Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/26/19 we wszystkich miejscach

  1. Ten uczuć, gdy uciekasz z forum, bo otrzymałeś odpowiedź inną, niż się spodziewałeś... Kek? https://mlppolska.pl/profile/13219-dj-pon-3-vinyl-scratch
    4 points
  2. W Twoim życiu widocznie nic, ale to już nie mój problem. Mi poszerzanie wiedzy sprawia przyjemność i myślę, że człowiek powinien się rozwijać w ten sposób. Kiedyś pioruny były "rzeczą niepojętą", a dzisiaj dobrze wiemy na czym polega to zjawisko. Gdyby chęć zrozumienia świata nie leżała w ludzkiej naturze, to dalej biegalibyśmy pół nago po jaskiniach. Jeśli prawa fizyki się nie zmienią, to żadne czerpanie energii z całej galaktyki nie będzie miało miejsca. To tylko jeden z wielu problemów, ale dla mnie wystarczy, żeby wykluczyć hipotezy pana Kardaszowa. Za jak najbardziej osiągalne uważam natomiast kolonie pozaziemskie i górnictwo kosmiczne. Tak jak napisałeś, zaszło nieporozumienie. Wszystko we wszechświecie na siebie oddziałuje, chociażby dzięki grawitacji.
    3 points
  3. Witam. Od dawna zdaję sobie sprawę, że nasz układ słoneczny jest stosunkowo niewielkim elementem rzeczywistości. Jednak nigdy nie dociekałem, jak olbrzymi jest cały wszechświat. Zmienił to pewien filmik, na który natknąłem się kilka tygodni temu. Jest to porównanie wielkości obiektów, znajdujących się w kosmosie. Pod spodem zamieszczam wspomniany wcześniej filmik, oraz drugi podobny. Materiał zrobił na mnie takie wrażenie, że stworzyłem swoje własne zestawienie. Przeliczanie lat świetlnych na kilometry to świetna zabawa. Mam tylko nadzieję, że nie zrobiłem nigdzie poważnych błędów. Jeśli coś jest nie tak, to chętnie skoryguję. Czas na wisienkę. Nasza ziemia w porównaniu do wszechświata obserwowalnego, jest jak pojedynczy atom w porównaniu do ziemi. Na takim pyłku istnieją sobie ludzie, którym wydaje się, że są władcami świata Oczywiście nie jesteśmy w stanie odkryć, jak wielki jest cały wszechświat. Możliwe więc, że obserwujemy tylko niewielką jego część. Niektórzy podejrzewają nawet istnienie wielu innych "wszechświatów", ale to już osobny temat.
    2 points
  4. Jak niektórzy pewnie wiedzą, nie przepadam za bardzo za fenfikowymi komedyjkami. Nie leżą mi, uważam, że trochę ich za dużo. Ale nawet taki zgorzkniały buc jak ja nie może odmówić Regatom Przyjaźni, że są fanfikiem wręcz doskonałym.Dlaczego? Ponieważ elementy komediowe są stonowane, nie jesteśmy nimi uraczani non stop, nie nudzą się i są po prostu śmieszne. Czy to perypetie królewskich sióstr, czy to spotkanie Silverstream i Gallusa z Akrą, czy to genialny pomysł Trixie. Są to sytuacje zabawne, ale nie absurdalne czy niedorzeczne do granic dobrego smaku. Krótko rzecz ujmując: humor w regatach Przyjaźni zwyczajnie jest na poziomie. Ale widać też, że autorka albo sama miała do czynienia z regatami, albo przeprowadziła fachowy research, co zawsze jest powodem do pochwały. Ale mnie o wiele bardziej urzekły nazwy regat studentów. Bo to pomysł genialny w swej prostocie, a jakże skuteczny. (Wyczuwam tu pewien inside joke z czeskimi podmieńcami). Tak samo podobały mi się nawiązania do Zemsty Krolowej Anny oraz Naglfaru, co cholernie pasowało do jaków. Zemsta Krolowej Chrysalis, na której pływał smok Czarnołuski? Nie mówię nie. Ba, chciałbym poznać historię tego okrętu. Dwie rzeczy mi się nie spodobały. Storm King i Dragon Lands. I tak jak Dragon Lands to nazwa własna i jestem w stanie zorzumieć decyzję o pozostawieniu jej, tak Storm King? To nie wydaje się być imieniem. Nie chcę się za abrdoz czepiać, ale moim skromnym zdaniem Król Burzy albo Sztormowy Król (nie pamiętam jak brzmi oficjalne tłumaczenie, ale jego słudzy są chyba nazywani Sztormiakami?) brzmiałoby lepiej. Co do Dragon Lands - tak jak mówię, to nazwa własna, choć Nadrenia to po angielsku Rhineland, a po niemiecku Rheinland. Mam wrażenie, że za abrdzo się o tak mało istotnych szczegółach rozpisałem, ale takie już moje skrzywienie na tym punkcie. Nic nie poradzę. Niemniej, w nicyzm nie ujmuje to świetności Regat Przyjaźni. No i na koniec duży, osobisty i personalny plus za... Podsumowując 10/10, Oscar i gwiazdka Michelin. Więcej takich tekstów! Pozdrawiam Słowo i Poezja
    2 points
  5. Plusy i minusy z ostatniego tygodnia Plusy +Nigdy bym nie przypuszczał, że soczek pomarańczowy może uchodzić za boską ambrozję, kiedy jest się chorym. +Miałem trochę słodkiego leniuchowania +Obejrzałem ponownie cały pierwszy i drugi sezon MLP +Wstawiłem, swój pierwszy ff. Teraz tylko poprawić w nim błędy, aby wstydu nie było . Minusy -Jestem chory w dodatku na antybiotykach. -Nie chodzę do szkoły. -Muszę przepisywać lekcje ze zdjęć robionych kalkulatorem -Otrzymałem wezwanie do wojska dzisiaj na poczcie około 14.00 . Pisali, że mam stawić się do kwalifikacji w lokalnym domu kultury, też dzisiaj na rano o 9.00.
    2 points
  6. Może to się teraz wydaje tylko Sience Fiction, ale takich hipotetycznych mega struktur wymyślono już kilka, a zajmują się tym ludzie którzy bądź co bądź mają w temacie astronomii czy ogólnej fizyki zdecydowanie większe pojęcie niż ja czy Ty. Wolę to więc pozostawić im. Niestety, nie będzie nam dane sprawdzić ich wiarygodności. A mi się zdaje iż galaktyki na siebie oddziałują, czy bardziej "mogą wejść w interakcję" - https://pl.wikipedia.org/wiki/Zderzenie_Galaktyki_Andromedy_z_Drogą_Mleczną. Ale to też fantazjowanie takie. Chciałem jeszcze tylko sprostowac iz to że wspomnialem o zderzeniu sie galaktyk wynikło ze źle przeczytanego posta. :F Mysle że w tym temacie sie zgadzamy, to tez no offence.
    2 points
  7. Salto pięknie opisał coś, co ja dość spłyciłam. I zgadzam się, mimo wszystko ludzie zrobili ogromne postępy jeśli chodzi o wiedzę i technologię. Nie ma nic lepszego niż kolejny news w tym kierunku. Na pewno zmieni to w Twoim życiu to, że zamiast zadawać zbędne pytanie na forum dołączysz się do dyskusji. A tak poważnie, to nie rozumiem sensu tego pytania. Gdzie autor zaznaczył, że to ma zmienić cokolwiek w Twoim życiu? Czy wchodząc w temat, który mówi o, przykładowo, gadżetach z MLP, ma jakoś zmienić Twoje życie?
    2 points
  8. Zależy jak na to patrzeć. Materia jest i zawsze będzie skończona, ale może istnieć bez końca. Czas będzie dążył do nieskończoności, ale nigdy jej nie osiągnie, bo coś takiego z definicji nie istnieje. Wszechświat jest skończony, ale cały czas się rozszerza, więc i "granica" się przesuwa. Jest ona niemożliwa do zaobserwowania i nigdy nie będzie, ze względu na ograniczenie do prędkości światła. Prawa fizyki nam to uniemożliwiają, ale można sobie pogdybać. Po takim "przekroczeniu" my sami tworzylibyśmy granicę wszechświata, ponieważ dalej już nic nie ma. Jeśli nic więcej nie ma, to po prostu w niczym. Ludzka wyobraźnia nie jest w stanie ogarnąć nicości, ponieważ ona po prostu nie istnieje Nie jesteśmy w stanie obserwować w całości naszego uniwersum, więc tym bardziej inne byłyby dla nas niezauważalne. Materia się rozrzedza, więc prawdopodobnie będziemy widzieć coraz mniej. No i wszystko co widzimy to mniej lub bardziej odległa przeszłość, więc nie mamy pojęcia co aktualnie dzieje się w większości wszechświata obserwowalnego. W nauce zawsze pozostaną pytania bez odpowiedzi, ale myślę, że zaszliśmy na prawdę daleko. Prawdopodobnie w przyszłości będziemy dysponować znacznie większą wiedzą i lepszą technologią. Nie zmienia to jednak faktu, że nasze dotychczasowe osiągnięcia są imponujące.
    2 points
  9. ...czyli fik, który miał być szybką, króciutką komedyjką (Pinkie-słowo!), a skończył jako pisany przez ponad rok, dwurozdziałowy SoL z zabarwieniem humorystycznym, zajmujący przeszło 30 stron w Wordzie. ^_^' Centrum handlowe. Ogromna przestrzeń, pełna najróżniejszych sklepów. W takim miejscu znalezienie idealnego prezentu urodzinowego dla rodzonej siostry, którą znasz całe swoje życie, powinno być dość łatwe… prawda? Ta, jasne. Pod warunkiem, że twoją siostrą nie jest Celestia. Na szczęście galeria handlowa jest też miejscem świetnej rozrywki, nawet jeśli twoja starsza siostra wybrała się do sklepu, którego nie lubisz. Kto wie, może przy okazji uda ci się zrobić z niej gwiazdę dzięki przypadkowo poznanemu facetowi, który twierdzi, że gra w kapeli rockowej? Przecież oni wszyscy tam łażą w podartych ciuchach, więc nie ma się czym przejmować, prawda? Ta… jasne. Pod warunkiem, że wicedyrektorka, przed którą drży przynajmniej pół szkoły, nie zjawi się nagle nie wiadomo skąd i nie zrobi ci awantury. Ale zaraz, zaraz. Dlaczego poza szkołą wydaje się jakaś inna? Jakby… milsza? O co tu chodzi? Rozdział 1 Rozdział 2 Bonus: Baner urodzinowy Tekst i korekta własne. Konsultacje i prereading: @Lyokoheros. Miłego czytania!
    1 point
  10. Źródło „Regaty Przyjaźni” [Oneshot] [Comedy] Opis: Zbliża się koniec pierwszego roku nauki w Szkole Przyjaźni, a to oznacza jedno: egzamin. Jednak z racji tego, że placówka zarządzana przez księżniczkę Twilight jest raczej niestandardowa, także sprawdzian nie przyjmie formy nudnego testu. Zamiast niego zadaniem młodych adeptów będzie wystartowanie w pierwszych w historii Regatach Przyjaźni. Jak poradzi sobie Student Six? Co w tym czasie będą robiły ich nauczycielki? I co tym razem wymyśli Trixie? Zachęcam do czytania i wyrażania swoich opinii! Epic: 1/10 Legendary: 1/50
    1 point
  11. Jutro odwiedzi moją pracę ciekawy gość... Prezydent miasta
    1 point
  12. 1 point
  13. Po lekturze wypadałoby zostawić komcia, przy okazji podbiję też temat przed omówieniem fika w Klubie. No dobra, jakie są moje wrażenia? Raczej nie będę oryginalny, pisząc n-te porównanie do Orwella, ale cóż, to najoczywistsze z oczywistych skojarzeń, choć można by jeszcze wskazać na ten przykład "Equilibrium". Dystopijny klimat wylewa się ze stron opowiadania i to właśnie on jest jedną z największych zalet "Przebiśniegu". Fabuła jest intrygująca i wciągająca, choć końcówka była nieco dziwna, miałem lekkie skojarzenia z "Ostatnią rzeczą, jaką zrobi..." Kreacje postaci - niczego sobie, cały ten świat po prostu żyje. Najbardziej chyba spodobali mi się bliźniacy, może i nie byli na pierwszym planie, ale mieli w sobie "to coś". Styl, forma - bez zarzutów. Prima sort, czytało się bezproblemowo. Całość przeczytałem za jednym zamachem i byłem urzeczony. Tak się zastanawia, czy była może planowana jakaś kontynuacja? Jeśli tak, to chętnie takową był przeczytał, bądź też przynajmniej zapoznałbym się ze szkicami czy czymś takim. Wiem, komć może i nie jest jakiś długi, ale po pierwsze, ostatnio trochę wyszedłem z wprawy, a po drugie, to pisanie długich peanów jakoś mi nie wychodzi, o dobrych fikach wolę pisać krótko, acz konkretnie. Podsumowując, ludu fanfikowy miast i wsi, z całego serca polecam wam "Przebiśnieg". Ocena: 10/10 Poza tym po chwili namysłu postanowiłem dołożyć swój głos na Epic. Pozdrawiam i czekam na kolejne dzieła. P.S.: Już w ten piątek i sobotę o godz. 20 w Klubie Konesera Polskiego Fanfika odbędzie się omówienie Przebiśniegu połączone z czytaniem go na żywo. Zapraszam do udziału!
    1 point
  14. Dobra, żeby nie zacząć przelewać wody na początku podsumuję swoje stanowisko w temacie będącym kością niezgody: Rzecz w tym że to co teraz wydaje się być nonsensem, abstrakcją na kosmiczną skalę, w odległej przyszłości może okazać się osiągalne. Nie upieram się przy tym iż taka przyszłość czeka ludzkość. Powiedzmy że nawiązując do tego co napisałeś o piorunach, przede wszystkim chcę podkreślić iż poziom zaawansowania technologicznego na jakim obecnie znajduje się człowiek jest mierny, w obliczu przytłaczającego ogromu wszechświata wręcz nieistotny, bliski zeru. Opieranie się na przekonaniu iż jesteśmy obecnie na świetnym pułapie wywołuje dalsze przeświadczenie o niemożliwości osiągania tego co przedstawił Kardaszow. Jednak nauka postępuje bardzo szybko - odkrycie jednej rzeczy rozwija zazwyczaj kilka nowych dziedzin, które prędzej czy później otworzą przed nami nowe horyzonty - będące na obecną chwilę tylko pobożnym życzeniem fantastów. Hm, gdyby tak się zastanowić to już od czasów pierwotnych korzystamy z dobrodziejstw kosmosu. Na przykładzie słońca, dzięki któremu życie na Ziemi jest w ogóle możliwe, a wraz biegiem wieków ludzkość uczy się korzystać z lokalnej gwiazdy coraz pełniej. Obecnie potrafimy przetworzyć i zmagazynować energię słoneczną, więc hipotetycznie w przyszłości będziemy robić to samo, tylko na o wiele większą skalę. Z kolei zapotrzebowanie będzie rosnąć wraz z rozwojem technologicznym, do momentu aż osiągnie pewien pułap. Gdzie jest granica?
    1 point
  15. Do gabinetu zbliżał się stępa Youkai. Młody ogier nie czuł się najlepiej, miał za sobą kolejną, boleśnie nieprzespaną noc, już trzecią z kolei. Był zmęczony, ale wciąż jakoś trzymał się na kopytkach. Jego grzywa wymagała rozczesania, a przekrwione oczy, do spółki z monotonnym wyrazem twarzy, informowały wszystkie mijane przez ogiera istoty, że bezsenność wyraźnie daje mu się we znaki. Youkai jednak zupełnie nie dbał o swój stan, interesowało go wyłącznie spotkanie ze Starlight Glimmer. Jak te biedne kucyki ziemskie radzą sobie bez magii? - pomyślał, gdy znów poczuł irytujące uderzenie. Przewrócił oczami, zezując na niewielką, ozdobną torebkę. Umieszczone pomiędzy zębami ogiera uszy pakunku dzielnie znosiły jego irytację. Choć Youkai był jednorożcem, tym razem postanowił nie używać lewitacji, więc torebka chybotała się na wszystkie strony, co jakiś czas trafiając go w nos. Po długich minutach ogier stanął wreszcie przed drzwiami do gabinetu szkolnej pani pedagog. Zapukał niezwykle cichutko i wślizgnął się do wewnątrz, myśląc o tym, jak straszna czeka go przeprawa. Z ulgą odstawił ozdobny pakunek i spojrzał lękliwie na Starlight Glimmer. - Witaj, Starlight - mruknął i skłonił się delikatnie. - Przybyłem, ponieważ jest mi głupio i czuję wstyd. Przyszedłem cię przeprosić, który to już raz...? Ogier wlepił wzrok w ziemię i spłonął rumieńcem. - Wiem jak źle się zachowuję zarówno wobec ciebie, jak i twoich asystentek. Zawsze próbuję być w porządku dla wszystkich ale czasem mi odbija. Często też, jak ostatnio przy twoich asystentkach, zachowuję się niezrozumiale, i albo nikt nie wie o co mi chodzi, albo wszyscy się denerwują. Jakie to jest trudne - pomyślał Youkai już czerwony jak burak. Zalała go fala goryczy. Przełknął ciężko ślinę. - Nie mogę tak dłużej, muszę... chyba... - ogier mruczał coś niezrozumiale, nie dbając już nawet o większy sens. - Ja po prostu... - zacisnął powieki, szukając właściwych słów - ... po prostu chcę aby wszyscy byli szczęśliwi. - Proszę, och, proszę - bełkotał. - Zapomnijmy o wszystkim co wcześniej powiedziałem czy zrobiłem... - Ty, twoje asystentki, nasi koledzy, wszyscy tylko przeze mnie... cierpią. Youkai oddychał szybko i płytko, jak gdyby przebiegł jakiś maraton. Ledwo odkleił swój zwieszony na kwintę nos od posadzki i przeniósł wzrok na pakunek. Z trudnością aktywował magię, jego róg zrobił się dziwnie nieposłuszny. Ogier po raz pierwszy spojrzał na zupełnie zaskoczoną Starlight. Czuł łzy spływające mu po policzkach i jeszcze bardziej się zawstydził. - Mam dla ciebie taki mały... podarunek - wychlipał. - Miałem ci dać go w Dzień Serc i Podków, ale może lepiej akurat w tamten dzień nie dawać nic nikomu. Dzień Serc i Podków taki jest... komercyjny. Youkai nie zważając już na nic wydobył swój prezent z ozdobnej torebeczki. Był nim gustowny, srebrny wisiorek z sową. Ogier wolniutko przeniósł ozdobę ku klaczy i delikatnie umieścił ją na jej szyi. - Przyjmij proszę tę sówkę, to moje podziękowanie za twoją cierpliwość i empatię. Tak mi imponuje to, jak dzielnie znosisz wszystkie moje wybryki, Starlight - mruczał cicho jak gdyby sam do siebie. - Jesteś taka mądra, tak inteligentna i miła... niech zatem ten symbol mądrości będzie zawsze dla ciebie kierunkowskazem. I niech cię wspiera podczas gorszych dni. Youkai znów wlepił wzrok w podłogę. - Teraz tylko przeproszę twoje asystentki, nawet u nich nie byłem. A potem... chyba na dobre... schowam się... w cień. Młody jednorożec tym razem poczuł się zupełnie wyczerpany, zupełnie jakby miał zaraz zemdleć. Szurając po posadzce, wciąż ze spuszczoną głową, ruszył z trudem ku wyjściu. Wolniutko, wolniutko...
    1 point
  16. Też lubię Sience Fiction, ale drugi człon tej nazwy ma kluczowe znaczenie. Galaktyki to nie są jakieś transformatory, żeby się do nich podłączyć. Między źródłami energii istnieją olbrzymie puste przestrzenie, które w zasadzie uniemożliwiają ich kontrolowanie. Nawet jeśli energia nie wytracałaby się po drodze ( co jest raczej niemożliwe ), to potrzebowała by np. miliarda lat żeby dotrzeć do miejsca docelowego. Jeśli inne wszechświaty istnieją, to nie występują między nimi zależności, takie jak między galaktykami. Gdyby tak było, to tak na prawdę tworzyłyby jeden wszechświat. Oczywiście to już czyste fantazjowanie.
    1 point
  17. >Umiem Photoshopa! >Poka !
    1 point
  18. Astronomia to bardzo interesujący temat, praktycznie niewyczerpalny jak na nasze możliwości poznania i dedukcji. Strasznie się jaram nowinkami z tej dziedziny, ale jestem jedynie małym, zielonym groszkiem który rozumuje wyłącznie własnołopatologicznie i w taki sposób próbuje odpowiadać sobie na niektóre pytania, jak np: Stawiam że wyjście poza obręb naszego wszechświata jest niewykonalne dla żadnej materii, również dla światła. Jeśli poza granicami naszego uniwersum istniałyby inne to byłyby zauważalne. A nie ma żadnych tego oznak. Ewentualnie chcąc opuścić granicę kosmosu trafialibyśmy z próżni w próżnię. Tam gdzie kończy się materia niemożliwe jest wyjście poza jej wpływ grawitacyjny. Próba wydostania się przypominała by raczej ruch drobinki brudu po powierzchni kropli wody. Na wiele pytań próbowałem sobie odpowiedzieć, a na większość odpowiedzi szukałem później potwierdzenia. I z rezultatami bywa różnie, zważywszy że nasza nauka, jako całego gatunku ludzkiego, puki co nie weszła jeszcze na wysoki pułap. Wszystko opiera się na hipotezach, obserwacjach, muskaniu najbliższych ciał niebieskich i matematyce. Wydaje mi się że ten ostatni element jest w tym zestawieniu pryncypialny, bo pozwala odkrywać i pojmować rzeczy zanim natrafi się na ślad ich bytności (!), tak jak było np. w kwestii czarnych dziur. Niechaj żyje Królowa Nauk.
    1 point
  19. Postanowiłem, że ciebie przebiję. Skoro ty wrzuciłeś zdjęcie odręcznie napisanego "posta", to ja poszedłem o krok dalej. Oto zdjęcie zdjęcia wrzuconego na imgura, na którym jest odręcznie napisany post
    1 point
  20. Dwa działy straciły ostatnio swoich opiekunów, a tym samym prawdopodobieństwo zaakceptowania waszych podań wzrosła! Podania na opiekunów działu prosim składać na mojego priva (lub Deca, jeśli się mnie z jakiegoś powodu boicie). Pełna lista działów bez opiekuna, a także garstka informacji jak takowym zostać, znajduje się w: Jak to jest być opiekunem? (z uwagi na ostatnie wydarzenia, punkt 1 FAQ został zaktualizowany) Życzę wam miłego wieczoru, dobrej nocy lub udanego dnia w zależności kiedy to czytacie.
    1 point
  21. Witajcie! W to świąteczne popołudnie, w imieniu całej ekipy MLPPolska, chciałbym wszystkim życzyć wszystkiego co najlepsze; zdrowia, szczęścia, pomyślności, coby wszystko zawsze szło po Waszej myśli i marzenia stały się rzeczywistością, a pod choinką znalazła się masa prezentów. Niechaj Magia Przyjaźni zawsze będzie z Wami!
    1 point
  22. A dobrze, u mnie wszystko w porządku, u Cheese'a nie wiem, podobno miał ciężki okres studyjny . I nadal mam, ale ktoś musi Ci pomóc tutaj. Raczej ktoś Ci o tym przypomniał Dobra, masz mnie, lećmy z tym światem. 1) To jedna z lepszych rzeczy jaką możemy razem prowadzić. Początkowo było okropnie, ale na własnych zasadach wszystko jest mega wspaniałe, kolorowe, uczniowie chętnie przychodzą i dzielą się swoimi doświadczeniami. Cud miód !! 2) Ja nie, ale może Cheese coś czytał. Ja niestety nie siedzę aż tak mocno w fanficach. Przeczytałem "Past Sins" i szczerze polecam. 3) Ludzie jak kucyki, też są mili, opiekuńczy, no może nie wszyscy ... jednak da się każdego polubić na swój sposób. Jedyny problem jaki mogłabym mieć to to, że człowiek, który przeszedł do Equestrii prawdopodobnie stałby się kucykiem, a tego to bym nie rozpoznała. Mój Pinkie Sense nie jest aż tak potężny, aby wiedzieć kto jest z jakiego świata. Mimo to, świat ludzi jest naprawdę piękny, mój klon często go odwiedza i przekazuje informacje . Nie dziel się tą informacją Pinkie, w sensie o tym klonie. A czemuż to? Bo kolejne 30 PInkie Pie na wolności to o 30 Pinkie Pie za dużo. No w sumie ... dobrze lekko się wstrzymam . I pozdrowię wszysktich dla ciebie @misterspauls. Trzymaj się i Wesołych Świąt! Chyba się udało, co nie Pinkie? Spisałeś się, ale bądź czujny! Ale ja lubię wolno xD! Przemilczę to nawiązanie ...
    1 point
  23. - Litości... mruknął niespodziewanie Youakai, kręcąc głową. Powinien być z siebie zadowolony, a zamiast tego westchnął ciężko. Odczuwał wielki niedosyt. Dopiero co zgadł poprzednią zagadkę, choć de facto strzelał, a teraz od razu wiedział co przedstawia nowa. - W tym miejscu jest jak mi się zdaje siedziba Podmieńców, zresztą już po ich przemianie... - mruknął do klaczy cicho, jak gdyby nie chciał odpowiedzieć na tak ważne dla niej jej pytanie. - Muszę udać się... gdzieś... zanim dacie następną zagadkę, bo jak znów ją zgadnę, to będzie po zabawie - szepnął gorzko Youakai, licząc na to, że jednak się myli co do najnowszej zagadki. Ogier szybko aktywował róg i zniknął zanim ktokolwiek zdążył zareagować.
    0 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...