają jakieś pomysły, propozycje, lub prośby dotyczące swojego działu, z którymi sami mogą sobie nie radzić to proszeni są o kontakt z administracją - zobaczymy jak będziemy mogli pomóc. 4. Problem z SB - ostatnio doszło mnie sporo skarg, iż na SB nie da się normalnie porozmawiać, ponieważ co i rusz ktoś rzuca dziwnymi tekstami, spamuje emotami i wyczynia różne podobne rzeczy. Wiecie, ja rozumiem, że każdy chciałby się od czasu do czasu powygłupiać, czy rzucić kompletnie randomowym tekstem - to całkiem naturalne. Jednak od takich rzeczy jest kanał "Offtopic" i tam możecie czynić chaos praktycznie do woli - spamujcie emotami, przerzucajcie się "heheszkami" (nienawidzę tego określenia!) i ogólnie dobrze się bawcie. Ale tam a nie na głównym, gdzie ludzie często chcą porozmawiać, a podobne ekscesy im to znacząco utrudniają. Żeby do tego... bezpośrednio zachęcić, moderatorzy otrzymali stosowne wytyczne - jeżeli ktoś będzie czynił chaos na kanale głównym to zostanie poproszony o przejście na offtopic. Jeżeli prośba nie zadziała, to następny w kolejce jest godzinny blok na SB. Jeżeli również to nie zadziała i użytkownik nie będzie chciał się uspokoić, to kolejny blok będzie już na 24 godziny. W przypadkach niereformowalnych może się to skończyć całkowitym zablokowaniem dostępu do SB. Tak więc raz jeszcze proszę - wygłupiajcie się i "heheszkujcie" na kanale Offtopic a nie na Głównym. Póki co to wszytko. Jednocześnie informuję, iż pracujemy nad nowym regulaminem i niedługo powinniśmy przekazać go reszcie kolorowych, żeby mogli się z nim zapoznać i wnieść swoje propozycje. Pozdrawiam.8 points
-
Pierwsze dwa spostrzeżenia po przeczytaniu posta otwierającego i... prologu? Wstępu odautorskiego? Chciałbym przypomnieć, iż od oceny czy fanfik powinien trafić do działu ogólnego czy do MLN jest opiekun działu. Tak więc jeżeli granica została przekroczona to całość zostanie przeniesiona na stosowne miejsce. Po tym tekście szczerze mówiąc odeszła mnie ochota na czytanie całości. Powiedz mi, ile fanfików przeczytałeś, skoro tak dobrze wiesz, czym "na co dzień karmi nas fandom"? Osiemdziesiąt? Sto? Dwieście? Trzysta? Jeżeli tak, to możemy porozmawiać. Jeżeli nie, to mamy tutaj do czynienia z czymś, co nazwałbym kompletną nieznajomością tematu na jaki się wypowiadasz (nazwałbym to też inaczej ale zaraz podniósłby się lament, że nie mam szacunku dla autora. A jeszcze mam...). Dalsze komentarze po przeczytaniu. Edit: Przy okazji gratuluję. Tymi trzema zdaniami udało Ci się urazić praktycznie wszystkich piszących w fandomie. Gratuluję taktu i uprzejmości.7 points
-
Wchodzę, patrzę, zaciekawiony mówię sobie, aż przeczytam kawałek, żeby wiedzieć, o co się rozchodzi. A więc (że tak nie w zgodzie ze sztuką zacznę), zacząłem czytać "Zmorę" Spidiego...i niestety poddałem się po 3 stronach chyba. Dziwny dobór słów, nienaturalne, drewniane dialogi, no i cała sytuacja jakaś taka sztuczna. Rytm tekstu co chwila zgrzyta mi w zębach. Przykro mi, Spidi, sama głębia i inspiracja filozofią nie wystarczą, kiedy tekst jest gładki jak papier ścierny. Oczywiście, to jedynie moje osobiste odczucia. Być może jak znajdę chwilę to przeczytam resztę dokumentu, na razie jednak jestem nieco zniechęcony.3 points
-
Natchnienie to dziwna rzecz, bo kto by pomyślał że o postaci z Rainbow Rocks wiersz Sonata Syreniego Zmierzchu Pewnego razu będąc na jeziora brzegu usłyszałem głos jakby ze snu Piękny lecz pełen bolesnego smutku Nie wiem czy to za sprawą czaru, a może altriuizmu ruszyłem w jego kierunku Ujrzałem potem niewiastę o włosach w kolorze turkusu obok stały zaś bestie godne demonicznego kręgu Kutwa z fioletu zaś obok smok z bursztynu Śmiały się z biednej dziewczyny do rozpuku tak że poczułem nienawiść do nich w swym sercu i niczym rycerz na białym koniu ruszyłem na pomoc uciśnionemu dziewięciu “Zostawcie ją potwory” bo inaczej dobiorę się wam do skóry gdy to rżeklem nasze oczy się spotkały było w nich widać echo ukrytej radości zaś z trzewi 2 besti odezwał się śmiech gromki “haha gratulacje Sonato” Twój placz zwabił coś doprawdy smakowitego” Smok z bursztynu odwrócił się do mnie i w mig zmienił swe oblicze przede mną ujrzałem podobnego koloru kobietę która zaczęła śpiewać słowa słodkim jadem przyprawione Dołączyło też do niej to fioletowe kutwie Czułem jak naginają do swych niecnych celów moją wolę Wtedy sądziłem że już po mnie Gdy do mych uszu doszło cudownie pienie W smaku nawet słodsze niż wlewane we mnie trujące nasienie przywodziło na myśl morze lazurowe i smutne syrenie wołanie lecz to właśnie było piękne w tej Sonacie I z trującej Ariii w rytmie Addagio wyzwoliło mnie Gdy zaś odzyskałem na świat spojrzenie zobaczyłem bestie pokonane obnarzone w swej prawdziwej formie Ujrzałem też piękność w odzianą w tysiąc Turkusów jej ciało pięknie śniło wśród zmierzchu refleksów zaś gdy obróciła się ku mnie poczułem jak serce moje ku niej biegnie Więc wybiegłem jej na spotkanie Ona zaś oddalała się Zawołałem więc śpiewnie “Zostań ze mną proszę - Mój kochany Sonecie” Ona zaś odrzekła smutnie “Nie mogę, bowiem zakochałeś się w mnie” Lecz to tylko podgrzało serce me pragnąłem coraz mocniej przytulić to dziewczę serce znało już jej imię ku Sonacie takie jest jego wołanie Ona zaś nadal ucieka obawia się swego do mnie uczucia lecz mimo tego nadal śpiewa przez co jej twarz rumieńców nabiera i w radosnym grymasie się wykrzywia Chwytam ją pewnie za jej cudną dłoń upojony jej ogólną urodą Ona wydaję się też radować tą chwilą w naszych pieśniach słychać wspólny ton Serca nasze wspólnie go wybijają Radujemy się naszą Zmierzchu Sonatą i nie przeszkadza mi to że ona jest Syreną gdyż w głębi serca jest dobrą istotą a nawet dobrzy czasem błądzą Ja zaś akceptuję ją właśnie taką i nie chcę by była inną lecz właśnie sobą - Dusk Sonatą3 points
-
W języku angielskim, zwłaszcza w USA, słowa girl/boy używane są bardzo często np. w odniesieniu do psów, kotów, koni i wszelkiego innego domowego zwierza. Nie są one zarezerwowane sztywno dla rodzaju ludzkiego, lecz raczej dla istot danej płci, zwłaszcza kiedy używa się ich w pieszczotliwy lub familiarny sposób. To tak na marginesie od waszego Przyjaznego Magistra Anglistyki (specjalizacja: kultura amerykańska) z Sąsiedztwa W całym angielskim dubbingu, jeśli mnie moja skleroza nie myli, ani razy nie padło słowo "woman" lub "man", jedynie bardziej potoczne i zdrobniałe słowa takie jak "girl", "boy", "guy", "gal" itp. Po polsku słowo "kobieta" mi jakoś tak średnio pasuje. Ale to temat na dłuższą dyskusję lub wręcz pracę naukową (licencjat/magiterka anyone? no?) ps. King to słaby pisarz trolololo2 points
-
"Zmora" przeczytana. Beware the spoilers! W mojej ocenie opowiadanie jest nierówne. Początek jest słaby, środek dobry, po czym zakończenie jest... nietypowe. Zacznijmy od początku - już w drugim zdaniu mamy nazwanie bohaterki jednocześnie klaczą i kobietą. Chciałbym poinformować uprzejmie, iż w fanfikach fandomowych jest to uznawane za błąd i to z rodzaju takich, których nie popełniają co lepsi początkujący autorzy. W kolejnym zdaniu mamy miszung czasów teraźniejszego i przeszłego - kolejny błąd. W kolejnych akapitach mamy również wiele kulejących zdań - tu brakuje słowa, tam zawodzi szyk i wiele tym podobnych wyskoków. Pozwolę sobie przytoczyć przykład a raczej dwa: Jako iż wiadomo, że mowa o Sweetie Belle to w tym zdanie słowa "to Sweetie Belle" naruszają jego szyk i konstrukcje - bez nich byłoby o wiele lepsze. To powinno brzmieć "...z prośbą o błogosławieństwo dla nienarodzonego jeszcze dziecka." lub "...z prośbą o pobłogosławienie nienarodzonego jeszcze dziecka". Ze sposobu w jaki je zapisałeś wynika, że Sweetie Belle przybyła otrzymać błogosławieństwo od nienarodzonego jeszcze dziecka. Takich kwiatków jest więcej i niestety przewijają się w całym opowiadaniu. Stosunkowo najmniej jest ich w monologach Luny, które z kolei określiłbym jako przyjemne w lekturze. Dopóki przedstawiała swoje racje czytało się dobrze, a niektóre... nietypowo skonstruowane zdania można przypisać stanowi jej psychiki. To wypadło zdecydowanie najlepiej z całego opowiadania i należy się bardzo duży plus. Zakończenie zostawiło mnie z mieszanymi uczuciami. W pewnym sensie tak prozaiczne rozwiązanie jak napchanie Luny lekami było zaskoczeniem, gdyż po jej podniosłych mowach można było się spodziewać na końcu epickiego pojedynku z siostrą. Nie było go - zamiast tego dostaliśmy przejście od "czegoś głębszego" do "płytkiej prozy życia". Hmm... czy tego akurat nie miało przypadkiem zabraknąć w tych opowiadaniach? Podsumowując - opowiadanie nie jest tragiczne, jednak przyzwyczaiłeś nas do tekstów o dużo wyższej jakości. Spośród Twoich opowiadań, to plasuje się bardzo nisko. Dodatkowo przydałaby mu się porządna korekta, ponieważ błędów jest sporo - na przykład mocno razi brak wcięć przy dialogach. Edit: A ja za tamten tekst się akurat nie obraziłem. Jestem wystarczająco gruboskórny, żeby takie rzeczy mnie nie ruszały. Szkoda mi tylko reszty autorów, którzy zostali tak potraktowani.2 points
-
Jakiś zastój widzę więc walimy z grubej rury! GRID 2 wysłane do Sosna 3x Insurgency wysłane do Talar, Draques, Onyx Euro Truck Simulator 2 wysłane do Nawias Risk of Rain (trzeba aktywować przed 25 Lis bo przepadnie) wysłane do arent72 points
-
I potwierdziło się. Ale oto mamy więcej odważnych ludziów... Nawet Tomek się dołączył: I następni: I jeszcze jeden: GOŚĆ SPECJALNY: No, to akurat nie niespodzianka...:2 points
-
] Słyszałem, że niektórzy czekają z niecierpliwością na "Kryształowe Oblężenie", które już dawno przekroczyło 1000, 1100 stron i wciąż rośnie. Niestety, musicie jeszcze trochę wytrzymać. Może nawet całkiem sporo czasu. jednak, aby temat nie umarł śmiercią naturalną, prezentuję jeden z rozdziałów. To trochę jak z "Żelaznym księżycem", czyli mamy jeden z wątków wyjęty z większej całości i przebudowany na samodzielne opowiadanie. Nie nazwałbym tego cyklem, gdyż to nie jest bezpośrednia kontynuacja "Księżyca". No dobrze, ale co my tu mamy? 37 stron 5 ilustracji I... działo kalibru 88 milimetrów! TEKST: Ponieważ program do robienia XPSów stroi fochy i zjada linijki, to dziś tylko PDF. https://drive.google.com/file/d/0Byh5JvDpwTWdOWxnTVJCSUx5bDA/edit?usp=sharing Tekst zawiera brutalne sceny i wulgarny język, więc nie poleca się go osobom niepełnoletnim i wrażliwym. Na końcu jest napisana przeze mnie piosenka, którą na serio da się śpiewać pod wskazaną melodię!1 point
-
Czyli jak rozumiem teksty Ci się spodobały? Super! A tak na serio, to nie rozumiem, czemu psujesz sobie urodziny. Jakbym ja za każdym razem jak mnie uraziłeś o tym pisał na forum... Siedziałem kupę czasu nad tagami, abyś nie znalazł nic, czego można się przyczepić. Ale mnie tym razem zagiąłeś. Fanfików czytałem dość. Czytałem dobre i złe, ale głównie złe. Może taki los. Zresztą jak artysta mówi, że on w przecieiwństwie do innych jest dobry, to nie kojarze wywiadu, aby skończył się wylewem żółci krytyków. Przykład: Sabaton w 2008 roku, numer sierpniowy Teraz Rock!, gdzie powiedzieli, że w przeciwieństwie do innych nie śpiewają o zabijaniu smoków, a czyms pożytecznym (nawiązanie do paru znanych zespołów). I wszyscy się śmiali. Dolar... słowo kluczowe to "dowcip". Mi nie wolno się obrazić za "artykuł potworek", a Tobie wolno za tamten tekst?1 point
-
1 point
-
Ten temat i ten, który podała Cahan są takie same. O blindbagach. Co niby je różni? Tam też chwalimy się swoimi i mozna wstawiać zdjecia. Ten temat jest zupełnie niepotrzebny. Nie rozumiem czemu niektórzy idą w zaparte i piszą tu zamiast odświeżyć starszy wątek.1 point
-
Mam brata 5 lat starszego, a siostrę 10 lat. Kiedyś prawie w ogóle nie lubiłam swojej siostry. Ale dziwić się? Jakby kazać się dziecku w szkole bawić z kimś 10 lat starszym. Z bratem było lepiej, więcej z nim spędzałam czasu. Kłóciliśmy się wszyscy. Ale to chyba normalne. Chociaż ja to wszystko oceniam na pozytyw, szczególnie jak widzę jak ludzie zawsze się żalą jakie to rodzeństwo złe. I nie, wcale nie jest tak, że jako najmłodsza nic nie muszę robić, w sumie wręcz przeciwnie, ale mi tam raczej nie przeszkadza, tylko czasami pomarudzę. Teraz jednak zawsze się cieszę tylko na wieść, kiedy moja siostra przyjedzie. Z bratem również obecnie się dogaduje, chociaż często się kłócimy i nie zgadzamy ze sobą, ale również pomagamy sobie nawzajem jak możemy.1 point
-
1 point
-
Cahan, nie osłabiaj... To jednak nie są gorsze, ale nie zatrudnisz, bo ciąża? Chcesz znieść Ciemnogród, ale jakoś tego... No, nie widać1 point
-
Jak się nazywa ząb basisty? Jak się nazywa gość bez lewej ręki, nogi, lewego ucha i lewego oka? Jak królewna Śnieżka budzi siedmiu krasnoludków? Siedzą dwa gołębie na gałęzi, jeden grucha drugi jabłko.1 point
-
Ogólnie płeć ma znaczenie, ale odnosząc się do większej grupy ludzi a nie do jednostek. Nikt nie broni kobiecie być najlepszym kierowcą na świecie czy wyciskać 150kg na siłowni. Czasem tylko musi się dużo bardziej napracować, co nawet nie tyle wynika z "szowinistycznego" społeczeństwa, co z różnic biologicznych.1 point
-
1 point
-
"Hurr durr nie potrafię znaleźć dziewczyny, więc będę szukać wśród pegasis, bo przecież każdy wie, że co druga będzie mnie chciała, bo lubię pucyki". Serio, to, że lubi się kucyki nie znaczy, że każdy fan płci przeciwnej będzie na nas lecieć .1 point
-
Może autorowi chodziło bardziej o coś w stylu: > Inaczej: "dobry ziomeczek do pogadania i pośmiania się, ale nie będę szukała z nim związku bo dzieciuch". Inna sprawa, że czym do jasnej cholery są ci brony i te pegasis. Zależnie od definicji udzielane odpowiedzi będą się różniły.1 point
-
Pomarańczowy, czekaj, zaraz znajdę ten wzór... Jest! Granatowy, jak sama nazwa mówi A na fioletowy nie mam pomysłu.1 point
-
Idą sobie dwie łodzie podwodne przez las. Jedna mówi: - Patrz, telewizor leci. Druga na to: - Pewnie ma gdzieś tutaj swoje gniazdko. Co zapycha wszystkie fora katolickie? Wielki Post. Hue.1 point
-
-Co jest czerwone i psuje zęby? -Cegła Co jest duże, zielone i jak spadnie z drzewa to cię zabije? -Stół bilardowy Moje ulubione HAHAHAHAHAHAHAHAHHHHHHHHAAAAAAAa1 point
-
1 point
-
W gorącym cieniu, na miękkim kamieniu stojąc siedziała młoda staruszka, i nic nie mówiąc odzwała się do wysokiego mężczyzny niskiego wzrostu, z długą brodą bez zarostu. - Ale upalny mróz mamy tego lata. A było to zimą. Stały tam trzy łodzie: jedna cała, drugiej pół a trzeciej wcale nie było. Wsiadł do tej czwartej i utonął, ale dopłynął do bezludnej wyspy, gdzie zaatakowali go biali murzyni. W pogoni za ucieczką wszedł na gruszke, zerwał pietruszke, posypała się cebula. Nagle przyszedł właściciel tego banana i powiedział: - Złaź pan z tego kasztana, bo to nie moja wierzba. A on dalej mieszał wapno.1 point
-
-Dlaczego Wietnamskie dziecko płacze, gdy bije się je sianem po głowie ?1 point
-
1.Jak alkaida załatwia swoje problemy ? . . . Za jednym zamachem :I 2. Kolega do kolegi: - Hej stary, wyglądasz jak zdechła ryba.- powiedział jeden. -Dlaczego? . . . -Bo się martfish. 3.Jak nazywa się dziecko urodzone dzisiaj? . . . Zdziś. 4. Jak myślą kibice Barcelony? . . . Nie realnie Znam więcej, ale głównie to właśnie takie suchary1 point
-
http://puu.sh/7rgWE.jpg http://puu.sh/7rgZi.jpg http://puu.sh/7rh19.jpg http://puu.sh/7rh2w.jpg http://puu.sh/7rh6c.jpg1 point
-
W mundurze Bez munduru Wizja Tosta (pozostałe rysunku by Ruhisu). OCEKI CRYSTAL SIEGE Digter von Marder wymowa: /digter fon marde’a/ Stopień: kapitan Jednostka: dziewiąty pułk pancerny (d-ca major Pinkie Pie), szóstej dywizji pancernej (d-ca generał dywizji Twilight Sparkle), czołg dowódczy pułku, numer taktyczny 900, stanowisko – celowniczy. Wiek: rówieśnik Mane 6 Jednorożec, ogier Wzrost: niższy od klaczy, chuda budowa ciała (Snails) Kolor oczu: niebieski Kolor magii: niebieski Umaszczenie: zielona sierść, szatynowe pęciny, szatynowy ogon i grzywa (noszona w długim do połowy grzbietu kitku) Typowy strój: czarny mundur pancerniacki Cutie Mark: rozwinięty zwój i pióro Cechy szczególne: dwie dziury w uszach (po jednej na każde ucho), pamiątki po odłamkach. Blizna obok tchawicy. Rodzina (żyje): -ojciec: Wielki Książę Kreuzung von Marder -matka: Flora von Marder -stryj: Grenegorg von Marder, pseudonim „Hedgehog“ -rodzeństwo: starszy o sześć lat brat Ipnel von Marder, przyszywana siostra Ganzegal -żona: brak -dzieci: tym bardziej brak. Digter (z dun. „poeta”) to kucyk dość specyficzny. Pochodzi ze starej rodziny szlacheckiej, żyjącej i władającej w Pherdenstadt, czyli mieście-księstwie znajdującym się pod protektoratem Canterlotu. Pherdenstadt założono tuż przy granicy z Mroźną Północą, daleko na północ od Vanhoover, w miejscu, gdzie mieszają się ze sobą dwa stada: arystokratycznych i zimnokrwistych jednorożców Pherdjunkrów oraz awanturniczych pegazich żeglarzy Hestów. Rodzina von Marder cieszy się wpływami u obu nacji, co objawia się między innymi łączonymi imiona, jak przy Digterze. Jest Pherdjunkrem, a ma imię hestyjskie. Ale wracając do jednorożca samego w sobie... W przeciwieństwie do innych reprezentantów swojej rodziny, a szczególnie ojca i stryja, Digter nie miał być politykiem. Już jego imię oznaczające poetę, narzucało mu pójście ścieżką przeznaczenia związaną z rozwojem intelektualnym, a przede wszystkim artystycznym. W dodatku Digter ma pewien problem. Jest niższy nawet od klaczy, chudy jak szczypior, więc siły nie posiada w swoich kopytach żadnej. Teoretycznie u jednorożców nie jest to tak istotne, jak np. u pegazów, ale jego niedostatki w tęgości i tak negatywnie rzutowałby na jego karierę wojskową czy polityczną. Jakby do tego dodać bardzo ograniczoną urodę (niski, chudy, brzydki i trupio-zielony) mamy kandydata na starego kawalera. To problemy ze wzrostem nadały mu przydomek „ogierka” albo „małego żółnierza”. Dlatego został poetą. Kwieciście wysławiającym się romantycznym twórcą, który włada zarówno liryką, jak i epiką, ku uciesze dam swego serca, których oczywiście nie ma i nic nie wskazuje, aby zdobył. Na szyi, tuż obok gardła ma podłużną bliznę. Digter zawsze był kujonem, który wkurzał towarzystwo klasowe oczytaniem i odrobionymi lekcjami, więc któregoś razu jeden z większych jednorożców próbował mu pokazać, że wychylanie się przed szereg bywa bolesne. Mieli wtedy po osiem lat, ale różnica wzrostu była przynajmniej dwukrotna, więc kiedy osiłek natarł swym rogiem na mniejszego kolegę, to swym rogiem bez trudu przebił mu skórę i o włos zabił. Ta historia nie była jednak dość epicka, aby Digter dostał znaczek. Ten pojawił się w całkiem zwykłych okolicznościach, kiedy ogierek pisał jakiś wiersz. Dziś ciężko wskaza, który. Ponieważ to jego starszy brat Ipnel jest następcą tronu, młodszy książę został wysłany do wojska na wojnę z Sombrą. Nie nadawał się do piechoty ze względu na wzrost, więc zaproponowano mu czołgi. Jako arystokrata mógł wybrać sobie jednostkę, więc poszedł 1. Dywizji Pancernej, którą dowodził wujek Twilight Sparkle: generał Spearstar. Bronił Fillydeplhi przed Armią Czerwoną, a po klęsce został wycofany do rezerwy, skąd trafił do nowo formowanej 6. DPanc, pod komendanturę Twilight Sparkle. Jako osoba doświadczona i wysoko urodzona, został awansowany na kapitana i otrzymała stanowisko celowniczego w czołgu dowódczym pułku. Numer 900, dowódca – major Pinkie Pie. Czołgiem okazała się zupełna nowinka na froncie, PzKpfW VI Tiger. Jednak od czołgów wroga większym niebezpieczeństwem okazała się być nadpobudliwa pani major, którą Marder musiał nieraz uświadamiać na czym polega dowodzenie jednostką pancerną. Marder ma miecz rodowy nazwany niezbyt oryginalnie, bo po prostu „Kleine Marder”, czyli „Mała Kuna”. Został wykuty w dniu osiągnięcia przez ogiera pełnoletności. Ze względu na marny wzrost żołnierza, oręż jest krótszy i lżejszy, więc przypomina broń damską. Podsumowując, Marder to brzydki i niemiłosiernie niski ogier. Teoretycznie arystokrata, ale nieszczególnie mu to coś daje w życiu ponad ciepłe posiłki i łatwiejsze zdobycie pracy. Prywatnie jest natchnionym poetą, niezbyt praktycznym w wielu kwestiach. Sprawny dowódca, ale zakompleksiony z powodu wzrostu i wiecznych klęsk życia uczuciowego. Zdążył nawet zakochać się w Rarity, co źle się skończyło. Nie można mu odmówić oddania sprawie i inteligencji, ale nie sposób go nazwać atrakcyjnym. Lubi się rządzić i nie znosi krytyki. Ponieważ jest romantykiem, marzy o zdobyciu ukochanej, ale nijak mu to wychodzi pomimo, że posiada nie najmniejsze umiejętności magiczne. Marder lubi przemawiać, pouczać innych i słuchać ciężkiej muzyki. Nie przepada natomiast za wysiłkiem fizycznym, co jest łatwo wytłumaczalne przy wzroście niższym od klaczy. porównanie wzrostu1 point
-
Wektor by Ruhisu, serdecznie dziękuję! Poniższy OC pochodzi z pisanej przeze mnie powieści „Kryształowe Oblężenie”, która w skrócie opowiada o konflikcie Sombryjsko-Equestriańsko. Sombria to komunistyczne państwo zarządzane przez Sombrę. Fabuła dzieje się około 8 lat po końcu III sezonu, odcinka MMC nie było, Twilight jest nadal jednorożcem i dowodzi obroną Kryształowego Imperium, gdzie walczą też pozostałe przyjaciółki. Tyle słowem wstępu. Ma znamiona bycia OP, gdyż, jak zostanie wyjaśnione, ma to być antagonistka dla będącej naturalnie OP Twilight. Красная снежинка Krasna Śnieżynka (Czerwona Śnieżynka) Stopień: major. Jednostka: 154. Brygada Czołgów Ciężkich. Wiek: rówieśniczka Cutie Mark Crusaders. Jednorożec, klacz. Wzrost: typowy, żeński. Kolor oczu: lawendowy. Umaszczenie: śnieżnobiała sierść, jaskrawo czerwone włosy i ogon, uczesanie – loki. Typowy strój: niebieski mundur pancerniaka, hełmofon, lub zielono-żółty mundur ze złotymi guzikami i dużym kołpakiem. Na kopytach uwielbia oficerki. Cechy charakterystyczne wyglądu: bardzo silny makijaż oczu, ogon bardzo silnie polokowany. Cutie Mark: czerwony róg Sombry w czarnym obramowaniu. Rodzina (żyje): -rodzice – niezbyt istotni dla fabuły, ale istnieją. -rodzeństwo: brak. -mąż: brak. -dzieci: tym bardziej brak. Wyjątkowe umiejętności: potrafi zamieniać się w zamieć śnieżną lub po prostu w śnieg. Historia: Krasna Śnieżynka jest sombryjską czarodziejką. Kiedy Sombra podbił Ruskonię i wprowadził tam swoje czerwone rządy, zauważył, że miejscowe stada (czyli populacje) cechuje monorasowość – ponadto 90% wszystkich kucyków to ziemskie kuce, a pegazów i jednorożców jest jak na lekarstwo. Dlatego szczególną uwagę poświęcił poszukiwaniom jednorożców, które swoją magią mogłyby odegrać istotną rolę w nadchodzącym konflikcie z Equestrią. Jedną z przedstawicielek tej rasy była Krasna Śnieżynka – biała jak śnieg klaczka, wtedy w wieku serialowych CMC. Pomimo tak młodego wieku potrafiła już całkiem nieźle czarować, choć oczywiście na dziecięcym poziomie, więc dorosłego jednorożca nie powinno to wzruszyć. Sombra jednak ujrzał w niej potencjał i wbrew woli jej rodziców, zabrał ją do siebie i wcielił w szeregi Czerwonej Gwardii. Dziewczynka bardzo szybko się doskonaliła i Sombra osobiście udzielał jej lekcji czarnej magii. Chciał ją nauczyć przemiany w dym, co sam potrafiła, ale uczennica przerosła mistrza. Któregoś razu udało jej się przeistoczyć w zamieć śnieżną, by dać zadość swemu imieniu. Tak zdobyła swój znaczek, który potwierdził sprzężenie jej przeznaczenia z Sombrą. Generalissimusa to bardzo ucieszyło i wyniósł Śnieżynkę ponad wielu innych swoich podwładnych Jako zamieć potrafiła dokonywać różnych cudów, jak sekretne i szybkie przemieszczanie się, a także ucieczka. Była idealną czarodziejką do operowania na mroźnej północy Kryształowego Imperium, dlatego Sombra postanowił ją przygotować do służby właśnie na tym odcinku frontu. Jednak tam dowodziła po przeciwnej stronie Twilight Sparkle, więc Krasna musiała nauczyć się też walczyć. Kiedy była gotowa, Sombra wbrew woli całego sztabu i jakimkolwiek regulaminom, przyznał jej stopień majora i dowództwo nad brygadą czołgów ciężkich IS-2 (Imperator Sombra-2). Jednak Śnieżynka zaskoczyła wszystkich, sprawnie kierując jednostką, nie okazując strachu oraz grając brawurowo, choć czasami bezmyślnie. Charakter: „Grać” to kluczowe słowo określające jej charakter. Krasna Śnieżynka jest lekko szalona. Nie do końca zdaje sobie sprawę, że wojna nie jest zabawą. Nie chodzi tutaj nawet o jej wiek, ale po prostu... Krasna jest trochę taką „wieczną dziewczynką z zaburzeniami”. Nie umie brać niczego na poważnie, nie widzi realnych zagrożeń, a także nie potrafi rozmawiać o rzeczach smutnych, ponurych, poważnych i wymagających skupienia. Ona woli się śmiać, bawić i podchodzi do życia jak do wielkiej przygody. Nie rozumie, że śmierć na wojnie jest prawdziwa i nieodwracalna. Nie da się z nią rozmawiać na serio i nauczać życia. Wszelkie próby równania jej do pionu są z góry skazane na porażkę. Na pewno nie można o niej powiedzieć, że jest zła. Ma dobre serce, troszczy się o swoich żołnierzy... po prostu walczy po tej stronie, którą dowodzi Sombra, co wynika z jej miejsca urodzenia, a nie przekonań. Śnieżynka nie rozumie niuansów jego mrocznej polityki i nie widzi niczego złe w napaści na Equestrię. "Przecież to tylko zabawa, hihihihihi!" Tak określiłaby to śnieżnobiała klacz. Jej chichot jest charakterystyczny i nie do pomylenia. Krasna Śnieżynka ma być antagonistką, godnym przeciwnikiem dla Pinkie Pie i Twilight. Dla Twilight w dyscyplinach magicznych, dla Pinkie w spontaniczności i poczuciu humoru, a także lekkim szaleństwie. Wszak Pinkie po equestriańskiej stronie też dowodzi jednostka pancerną jako „Panzer Pie”. Inne informacje: Krasna Śnieżynka kocha zabawę i nic nie jest w stanie wytrącić jej z równowagi. W swej dziecięcej naiwności wydaje się być niewinna i słodka, ale równocześnie przeraża, nie tylko wrogów, ale i przyjaciół. Nigdy nie wiadomo co zrobi, o czym myśli i czy przypadkiem nie będzie chciała komuś zrobić dziecięcej złośliwości. Takie „kawały” przy jej mocy czasem boleśnie się kończą dla ofiary. Zazwyczaj, kiedy chce komuś zrobić taki niebezpieczny dowcip, uśmiecha się nieco upiornie, tak jak na zdjęciu. Prywatnie Krasna Śnieżynka lubi słodycze, a także gothic metal i folk. Jak skończy się wojna, chciałaby zostać romantyczną księżniczką, noszącą suknie, czekającą w wieży na rycerza, którą ją uratuje i zabierze do swojego pięknego zamku. Kocha śnieg, biel, a także wszystko inne związane z zimą, która jest dla niej naturalnym środowiskiem do tego stopnia, że nigdy nie odczuwa chłodu jako czegoś przykrego. Pisze wiersze, lubi śpiewać (posiada ładny sopran), a także kocha się w mroku i jego tajemnicach. Noc to jej ulubiona pora doby, przepada za obserwowaniem gwiazd i księżyca. Jest romantyczką. OCek powstał przypadkiem. Kupiłem sobie Amethyst Star z Blind Baga i stwierdziłem, że ją przemaluję. Wziąłem farbę i wyszło mi coś takiego. Czarne kopyta, to nie kopyta, a obcisłe, lśniące, wypolerowane oficerki.1 point
-
Rysunek od Ruhisu. Dornier Flieger wymowa: /dornier flige’a/ Kapitan floty powietrznej Canterlotu Wiek: rówieśnik Shining Armora Pegaz, ogier Wzrost: typowy, męski Kolor oczu: szaro-niebieskie Umaszczenie: szara sierść, białe pęciny, biała grzywa i ogon (postrzępiony) Typowy strój: szaro-niebieski mundur lotniczy lub kombinezon pilota. Cutie Mark: czarno-białe śmigło Rodzina (żyje): -matka: Arado Flieger. -ojciec: Wirbelwind, stryj Ostwind (zaginiony). -żona: Mistel -dzieci: dwa ogierki w wieku niemowlęcym, Heinkel i Junkers. Dornier Flieger pochodzi z szanowanej rodziny wojskowych, która od dawien dawna służy w siłach zbrojnych Canterlotu. Jest kolegą szkolnym Shining Armora i choć ich drogi rozeszły się w szkole oficerskiej (Dornier dostał się do klasy dla pegazów, a Shining dla jednorożców), to nadal utrzymują kontakt. Oczywiście zna też Twilight, choć dla niego była jedynie młodszą siostrą najlepszego kumpla. Szkołę ukończył z wyróżnieniem i od razu rozpoczął właściwą służbę. Ma potwierdzone 74 zwycięstwa powietrzne (Canterlot od dawna z nikim nie prowadził wojen, ale zagrożenia nadchodziły także ze strony różnych potworów), co plasuje go w pierwszej dziesiątce aktualnie żyjących asów lotniczych Canterlotu. Wraz ze stopniem kapitana otrzymał funkcję dowódcy floty powietrznej, podczas gdy Shining Armor został kapitanem straży pałacowej, co jest godnością o wiele wyższą i zarezerwowaną dla arystokracji (sądzę, że w żyłach Twilight i rodziny jest nieco błękitu). Dornier jest osobą raczej trudną w obyciu. Porażki łatwo go wytrącają z równowagi i wtrącają w rozpacz, przez co jest mało lubiany przez innych oficerów, którym nigdy nie szczędzi krytyki. Nieco cieplejszy jest wobec szeregowych żołnierzy, których traktuje surowo, ale z cierpliwością tłumaczy niuanse bycia wojownikiem w służbie Celestii. Jednak jest nieufny i wymaga bezwzględnego posłuszeństwa od swoich żołnierzy. Owszem... zazwyczaj ma rację, ale i tak służba pod jego skrzydłami jest ciężka, choć daje dużo doświadczenia. Odrobinę prawdziwego ciepła potrafi wydobyć z siebie tylko (rzecz jasna!) dla księżniczki, którą bardzo szanuje, a także dla Shining Armora i jego rodziny. Jest typowym mundurowym sztywniakiem, wychowanym według starych zasad. Być może dlatego nie przepada za Wonderboltsami. Uważa, że „honor żołnierza nie może być wbijany w krzykliwe stroje klaunów i ośmieszać się na arenie cyrkowej!”. Choć to zdanie wypowiedziane przez Dorniera brzmiałoby tak: „honoh żołnierza nie może być wbijany w krzykliwe sthoje klaunów i ośmieszać się na ahenie cyhkowej!”. Dornier od źrebaka cierpi na wadę wymowy, przez co miał problemy z rówieśnikami na różnych szczeblach edukacji, a potem pośród rekrutów w wojsku. Tylko Shining Armorowi nie przeszkadzało zadawanie się z „fhajerem”, jak przezywano Dorniera w dzieciństwie. Cutie Mark: Znaczek zdobył w szkole oficerskiej, uzyskując swoje pierwsze zwycięstwo powietrzne. Nie posiadał jeszcze szlifów, kiedy na manewrach jego eskadrę zaskoczył młody smok, zresztą wyjątkowo głodny. Dornier jako jedyny odważył się stawić mu czoła, co przypłacił spaleniem swojego ogona, który już nigdy w pełni nie odrósł. Smok został przepędzony, a Dornier oprócz gratulacji od swojego oficera, uzyskał znaczek. Biało-czarne śmigło symbolizuje jego wysokie umiejętności w lataniu*. Znany jest z tego, że zawsze nosi przy sobie sole trzeźwiące, które uratowały już niejednego świeżo upieczonego rekruta, który próbował wykonać powietrzny manewr ponad swoje siły. Prywatnie Dornier interesuje się historią lotnictwa i żywotami sławnych pegazów. Słucha metalu, a jego ulubionym utworami są „Aces High” i „Aces in Exile”. Dornier występuje epizodycznie w moim fanficu "Przewodnik Stada" (wkrótce na forum), a także posiada już drugoplanową rolę w "Żelaznym Księżycu", który aktualnie piszę przy wsparciu ideowym Ruhisu. *Biało-czarna sylwetka samolotu to logo firmy lotniczej "Dornier". Szkice (concept arty) postaci wykonane przeze mnie. Wiem, że są masakrycznie brzydkie, ale nie wstawiam ich tutaj, aby zyskać laury za kunszt rysowniczy, ale by dodać trochę stuffu o postaci.1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00