Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/03/17 w Posty
-
3 points
-
2 points
-
Właśnie to czytam, jestem po dwóch rozdziałach i mam - jak zapewne już zauważyłeś - nieco uwag dotyczących błędów językowych. Piszę to teraz, bo, cytując klasyka, ja już nie wyczymie. Nadużywasz przecinków, jednocześnie nie zawsze wstawiasz je tam, gdzie być powinny. Na dodatek wiele z nich powinno się zastąpić zwykłymi spójnikami. Ciągle używasz cudzysłowu pojedynczego ' ' w sytuacji, gdy powinieneś użyć zwykłego " ". Stylistyka tekstu jest w najlepszym wypadku średnia, a momentami staje się tak pokręcona, że zdania stają się niezrozumiałe. No i na koniec - całkowicie pomieszałeś w kwestii użycia dużych liter w pisowni nazw własnych/pospolitych. Już tłumaczę. Weźmy taki przykładowy myśliwiec typu Supermarine Spitfire. O ile mówimy o marce samolotu, traktujemy ją jako nazwę własną i zapisujemy wielką literą, jednak gdy mówimy o konkretnych egzemplarzach, nazwę zapisujemy już małą literą jako wyraz pospolity ("Zaatakowały nas spitfire'y"). To samo tyczy się samochodów, czołgów, komputerów i wszystkiego innego. Natomiast nazwy jednostek wojskowych są nazwami własnymi i zawsze zapisujemy je wielką literą.2 points
-
Poza tym, plik wrzucony praktycznie rok temu, także ten tego... *** http://www.equestriadaily.com/2017/02/william-shatner-confirms-role-in-season.html Kanadyjski aktor znany z roli kapitana Kirka ze Star Treka potwierdził swój występ w S7. Ponadto mówi, że wszystkie jego kwestie są już nagrane.2 points
-
2 points
-
Rzadko pamiętam swoje sny, ale dzisiejszy to wyjątek. Z powodu bólu głowy lygłem sobie koło trzeciej, by się zdrzemnąć, a wypita wcześniej kawa mi tego nie ułatwiała. Koniec końców się udało, ale do rzeczy. To było coś w stylu, że budzę się i rozglądam niepewnie. Wokół mnie leśna gęstwina. Promienie słońca przebijały się przez korony drzew, które rzucały cień. Zrobiłem pierwszy krok i spostrzegłem coś dziwnego. Byłem kucykiem - pegazem. Ruszyłem wzdłuż leśnej ścieżki w kierunku widocznego przeze mnie "portalu", że tak ujmę. Rozglądałem się wokół, aż w końcu doszedłem do celu. Kiedy przeszedłem przez owo "przejście" najpierw oczy me oślepiło mocne światło słoneczne, a gdy mój wzrok się przyzwyczaił zobaczyłem wspaniałą zieloną łąkę, a na niej... Fluttershy. Podszedłem cicho, a ona tylko na mnie patrzyła. W końcu chciałem coś powiedzieć, ale ona tylko pokazała bym nic nie mówił i dołączył się do przygotowanego pikniku. Było niezwykle przyjemnie mimo, że nic nie mówiliśmy tylko uśmiechaliśmy się do siebie. W końcu spojrzałem w te oczy, które na mnie jakoś tak zadziałały. Już chciałem powiedzieć co mi leży na sercu, gdy... zostałem obudzony przez młodszego brata, który na mnie wskoczył. Może to dziwne, bo sam nie wiem czy takie sny to coś normalnego. Wiem jednak, że to był jeden z piękniejszych snów jakie miałem. Jeden z tych nie zapomnianych. @Polineks96 Nie wiem, skąd się wzięłam na klatce schodowej opuszczonego domu, ale wiem, że były tam trzy postacie; ja, Patrycja - koleżanka ze szkoły - i ktoś jeszcze, kogo nie pamiętam, ale to była dziewczyna. Chciałam zejść na dół, jednakże problem stanowiły wielkie dziury w schodach. Pierwszą jako tako dało się obejść, drugą Patrycja od razu przeskoczyła, ale ja biedna ani w rzeczywistości, ani we śnie nie mam dobrych wyników fizycznych, a dziura była ogromna, zatem mogłam najwyżej spróbować zrobić z siebie "most" i tak pokonać przeszkodę. Zauważyłam drugą opcję: starą, solidną - hurra! drewnianą poręcz. Ta opcja nie bardzo mi się podobała - a nuż będą tam drzazgi? - ale wszystko było lepsze od "mostu". Przelazłam przez poręcz i puściłam się pędem do drzwi. Moim oczom ukazał się piękny, letni widok. Powietrze było tak gorące, że chciało się po prostu ochłodzić. Zauważyłam coś w rodzaju długiego kanału (nie mylić z kanałem ściekowym) które wygodnie prowadziło do "miejsca docelowego". Z niewiadomych pobudek wskoczyłam tam od razu, zanim zdałam sobie sprawę że: a) jestem w stroju nienajlepiej nadającym się do pływania b) nie znam zawartości wody ani jej temperatury c) mogłam dostać skurczu albo w najgorszym razie hipotermii, jeśli trafiłabym na zimną wodę. Na szczęście sen postanowił zrobić z siebie coś milszego i rozwiązał wszystkie problemy; woda była miła - ciepława, ale chłodna, dająca ulgę, zaś mój strój - śliczna różowa sukienka - zmienił się w wygodne bikini, w sam raz na plażę. W ślad za mną wskoczyły koleżanki i wkrótce można było obserwować dziwaczny Tercet Tak Jakby Bohaterek. Nie do wiary.. Mówiłam coś o mej wydolności fizycznej? Chyba się zmieniła - za jednym chlapnięciem pokonywałam.. 10 metrów. Moje towarzyszki bezskutecznie próbowały dotrzymać mi tempa, ale się zwyczajnie zmęczyły. Akurat wtedy, kiedy chciałam zarządzić postój, wpłynęłyśmy do basenu, przy którego brzegu stał barek. A przy barku stał on. To było bóstwo, nie chłopak. Gdyby istniała męska wersja Afrodyty, tak wyglądałaby. Nie chce mi się o nim rozpisywać - o jego cudnych ciemnych oczach, karmelowej opaleniźnie, brązowych włosach, tak ciemnych, że mogłyby uchodzić za czarne, i... Zaraz, co ja mówię? Bóstwo Nie Chłopak wyrażnie interesowało się mną. Zmarnowałam trochę czasu, gadając z nim, ale "psy szczekają, karawana jedzie dalej". Sen również się uparł, więc potercetowałam dalej przez kanał. Obyło się bez większych wydarzeń. Wylazłam z wody jak... eee... niezgrabna foka, bo drabinka się zepsuła i musiałam ręcznie gramolić się na brzeg, i ruszyłam w kierunku Miejsca Docelowego - domu złej ciotki.. proszę, nazywajmy ją odtąd wiedźmą, bo "zła ciotka" brzmi idiotycznie? Sen jeszcze raz spłatał mi psikusa - nie jeden, tylko dwa - bikini zmieniło się w INNĄ zieloną sukienkę.. *składa reklamację snowi*.. Numer dwa: tercet zamienił się w duet. Koleżanki gdzieś wsiąkły, a zamiast nich pojawiła się moja ośmioletnia siostra. Super. Po prostu super. Nie pamiętam, jak weszłam, ale cio... wiedźma dopadła nas po chwili. Zuzię natychmiast otumaniła Magicznym Chlebem *wrzeszczy: Panie Sen! Serio? Magiczny Chleb?*. Na mnie to nie działało, ale udawałam, że słucham Pani Wiedźmy. Dotarłam tak do wielkiego pokoju. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie była tam.. ambona? Pani Wiedźma podała mojej ośmiolatce sok pomarańczowy. Wytrąciłam jej słomkę, z której go piła. Natychmiast odzyskała swój normalny stan umysłu. P.W. to zauważyła i próbowała mnie zamienić Magicznym Chlebem, ale ja byłam wtedy totalnie wściekła i wykrzyczałam do niej coś w rodzaju "wsadź to sobie w cztery litery" tylko mniej kulturalnie. Chwyciłam butlę wody (pięciolitrową) którą nosiła przy sobie. Lał się na nią potok wody i niezbyt grzecznych słów. Kiedy wylała się ostatnia kropelka, obrzuciłam ją pożegnalnym wul...słówkiem i cofnęłam się na wszelki wypadek. P.W., teraz już Dobra Ciotka, zaczęła się śmiać. Dałam jej spokój i pociągnęłam Zuzkę (siostrzyczkę) do kanału. Kanał jakimś cudem wysechł. Wiedziałam, że jeśli nim polezę, doprowadzi mnie do domu. Więc szłam, szłam i szłam..aż się obudziłam. @Catniss Też zazwyczaj po obudzeniu się nic nie pamiętam, ale zdarzają się wyjątki, jeden taki sen zapadł mi głęboko w pamięć (już jakiś czas temu to było). Mianowicie śniło mi się że obudziłem się normalnie, jak co dzień, tyle że obserwowałem swoje życie jakby jako duch, tak z góry, rzutem izometrycznym. Mogłem robić wszystko normalnie, miałem pełną kontrolę nad sobą, z tym że nie widziałem tego swoimi oczami. Można by powiedzieć że był to koszmar, bo miałem świadomość że śnię, i nie mogłem się obudzić. Prawie cały swój "dzień" tak spędziłem. Takie interesujące doświadczenie. @Lemi Niedawno śnił mi się taki dziwny sen. Był zimowy wieczór, dochodziła godzina 17 i było ciemno. Oglądałem z moim kolegą telewizję w salonie. W pewnym momencie zauważyłem że mój kolega jest jakiś "przymulony". Nic nie mówił i gapił się bezmyślnie w podłoge. Poczułem nieprzyjemne ciarki na plecach. Zapytałem go czy chciałby czegoś napić, a on wtedy odpowiedział że mógłbym przynieść coś do picia. Poszłem do kuchni i usłyszałem dziwne dźwięki i cały salon i kuchnia wypełniły się ciemną mgłą. Pobiegłem szybko do salonu, mojego kolegi nigdzie nie było a telewizor był wyłączony. Nagle usłyszałem przerażający i demoniczny śmiech GHAHAHAHA!!! Pobiegłem do mojej mamy aby powiedzieć jej co się przed chwilą zdarzyło. Zapytałem ją również co się stało z moim kolegą. Odpowiedziała że żadni koledzy do mnie wcale nie przychodzili i że mam iść spać bo jest 2 w nocy. Zdziwiłem się bo przecież chwilkę temu była godzina 17. Moja mama wyszła z salonu, zostałem sam. Wtedy znowu usłyszałem ten okropny śmiech, zgasły światła i w ciemności zobaczyłem postać zasłoniętą mgłą. Przestraszyłem się i zacząłem uciekać. Uciekłem z domu i wbiegłem w gęsty las. Zaczeło się przejaśniać, niebo miało czerwony odcień ale nadal nie było widać zbyt dużo. Gdy się uspokoiłem uświadomiłem sobie że się zgubiłem. Po chwili dostrzegłem gapiącą się na mnie wysoką postać wyglądającą jak slenderman. Schowałem się za drzewem i myślałem że mnie nie zauwałyła. Po chwili podniosła rękę i wskazała palcem w moją stronę. Szybko poderwałem się i zaczołem uciekać tak szybko jak to możliwe. Po chwili zorientowałem się że nie jestem sam i coś mnie goni. Gdy wbiegłem na małą polanę poczułem że opuściłem swoje ciało, widziałem z góry jak jakiś potwór przypominający szkieleta wbija mi nóż w plecy. Poczułem ciarki na plecach i usłyszałem przeraźliwy krzyk. Wtedy się obudziłem i cieszyłem się że ten koszmar się skończył. @Poszukiwacz152 points
-
Hej Nie wiem, co wątek "Wyżal się" robi w dziale, mane 6, jak to powinno być w offtopie, ale dobra Postanowiłem zrobić jego przeciwieństwo, czyli wątek pochwalny... Tu nie będziemy pisać, co nas męczy, co nas dręczy i wgl... Tylko będziemy pisać, co nam wyszło Np "wyszło mi to" "ostatnio zdarzyła się fajna rzecz, to było" Itd. itp... Czemu robię ten temat? Bo życie to nie tylko żale i problemy. To też sukcesy i pozytywne myślenie Ja zacznę... Wyszło mi ostatnio to, że mam fajną pracę i ktoś w końcu ją docenia... Wasza kolej PS.@Siper, jak zjeb@@łem jakiś tag, czy coś, to proszę, zrób tak, żeby ten wątek został w tym dziale, obok tamtego Bo myślę, że fajny pomysł1 point
-
Autor: Pen Stroke przy współpracy z Batty Gloom Tłumaczenie: Crusier Korekta: Accurate Accu Memory (opowiadania poboczne), Bunkster, Gravis Hilaritas, Niklas Opis (spisany przez Lukinera) W ciemną noc, gdy mroczna magia odczuwalna jest na każdym kroku, szalony kult rozpoczyna mistyczny rytuał, mający na celu odrodzenie Nightmare Moon w nowym ciele, całkowicie odseparowanym od Księżniczki Luny. W momencie gdy Celestia przerywa zaklęcie, coś jednak udaje się stworzyć. Teraz mały alicorn o imieniu Nyx, który mieszka razem z Twilight Sparkle, musi zmierzyć się negatywnymi emocjami i koszmarami przypominającymi o jej przeszłości. Czy maluch okaże się odrodzoną Nightmare Moon, a może pozostanie jedynie doppelgangerem z własną duszą i świadomością? Twilight będzie w stanie uchronić Nyx przed tymi, którzy sądzą, że smocze oczy i czarną sierść mogą stanowić jedynie zagrożenie? A może jednak Nyx zostanie zmuszona do zaakceptowania złej mocy i grzechów nie należących do niej, przez co stanie się największym złem dotąd znanym w całej Equestrii? Czym innym możesz zostać, gdy cały świat widzi w tobie jedynie monstrum? SPIS TREŚCI: 00 - Wstęp 01 - Odkrycie w Everfree 02 - Sekret Między Przyjaciółmi 03 - Szkolne Dni i Wspomnienia 04 - Ciemne Chmury w Oddali 05 - Teatralny Problem 06 - Zjednoczenie Królewskich Sióstr 07 - Ostrożne Posunięcia 08 - Nie Możesz Ukryć Magii 09 - Odkrywanie Prawdy 10 - Knowania 11 - Zamek Koszmaru 12 - Matka Koszmaru 13 - Chwała Królowej 14 - Niegdyś Zdobywca 15 - Brakująca Radość 16 - Utwardzić Miękkie Serce 17 - Toksyczne Błogosławieństwo 18 - Klacz Przeciw Potworom 19 - Rekonwalescencja 20 - Wyrok 21 - Koniec Koszmaru CAŁY FIC DO ŚCIĄGNIĘCIA: W formacie PDF (by Sun) OPOWIADANIA POBOCZNE PREQUEL PAST SINS tłumaczenie: Sun korekta i prereading: Nightmare Xeno, Sunset Forever First Hours Seria "W rodzinie" - Trinkets - Nightmare or Nyx? - Nightmare or Nyx? (tłumaczenie Suna) Winter Bells tłumaczenie: Sun Rozdział 1 Rozdział 2 Rozdział 3 Rozdział 4 Rozdział 5 Rozdział 6 Rozdział 7 Rozdział 8 Rozdział 9 Rozdział 10 Rozdział 11 Rozdział 12 The Road Home tłumaczenie: Sun Rozdział 1 Rozdział 2 Rozdział 3 Rozdział 4 Rozdział 5 Rozdział 6 Rozdział 7 Rozdział 8 Rozdział 9 Rozdział 10 Rozdział 11 Rozdział 12 Rozdział 13 Rozdział 14 Rozdział 15 Glimpses tłumaczenie: Sun Rozdział główny1 point
-
Na wstępie chciałabym uprzedzić, że jest to mój pierwszy fanfic, więc proszę o wyrozumiałość. Opowiada on o losach Shany - klaczy, która musi stawić czoła strasznej rzeczywistości. Anedria - państwo, w którym przyszła na świat - zostaje przejęte przez wojsko Królowej Samevry. Nowa władczyni wyrządza jej okropną krzywdę. Jednak nie tylko ona cierpi przez rządy złej królowej. Życie mieszkańców jest stale kontrolowane przez władze. Jedynym miejscem wolnym od jej panowania jest bunkier, o którego istnieniu nie ma najmniejszego pojęcia. Tam Księżniczka Kiara, córka prawowitych władców Anedrii szykuje swoją armię, z którą ma zamiar pokonać Samevrę i przywrócić Anedrii wolność. Chciałabym podziękować @Dolar84 za pomoc w otagowaniu tego fanfica, a @Pisklakozaur i @Pryś za pomoc przy pisaniu 1 rozdziału - opisuje on moment przejęcia Anedrii oczami rodziców Shany. KOREKTA [rozdziały 3-6] @Kinro KOREKTA [rozdziały 7+] @Pryś Rozdział 1 Rozdział 2 Rozdział 3 Rozdział 4 Rozdział 5 Rozdział 6 Rozdział 71 point
-
1 point
-
Lepiej może załóż jeden temat, na swoje arty, Bo tak to robisz spam. PS. Całkiem niezłe arty.1 point
-
Mój szybki przegląd wrażeń z kolejnego rozdziału. Czy oczekiwania zostały spełnione? Przekonajmy się. Fabuła - plus. Na razie akcja nie rozkręciła się na dobre, ale jest ciekawie. Rozwiązanie z amputacją niezłe, tylko pamiętaj, by główna bohaterka nie stała się póżniej zbyt OP. I dobrze uzasadnij jej rasę. Bohaterowie - wielki plus za gryfa i jego opowieść. Rozterki Lighta wyszły całkiem, całkiem. Samevra - to "ha, ha, ha" źle wygląda i psuje dobrą kreację tej postaci. Zamiast tego mogłaś napisać "uśmiechnęła się diabolicznie" czy "zaśmiała się szyderczo". Tu też pamiętaj, by dodać jej nieco głębi, by nie stała się zbyt sztampowa. Opisy - jest już lepiej, ale można by dodać jeszcze trochę. Np. w wypowiedzi gryfa dać parę pauz typu "westchnął", "w oczach pojawiły się łzy" by pokazać jego przeżycia podczas opowiadania historii slbo na końcu rozdziału. Styl - widać, że jeszcze się wyrabia, ale jesteś na dobrej drodze. Są pewne zgrzyty, które w wolnej chwili postaram się zaznaczyć i podać propozycje poprawy. Czyta się jednak dosyć przyjemnie. Strona techniczna - sporadyczne błędy, poza tym niepotrzebne entery na końcach pierwszych wierszy niektórych akapitów, co źle wygląda. Podsumowując: opowiadanie utrzymuje dobrą formę, a autorka stara się polepszyć warsztat. Sugeruję jednak poprosić o pomoc korektora i prereadera, by było jeszcze lepiej. Ocena: 8/10, bo zachodzi progres. Nie zawiedź pokładanych w tobie nadziei. Pozdrawian i czekam na kolejne rozdziały.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Fajne to było, szkoda że już się skończyło (podczas gdy inne badziewia lecą dalej... )1 point
-
N : Pościel la A : Ten żółwik, dlaczego te żółwiki zawsze są takie porozmazywane, może dlatego jest taka smutna :c S : O , a tutaj już nie są rozmazane i od razu się cieszą. Nawet sobie przybijają płetwę za ten sukces. U : A tak sobie piszemy i stwierdzam, że bardzo fajna i miła osóbka.1 point
-
1 point
-
Przyznam się że zeżarłem dzisiaj 10 parówek po powrocie że sklepu Ale to nic, tydzień temu zeżarłem ich 151 point
-
1 point
-
1 point
-
Trzeba dobrze pilnować czy się kupuje parówki czy kiełbaso-parówki, cholerne podróby.1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
Nawet się ciekawie zaczyna, ale nie jestem pewien, co do głównej bohaterki; chyba; i faktu, kim się urodziła, ale po kolei. Pierwsze co rzuca się w oczy, to 2 puste strony na końcu (no dobra, ostatnim co rzuca się w oczy). Nie wiem, skąd się tam wzięły i po co, chyba że podbijasz sobie ilość stron opowiadania w ten sposób Fabuła: Mogłyby być lepsze opisy tu i tam, poza tym w pewnym momencie; te krótkie zdania dziwnie mi brzmią. Myślę, że może inaczej je należy skonstruować albo zwyczajnie zastosować jakieś zgrabniejsze, dłuższe opisy działania. Nazwa królestwa, i tej głównej antagonistki, są jakieś konkretne czy bez podtekstu? Pytam ponieważ przyzwyczajony jestem, iż imiona kucyków i ich nazwy zwykle coś oznaczają konkretnego, i sam też staram się tak robić. Zastanawia mnie, czy ten wstęp; ponieważ tak chyba należy ten rozdział traktować; nie wyglądałby lepiej w formie opowieści czyjejś, czy czymś w tym stylu. Chciałbym również przeczytać opisy bitwy o miasto, ale to tak na marginesie, żeby dodać tekstowi nieco epickości Poza tym, to zapowiada się nawet ciekawie. Mam kilka wyobrażeń co do dalszej części... zobaczymy Strona techniczna: Są błędy. Ale jak zauważyłem, już Ci je w dużej mierze wypunktowali w tekście, więc tylko zaznaczę, że są, ale chyba nie na tyle licznie, żeby przeszkadzały zbytnio w czytaniu. Mimo wszystko, skoro zwracam uwagę na to, to jednak warto poprawić, jak sądzę. Od tej strony to chyba więcej nie mam do napisania. Podsumowując: liczę na więcej ciekawszych opisów, budujących klimat oraz ogólnie poczekam na więcej. Na pewno przeczytam następny rozdział, a co dalej, to się okaże. Pozdrawiam1 point
-
1 point
-
Wiedziałem, że prędzej czy później w tym komiksie pojawią się kuce ("Sandra and Woo") A tutaj kilka "pasków" o kucach1 point
-
No poniekąd tak, miały przeciwko sobie całą szkołę... niemniej jednak generalnie z początku filmu wynika, że były zapisane do tej szkoły... a bez ich mocy wkręcenie się w jakiekolwiek inne miejsce, załatwienie sobie przeniesienia czy w ogóle czegokolwiek mogłoby dla nich być problematyczne. No i owszem w pewnym sensie były dorosłe - ba nawet były staruchami, bo miały z kilkaset lat - ale nie wiem czy "uwięzione z ciałach nastolatek" to dobre słowo... to po prostu były ich obecne ciała. Choć od tego momentu pewnie już zaczęły się starzeć.1 point
-
1 point
-
Nie są poszkodowane. Jak zauważyłaś zaawansowanej magii używają tylko wyjątkowo utalentowane i wyjątkowe jednorożce. I tutaj pod celownik idzie Starlight Glimmer i ewentualnie Twilight do czasu jak była jeszcze jednorożcem. Inne jednorożce mają kłopoty z nawet najbardziej podstawową magią typu lewitacja obiektów czy chociażby zamykanie drzwi. Dużo jednorożców w ogóle magii nie używa na co dzień, bo albo nie potrafi, albo nie czują takiej potrzeby. I stwierdzenie, że jednorożce są najlepszą, OP rasą jest błędne. Może mają największy potencjał- tak już lepiej- ale nie mogą/nie chcą go wykorzystać. Dodatkowo są o wiele słabsze niż kucyki ziemskie pod względem siły, nie znają się na prowadzeniu upraw i wytwarzaniu żywności- nie mogą też obserwować świata z góry i nie są tak zwinne jak pegazy- jedynymi jednorożcami, które opanowały zaklęcie magicznych skrzydeł i samolewitacji są właśnie Starlight i Twilight. Chodź w sumie z pegazami jest podobnie- każdy ma skrzydła, tak jak jednorożce rogi, ale nie każdy jest świetnym lotnikiem prawda? I to tyle na temat ras.1 point
-
Starlight miała kompleks do znaczków, bo uważała, że to one odebrały jej przyjaciela. Wszystko wychodzi w ostatnim odcinku 5. sezonu. Ona nie miała nic do skrzydeł czy rogów.1 point
-
Masz rację, bo Tirek pochłaniał też magię pegazów i one nie mogły potem latać. Także akurat to zostało wyjaśnione.1 point
-
W kreskówkach temat grania na pianinie to zazwyczaj uderzanie randomowych klawiszy Mnie zawsze rozwalało podnoszenie rzeczy kopytami xD Mają tam chyba magnesy zamiast podków Wiem, że w temacie napisane, żeby o tym nie mówić, ale chyba niestety taką prawdą jest, że poszli na łatwiznę W Tom i Jerry to w ogóle bywały dziwactwa. Ogółem kreskówki nie są logiczne Myślę, że to coś, na zasadzie... jak futerko może się zarumienić. Bo często widać zawstydzone kucyki, a wiadomo, że sierść nie zmienia tak koloru jak skóra :DDD Antropomorfizowanie czynności i emocji. Zachowań etc. Nawet jeśli nie działają tak w "er el".1 point
-
1 point
-
W serialu kopytka są 'inne'. Kiedyś, gdy Rarity siedziała zbyt długo w wodzie, powiedziała, że jej się kopytka pomarszyczyły. Oznacza to, że nie są one takie jak w realnym świecie. Są takie jakby 'miękkie'. Wygląda na to, że kucyki mogą nimi trochę chwytać. Chyba, że Applejack po prostu sobie wbiła te patyki1 point
-
1 point
-
1 point
-
Raczej mnie nie ciągnie do opowiadań łączących ludzi i kucyki, a takowe, oparte na schemacie: "Nie wiemy jak, ale jakoś znaleźliśmy się w innym świecie pełnym kucyków; a jeden z nas uwielbiał MLP" (częściej w liczbie pojedynczej), całkowicie mnie odrzuca, ale mimo to postanowiłem przeczytać, ponieważ mam chwilkę, a nie mam co robić. Najpierw kwestie techniczne. Wyjustuj tekst, lepiej się prezentuje, i wstaw wcięcia do akapitów. Jest cała gama błędów, głównie literówek, więc postaraj się na spokojnie przejrzeć to jeszcze raz. Co najbardziej mnie raziło jednakże, wstaw wyjaśnienia zwrotów gwary do przypisów dolnych. W obecnej formie wygląda to fatalnie. Albo w ogóle możesz to pominąć, i jedynie wspomnieć tutaj, że w tekście występują sformułowania gwary, czy jakoś tak, aby nie było zdziwienia; chyba, że bardzo chcesz. No i dialogi, raczej nie używa się takich "--" oznaczeń, ale jeśli już chcesz, to trzymaj się ich, a nie zmieniaj w środku opowiadania. Co do fabuły natomiast, jest tak: Musisz poćwiczyć. Tak to ujmę. Jest słabo opisana akcja, zbyt szybko się dzieje... Inaczej. Prolog powinien być napisany tak, aby czytelnik nie mógł się doczekać pierwszego rozdziału, a najlepiej całości. Tutaj tego nie ma. Powinieneś się bardziej do tego przyłożyć. Poświęcić trochę czasu na budowanie klimatu i inne tego typu. Takie szybkie, proste i krótkie sprawozdanie z nagłego przeniesienia się do innego świata jest zwyczajnie nieciekawe. Moim zdaniem, powinieneś powrócić do momentu w którym następuje przeniesienia i jakoś nad nim popracować. Poświęcić więcej czasu na opisanie opustoszałego statku. To powinien być moment, który przykuwa i zachęca do czytania dalszego. Poznania losu załogi. To aż się prosi o jakąś tajemnicę, wstawioną zręcznie do całości opowiadania. No i powinieneś coś więcej napisać o samym okręcie, załodze, może ładunku. Takie niby nic, ale odpowiednio wprowadzone do tekstu, wzbogaca go. Swoją drogą, ciekawi mnie, dlaczego ludzie zawsze (przynajmniej w opowiadaniach, które czytałem), nie mają problemów w dogadaniu się z mieszkańcami świata kucyków. Nie ma żadnych różnic językowych? (wiadomo, wszyscy mówią po angielsku zawsze ) Pomijając już fakt, że kucyki i ludzie powinni się nieco różnić w możliwościach co do wydawanych dźwięków, co powinno wpływać na możliwości porozumiewania się jednym językiem. Ale to takie moje narzekanie. Na koniec: Nie mają nic, więc zostali piratami. W obcym sobie świecie. Nic o nim w zasadzie nie wiedząc. I bez problemu zebrali załogę. Takie nieco dziwne to, moim zdaniem, ale co ja tam wiem. Podsumowując, powinieneś wrócić do prologu i dopracować go, zanim ruszysz dalej. Może poćwicz na jakiś jednostrzałowcach, zanim przerzucisz się na większe teksty, na kilka rozdziałów. W każdym razie, pisz dalej1 point
-
Chronologia trochę posypana.Jest napisane, że w wieku 19 lat znaleźli pracę nad morzem, a chwilę później, że Mirek ożenił się w wieku 18 lat Jeżeli Śląskie pochodzenie nie będzie się odciskać później w fabule to moim zdaniem jest to wciśnięte bez sensu. Literówka do poprawy " -- Chodzimy to jeszcze raz sprawdzić. " Zapowiada się ciekawie i choć zazwyczaj takich FF nie czytam to tym razem na pewno się skuszę1 point
-
Może i Alikuce miały kiedyś jakieś cele poza byciem ładnym, ale bardziej podchodzi mi teoria, że jest to po prostu niezwykle rzadka rasa, coś jak elfy od Tolkiena - kiedyś było ich mnóstwo, ale z czasem nadeszli ludzie, ród zaczął się rozwadniać, pierwotne elfy odeszły gdzieś daleko poza czas i przestrzeń aby zająć sie własnymi sprawami a pierwotne linie elfiej krwi jakie pozostały na Śródziemiu zaczęły powoli wygasać. Podobnie mogło być z Alicornami. Ot po prostu zwykłych kucyków było więcej i miały większą siłę rozrodczą A co do samej Flurry Heart (dobry Boru, skąd oni wzięli to imię ) to istnieją dwie teorie: Oficjalna - Kredens i Szaszłyk kochali się tak bardzo, że bocian przyniósł im dzidziusia, a, że Kredens sama jest Alicornem (aczkolwiek sztucznym) no to samo poszło. Coś jak z mocami Susan ze Świata Dysku, niby nie jest biologiczną wnuczką Śmierci ale czasami już sama nazwa wystarczy aby zadziałała ta, no... magia genetyki Nieoficjalna (ta prawdziwa) - czyli "mamo, tato, wyskakujcie z wypłaty, Hasbro wydaliło nową zabawkę1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00