Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 09/28/19 we wszystkich miejscach

  1. Zara! A skąd ty wiesz jak ja wyglądam... i gdzie jestem w wolnym czasie? Czas zmienić tożsamość...
    5 points
  2. NAPISY PL: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s09e26 DUBBING PL: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s09e26?mirror=5 * * * Zatem tutaj coś się kończy. Kończy się serial dzięki któremu jesteśmy teraz na tym forum, poznaliśmy nowych ludzi, być może czegoś się nauczyliśmy. Odcinek wzruszający, ciepły, odpowiadający na kilka pytań, piękny ♥
    4 points
  3. Dodałam Ankietę ______ Odcineczek zamykający wypadł znacznie lepiej niż odcinek finałowy. Właściwie to nie mam temu odcinkowi nic do zarzucenia, no, może poza wyglądem Spike'a. Szkoda, że ze słodkiego smoczka zrobili takiego napakowanego maczo...ale z drugiej strony Spike teraz wygląda jak ze swoich marzeń Bardzo mi się podoba wygląd Twillight. Właściwie to Celestia 2.0, ale jako, że Twillight była jej tak bliska to urocze, że przyjęła formę swojej mentorki ^^ Postarzałe przyjaciółki Twillight...ah, to uczucie. Taka radość, duma, ale i smutek, bo widać dobitnie, że to już koniec. Widok ich starych, z pojawiającymi się zmarszczkami...ciężko to opisać. To smutne, ale takie dobre uczucie. Bardzo dobre. Słodko, że Pinkie i Cheesee są parą i mają wspólnie dziecko. Oni tak do siebie pasują ~ ♥ Rainbow Dash i Applejack najwyraźniej są parą! Rozmawiały na temat wspólnych obowiązków domowych co wskazuje na to, że mieszkają razem. Widać na końcówce, że raczej partnerów nie mają co tylko utwierdza w przekonaniu, że są razem. Powiecie, że w MLP nie daliby związku lesbijskiego? Cóż... ...Lyra i Bon Bon są już formalnie małżeństwem! Widać kadr jak się sobie oświadczają, a potem jak razem stoją w sukniach ślubnych Dodatkowo widzieliśmy, że Sandbar i Yona wciąż się co najmniej przyjaźnią. Yona najwyraźniej pracuje w butiku Karuzela. Bobasy Cake dorosły i wyglądają świetnie ~ ! Bic Macintosh i Sugar Belle mają dziecko ♥ Sunburst zapuścił kozacką brodę Długo by wymieniać. Odcinek zasłużył bezkompromisowo na najwyższą ocenę i poprawił mi humor po słabiutkim finale. Ah, to wzruszenie...
    4 points
  4. Widziałam że wyszły już ostatnie odcinki, więc pora rozpocząć nadrabianie zaległości z serialu. Chyba to tutaj stanęłam. Ten odcinek jest wyjątkowo dobry. Twórcy spisali się na medal umieszczając antagonistów w jednym odcinku. Fajnie, że zaczyna się rodzić między nimi zalążek przyjaźni. Z całego trio najbardziej polubiłam Cozy Glow. Czasami się zastanawiam czy ona w ogóle jest kucykiem, taka złowieszcza jest. Tirek wcale nie jest takim palantem na jakiego wyglądał, a Chrysalis zachowywała się jakby nie była do końca zła. Ten kozioł wydaje mi się dość nierozgarnięty. Jest potężny itd., ale sprowadził trzech największych złoczyńców i jakoś słabo ich pilnuje, często się oddala i zostawia ich samych. Nie podejrzewa że mogą coś knuć przeciwko niemu, nawet ułatwił im to każąc współpracować. Rozbawiła mnie scena jak nabijali się z Twilight przy ognisku i jak śpiewali piosenkę (która nie była taka zła). Dałam odcinkowi najwyższą ocenę i jest on na razie moim ulubionym z dziewiątego sezonu.
    3 points
  5. Pojawiły się również napisy: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s09e26 Zajęły nieco więcej czasu, bo chcieliśmy je specjalnie dopracować, jako że jest to epilog i koniec długiej, dziewięcioletniej przygody z salcesonami.
    2 points
  6. O mamo... Pomocy, zgubiłem się w Internecie ;_;
    2 points
  7. Mogę zaśpiewać, ale za szkody na psychice nie ręczę Posłuchasz?
    1 point
  8. Wygląda na to, że jest ich córką i wygląda na to, że jest protegowaną Twillight i kandydatką na potencjalną obrończynię bądź władczynię Equestrii. Tyle mi wiadomo, same domysły właściwie
    1 point
  9. ee dla Beki ten sezon był bardzo bekowy
    1 point
  10. a ja się tutat z panem nie zgodzę ten odcinek był po prostu świetny idealne wybrnęli z pewnych kołomyji jakich sami narobili. Fakt głos Spike w polskiej wersji powinien być bardziej męski bo no ten odcinek dzieje się już najmniej 2 dekady po koronacji, wieć glos Spike'a powinen być bardziej męski, i mieszkają razem a skąd to wywnioskowałeś z ich krótkiej konwersacji ? Bo nigdzie nie widać by mieszkały razem, zaś co do Pinkie i Sandwicha to było wiadome, że tak się skończy ich relacja i nie uważam tego za coś złego, Sandwich może nie jest jakaś super postacią, ale beznadziejną na pewno nie. co zaś do Twilight i jej ekhm wyglądu, chwyt z recolorem jest odznaką zmęczenia w końcu ten serial ma aż 9 sezonów i trudno mieć cały czas świeże koncepty,z resztą z tego co czytałem zdarzały się już napięcia i twórcy mieli już czasem serialu serdecznie dość. Nie zgodzę się tez ze zdaniem że dorosła Twi to taka Celcia i tylko siedzi na plocie w końcu swym pierwszym dekretem powołała Radę Przyjaźni która spotyka się raz na księżyc czyli miesiąc czyli coś robią, sama fabula odcinka była dobra i ucząca więc 5 ode mnie zasłuzona
    1 point
  11. 1 point
  12. No to żeś wymyślił Hmm...Jeżyki chyba jednak bardziej lubię. Instagram czy Facebook?
    1 point
  13. Youkaiku... skarbie. Ty się nie zmieniaj, jesteś idealny taki jaki jesteś..
    1 point
  14. Ehh Zgadza się, ale dlaczego teraz? Dlaczego w momencie jak była gotowa bardzo fajnie napisana podpowiedź... Twoja kolej wandalu
    1 point
  15. Ten odcinek mi się bardzo podobał. W całości poświęcony Aj i jej siostrze co jest dla mnie dużym plusem. Fajnie było zobaczyć ponownie naszą kociarę i dowiedzieć się troszkę o przeszłości AJ. Fabuła była standardowa dla odcinków, które mają być czymś w rodzaju przerwy pomiędzy tymi ważniejszymi. Czyli w zasadzie o niczym, ale bardzo fajnie się to oglądało i przyjemnie. Było sporo śmiesznych akcji, a i sama relacja pomiędzy Aj i jej siostrą zawsze mi się podobała. Oceniam na mocne 9.
    1 point
  16. Jako ostatni vanilla odcinek serialu twórcy mocno spięli tyłki i spłodzili jeden z przyjemniejszych i zabawniejszych odcinków tego sezonu. Ogólnie epizod ten winien być wzorem przy tworzeniu wszelkich odcinków, bo idealnie łączy om wątek poważny i koniec końców zamykający losy kilku postaci z dużą dawką humoru i żartów. Szkoda, że tak późno, ale nie ma co narzekać, skoro i tak mamy fajny odcineczek za zakończenie. Nie wiem, czy sens ma rozpisywanie się tutaj, co poszło twórcom dobrze, bo w zasadzie chyba wszystko się do tego zalicza. Tematyka oświadczeń na plus, kilka połączonych wątków zawsze się dobrze ogląda, chodzące jabłka były przezabawna, tak samo jak nieogarniająca już Ms Cake przy pieczeniu kolejnych wypieków. Discord nie rzucał aż tak dużych kłód nikomu pod nogi, Spike nie zepsuł niczego, CMC nie były naiwne, więc obyło się bez najczęściej występujących w tego typu odcinkach zgrzytów. Ponad to, fajnie było zobaczyć, a w zasadzie usłyszeć Big Maca wymawiającego nieco dłuższe zdania, a ukazanie miłości i finalny ślub były bardzo słodkie. Zasłużone 7,5/10. Z jednej strony, trochę mi smutno, że był to ostatni typowy odcinek naszych kucyków i przed nami jedynie wielki finał (który okazuje się być nie taki wielki), ale z drugiej strony wcale nie odczuwam jakoś szczególnie tego, że coś co stanowiła chcąc nie chcąc spory skrawek mego życia właśnie się kończy, ale nie ma co przedwcześnie mącić wody. Dzisiejszy odcinek był zacny i to się na razie tylko liczy.
    1 point
  17. Długo zajęło mi zebranie myśli i zdecydowanie co tutaj napisać. To najlepszy odcinek 9 sezonu, jaki dane mi było oglądać. Występ wszystkich trzech złoczyńców w poświęconym tylko nim odcinku to był strzał w dziesiątkę i choć lubię oglądać Twilight i jej bandę to z przyjemnością poznałem nowe oblicze Chrysalis, która mimo wszystko ma w sobie troszkę dobra i kto wie jak, to się skończy, a przynajmniej dla mnie jest to jeszcze niewiadoma. W tym odcinku świetnie przedstawiono niemal wszystko od dialogów przez relacje bohaterów po rodzącą się pomiędzy nimi przyjaźń. Przez chwilę nawiedziło mnie uczucie, że ten odcinek będzie jak wszystkie inne, czyli Cozy i Lord doprowadzą do przebudzenia się przyjaźni w Chrysalis i wszyscy razem zapalą się landrynkowym światłem, ale na szczęście Królowa ocaliła sytuację... jak dla mnie 11/10, a gdyby było możliwe to i dużo, dużo więcej.
    1 point
  18. Jest na FGE: https://www.fge.com.pl/2019/09/ostatni-problem-epilog-po-polsku.html
    1 point
  19. Założyłam sobie notatniczek do pracy, oczywiście nie mogłam nie ozdobić jakimś rysunkiem ^^
    1 point
  20. Cóż teraz jak oficjalnie nastąpił koniec oryginalnej Emisji 4 generacji, a miało to miejsce w pocżatku tego miesiąca, to mamy 3 scenariusze Skrypt Twilight Panic zwany w naszym ludzkim negatyw - źródełko wyschło więc fani z lenistwa własnych pomysłów nie majo i przenoszą się do innych fandomów czym fandom Mlp przestaje istnieć Skrypt RD Shrug zwany po ludzku a wisi mi to 0 źródełko słabo bije, wiec śmierć fandomu jest odłożona w czasie, a czemu bo fani dają wlany oryginalny kontent, ale nowych nie ludzi nie ma, po pewnym czasie ludzie się nudzą i bez żalu odchodzą, ale jakiś ślad jest na starość Skrypt Friendship is Magic czyli po ludzku fandom trwa- w tym scenariuszu spora ilosc ludzi odejdzie (głownie ci którzy oglądają ten serial bo to jest modne, ale cześc fanów zostanie i będzie robić nowy content, co przyciągnie trochę nowej krwi, a przede wszytkim bedzię wierna wartościom które FIM wniosło do ich życia i choc bedzie nieliczny to nadal będzie istnieć (według mnie to najbardziej prawdpodbny scenariusz bo ja oglądam ten serial od początku polskiej emisji i nie zamierzam tego stadka opuścić, bo poznałem tu naprawdę ciekawych i miłych ludzi, a samemu serialowi zawdzęczam zbyt wiele by tak to wszystko rzuicić)
    1 point
  21. Cozy nie ma rodziców? A co ona jest kucykową wersją Aloy...
    1 point
  22. No i jestem z powrotem – spiesząc z zaległą opinią na temat najnowszego kawałka tekstu. A ten okazuje się dosyć okazały, bo to aż trzydzieści trzy strony (chociaż ta ostatnia, przynajmniej u mnie, to ledwie parę linijek). Co w nim znajdziemy? Jak poszczególne elementy popychają akcję do przodu, jak poszerzają przedstawiony w opowiadaniu świat? Co cieszy, w rozdziale znalazło się całkiem sporo rzeczy, każda z nich na swój własny sposób ubarwia historię. Oczywiście wszystko kręci się wokół głównej bohaterki, lecz tym razem możemy ją zobaczyć w zupełnie nowych, nie aż tak typowych sytuacjach. Początek przywołuje na myśl poprzednie rozdziały, gdyż mamy okazję przyjrzeć się jednej z sesji terapeutycznych, która w domyśle ma pomóc Cahan zaadoptować się do nowej formy i otoczenia, a także zintegrować się ze społecznością. Dla czytelnika to małe starcie światopoglądów jest kolejną okazją do zapoznania się z główną bohaterką, ale nie jedyną w ramach tego rozdziału. Myślę, że, w miarę kolejnych rozdziałów, da się odnaleźć w jej kreacji coraz więcej cech, czy zachowań, z którymi można się utożsamić. Albo w stu procentach nie zgodzić. Zależy. Tak czy siak, nadal jest wiarygodna, naturalna i jej losy chce się śledzić.Na razie jeszcze nie na skraju krzesełka, ale wciąż z zaciekawieniem. Kiedy pani psycholog raczy uwolnić ją od kolejnych truizmów, Cahan napotyka na innych konwertytów, ktoś tam usiłuje zwrócić na siebie uwagę, ale ona, jak mogliśmy się tego domyślić, odprawia ich z kwitkiem. Ale ogólnie nudzi się, złości, chciałaby wykroczyć poza granice ośrodka, zwiedzić trochę tej prawdziwej Equestrii. Myślę, że czytelnik również nie może się doczekać, by dowiedzieć się co to właściwie za świat. I wiecie co? Wreszcie się to dzieje. Ale zanim przejdziemy do rzeczy, dowiadujemy się co nieco o świecie, z książek. Jest to jeden ze sposobów, w ramach których autorka przybliża nam szczegóły dotyczące wykreowanego przez nią uniwersum. Pomimo dosyć spokojnego tempa akcji rozdział nie nuży, nie męczy, jest bardzo dobrze. Wszystko wypada bardzo ciekawie – czy to kolejne fragmenty z historii Equestrii, czy inspiracje świętami pogańskimi, na wzmiankach o zwyczajach kończąc. Zadbano nawet o takie szczegóły jak poprawne nazwy dni tygodnia. Logiczne, w końcu skąd kuce miałyby znać "nasze" nazwy dni? W ogóle, koncepcja prawdziwej Equestrii jest stale ubogacana i jest to jeden z tych elementów, które zatrzymują nas przy lekturze. W każdym razie, wreszcie opuszczamy ośrodek, zatem przyjdzie nam zobaczyć jak Cahan radzi sobie ze ichnimi rozwiązaniami technologicznymi. Okazuje się bowiem, że Canterlot znajduje się w takim miejscu, że podróż nie będzie możliwa bez stosownego pojazdu. Taka kucykowa infrastruktura Udzieli jej się lęk wysokości, co jest okraszone całkiem zabawnymi opisami, a na miejscu znajdziemy tłum kucyków, w którym łatwo się zgubić. Jak nietrudno się domyślić, będzie to zarzewie kolejnych komicznych sytuacji, której zwieńczeniem jest wizyta w kościele, która kompletnie zmienia znaną nam dotychczas Cahan, na szczęście nie na zawsze. Powrót do ośrodka, wciąż na nitrotripie, jest to jednocześnie zamknięcie rozdziału i chyba do tej pory najbardziej nietypowa rola, w jakiej znalazła się bohaterka. Nie chciałbym zdradzać szczegółów – to trzeba samemu przeczytać. Zwłaszcza, że rozdział czyta się bardzo przyjemnie, stylistycznie znajdziemy w nim wszystko, do czego przyzwyczaiła nas autorka. Na szczególne wyróżnienie zasługują opisy Canterlotu, czy świątyni, do której wybrała się Cahan, oczywiście pod okiem Sorrel. Ale nie do końca. Wszakże pisałem, że w tłumie to nietrudno się pogubić. Opisy te są niezwykle barwne, słowa zostały dobrane bez zarzutu – są to plastyczne, bogate kawałki tekstu, które można stawiać za przykład jak pisać opisy, aby czytelnik wyobrażał sobie lokacje i mógł wczuć się w ich klimat. Powtórzę, opis świątyni jest wręcz fenomenalny, jeden z najbardziej ikonicznych opisów w fanfiku, na dzień dzisiejszy. Skoro mowa o klimacie, jest to już czysty klimat „Smaku Arbuza”. Chociaż tekst nadal odnosi się do szeroko pojmowanej tematyki adaptacyjnej, z [TCB] nie zostało już zbyt wiele i można rzec, że fanfik, choć początkowo jakoś inspirowany motywami ponyfikacji, biur itd. staje się w pełni oryginalnym, nieuwiązanym niczym produktem, który wciąż posiada duży potencjał i którego rozwój chce się śledzić. Uzyskanie takiej oto własnej tożsamości daje nadzieję na jakieś zupełnie oryginalne motywy, czy elementy świata. Czy będzie to Equestria w krzywym zwierciadle, czy ociekające anegdotami z realnego świata życie konwertyta, a może coś jeszcze innego? Wiadomo – z jednej strony nie naprawia się tego, co nie jest zepsute, ale pojawia się rozkmina, czy istnieje jeszcze cokolwiek, co można by ulepszyć, czy napisać jeszcze lepiej? A może w ramach kolejnych rozdziałów otrzymamy coś zupełnie świeżego? Wygląda na to, że nie pozostaje nic innego jak śledzić „Smak Arbuza” i czytać kolejne rozdziały, do czego oczywiście gorąco zachęcam. Solidna, barwna, niekiedy nietuzinkowa produkcja. Raczej nie pożałujecie. Pozdrawiam!
    1 point
  23. W finale mane 6 były trzy grupy, w tym spike, skoro Twilight przyjęła tęcze, tzn. że Spike ją zastąpił jako element harmornii - element magii?
    0 points
  24. Moim zdaniem totalna masakra. Twi teraz siedzi na tronie i jest równie bezużyteczna co niegdyś Celestia i Luna. Do tego jej design niczym szczególnym się nie różni od wyżej wymienionych, bo przecież recolor jest najprostszą metodą na stworzenie nowej zabawki. Gdyby chociaż bazowano ją na Cadence to już miałoby więcej sensu, bo przecież nie powinna od razu urosnąć tak duża. Spike mimo iż urósł, dalej ma młodzieńczy głos, co denerwowało mnie niezmiernie przez cały odcinek. Znów mam wrażenie, że Hasbro poszło po najmniejszej linii oporu, bo po prostu nie chciało im się szukać aktora głosowego na ostatni odcinek. Uczennica TWI musi być chyba niedorozwinięta, żeby podczas pobytu w jej zamku pytać się jej "po co przyjaźń". Sprzeczka TWI z przyjaciółkami była z plota wzięta, lepiej by było zrobić kilka nawiązań do starych odcinków. Sceny z Bic Mac'iem kompletnie nic nie wniosły do odcinka. RD mieszka z AJ, oh boy! Pinkie ma dziecko z Cheese Sandwich'em, czyli najbardziej beznadziejną postacią ze wszystkich sezonów. Twi została singielką, bo twórcom nie chciało się wymyślić szipu dla głównej postaci w serialu. W sumie to nawet mi jej szkoda, tak wiele straciła i nie dostała nic w zamian. Ocena ogólna 0/10, ale przynajmniej po tym odcinku łatwiej będzie mi się pożegnać z serialem.
    0 points
  25. Wiem że raczej rzadko się na tym forum udzielam ale mniejsza o to. Ostatnio z każdym dniem coraz słabiej odczuwam przynależność do ogólnie fandomu, głównie dlatego bo dostrzegłem jakie ten fandom ma wady, ogólnie przez te tzw.clopy lub tym podobne komiksy o średnio bezpiecznych treściach i wreszcie doszedłem do wniosku żeby odejść.Sam serial też mnie aż tak bardzo nie interesuje. Od teraz stanę się raczej patriotą. Opuszczę też wszystkie możliwe grupy z tego fandomu na jakich jestem.Ale to nie oznacza że od razu będę tą społeczność hejtować.Ja się z wami żegnam i ostatecznie swoje konto usunę tak 20 listopada sam nie wiem, więc narazie.
    -1 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...