Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/14/16 we wszystkich miejscach

  1. Witam wszystkich bardzo serdecznie. Na forum jestem pierwszy raz (jako zarejestrowany użytkownik) jednak przez jakiś czas śledzę poczynania fandomu, co zainspirowało mnie do zarejestrowania się oraz napisania tego tematu. Przygodę z MLP zacząłem jakiś czas temu (rok temu) jednak to moje pierwsze "spotkanie" z prawdziwymi bronies dlatego też nie wiem dużo o waszej społeczności od strony wewnętrznej, ale chciałbym was lepiej poznać i na pewno się czegoś nauczyć. Widziałem kreatywność osób fandomu oraz ich szerzenie pomocy, kulturę osobistą i wysoki poziom intelektualny. Jednak powyższe odczucia są tylko z tego, co na sucho czytałem i analizowałem, jednak chciałbym dowiedzieć się jak jest naprawdę (jestem pewny, że dużo się nie mylę). Będę na pewno chciał przyczynić się do rozrośnięcia się fandomu, a niektóre akcje mogę sponsorować drobnymi funduszami. To teraz trochę formułki: Nazywam się Kamil, mam 17 lat i mieszkam w okolicach Wrocławia, chodzę do technikum o profilu informatycznym. Interesuję się astronomią oraz grami komputerowymi, lubię innowacyjność, nie boję się zmian. Pracowałem na wielu stronach, byłem w wielu grupach, ale to mój pierwszy temat z taką społecznością, dlatego też chciałbym pokazać się z jak najlepszej strony. Z chęcią odpowiem na wszystkie pytania (jeżeli takie będą). Chciałbym lepiej poznać fandom oraz stać się jego częścią.
    3 points
  2. Mam pewien życiowy problem przez który rysuję bardzo rzadko ale zobaczyłem świetną animacyje i musiałem narysować pinkie pokazaną w niej. Animacja: Teraz moje rysunki będę dawać na mój dysk google oraz może deviantart (jak uznam, że ładne). Więc: Dzięki za wspieranie mnie (tak, robiliście to). Bez tego nigdy bym nawet nie nauczył się rysować w połowie tak dobrze ^^
    3 points
  3. oki jestem w domu to jedziemy Niet, to są akurat nity - rozwalenie ich = rozdupceniu ich :T Ma ponoć rurę gazową z ostrego... podobnie wygląda ale reszta to system VFC Znalazłem już takiego miejscowego szamana w Bytomiu który byłby wstanie to na cacy wyklepać + wymienić mi bebechy w suce na Wolverine / Polarstara Jak ma długo służyć, być wygodne, na różne warunki atmosferyczne + idziesz w stronę rusofila to tak ( chyba że robisz reko wesołków z batalionu wostok ) W Polsce to tylko allegro i VSO, Cytadela asg też coś ma na stanie. Generalnie najwięcej to z bezpośrednio z Rosji / ukariny np grey-shop.ru sovetpropaganda czy thesovietrussia (na grey-shopa.ru mam 10% zniżki ) Jak już wcześniej pisałem - Partizan-m w kamo ss wiesna / ss osień - taniej nie dostaniesz nówki... chyba że używka na rusmilu ale pojawiają się super rzadko... Jest zamiennik z VSO - anorak meduza; to samo kamo tylko krój inny - mam i polecam. Ten odcień na stronie frontowca przekłamany jest - na na fotce którą dałem w poprzednim poście jest jak wygląda naprawdę Czy VFC jest oparte na palnym to nie wiem ale RealSword tak (inokatsu chyba też było ). E&L jest kopią systemu VFC ale nie do końca LCT, LCT jest w systemie VFC tylko zmodyfikowanym... np te wujowe imbusy i śruby... że nie wspomnę o kiczowatym zamku hue - tutaj E&L jest górą. Partizan to krój / nazwa tego maskałatu, kamo to SS lieto / SS wiesna / SS osien Szykuj się na rozdziewiczenie portfela i konta bankowego, also mam nadzieje że nie przywiązałeś się do nerek co? Jeżeli ma to być Gorka E-3 (czyli ta w kamuflażu ) to... nie da rady. Najtaniej na frontowcu nówki znajdziesz. https://grey-shop.ru/index.php?route=product/product&path=121_91&product_id=232 Na grey shopie jest za ~120$ minus dajmy na to moja zniżka 10% to około 94$, dolicz do tego koszt wysyłki + cło i vat, z palcem w dupie wyjdzie więcej niż 400zł Jeżeli natomiast ma być w kamo ale nie koniecznie SSO tylko np ANA / Diewiatka / DSO to są już po około 70$ (plus koszta wysyłki i vat) - Choć i w to nie warto się bawić bo DSO / Diewiatka sa na frontowcu po około 320zł http://thesovietrussia.com/gorka-3-digital-flora-mountain-bdu-uniform-suit-russian-spetsnaz Choć fakt jest taki że Gorkę najlepiej kupić na frontowcu / VSO bo i taniej nieco oraz masz na miejscu i nie musisz czekać do miesiąca aż przyślą. Fakt rubl stoi nisko ale Ruski nie są głupie, sprzedadzą chętnie lecz w euro / dolarach po swoich cenach (innych niż dla obywateli mateczki rosji) bo jak zapytasz o rubla to pokażą Ci środkowy palec Z grey shopy opłaca się ściągać np sprzęt i oporządzenie które u nas trudno dostać ale nie ubranka, chyba że tez o nie trudno. Tak czy inaczej jak czegoś szukasz to podbij do mnie, może pomogę coś ogarnąć taniej / szybciej Nooo... ruskie nie jest zbyt taktyczne ale do bólu proste i działa Zacytuje pewnego airsoftowca który widząc moją reakcje na obcego rusofila oraz jego na moją (ot miał fajne camo to zaczęłem go macać po gorce a jemu się to podobało i pomacał mojego anoraka z uśmiechem - okazało się że nie rozumiał co mówię bo był z Węgier chłop ale wiedział o co chodzi xD), przyjaciela mojego z miasta Lublin, "Psychol" go zwą... "Wiedziałem że osoby robiące reko marines są popierdoleni ale na to, to ja już k*rwa nie mam słów"
    3 points
  4. Przez przypadek w rozprawce użyłam argumentu z pucyków. Zastanawia mnie jak nauczycielka na to zareaguje.
    2 points
  5. Oczywiście że nie. Zabronione są jedynie "podteksty seksualne" (innymi słowy zbyt "gorące/pikantne" romanse i opisy) oraz przemoc ("ręka, noga, mózg na ścianie". Szczegółowe opisy "co kto komu zrobił" czy jak wygląda rana postrzałowa - też byłam księżniczką, ale dostałam strzałą w kolano xD )
    2 points
  6. Siemka Po niezbytnim powodzeniu poprzedniego fica, wraz z Estherenn postanowiliśmy stworzyć opowieść o miłości naszych OC - tytuł rzecz jasna tyczy się linii między przyjaźnią a miłością. Miłego czytania życzy Fender [mam nadzieję że Esther do tych życzeń sama się dopisze] :] Rozdział pierwszy: Łaskotki łaskotkami... Rozdział drugi: Prawdę mówiąc niezbyt boska komedia Następne rozdziały - już wkrótce Pozdrówki od Flasha ^^
    1 point
  7. Ban bo jedynym słusznym wodzem jest pucyk
    1 point
  8. 1. Strona techniczna pozostawia wiele do życzenia - brak akapitów, te przejścia między scenami lepiej zaznaczać odstępem i trzema gwiazdkami. 2. Wyjaśnisz mi po co te przekleństwa? Tekst spokojnie mógłby się bez nich obyć. 3. Opisy... a raczej ich bardzo niewielka ilość... i jakość... Ogółem, to nie sprawiają dobrego wrażenia, ale jedyną radą, jaką mogę dać, jest to, żeby trenować (ponoć to czyni mistrza, meh). 4. Ekhm... Zastanawiam się, co to w ogóle jest... Discord się dobrał do fabuły czy jak? Radziłbym na przyszłość pisać mniej chaotycznie, bo się czytelnik pogubi. 5. Pomysł... delikatnie mówiąc, nie przypadł mi do gustu. Generalnie rzecz biorąc, to zdarzały się gorsze teksty, ale dobrze to też nie jest. Sugerowałbym wziąć się za czytanie, potem ćwiczenie, potem znów czytanie i znów ćwiczenie, jeśli chcesz się nauczyć dobrze pisać.
    1 point
  9. Hm.. Po pierwsze ortografia- popraw przynajmniej. Po drugie, trochę bez sensu. Ale sam pomysł jest nawet niezły, tylko to trzeba poprawić. Ogółem średnio napisane.
    1 point
  10. Takich pytań oczekiwałem, jestem wielce rad, bo powoli nie miałem co robić - dziękuję za te pytania. 1. O samych kucykach wiedziałem jakiś szmat czasu, ale nigdy nie sięgałem po więcej informacji wiele osób, a swego czasu pracowałem z wieloma osobami, które negowały kucyki w sposób odstraszający, jednak pewnie sami nigdy nie zobaczyli co potrafi fandom oraz samego serialu. Wróćmy jednak do pytania serial przez przypadek obejrzałem na TVP ABC dokładnie leciał pierwszy odcinek - sezonu pierwszego. I zobaczyłem wtedy moment, który mnie strasznie rozbawił, a mianowicie słowa wypowiedziane przez Pinkie Pie, kiedy to próbowała zgadnąć kim jest luna (wtedy nightmare moon) "Och och zgadywanki, a czarownica, albo zła wiedźma, nie babajaga, babajaga" dla mnie to było komiczne co prawda to wersja polska, ale tak oto zacząłem przygodę z kucykami. 2. Ulubiony kucyk, to oczywiście rainbow dash - jest strasznie żywiołowa, odważna oraz niezwykle wysportowana, kucyk którego uwielbiam za wyrazisty, mocny i przejrzysty charakter. Jednak utożsamiam się tak na prawdę z Pinkie pie - lubię rozweselać ludzi, ogólnie lubię śmiech, ale to nie znaczy, że to właśnie pinkie miała by być mym ulubionym kucykiem - nie wszystkim pasuje im prawdziwy charakter, a inni się nawet jego wstydzą. 3. Jakim byłbym zbrodniarzem gdybym nie docenił fandomu i jego twórczości oczywiście, że oglądam "wypociny" - ja wolę nazywać to "pracami twórczymi" fandomu. Przeciągnę to pytanie trochę, oglądałem takie pracę jak: Snow Drop, Double Rainbow, Buttons Adventure's, My Little Dashie. Oglądałem i słuchałem też fanowskich muzyk i takich, na które były nałożone kucyki - być może to uzależnienie, ale te wszystkie piosenki z kucykami stały się bardziej wyraziste. (Don't Mine at Night PMV, Open your Eyes PMV, Hijo De La Luna oraz children of the night) 4. Powyżej chyba na to odpowiedziałem, oj głuptas ze mnie zagaiłem się ;p 5. No to lecimy z tym lubię gry strategiczne, na forum wypowiedziałem się już w kilku działach, ale teraz krótko i treściwie: Age of Mythology, Age of empires 2/3, Heroes 3/4/5/6, Twierdza, teraz gry ekonomiczno-strategiczne: Cities Skyline, Cities XL, Tropico. Teraz RPGI: Gothic,Gothic2+NK,Gothic3+ZB, Risen 1/2/3, Titan Quest, Assasin, The elder Scrolls. Teraz te, których nie chciało mi się katalogować: Euro Truck Simulator 2, CS GO, CS 1,6, Dead Island, Garrys Mod, Payday, Metro. Lubię gry które stawiają znów przytoczę to słowo innowacyjność (nowe rozwiązania, doza kreatywności ze strony twórców oraz branie pod uwagę fanów gatunku). Jeżeli o fanów gatunku, Faworytem u mnie jest RPG. 6. Po raz kolejny chyba to zrobiłem, nie wiem czy umyślenie, czy siła wyższa, ale no cóż odpowiedziałem po części na twoje pytanie, ale spróbuję je tutaj rozwinąć. Innowacyjność - słowo, które jest ze mną na co dzień i dla, którego czasem trudno znaleźć mi zastępstwo, w swej prostocie daje mi możliwość skrócenia recenzji do minimum. Nazwałbym to słowo bardzo wygodnym w użyciu jednak jego wytłumaczenie, to już inna bajka. Przyznaję się, że nie znam książkowego wytłumaczenia na to słowo, ale ja je traktuje jako coś nowego, świeżego. Jestem typem, które nie lubi rutyny przez co lubię zmiany poznawanie rzeczy, nawet takie najprostsze potrafią w sobie skrywać wielki sekret. Nowe rzeczy odkrywamy przez przypadek, jak ja i jesteśmy z tego czasem bardzo, ale to bardzo dumni oraz wewnętrznie spełni - dzisiaj to ja przeżywam to uczucie i to chyba też jest wprowadzanie innowacji do mojego życia. Tylko teraz zastanówmy się, czy jestem tu przez przypadek, czy może ktoś chciał wyemitować serial w takim czasie, abym go obejrzał, a może nawet stał się lepszym człowiekiem. To już zostawiam wam do własnej indywidualnej analizy.
    1 point
  11. @Sun, ależ przeczytałem. Chodzi mi o to, że uświadomiłeś mi (co prawda niechcący, ale jednak) ważną kwestię, czyli "co jak ktoś wpadnie na ten sam pomysł". Po szybkich, ale chłodnych kalkulacjach, uznałem, że mądrzej dla mnie będzie sobie jednak odpuścić (resztę powodów zachowam dla siebie). Nie chodzi tu tylko o tę konkretną sytuację czy ten pomysł, a po prostu o ogół. A te "bluzgi" miały wymiar bardziej humorystyczny niż faktycznie emocjonalny. A jak chcesz mieć z kim przegrać, to akurat ja nie jestem w stanie w tym pomóc. Musisz znaleźć kogoś lepszego, a biorąc pod uwagę te wszystkie konkursy, które już były, to wydaje mi się, że nie będzie o to ciężko.
    1 point
  12. Ban za obrażanie innych użytkowników forum bez powodu.
    1 point
  13. Przyznam, że chyba nie przeczytałeś mojego posta w całości. Otóż miałem 3 pomysły (i allo allo było jednym z nich, a drugi, mniemam, że też jest ci znany), ale akurat z tego nie skorzystałem, wiec śmiało możesz brać. Powiem więcej, nawet chętnie poczytam o lotnikach ukrywających się w kurniku, podczas gdy szacowny restaurator przygotowuje dla nich samolot napędzany skradzionym silnikiem od kosiarki. Zatem pisz, bo muszę mieć z kim przegrać.
    1 point
  14. Wszyscy wciąż czekamy(mówię za siebie, ale tak lepiej brzmi). Rozumiem, że nie sprecyzowanie o jaką środę chodzi, było zamierzone.
    1 point
  15. Nie kuś, bo jeszcze napiszę o tej księżniczce i strzale w kolano
    1 point
  16. Takie tam... Ogólnie postać literacka, która nie ma jasno określonego wyglądu, jest trudna do narysowania.
    1 point
  17. Jeśli próbujecie pokazać dojrzałość/poziom przez rożne akcje przeciwko administracji i forum oraz kozaczenie przez Internet muszę was rozczarować- Niestety- nie tędy droga. Ale niezła próba, przynajmniej się "wyhasaliście". ;3
    1 point
  18. Dziękuję za miłe słowa, ale dobry żołnierz wie, kiedy należy się wycofać. I radziłbym na tym poprzestać, bo to podpada pod offtop, za który można oberwać po głowie łopatą, więc ciii...
    1 point
  19. (ależ proszę bardzo, jestem nieco wybredny w związku z czytaną literaturą, ale Twoja mi się podoba @Ampere) (Również sorry, że teraz odpisuję ... :( ) Ban za to, że ja miałem to napisać.
    1 point
  20. Ban za brak poszanowania dla Podziemnego Ludu Umbrum
    1 point
  21. Tiaaa... na pewne nie są nabijane
    1 point
  22. Dobra, zacząłem pisać, ale musiałem przerwać. Czemu? Ponieważ wszystkie opowiadania na konkurs w tym dziale opieram na postaci Lyry, co uznałem za niesprawiedliwe z mojej strony. Czas napisać opowiadanie, którego główną bohaterką będzie Bon Bon i to na jej działaniach opierać się będzie fabuła. Nie macie nic przeciwko kryminałom (noir) z elementami nadprzyrodzonymi? Coś w stylu mojej "Klaczy o złotych oczach", tylko dłuższe i lepsze.
    1 point
  23. Wy się interesami nie zajmujcie, wy się zajmijcie pisaniem. Od interesów jest kto inny. Możliwe, że to dla nas będzie dobry interes. I to nie jest żaden miszegas. Jak to się mawia A goldener shlisl efent ale tirn. Każdy powód jest dobry. Niektóry piją, żeby żyć, a on, pije, żeby pić. Angielski, angielskim, ale pomyślcie o chińskim. Tam nie ma dobrej dystrybucji. Jakież to daje możliwości, by takową stworzyć. A nar git un a kluger nemt.
    1 point
  24. Zacznijmy od tego, że nie ma czegoś takiego jak talent. Jest warsztat. To że coś zostało uznane za genialne na forum kolorowych osiołków też mało znaczy, bo to specyficzny rynek. Chociażby - tu sprzedają się głównie króciutkie komedie. Ile widziałeś takich w księgarniach? Niewiele. Potencjał... Główny program z wydawaniem książki polega na #ITakNiktTegoNiePrzeczyta i to dosłownie. Wydawnictwa zazwyczaj nie czytają tekstów jakie dostają. Trzeba się postarać by to zrobili. Tu z przykład podam (o ironio!) Ziemiańskiego. Autor jest z niego fatalny, ale na marketingu to się jednak zna. Pan Ziemiański wszedł do wydawnictwa i rzucił im swoje wypociny na stół. Dosłownie. Z hukiem. Na chama. Liczy się by zostać zapamiętanym. Dlatego jeśli chcemy być pisarzami, którzy trafią do druku i się sprzedadzą, to opłaca się być aroganckimi ekscentrykami. To raczej będzie droga przez mękę, gdzie najczęściej wypowiadanymi przez nas słowami będą przekleństwa. Użeranie się z wydawnictwami, z kiepską redakcją i korektą (na tym się dzisiaj bardzo oszczędza), a potem z kijowymi tłumaczami. Tylko na tym forum znalazłabym spokojnie z 3-4 osoby, które pod względem umiejętności tłumaczeń spokojnie przebijają masę profesjonalistów na rynku polskim (tłumaczenia Władcy Pierścieni czy Kubusia Puchatka - tylko dla ludzi o mocnych nerwach). A na końcu będziemy wściekli, bo nas wycyckają z umową i nawet jeśli stworzymy drugiego Pottera, to dostaniemy za to jakieś grosze . Sapkowski pisze by było na wódkę, także tego... Oczywiście, że można to zrobić tylko dla siebie i połechtania własnego ego i w zasadzie uważam to za jedyny sensowny powód by wydawać książkę. Dopiero jeśli to przeżyjemy i okażemy się popularni, to możemy się bawić w zarabianie na książkach. Chyba że piszemy w języku angielskim, wówczas zasady gry pewnie się zmieniają. Cóż, znam osobiście parę osób, które książki wydały. Znam też sporo takich co zamierzają to dopiero zrobić i sama się do nich zaliczam. Jednak nie sądzę, że przyniesie mi to jakiś zysk. Ja po prostu lubię łechtać sobie ego.
    1 point
  25. Inną kwestią jest pomysł i problemy z tzw. world building. Moje bzdurki w rodzaju "Bez przyszłości" czy innych opek *khe-khe* Zły Lord *khe-khe* przejdą jeszcze jako fanfiki MLP, bo korzystam z uproszczonego uniwersum - ergo, uproszczony pomysł, lekko przerysowane postacie i pewne... skróty w strukturze świata przedstawionego nie rażą tak mocno. Gdybym jednak miała przenieść "BP" na grunt typowego, "ziemskiego" urban fantasy, zaczęłaby się kołomyja, bo musiałabym szukać informacji na bardzo różne tematy (od medycyny sądowej po policyjne procedury), doszlifować kreacje bohaterów i mocno namieszać w elemencie fantasy (bo czytelnik zwróci większą uwagę na to, na jakich zasadach działa ta cała "cywilizacja" z równoległego świata etc.). A world building wykraczający poza "zerżnę powierzchownie z Tolkiena i zmienię trzy nazwy na krzyż" jest w pisdu trudny i wymaga wiedzy na temat historii, ekonomii, kultury, socjologii i <tu wstaw litanię innych -logii>. Albo ogromnej dawki humoru i kreatywności (wiedzy zresztą też - Świat Dysku pozdrawia). Z kolei takie "Cydry" (2/10, nie polecam) niejako paradoksalnie funkcjonują wyłącznie w obrębie uniwersum MLP... I nie cytujcie mi Ćwieka z jego nowszymi powieściami. Fanfiki o czwórce zachlanych muzykantów z niewyparzonymi mordami mogę pisać tylko w klimatach pucykowych, bo ich "fabuła" na dłuższą metę wiązać się będzie właśnie z serialem i jego lore czy inną mitologią. Ot, taki pomysł. Kończąc ten mało składny wywód o niczym i wracając do łuku aorty, mój facet od czasu do czasu marudzi mi, że mój inny fanfik (którego nazwy ze wstydu nie będę podawać) mógłby się stać samodzielnym pomysłem - ja jednak twardo obstawiam swoje i powtarzam do znudzenia: piszę historię opartą o konkretne, zdefiniowane uniwersum, z jego postaciami i wydarzeniami. Akcja fika jest silnie zakorzeniona w akcji jednej z części tego uniwersum i rozgałęzia się ku drugiej, a obecność moich własnych bzdurek, wniosków i wymysłów mniej lub bardziej powiązanych z materiałem źródłowym nie czyni go niczym oryginalnym czy samodzielnym - to jak dorysowywanie brakujących kawałków w obrazku na bazie tych istniejących. Zmiana kilku detali nie uczyniłoby z opowiadania nic ponad marny plagiat - marny plagiat marnej historii.
    1 point
  26. Hm... A może zdrowy rozsądek? Jeśli ktoś na forum o kolorowych salcesonach nie jest w stanie wybić się ponad bardzo niewielką konkurencję, to jakie ma szanse wybić się na polskim rynku literatury? Drugą odpowiedzią może być zbyt wysoka samokrytyka. Osobiście wrzuciłem na forum masę fanfików, które można zaliczyć do "meh, średni", bo i tak nie ma zbyt wielkiego znaczenia, jakiej jakości będzie to, co napiszę, więc nie obawiam się tego, że stworzę jakąś słabiznę. Podchodziłem natomiast wielokrotnie do pisania książek i zazwyczaj po kilkudziesięciu stronach dochodziłem do wniosku, że "to jest za słabe" i rzucałem to w cholerę.
    1 point
  27. Pozwolę sobie odpowiedzieć jedynie na to pytanie. Bo się nie opłaca. Napisanie książki to jedno - a przetłumaczenie jej w taki sposób, by zachować styl i unikalność tekstu to zupełnie inna sprawa, czasami o wiele cięższa od samego pisania. A starania się mogą spełznąć na niczym, bo nawet jeśli uda nam się wydać książkę w Polsce, nie znaczy, że uda się to na rynku ogólnoświatowym.
    1 point
  28. Problemem może być to, że większość młodych pisarzy celuje raczej w popularne gatunki (np. fantastykę czy kryminał), a wydawcy a) mają "swoich" pisarzy (tj. takich, którzy wydali już u danego wydawnictwa kilka książek i wiadomo, że kolejne się sprzedadzą), b) nie lubią bawić się w promowanie debiutantów (bo nie można im wrzucić na okładkę tekstu o "kolejnym bestsellerze laureata Zajdla" czy czegoś równie chwytliwego), c) cierpią z powodu przesytu rynku, więc tym bardziej nie chce im się przekopywać przez stosy rękopisów, żeby znaleźć coś wybijającego się ponad średnią. Inna kwestia, że pisanie w celach zarobkowych przy niskich/spadających wskaźnikach zainteresowania lekturą to finansowe samobójstwo.
    1 point
  29. Tym bardziej, że niewielu polskich pisarzy dostaje się na szerszą, zagraniczną publiczność. Dobrze pisać dla siebie, będąc jednocześnie kierowanym dobrym słowem kogoś, kto się na tym zna. A jak ktoś na tym zarabia, to jego sprawa.
    1 point
  30. Z tym zarabianiem to tak średnio. Mało kto w Polsce na książkach zarabia. No i my jednak zazwyczaj dostajemy więcej komentarzy, a to potrafi być dużo bardziej satysfakcjonujące niż kilka złotych.
    1 point
  31. Myślę, że mogę nieco zmodyfikować zasady i zmienić limit do trzech. Sam wybiorę, który jest najlepszy. Poza tym, cieszę się, że w ogóle ktokolwiek wziął udział w konkursie, a co dopiero pyta o możliwość zamieszczenia kolejnego
    1 point
  32. A tu mały spojlerek nowego kawałka ze Sprytną! Premiera już w tym tygodniu!
    1 point
  33. Przeczytane (Komentarz tyczy się jedynie samego Past Sins, nie opowiadań pobocznych) Najpierw odniosę się do samego opowiadania - czytanie go po raz kolejny sprawiło mi sporo radości. Owszem widzę w nim rzeczy, które autor pewnie mógł zrobić lepiej, ale jedno przyznaję całkowicie i otwarcie - to ma klimat znany z serialu i to w nieziemskich ilościach. Nawet bitwa z potworami pasowała. To co zawsze mnie ujmowało - Pen Stroke stworzył z Twilight matkę i nie przesadził (co się niestety często zdarza). Udało mu się dostosować jej neurotyczny charakter do tej, jakże trudnej roli - a to jest sztuka. Jeżeli chodzi o wykreowaną bohaterkę, to wiele mówić nie trzeba - Nyx jest legendą i to nie bez powodu. Zarówno okres kiedy była klaczką, jak i czas, gdy stała się Nightmare Moon, były dobre - łącznie z niestabilnością emocjonalną, gdy grała rolę złej władczyni. Bohaterowie drugoplanowi również spisują się świetnie - CMC są w odpowiednich proporcjach irytująco-zabawne, Rarity to klasa sama w sobie, wstawki Zecory budują klimat, a Pinkie... cóż, Pinkie to po prostu Pinkie - bez pół litra nie rozbieriosz... Fabuła jest... przewidywalna. Można powiedzieć, iż od początku do końca. Autor nie zaskoczył, ale to co sobie zaplanował wykonał bardzo dobrze. Z radością stwierdzam, iż opowiadanie dobrze przetrwało próbę czasu i cieszy tak samo jak kiedyś, mimo iż doskonale wiadomo co się stanie. A mimo braku jakichś zaskakujących zwrotów i tak czyta się z przyjemnością. No dobra - teraz, skoro już pochwaliłem samo opowiadanie przyszła kolej na ocenę tłumaczenia i tu już nie będzie tak miło. Mimo to chciałbym na początku wyrazić uznanie dla pracy tłumaczy, którym udało się przełożyć to, słusznych rozmiarów opowiadanie i utrzymać w nim klimat oryginału - to naprawdę się udało, a to również sztuka nie lada. Jednak nie mogę z czystym sumieniem stwierdzić iż jest to tłumaczenie dobre, gdyż popełniono naprawdę dużo błędów. Moim głównym zarzutem jest zbyt dosłowne tłumaczenie, które występuje w zbyt wielu miejscach i jest naprawdę nieprzyjemnym zgrzytem. Czasami czytelnik wręcz ma wrażenie, iż w opowiadaniu występuje Mistrzy Yoda, gdyż dosłowne przekłady wielu zwrotów brzmią dokładnie tak, jakby wypowiadała je ta skacząca zielona wiewiórka. Co dokładnie mam na myśli? Głównie szyk zdań i składnię - jest po prostu angielska i niestety w polskim przekładzie wygląda to fatalnie. Kolejny zarzut odnosi się do stosowanego słownictwa. Rozumiem, iż czasami wrzucenie nietypowego wyrażenia dodaje przekładowi smaku i aromatu, ale jak mawiał pewien poeta "znaj proporcję, mocium panie!". Słowa typu "labilny" pasowałyby, gdyby wypowiadał je Luna, Ceśka czy od biedy Rarity - w wykonaniu Apple Bloom zdecydowanie nie spełniają swojej woli i powodują, iż przedstawienie postaci jest gorsze - skąd źrebiak na farmie chowany ma znać takie słownictwo? Toż to nijak nie pasuje. Dodatkowo, czasami zauważałem iż tłumacze wsadzali te słowa niejako na siłę, kiedy w oryginale występowały wyrażenia wręcz potoczne. Na koniec, jako niejako wisienkę na torcie dochodzę do rzeczy, która pod sam koniec lektury spowodowała u mnie wybuch... nazwijmy to grzecznie, irytacji. Rozumiem, iż część wyrazów dźwiękonaśladowczych można i należy przekładać. Szczególnie takie, które mają polskie odpowiedniki. Ale tłumaczyć "SQQQUUUEEE" na "SKKŁŁŁŁIII"? No panowie... nie róbmy sobie jaj z pogrzebu.... Podsumowując, stwierdzam iż tłumaczenie jest niestety niedopracowane i bardzo przydałoby mu się przejrzenie i poprawienie. Nie jest tragicznie - widziałem masę gorszych tłumaczeń, ale też nie jest tak dobrze, jak spodziewałbym się po przekładzie fanfika będącego taką legendą w fandomie (a że nią jest muszą przyznać nawet osoby, które nie mogą go strawić). Na szczęście to wszystko jest do poprawy - wystarczy chęć (no i naprawdę sporo czasu - wiem z własnego doświadczenia ile tłumaczenie potrafi zająć). Mam szczerą nadzieję, iż tłumacze się na to zdecydują - choćby dla własnej satysfakcji. Tym samym zostały mi dwa opowiadania oskarowe... AVANTI!!!
    1 point
  34. Moja teoria jest taka, że Kryształowe kucyki przez jakiś czas były w niewoli, a potem Kryształowe Królestwo znikło. Myślę, że kucyki w tedy były nieświadome i zapadły w jakiegoś rodzaju sen. Potem coś się stało i Kryształowe Królestwo powróciło. Jeśli chodzi o kucyki myślę, że to jest dziedziczne. Zapewne jest to związane z Kryształowym Sercem ale tego nie wiem na pewno. Dlaczego mane 6 była kryształowa? A dlatego, że Kryształowe Serce przez kilka ( jeśli nie kilkadziesiąt) lat było nieaktywne i trochę tej mocy się nazbierało. Potem jak Kucyki złożyły hołd doszło do wyładowania przez to nasze mane 6 było kryształowe.
    1 point
  35. A moim zdaniem owa krystalizacja następuje gdy Serce działa i panuje zgoda, miłość itd. ale podlegają jej tylko kryształowe kucyki i wyjątkowo wyjątkowe postacie czyli mane 6. Moim zdaniem gdy królewstwo znikło kucyki zapadł jakby w hibernację więc nie problemu z tym jakoby musiały się rozmnażać.
    1 point
  36. A ja jestem na NIE. Sprawa z wysyłaniem listów u mnie wygląda następująco. Wysyłam tylko tym ludziom którym mogę zaufać....już od ponad 6 lat wymieniam się listami z ludźmi z całego świata jak i z naszego kraju i po doświadczeniach sprzed paru lat stwierdziłam ,że nie będę już wysyłała na ślepo wszystkim tylko tym których już znam jakiś okres i ufam im w 100%. Na fb była niedawno podobna inicjatywa na jednym fanpage i no bah .....niektórzy ludzie nie dostali swoich upragnionych listów przez lenistwo i brak kompetencji osób trzecich i to jest bardzo przykre doświadczenie. Uczestnikom życzę miłej zabawy...jednak ja się na to nie piszę
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Utwórz nowe...