Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/04/15 w Posty

  1. Sprawa jest prosta. Opuszczam to forum. Nie będę więc dłużej prowadziła działu i pojawiała się tutaj. Może jeszcze przez kilka dni zajrzę czy jakiś znajomy coś napisał i inne takie bajery, ale nie mam zamiaru dłużej się udzielać. Powody? Ludzie mnie tak denerwują, że jestem zmuszona unikać portali społecznościowych żeby odzyskać kontrolę nad złością. To forum niestety ma więcej wad niż zalet. Są ludzie fajni, ale ponad nimi stoi banda idiotów. Nie będę wymieniała każdego z osobna. Powiem tylko, że zachowanie moderacji jest wisienką na tym gorzkim torcie. Zwłaszcza pewnej osoby, która moderatorem być nie powinna z racji swego podejścia do userów i wywyższania się. Do tego dochodzą homofoby wszelkiej maści, cnotki srające się o każdą rzecz związaną z seksem, debilizm szeroko pojęty (do wielu ludzi zwyczajnie nie da się dotrzeć; idą w zaparte i koniec), a także fakt, że najciekawsze tematy + większość moich wątków stoi pusta. Brak aktywności nie zachęca do dalszej pracy. To tyle. Piszę to tutaj, ponieważ jestem moderatorką...sorki, byłam...i uważam, że reszta ma prawo wiedzieć. Piszcie sobie tutaj śmiało co chcecie, mam nadzieję, że wredne mody wam nie zamkną tematu jeśli się rozgadacie.
    3 points
  2. Witam! Po kolejnym (długim) okresie mordęgi udało nam się ukończyć świeżutki numer Equestria Times! Bez zbędnych ceregieli przejdźmy od razu do tego, cóż tym razem mamy do poczytania w tym fandomowym fanzinie. Oczywiście pewne rzeczy pozostają niezmienne – nadal utrzymujemy wysoki poziom i publikujemy kolejne recenzje fanfików, po raz kolejny wraca “Przegląd Muzyczny” oraz cały czas Dolar nas cieszy kolejnym “Przeglądem Gier Przedpotopowych”. Powraca cykl Albericha “Sekrety Wieży Zegarowej” oraz “Cahan uczy i bawi” (chyba nie muszę podawać czyjego autorstwa). Poza zawsze obecnymi punktami programu mamy sporo publicystyki, wywiad z polskim rysownikiem Ruhisu, rozważania na temat genetyki znaczków oraz inne. Numer jak zwykle kończy się komiksami oraz kolejną częścią “To, o czym nie chcesz wiedzieć”. #3 Equestria Times Liczymy, że ten numer Equestria Times wybitnie przypadnie wam do gustu. – Verlax Wicenaczelny Equestria Times
    3 points
  3. Nie no... tylko nie ty Taka fajna osóbka sobie idzie. Cóż, to Twoja decyzja... ale nadal szkoda. Jako prezent... pożegnalny...
    3 points
  4. W sumie jest też tak, że w społeczeństwie krew, przemoc i flaki są akceptowalne w mniejszym lub większym stopniu, a przy seksach zaraz ludzie szaleją xd
    3 points
  5. Zainspirowane "wydarzeniami" na facebookowej grupie MLP Nasze OC wraz z moją przyjaciółką Metką stworzyłyśmy naszego własnego OC alicorna. Pomyślałam, że z wami też podzielę się tym cudownym stworzeniem. Pragniemy przedstawić wam księżniczkę Potencję. Ilustrację wykonałam ja, zarys jej historii napisała zaś Metka. Btw.: Wszystkie kolory na Potencji były wzięte pickerem ze zdjęć ziemniaków, kolory jej grzywy zaś ze zdjęcia stonki ziemniaczanej. Ten kucyk o królewskiej aparycji to nie kto inny, lecz tajemnicza księżniczka Potencja. By uniknąć pomówień o nieczyste myśli, zastrzegam, iż jej imię znajduje swoje uzasadnienie, które pojawi się w dalszej części jej - a jakże - burzliwej historii. Potencja narodziła się w warunkach sterylnych i podziemnych, a konkretniej w piwnicach zamku Canterlot, w czasach tajemniczych i zamierzchłych. Potencja była bowiem skutkiem eksperymentów biologicznych Celestii, mających na celu zakończenie ówczesnej plagi głodu w Equestrii. Kucyk miał posiadać nowy rodzaj magii, pozwalający na przekształcanie bezużytecznej materii organicznej w pożywienie. Jednak możliwości nowo narodzonej księżniczki były mocno ograniczone. Udało się doprowadzić jedynie do uzyskania zaklęcia przemieniającego ożywioną tkankę zwierzęcą w ziemniaki - i tylko w ziemniaki. Stąd też pochodzi imię, wywodzące się od angielskiego słowa Potato. Było to lepsze niż nic, lecz oznaczało poświęcenie wielu istnień, by naród mógł delektować się plackami ziemniaczanymi. Celestia była poważnie zaniepokojona; Potencja miała potężną moc, która skierowana w niewłaściwą stronę mogła prowadzić do zagłady. Zamierzała uciąć eksperyment, jednak klacz przejrzała jej plany i uciekła, zamieniając strażników w dorodne kartofle. Wiele lat ukrywała się w lesie Everfree (jak każdy solidny mhroczny alicorn), doskonaląc swoje zdolności, ćwicząc zaklęcie - jedyne zaklęcie, jakie posiadała - na przedstawicielach leśnej fauny. Sprzyjał temu jej wieczny, niezaspokojony głód, który jednak malał nieco jedynie po spożyciu kartofli własnej produkcji. Pewnego dnia napotkała Zecorę, która nieświadoma jej pochodzenia zaprowadziła ją do Ponyville. Czuła się nieswojo w społeczeństwie, gdyż dorastając w laboratorium, a spędzając resztę życia w głuszy, nie miała pojęcia o kontaktach międzykucnych. Szybko jednak okazało się, iż Potencja jest wielkim niebezpieczeństwem, kiedy w napadzie złości i bolesnego głodu przemieniła klientów SPA w okazałe pyry. Dopiero spożywszy te smakołyki, doznała poczucia nasycenia. Gdy zmieniwszy część miasteczka w świeże warzywa, zjadła je, a nie mogła znaleźć żadnych innych kucyków - które pochowały się w popłochu - wyruszyła w ziemniaczaną krucjatę, która trwała całą jesień i zimę. Na wiosnę zaczęła odczuwać zaspokojenie; nie miała już tej obsesyjnej potrzeby jedzenia. Była pełna, pełna doskonałej skrobi, i delikatne dreszcze zaczęły przechodzić po jej ciele. Czuła się lżej, łagodniej i bardziej chimerycznie; gdy ujrzała swoje odbicie w zwierciadle stawu, okazało się, iż zakwitła. Jej cutie mark, przepiękny ziemniak, wypuścił pędy i delikatny kwiat widniał teraz na jej zadzie. Listki oplotły kawałek jej boku i nogi, a tęczówki - wcześniej złociste jak dobrze wypieczona frytka - zieleniły się. Oparła łeb na ziemi kartoflanego pola, i pomyślała o tym, jak wiele kuców straciło życie z powodu jej zachłanności. Poczuła energię kumulującą się we wnętrzu i po prostu musząc dać jej upust, wystrzeliła zaklęciem w leżącą u jej kopyt pyrę, która ku jej zdumieniu zaczęła rosnąć i na jej oczach przemieniła się w kuca. Przyjrzała mu się i rozpoznała pegaza, którego niegdyś pożarła, lecz bez skrzydeł - a jego skóra, grzywa i ogon były w odcieniach skórki ziemniaka. Siedział oszołomiony na ziemi. Od tej pory Potencja co jesień i zimę szaleje w furii niespętanego głodu, by na okres wiosny i lata zakwitnąć - o ile tegoroczne plony były wystarczająco obfite w skrobię - i przywrócić zjedzone dusze światu, jednak w zmienionej postaci. --- Wizerunek w postaci zakwitniętej pojawi się wkrótce. Czekamy z niecierpliwością na wasze posty. (Tworząc Potencję byłyśmy całkowicie trzeźwe.)
    3 points
  6. Cóż, szkoda. Naprawdę szkoda. Tym bardziej, że ciekawe tematy dotyczące historii faktycznie stały, a dawały one spore możliwości do rozmowy. Przyznaję, iż to po części moja wina, ale ja ostatnio mam sporo na głowie. Nie tylko udzielanie się na forum, ale w ogóle moje życie społeczne... nie, ostatnio nie ma czegoś takiego Powodzenia zatem w odnajdywaniu ścieżki ku wewnętrznej harmonii duszy i ciała, i niechaj zen spłynie na Ciebie w wysokoprocentowej postaci P.S. Pozostaje mieć tylko nadzieję, iż nie zaliczam się do którejś z wymienionych, grup frustrujących...
    2 points
  7. Dobra, to jeszcze coś ode mnie: Śmiem wątpić w te słowa. Nie wiem, co wy tam jaracie, ale też chcę
    2 points
  8. Proszę o umieszczanie szybko migających gifów, lub/i grafik o bardzo intensywnych kolorach w spoilerach, ze stosownym ostrzeżeniem. Coś takiego może wywołać atak epilepsji, nawet u kogoś kto nie wiedział, że jest chory (zdarzają się przypadki, że coś takiego może go wywołać u zdrowych osób). Mam nadzieję, że administracja podzieli moje zdanie. Przykładowy GIF - uwaga, szybko migające kolory! Grafika. Intensywne kolory: PS. To samo dotyczy "screamerów". ### Od siebie dorzucę, coś dla tych, którzy zamiast siostrzyczce biorą kucyka dla siebie xD Klasówki nie są takie straszne...
    2 points
  9. Tak, wmawiaj sobie, że przez odmienne zdanie dostajesz bany na różnych forach. Co z tego, że przeklinasz i obrażasz innych ludzi chociażby w tym poście? Jeśli uważasz coś za nienormalne, to nazywaj to dewiacją, a ludzi dewiantami, a nie "spierdolinami". Obrażając innych, samego siebie pogrążasz. Nie podam ci dokładnych statystyk, a mogę cię zapewnić, że większość bronych nie ogląda/czyta clopów. Równie dobrze mogę powiedzieć, że ludzkość powinno się wyrżnąć, bo są w niej dewiacje. Porównanie do yaoistów jest słabe jak cholera. Oh, mogę się założyć, że chęcią byś popatrzył na dwie całujące się dziewczyny. Większość yaoistów to kobiety, do tego jeszcze dochodzą osoby homoseksualne i biseksualne (których jest kilkukrotnie więcej) oraz osoby, które mają gdzieś płeć, tylko zależy im na dobrym wątku romantycznym, a sceny łóżkowe pomijają. Niemiłego pobytu na księżycu! Edit, eh, tak to jest, jak się pisze z komórki ;-;. Nigdy nie zdążysz na czas.
    2 points
  10. WIęc postanowiłem sprawdzić moje umiejętności w pisaniu fanfików o temtyce kucyków wiec oto jest, fanfik w którym Pinkie Pie ma problemy z zaśnięciem. Uprzedzam jednak, że jest to pierwsze takiego typu opowiadanie wiec nie oczekujcie czegoś wspaniałego, poprostu napisałem takie cuś, Reszte oddaje wam. Miłego czytania: https://docs.google.com/document/d/1cd_767c-j_NdFQ7cSsjkW2DMQvNmoIrM2Oukq6RF9yI/pub
    1 point
  11. Edit: Nastąpiła dobra zmiana tytuły tematu, gdyż nie do końca świadomie (a raczej bez takiego planu) kolejny oneshot ze sierżantem Razor Drillem stał się bezpośrednią kontynuacją Pana Atkinsa. W takim razie zmieniam tytuł tematu i będę tu umieszczał kolejne tego typu opowiadania. A zaplanowanych jest jeszcze co najmniej... kilka tekstów. Tak się dziwnie złożyło, że lektura pewnego wiersza posłużyła mi za inspiracę do stworzenie prezentowanego tu opowiadania. Nie jest to historia wojenna, choć mówi o żołnierzu. Jest to historia o tolerancji i nie przyjmowaniu niczego na wiarę, ale w nieco odwróconym aspekcie. Pokazuje (a przynajmniej takie ma zadanie), że każdy, nawet najlepszy, może popełnić błąd. Lecz panem Atkins zowią mnie, gdy pora iść na front. [Oneshot], [slice of Life]. [Dramat] But It's "Thank You, Mister Atkins", When The Band Begins To Play by Airlick Ponownie spotykamy się ze starszym sierżantem Razor Drillem, tym razem w czasie podróży morskiej. Ta historia ma za zadanie pokazać jak ważny jest wzajemny szacunek dla odmiennych obyczajów. Szczególnie na falach oceanu. Dodatkowo otrzymujemy nieco większy wgląd w historię świata przedstawionego w tej serii opowiadań. Akcja dzieje sie niedługo po wydarzeniach opisanych w Panu Atkinsie. Eternal Father, strong to save... [Oneshot], [Slice of Life] Tym razem (po kilku ładnych latach przerwy, tak wiem leń ze mnie) zapraszam na wyprawę w przeszłość Razor Drilla, kiedy jeszcze nie był doświadczonym przez życie starszym sierżantem, a zielonym jak szczypiorek na wiosnę rekrutem REA (Royal Equestrian Army). Opowiadanie spokojne (jak powiedziano - wręcz angielskie), które ma za zadanie naświetlić nieco początki kariery podoficera. Hey, Brother... [Oneshot], [Slice of Life] Chronologia opowiadań: Zapraszam do lektury, jak zwykle licząc na komentarze i konstruktywną krytykę. Świat kreowany jest na podstawie tej mapy.
    1 point
  12. Znacz się, że nie czytałeś wcześniejszych części Nie ma opublikowanej polskiej wersji i musicie cierpieć czekając na kolejny numer
    1 point
  13. Pamiętam jak specjalnie nie walczyłam w tej sekcji z żadnym z mroklumów, bo ta muzyka mi się za bardzo podobała Podobnie jak Talar rodzice kupili mi trójpak (a właściwie 'czwór' licząc Print Studio). Byłam wtedy może w... nie wiem, pierwszej/drugiej klasie? W Ray'u 2 jako, że bałam się komarów w pierwszym poziomie przechodziłam wszystko z kimś... i choćbym teraz chciała zagrać i przejść grę sama to nie mogę, bo płyta się zarysowała. Co do M - trochę mnie martwił ten strasznie poważny Rayman na okładce i myślałam, że to coś 'dla starszych' (a co najśmieszniejsze w Ameryce musieli zmienić tytuł z powodu tego M xD) ale ostatecznie, odpaliłam, zagrałam i... majgad, jak ja tą grę masterowałam! Do dziś myślę, że to jedna z tych 'lepszych' wyścigowopodobnych gier. No i 3... chyba moja ulubiona. Co prawda krótka, ale ile mam z nią dobrych wspomnień~! Postacie były świetne, świat piękny, gameplay cudny, a muzyka? Ooooh, muzyka... jeden z moich najulubieńszych soundtracków wszechczasów. Potrafiła zrobić epicki klimat. Słuchając ją teraz, wciąż daje mi mocno z liścia nostalgią :') Tak teraz o tym myśląc to Rayman był chyba pierwszym fandomem, w którym uczestniczyłam ^^ Byłam niczym Murfy - wiedziałam wszystko i chciałam wiedzieć więcej. W sprawie Kórlików muszę się zgodzić z resztą. Były bardzo, BARDZO meh (dalej uważam, że modele 'dzieci' Globox'a są najohydniejszymi modelami czegokolwiek co kiedykolwiek widziałam) Dobrze, że zrobili z nimi oddzielną serię :l. I całe szczęście, że Origins wybiło serię znowu do góry (pomijając historię... ugh) Mój kandydat to Curious Globox (WIELBIĘ teren otaczający Radę Rusałek ;~; ) ...albo muzykę Lasu Czystoliścia/theme Reflux'a/Snowboard RaSOUNDTRACK Y U SO GUD.
    1 point
  14. Nie dziwię się, w sumie też ostatnio rozważam odejście z tych i kilku innych powodów - mam wrażenie, że forum odciąga mnie od wielu istotnych spraw, więc chcę usunąć je z listy sposobów na marnowanie czasu. Zobaczymy. Do wakacji na pewno stąd zniknę, a do tego czasu będzie mi brakować Uszatki. Jedna z moich bardziej ulubionych userek na forum (i Hugoholic zawsze cie zachwala a to też mój kumpel, więc wierzę mu, że jesteś super). ;D
    1 point
  15. Wzruszyłbym się, ale jakoś nie ma nad czym. Szkoda tylko, że odeszła z tak "błahego" powodu. Na szczęście miałem okazję przez chwilę z nią porozmawiać. Ech... Uszatka była odmiennej orientacji seksualnej? Nawet nie wiedziałem.
    1 point
  16. Aż poleciałem sprawdzić definicję słowa KOLEBKA, by upewnić się, że dobrze pojmuję. Kolebką polskiego fandomu był pewien chan polski, gdzie ludzie pisali już przed marcem 2011. O ile mówiąc "kolebka" mamy na myśli pierwsze miejsce stricte dla polskiego fandomu, a nie "temat na forum o czymś tam", czy 4chana. Nie wiem kiedy powstało, ale na pewno nie przed początkiem 2012 roku. Ale do reszty przyznaję rację. Sfera fandomu kręcąca się wokół tego forum wydaje się umierać. Coraz więcej ludu odchodzi, zostają najwytrwalsi. Na pewno w tym jest spora wina sposobu zarządzania i rządzenia na forum oraz braku kultury co po u niektórych, ale czy aby na pewno? Ja podejrzewam też zmęczenie się materiału.
    1 point
  17. Co....? Uszatka odchodzi ? Przykro mi z tego powodu i rozumiem Cię. Powodzenia !
    1 point
  18. Prosiłbym o zachowanie kultury wypowiedzi, nawet jeśli poglądy drugiej strony skrajnie wam nie odpowiadają. W przeciwnym razie posypią się kolejne ostrzeżenia.
    1 point
  19. Widocznie mają powody, mnie też nie podobają się twoje arty na profilu, ale za to nie stoję z tabliczką "CLOPOM MOWIE NJE". Jeśli ktoś hejtuje was za te cudowne hobby, to powinniście to olać, o to chodzi w marzeniach :^)))
    1 point
  20. Spidi, podczas składu artykułu o genetyce znaczku, rzucił mi się w oczy pewien fragment który pozwolę sobie zacytować. Być może nie zauważyłeś, ale w momencie przyjmowania Twilight do szkołu, Luna była akurat zajęta realizacją 1000-letnich wakacji na riwierze księżycowego morza spokoju, które wygrała na loterii. Naprawione
    1 point
  21. Muszę przyznać, że całkiem-całkiem nam ten numer wyszedł. Chociaż nie mam pojęcia, jak można napisać 7 stron (jakieś 11 w google docs) o elektrohydrodynamice w locie serialowych pegazów...
    1 point
  22. Fotka z kucykiem jest genialna. Aha, z kaktusem wiąże się ciekawa historia. Pokazywali to na Discovery, w programie, który prowadzi ten krasnoludek z Top Gear. Pewien facet, chciał zaimponować kolegom. Gdy mijali około 2m kaktusa, ten postanowił kopnąć "igłę". Niestety, gatunek tego kaktusa był wyjątkowo wredny. Igły pękały bardzo łatwo i miały niewielkie "haczyki", takie jak wkręt (kołek, jak zwał tak zwał): łatwo włożyć, trudno wyjąć (zwierzę. które się na niego nadziało, roznosiło nasiona). A że igła miała jakieś 15 cm długości... przebiła mu "laczka" i wbiła się w stopę pod kątem. Bez operacji nie dało się go wyjąć. Pamiętacie film "Znaki"? Oto alternatywna wersja trailera: Filmik zawiera brzydkie słowo na "k". Dla spostrzegawczych "beep" "beep" - prawdziwe czy nie? A jednak wróżka nie wie wszystkiego...
    1 point
  23. Mmmmm... <foch> no nie wiem, zdaje się, że byłaś dość trzeźwa. >.> A, nie ważne. Nie umiem się na ciebie gniewać!
    1 point
  24. Cahan... zdradzasz mnie?
    1 point
  25. I w końcu dorwałem się do tego tematu. Ooooj, posypią się iskry z klawiatury mojego laptopa Warto na ten temat dyskutować, ponieważ to nie chodzi tylko o kwestię "Porno,erotyka, czy nie?" i "O, ruchają się". To jest problem natury etycznej, dotykającej kwestii moralności broniaczy, którzy chcą propagować fandom jako sferę przyjaźni i otwartości, jako sferę ludzi normalniejszych i trzeźwiej myślących od normalnego społeczeństwa. A przez clopy okazuje się, że to czcze gadanie tak naprawdę. Moje zdanie stawia mnie niestety w pozycji hipokryty, ponieważ jakby nie patrzeć, swojego czasu siedziałem w fandomie furry, a i w fandomie broniaczy nie jedno widziałem. W sumie to i nawet lubiłem widzieć. W końcu nie jedno takie dzieło erotyczne bywa ładne dla oka i w ogóle. Ale u mnie wraz z wiekiem przyszło otrzeźwienie i zacząłem pewne rzeczy dostrzegać. Jestem przeciwko zasadzie nr 34. Tym bardziej, że ona NIE JEST udowodniona naukowo. Zasada ta jest tylko wymysłem grupki ludzi z internetu mających może coś nie tak z głową (kto wie, czy nie wywodzili się z jakiejś patologii, czy może ich coś w życiu nie skrzywiło?). Tą zasadę traktuje się, że po prostu jest, ale w międzyczasie nauka nie udowodniła słuszności tej zasady. Jeśli jest inaczej, poproszę o jakieś naukowe źródło. Dlatego w międzyczasie problem musimy rozpatrywać pod względem etyki obowiązującej w danym kręgu kulturowym, w danym narodzie. Ponieważ my żyjemy w Polsce i kreujemy opinię o fandomie w Polsce, pozwolicie, że skupię się na tym poletku. Wiadomo do czego zmierzam. Typowe, polskie społeczeństwo, w którym ludzie typu fandomowych (jaka jest przeważnie ludność w fandomie, to chyba nie muszę pisać?) są tak naprawdę mniejszością, nie będzie oceniać takich rzeczy przez pryzmat internetu, tylko przez pryzmat norm obowiązujących w kraju. Czy normalny człowiek masturbuje się do postaci z kreskówek? Nie, za to postacie z filmów już prędzej, o czym świadczą np. stroje mikołajkowe itp. Ale kto normalny masturbowałby się do postaci z bajek i to jeszcze z bajek DLA DZIECI? Zaraz się pojawi gadka, że przecież kucyki są dla każdego, każdy może je oglądać, ale nie można zapominać o tym, że kucyki jednak w większości oglądają małe dzieci, co potwierdzały nawet badania przeprowadzone dla Hasbro, które tamci przedstawiają potencjalnym inwestorom. Właśnie to, że idea clopów itd. bardzo kłóci się z normami moralnymi narodu powoduje, że reputacja fandomu na tym cierpi. Dlatego część osób krytykuje broniaczy, dlatego biorą się też trolle. Bo przez takie rzeczy broniaczy uznaje się za spie... "ludzi innych, wymagających specjalnego potraktowania". Nie tylko dlatego, że clopperzy fapią do kucy, tylko TEŻ dlatego, że fapią do postaci z bajki dla małych dziewczynek. Jak widzicie, to połączenie DWÓCH powodów w jeden duży. Nie ma sensu dyskutować nad tym, czy bardziej szkodzi fakt, że MLP to bajka dla małych dzieci, czy fakt zoofilii w postaci clopperow, bo po prostu te 2 fakty łączą się w jeden. Osobiście uważam, że cała ta gadka o R34, powtarzana przez niejedną osobę z fandomu niczym mantra, tak naprawdę jest sztucznie wytworzonym elementem opartym na wyolbrzymieniu skali pewnego zjawiska, służącym do uciszania sumienia, uciszania moralności, do usprawiedliwiania zła, jakim jest pornografia oparta na tym, co nienormalne. Ludzie kierując się egocentryzmem i/lub mając po prostu wywalone na wiele rzeczy, zapominają o tym, że internet nie jest tylko dla niego i ludzi im podobnym, lecz też korzystają z niego ludzie normalni, czy też dzieci. Dzieci przede wszystkim przed taką zawartością należy chronić, bo potrafi to wykrzywić człowieka. Wiem to na swoim przykładzie, po tym, że w młodym wieku natrafiałem na yiffy (na szczęście - pomijając przypadek opisany niżej - na początku w ogóle nie powiązanym z bajkami, kreskówkami itd.). Co prawda nie stałem się psycholem śliniącym się do Luny niczym niewyżyty maniak, ale czuję i widzę, że jednak od tamtego czasu moje życie jest mało normalne. W fandomie - nie tylko naszym, bo chyba bardziej to widać wśród mangowców - jest nie jeden przypadek osoby, o której można spokojnie założyć, że R34 tą osobę zniszczyło. Przypadek Kemotxa, który niedawno został przypomniany, że chciał przelecieć Twilight - to nie mogło wziąć się znikąd! To się nie wzięło z powietrza! Żyjemy w określonej kulturze o określonych normach. Nigdy nie mogło i nie może być tak, żeby mniejszość narzucała normy większości. Zwłaszcza, jeśli mowa o normach de facto chorych. Kiedyś za takie coś pewnie osobę masturbującą się uznano by za osobę zdeprawowaną, zdemoralizowaną, zepsutą, a gadkę o R34 uznano by za herezję. I jakby nie patrzeć, między innymi ten problem powoduje, że przywódcy państw chcą cenzurować internet. Owszem, w nie jednym przypadku głównym powodem jest chęć utrzymania władzy, czy pomoc w interesie wydawców filmów, muzyki itd. Ale właśnie kwestia tego, że idzie łatwo znaleźć pornola przez dziecko zwiększa chęć cenzurowania internetu. Jest to dowód na to, że człowiek mając przy sobie idealne medium - wolne, otwarte, mogące służyć do wielkich rzeczy - potrafi to spieprzyć sprowadzając to do potrzeb seksualnych lub jakichś chorych celów. Jeśli chodzi o moje prywatne podejście, to dopóki nie patrzę na skalę większą, niż moja prywatna osoba, to nie mam problemów z R34, nie wytykam ludzi palcami, nie zabijam. Ale jak pomyślę o tym jednak w skali ogromnej grupy ludzi, przez pryzmat wielu, wielu lat, dostrzegam pewne zagrożenie dla systemu moralności człowieka. Już teraz w niejednym kraju akceptuje się homoseksualizm. Teraz walczy się o akceptację pedofilii. Ktoś pomyśli o normalnej, realnej pedofilii - oczywiście się obrzydzi. Ale R34 oparte na kreskówkach, czy anthro, gdzie postacie są po pierwsze lubiane, po drugie - kojarzone, a po trzecie - ładnie narysowane, w sposób nieobrzydzający, dotykające np. tematykę pedofilii powoduje złagodnienie tego zjawiska w oczach ludzi. I tutaj znów - pojawia się argument np. clopperów, że clopiąc do kucy, tworząc clopy, nie robią nikomu krzywdy, bo to jest tylko dla nich i dla tych, co chcą. W skali małej grupki ludzi i małego przedziału czasowego, to w zasadzie prawda. Ale przez pryzmat większego czasu i tego, że w jednej chwili na clopa może przypadkiem trafić nie jedno dziecko, a kilkanaście na całym świecie, jest to działanie szkodzące cywilizacji ludzkiej. Kto mi daje prawo zaglądania do czyichś spodni. Nikt. I patrząc przez pryzmat tylko mnie, nikomu nie zaglądam. Ale ja w przyszłości chcąc wychować dziecko na normalnego człowieka, czuję, że nie podołam temu zadaniu, ponieważ dziecko wcześniej, czy później i tak zmuszone będzie trafić w młodym wieku na pornografię. A przecież trudno, by dziecko w XXI w. było odcięte od internetu, skoro coraz częściej nauka jest łączona m.in z internetem. Oczywiście uogólniam, momentami bardzo, bowiem czasem trzeba. Trudno nie zgodzić się z tym, że zadaniem rodziców jest wychowanie dziecka i pilnowanie, by nie natrafiło na złe rzeczy. Tylko, że za wychowanie dziecka - które później stanie się dorosłym, co przez to idzie (z racji na masę internetu i nie jednych takich przypadków) do kształtowania się obywateli narodu - odpowiadają nie tylko oni. Za wychowanie dziecka odpowiada również szkoła i społeczeństwo, w którym dziecko się obraca. Tym bardziej, że obecnie przeważnie rodzice większość czasu muszą poświęcić na pracę, obowiązki domowe, pomoc dziecku w nauce itp. Rodzic więc nie da rady kontrolować dziecka cały czas. Inna jeszcze kwestia, że żeby dziecko miałoby być cały czas kontrolowane, rodzic popadłby w końcu w paranoję. Dlatego ten tekst, chociaż jest prawdziwy, to nie rozwiązuje problemu nawet w połowie. Pamiętam, jak kiedyś jako dzieciak 4-5 klasy podstawówki przeglądałem jakiś blog na Tenbicie (Gimby nie znają, portal nie istnieje od czerwca 2012) i trafiłem na link podpisany jako "Fajny odcinek Smerfów" (albo ciekawy? W każdym razie coś tego typu). I okazało się, że to dzieło podpadające pod R34. Byłem dzieckiem dobrze wychowanym i fakt, wtedy niewiele zrozumiałem. Ale szok był przez pewien czas. Oczywiście wiem, że w dzisiejszych czasach dzieciak w takim wieku nie będzie zszokowany, ani nic, ale i tak uważam, że do pewnych materiałów dziecko jest jeszcze za młode. Nie rozumiem gadki, że dziecko w wieku 12 lat ma już wiedzieć, czym jest seks. A moim zdaniem nie. Potem dzieciarnia chce bawić się w seks, słoneczka i inne tego typu akcje i mamy problemy nieletnich rodziców. Kto potem najbardziej musi znosić efekty takiej gównażerii stworzonej tak naprawdę przez społeczeństwo, internet, a nie rodziców? Rodzice nieletnich rodziców i dziecko. A w międzyczasie nieletni rodzic jeszcze czasem pomyśli o szukaniu okazji do seksu i - autentyczny przypadek, który mi się trafił - jeszcze znajdą się przypadki, które będą chciały bez zabezpieczeń, bo po co się przejmować tym, że można w wieku 12-15 lat dorobić się dwójki dzieci? Człowiek tworzący takie rzeczy przede wszystkim liczy na atencję i pochwały, a nie na to, że - jak to ładnie ująłeś - "pewne płyny polecą". Uważaj, bo na bank art stworzony w myśli R34 jest traktowany przez wszystkich tylko jako rysunek, a nie jako coś, do czego człowiek ma się masturbować, wyobrażając sobie siebie w przedstawionej scenie. Zwłaszcza, że nie bez powodu zasada nr 34 mówi o PORNOGRAFII, a nie o erotyce. Puk puk, to nie logika do ciebie jednak zapukała. Dobra, to wszystko, chociaż nie czytałem najdłuższych, ostatnich wypowiedzi. To zostawiam na potem, choć i tak czuję, że one już niewiele wniosą do mojej opinii. Miłego czytania i kto to wszystko przeczytał, szacunek
    1 point
  26. W końcu przeczytałem "Pana Atkinsa" i... podobało mi się. W dużej mierze przez wiersz na końcu, jest genialny Sama tematyka ciekawa, rzadko (o ile w ogóle) poruszana w fanfikach. Reakcje Mane 6 i mieszkańców Ponyville są oczywiście przejaskrawione, ale potraktuję to jako "alternatywne uniwersum" Całość bardzo "Dolarowa", sprawnie napisana, choć też dość... staroświecko-patetyczna? Nie bardzo wiem, jak to nazwać. Ciekawy kawałek tekstu, jak znajdę chwilę jutro to przeczytam kontynuację.
    1 point
  27. Twój avek nic nie mówi, twój avek robi tak:
    1 point
  28. Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zaj***ne wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze. Druga połowa mieszkania zaj***na Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za naj***nie 10k postów." "Jak jest ciepło to co weekend zapie**ala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pie**oli o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje. Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd. Przy jedzeniu zawsze pie**oli o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić. W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć] Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapie**olił. Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent k***o. Pojechaliśmy gdzieś wp*zdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pie**olną wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś j***nym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk***ysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się sp***ział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują. Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy. >WEŹ MNIE NIE Wk***IAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA Uj***nA! >k***A TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ >CO TY MI O SUMACH pie**olISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI No i aż się zaczeli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec >I bardzo k***a dobrze Tak go za tego suma znienawidził. Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk***ysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze. Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpie**alał. Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł. Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec k***ił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pie**olenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo). Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać >synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł! ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem. Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak poj***ne więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wk***ienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu. Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zaj***ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi. Za pomocą jakichś łańcuchów co były na łódce i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpie**olu bo było blisko. Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak: -Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda -Janusze krzyczą, że ma oddawać -Jeden janusz ma rozj***ny nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa -Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka -We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi -Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił łódkę a policjantów żeby go nie aresztowali -Ja smutnazaba.psd W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć. Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla wędkarzy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta >Szczepan54 >Liczba postów: 1 >Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów! Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb to sam sobie pisał >Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony łowca! a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.
    1 point
  29. What the fuck did you just fucking say about me, you little bitch? I’ll have you know I graduated top of my class in the Navy Seals, and I’ve been involved in numerous secret raids on Al-Quaeda, and I have over 300 confirmed kills. I am trained in gorilla warfare and I’m the top sniper in the entire US armed forces. You are nothing to me but just another target. I will wipe you the fuck out with precision the likes of which has never been seen before on this Earth, mark my fucking words. You think you can get away with saying that shit to me over the Internet? Think again, fucker. As we speak I am contacting my secret network of spies across the USA and your IP is being traced right now so you better prepare for the storm, maggot. The storm that wipes out the pathetic little thing you call your life. You’re fucking dead, kid. I can be anywhere, anytime, and I can kill you in over seven hundred ways, and that’s just with my bare hands. Not only am I extensively trained in unarmed combat, but I have access to the entire arsenal of the United States Marine Corps and I will use it to its full extent to wipe your miserable ass off the face of the continent, you little shit. If only you could have known what unholy retribution your little “clever” comment was about to bring down upon you, maybe you would have held your fucking tongue. But you couldn’t, you didn’t, and now you’re paying the price, you goddamn idiot. I will shit fury all over you and you will drown in it. You’re fucking dead, kiddo.
    1 point
  30. Rozkręcił się mały offtop. Przypominam, że wątek ten służy do zwracania uwagi na błędy moderatorów, nie do dyskusji, jak bardzo dziwne są niektóre odstępstwa od normy. Trzymajcie się zatem tematu dyskusji.
    1 point
  31. Solar przygotowuje wixę po. Już sprowadził słynną ruską kapelę - NKWD. A po nich gra Armia Czerwona. Dla druhien? Z takim wzorem:
    1 point
  32. Trzeba się nowych sztuczek nauczyć. Poczytać jakieś mądre indyjskie książki... Przyda się na nowej drodze życia
    1 point
  33. 1 point
  34. O co chodzi? Cóż... Jestem pełna miłości do całego fandomu. Aż ujmę to obrazkiem: Swoją drogą - jak podoba wam się moja suknia ślubna?
    1 point
  35. Wygląda na to, że możemy być przyjaciółmi. A więc oprowadzę Cię po forume. Zacznijmy od podziału na grupy społeczne. Jedną z najwyższych są pieszczotliwie nazywani przeze mnie PRZEPONOWCY. Przeponowcy rozwinęli się z kultu Dolara84, tutejszego opiekuna Księgozbioru i wielkiego pomocnika moderatora czy czegoś tam innego. Ogólnie da się z nimi żyć (Podróżują po forum w stadach, skupiają się zwykle w jednym temacie, w którym sieją długie, nudne i treściwe posty ^Patrz Madeleine^) Strzeż się ich spojrzeń i kijko zadnych żartów, które gdy powiedziane w odpowiednim czasie, potrafią wyrwać przeponę. Kolejną grupą są super fajni kolesie heheszkowcy do potęgi (Ta grupa zwykle toczy długie, nudne bitwy w wielce potężnych wątkach z zażaleniami) Znajdziesz ich wszędzie, ale największe stężenie tych heheszkowców znajduje się w kanałach forum, na SB. Wśród nich nie łatwo również o dużo bardziej porządnych ludzi, mających swoją godność i nie mieszających się w sprawy forum. Najliczniejszą grupą na forum są randomy, jak pieszczotliwie nazywają ich ludzie piszący na SB. Są to normalni lub mniej normalni ludzie, którzy udzielają się zwykle tylko w tematach na forum, albo nie udzielają się w ogóle. Osobne grupy stanowi też Garin i Cygnus (Userzy o dość specyficznej mentalności) Aha, i pamiętaj, ja jestem najlepszy.
    1 point
  36. Nie zostałem poinformowany o żadnej nieobecności. Nie wiem, co rozumiecie przez „pilnowanie". Nie mogę robić niczego za plecami Cavy. Nie mam praw - pomarańczowy kolor wbrew pozorom znaczy tyle, co nic. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na jakiekolwiek pytanie dotyczące ST - sam nie jestem o niczym informowany. To brzmi jak tłumaczenie. Może nim jest, może nie. Sami sobie to ustalcie.
    1 point
  37. Dobra, pora na małe wyjaśnienie. Było śmiesznie, ale czar nocnego heheszkowania minął. Ten temat jest wynikiem kampanii prowadzonej przez 3 osoby z naszej redakcji, w tym mnie, mającej na celu złączenie Cahan i Solarisa, dwóch nienawidzących się ze sobą osób. W pewnym momencie zaczęli pisać takie rzeczy na redakcyjnej konferencji, że zgodnie z pozostałymi członkami "spisku" ustaliliśmy, iż ta dwójka to prawdziwy shipping roku. Oczywiście zaczęła się promocja. I tyle w temacie. P.S. gdybyście wy tylko widzieli jak oni się do siebie i do nas zwracali P.S.2 Wciąż uważam to za best ship ever
    1 point
  38. Zbanowany został Warmen. Po raz kolejny za to samo czyli wrzucanie treści rasistowskich na SB. Jako że wyraźnie robi to specjalnie do 30 dni bana doszło 180 dni blokady na SB.
    1 point
  39. To wszystko wina stereotypów. Ciężko przekonać ludzi, że się mylą skoro od lat coś im się wpaja. Spróbuj to może olać. Bo co zrobisz? Owszem, możesz się przekonać do częstszych rozmów z osobami swojej płci, ale nie widzę specjalnego powodu. I nie mów mi proszę o friendzonie bo taki termin w ogóle nie powinien istnieć. Denerwuje mnie. Wystarczy, że jakaś dziewczyna powie facetowi, że jest jej najlepszym przyjacielem i od razu "uuu friendzone!". A może ona po prostu nie jest tą jedyną? Druga połówka sama się znajdzie. Tylko...no właśnie. Tu już odpowiedź do drugiej części twojego posta. Rozumiem o co ci chodzi. Widziałam takie przypadki nie raz. Z resztą pomijając rzeczywistość jest to bardzo lubiany motyw w filmach na przykład. Ja się tylko pytam dlaczego? Skąd to się bierze? Bo nie sądzę, że z dobroci. Raczej z niskiej samooceny. No może są jakieś indywidualne przypadki... A co do twojej sytuacji. Musisz odrzucić takie myślenie. Nie ma, że "się nie nadaję". Przeciwieństwa się przecież przyciągają. Ying i Yang. Co z tego, że ktoś jest gruby i brzydki. Nie znaczy to, że nie może mieć pięknej dziewczyny. Oglądałeś może "Kto wrobił królika Rogera"? Z resztą mniejsza o filmy. Liczy się to, co jest w środku. Poza tym da się schudnąć. Skoro ona taka wysportowana była to mogła cię wciągnąć w sporty. Szkoda, że nie pomyślałeś w ten sposób.
    1 point
  40. A oto i ostatni z rozdziałów specjalnych dedykowanych temu opowiadaniu: One Last Day Jak zawsze, podziękowania dla Foley`a, za wytrwały pre-reading i opinię. A do rozdziału polecam utworek:
    1 point
  41. Pierwszy ship dzieciństwa Od tego się zaczęło. Chociaż ja jeszcze shippowałam Jazza z tą żółtą, Lori chyba xD
    1 point
  42. Popraw historie swojego OC, tak, żeby trzymała się kupy. Popraw błędy interpunkcyjne. W przeciwnym wypadku temat zostanie usunięty. Czas na poprawę 2 dni.
    1 point
  43. Sonata Dusk i tak wygrała cały film
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...