Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'dyskusja'.
Znaleziono 234 wyników
-
Bardzo przepraszam, że taki post piszę, ale obawiam się, że prawie żadna z kreskówek z USA nie jest już wart oglądania w obecnych czasach. Oto dlaczego: Bardzo słaby styl graficzny. Bardzo krótki czas akcji. Bardzo złe morały (np. chciwość jest dobra). Bardzo bezsensowna i poplątana fabuła. Lesbijki, geje, homoseksualizm i zmiana płci (! Tematy Nieodpowiednie Dla Dzieci !). Cancel Culture, czyli masowe usuwanie i cenzurowanie najlepszych produkcji jakie wcześniej się pojawiły. Zmiana koloru skóry bez uzasadnionej przyczyny (przepraszam, jeśli ktoś to odbierze za rasizm). Brak jakiejkolwiek prawdziwej akcji, np. niesamowitych przygód lub walk. Ignorancja i nienawiść twórców wobec swoich fanów. Bardzo słabe żarty, które wcale nas nie bawią. Dlatego otwieram teraz dyskusję na temat Waszych poglądów na obecną animację amerykańską. Poza tym jak mówiłem, że prawie żadna, to mam nadzieję, że są jeszcze jakieś lepsze produkcje warte oglądania. Jeśli jakieś znacie i znaleźliście, to napiszcie koniecznie!
-
Jak wiadomo w mediach i prpgramach typu ,,Uwaga" sama czynność grania jest pokazywana jako coś co prowadzi do demoralizacji, zniszczenia i ogółem jest be. Podobną opinię ma niestety moja mama, której nie podoba się to ,że gram w typowe strzelanki. Dokładniej to mówi ,że powinnam jak inne dziewczyny w moim wieku zająć się bardziej babskimi sprawami zamiast siedzieć przed konsolą. Gry nie mogą zdemoralizować 16 latka, gorzej jest z dziećmi z 2 klasy z podstawówki którym rodzice kupują GTA. Co sądzicie na ten temat? Jak wasi rodzice reagują/ reagowali na granie?...
- 13 odpowiedzi
-
Tutaj możecie wyrazić swą opinię o tym skromnym na chwilę obecną poddziale, oraz pisać swoje spostrzeżenia, sugestie na temat Sali Magicznych Pojedynków, pomysły na rozbudowę działu.
-
Przeglądasz internet, szukasz materiału na ciekawy temat do analizy. Nie jest to łatwe zadanie, zwłaszcza jak chce się poopowiadać o tematach zupełnie innych, odstających od naszych kolorowych salcesonów. Postanowiłem sięgnąć po coś naprawdę kontrowersyjnego, i nie powiem, będzie to mój pierwszy dość mocno nacechowany artykuł, który będzie dotyczył równości w świecie, odwołując się do obecnych ruchów LG:BT czy ostatnio coraz bardziej popularnych parad równości w większych miastach w Polsce. Na początku chciałbym zaznaczyć, że do żadnej z grup trans, homo, etc. nie mam żadnych problemów tak długo, aż nie wchodzą ze swoją ideologią w moje życie oraz ta nie jest w żadnym stopniu krzywdząca dla drugiej osoby. Artykuł będzie w jakimś stopniu miał sens moralizatorski, ale nie w stylu "Zmień się na dobre, bo to wygląda dziwnie, ogarnij życie!", a raczej w stylu "Czy to co robicie ma jednak pożytek nie tylko dla ciebie i twojej działalności, ale też dla tej drugiej, "normalnej" strony?". Zatem wchodzimy do laboratorium Twilight, aby rozpocząć naszą przygodę z analizą (są obrazki, aby nie było ściany tekstu). Czy w ogóle tematy jaki poruszają jednostki należące do LG:BT ma w ogóle sens? Wpierw porozmawiajmy o samej dyskryminacji, bo tej na pewno każdy doznał w wieku szkolnym czy może teraz w naszym fandomie. Sam jestem przeciwko wobec takim zachowaniom, bo szerzą one tzw. mowę nienawiści, a ta przez ostatnie parę lat mocno przewija się wśród rasistów czy przyjmowania uchodźców. Ja miałem zdanie takie: "Nie każdy muzułmanin to terrorysta, ale jak już przychodzi, to niech uszanuje gospodarza i jego pomoc". Mógłbym rzec, że jest to punkt wyjścia mojej przedmowy, bo tak na dobrą sprawę cała idea równości każdego człowieka odnosić się ma do tolerancji i akceptacji. Problem, leży w tym, że każdy ma swoje granice, w tym też tolerancji, więc dla jednej osoby całowanie się w pociągu osób homo, będzie na porządku dziennym, ale dla drugiej będzie to obrzydzenie, takie samo lub gorsze jak całowanie się zwykłej, przeciętnej pary w miejscu publicznym. Wróćmy jednak do LG:BT i parad równości. Czy ich działanie ma sens? I tak i nie. Spróbujmy wyjaśnić co nieco o ich ruchu oraz założeniach. Parada równości pragnie spełnić 13 postulatów, aby osoby ze środowisk już wymienionych przeze mnie powyżej, miały równouprawnienia jak pozostali, "normalni" obywatele. Nie bez przyczyny daje przymiotnik "normalny" w cudzysłów, ale do tego przejdę nieco później. Postulaty te możecie poczytać poniżej, link oczywiście załączam: http://www.paradarownosci.eu/pl/postulaty-parady-rownosci/ <Tyle tego mamy, panie> Parę postulatów akceptuję bez wahania, ale nie wszystkie, lub te bym diametralnie zmienił z kilku powodów. Opiszę każdy krótko, bo niektóre trzeba rozwinąć nawet na cały akapit: 1) Akceptuję, tutaj nie mam nic do gadania 2) Tu moje obawy oraz analizę wyjaśnię za moment 3) Same above. 4) Above. 5) Do tej pory nie słyszałem, aby muzea, domy kultury wyrzucały osoby niepełnosprawne, ale jeśli były takie przypadki to mogę moje zdanie cofnąć, bo brzmi ten postulat nieco naciąganie. 6) Tutaj też parę słów dopowiem, ale w bardziej rozwiniętej formie. 7) Zgadzam się, ale oczywiście z takim dodatkiem, że taka osoba traktuje pomoc państwa i jego kulturę z szacunkiem. My traktujemy ciebie to ty powinieneś także nasze miejsce potraktować w podobny sposób. 8) Zgadzam się, choć to jest drugi już postulat, który swoje założenia opiera się na 1), a ten już sam w sobie może zakładać takie działanie. 9) NIE ! Nie mogę się z tym zgodzić, gdyż tożsamość płciowa jest elementem, o którym powinno się decydować po osiągnięciu średniego wykształcenia, czyli po zakończeniu edukacji szkolnej. Jest zbyt mały odsetek osób poniżej 18 roku życia, aby mogły same zadecydować o czymś takim, tym bardziej o jakiś operacjach i przyjmowaniu leków, bo nie mają doświadczenia, tym bardziej wiedzy ogólnej i praktycznej. Są na pewno osoby na tyle odpowiedzialne, przyznaję, ale i tak to jest odsetek, a danie takiego prawa wszystkim przewróci światopogląd do góry nogami. 10) Dobrze pisane, popieram. 11) To trzeba obgadać, dotrzemy do tego. 12) Tak jak wyżej, zaraz o tym opowiem, ale się zgadzam z zaprzestaniem koloryzacji i złym mówieniem o wymienionych fobiach. 13) Tu wpakowali wiele rzeczy do jednego wora, które też nie zgadzają się z samym tematem postulatu - patrz legalna aborcja czy bezpłatna antykoncepcja No dobra Cheese, co ci się nie podoba w większości postulatów? Może nie problem leży tylko w postulatach, co w zachowaniu ludzi oraz grup, które te postulaty chcą wprowadzić. Te zachowanie najwidoczniej przedstawia się w paradzie równości, czy może raczej powinienem użyć innego słowa, a tym jest manifestacja. Tak, wszelkie te parady to oznaka manifestacji, bo jakoś o te prawa ci ludzie chcą walczyć. Oprócz manifestacji można też powiedzieć o afiszowaniu się swojej grupy i jej prezentacja w publicznym środowisku. Czy to jest złe? Ktoś powie, że nie, no bo oni nie robią żadnej krzywdy "zwykłym" ludziom na ulicy. Tylko ... nieumyślnie zaostrzają granicę. <Hymn ZSRR w tle> Parada równości mimo, że ma wielu zwolenników, zrzesza ludzi chcących pomóc i pokazać, że to też są ludzie ... zapominają o czymś bardzo podstawowym, o czymś co wielu władców, dyktatorów zapominało i chciało w podobny sposób zamanifestować swoją ideologię. Dlaczego Hitler i Stalin zostali obaleni? Po prostu byli złymi ludźmi, nie da się temu zaprzeczyć. Tylko co oni mają do parady równości? Samo działanie. Działanie w imię ideałów ma swoje plusy i minusy, zwłaszcza że minusy są niestety o wiele bardziej widoczne nie tylko w takiej paradzie, ale też w pozostałych środowiskach kontrowersyjnych grup jeśli mówimy o publicznym pokazie. Wprowadzenie natychmiast tych postulatów nie zmieni światopoglądu wszystkich ludzi. Ba, może nawet pogorszyć, bo sposób manifestacji jest po prostu zły. Tak samo działania Stalina i Hitlera były złe - bo nie wszyscy się z tym zgadzali i się personifikowali. I to samo jest teraz z problemem równości. Wprowadzenie akceptacji niewidoczną siłą to nie metoda, zwłaszcza jak ekstremalne przypadki tych grup są ukazywane na paradzie. Nie jest codziennym widokiem ukazania osób homo całujących się, osób ubierających się mocno sugestywnie, bo to twój fetysz, itd. Czy dążę teraz do tego, że powinni się Ci ludzie ogarnąć, i ubierać się normalnie, nie zachowywać się jak ostatni idioci? Nie, bo pisałem "Czy to co robicie ma jednak pożytek nie tylko dla ciebie i twojej działalności, ale też dla tej drugiej, "normalnej" strony"". No to, czy to działanie sprawi i przekona "normalne" osoby? Nie nawołuję do bycia "normalnym", ale do udowodnienia, że potrafisz być jak normalny człowiek, a nie ofiarą. Z punktu widzenia tego o co ci ludzie walczą, są to ofiary, ale w jakim (negatywnym / pozytywnym) słowa znaczeniu? Uważam, że niestety, a wolałbym, żeby było inaczej, w tym negatywnym. Normalny człowiek nie ma definicji, bo do tego należy jeszcze dodać zdrowy rozsądek. W tych wszystkich ruchach, walkach o prawa i równość brakuje mi jednej rzeczy: udowodnienia. Udowodnienia, że te grupy mają swoją wartość, że to też są ludzie, którzy chodzą do sklepu na zakupy, idą na piwo ze znajomymi, chcą zarabiać, utrzymać się, spełnić swoje marzenia. Coś co robi normalny człowiek w swoim życiu. Czy w takim razie my jako Bronies, wychodzimy na ulicę i manifestujemy, że jesteśmy z tego dumni i musicie nas akceptować? To drugie nie spełni się nigdy, bo jaką wartość prezentujemy? Prezentujemy bycie ofiarą, siłą psychologii chcemy wpłynąć i wprowadzić akceptację, której nie osiągniemy w ten sposób, bo narusza ona granicę. A granicy nie da się rozszerzyć jednym działaniem, jedną paradą czy setką parad, które są na max 1 dzień, tak samo w jeden dzień nie zostaniesz mistrzem w rysowaniu czy w grania na gitarze. <Po co bombardować ludzi rzeczami, które się im nie podobają lub masz pewność że są one kontrowersyjne i nie przyznają tobie sympatii, kiedy możesz rzucić coś co zna i szanuje każdy, i ty także to lubisz> Postulat 9 to w moim przekonaniu jedna wielka pomyłka, tak samo problem dla którego pary czy trójkąty mogłyby adoptować dzieci. Wpierw najpierw należy mieć na względzie, że wszyscy na początku swoich narodzin mamy zakodowane wiele zachowań oraz obserwujemy i uczymy się z otoczenia. Jak taka para chce potem wyjaśnić adoptowanemu dziecku (w rodzinie homo), że nie ma ojca / matki? Kłamstwo czy półprawda będą najgorsze, a gorzej będzie jak dziecko się dowie, że było okłamywane i odstaje od innych rówieśników. Nawet jeśli intencje pary, trójkąta, czego tam jeszcze Ci ludzie nie wymyślili, są dobre i chcą mieć przybranego potomka, to jednak nieumyślnie idą na dość ciężką farsę psychologii małego dziecka. Takiemu dziecku nie wyjaśni się, a tym bardziej aby ono zrozumiało koncepcję tych wszystkich ruchów, że mogą być związki nie mające tatusia / mamusi. Jest tylko 1 opcja dla takich przypadków, a taką jest, aby dziecko adoptowane było w pełni świadome do jakiej rodziny idzie, czyli nie dziecko poniżej 13 roku życia, a młodociany, które już jako taką wiedzę o świecie ma. Co do aborcji z 13 postulatu ... ona jest zła, choć to nadal dość poważny problem do dyskusji i debat. Ja uważam, że osoby, które się "zabawiły" i wyszło co wyszło, powinny ponieść konsekwencję. Dlaczego? Chłopie, dziewczyno, chyba jesteście świadomi tego co robicie, co może wyjść jak coś pójdzie nie tak. To działa na takiej samej zasadzie co narkotyki czy papierosy. W końcu wyjdzie najgorsze, nie przewidzisz wszystkich rzeczy. A na błędach należy się uczyć, wyciągać z nich konsekwencje, tylko ... czy takie osoby muszą to dopiero zrozumieć po swoim czynie? Aborcja to ucieczka od problemu, ale nie jego pełne rozwiązanie. To tak jakby nic się nie wydarzyło, więc zaczniemy naszą zabawę od nowa. Oczywiście nie wspomnę, że często do wiadomo jakiej rzeczy nie kieruje nas zdrowy rozsądek, a uczucie pożądania i instynkt, a tymi częściej kierują się zwierzęta, a my różnimy się tym, że potrafimy myśleć, a nawet zaspokoić swoje popędy. Inaczej - czy seks niesie ze sobą zalety? Tak, ale przeważają wady, o których pewnie mało młodocianych wie, a tym może być nie tylko niechciana ciąża, a także choroba weneryczna czy problemy społeczne oraz emocjonalne. Czyli co, legalna aborcja, antykoncepcja za darmo, raczej nie będzie to powodem dla osób, które chciałyby się "zabawić". Oczywiście, są to tylko spekulacje, korelacja to nie przyczynowość, ale jak się powiada "Polak po szkodzie" i mam wrażenie, że o tym zapomniano jak formułowano ten postulat. <Czasem na niektóre tematy nie da się odnaleźć sensownej odpowiedzi> Jestem zainteresowany, czy osoby idące na takie parady w 100% zgadzają się z tymi postulatami, bo niektóre mogłyby przewrócić światopogląd całego społeczeństwa do góry nogami. Kończąc cały ten mój wywód, który pewnie albo ktoś przeczytał ze spokojem, albo ktoś zinterpretował go jako atak lub cokolwiek innego, to chciałbym jeszcze przekazać parę zdań. Człowiek jest z natury osobą społeczną, a obecne czasy potrafią zbliżać ludzi w dosłownie sekundy na portalach społecznościowych. Tylko nadal osoby, które odczuwają, że są inne, mają inną tożsamość płciową, nie powinny manifestować tego siłą emocji. Jesteście? Dobrze, macie tam swoje zachowania, zwyczaje. Wszystko jest w porządku, ale czy ... próbując coś zmienić, nie robisz nieumyślnie krzywdy otoczeniu? Czy takie działanie przekona osoby, które nie znają się na tym temacie do pomocy? Ja powiem nie, bo gdybym zobaczył 100 par homo całujących się przede mną powiedziałbym, że jest coś nie tak. Istnieje o wiele więcej działań, które mogą coś zmienić i pokazać, że się walczy i nie trzeba przy tym manifestować samego siebie. Drugi człowiek sam oceni czy to co robią i to o co walczą jest słuszne. Udowodnienie wartości, to jest w moim przekonaniu metoda najlepsza, którą np. my Bronies potrafimy osiągnąć, tworząc momentami przepiękne dzieła sztuki, animacje na poziomie Disneya, pociągające utwory muzyczne czy tworząc spotkania, na które przychodzą ludzie i bez potrzeby wychodzenia z tym i głoszenia prawd na ulicy. Czy się to kiedyś uda? Miejmy nadzieję, że tak, a teraz ja zakończę swoją wypowiedź, jak i artykuł. <To uczucie, kiedy w końcu skończyłeś pisać ten artykuł ... aby potem się zmierzyć z możliwym hejtem xD> Oczywiście zapraszam do dyskusji, jak i waszych uwag, bo nie zdziwiłbym się gdybym faktycznie coś źle zinterpretował, choć w to wątpię .
-
Coraz częściej widujemy najbardziej poważną klacz w całej Equestrii w serialu. Mowa oczywiście o Maudeline Daisy Pie (lub po prostu Maud), której też niedawno został poświęcony odcinek. Warto by się zastanowić jak wyglądają ich relacje oraz przede wszystkim jak ten duet wy widzicie. Spora część fandomu bardzo tę parę lubi. Moja siostra jest najlepsza !! Sami to przyznajcie . Co wy sądzicie?
- 6 odpowiedzi
-
- 1
-
- pinkie pie
- dyskusja
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Celestia w fandomie jest mniej lubianą księżniczką. Jak to? Dlaczego? Przecież to ja jestem starsza! Straszniejsza też… (co...?) ale właśnie - skąd się to bierze? Czemu Władczyni Słońca jest odsuwana na dalszy plan, mimo że od ponad tysiąca lat rządzi państwem w harmonii? Może jest tak, że księżniczka Luna wydaje się bardziej taka… hmm… spoko? Ale… przecież ja troszczę się o moich poddanych nie mniej niż Luna, tylko w inny sposób… ;-; Luna nawet unika spotkań z innymi kucykami, a Ty wychodzisz im naprzeciw… więc co jest nie tak z tymi kucykami? Ale od kucyków to proszę mi się odczepić. To, że niektóre boją się, że je wygnam lub uwiężę (względnie uwiężę w miejscu wygnania), nie znaczy, że mnie nie kochają… ;-;
-
SPIDIvonMARDER był uprzejmy przypomnieć mi, o pomyśle stworzenia miejsca, gdzie ludzie piszący opowiadania (lub je tłumaczący), mogliby wymieniać się doświadczeniami i prowadzić ogólną dyskusję na te, jakże im bliskie, tematy. Żeby znowu nie zapomnieć (ta skleroza!) w trybie natychmiastowym powołuję do życia STOWARZYSZENIE ŻYJĄCYCH PISZĄCYCH Reguły w temacie są proste - wszelkie rozmowy i wymiany doświadczeń dotyczące pisania i tłumaczenia są dozwolone. Spory również - pod warunkiem, że nikt nie popadnie w przesadę - można się nawzajem krytykować, ale ma to być krytyka konstruktywna, taka która wnosi coś do dyskusji i może być pomocna dla współdyskutantów. Wszelkie chamskie osobiste wycieczki tak jak i offtopic będą surowo i bezwzględnie tępione. Wszystko powinno być jasne, więc cytując Johna de Lancie - Let the Chaos begin!
- 2171 odpowiedzi
-
- 2
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
– Co tutaj robisz? – Rozpoczynam temat o grach planszowych. – Dragon Pit? – Tak... tego typu się pojawią. – To zaczynaj!! – Tak jest Pani Kapitan Ekhem... Witajcie. Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie odtworzenie zapomnianego tematu o grach planszowych. Uważam, że temat jest wart odnowienia i ma potencjał na coś większego niż zadeklarowanie się czy lubię lub nie lubię gier planszowych. Więc proponuję dyskusję, w której oprócz zadeklarowania się czy lubimy lub nie gry planszowe, to opiszmy, jak się zaczęła dla nas przygoda z grami planszowymi czy rpg, jakie są nasze ulubione gry i czy mamy paczkę znajomych, z którymi gracie regularnie lub nie. To ja zacznę. Moja historia z grami rozpoczęła się bardzo dawno temu w latach 90 od dobrze znanej wszystkim gry o nazwie Monopoly. Gra była typowo rodzinna i dość długo popularna. Po jakimś czasie jednak w moje ręce trafiła gra planszowa z prawdziwego zdarzenia. Magiczny Miecz. Gra posiadała wszystkie możliwe dodatki takie jak Gród, Kryptę Upiorów, Jaskinie, Labirynt Magów. Gra posiadała zawrotną ilość grywalnych postaci i bardzo proste, przejrzyste zasady. Karty postaci były ładnie narysowane i bardzo fajnie opisane. Gracze podróżowali przez większość czasu po głównej mapie. Gracze poruszali się po mapie w dowolną stronę, a po stanięciu na konkretnym polu decydowali co się z nimi dzieje poprzez rzucenie kotką lub pociągniecie karty. Z głównej mapy mogli przejść do jednej z map dodatków lub też zostać wciągnięci tam wbrew własnej woli co na niskich poziomach kończyło się śmiercią. Celem gry było dotarcie na środek i pokonanie czającej się tam bestii. Oczywiście gracz nigdy nie mógł być do końca pewien czy jest tam bestia, gdyż przeznaczenie losowało się na początku gry. Inny gracz, który ukończył Labirynt magów, mógł je jednak zmienić i tak przykładowo… Potężny bohater, który miał pewność co do zabicia bestii, odkrywał kartę przeznaczenia, a tam znajdowała się otchłań, co kończyło się natychmiastową śmiercią postaci. To była jedna z moich pierwszych i poważnych gier planszowych, w które dane mi było bardzo długo grać. Na początku zupełnie wbrew zasadom, gdyż nie dało się ich ogarnąć w tak młodym wieku, a później już według zasad. To zaledwie jest początek mojej przygody z grami planszowymi. Nieco później doszły do tego gry rpg i gry hybrydowe. W gry planszowe gram dość regularnie z moją stałą ekipą, jak również często testujemy różne tytuły, tak więc temat znam dość dobrze. A jak to było u was? Jak to jest w waszym przypadku czy tak jak ja posiadacie grupkę graczy, z którymi zawsze możecie się umówić na partyjkę?
-
Tym razem otwieram temat do ogólnej dyskusji ,mianowicie jako szkrab oglądałem, dużo kreskówek inne zapadały mi w pamięci, bo często je oglądałem,. a inne zniknęły pozostawiając echo szepczące coś cichutko do świadomości np ta kreskówka czy wy też znacie takie kreskówki
- 35 odpowiedzi
-
- dyskusja
- zapomniane
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Witajcie kochani. Jest to temat do lużnych, nie tematycznych (tematyczne też się pojawią] rozmówek z Sunset Shimmer. Zapraszam was na:
-
Witajcie. Od pewnego czasu zastanawiałem się gdzie na liście najpotężniejszych postaci serialu umieścić Starlight Glimmer. Według mnie zajmuje ona pierwsze miejsce. Przeanalizujmy jednak jej drogę, by zrozumieć, dlaczego tak uważam. Wszyscy wiemy, że Starlight nie uczęszczała do szkoły dla utalentowanych jednorożców, a samej magii uczyła się w młodości wraz ze swoim przyjacielem Sunburstem. Nie była w tym dobra co pokazywały sceny z jej przeszłości gdzie to właśnie Sunburst pomagał jej prawidłowo opanować poszczególne czary. Postępy robiła niewielkie i kto wie, czy w ogóle zainteresowałaby się magią tak na poważnie, gdyby nie jedno wydarzenie z przeszłości. Mowa oczywiście o zdarzeniu, w czasie którego Sunburst ratuje pannę Glimmer przed spadającymi książkami. Sunburst otrzymuje wtedy znaczek i zostaje zabrany do szkoły magii. Zdarzenie to dotknęło Starlight i zasiało w niej ziarno nienawiści do znaczków. Było ono swoistym motorem napędowym jej działań zmierzających do usunięcia wszystkich znaczków z całego świata, a to wymagało, aby posiadła bardzo potężne zdolności magiczne. Znaczki bowiem obdarowują kucyki wyjątkowym talentem i zdolnościami jak np. umiejętnością kontroli pogody i najpewniej są tworem magicznym i tylko magia jest w stanie je zlikwidować lub zmienić… bardzo potężna magia. Z magią taką pierwszy raz mamy do czynienia, gdy Twilight jeszcze nie będąc księżniczką, zamienia przypadkowo znaczki swoich przyjaciół. Jest to naprawdę niezły wyczyn, ale wciąż nie dorównuje temu, co możemy zobaczyć u Starligt. Glimglam tak bardzo zgłębiła magię, że nie dość, że była wstanie usunąć znaczek kucyka to jeszcze całkowicie pozbawić go wszystkich umiejętności, a także stworzyć dla niego zupełnie nowy znaczek. Czy to już nie brzmi imponująco? Oczywiście, że tak, ale to jeszcze nie koniec. Lecimy dalej… Kolejnym przykładem zdolności panny Glimmer jest jej niezwykłe wręcz panowanie nad zaklęciami. W pojedynku z Twilight nasza klacz używa jednocześnie zaklęć ofensywnych, obronnych, jak i sama siebie lewituje i chodzi po chmurach. Nawet Twilight przyznała, że ten ostatni czar jest dla niej bardzo trudny, a panna Glimmer używa go bez problemu. Uwięzienie Twilight w krysztale sprawiło, że Glimglam wyłączyła ją na jakiś czas z walki. Za to ten sam czar zastosowany przeciwko Starlight spowodował co najwyżej sekundowe opóźnienie. Uwolniła się z niego bez najmniejszych problemów. Kolejną wskazówką, która pokazuje nam jak bardzo opanowała kontrolę nad magią jest jej sugestia o zniewoleniu całego Ponyville za pomocą jednego czaru. Może po prostu rzuciła to dla żartu, ale wszystko, co do tej pory widzieliśmy, każe nam sądzić, że panna Glimmer byłaby do tego zdolna. Koniec? Nie jeszcze nie… Starlight jest również pierwszym kucykiem zdolnym do dosłownego wyciągnięcia swoich emocji lub emocji innych i w fizycznej postaci umieszczenie ich w wybranym przez siebie pojemniku. Podobną umiejętnością dysponują podmieńce. Używają jej do wysysania ze swych ofiar miłości. Nie potrafią jednak jej gromadzić w formie jakichś zapasów, a przynajmniej nigdzie nie widzieliśmy takich zapasów. Pomyśleć można, że to już bardzo wiele, ale jednak nie… Starlight przechodzi niemal samą siebie i dosłownie zamienia znaczki zdawałoby się najpotężniejszych alicornów Equestrii. Robi to, jakby samą siłą woli nie tracąc czasu na rzucanie skomplikowanego zaklęcia. Dodatkowo jest to czar, którego nie znają same uczennice Star Swirla. Gdzie Starlight opanowała taką magię… któż to wie. Może magia stanowi część samej Starlight i używa jej spontanicznie. No cóż, widać wyraźnie, że wśród zwykłych kucyków i alicornów nie ma za bardzo postaci, która może się równać z jej zdolnościami magicznymi i chyba tylko Discord jest w stanie coś poradzić. Pan Chaosu potrafi siłą woli wpływać na rzeczywistość i jego moc jest niezwykła. Został pokonany tylko za pomocą klejnotów Harmonii, gdyż nie ma na świecie siły, która mogłaby wyrządzić mu krzywdę. Cóż za naiwne stwierdzenie… W starciu z naszą Starlight pan Chaosu może i wyszedł… prawie cało, ale tylko duchem. Moc, jaka w niego uderzyła, unicestwiła jego ciało fizyczne i zapewne spory kawałek Equestrii. No cóż, zlikwidować ciało istoty chaosu to jest niezły wyczyn, ale ot tak odtworzyć je to jeszcze lepsza akcja, a przecież to właśnie zrobiła Starlight. Zniszczyła jego ciało, a potem jak gdyby nigdy nic je odtworzyła. Zaiste niesamowita moc. Czy to już koniec? Praktycznie tak, ale pozostaje jeszcze jedna kwestia. Gdy Starlight była uwięziona przez Cozy w bańce, do której spłynęła cała magia Equestri to, co się tam mogło dziać? Czy ta magia jakoś na nią wpłynęła? Czy wzmocniła jeszcze bardziej jej i tak już ogromne zdolności? A może nic się nie stało? Cóż… zapewne by się tego dowiedzieć, przyjdzie nam poczekać do sezonu 9. Podsumowując. Wszystkie te przykłady sugerują mi, że Starlight jest jedną z najpotężniejszych, jeśli nie najpotężniejszą postacią Equestrii. Utwierdzają mnie w tym również słowa samej Twilight, która stwierdziła, że nie pokonałaby Starlight i wygrała tylko dlatego, że ją przekonała do jasnej strony mocy. Alicorn nie pokonałby Starlight. Jak dla mnie więcej dowodów nie potrzeba. Czy Starlight według was również zasługuje na pierwsze miejsce, a może macie własną kandydatkę?
-
Dyskusja o sytuacji Starlight wśród naszego Fandomu Starlight jest specyficznym kucykiem. Mimo, że posiada grono wiernych fanów i wielbicieli, nie jest ono tak liczebne jak u pozostałych kucyków. Dodatkowo jest jednym z najmniej lubianych kucy w serialu. Niestety, duża część moich znajomych potwierdza to zdanie, jednak kiedy proszę o argumenty ku temu, czemu za nią nie przepadają- najczęściej nie wiedzą co powiedzieć i kończy się na tym rozmowa. Chciałbym poznać Wasze zdanie. Dlaczego nie przepadacie za Starlight Glimmer? A może wręcz przeciwnie, jesteście jej fanami i trafiliście na ten temat? W takim razie opowiedzcie jak zdobyła waszą uwagę! Czy zostalibyście jej przyjaciółmi, jeśli żylibyście w Equestrii i wybaczyli jej dawne błędy? Każda opinia mile widziana! Proszę o wypowiedzi poparte argumentami. Bezsensowne posty w stylu "bo tak" czy "bo to recolor Sunset Shimmer" będą usuwane.
-
Zastanawialiście się kiedyś, czy kucyki Equestrii płacą podatki? Albo czy pałac dostaje artykuły na takie śniadania dla księżniczek, za darmo? Poza uwielbieniem swoich poddanych, co jeszcze może otrzymywać taka księżniczka? Czy Cadance dostaje kryształy od swoich poddanych? Może macie swoje własne przemyślenia na temat tego, co księżniczki otrzymują od poddanych? Czy Luna jest w ZUS? :V Piszcie!
-
No hej kuce! Pozdrawiam Was z domowego zacisza, popijając ciepłą herbatkę i głaszcząc Vinyl za uszkiem. Nasza urocza jednorożec ostatnio miała ostatnio sporą dawkę atrakcji, ale i tak jest ciekawska i miała do Was pytanie. Otóż, na pewno słuchacie muzyki fandomowej, ale jacy są Wasi ulubieni artyści oprócz DJ Pon-3? Tylko nie mówcie że jej nie lubicie bo... Auu! Za co! Tylko nie po twarzy!, Ekch, przepraszam Was na chwilę... Okej. A więc, ulubieni muzycy fandomowi! Więc... może zacznę! Moim niezaprzeczalnym guru i wzorem w fandomie jest John Kenza! Ma świetny styl i tworzy w klimatach house i future house/bass. Prócz tego jest nietworzący już muzyki Archie, Archie 2.0 (czyli Faulty), DJ Gestap, JayB, Lily Stillson, Violin Melody, Jalmaan, BassPon-3, Przewalski's Ponies, DJT, Shuffle Horse, 4EFB... Dobra, rozpędziłem się A Wasi ulubieni muzycy to... Czas start!
-
Zastanawialiście się kiedyś, co jest poza światem obecnym? Jedni najpewniej wyobrażają sobie niebo albo piekło, inni pustkę, jeszcze inni w 72 dziewice... Jakie jest jednak wasze zdanie? Może sami macie jakieś nowe teorie? I co ze świadkami, którzy mówią, że tam, po drugiej stronie coś jest (mam tu na myśli śmierć kliniczną)? Co o tym sądzicie? Proszę o podawanie rozbudowanych postów, a nie ,,Nie wierzę w życie pozagrobowe [KROPKA]". Jeśli podajecie przykłady, w miarę możliwości podajcie źródła, skąd pochodzą.
-
Z powodu tego, że opiekun woli pooglądać anime niż jeden z najlepszych odcinków sezonu, to się zajmę tym poddziałem... Tak się zastanawiam od pewnego czasu, z czego wynika takie nagłe pojawienie się Kirinów, a dokładniej, Autumn Blaze, u większości kucykowych artystów co widać na przykładzie galerii na naszym forum. A jak Wam się podoba nowa, epizodyczna (miejmy nadzieję, że nie), rasa kucyków? Jeśli tak, to za co? Za wygląd, historię, fabułę odcinka czy może za ich charyzmę albo za to, że ich przywódczyni jest re-kolorem Celestii? Piszcie!
-
Kończy się właśnie styczeń. Zima kojarzy nam się z górami, nartami, snowboardem czy łyżwami. Nie są to jednak jedyne aktywności, których możemy się podejmować w zimowe dni! Sama osobiście uwielbiam jeździć na łyżwach. Gdy tylko zaczyna się zima w Ponyville, wraz w Pinkie udajemy się na najbliższe jezioro, by jeździć na łyżwach do upadłego! A potem Spitfire narzeka, że przysypiasz na treningach. Nie było tematu... A jaki jest wasz ulubiony sposób spędzania wolnego czasu zimą? Jak zimę kocham - nienawidzę sportów zimowych. Kiedy tylko spadnie śnieg, dostaję taki bonus: „+10 do szczęścia i chęci do życia", ale ktokolwiek wspomni o typowych aktywnościach zimowych, czar pryska. Kolejny rok próbuję się do nich przekonać, że jednak jest to miły sposób na spędzenie czasu, ale za każdym razem kończy się tak samo. Więc od nart, przez snowboard, aż do łyżw - stanowcze nie. Jedyną taką rzeczą, którą toleruję, są narty biegowe, ale nie mam często okazji wybrać się na nie (dla niewtajemniczonych: zima w centrum Polski jest wyjątkowo skąpa, faktyczny śnieg utrzymuje się max. 1-2 tygodnie). Natomiast zimą uwielbiam jeździć na deskorolce, przez resztę roku górują u mnie rolki, jednak zimą nie ma sprzyjających warunków i wkracza moja nieśmiertelna fishka. Dodatkowo częściej wychodzę sama z siebie na spacery czy też wolę pójść na piechotę do szkoły niż autobusem. Jazdę konną na czas zimy niestety zaniedbuję, ale to dla bezpieczeństwa moje i moich nóg - wylądowałam już w kałuży po kolana, dosłownie.
-
Moda to coś z czym mamy styczność praktycznie na co dzień, każdy z nas ubiera się na swój własny sposób, codziennie też widzimy różne style, które ludzie prezentują w życiu codziennym. Niektórzy natomiast wcale nie przywiązują wagi do ubrań, a jak to jest z wami? Czy liczy się dla was ubiór drugiego człowieka? Jak dużą wagę przywiązujecie do tego jak ktoś jest ubrany? A może wcale was to nie obchodzi i nie zwracacie na to uwagi? Ja sam lubię czasami przeanalizować ubiór przechodzących ludzi i przypuszczać, co może o nich mówić. Dla niektórych przecież, ubiór to jeden z najlepszych sposobów wyrażenia samego siebie. Jaką rolę w waszym życiu pełni wasze ubranie? Skrobu skrobu coś!
- 13 odpowiedzi
-
- 2
-
- kruczek robi temat
- znowu
- (i 4 więcej)
-
Joakaha W tym temacie mozecie podzielić swoimi muzycznymi kolekcjami. Płyty czy kasety? Stare instrumenty muzyczne? Radia, gramofony czy akordeony (ta, wiem że to też instrument)? Nie ma sprawy! Dyskutujcie do woli! Opowiedzcie co nieco o nich. Co kolekcjonujecie? Od kiedy? Dlaczego? Ile już macie?
-
W opozycji do pogawędek dlaczego Spika lubimy i jaki to super odcinek z nim w roli głównej chcielibyśmy zobaczyć, otwieram wątek, w którym wszyscy ci, którzy za smoczym asystentem Twilight nie przepadają mogą opowiedzieć o tym, dlaczego darzą tę postać szczególną antypatią. Albo umiarkowaną, zależy. Zatem moi drodzy, z jakich powodów NIE lubicie Spika, co Wam się w nim nie podoba i co byście na to poradzili, gdybyście mogli?
- 16 odpowiedzi
-
- 1
-
- Nieoczekiwany zwrot akcji
- Spike
- (i 4 więcej)
-
Witajcie, zgodnie z zapowiedzią chciałbym wam przedstawić moją pierwszą dyskusję w tym dziale. Temat będzie dotyczył dalszych losów naszych muzycznych klaczy w serialu. Chodzi mi tu o przyszły sezon, odcinek dwusetny jeśli również byłby dedykowany fandomowi, oraz następną generację. Możecie tu napisać jak waszym zdaniem będą wyglądać ich dalsze losy, jeżeli byłyby rozwijane; jak chcielibyście żeby ich historia się potoczyła; jak mogą zostać według was wykorzystane w przyszłej generacji, lub inne przemyślenia związane z ich przyszłością. Temat jest raczej luźny, więc możecie na prawdę puścić wodze fantazji. Cóż, to chyba tyle, zapraszam do dyskusji.
-
Zreformowane czarne charaktery nie mają przesadnie łatwego życia. Osądzanie kogoś po jego przeszłości było rzeczą wyraźnie podkreśloną w niektórych odcinkach serialu i jak niemal ze wszystkim - przekłada się to również na prawdziwe życie. Każdy popełnia błędy, nie każdy jednak wie w jaki sposób sobie z nimi poradzić. Widzieliśmy już Lunę, usypiającą sumienie poprzez dręczenie się koszmarami. Starlight i Trixie pomogły sobie nawzajem przyjaźnią i zrozumieniem. Mamy Discorda który... jest Discordem A jak wy radzicie sobie lub poradzilibyście sobie z przeszłością, z której nie jesteście do końca dumni? Staralibyście się zapomnieć o przeszłości czy w jakiś sposób dojść z nią do zgody i ruszyć dalej? No i przede wszystkim - czy bylibyście w stanie wybaczyć i zaakceptować przeszłość bliskiej osoby, przyjaciela, kogokolwiek, tak jak zrobiła Twilight? Czy każdy zasługuje na drugą szansę? Zapraszam do dyskusji~ nie widziałem nigdzie takiego tematu, ale jeśli faktycznie gdzieś jest, to mnie uświadomcie ^^
-
Już od dłuższego czasu zastanawia mnie jak coś o masie kucyka może zmienić się w dużą kreaturę. Mam pewną teorię, która opiera się na jednym z bohaterów Marvela. Zmiana kształtu to jedno, a zmiana wielkości to już zupełnie inna sprawa, dlatego myślę, że może być to spowodowane magicznym procesem zmiany odległości między atomami. Chociaż tutaj też wkrada się problem w postaci udokumentowanych dowodów (nie pamiętam co prawda numeru odcinka, ale było na pewno, a przynajmniej tak mi się wydaje) co do zmiany wagi dostosowanej do wielkości. Branie materii z powietrza? Konwersja czystej magii na materię? Jak to jest ze zmianami u podmieńców? Czy mają ograniczenia co do wielkości istoty, w którą się zmieniają? Gdzie tu zachowanie masy (cichy płacz fizyków w pobliskim kącie)? Co sądzicie o całej sprawie? Piszcie!
-
Siema, Tak jak stoi w tytule, chciałbym się dowiedzieć jakie są wasze przypuszczenia dotyczące rodziny Króla. Ogólnie poczynając od tego, czy w ogóle może ją mieć, kończąc na tym jak mogła przebiec jej historia. Z tego co ja pamiętam, w którymś komiksie opowiadającym jedną z wersji genezy Króla, jego "Matką" był kryształ który również podarował mu jego moce i to jedna z pierwszych wersji wydarzeń która tutaj zasugeruje. Sombra wydaje się być niezwykły, a biorąc pod uwagę fakt jaką dysponował mocą (a mógł chociażby zmuszać kucyki do wypełniania jego woli), oraz jego tyranię, raczej nie sądzę by jego rodzina była od zawsze Królewskiej krwi. Ba! - W przytoczonym komiksie jest nawet scena w której Król dosłownie "Zabija" ówczesną władczynie Imperium. Nie mam pojęcia jaki kryształ miał cel w zesłaniu Sombry i daniu mu jego mocy, ale cóż... pogdybajmy. Chce zobaczyć jakie wy znacie, bądź też jakie macie domysły odnośnie krewniaków Króla.
- 1 odpowiedź
-
- dyskusja
- sombra rodzina
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Dzień dobry! Tym razem bez role play'u, bo tak będzie mi ciutek łatwiej. Jestem na forum już kilka lat i zauważyłam, że praktyka prowadzenia pamiętnika postaci nie jest zbyt popularna. Moim zdaniem zapisywanie przechwałek i wspaniałych przygód Wielkiej i Potężnej Trixie bardzo pasuje do tej postaci, więc postanowiłam ruszyć z takim projektem. Stwierdziłam, że może on dać wiele frajdy zarówno mi, jak i Wam. Chciałabym wiedzieć, czy to zainteresowanie jest obustronne. W końcu dział postaci nie służy tylko, jako rozrywka dla opiekuna. Dlatego, niech ten temat będzie miejscem wyrażania swoich opinii o już istniejących wpisach, ale też sugestii odnośnie prowadzenia tego poddziału. Jeśli zamiast pamiętników wolelibyście, bym więcej uwagi poświęcała na inne elementy działu, śmiało napiszcie tutaj o tym. I pamiętajcie, że moc uroku Trixie jest wielka!