Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 05/19/19 we wszystkich miejscach

  1. Hej, mam coś dla was [Literki PL] Odcinek 8 Link do SparkleSubs: MLP:FiM S09E08
    6 points
  2. ENG: NJE MA NAPISY PL: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s09e08 DUBBING PL: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s09e08?mirror=4 *** Pora zatem na powrót do naszego Legionu Samobójców Zagłady i ich wspaniałych prób dogadania się ze sobą, wykonując misję dla Grogara. Obrazek wprowadzający w nastrój:
    4 points
  3. Ten fik miał zadebiutować w Klubie Konesera Polskiego Fanfika 18 V 2019 w ramach "Pisania na setkę". Niestety z przyczyn niezależnych ode mnie zabrakło mi sporo czasu, więc dokończyłam opowiadanie później, już na spokojnie, starając się jednak (z powodzeniem) zmieścić w ustalonym limicie 400 słów. Spośród pięciu możliwych tematów wybrałam nr 4 ("Ojć...") z drobnymi elementami nr. 2 ("Czwarta ściana"). Nie-Znaczkowa Liga maluje jeden z pokoi w domu Fluttershy. Co może pójść nie tak? link
    2 points
  4. Mamy więc małą, uroczą manipulantkę, która wybucha w momencie, gdy coś nie idzie po jej myśli, mamy upadłą królową z dziwnym fetyszem do pniaczków, pełną złości z niemocy, no i mięśniaka, który, jak się okazuje, jest dużo bardziej inteligentny niż wyglądał w przeszłości. Dynamika tej trójki była naprawdę świetna. To przejście od otwartej wojny między sobą, poprzez zimną, do OMAŁOCO przyjaźni wyszło ciekawie. Ciekaw już jestem, co pokażą następnym razem. Jedna jedyna rzecz, która mi zgrzyta (na chwilę obecną), to sprawa z tym dzwonkiem. Grogar namierzył go na odległość, a potem nie potrafił go wyczuć w swojej kryjówce? Albo więc mamy tutaj Plot Magic™, albo wie, co zrobili jego pomagierzy, ale nie zakłada amuletu, bo jeszcze nie czas się ujawnić?
    2 points
  5. Krótko - najlepszy odcinek od lat. Nie jestem w stanie znaleźć ani jednej wady To niesamowite, że wystarczyło raptem dwa odcinki żeby z dwóch najgorszych złoczyńców (Tirek, Cozy Glow) zrobić jednych z najlepszych. Relacje całej trójki to po prostu cholerne mistrzostwo świata. Odcinki takie jak ten sprawiają, że stają się naturalni i wiarygodni. Mało tego. Nie przepadam za piosenkami, ale ta to wyjątek. Nie wiem czy tylko ja odniosłem takie wrażenie, ale zalatuje Disneyem aż miło. Jak dla mnie 11/10. Na koniec dwa memy zainspirowane uświadomieniem sobie: "chwila... zaczynamy się przyjaźnić? NIEEEE!!!"
    2 points
  6. Odcinek oceniłam na maksymalną liczbę punktów, co robię bardzo rzadko. Był on genialny, epicki. Nie było żadnych przesadyzmów po raz kolejny, co mnie bardzo uszczęśliwia. Ciężko mi mówić o plusach, bo to by było wymienianie po kolei elementów odcinka. Piosenka była świetna. Ich współpraca też. Mam wrażenie, że poprzedni sezon i danie do niego Cozy było tylko po to, żeby mogła być ona tutaj. Ale dalej czekam na jakieś wyjaśnienie skąd do cholery się urwała i skąd ma takie motywy. Jako ogromna fanka Chrysalis jestem wręcz zachwycona jak w tym odcinku uchwycili tą postać. Ciekawe jak im wyjdzie ta zdrada Grogara i czy przypadkiem nie będzie zwiastować ich porażki, ale cóż. Zobaczymy w jaki sposób nasze "Villain number one" poradzą sobie z Grogarem, a potem jak będą sobie radzić na Twilight i spółkę. Co do Sombry to dalej mam nadzieję, że wróci. Czy dołączy do tej trójki czy do Grogara czy może jeszcze jako trzecia "drużyna". Ale naprawdę szkoda by było go tak zostawiać.
    2 points
  7. WOWwowwooooooooooooooooooooooooooooooooooooow To było... jezu ale to było dobre. Już na wieść o samym pomyśle spodziewałem się czegoś porządnego i choć szczerzę to trudno skopać odcinek, który kręci się wyłącznie wokół złodupców, to ten odcinek był wyśmienity. Każdy dialog, każda scena, każda minka i każdy gest; wszystkie postacie dały z siebie 110% i jestem w stanie stwierdzić, że nasze przesiąknięte nienawiścią trio wygrywa nagrodę za "najlepszą bandę antagonistów" z seriali animowanych. Rozdrabnianie się na poszczególne momenty czy zachowania nie ma sensu, bo było by tego za dużo, więc każdą z naszej trójki muszę podsumować, że jest najlepsza w swoim rodzaju. Jednak chyba najbardziej zabłysnął Tirek, bo w wielu jego poprzednich odsłonach był on raczej nudnawy, a dzisiaj nie dość, że wydawał się być najinteligentniejszy ze wszystkich, to przy okazji jego humor najlepiej do mnie trafiał (choć Cozy to też mistrzyni w tej kategorii i obaj to już w ogóle są najlepsi np. 14:10). Dodatkowo to wszystko pięknie dopełnia piosenka, wykonana najlepiej jak to się tylko dało. A paradoks pracy zespołowej czyli tworzenia przyjaźni w celu zniszczenia przyjaźni i pogardy dla pracy zespołowej to również ciekawa sprawa oraz najpewniej zalążek tego, w jaki sposób widzę finał sezonu. Owszem, brakuję mi Sombry, a ten odcinek chyba ostatecznie go uśmiercił, lecz czego złego coś tam coś tam, więc w sumie nie powinienem narzekać. 9/10, najlepszy odcinek od bardzo dawna, lecz w sumie to ciężko uczynić odcinek o głównych rywalach słabym, przez co trochę obrywa się serialowi jako całości, ale mniejsza z tym. Cieszmy się naszym seriale i dobrymi złodupcami, tak szybko odchodzą. EDIT. W 15:32 widok Cozy sprawia, że się rozpływam jak czekolada w rondlu.
    2 points
  8. I pierwszy test nowych kredek. RainbowDash
    2 points
  9. Witam po dłuższej przerwie, dzisiaj zrobiłem sobie mały maraton z całą trylogią. I muszę przyznać, że było warto. Fabuła: Ciekawostki: Moja opinia:
    1 point
  10. Moim zdaniem ta piosenka była świetnie zrobiona. Dla kogoś, kto nie lubi piosenek w animacjach to rzeczywiście mogła się dłużyć.
    1 point
  11. Tak naprawdę to ja jestem MEGAWONSZ9
    1 point
  12. Ostatnio postanowiłem nieco poeksperymentować, Nie wiem co z tego wyszło, połączenie Tima Burtona i Edwarda Goreya.
    1 point
  13. UWAGA SPOILERY ale kogo to obchodzi, jak tylko Triste i ja tutaj siedzimy Osobiście uważam że finał ten pozostawia pewien niedosyt. Byłem bardzo zdziwiony, gdy ujrzałem długość odcinka (23 minut) bo spodziewałem się czegoś na przynajmniej pół godziny i to jest chyba największa wada tego odcinka: wszystko dzieje się za szybko, przez doskwiera powierzchowność. Niszczenie magii przez królowe mogłoby być bardziej karkołomne, choć i tak ta scena wyszła bardzo dobrze. Walka Marco z Tomem mogła być bardziej dopracowana czytaj po prostu dłuższa. Wyjaśnienie, co się stało Mewni po tym całym incydencie było nieziemsko oklepane, wiele postaci zostało albo olanych, albo gdzieś tam w tle pomachali rączką (no chyba że są magiczną komisją to wtedy nie, bo nie żyją dafuq). Natomiast samo finałowe zajście, czyli połączenie dwóch światów było... z jednej strony uzasadnione i fajne, bo ta wyrwa najpewniej powstała z miłości naszych bohaterów podczas zatapiania tej krainy magii, lecz z drugiej strony... to tworzy znacznie więcej pytań niż odpowiedzi. Chyba najpoważniejszą wadą tego odcina to fakt, że jest on ostatnim i raczej nie będziemy spodziewać jakieś kontynuacji, nawet ze strony komiksów. Tak czy tak, zakończenie jest dziwne i nie zamyka wielu wątków, a nawet nie daję nam żadnych podpowiedzi, w jaki sposób mogłyby się one domknąć. No bo niby co robił Tom na Mewni, skoro tam nie mieszka i nie należy do tego świata? Czy świat Keli też jest połączony z Ziemią czy już nigdy nie zobaczy ona Star czy Marco? Czy Hekapoo żyję? Pająk w kapeluszu i wszystkie inne zaklęcia w różdżce najpewniej też nie żyją, a nie zostały w ogóle pokazane. Dużo jest tego typu niedomówień i uważam, że gdyby zrobić ten odcinek dłuższym, to dałoby radę je wszystkie wyjaśnić, ale dupa tam i teraz stoimy w jakiś dziwnym punkcie, z którego nie wiadomo nawet, dokąd można się ruszyć. Jednak nie zabrakło również plusów, bo niektóre sceny były na prawdę bardzo dobre. Niszczenie magii było dosyć imponującym momentem i choć mógł on sprawiać wrażenie nieco bardziej wymagającego ze strony królewskiej rodziny, to i tak jest to jedna z najlepszych scen w serialu, szczególnie gdy pojawiły się przeszłe królowe. Pokonanie Miny poprzez zabicie jej ducha walki, gdy ta ujrzała tą jedną (zapomniałem jak się nazywa) królową, która stała po stronie Star było imo dobrym zagraniem, bo siła i potęga Miny pochodzi głównie z jej wiary i oddania, więc ujrzenie swojej idolki, która jest wręcz obrzydzona jej zachowanie powinno zniszczyć jej umysł kompletnie. Poza tym, Mina z magią nie ma za dużo wspólnego, dlatego ta kraina wydawała się być szczególnie niebezpieczna dla niej przez co scena tonięcia w tej brei była imo bardzo na miejscu. Lecz osobiście uważam, że lepiej by było, gdyby jednak Mina zginęła i nie udało się jej wydostać z tamtej krainy. Toffeeka przecież zabiliśmy, to czemu ją nie (boże, jak to brzmi). Poza tym, ta scena jak wychodzi z wody, pieprzy jakieś głupoty po czym dostaję strzałą w głowę od losowego potwora ale nic jej nie jest i idzie do lasu jest tak randomowo zbędna, że można by się bez niej spokojnie obejść. Wracając do tematu plusów, scena rozstania Marco i Star była bardzo poruszająca, szczególnie gdy okazało się, że Marco wcale nie wrócić na ziemie lecz chciał zostać tam na dolę. Choć nie jestem fanem tego shipa (nazywanie tego shiper teraz brzmi dziwnie), to scena ta miała moc. Muszę też pochwalić twórców za świetny moment, w którym to do tego "szpitala" wpada gdzie jest Star i Ponyhead wpada Tom, a w następnym ujęciu mamy Marco i Jenną. Już pomijam fakt, że ten fragment z Jenna i Marco był sam w sobie świetny, to dało mi to przez chwilę złudne wrażenie, że jednak moje preferowane shipy jednak się spełnią, jedyne co to wymagają one trochę czasu. I jestem święcie przekonany, że prawie każdy pomyślał wtedy, że jednak Starco to przeszłość, do której nie da się wrócić. Fakt, że stało się inaczej nie uznaję za żadną wadę ani nic, a wręcz przeciwnie, bo ta próba oszukania mnie była tak trafiona, że nie można nie pogratulować twórcom tak dobrej sztuczki. A na koniec tylko dopowiem, że choć pomieszane światy nie trzymają się kupy, to wyglądają dosyć fajnie. Ocena końcowa (zarówno odcinka, jak i podsumowanie całego sezonu): 7/10 Główną wadą tego odcinka jako odcinek jest jego krótkość, natomiast główna wadą jako finał serialu jest to, że pozostawia on wiele niedomkniętych furtek. Na prawdę oceniłbym to ogólnikowo znacznie wyżej, gdyby był pewny nawet nie kolejny sezon, lecz jakiś specjał pół godziny, który ukazywałby wydarzenia po finale. Ale najpewniej nic takiego się nie stanie, więc serial sam w sobie pozostawia całkiem spory niedosyt, a szkoda, bo to show jest na tyle pomysłowe, że wręcz zbrodnią jest pozostawianie go w takim stanie. Planuję w następnym tygodniu zrobić podsumowanie samego serialu wraz z osobistą opinią na jego temat, bo co jak co, ale koło tego tworu trudno przejść obojętnie. Tak czy tak, dziś niedziela, jutro trzeba iść do pracy/uczelni, więc nie ma co sobie głowy jeszcze bardziej mącić na wieczór. Dobrej nocy życzę.
    1 point
  14. Uwielbiam tę serię, jest świetna. Zarówno Drakula jak i jego kumple tworzą cudowną paczkę. Rodzinka wilkołaków zawsze daje niezłą bekę. No i Mavis jest przeurocza :3 chociaż najbardziej mnie zawsze urzekają ich nietoperze formy. Nie mam jakoś weny do opisywania co mi się podoba, a co nie. Co do wyglądu i wieku Mavis... Jest pełnoletnia i rzeczywiście wygląda jak dziecko, co lekko budzi niesmak. Ale tylko z początku. Bo jakby nie patrzeć to wiele dziewczyn 20+ w naszym realnym świecie także wygląda na nastolatki, w tym ja, więc dobrze wiem co mówię Przez co bardzo fajnie pokazuje to, że nie trzeba wyglądać super kobieco, dalej można świetnie się bawić mając ponad 18 lat. Jedyne co mi się bardzo nie podoba i bardzo mi zgrzyta to kwestia zing... Tutaj będzie trochę spoiler do trzeciej części więc jeśli ktoś nie chce spoilerować sobie to radzę nie otwierać:
    1 point
  15. Ech, oto kolejny serial dobiegł końca... No, ale lepsze to niż ciągnięcie na siłę. Utwór do posłuchania w tle Jak by tu podsumować ostatni odcinek? Było sporo emocji, trochę humoru, ale i sporo wzruszeń. Jestem wrażliwcem dlatego z całego serca kibicowałem Marco i w myślach miałem takie: "run Marco, run!" No cóż, zakończenie trochę mnie zaskoczyło, ale jest jak najbardziej satysfakcjonujące. Co prawda nie czuć tutaj takiego miksu uczuć jak w Gravity Falls (smutek + satysfakcja), ale i tak jest bardzo dobrze. Z kolei walka z "finałowym bossem" to gigantyczne rozczarowanie. Zapowiadało się na coś konkretnego (patrz spoilery), ale skończyło byle jak, na zasadzie "zniszczymy go ot tak, bo nie mamy innego pomysłu". Nie chce mi się rozpisywać dlatego napiszę tylko, że na pewno będę wracać do tego serialu i ciepło go wspominać. Pora na spoilery
    1 point
  16. Nie miałem oczekiwań, jak przed każdym odcinkiem I mogę rzec: BOY OŁ BOI co to było? Jak na razie, był to najlepszy odcinek sezonu. Bez wahania dałem mu najwyższą notę, tak się bawiłem. Takie odcinki przypominają mi, czemu zacząłem oglądać ten serial - dla takich właśnie perełek. Po prostu polecam ~Magda Gesler
    1 point
  17. 1) Może masz coś ponastawiane na konsoli, poza tym czy Twoja konsola jest w wersji pro? Ogrywałem horizona całe dnie i moja konsola szumiała w zależności od pejzaży ale nigdy nie było tak że zawsze na maxa. 2): 3) jeżeli monitor ma wyjście słuchawkowe to głośniki podłączysz bo wdzięk pójdzie przez HDMI, ja dźwięk czerpię z drugiego pada podłączonego do mojego zestawu stereo. Patrzyłeś ustawienia obrazu na konsoli? Może masz ograniczony zakres tonalny wyświetlanych barw. Monitor pracuje w trybie gry (wyśrubowana jasność, kontrast itp)?
    1 point
  18. Pridark mirroredsea nyaseiru
    1 point
  19. Czy tańczyliście kiedyś z herbatnikami w bladym świetle księżyca? Ekhm. Tym razem przedstawiam pracę (moją najdłuższą, toż to niemal 20 stron!) napisaną na ostatnią edycję Mojego Małego Fanfika na FGE (która przeszła jakoś bez większego echa, pewnie z powodu szybkiego zepchnięcia ze strony głównej przez Dzień Celestii). Jej tematem przewodnim był HERBATNIK i to właśnie skłoniło mnie do odświeżenia sobie komediowego stylu, a zarazem przywrócenia do życia postaci, którą stworzyłem kiedyś w innych ramach. W ramach ciekawostek - dlaczego [Huzzah!]? Ano dlatego, że opowiadanie wydaje mi się bardziej "Huzzah!" niż "Tally ho!". Tytuł: Tańczący z Herbatnikami Tagi: [One-shot], [Komedia], [Przygoda], [Huzzah!] Obrazek okładkowy: "Zatańczymy, heh?" Ogromne podziękowania dla Frotterki za stworzenie tego portretu Link: https://docs.google.com/document/d/12_-a7w_mhfyLS-1ocsVR0HmiDbJzfAgAbPEO3vBGY4o/edit Opis: Niezwykła Misja, czyli poszukiwania herbatników w Wielkim Mieście. Życzę miłej lektury. Epic: 1/10 Legendary: 1/50
    1 point
  20. No odcinek wymiatał, sporo nawiązań do przeszłości i był to chyba pierwszy odcinek bez M6 i skupiony wyłącznie na ich wrogach. Cozy i Chrysalis wyszły tutaj mega dobrze i to jak Chrysalis prawie zaczęła się przyjaźnić, ale w porę się otrząsnęła. Na kolejny plus zasługuje spoko piosenka, która wpada w ucho, a Cozy jako dawna uczennica Szkoły Przyjaźni, miała największą wiedzę na ten temat. Fajnie było też oglądać jak zmieniają się relacje między nimi, albo jak Cozy manipuluje tym kucykiem strażnikiem, lub gdy rozmawia z Tirekiem przy ognisku, a później cała trójka wspomina swoje nieudane podboje. Jednak moim zdaniem jest już pierwszy minus, bo już planują zdradę Grogara, a to oznacza, że w chwili gdy Grogar będzie o włos od zwycięstwa, to jego kompani go zdradzą, zaczną działać na własną rękę, a kucyki ich wszystkich wypunktują po kolei i kolejny misterny plan... Z drugiej jednak strony, to cała trójka nie powinna zbytnio ufać Grogarowi, bo skoro już jest silniejszy od nich, a będzie pewnie jeszcze silniejszy, to na 100% ich zdradzi, gdy tylko zdobędzie swoją moc i pokona kucyki, tak jak zrobił to Storm King z Tempest, albo chociażby Tirek z Discordem. Osobiście wolałbym, aby jednak trzymali się razem, lecz z drugiej strony, to oni zaczynają siebie traktować jak znajomych, czy zwyczajnie partnerów do wspólnej zemsty, zapominając pomału o swoich atrybutach takich jak tytuły, a Grogar to jednak ich szef i nie mają już takiej więzi z nim. Ogólnie to odcinek ma u mnie 11, bo odcinki pchające fabułę do przodu są zawsze spoko.
    1 point
  21. Dziś czytaliśmy to na głos! Do mikrofonu - czyli bezdusznych maszyn elektroniczno-cyfrowych! O tak! Mało jest opowiadań które potrafią wywołać mój uśmiech i zaciekawienie. Mógłbym się przyczepić do czegoś na siłę, ale kurna wiecie co? Nie ma do czego - co owszem sprawia, że marny ze mnie krytyk. Moja dusza polubiła Diamonda. To jest pierwsze wrażenie bo dopiero później doczytałem, że chodziło o opowiadanie konkursowe. I jak na opowiadanie konkursowe udało się autorowi naprawdę świetnie wybrnąć z kagańców konkursowych i sprawa herbatników się mi wyjaśniła. (choć końcówka mnie zaskoczyła bo przypomniał mi się kabaret "Szczypiorek ma być chudy czy gruby... - Koperek ku*$#!- wrzasnęła wściekła madka). Czytając na głos mam interaktywny kontakt ze słuchającymi, więc myślę, że swoją opinię mogę zespawać jako kilka osób. Fanfik został bardzo dobrze odebrany. Nie chcę spoilerować bo mógłbym tu opisać kilka scen ale nie chcę psuć haczyka zachęty. Warto sobie przeczytać. I polubić Diamonda. Bo on choć wydaje się idiotą na pierwsze linijki tekstu to ten kucyk jest szczwany zawadiaka Polecam!
    1 point
  22. FSB i NSA i tak już wiedzą wiem powiem, że: + Załatwiłem robotę najlepszemu przyjacielowi + I teraz pracuje wraz ze mną + Do tego wreszcie (tj. po chyba już ze 4 latach) kupiłem sobie nowy telefon + No i przede wszystkim śniła mi się Starlight Glimmer (i co ty na to, @Cheerful Sparkle ?) - Przesiadłem się na Androida 9, i póki co ledwo go ogarniam, bo ostatni sprzęt z Androidem z którego korzystałem (stary jak świat tablet z czasów "w których były modne") miał na pokładzie system w wersji. 4.0.4 - wszyscy narzekają na deszcz, to co powiecie na... śnieg? U mnie sypało dobre 2 dni w tym tygodniu, czyżby to Derpy dowodziła lokalną brygadą pogodową? - ostatnimi czasy w ogóle się tu nie pojawiam (czyli na forum, nie tam że w tym temacie... )... ale przynajmniej wciąż piszę jakieś fanfiki. No i to tyle, czytała Krystyna Czubówna ... A jeszcze jedno - to mój trzysetny post, co ja robię ze swoim życiem?
    1 point
  23. Trochę się rozrysowałam i biorę się za kontynuację komiksu do ET. I za parę innych rzeczy. Dzisiaj prosty, szybki i niechlujny szkic.
    1 point
  24. Sugar Cube Cukrowa Wiedźma.
    1 point
  25. Mercus z odsłoniętym Piętnem Śmierci i Mary w swojej prawdziwej postaci. Mercus i Mary Bezelaus dwójka niezwykłych bohaterów, ich historia zaczęła się dwadzieścia lat temu, kiedy to wraz z rodziną spędzali wakacje w letniej rezydencji na obrzeżach stolicy. Mercus jako pierworodny syn, od najmłodszych lat był przygotowywany do przejęcia roli głowy rodu Bezelaus. Młody ogier całymi dniami przesiadywał w olbrzymiej bibliotece, czytając zakurzone księgi gromadzone latami przez rodzinę. Jednakże nic nie uszczęśliwiało go bardziej niż spędzanie czasu na zabawie z bratem Septonem oraz ukochaną siostrzyczką Mary. Miło we troje spędzali czas na niekończących się zabawach, doprowadzając służbę na skraj wyczerpania nerwowego. Jakże piękny jest świat widziany oczami wyobraźni dziecka. Dla trójki rodzeństwa nie ma rzeczy niemożliwych, rozkoszne małe lenie. Lecz los nie jest sprawiedliwy nieprawdaż? Nawet w takiej spokojnej okolicy znajdą się zawistnicy, którzy za życiowe niepowodzenie są w stanie oskarżyć innych. Niczym ostatni tchórze pod osłoną nocy zaprószyli ogień chcąc puścić z dymem całą posiadłość. Niczego nie spodziewające się rodzeństwo, smacznie spało, pozostawione na pastwę niszczycielskiego żywiołu, powolnie trawiącego drewnianą konstrukcję. Kiedy młody Mercus zdał sobie sprawę z grożącego wszystkim niebezpieczeństwa, było już za późno. Szkarłatne płomienie w zastraszającym tempie pochłaniały kolejne pomieszczenia domostwa. Za późno by ratować rodziców południowy korytarz stanął w płomieniach. Mersus podając wełnianą chustę młodszemu bratu Septonowi, nakazał jak najszybciej opuścić budynek, sam ruszył na pomoc Mary. Od jej pokoju dzieliła go niebezpieczna przeprawa przez niewielki korytarz spowity dymem, i płomieniami. Jeszcze kilka kroków dzieli go od celu. Z wielką siłą pchnął drzwi prowadzące do pokoju siostry, ujrzał tam leżącą na podłodze, nieprzytomną Mary. Nie myśląc dłużej, unikając niszczycielskich płomieni oraz kłębów siwego dymu, na własnym grzbiecie wyniósł małą siostrzyczkę na zewnątrz. Czekał tam na niego młodszy brat Septon. Zmęczony Mercus delikatnie położył Mary na ziemi. Siostrzyczka z całych sił ściskając ulubioną przytulankę-jednorożca, w ramionach brata wyzionęła ducha. Nic nie mógł zrobić… nieprawda! jest jeden sposób, Mercus czytał o tym w jednej księdze z działu ksiąg zakazanych, Nekromancja okrutna, plugawa gałąź magii. Zbyt młody, zbyt głupi, aby pojąć niebezpieczeństwa płynące z jej użytkowania. Młody ogier powoli oraz dokładnie nakreślił na ziemi krąg, głośno i wyraźnie wypowiadając zapamiętaną formułę. Wyrwał niewinną duszyczkę Mary z okrutnych szponów Boga Śmierci, w zamian oddając prawe oko. Mercus był strasznie naiwny, jeśli myślał że to wystarczy by zaspokoić samą Śmierć, która postanowiła nieco z niego zakpić, umieszczając duszyczkę siostrzyczki w jej ulubionej przytulance, a w pustym oczodole Mercusa Piętno Śmierci, tworząc niewidzialną nić łączącą ich dusze. Nic nie jest w stanie rozerwać tego połączenia, wedle życzenia Mary wróciła z zaświatów, lecz Mercus płaci za to wysoką cenę, aby utrzymać duszę siostrzyczki na tym świecie musi z każdym dniem stawiać czoła ogarniającemu go szaleństwu. Piętno Śmierci, które ukrył pod grzywą, sprawia że wraz z każdym dniem Mercus dziecinnieje, zachowując wiecznie młody wygląd. Według najwybitniejszych królewskich medyków, ogierowi pozostały tylko dwa lata aby pożegnać się z tym światem. Oczywiście w każdej chwili może przerwać nadchodzący koniec, wystarczy tylko, że da Mary odejść, zaprzestanie wewnętrznej walki. Nigdy tego nie zrobi, nie da odejść ukochanej młodszej siostrzyczce, tym samym podpisując wyrok śmierci. Mercus wydaje się być beztroskim i zawsze uśmiechniętym ogierem, którym rzadko zachowuje się poważnie. Ma słabość do wszelkiego rodzaju ciast oraz słodyczy. Uwielbia droczyć się z siostrą Mary. Niektórzy przedstawiciele klas wyższych mają go za zwykłego, niegroźnego szaleńca. Przez księżniczkę Lusiane został nazwany błaznem. Jednak to wszystko tylko pozory, wewnątrz Mercus jest genialnym strategiem, manipulatorem oraz utalentowanym czarodziejem, specjalizującym się w dziedzinie magii runicznej. Stoi na czele elitarnej organizacji zajmującej się wszelkiego rodzaju problemami natury magicznej o nazwie Biała Róża. Piastuje urząd szefa wywiadu Królestwa Lusitarii, oraz posiada tytuł Lorda Protektora. Jest jednym z najlepszych szermierzy Królestwa. Zadurzony w klaczy imieniem Lotta Guerrieri. Mary kapłani Solarchatu powiadają że każdy kucyk posiada duszę, lecz niewiele jest osób na tym świecie mogących na własne oczy zobaczyć jej blask. Dusza Mary lśni niczym płomienie tysiąca świec, nie jest to jednak naturalny blask, jest to blask kogoś kto został siłą wyrwany ze szponów Śmierci. Posiada ona potężną moc w niewłaściwych kopytkach mogącą wyrządzić straszliwe szkody. Potworna niszczycielska siła uwięziona w pluszowym ciele, tylko czeka aby znaleźć wyjście. Jednakże dzięki staraniom Mercusa nie może dojść do szkody. Mary pod wpływem ogromnej mocy, przy pomocy Piętna śmierci może opuścić swoje “pluszowe więzienie” przybierając swoją fizyczną postać. Nie jest to jednak długotrwałe. Czasem się zastanawiam kto tak naprawdę kogo chroni. Prawdą jest że dni które Mercus spędził wraz z Mary dodają mu sił, sił do dalszej walki. Tylko dzięki jej wsparciu nie popadł w szaleństwo. Dzięki tej niewielkiej uwielbiającej urocze rzeczy, czasem nieznośnej, wiecznie uśmiechniętej istotce ma jeszcze chęci oraz siły by żyć, Brat oraz siostra najlepsi partnerzy podczas okrutnej podróży przez życie, pierwsza linia obrony przed nadchodzącą katastrofą. Razem zdolni do wielkich czynów.
    1 point
  26. Księżniczka Lusiana De Lusitari główna bohaterka prowadzonego przeze mnie komiksu. Jest trzynastoletnią księżniczką niewielkiego państewka o nazwie Lusitaria graniczącego z Królestwem Camargonii oraz Księstwem Chevalii. Córka króla Altèra II, po którego śmierci objęła tron. Jest niezwykle samolubna, Lusiana jest egoistyczną oraz niezwykle upartą klaczką. Wydaje się być niedojrzała jak na swój wiek, często zachowuje się jak rozpieszczone dziecko. Uwielbia śpiewać, urządzać przyjęcia, grać w przeróżne gry i zabawy jak łapanie motylków czy chowanego, jej ulubionym kolorem jest żółty. Przepada za ciastem truskawkowo-czekoladowym i wręcz nie cierpi jabłek. Księżniczka ma kilka codziennych rytuałów takich jak, szczotkowanie swoich pięknych długich loków koniecznie dwa razy dziennie, za każdym razem po jedną minutę, popołudniowe herbatki oraz wysłuchanie opowieści na dobranoc bez której nie zmruży oka. Lusiana nie rozumie potrzeb swoich poddanych, woli spędzać czas na zabawie. Jednym z jej lęków jest strach przed burzą, burzowe dni lub noce zazwyczaj spędza w łóżku, podczas gdy jeden ze sług nieustannie czuwa przy niej ściskając jej kopytko.
    1 point
  27. To znowu ja (bo któż by inny). No i ten... Znowu stworzyłam na zajęciach coś, co jest czymś więcej niż szybkim szkicem bez wypełnienia. Twalot
    1 point
  28. Kurde to już koniec seryjnie cholerne studia przez nie na jedyn serial na jaki się łapie to MLP grrrr sory mały wkurw nie wierzę że to koniec i że go nie widziałem, ale może w wakacje nadrobię korzystjać zatem z okazji chcę podziękować @Triste Cordis i @Talar za podtrzymywanie tego tematu przy życiu gdy rożne koleje losu mnie odwiodły i zniechęciły do aktywności należy wam się wielka miska nachos za to ikopa batoników energetycznych marki Eclipsa post Scriptura serio to już ostrzeżenia dajecie za to człowieka raz poniesie i już warn
    -1 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...