Skocz do zawartości

Starlight Glimmer - Dlaczego jest tak nielubiana? / Za co ją kochamy?


1stChoice

Recommended Posts

Jakie "przymusowe" odbieranie znaczka? Wszystkie kucyki z wioski oddawały je dobrowolnie, tylko M6 odebrała siłą i przypominam, że nie dla własnych korzyści czy władzy, a po to żeby im pokazać jak to jest być równym z innymi. Na początku odcinka autorom zależało na tym, aby widz myślał, że jest zła, ale po bitwie z TS o której wspominasz, pokazali, że to były tylko pozory i tyle. Gdyby była zła, to podarła by ten zwój i by wygrała.

Edytowano przez BiP
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu BiP napisał:

Wszystkie kucyki z wioski dodawały je dobrowolnie, tylko M6 odebrała siłą i przypominam, że nie dla własnych korzyści czy władzy, a po to żeby im pokazać jak to jest być równym z innymi.

Chyba jednak innym kucykom też odebrała je siłą. Proces prania mózgów sprawiał wrażenie wielokrotnie sprawdzonego. Poza tym, wydawało się, że wszyscy mieszkańcy traktowali to jako coś normalnego - pewnie byli przyzwyczajeni.

 

I nie okłamujmy się, pod koniec robiła to dla władzy. Widać to chociażby po tym, jak reagowała na nieposłuszeństwo i agresję (słynne "QUIET!!!" itp.). Się trochę (a nawet bardzo) skrzywiła. Potem trochę ochłonęła, i dlatego reformacja było możliwa.

 

18 godzin temu BiP napisał:

Gdyby była zła, to podarła by ten zwój i by wygrała

Masz jakieś bardzo zero-jedynkowe podejście do bycia złym. Co w ogóle rozumiesz przez "bycie złym"? Dbanie tylko o siebie, a nie o innych? Starlight przez cały 5-ty sezon to robiła. Nawet jej reformacja mogła być podyktowana egoistycznymi pobudkami - chęcią zdobycia przyjaciela. To jest dość złożona sprawa, najchętniej założyłbym nowy temat o tym.

 

Kurczę, im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej SG podoba mi się jako postać. Odrzucona, osamotniona, zagubiona, im bardziej próbuje wydostać się z labiryntu nieufności i samotności tym bardziej się w nim gubi. Przerażona, trzyma się kurczowo tego co udało jej się nauczyć ze swojego pustego życia, by odrzucić to dopiero w kłótni z Twilight.

 

Uch! Takie pole do nadinterpretacji! Ciekawe czy twórcy o tym wszystkim myśleli, czy to przypadek że im tak dobrze wyszło, czy to może ja staję się coraz mniej krytyczny?

 

Poczekajcie jeszcze trochę, a zacznę pisać o niej poematy...:rainderp:

 

7.06.2017 at 22:44 Bertram Quist napisał:

Później odbyła się epicka walka Twilight vs Starlight i powiem że taka Starlight jak ta poniżej była dla mnie super. Gdyby była czarnym charakterem takim jak poniżej to bym ją lubił:

Naprawdę? Ta walka może i jest najlepszą sceną akcji jaka miała miejsce w kucach, ale to nie znaczy że była dobra. Według mnie są to najgorsze i najmniej interesujące kawałki serialu, który to ogląda się raczej dla charakterów, interakcji między nimi, błyskotliwego humoru, hugów i tęczy.

Co do Starlight jako czarnego charakteru... to była raczej zwykła. Taki klasyczny, ogarnięty, sprytny antagonista. Nie widziałem w niej nic niezwykle ciekawego. W szczególności, że nie znaliśmy jej motywu, więc sam fakt zabierania wszystkim znaczków wydawał się być bardziej metodą zdobycia władzy, niż celem samym w sobie. Nie ukrywam: jestem ciekaw co w niej widzisz.

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.06.2017 o 00:32, Mordoklapow napisał:

Dbanie tylko o siebie, a nie o innych? Starlight przez cały 5-ty sezon to robiła.

Tego nie wiemy, przecie była ona tylko w 2 odcinkach, podzielonymi na dwie części. To co robiła między nimi jest tajemnicą, może szukała zwoju, może myślała nad zemstą, albo gdzieś zwyczajnie była i nic nie robiła.

 

Dnia 9.06.2017 o 00:32, Mordoklapow napisał:

Masz jakieś bardzo zero-jedynkowe podejście do bycia złym. Co w ogóle rozumiesz przez "bycie złym"?

Celowe i świadome działanie na szkodę innym, dla własnych korzyści.

Edytowano przez BiP
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu BiP napisał:

gdzieś zwyczajnie była i nic nie robiła.

 

To odpada. Była zbyt wkurzona tym wszystkim, by nic nie robić. Zapewne cały czas obserwowała mane6 z ukrycia i szukała sposobu, żeby dopiec Twi.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu Niklas napisał:

 

To odpada. Była zbyt wkurzona tym wszystkim, by nic nie robić. Zapewne cały czas obserwowała mane6 z ukrycia i szukała sposobu, żeby dopiec Twi.

A nawet na 100%, ona jest zbyd ambitna, żeby odpuścić sobie cokolwiek. Po za tym, widziałem screeny w necie, że gdzieś w oddali siedzi kucyk podobny do niej, wiec jest to możliwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu BiP napisał:

Po za tym, widziałem screeny w necie, że gdzieś w oddali siedzi kucyk podobny do niej, wiec jest to możliwe.

To była naprawdę ona mam 2 zdjęcia i one są prawdziwe bo sprawdzałem na filmie i faktycznie takie sceny miały miejsce:

Spoiler

sunsetshimmer_by_ephemeralsempiternal-d9

Spoiler

Capture.png

 

18 godzin temu Mordoklapow napisał:

jestem ciekaw co w niej widzisz.

 

Jeśli chodzi ci o złą starlight to widziałem w niej antagoniste który walczy do końca i jest zdolny do wszystkiego. Postać która nienawidzi Twilight i chce dla niej źle brzmi ciekawie. Mogłaby  być głównym antagonistą tak jak Chisalis. Byłoby to strasznie ciekawe gdyż z chęcią zobaczyłbym do czego była by zdolna Starlight która jak wiemy ma naprawdę wielką zdolność i talent jeśli chodzi o czarowanie.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu Bertram Quist napisał:

Byłoby to strasznie ciekawe gdyż z chęcią zobaczyłbym do czego była by zdolna Starlight która jak wiemy ma naprawdę wielką zdolność i talent jeśli chodzi o czarowanie.

No potrafi cofać się w czasie dalej, niż wszystkim księżniczkom, mogłoby kiedykolwiek wydawać, a Star zrobiła to z łatwością... Po za tym, prawie pokonała TS, a dała jej za wygraną, bo sama tego chciała, więc gdyby tego nie zrobiła, to M6 zostały by pokonane jeszcze zanim się poznały. Chyba to był najpotężniejszy antagonista w serialu, no może jeszcze Discord, ale dla niego życie to zabawa, choć moc ma potężną też. Natomiast cała reszta, to lamusy przy Star, zarówno pod względem mocy, jak i ich charakterów.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu BiP napisał:
21 godzin temu Mordoklapow napisał:

Masz jakieś bardzo zero-jedynkowe podejście do bycia złym. Co w ogóle rozumiesz przez "bycie złym"?

Celowe i świadome działanie na szkodę innym, dla własnych korzyści.

W takim razie każdy człowiek, przez całe swoje życie, jest "zły" :rarity4:

XD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu BiP napisał:

Tego nie wiemy, przecie była ona tylko w 2 odcinkach, podzielonymi na dwie części. To co robiła między nimi jest tajemnicą, może szukała zwoju, może myślała nad zemstą, albo gdzieś zwyczajnie była i nic nie robiła.

Wiemy że szpiegowała Twilight i obmyślała swój genialny plan zemsty. Osobiście lubię myśleć, że to właśnie księżniczka podsunęła jej pomysł z użyciem czasu, jako że gdy mówiła o podróżach w czasie była podsłuchiwana. Nie wiem czy to przypadek, czy też delikatny ukłon w stronę tych bardziej autystycznych fanów serialu.

 

5 godzin temu Bertram Quist napisał:

Jeśli chodzi ci o złą starlight to widziałem w niej antagoniste który walczy do końca i jest zdolny do wszystkiego. Postać która nienawidzi Twilight i chce dla niej źle brzmi ciekawie. Mogłaby  być głównym antagonistą tak jak Chisalis. Byłoby to strasznie ciekawe gdyż z chęcią zobaczyłbym do czego była by zdolna Starlight która jak wiemy ma naprawdę wielką zdolność i talent jeśli chodzi o czarowanie.

Przyznam, że brzmi to bardzo zachęcająco, chociaż niestety jest to bajka dla dzieci, więc raczej Twilight nie zostałaby wywrócona na lewą stronę :(. Poza tym, kuce nigdy nie były zbyt pomysłowe w wykorzystywaniu magii. Trochę mnie to smuci, gdyż jest to ogromne pole do popisu. Pod tym względem fajny był np. "It's about time".

 

4 godziny temu BiP napisał:

Chyba to był najpotężniejszy antagonista w serialu, no może jeszcze Discord, ale dla niego życie to zabawa, choć moc ma potężną też. Natomiast cała reszta, to lamusy przy Star, zarówno pod względem mocy, jak i ich charakterów.

Nie. To najbardziej konsekwentny, zmotywowany i skrupulatny antagonista serialu. Wydaje mi się, że SG jest nie o tyle potężna, co pracowita i zdeterminowana. Nie wiadomo ile to wszystko planowała, ile ćwiczyła do walki z Twilight (pewnie długo), ile pracowała nad zaklęciem cofania w czasie itp.. Sądzę, że naprawdę długo.

 

Według mnie nie jest wcale potężna. Tirec, Nightmare Moon, Discord, Chrysalis, kurczę nawet Trixie z amuletem czy Sombra. Wszyscy ci antagoniści mieli więcej powera niż ona. Zazwyczaj rozwaliliby Twilight w walce na tępą siłę. SG idzie na spryt, woli robić uniki niż bloki. Wszyscy powyżej, albo nie mieli planu, albo zostali rozwaleni klasycznym deus ex machina. Starlight jest jednak skrupulatna i cierpliwa, więc się przygotowała do wszystkiego co mogło ją spotkać - w ten sposób ostatecznie wygrała.


Ludzie znów mylą talent i ciężką pracę. Jak zawsze...

 

godzinę temu Skylen napisał:

W takim razie każdy człowiek, przez całe swoje życie, jest "zły" :rarity4:

XD

No. Każdy jest chyba trochę zły i trochę dobry. Dlatego zwróciłem uwagę na zero-jedynkowość definicji, która nie oddaje w pełni złożoności tego pojęcia. Według mnie Starlight była wtedy bardziej zła niż dobra.

Albo taki Hitler. Jaką miał korzyść z zabijania żydów? Godwin's law for the rescue!

Edytowano przez Mordoklapow
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu Mordoklapow napisał:

Według mnie nie jest wcale potężna. Tirec, Nightmare Moon, Discord, Chrysalis, kurczę nawet Trixie z amuletem czy Sombra. Wszyscy ci antagoniści mieli więcej powera niż ona. Zazwyczaj rozwaliliby Twilight w walce na tępą siłę. SG idzie na spryt, woli robić uniki niż bloki. Wszyscy powyżej, albo nie mieli planu, albo zostali rozwaleni klasycznym deus ex machina. Starlight jest jednak skrupulatna i cierpliwa, więc się przygotowała do wszystkiego co mogło ją spotkać - w ten sposób ostatecznie wygrała.


Ludzie znów mylą talent i ciężką pracę. Jak zawsze...

No tak nie do końca... Tirek też pokonał wszystkich z początkową pomocą Discorda i wygrałby to, gdyby nie cheat zwany mocą przyjaźni, która rozwala wszystko i wszystkich,  a zatem kto wie czy SG też nie dostałaby po plocie, gdyby doszło do walki wszystkich M6, a nie tylko z TS. Po za tym talent i ciężka praca, nie zwiększa ci mocy, jeśli już jej nie posiadasz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu Niklas napisał:

Ale wiesz, że Twi doszła do wniosku, że nie pokona Starlight siłą i dlatego próbowała ją przegadać? :v 

Ale zdajesz sobie sprawę, że walczyła sama 1 na 1, a nie jak to było z innymi wrogami czyli 6 na 1?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu Niklas napisał:

Ale wiesz, że Twi doszła do wniosku, że nie pokona Starlight siłą i dlatego próbowała ją przegadać? :v 

 

Szkoda, że autorzy nie pomyśleli, by zastosować inny sposób przekonania Starlight do zaprzestania swoich czynności. Księżniczka przyjaźni mogła by wręczyć jak nakazuje pewna tradycja upominek tzn parę zielonych tzn kopertę (niepotrzebne skreślić) :) .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10.06.2017 at 07:48 BiP napisał:

No tak nie do końca... Tirek też pokonał wszystkich z początkową pomocą Discorda i wygrałby to, gdyby nie cheat zwany mocą przyjaźni,

Mówię o jego walce z Twilight pod koniec. Poza tym, Tirec nic sobie nie zaplanował, leciał bezmyślnie przez co prawie przegrałby przez Discorda, a potem został rozwalony magią przyjaźni. Może gdyby zrobił research mógłby tego uniknąć.

 

10.06.2017 at 07:48 BiP napisał:

 a zatem kto wie czy SG też nie dostałaby po plocie, gdyby doszło do walki wszystkich M6, a nie tylko z TS.

Może po prostu SG o tym wiedziała, i zaplanowała to tak, żeby pozostałych M6 nie było na miejscu konfrontacji? Jak mówiłem: skrupulatność i spryt.

 

10.06.2017 at 07:48 BiP napisał:

Po za tym talent i ciężka praca, nie zwiększa ci mocy, jeśli już jej nie posiadasz.

Czemu nie? Chyba w ten sposób właśnie jednorożce stają się dobre w magii - mając w niej talent i ćwicząc. Wydaje mi się że to właśnie w ten sposób Twilight mogła pozbyć się tego dużego misia w s1e6.
Poza tym, chyba nie załapałeś przekazu. Nie uważam że Starlight ciężką pracą zdobyła moc magiczną, lecz że dzięki ciężkiej pracy nie potrzebowała jej by wygrać. Jak pisałem: nie szła na głupią siłę, jak np. Tirec, gdzie walka przypominała zwykłe walenie się po mordach dwóch kolesi w barze. Nie było w tym żadnej taktyki, żadnej finezji, żadnego pomyślunku. Starlight podchodziła konstruktywnie, jak dzieciak który powala trzy razy większego od siebie faceta przy pomocy aikido.

 

Generalnie nie widzę żadnego powodu by sądzić, że jest specjalnie potężna. Nigdy nie wykonywała jakichś potężnych czarów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 5 months later...
  • 1 month later...

Starlight to moja ulubiona postać. Cenię ją dlatego, że moje ulubione postacie to te, które przeszły ze złej strony, na dobrą, a z tych, to właśnie Starlight się najbardziej rozwinęła (fabularnie). Ponadto jest mądra, błyskotliwa, a Twi staje się coraz mniej taka...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starlight jest chyba moją ulubioną postacią (z kucyków, bo ogólnie nr 1 jest Spike). Lubię ją bo jest do mnie podobna, w dalekiej przeszłości też rozstałam się z przyjaciółką przez konflikt zainteresowań. Stwierdziłam że niemożliwe jest mieć przyjaciół jeżeli nie są moją identyczną kopią i do teraz nie mam ani jednego. Starlight ma fajny i skomplikowany charakter, jest bardzo wrażliwa, a po nawróceniu jej straciła całą pewność siebie. Ma jeszcze nawyk rozwiązywania problemów magią no i jest inteligentna. Uwielbiam wszystkie odcinki w których odgrywała większą rolę :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woha... Ludzie mówią, że Starlight nie była moralnie zła... Dla mnie kiedy była antagonistką to podchodziła pod psychopatkę (widać było co jej zabieranie talentów wyczynia z innymi kucykami, jeżeli miała chociaż odrobinę empatii to wiedziałaby, że ich krzywdzi, aż dziw bierze, że te kucyki nie poumierały w tej jej osadzie).

Co nie znaczy, że postać jest zła. Jej łuk antagonistyczny pozostawia wiele do rzeczenia:

- jak to możliwe, że nigdy nie została posłana do szkoły jednorożców (ona jest jednym z najbardziej potężnych postaci) i jednak preferuję Twilight w roli OP.

- jej psychopatyczna dwulicowość.

- jej nagła przemiana.

- oraz ogólnie mam duży problem z tym, że talent określa kucyka w całości. Kucyk jest swoim talentem.

Prawdę mówiąc sam poszedłbym z nią pewnie w innym kierunku (tak trochę mi pomysł mi nasunął sam Sunburst, jako postać o znikomej mocy, ale niesamowitej kontroli (tak go sobie wyobrażam)). Zrobiłbym ją zupełnie OP, ale w bardzo nikły sposób mogącą kontrolować swoją magię (załatałoby to pewnie niedogodności fabularne; Czemu nie zaczęła się uczyć magii, bo zupełnie jej nie kontroluje, czemu jest samotna bo wszyscy boją się jej magii, bah może właśnie zrobienie z niej całkowitej komunistki, czyli takiej, że sobie sama odebrałaby talent byłoby dla niej zbawienne, i także mogłaby bardzo negatywnie zareagować kiedy jej talent wrócił. Oczywiście taką postać trzeba by było prowadzić w inny sposób).

 

Nie widziałem większości odcinków kiedy była dobra moralnie, ale w tych kilku robiła dobre wrażenie, jako najbardziej zrównoważona postać.

- Ciekawie zaprezentował się przy niej Sunburst (chociaż brakowało mi jednego słowa w odcinkach: "uczony") oraz ich wzajemna trudność w nawiązaniu dialogu.

- Jako jedyna postać (z Mane 7) poza TS miała istotną rolę w School Daze.

 

No i jest chyba tylko jedna rzecz która się nie pojawiła: Jakoś nie przepadam za jej grzywą (is this valid? :-D).

(Zresztą muszę powiedzieć, że po tylu sezonach oczekiwałbym większej różnorodności w uczesaniach. Jakiś double pigtail, uroczy koński "hic"ogon z grzywką :-P)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Od początku serialu jedną z moich ulubionych postaci naszego show była Twilight Sparkle i cała jej paczka. Po pewnym czasie pojawiła się jednak Trixie, która bardzo szybko zaczęła rywalizować o tytuł ulubionego kucyka. Trwało to nieprzerwanie aż do sezonu 5 gdzie po raz pierwszy pojawiła się Starlight Glimmer. Klacz była niesamowita. Pierwsze co mnie zainteresowało w niej to jej wyjątkowa i szalona piosenka marszowa. To było coś, czego jeszcze w kucykach niedane mi było oglądać, a jednocześnie jej wioska była czymś zupełnie innym i bardzo fajne kontrastowała ze światem kucyków gdzie wszystko jest kolorowe i szczęśliwe. Starlight z jednej strony dąży do przejęcia władzy nad Equestrią, a z drugiej strony chce uchronić innych przed bólem rozstania, który ją spotkał. Ciężko jednoznacznie określić ją jako postać złą czy dobrą i dlatego jest ona tak bardzo interesująca.

 

Spoiler

vector__665___starlight_glimmer__18_by_d

 

W dwóch ostatnich odcinkach sezonu piątego spotykamy się ponownie z naszą interesującą klaczą. Żądna zemsty uaktywnia dość nieprzewidywalny czar nie bacząc na to, ze manipulacja czasem może sprowadzic zagładę na całą Equestrię, ale nasza klacz będzie się właśnie cechowała takim podejściem w przyszłości.

Z początku Starlight jest bardzo zadowolona ze swoich czynów i cieszy ją udana zemsta na Mane 6 i na jej arcywrogu… Twilight Sparkle. Jednak gdy tylko zostaje wciągnięta przez Twilight w wir czasu widać wyraźną przemianę klaczy, która nie to chciała osiągnąć. W końcu udaje jej się wrócić na jasną stronę kucykowego świata.

 

Spoiler

starlight_glimmer__mischievous_thinking_

 

Kolejne sezony i odcinki ukazują nam Starlight jako uczennicę Twilight i kucyka, który stara się naprawić dawne grzechy, a także poznać magię przyjaźni… ponownie. Dowiadujemy się wtedy, żę nasza klacz ma zupełnie inne podejście do nauki. Mane 6 przyzwyczaiły nas, że wszystkie problemy da się rozwiązać za pomocą dialogu i przyjaźni. Starlight natomiast stara się obejść to i oszczędzić sobie czasu i nerwów. Tutaj również wraca jej zamiłowanie do wykorzystywania magii w celu rozwiązywania problemów. Klacz otrzymuje zadanie, by rozwiązać problem przyjaźni pomiędzy Luną, a Celestią? Dlaczego by nie rzucić na nie zaklęcia i sprawić by jedna i druga zobaczyła jak to jest być swoją siostrą? Albo ma odbyć lekcje przyjaźni z Mane6 co zajmie zapewne bardzo dużo czasu... Dlaczego by nie przejąć kontroli nad umysłami kucyków w celu oszczędzenia go i załatwienia wszystkiego naraz? Podobne zresztą podejście klacz stosuje nie tylko do rozwiązywania lekcji przyjaźni, ale także poza zajęciami. I gdy Trixie szalała ze swoimi czarami i ciągle denerwowałą Starlight ta, zamiast z nią porozmawiać, to wolała za pomocą magii ukrywać swój gniew, co ostatecznie doprowadziło do katastrofy. Jednak z każdej z tych przygód Starlight wyciągała naukę, by nie używać magii do rozwiązywania problemów, jeśli nie jest to absolutnie potrzebne. Czy jednak nasza ulubienica przyjęła tę naukę? Powiedzmy… Gdy rozmawia o tym z Trixie ta wspomina, że wtedy nie byłoby to zabawnie, z czym oczywiście Starlight się zgadza. To inne podejście do rozwiązywania problemów i jej buntowniczy charakter sprawia, że każdy problem jest przez nią w specyficzny sposób analizowany pod kątem zastosowania szalonego i na dłuższą metę nieprzewidywalnego zaklęcia lub innego niepozbawionego magii i odrobiny chaosu sposobu. Czy to oznacza, że Starlight niczego nie potrafi się nauczyć? Absolutnie nie… panna Glimmer uczy się i zmienia przez cały czas trwania show. W przeciwieństwie do mane 6 gdzie nauka zaczyna się i kończy na jednym lub dwóch odcinkach…

 

Kolejną bardzo fajną rzeczą jest również inne spojrzenie na swoich przeciwników. Opierając się na swoim doświadczeniu stara się dostrzec we wrogach przyjaciela, z którym można się dogadać i którego można nawrócić.

Tak było ze Stygianem... gdy wszystkie kucyki szły niemal ślepo za autorytetem, jakim był Starswirl i wierzyły, że jego rozwiązanie problemu jest jedyne i słuszne to Starlight właśnie zaczęła to podważać i starała się rozwiązać problem w taki sposób, jaki od początku powinna pójść Twilight. Również jest to pierwszy kucyk, który wyciągnął przyjazne kopytko do Królowej Chrysalis.

 

Spoiler

640?cb=20161024165250

 

Podsumowując… Starlight jest czymś, czym była Twilight przed przemianą w księżniczkę, lecz nie do końca. Twilight była kucykiem całkowicie oddanym magicznym eksperymentom i zgłębianiu wiedzy. Mała czarodziejka zmieniła się jednak wraz z przemianą w księżniczkę i skupiła na obowiązkach odpowiednich dla swojej nowej pozycji. Stworzyło to lukę w postaciach zajmujących się magią i w tę właśnie lukę wskoczyła Starlight. Inaczej niż księżniczka, która badała magię i stosowała ją zwracając dużą na możliwe konsekwencje.

 

Spoiler

1122410__safe_artist-colon-seahawk270_st

 

Starlight natomiast używa magii w bardziej dziki sposób starając się osiągnąć swój cel i sprawdzić jak działa kolejny szalony czar, nie myśląc przy tym o efektach unocznych.

Biorąc to wszystko pod uwagę, mogę z całą pewnością stwierdzić, że Starlight jest jednym z moich ulubionych kucyków w całym show i wprowadziła bardzo potrzebny powiew świeżości do serialu… lepszy niż gdyby pozostała po złej stronie mocy.

 

Spoiler

mlp_fim_starlight_glimmer__cute__vector_

 

  • +1 2
  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Dnia 16.06.2017 o 18:34, Mordoklapow napisał:

Nigdy nie wykonywała jakichś potężnych czarów.

No jedynie dokonała niemożliwego i cofnęła się w czasie nie o tydzień, a o kilka lat :dunno:  czym zadziwiła nawet Twilight.

 

Dnia 18.08.2017 o 18:30, Nightmare Princess napisał:

Czarne charaktery są znacznie bardziej ciekawe.

To tak jest w każdym uniwersum, bo pozytywne postaci są nudne i przewidywalne, bo prędzej sobie rękę odgryzą, ale nie dopuszczą by coś komuś się stało, nawet wrogowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...